Wschód Księżyca w pełni

★★★★★ (< 5)

W klubie gotyckim wilkołak szpieguje swoją ofiarę.…

🕑 26 minuty minuty Nadprzyrodzony Historie

Wilkołak przepłynął przez tłum wijących się tancerzy w klubie Gothic Noire i skrzywił się. Chociaż księżyc jeszcze nie wzeszedł nad horyzontem, już czuł jego moc wołającą jego duszę przez ceglane ściany klubu. Niedługo będę musiał znaleźć kogoś do pieprzenia, albo następny miesiąc spędzę zamknięty w moim wilczym kształcie. W przydymionych lustrach, które zdobiły ściany klubu, jego oczy błyszczały jaskrawą, drapieżną zielenią, odbijając się w słabym oświetleniu klubu. Odwrócił głowę, zmieniając kąt odbicia.

Blask zgasł. Najwyraźniej jego oczy zaczęły zmieniać się ze zwykłego ludzkiego orzecha w wilcze złoto. Oparł się o ścianę w ciemnym kącie, by przesiewać zapachy, szukając odpowiedniej zdobyczy. Przy tak wielu ciepłych, spoconych ciałach ocierających się o siebie w wielu parodiach seksu, aromaty tylko pogłębiły jego głód. Wstał z przygarbionego, wyciągnął się na pełną wysokość i odsunął się od ściany.

Wykrzywił usta z irytacją. Próba znalezienia kogoś z wystarczającą pasją, aby nadążyć za jego apetytem w każdą pełnię księżyca, była prawdziwym wrzodem na tyłku. Niestety, nic mniej niż kobieca kulminacja nie da mu wystarczającej mocy, by zachować kontrolę nad swoimi zmianami.

Nie posiadanie własnej kobiety było jego własną cholerną winą, ale po prostu nie widział siebie, jak naprawdę stara się o długotrwały związek. - Och, hej, jesteś słodka. A tak przy okazji, jestem wilkołakiem; czy to ci pasuje? Skrzywił się zaciekle. Och, tak, to by przeszło naprawdę dobrze.

Wtedy inny dziwak będzie mnie gonił przez cały kraj ze strzelbą pełną srebra. Nie żeby srebro mogło mu zaszkodzić. Uśmiechnął się, odsłaniając błysk ostrych siekaczy. Żaden film o wilkołakach nie zrobił tego dobrze. Nie żeby miał narzekać.

Czysty, świeży aromat unosił się w dymie papierosowym i oparach alkoholu. Powąchał głęboko, żeby się upewnić, łapiąc puder dla niemowląt, mydło i ciepłą, sfrustrowaną kobietę. Jego kutas uniósł się do pełnej erekcji, przyciskając się niewygodnie do jego obcisłych skórzanych spodni, a jego usta wygięły się w uśmiechu. Idealnie… Podążył za kuszącym zapachem do malutkiej kobiety opartej o ścianę, zupełnie sam.

Przepłynął obok niej, zauważając wodospad srebrzystoblond loków, które spływały wzdłuż jej ramion i kołysały się na jej biodrach. Elektrycznie niebieskie oczy wyjrzały spod długiej grzywki. Jej pełne piersi ledwo mieściły się w perłowych guzikach obcisłej białej bluzki.

Czarne światła sprawiały, że koronka jej stanika świeciła fluorescencyjnie na biało przez przezroczysty materiał, wsunięty w bardzo krótką skórzaną spódniczkę. Zmieniła nieco swoją postawę, odsłaniając drobny przebłysk białych majtek świecących w czarnych światłach. Zagwizdał pod nosem.

To jedna gorąca mała paczka. Jego sztywne ciało, napierające na jego brzuch, z całego serca się zgodziło. Odetchnął głęboko, badając kontekst jej delikatnego zapachu iz przyjemnością odkrył całkowity brak zapachu innego mężczyzny. Więc nie ma jej tutaj z innym facetem, ani ostatnio nie była przez niego dotykana.

Na jego ustach pojawił się przebiegły uśmiech. Dobrze. Minął ją przez drzwi na zamknięty ganek na zewnątrz. A teraz, jak ją osaczyć i wyprowadzić na parking na szybki seks? Heather oparła się o ścianę zatłoczonego klubu gotyckiego iz roztargnieniem odgarnęła swoje długie, srebrzystoblond włosy za ramię. Ostra muzyka gotycko-industrialna pulsowała głośno, przyciskając się do jej ciała jak dłonie, zbliżając się do niej.

Próbując wyglądać na spokojną, chłodną i opanowaną, wzięła łyk swojej mrożonej herbaty Long Island i zamarła. Ktoś się na nią gapił. Niemal czuła, jak ich wzrok przesuwa się jak upiorne palce po jej ciele, zatrzymując się na jej piersiach i zbyt odsłoniętych udach. Nerwowo opuściła rękę na rąbek swojej skórzanej minispódniczki, szarpiąc ją w daremnej próbie zakrycia się podczas rozglądania się.

Otrzymała wiele zaciekawionych spojrzeń ze względu na swoją krótką spódniczkę i obcisłą bluzkę, ale to było znacznie bardziej nachalne, prawie agresywne. Nikt nie wydawał się wyróżniać jako źródło spojrzenia, które czuła. Heather westchnęła i pociągnęła za guziki swojej przejrzystej białej bluzki. "Nigdy nie powinienem był pozwolić Lisie namówić mnie do noszenia jej ubrań. Wszystko jest cholernie małe.

W każdej chwili wcisnę guzik." Podciągnęła górę czarnych pończoch ze szwem, które nie chciały chować się pod rąbkiem skórzanej spódnicy. Koronkowe paski śnieżnobiałego pasa do pończoch pokazywały się za każdym razem, gdy robiła krok. Niestety, nie mogła nic na to poradzić. Warcząc z frustracji, Heather wzięła kolejny łyk słodkiego, mocnego napoju i spojrzała na zatłoczony parkiet. Ogromna orgiastyczna masa tancerzy kołysała się i wiła w rytm ciężkiej muzyki powolnymi, przesadnymi ruchami, pokazując swoje skąpe kostiumy ze skóry, winylu, koronki i aksamitu.

Ich twarze, męskie i żeńskie, były praktycznie zamaskowane ciężkimi makijażami teatralnymi. Heather skrzywiła się. Pomimo tego, jak śmiały sądziła, że ​​jej strój był, w porównaniu do wszystkich innych nadal wyglądała jak niewinna uczennica. Wzięła zdrowy łyk mrożonej herbaty Long Island.

Boże, nie mogę wygrać przez przegraną. A gdzie, u diabła, podziała się jej współlokatorka? Wyprostowała się od ściany, by poszukać nieobecnego przyjaciela i nagle poczuła się oszołomiona. Barman najwyraźniej sprawił, że jej napój był o wiele mocniejszy, niż myślała.

Ostrożnie postawiła kieliszek na wąskim barze pod ścianą, zdecydowana nie pić więcej. Ostatnią rzeczą, na jaką miała ochotę, było zemdlenie w tym tłumie. Może powinienem wyjść na zewnątrz i zaczerpnąć powietrza? Ostrożnymi krokami Heather bez większych kłopotów podeszła do drzwi zamkniętej werandy. „Dzięki Bogu, że nie nosiłam tych butów na szpilkach, bo teraz leżałbym płasko na dupie”.

Maleńkie lampki na drzewach dawały tylko przyćmiony blask, zwłaszcza po ostrym blasku potężnych stroboskopów klubu, ale wystarczyło, by zobaczyć, że zamknięte patio na zewnątrz było praktycznie puste. Rześka jesienna bryza zdmuchnęła część oparów, a umysł Heather trochę się rozjaśnił. Oddychając głęboko, uśmiechnęła się i spojrzała na jasne gwiazdy, po czym odwróciła się i natychmiast weszła w jędrne, umięśnione ciało.

Silne dłonie chwyciły ją za ramiona, chroniąc ją przed zderzeniem. "Przepraszam!" Heather spojrzała w górę i w górę w oczy bardzo wysokiego i uderzająco przystojnego mężczyzny o delikatnych, choć ostrych rysach i wyraźnym cieniu po godzinie piątej. Ciemne brwi opadające na jasne, żółto-zielone oczy okalały czarne rzęsy. Kąciki jego oczu uniosły się, by nadać mu egzotyczny, dziki wygląd.

Długie fale lśniących czarnych włosów opadały mu na ramiona. Heather zamrugała na niego. Jest taki wysoki… Jej głowa nie sięgała jego ramienia.

"Cześć. Ja, ach…" Delikatnie przycisnął palec do jej ust, aby uzyskać ciszę, a jego usta wygięły się w uśmiechu. Jej usta mrowiły tam, gdzie ich dotknął. Polizała je bez zastanowienia. Jego uśmiech poszerzył się, lekko rozchylając usta, odsłaniając jasny błysk białych zębów.

Heather zamrugała. Czy to są kły? Och, czekaj, to jest klub gotycki. Uśmiechnęła się smutno. Prawie wszyscy nosili kły, a połowa z nich naprawdę chciała być wampirami. Sięgnął palcami zakończonymi długimi, zakrzywionymi paznokciami i chwycił kosmyk jej blond grzywy, pozwalając, by srebrzyste pasma przesunęły się powoli przez jego palce.

Jego oczy podążały ścieżką jego dłoni, najwyraźniej zafascynowane jej włosami. W jej brzuchu unosiło się intymne ciepło. Mój Boże, jest piękny. Nie mogę przestać na niego patrzeć.

Jego zielono-złote oczy spojrzały na nią i skupiły się. Zjeżyły jej cienkie włoski na karku. Naprawdę czuł się, jakby próbował sięgnąć po jej duszę. Powoli pochylił się do przodu. Cofnęła się.

Czy on próbuje mnie pocałować? Był naprawdę przystojny, ale to nie zmieniało faktu, że nic o nim nie wiedziała. Błysnął szybkim uśmiechem, chwycił jej dłoń i podniósł ją do ust. Obserwując ją uważnie, delikatnie musnął ustami jej knykcie, a potem musnął je przelotnie koniuszkiem języka. Wyraźnie zadrżała, ale nie odsunęła się.

Nigdy wcześniej nie była całowana w rękę. Uśmiechnął się i wsunął dłonie w jej włosy, po czym bardzo delikatnie ujął jej głowę. Nagłym ruchem odwrócił się i przycisnął ją plecami do drewnianej palisady. Jej oczy rozszerzyły się i wydała cichy okrzyk zaskoczenia.

Jej dłonie zacisnęły się na klapach jego skórzanej kamizelki. Pochylając się, dotknął nosem jej ucha. Powoli wciągnął powietrze, a potem wypuścił z cichym pomrukiem. Długie, falujące dreszcze spłynęły po jej kręgosłupie. O Boże, co ten facet mi robi? Lekko dotknął językiem jej muszli ucha, śledząc krzywiznę, a następnie delikatnie zanurzył się we wrażliwym środku.

Odetchnął cicho, tworząc chłodny powiew na wilgotnym ciele. Znowu zadrżała, wzięła urywany oddech, po czym wydała cichy jęk. Jej dłonie zacisnęły się na jego klapach. Wokół niej unosił się zapach skóry i jego silnego mężczyzny.

Czuje się tak dobrze… Tak dobrze pachnie… Jego ręka mocno przytuliła jej głowę, a jego potężne ciało przycisnęło się do niej, trzymając ją w niewoli przy drewnianym płocie. Przesunął otwartymi ustami, lekko skubiąc, wzdłuż jej szczęki i dotknął ustami jej. Szok przeszedł przez pochmurny umysł Heather. Czy on… całuje mnie? Jej usta rozchyliły się w niepokoju. Wszedł, by pogłaskać jej język swoim.

cholera jasna! Ten wspaniały mężczyzna mnie całuje! Smakował tylko lekko piwa. Najwyraźniej nie wypił dużo, w przeciwieństwie do niej. Podszedł bliżej, jego erekcja naparła na kołyskę jej bioder, rozgrzana przez skórę i ciężka od zamiaru. Pogłębił pocałunek, pochylając usta nad jej ustami, aby uzyskać głębszą penetrację. Jego język głaskał jej w leniwych ruchach, a następnie kręcił biodrami, przyciskając uwięzionego penisa do jej miękkości.

Przytłoczona ostrymi iskrami przyjemności głęboko w jej brzuchu, poczuła się bezsilna w jego uścisku i dziwnie niechętna, by cokolwiek z tym zrobić. Jęknęła w jego usta. Powoli wysunął dłoń z jej jedwabistych włosów w dół jej ramienia i ramienia, by przycisnąć do jej wąskiej talii. Ostrożnie musnął dłonią jej żebra. Jego dłoń zacisnęła się na jej piersi przez bluzkę i mocno ścisnął.

Zadrżała, jej sutek uniósł się do punktu pod jego rozgrzaną dłonią. Wiedziała, że ​​powinna go odepchnąć za jego zuchwałość, ale po prostu nie mogła wezwać energii, by to zrobić. Jego długie paznokcie zacisnęły się na jej stwardniałym sutku przez koronkowy stanik i szarpnęły.

Biała, gorąca iskra przyjemności spaliła się w dół, pulsując w jej wnętrzu. Wciągnęła powietrze w jego usta i dreszcz wstrząsnął jej ciałem. Z jej gardła wyrwał się cichy jęk.

Chwycił jej miękki jęk w usta i głęboko odetchnął, by ukraść jej oddech. Chęć i potrzeba szybko przepłynęły przez Heather, zmywając wszystko oprócz pragnienia zbliżenia się, by poczuć więcej, poczuć go, dotknąć. Jak we śnie, wyjęła ręce z jego klap i wsunęła je pod jego kamizelkę. Przesunęła dłońmi po jedwabnej koszuli, którą miał na sobie i stwierdziła, że ​​był to solidny mur mięśnia biczowego.

Przesunęła dłońmi w dół jego pleców, lekko bijąc go paznokciami, a potem zagłębiła się, by przyciągnąć go bliżej. Jego ryk przyjemności wibrował przez nią. Chciała dotknąć jego skóry, ale koszulę miał wsuniętą. Zawahała się.

Nie mogła po prostu wyciągnąć jego koszuli; to byłoby niegrzeczne. Cholera! Jego kciuk przeciągnął jej delikatny sutek przez bluzkę. Z głębokim westchnieniem jej kręgosłup niecierpliwie wygiął się w łuk, wciskając pierś w jego dłoń. Jej biodra uniosły się, by spotkać jego, mocno naciskając na ciepło jego erekcji.

Uniósł głowę, by spojrzeć na nią gorącymi, głodnymi oczami, które płonęły bardziej złotem niż zielonym. Oblizując usta, palcami rozpinał napinające guziki jej bluzki. Jego ciepła dłoń wsunęła się w jej stanik, a dłoń zacisnęła się na jej nagim ciele. Rzeczywistość gołej dłoni mężczyzny na jej nagiej piersi zszokowała Heather z jej namiętnego otępienia.

O Boże, muszę być bardziej pijany niż myślałem! Zaskoczona, zdezorientowana i zaniepokojona, próbowała się odsunąć, ale odkryła, jak mocno ją przyszpilił. Jego uśmiech stał się dziki i kontynuował pieszczotę. Pociągnął ostro za jej złapany sutek.

Błyskawice płynnej przyjemności pulsowały w dół, sprawiając, że jej ciało podskakiwało w rytm jego dotyku. Uświadomiła sobie śliską wilgoć zwilżającą jej majtki. Coś głęboko w środku trzepotało z głodu i oczekiwania. Heather odwróciła się, mocno opierając dłonie o jego pierś. O Boże, nie mogę tego robić! Zagryzając wargę we frustracji seksualnej i upokorzona łatwym poddaniem się jej ciała, Heather odepchnęła go mocno i wytoczyła się spod niego.

Chwyciła rozpiętą bluzkę i pobiegła do damskiej toalety. Obawiając się spojrzeć za siebie, Heather przecisnęła się przez tłum. Nie mogę uwierzyć, że pozwoliłam temu facetowi tak mnie pocałować, nie mogę uwierzyć, że odwzajemniałam pocałunek! Mam nadzieję, że nikt nie widział, jak całuję w ten sposób kogoś zupełnie obcego! Zanurkowała do holu i minęła schody, tylko po to, by znaleźć linię przed łazienkami, powstrzymującą jej ucieczkę. "Gówno." Heather poczuła szarpnięcie spódnicy i gwałtownie się odwróciła.

Mężczyzna, którego całowała, uśmiechnął się do niej. Jego złote oczy były zwężone i skupione. "Iść gdzieś?" Między jednym a drugim oddechem uwięził jej ramię w potężnym uścisku i fizycznie wepchnął ją przez drzwi i w górę po krótkich schodach.

Heather omal nie potknęła się o schody, ale jego uścisk na jej ramieniu powstrzymał ją przed upadkiem. "Hej, uh, nie znam ciebie i ja, uh, normalnie nie całujemy ludzi. Zaszła pomyłka, nie miałam na myśli…!" Wezwał ją do słabo oświetlonego wąskiego pokoju na górze. - Nie chciałeś mnie pocałować? Jego hipnotyzujący głos spłynął na nią jak mocna whisky. Heather czuła, jak jej samokontrola wymyka się jej z zasięgu.

Jej głos opadł do ledwie szeptu. - Nie tak… Nie tak. Odwrócił się, by spojrzeć na nią oczami, które były szczelinami złotego ognia. Oblizał usta, ostre czubki jego zębów lśniły w jego drapieżnym uśmiechu.

„Nie mam żadnych skarg”. Powoli wepchnął ją w ciemny kąt pustego pokoju. „Właściwie to raczej mi się podobało”.

Światło z samotnej lampy rysowało jego twarz groźnymi cieniami. "I miałem wrażenie, że ty też się podobało." Heather zadrżała w jego uścisku. O Boże, o Boże, myślę, że mam kłopoty! Nagle odwrócił się i usiadł na jedynym krześle w pokoju, twarzą do niej.

Przyciągnął ją bliżej. "Chcę ciebie." Jego głos wibrował z wyzwoloną pasją. "Potrzebuję cię." Kiedy siedział, ich oczy były na tym samym poziomie.

Jej zdradzieckie ciało odpowiedziało nagłym i kompulsywnym pragnieniem jego dotyku. Puścił jej ramię, by chwycić tył jej głowy, delikatnie, ale stanowczo, chwytając ją za włosy. Jej usta otworzyły się, by zaprotestować. Pociągnął, zbliżając jej rozchylone usta do swoich, a jego język wsunął się do środka.

Przepłynęły przez nią fale gorącego i głodnego pożądania, a jej sprzeciwy przeszły w długi jęk. Zgubiła się w ognistej burzy podniecenia, która przetoczyła się przez jej krew, krzycząc z żarłocznego pożądania. Jęknął w jej usta, a jego ramię zacisnęło się wokół jej talii, jego dłoń obejmowała jej zaokrąglony tyłek. Nachylił ją w jego stronę. Czując, jak upada, położyła dłonie na jego ramionach i chwyciła skórzaną kamizelkę.

Jego ramię zacisnęło się i pociągnęło ją w dół. Opadła do przodu, by usiąść okrakiem na jego muskularnych udach, przyciśnięta do jego ciała, z miękkimi piersiami przyciśniętymi do ściany jego klatki piersiowej. Jego palce zacisnęły się na jej włosach. Powoli, nieodparcie, odciągnął jej głowę do tyłu, przerywając pocałunek. Jego wilgotny język pogładził jej szyję.

Tingles podążył za pieszczotą. Jej oczy zatrzepotały zamknięte w erotycznej rozkoszy i jęknęła. Jego palce szarpnęły za jej guziki, podczas gdy wilgotny żar jego ust zamknął jej gardło. Jego ostre zęby musnęły delikatną skórę jej odsłoniętego gardła.

Ugryzł lekko. Trzymany nieruchomo za jego włosy, z jej ust wyrwał się mały, głodny dźwięk. Heather poczuła, jak przód jej biustonosza się rozluźnia, uwalniając jej wrażliwe piersi na jego łaskę.

Jej sutki stwardniały mocno w chłodnym powietrzu. Jego dłoń zacisnęła się na jednej pełnej piersi. Przesunął dłonią po jej giętkiej skórze, paznokcie wgryzając się lekko w jej miękkość. Zrogowaciały kciuk przesunął się po wrażliwym sutku. Małe smugi błyskawic pędziły w dół i pulsowały w jej łechtaczce, jakby zamiast tego dotykał kciukiem tu, tam.

Płomień jego wilgotnych ust zsunął się z jej gardła przez obojczyk i na pierś. Jego usta ucztowały na delikatnej skórze, a jego język zataczał wilgotne kręgi. Objął sutek, ssąc delikatnie, a potem mocniej. Sapnęła z rozkoszną przyjemnością, która szczerze czuła, jakby jego usta były daleko, znacznie niżej na jej ciele. Musnął językiem sutek o zęby, natarczywie rażąc ją piorunem za piorunem intensywnej rozkoszy.

Ssał mocno jeden sutek, a potem drugi, ciągnąc je, aż oba były boleśnie wyprostowane. Ciepło ogarnęło jej ciało w spazmach chciwego pożądania, a ona cicho krzyknęła w cielesnej żądzy. Ledwie świadoma czegokolwiek poza potężnym, falującym uczuciem głodu ogarniającego jej ciało, wygięła plecy w łuk, by pochylić się nad jego ustami po więcej pocałunków. Powoli rozłożył swoje muskularne nogi między jej miękkimi udami, nieodparcie szeroko otwierając jej nogi.

Jej spódnica zsunęła się do pasa, odsłaniając ją całkowicie. Ręka rozsunęła się na jedwabiu jej pończoch, przesuwając się w powolnej, gorącej pieszczocie do wnętrza jej uda. Nagle jego dłoń pokryła jej ciepło i ścisnął w posiadaniu. Jęknęła z prymitywnego strachu i niestabilnego oczekiwania.

Palec lekko pogłaskał jej majtki, śledząc wilgotny kształt szczeliny przez śnieżną satynę. Palec wcisnął się głębiej, stając się długim, powolnym pocieraniem jej podekscytowanej łechtaczki przez elastyczną tkaninę. Palec wślizguje się pod satynę, szukając jej miękkości, aż dotknął mokrego, wrażliwego ciała. Skoczyła.

Kontynuując poszukiwania, jego palce wsunęły się głębiej pod białą satynę, rozchylając jej miękkie loki. Delikatnie pogładził delikatne zewnętrzne wargi, po czym zanurzył się w ustach jej przemoczonej szczeliny. Palec powoli wbił się w jej wilgotne głębiny, szukając głębiej, a potem jeszcze głębiej, by pieścić jej drżące wnętrze. Zakręcił natarczywym palcem, by zebrać jej rosę i wyślizgnął się.

Jego usta opuściły jej mokre, odsłonięte piersi, a odgłosy lizania i ssania docierały do ​​jej uszu. Zamrugała, bardziej niż trochę zszokowana. Ssał palce, które były w jej wnętrzu.

"Pyszne, Księżniczko." Przyjemność w jego głosie pieściła ją. Używając nieubłaganego uścisku w jej srebrnoblond włosach, przechylił jej głowę do przodu i ponownie przysunął jej usta do swoich. Otworzyła usta pod jego i mogła poczuć smak siebie na jego języku.

Zadrżała w reakcji. Odsunął się, by spojrzeć jej w oczy. Pasja była wypisana na jego twarzy jak ból, oddech ciężki od dyszenia. Mówił ostrym szeptem.

„Chcę cię oglądać, kiedy sprawiam, że dochodzisz dla mnie”. Znowu jego palec wsunął się w jej szczelinę, a drugi dołączył do pierwszego. Jej ciało zacisnęło się w bezsensownym głodzie, by zatrzymać go w sobie. Wycofał swoje wilgotne palce, aby prześledzić jej delikatne ciało i delikatnie pocierać o jej łechtaczkę. Uderzenia rozkoszy z jego palców wstrząsnęły nią gwałtownie.

Heather gwałtownie wciągnęła powietrze. Szybko otarł się o nią w tę iz powrotem. Jej usta rozchyliły się, a uda zacisnęły się na mięśniach jego odzianych w skórę nóg. Oparła się o niego biodrami, błagając o więcej. Przyciągnął jej usta do swoich, by pocałować z głodu, ale nie spuszczał oczu z jej.

Ponownie zanurzył w niej palec, przesuwając się głęboko, by pomasować jej wnętrze, a potem wyciągnął je, wciskając ponownie, a potem wyciągając w powolnym pieprzeniu. Jej wilgoć spłynęła na jego dłoń, a on potarł jej łechtaczkę wilgotnym kciukiem. Jęknęła cicho i przesunęła biodra do przodu na jego opętanych palcach, pragnąc więcej, potrzebując więcej, pieprząc się na jego dłoni. Przycisnął swoje usta do jej ust, zatrzymując w ustach jej ciche krzyki. Wsunął w nią drugi palec, zagłębiając się mocno, by znaleźć miękki, mięsisty guzik ukryty głęboko w środku.

Naciskał go opuszkami palców, machał lekko, raz za razem w natarczywym rytmie. Jej ciało kołysało się nieświadomie na jego dłoni, dopóki nie zbliżyła się do progu miażdżącego orgazmu. Przysuwana coraz bliżej, wydawała miękkie, bez tchu dźwięki, aż zrównoważyła się dokładnie na błyszczącej krawędzi.

Wydała stłumiony krzyk frustracji, który został połknięty przez jego usta. Posłał jej uśmiech wypełniony długimi zębami. „Tak, tak…” Jej dłonie ciągnęły natarczywie za jego klapy, a jej biodra kołysały się w jego bezmyślnej żądzy. Coraz mocniej napierała na niego, zachęcając go, by wpychał się głębiej w nią.

Jej oddech pojawił się w szorstkich spodniach. Oczy wpatrzone w nią, wyszeptał. „Chcę, żebyś doszedł dla mnie, księżniczko.

Chcę cię poczuć. Chcę cię posmakować, gdy dochodzisz”. Wygięła się, zesztywniała, a potem otworzyła usta, by wciągnąć głęboki oddech i zatrzymać go. Przeszył ją potężny orgazm, pogrążając ją w wyjącym, wspaniałym blasku. Rzuciła się, miażdżąc się na jego dłoni.

Mocno opuścił jej usta, by spotkać swoje i wziął jej płacz w swoje triumfalne usta. Pogrążeni w agonii rozkoszy, żadne z nich nie zauważyło par, które w milczeniu weszły do ​​pokoju. Cicho, uważnie i żarłocznie obserwowali elegancką blondynkę i surowego ciemnowłosego mężczyznę na krześle, ich oczy chciwie pochłaniały scenę przed nimi.

Ubrania były poluzowane, a ręce wędrowały i gładziły, zadowalając się nawzajem. W lustrze pełne białe piersi blondyna wciskały się w niego, podczas gdy jego usta brały jej usta, a języki łapały się na sobie. Jej białe majtki były surowe i widoczne w przyćmionym świetle. Oczy ciemnowłosego mężczyzny zwróciły się na nich na chwilę, szeroko otwarte i lśniące złotem, po czym zwrócił wzrok i uwagę z powrotem na nią, pogłębiając ich pocałunek.

Wschodził księżyc w pełni. Wilkołak czuł, jak moc księżyca wibruje w jego kościach, nawet za ścianami cementu, które go otaczały. Skończył się czas; musi ją teraz zabrać i do cholery z konsekwencjami. Z mocą jej orgazmu śpiewającego przez jego krew, mógł w końcu osiągnąć jednego ze swoich, wystarczająco silnych, by zachować kontrolę nad swoją zdolnością do zmiany w dowolnej chwili. Bez jej orgazmu, który by go wzmocnił, pełnia księżyca zmusiłaby go do zmiany i zablokowania się w kształt wilka, dopóki kolejny orgazm nie przywróci go do człowieczeństwa.

Z ostrymi końcami paznokci sięgającymi już w pazury, jedną ręką oderwał delikatną satynę jej majtek z jej miękkiego ciała, wpychając je do kieszeni. Puścił jej długie, jedwabiste włosy i przytulił ją w ciepłym uścisku, podczas gdy jej wstrząsy wciąż nią wstrząsały. Jej usta zamknęły się w jego ustach w całkowitym porzuceniu, ssąc jego język. Rozerwał spodnie, by uwolnić swoje boleśnie twarde ciało z więzienia.

Wsuwając rękę pod jej jędrny tyłek, podniósł ją i pociągnął do przodu, by nadziać ją na swojego mocno wyprostowanego kutasa, zagłębiając się w jej mokre głębiny. Czując, jak jej ciało ustępuje, by mu dogodzić, jęknął szorstko, a jego oczy straciły skupienie z intensywnej przyjemności. Jej oczy otworzyły się z cichym okrzykiem zaskoczenia. Rozejrzała się, najwyraźniej zdając sobie sprawę, że mają publiczność.

W reakcji zacisnęła się wokół jego fiuta. Wyraźnie zaniepokojona popchnęła jego ramiona, próbując się odsunąć. Prawie się uśmiechnął. Było już za późno na przemyślenia.

Chwycił jej ręce i pociągnął je za nią, trzymając razem nadgarstki jedną ręką. - O nie, nie wiesz. Teraz moja kolej, księżniczko. Osobiście mniej obchodziło go, kto oglądał. Potrzebował jej i potrzebował jej teraz.

Już czuł, jak jego uszy wydłużają się do punktów. Chwycił ją mocno obiema rękami i mocno wbił się w jej gorące i delikatne ciało z ostrym chrząknięciem. Jej ciało zatrzęsło się od uderzenia, a z jej ust wyrwał się cichy krzyk.

Zacisnęła się wokół niego jak wilgotna pięść. Kręciło mu się w głowie, jęknął. Kurwa, ona czuje się dobrze… Jego stopy w butach były mocno osadzone dla wsparcia, przechylił biodra do tyłu, aby wycofać się prawie do czubka, a następnie napiął mięśnie ud i pośladków, by wjechać z powrotem w jej mokre głębiny, a potem jeszcze raz i jeszcze raz… zdecydowany doprowadzić się do szczytowania, póki jeszcze czas. Wilgoć spłynęła na jego uda od jej podniecenia, a uderzenia ciała o mokre ciało były zaskakująco głośne. Raz za razem pchnięcie wilkołaka; głęboko, potem płytko, potem głębiej, mocniej i mocniej… Ciepło i ciśnienie w tylnej części jego jąder zaczęły gwałtownie się nasilać.

Prawie tam… Chwycił jej pierś i łapczywie wziął ją do ust, ssąc sutek, by ją odwrócić, pędząc, by pokonać zagrażający księżyc nabierający pełnej mocy na niebie. Dreszcz wstrząsnął jej ciałem, jęk wyrwał się z jej gardła. Oparła się o niego, zaciskając palce na jego klapach i zaczęła kołysać się w jego pchnięciach. Uniósł głowę chwytając ją przestraszone, ale gorące spojrzenie i uśmiechnął się. "Dobra dziewczynka." Ich zdyszane oddechy pasowały do ​​tempa.

„Tak…” Poczuł głęboką, napinającą się przyjemność w swoich jądrach i wiedział, że był gotowy, by rozlać się w jej głodnym ciele. Był blisko, tuż przy krawędzi. Warknął z pożądliwej przyjemności. "Tak tak tak!" Zacisnęła się wokół niego z drobnymi spazmami, zaciskając palce na jego kamizelce.

Odchyliła głowę do tyłu i uspokoiła oddech, po czym z jej ust wyrwał się krzyk. Znowu miała spermę. Szarpnął się w jej wnętrzu, jego penis nabrzmiał do nieznośnej twardości. Pociągnął ją mocno na swojego kutasa, jej tyłek mocno przylegał do jego jąder.

Z przeraźliwym skowytem ekstazy i triumfu rozlał się w jej głębiny. Drżąc w wstrząsach cielesnej przyjemności i walcząc o oddech, uwolnił jej nadgarstki i objął jej delikatne ciało w zaciekłym uścisku. O tak! Wilkołak westchnął głęboko z ulgą zarówno psychiczną, jak i fizyczną.

Człowiek przez kolejny miesiąc. Mógł teraz szukać swojej wilczej postaci bez utraty zdolności do powrotu do bycia człowiekiem. Zniknął również strach przed zagubieniem się w znacznie bardziej ohydnej formie; forma uwięziona między człowiekiem a wilkiem.

Przynajmniej do następnej pełni księżyca. Owinęła ramiona wokół jego szyi, zakopując się w nim, otwarcie szukając pocieszenia. Łzy spływały jej po policzkach. Pocałował ją w usta, a potem pocałował łzy.

- W porządku, księżniczko, w porządku. Delikatnie podniósł ją od siebie i wyciągnął czarną chusteczkę, aby wytrzeć nasienie z jej ud. Pomógł jej zmienić ubranie i zapiął spodnie z zadowolonym uśmiechem.

Uświadomił sobie odgłosy innych w pokoju i przypomniał sobie publiczność. Intruzi byli całkowicie nieświadomi ich dwojga, gdy jęczeli i wili się, szukając własnych przyjemności. Delikatnie ujmując jej wciąż drżącą dłoń, poprowadził ją do schodów, mijając jęczącego mężczyznę z zamkniętymi oczami, chwytając kochanka za włosy, gdy wpychał się w jej usta.

Drżąc na gumowych kolanach Heather weszła do damskiej toalety. O dziwo, był pusty. A może nie tak dziwnie, biorąc pod uwagę, jak wielu ludzi stłoczyło się w pokoju na piętrze, żeby patrzeć, jak robią… to.

Poczuła się zarówno zawstydzona, jak i dziwnie podekscytowana. Lekkie drżenie wstrząsnęło nią, a twarz sparzyła. Użyła zlewu do zmycia resztek makijażu. Dwa! Miałam dwa orgazmy! Tuż przed tymi wszystkimi obserwującymi. O Boże, czy to czyni mnie dziwką? Za późno teraz o tym myśleć.

Chwyciła kilka ręczników papierowych i zmoczyła je, aby zmyć lepkość z jej ud. Wtedy zauważyła. "Cholera! Moje majtki!" Heather wyszła z damskiej toalety do głównego pokoju klubu, zastanawiając się, jak sobie poradzi z tą… sytuacją. Podszedł z uśmiechem i podał jej drinka.

Pomyślała o ucieczce, ale odrzuciła ten pomysł. Zrobił już swoje najgorsze i naprawdę przyda jej się napój. Wzięła szklankę, pijąc głęboko.

Ogień alkoholowy trafił prosto do jej mózgu. Skrzywiła się. "Cholera, właśnie wypiłem mrożoną herbatę Long Island." Wzruszył ramionami z rozluźnionym uśmiechem na ustach i oparł się o ścianę. – To właśnie piłeś wcześniej.

Heather spojrzała w jego lśniące zielone oczy i skrzywiła się. – Tak, i spójrz, w jakie kłopoty wpadłem. Wspomnienia jego ciała przeszyły ją, a jej twarz rozpaliła się.

Wypiła kolejny, mniejszy łyk. Uśmiechnął się. Zmarszczyła brwi. Mogłaby przysiąc, że zaledwie kilka minut temu jego oczy były żółte.

Z tłumu na parkiecie wyszła szczupła, ciemnowłosa dziewczyna. "Hej! Heather, gdzie byłaś? Wszędzie cię szukałem! Słyszałeś? Przegapiliśmy pokaz na górze!" Heather skrzywiła się. Głośna muzyka i tłum ludzi zamknęły się między wilkołakiem a wyczerpaną blondynką. Wyślizgnął się w zamieszaniu i skierował się do drzwi. Więc ma na imię Heather.

Wymknął się z klubu i wziął głęboki oddech rześkiego jesiennego powietrza. Ostrożnie skierował się w ciemny kąt parkingu, na którym zaparkował swój rower. Może Heather nadal będzie w pobliżu w przyszłym miesiącu? Może odszuka ją przed następną pełnią księżyca? Wyciągnął z kieszeni skrawek białej satyny i pociągnął głęboko z uznaniem. O tak… Nie miałby problemów ze znalezieniem jej.

Teraz mam jej zapach. Heather rozejrzała się. Nigdzie nie było widać faceta.

Ignorując współlokatorkę, wybiegła z klubu. Czy on poszedł? Ten sukinsyn! Rozejrzała się po parkingu i usłyszała grzmot przyspieszającego motocykla. To brzmi jak stary rower mojego taty. Patrząc w stronę ulicy, zauważyła klasyczny indyjski motocykl.

Jeździec pędził w charakterystycznym skórzanym płaszczu i długich ciemnych włosach spływających mu po plecach. Odwrócił się, uśmiechnął i pomachał kawałkiem białego materiału, który był najwyraźniej majtkami. Nie znała nawet jego imienia. Wykończenie..

Podobne historie

Sonda

★★★★★ (< 5)

Budzi ją obca przyjemność.…

🕑 8 minuty Nadprzyrodzony Historie 👁 2,016

W twoim pokoju było ciepło i wilgotno. Wziąłeś prysznic, a następnie otworzyłeś okno, by wpuścić nocną bryzę. Powiew i chłód pokrowców były cudowne na twojej nagiej skórze. Zwykle…

kontyntynuj Nadprzyrodzony historia seksu

Gość Domu Shahiry

★★★★★ (< 5)

Oddany nauczyciel przyciąga wzrok Sultany.…

🕑 39 minuty Nadprzyrodzony Historie 👁 1,604

Minęło wiele lat, odkąd pierwszy raz przeszedłem przez Bramę Obsydianu. Od tego dnia wszystko się zmieniło. Nowi Bogowie przybyli z mieczami swoich wyznawców. Zrzucili sułtana i ścięli go.…

kontyntynuj Nadprzyrodzony historia seksu

Święto wiosny Shahiry

★★★★★ (< 5)

Święto wiosny prowadzi Tel do jego prawdziwej miłości.…

🕑 48 minuty Nadprzyrodzony Historie 👁 1,973

W czasach, gdy ciemni Bogowie przynieśli swoje legiony i płomienie, wiosna przyniosła szczególny czas w Domu Rodzinnym, w którym byłem zarządcą. Każdego roku Sultana przychodziła na…

kontyntynuj Nadprzyrodzony historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat