Vampire Dreams 1, Smoke

★★★★★ (< 5)

Sny się spełniają…

🕑 11 minuty minuty Nadprzyrodzony Historie

Zin nie miał pojęcia, co tu robi. Była zmęczona i po prostu chciała spać. Ale to była ostatnia rzecz, jaką dostanie. Marzenia pogarszały się. Były żywe, erotyczne, a ona zawsze budziła się dysząc, pocąc się, a jej ciało krzyczało o uwolnienie.

Muzyka dudniła w jej uszach, ocierając nerwy. Jej dwaj najlepsi przyjaciele byli na parkiecie i rozmawiali z dwoma przypadkowymi facetami. Patrzyła, jak pielęgnuje piwo, zauważając, że wyglądają na szczęśliwych i beztroskich.

Wydawało się, że coś, w czym nie czuła się wiecznie. Wszystko, co kiedykolwiek robiła, to praca i szkoła. Kiedy ostatni raz została położona? O tak, facet z jej grupy analitycznej. Jasne, to trwało całe 10 minut, ale musiało to być coś więcej niż tylko rozkładanie nóg i wchodzenie i schodzenie faceta. Dosłownie Wizja mężczyzny w jej snach przypomniała sobie i pokręciła głową.

NIE! Nie usiadłaby tutaj i nie wyobrażała sobie jakiegoś głupiego snu, ale mimo to rozpraszały ją w ciągu dnia. Czasami czuła, że ​​ON pociera jej ramię, przesuwa językiem wzdłuż jej ucha, gdy siada na nim z tym ogromnym kutasem zakopanym w sobie. Najbardziej przeszkadzało jej to, że zawsze, gdy przychodziła, gryzł ją prosto w szyję.

Błagała go za każdym razem, by gryźć się w ciało. Poczucie, jak jego zęby wbijają się w nią, sprawiły, że straciła oddech, gdy przeżywała najbardziej chwalebny orgazm na największym kutasie, jaki kiedykolwiek w niej wzięła. Co ją przestraszyło? To było tej nocy, kiedy pocałowali się później, a ona poczuła własną krew na jego języku i bardzo jej się podobało. Jej przyjaciele wrócili z nowymi chłopakami, a ona próbowała włączyć się w rozmowę, pogawędkę i picie nocy.

Zin poddała się po kilku minutach, westchnęła głęboko i zamknęła oczy. Natychmiast przyszedł mi do głowy. Był wysoki i miał szerokie ramiona.

Długie czarne falowane włosy opadające mu na ramiona. Oczy w kolorze głębokiego, ciemnego lasu. Tatuaże biegnące od szyi, przez ramiona, klatkę piersiową, brzuch, zatrzymujące się tuż przed twardymi biodrami i udami. „Zin? Zin ?! Wszystko w porządku?” - zapytała jedna z jej przyjaciół, mocno nią potrząsając. Otworzyła oczy, gdy zdała sobie sprawę, że jęczy cicho.

Wymamrotała coś i pobiegła do łazienki. Ukryła się w kabinie, z głową schowaną w dłoniach. Co do cholery było z nią nie tak ?! Nie radziła sobie w pracy i na zajęciach. Przez ostatnie trzy miesiące ukrywała się przed wszystkimi, ponieważ nie chciała, żeby ktokolwiek widział zmiany w niej, takie jak „super” przesłuchanie, które rozwinęła.

To było tak ostre, że słyszała, jak jej przyjaciele rozmawiają przy stole przez huk muzyki i słyszała, jak planują ją wyrzucić, a potem odejść z chłopakami. W porządku, i tak była cholernym bałaganem. Opuściła stoisko, umyła ręce i weszła w tłum. Gdy przedzierała się przez szczęśliwych pijanych ludzi, kark ją wykrzywił. Podniosła wzrok i zobaczyła GO stojącego przy drzwiach.

Sapnęła i poczuła, jak jej ciało zalewa go głodny ból, który odczuwał tylko we śnie. Zamrugała… A on zniknął. Cholera, musiała się stąd wydostać.

Wybiegła w atramentową noc i rozjaśniła się. Tak, nie powinna palić, ale teraz potrzebowała jednego. Jej ciało krzyczało o uwolnienie, którego, jak do diabła, nie mogła dać.

Zamknęła oczy i znów zaciągnęła się. Szyja znów poczuła mrowienie. Cynia wiedziała, że ​​jest blisko, ale nie otworzyła oczu. "Cynia?" - zapytał cichy głos przed nią. „Odejdź.

Nie jesteś prawdziwy”. Wyszeptała w powietrze. „Zapewniam cię, że jestem bardzo prawdziwy”, powiedział głos. Złapała ją za rękę i zesztywniała, ale nie stawiała oporu.

Został umieszczony na twardej skrzyni. Czuła bicie serca, ciepło, mięśnie i zadrżała. „Jeśli jesteś prawdziwy, to pieprzę wariactwo” - powiedziała cicho. Palce uniosły brodę i otworzyła oczy.

Papieros spadł jej z dłoni. Był PRAWDZIWY! Uśmiechnął się delikatnie i przeniósł dłoń na jej włosy, przyciągając ją do siebie. Jego ramię owinęło się wokół niej, pozwalając jej poczuć każdy twardy cal. O tak, był tak w pełni obdarzony, jak marzyła.

Pachniał nawet tak, jak powinien. Ciepłe, piżmowe i wszystkie męskie. Odepchnęła się i mocno go uderzyła. „Draniu! Prześladujesz moje sny, zamieniasz mnie w bałagan, doprowadzasz mnie do szaleństwa, a TERAZ oczekujesz, że pójdę prosto w twoje ramiona i cię przelecę? Odpierdol się!” Wrzasnęła i odeszła.

„Och i jeszcze jedno…” powiedziała i odwróciła się, by go znaleźć. „Cholera!” Krzyczała i odepchnęła się. Odrzuciła gniew, od czasu do czasu zapalając się, by się zrelaksować.

Nie działało. Poszła do domu i poszła do łazienki. Rozebrała się i przeszła pod gorącą wodą. Oparła się o płytki, pozwalając wodzie spływać po jej długich rudych włosach, przez ramiona, pełne piersi, brzuch, biodra. Nie była supermodelką, ale wiedziała, że ​​jest ładna w klasyczny sposób.

Jej dłonie przesunęły się po piersiach, obejmując je. Były pełne i bolały. Jedną ręką zsunęła się na jej płeć, a ona objęła się, dotykając tego słodkiego miejsca, które pulsowało na niej. Przyszło mu do głowy, gdy szybciej się pocierała.

Kulminacja nie zajęła długo i opadła na płytkę, gdy jej uwolnienie przetoczyło się przez nią. Stała powoli, odcinała wodę i wyszła. Zin owinęła się ręcznikiem i opadła na łóżko.

Nie wiedziała, jak długo spała, ale obudziła się, wiedząc, że tam jest. "Dlaczego ja?" zapytała cicho. „Dlaczego mnie prześladujesz? Sprawiasz, że chcę marzenia, którego nie mogę mieć, kiedy nie śpię?” Łóżko opadło, gdy czołgał się po łóżku w górę jej ciała. Zdjął ręcznik i usiadł na niej.

Zin jęknął z przyjemności, kiedy jego ciężar przygwoździł ją do siebie. Otworzyła oczy, uśmiechając się do niego. Jego włosy spowija oboje ciemnym kokonem. Owinęła się wokół niego, otwierając przed nim swoje ciało. „Należycie do mnie.

Ukryliście się przede mną przez tych, którzy chcą mnie zrujnować. Sny były jedynym sposobem, w jaki mogłem cię znaleźć, ale musiałem poczekać, aż będziesz gotowy. - Przeciągnął ustami po jej wargach, słysząc jej cichy skomlenie.

- Jesteś tym, który będzie do mnie pasował, dopełnij mnie. Stań się jednym ze mną - wyszeptał. - Ale ja nie mogę być twój, nie jestem tym, kim jesteś - powiedziała, gdy jej biodra przesunęły się pod jego, lekko podnosząc. Warknął głęboko w gardle.

- Tak, ty są Zinna Dymu i Ognia. Zawsze byłeś. Musisz się tylko obudzić - mruknął pod jej szyję, gdy wbił biodra w jej. - W… - szepnęła. Podniósł głowę i spojrzał jej w oczy.

- Wampirze - powiedział i pocałował ją delikatnie, Smakowała jak miód, wiśnie i czysta samica, gotowa, by zabrać go do jego świata. Jej świat, w którym powinna być od zawsze. - Obawiam się - powiedziała miękko.

Pocałował ją, warcząc cicho. jego usta ślizgają się po jej policzku, delikatnie skubiąc szczękę, ucho i zatrzymując się na puls pulsujący w jej gardle. Usiadł nagle, rozkładając nogi szeroko kolanami. Jego oczy lśniły w delikatnym świetle łazienki.

Jego spojrzenie przejechało po niej. Miękka brzoskwiniowa skóra, pełne piersi, delikatny obrzęk bioder i miękkie, pełne usta jej seksu sprawiły, że usta zrobiły mu się mokre. Zdjął koszulę, odsłaniając tatuaże, które pamiętała całując się, jęzory. Cholera.

był po prostu wspaniały. Grube, silne ramiona, umięśnione ramiona, określona skóra pokryta klatką piersiową. Zsunął się z łóżka i wstał.

Zin patrzył, jak obnażony. Powoli rozpiął dżinsy i stanął nago, jego kutas był całkowicie wyprostowany. Przyciągnął ją do krawędzi łóżka i pogłaskał po udach. Pochylił się i wyszeptał jej rdzeń, wciągając jej łechtaczkę do ust, sprawiając, że jej sperma jest twarda i szybka.

Była tak gotowa, mokra i chciała go. Zin wyskoczyła z łóżka, nie mogąc oddychać, gdy ogień oświetlił jej żyły i wyszedł z orgazmu pod jego ustami. Upadła na łóżko, oddychając ciężko, ale on się nie zatrzymał. Machnął nią językiem, sprawiając, że drgnęła, gdy podniósł jej nogi wyżej, odsłaniając ją. Oderwał usta i wsunął język między jej usta, zanurzając się w jej rdzeniu, smakując ciepłe słodkie soki.

Warknął i pchnął ją na łóżko. Jej oczy wędrowały po skórze, mięśniach, tatuażach na twarde uda i ogromnym kutasie, który stał przed nim. „O kurwa tak…” Odetchnęła i podciągnęła się na łóżku. Otworzyła nogi i wyciągnęła rękę.

„Um, jak masz na imię?” „Malachi”, warknął i czołgał się po niej, miażdżąc ją. Jęknęła z czystej przyjemności z powodu jego ciężaru, ciepła i całego męskiego ciała wciskającego ją w materac. Jego kutas naciskał na jej płeć. Owinęła nogi wokół jego bioder, próbując go przyciągnąć. Całował ją mocno, wpychając język w jej usta.

Zin otworzył się przed nim, biorąc głęboki język, przesuwając ją po swoich zaostrzonych zębach, gdy wepchnął w nią tylko głowę. Zin jęknął i zadrżał. Malachi podniósł głowę i obserwował jej spodnie i jęki.

Wepchnął się powoli, czując, jak jej ciepło i uścisk chwytają go i ssają głęboko. „Proszę……” błagała. Uderzył w dno i zatrzymał się.

„Spójrz na mnie” - rozkazał. Otworzyła oczy i spojrzała w jego ciemnozielone. „Jestem twój. Jesteś mój.” Wyciągnął się do czubka i uderzył z powrotem w nią. Wrzasnęła, wyginając się w łuk.

„Tak! Weź mnie. Pierdol mnie!” Krzyczała. Wbił się w nią. Pocałowała go mocno, kiedy odepchnęła się od niego. To było o wiele lepsze niż marzenia.

Był tutaj, w jej wnętrzu, po raz pierwszy w życiu. Wepchnął jedno ramię pod nią, przyciskając dłoń do jej głowy. Druga trzymała się jej piersi.

Czuła się pod nim wspaniale. Zin przesunęła nogi wyżej nad pośladkami, pozwalając mu poczuć każdy cal jej ciała. Jej ciało napięło się, gdy drżała pod nim. Czuł jej bliskość, więc przesunął kolana, by móc popchnąć to wrażliwe miejsce. „Malachi!” Jęknęła, gdy przelała się przez krawędź.

Chwyciła go tak mocno, że miał trudności z odciągnięciem, ale tylko warczał i wpychał się w nią tak mocno, jak tylko mógł. Chciał poczekać, żeby zwolnić, ale była tak niewiarygodnie seksualna, że ​​jego oczy błysnęły czerwienią i schował twarz na jej gardle, gdy wspiął się na szczyt. Zin jeździła jeden orgazm po drugim, nie mogła złapać oddechu i poczuła to.

Zęby Ostre. Na szyi. Udało jej się sięgnąć i przycisnąć jego głowę do ciała. Zesztywniała, gdy ciało zostało przebite, ale usłyszała, jak jęczy i przyciska ją do siebie, mocno waląc. Znowu orgazowała i zaskomlała, czując, jak się w nią uwalnia, czując, jak wyciąga z niej esencję.

Nie wiedziała, ile czasu minęło, ale wciąż był na niej, w niej. Rozluźnił się nieco i puścił jej szyję. Nie mogła się ruszyć. Powoli podniósł głowę i pocałował ją. Poczuła smak krwi na jego ustach.

Jej krew, ale jej to nie przestraszyło. Nie tym razem. To było prawdziwe. „Przepraszam.

Nie mogłem się doczekać. Powinien być cały rytuał zalotny, ale szukałem cię tak długo, że musiałem poczuć cię pod sobą. Teraz.” Uśmiechnęła się i pogłaskała go po gęstych, wilgotnych włosach. „No cóż. Znalazłeś mnie, a teraz jesteś mój.

Przyzwyczaj się do tego, ponieważ mamy wiele do nadrobienia - powiedziała cicho. - Rzeczywiście - powiedział i pocałował ją głęboko….

Podobne historie

Sonda

★★★★★ (< 5)

Budzi ją obca przyjemność.…

🕑 8 minuty Nadprzyrodzony Historie 👁 2,016

W twoim pokoju było ciepło i wilgotno. Wziąłeś prysznic, a następnie otworzyłeś okno, by wpuścić nocną bryzę. Powiew i chłód pokrowców były cudowne na twojej nagiej skórze. Zwykle…

kontyntynuj Nadprzyrodzony historia seksu

Gość Domu Shahiry

★★★★★ (< 5)

Oddany nauczyciel przyciąga wzrok Sultany.…

🕑 39 minuty Nadprzyrodzony Historie 👁 1,604

Minęło wiele lat, odkąd pierwszy raz przeszedłem przez Bramę Obsydianu. Od tego dnia wszystko się zmieniło. Nowi Bogowie przybyli z mieczami swoich wyznawców. Zrzucili sułtana i ścięli go.…

kontyntynuj Nadprzyrodzony historia seksu

Święto wiosny Shahiry

★★★★★ (< 5)

Święto wiosny prowadzi Tel do jego prawdziwej miłości.…

🕑 48 minuty Nadprzyrodzony Historie 👁 1,973

W czasach, gdy ciemni Bogowie przynieśli swoje legiony i płomienie, wiosna przyniosła szczególny czas w Domu Rodzinnym, w którym byłem zarządcą. Każdego roku Sultana przychodziła na…

kontyntynuj Nadprzyrodzony historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat