Co obudzi umarłych?…
🕑 30 minuty minuty Nadprzyrodzony Historie„Śmierć nie istnieje. Nigdy nie istniała. Liczy się wszystko, co dzieje się przed śmiercią”. -Ray Bradbury, „Coś złego przychodzi w ten sposób” Było późno i wszyscy poszli do domu.
Nie było nikogo, kto dotrzymałby Sharon towarzystwa. Nikt oprócz umarłych. Czasami, gdy była sama w muzeum, myślała o kolekcji jako o czymś, co mogła usłyszeć.
W końcu większość artefaktów była naczyniami dla jakiegoś starożytnego boga lub ducha, więc budynek powinien pełzać odgłosami starych duchów i bogów. Gdyby słuchała wystarczająco uważnie, czy usłyszałaby, jak starożytni kapłani dotykają rzeczy, które zostały pochowane, czy pieszczą kontury zmumifikowanych ciał? Czy usłyszy, jak pytają, co się stało z ich świętymi grobowcami? Czy usłyszy ich modlitwy? Zdjęła okulary i ścisnęła czoło nosa. Boże, pracuję tu zbyt długo, pomyślała. Wypiła zimną kawę i rozejrzała się po zagraconym biurze.
Powinienem iść do domu Jest już za późno, żeby tu być. Za późno, by być otoczonym przez tych wszystkich martwych ludzi i ich martwe rzeczy. To nie tak, że ona nie kochała tej pracy; większe muzea oferowały jej pracę za lepsze pieniądze i większy prestiż, ale zawsze odmawiała.
Została, ponieważ chciała być z kolekcją. Ale w takie noce, w samotności, w ciemności, zbyt łatwo było myśleć o budynku jako o własnym grobie. Czuła się jak jeden z niewolników pochowanych ze starymi królami, opiekujących się umarłymi na zawsze. Ktoś zapukał do drzwi jej biura.
Podskoczyła. „Dr. Hiller?” powiedział głos. Jęknęła; Marcus.
Zapomniała, że wciąż był w budynku. „Wejdź”, powiedziała. Wyglądał lekko zakłopotany, stojąc w drzwiach.
Zawsze tak robił. „Skończyłem w D-Gallery, tak jak prosiłeś.” Spojrzał na podłogę, a nie na nią, bezczynnie klikając nóż do cięcia skrzynek, którego użył do usunięcia drutu z skrzyń transportowych. Zawsze mówiła mu, że straciłby palec, gdyby nadal to robił. „Dobrze”, powiedziała, bezsensownie przesuwając papiery wokół biurka. „Czy jest coś jeszcze?”.
Pomyślała. „Zrób jeszcze raz inwentaryzację nowych artefaktów dla Galerii A. Potem możesz iść.
Upewnij się, że wszystko jest na właściwym miejscu. Tym razem niczego nie dotykaj”. Nadal na niego nie spojrzała. Może gdyby na niego nie spojrzała, nie zapytałby.
Dotarł do drzwi, zanim się odwrócił. Cholera, pomyślała. „Dr Hiller, zastanawiałem się” „Nie.” Mrugnął.
„Nawet nie skończyłem?” „Czy chciałbym dołączyć do ciebie na drinka po pracy? O to chciałeś zapytać, prawda?” „Mój przyjaciel dziś wieczorem otwiera nowy bar w mieście. Moglibyśmy podjechać”. "Jest późno." „Nadal możemy zrobić afterparty”.
„Jesteś moim asystentem i do tej pory nie jest to dla nas właściwe”. „Jeden drink?” „Jest o jeden za dużo. Idź zrób inwentaryzację. Teraz.” Bardzo cicho zamknął za sobą drzwi.
Sharon ponownie ścisnęła grzbiet nosa. Nadchodził ból głowy. Gdzie była reszta tej kawy? Właśnie się rozlewała i zastanawiała się, czy zasypianie przy biurku tyle razy w tygodniu było znakiem ostrzegawczym czegoś takiego, gdy usłyszała krzyk Marka. Poświęciła trochę czasu, by położyć pełną filiżankę kawy na biurku, nie rozlewając kropli, zanim wybiegła.
Poszła po schodach do Galerii A naraz i, z przyzwyczajenia, inwentaryzowała pomieszczenie, omijając oczy, gdy weszła: sarkofag Lady Mesehti na wprost, wejście do grobowca repliki po prawej, kolekcja słoików z baldachimem i zmumifikowanych zwierząt przy ścianie. A przy tylnej ścianie nowe relikty z grobowca Usermontu, wezyra do Horemheba. Marek stał obok sarkofagu Usermontu; gablota była otwarta i zdjęta pokrywa. „Marcus! Co ty kurwa robisz?” „Coś tu jest! Jest coś w och, mój Boże, po prostu przysięgałeś? Nigdy cię nie słyszałem” Odciągnęła go od ekranu.
Prawie się przewrócił. „Czy otworzyłeś sarkofag po tym, jak specjalnie powiedziałem ci, aby niczego nie dotykać? Położyłeś ręce na naszym nowym, niesamowicie starym, niesamowicie cennym, NIESAMOWICIE kruchym” „Myślałem, że słyszę, że coś się tam porusza. Bałam się o szczura albo coś mogło się dostać i uszkodzić, więc zerknąłem. ” „Powinieneś mnie dostać” - powiedziała Sharon.
Poczuła, jak jej twarz robi się czerwona, i zdała sobie sprawę, że zaciska dłonie w pięści. „Tym razem naprawdę przekroczyłeś granicę. Nie mogę się ukryć” „Jest mumia” - powiedział Marcus.
Ona zatrzymała. "Co?" „W trumnie. Tam jest mumia.” Sharon zamrugała, a potem potrząsnęła głową. „Nie, nie ma”.
„Właśnie to widziałem, patrzyłem na to. Piekło, patrzyło na mnie. Przekonaj się.” „To tylko sarkofag Usermontu. Usermontu nie ma w nim. Nie było żadnych pozostałości, kiedy” Zajrzała do środka.
Krzyczała. Przyłożyła rękę do serca i cofnęła się. „Powiedziałem ci,” powiedział Marcus.
„Zamknij się” Spojrzała ponownie. Mumia leżała z założonymi rękami. Jego skóra była czarna z bitumem i nie było żadnych opakowań poza kilkoma zabłąkanymi kawałkami płótna. Sharon odetchnęła szybko. "Dobrze?" powiedział Marcus.
"Więc co?" "Czy jest to prawdziwe?" „Tak.… Nie wiem.… Tak. Idź do mojego biura i znajdź numer sprzedawcy.” "Dlaczego?" „Nie ma powodu, pomyślałem tylko, że człowiek, który sprzedał nam ten artefakt, chciałby wiedzieć, że zgubił 3000-letnie martwe ciało”. Marcus spojrzał na zegarek. „To trzy godziny różnicy czasu?” „Ludzie budzą się dla tego rodzaju rzeczy”. Zbadała mumię, kiedy Marcusa nie było.
Był w doskonałym stanie, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że został rozpakowany. Miał paznokcie, powieki i coś, co wyglądało jak kilka włosów na skórze głowy. Usta były lekko otwarte i wysunął się wysuszony, płaski kikut języka. Jedno z kolan zniknęło, ale poza tym wyglądało na nietknięte. To było niesamowite znalezisko; ale skąd, u diabła, to pochodzi? Nie miała odpowiedzi, kiedy zadzwoniła do sprzedawcy.
Zostawiła wiadomość, że z artefaktem jest pilny problem i proszę oddzwonić. Marcus przyniósł ciężką latarkę ze swojego biura i zaświeciła ją nad ciałem. Jego nagły wygląd przypominał trzecie koło i przez chwilę nie wiedział, co powiedzieć. - Dla przypomnienia - powiedziała po chwili Sharon - nie zapomniałem, że dotknąłeś wyświetlacza. "Rozumiem." „Nadal mogę cię zwolnić.
Jeszcze nie zdecydowałem.” „Rozumiem”, powiedział ponownie. „Czy to drugie muzeum naprawdę nie wiedziało, że ma w tym mamę?” „Pochodzi z prywatnej kolekcji i tak, zgaduję, że nigdy nie wiedzieli. Bardzo prawdopodobne, że nigdy jej nie otworzyli. Ale to wciąż nie wyjaśnia, jak się tam dostało”.
Marcus zakreślił to. „Może to Usermontu?” „Nie może być” - powiedziała Sharon. „Sprawdziliby, kiedy po raz pierwszy odzyskali trumnę. Ktoś musiał mieć jakąś zabłąkaną mumię do ukrycia w pewnym momencie i po prostu… utknął tutaj. I ten styl wygląda źle dla balsamowania z czasów Rammeside.
To znaczy, to tylko wstępne przypuszczenie, ale spójrz na jakość „Marcus skoczył.” Jezu! ”Sharon podniosła wzrok.„ Co? ”„ Poruszyła się! ”Zmarszczyła brwi.„ Nie bądź głupi. ” ręka przesunięta. Spójrz! - wskazał Marcus. Zbladł, a jego głos zadrżał.
- To twoja wyobraźnia. Robię to cały czas. ”„ Ale zanim otworzyłem, usłyszałem, jak coś porusza się w sarkofagu, a teraz znowu to zrobiło.
Wiem, co widziałem! ”Westchnęła Sharon.„ Ignorując bardzo oczywisty fakt, że nie żyje, jego ciało rozpadłoby się w pył, gdyby było choćby najmniejsze „Zatrzymała się. Coś dotykało jej nadgarstka. Czuł skórzaste i suche.
Próbowała mówić, ale jej głos załamał się. Przełknęła ślinę i spróbowała ponownie. - Marcus? - powiedziała. Jęknął.
- Co dotyka mojej dłoni? - Dlaczego nie patrzysz? Jego oczy były szeroko otwarte jak dwa gotowane jajka. „Bo nie chcę patrzeć.” Cokolwiek to było, ścisnęło ją mocniej za nadgarstek. Marcus hiperwentylował. Krew Sharon zamarła. Nie chcę patrzeć, pomyślała.
Nie chcę patrzeć Ale i tak spojrzała Sharon obudziła się u stóp Ozyrysa. Nosił opierzoną koronę i trzymał oszust i cep, patrząc na nią z pustym, nieprzeniknionym wyrazem twarzy. Ściany były z surowego kamienia, a światło było przyćmione i żółte. Uświadomiłem sobie, że jestem w replice grobowca. Są filary i drzwi duchowe, i tam, gdzie trzy światła są spalone i stwarzają ryzyko potknięcia się na schodach.
Przetoczyła się i poczuła, jak dwie ręce podnoszą ją na nogi. To był Marcus, uśmiechając się tylko kącikami ust. Sharon miała matkę wszystkich migreny. "Co się stało?" powiedziała. - Zemdlałeś - powiedział Marcus.
Jeszcze jej nie zdjął. „Dlaczego tu jesteśmy?” „Ukrywamy się” - powiedział Marcus. Uśmiechnął się bardziej, jakby bardzo starał się nie śmiać z prywatnego dowcipu.
"Od czego?" - powiedziała Sharon, choć znała już odpowiedź. „W tej chwili spaceruje” - powiedział Marcus. „Właściwie wygląda na zagubiony.” "To jest szalone." „Może, ale wciąż tak się stało. Widziałeś to.” „Nie zrobiłem - powiedziała zbyt głośno i zbyt szybko.
„Nie zrobiłem - powiedziała znowu, ciszej. „To dlaczego zemdlałeś?” „Stres. Brak snu.
Przepracowanie”. "Skoro tak mówisz." Sharon położyła dłoń na głowie. „Dlaczego w ogóle tu mielibyśmy się ukrywać?” „Pomyślałem, że może boi się wejść do grobowca, który nie jest jego własnością”.
Wzruszył ramionami. „Brzmi szalenie, ale to taki wieczór. Przynajmniej nas nie śledził.” Jego głos brzmiał dziwnie, jakby nie wiedział, jak położyć nacisk na każde słowo.
„Jak długo mnie nie było?” powiedziała Sharon. "Kilka minut." Przesunęła się przeciwko niemu, zdając sobie sprawę, że wciąż obejmuje ją w pasie. „Pozwól mi odejść, proszę”. "Dlaczego?" Spojrzała na niego.
„Ponieważ cię o to prosiłem.” „Ale nie tego chcesz”. Oparł ją o ścianę. Nierówny tynk przetarł bluzkę. "Co Ty do cholery robisz?" powiedziała. „Czego ode mnie chcesz”.
Sięgnął po guziki na bluzce. „Nigdy nie wykonasz żadnego samodzielnego ruchu, więc pozwól mi wykonać trudną część. Udawaj, że powiedziałeś„ nie ”, jeśli dzięki temu poczujesz się lepiej.” „Tego rodzaju rozmowy mogą doprowadzić cię do więzienia”. „Nie mogę, ale nie zrobię”. Nacisnął guzik.
Sharon uderzyła go tak mocno, że bolał ją nadgarstek. Cofnął się, przyciskając dłoń do twarzy. "Jezus!" powiedział. „Nie musisz się tak daleko posuwać.
Po prostu się bawiłem”. Podniosła pięść, by go uderzyć, ale się powstrzymała. "Wygłupiać się?" „Myślałem, że ci się tak podoba” - powiedział, wpływając na swobodę. Zaczęła hiperwentylować. „Ty… arogancki, samolubny, zarozumiały, głupi!” Wybuchnął śmiechem.
Nigdy nie słyszała, żeby się tak śmiał. Brzmiał, jakby oszalał. Może on to zrozumiał. W końcu powiedział jej, że mumia wstała i odeszła.
Mumia! „Przestań się wygłupiać” - powiedziała. „Musimy sprawdzić stan tego artefaktu”. - Nie idź tam - powiedział Marcus, chichocząc pod nosem, ale mniej więcej odzyskując spokój.
„Naprawdę uważam, że to niebezpieczne.” Zatrzymała się przy wejściu do grobowca. Galeria na zewnątrz była ciemna, ale widziała, że mumii nie ma już w sarkofagu. Czy Marcus to przeniósł? Podszedł do niej i szepnął jej do ucha. „Zapomnij na chwilę o tej martwej rzeczy. Żyję i jestem tutaj”.
„Musisz być pijany. Albo szalony. Nigdy nie słyszałem, żebyś tak mówił.” Nie odwróciła się. „Nawet w twoich snach?” "Przestań." Masował jej ramiona. Naprawdę było dobrze.
„Przepraszam za sekundę temu” - powiedział. „Wiesz, że nie próbowałbym cię skrzywdzić. Byłem dupkiem. Pozwól, że ci to wynagrodzę”.
Pocałował ją w szyję. Zadrżała. „Musimy zadzwonić do właścicieli” - powiedziała.
„I spróbuj ponownie zadzwonić do kupującego, i” „Później. Ta cholerna rzecz nadal będzie martwa, kiedy skończymy”. Objął ją ramionami. Kiedy pocałował ją w szyję, coś w niej pękło.
Ujął jej piersi przez bluzkę, a ona odwróciła się, patrząc na niego… a potem złapała go za włosy, przyciągając jego usta do swoich. Do diabła z tym, pomyślała, są szanse, że jutro i tak stracimy pracę. Pocałowała go mocno, przyciskając jego klatkę piersiową, opierając go o ścianę. Uszczypnęła go w ramiona i pocałowała ponownie, a ich języki wplątały się w niego, czując, jak linia ich ciał się zazębia. Wydawał się bardzo niespokojny i zdyszany.
Jego dotyk był natarczywy, ale niezdarny, a pocałunek niepewny; przypominało jej to sesje makijażu w gimnazjum. Czy Marcus naprawdę był tak niedoświadczony? Poprowadziła jego ręce, pokazując mu, jak nie spieszyć się. Jego palce przesuwały się po jej plecach, gdy ściągała bluzkę, a potem odrywała jego koszulę. Ich naga skóra dotknęła się po raz pierwszy. „Jesteś dość agresywny dla kogoś, kto kilka minut temu odmówił”.
- Zamknij się - powtórzyła, gryząc go w szyję i ciągnąc za sobą. Podłoga grobowca była nierówna, a jej nagie plecy były otarte. Spędziła kilka niezdarnych sekund odpinając stanik, a potem przycisnęła twarz Marcusa do swoich nagich piersi; z początku wydawał się niepewny, ale po chwili ssał jeden z jej sutków, łapiąc go między zęby, żeby krzyknęła z nagłego bólu, a potem uspokoiła go machnięciem języka. Spojrzała na niski sufit, zabarwiony na żółto przy przyciemnionych światłach awaryjnych i położyła ręce na głowie, by dać Marcusowi wolny zasięg.
Co ja do diabła robię, pomyślała? Cóż, naprawdę doskonale wiedziała, co robi i wiedziała, że tak naprawdę to tylko kwestia czasu, ale dlaczego teraz? A dlaczego tak? Grób był ciasny i klaustrofobiczny. Wyobraziła sobie, że zostanie tu pochowana żywcem, a potem odepchnęła tę myśl. Poluzowała pasek i wykręciła się ze spodni, popychając je po biodrach i skrzywiąc się, gdy podłoga ocierała się o uda.
Majtki opadły jej łatwo i włożyła rękę Marcusa między nogi. Miał dalekie spojrzenie, ale teraz niechęć i zamieszanie sprzed kilku minut zniknęły. Pogładził ją dwoma palcami, drażniąc jej zewnętrzne usta i delikatne rozcięcie, które je rozdzieliło.
Jęczała, wierciła się i przesunęła paznokciami po jego nagich ramionach. „Więcej” - powiedziała. „Jakie jest magiczne słowo?” - Teraz - powiedziała, wbijając paznokcie. Pchnął palec do końca. Jęknęła głęboko i drugi palec dołączył do pierwszego, wpychając i wychodząc szybkim, napędzającym ruchem.
Jej ciało rozjaśniło się. Sharon opuściła głowę na bok, wywracając oczami, gdy inne palce Marcusa spojrzały na jej łechtaczkę. Teraz nie mogła myśleć i wolała to w ten sposób. Obrócił nadgarstek do połowy, a ona przygryzła wargę, przytrzymała ją przez sekundę, a potem poddała się, krzycząc: „O mój Boże, ty pieprzony draniu!” Zatrzymał się, jakby niepewny, więc otoczyła go nogami i kopnęła go w łydki pięściami, pobudzając go. Odwrócił nadgarstek w drugą stronę, wykręcając w niej palce, a ona poczuła, że go oblewa.
Wnętrze jej stało się ciaśniejsze i gorętsze. Położyła dłonie na ustach, jęcząc przez palce. - To ty pieprzony draniu, pieprz mnie.
Wyglądał na zaskoczonego. Ponownie wciągnęła jego głowę. „Daj spokój Marcusowi,” powiedziała, „nie chcesz ze mną rozmawiać brudno?” „Ja… nie wiem” „Nie chcesz nazywać mnie obrzydliwym włóczęgą?” Oblizał wargi. "Tak." „A co z brudną dziwką?” Nie przestał pchać w niej palcami.
"Tak." „Głodna kurwa dziwka?” „Tak”, powiedział i przygryzł wargę. „Więc pieprz mnie. Teraz.” Marcus poświęcił trochę czasu na spuszczenie majtek, a kiedy w końcu to zrobił, po prostu wpatrywał się w swojego kutasa, pozornie oszołomiony. Co jest z nim nie tak, pomyślała? Zachowywał się jak mężczyzna z wstrząsem mózgu i przyszło jej do głowy, że tak naprawdę może nie mieć zdrowych zmysłów, że jakoś go wykorzysta. Ale zanim zdążyła się zastanowić, chwycił się podstawy i wcisnął między jej nogi, znajdując śliskie, mokre wejście i wślizgując się do środka.
Uspokoił się w twardym, wytrwałym rytmie, który wstrząsnął nią o podłogę. Wiedziała, że jej plecy zabiją ją jutro, ale i tak go zachęciła, wciąż kopiąc go pięściami, by wskazać, kiedy powinien przyspieszyć. Sprawiała, że jechał coraz szybciej, stopniowo.
W delikatnym żółtym świetle zobaczyła na jego nagiej skórze koraliki potu. Sharon poczuła, jak pulsująca długość wsuwa się i wysuwa. Czuła, jak wzmaga ból wewnątrz niej, unosi się i unosi, aż wylewa się z jej ust w strumieniu jęków i nieprzyzwoitości: „To pieprzone gówno. Pieprz mnie jak paskudną dziwkę z cipą, którą jestem. Połóż mnie na ziemi i rozłóż nogi i traktuj mnie tak, jak na to zasługuję.
Uczyń mnie twoim pieprzonym niewolnikiem, Marcus. Napiął się i zadrżał. Wydawało się, że ta brudna rozmowa była dla niego zbyt wielką stymulacją, ponieważ poczuła w sobie gorącą tryskanie. - To wszystko - powiedziała, z ustami tuż obok jego. „Wypełnij mnie.
Wypełnij mnie wszystkim”. Marek wzdrygnął się i wił, a ona walnęła biodrami, przyciskając się do niego, przyciągając go do siebie, trzymając go, podczas gdy jego muskularne ciało wygięło się i wykrzywiło, a on pompował ją raz po raz. Poczuła, że robi się jej gorąco, a potem nagłe, zimne uczucie pustki, gdy skończył, wyślizgnął się, usiadł i wyglądał na oszołomionego. Leżała tam, czekając, aż jej serce przestanie bić. Przewracając się, stanęła twarzą do ściany.
B rozłożył się na jej policzkach. Kiedy usłyszała głos, powiedziała: „Przepraszam. Nie wiem, co mnie spotkało.
Nie… nie byłem sobą”. „Nie byłeś sobą?” powiedział Marcus. Potem jego głos podniósł się: „NIE byłeś sobą?” I znów zaczął się histerycznie śmiać.
Twarz Sharon płonęła. Zebrała ją blisko i ubrała w milczeniu. Chciała go uderzyć ponownie. Zamiast tego wzięła kilka głębokich oddechów i ustaliła, co powiedzieć dalej. „Nie tego się spodziewałem” - powiedział.
„To, co się właśnie wydarzyło, było błędem. W rzeczywistości wiele rzeczy, które wydarzyły się tej nocy, były błędami”. Oparł się o ścianę z przymkniętymi oczami.
Trudno było powiedzieć, czy on słucha. Zaorała. „Ponieważ przynajmniej częściowo jest to moja wina, nie sprawię ci żadnych kłopotów, ale nie sądzę, żebyśmy już więcej współpracowali. Chcę, żebyś przeprowadził się jutro do projektu innej osoby.
Na wieczór, po prostu uporządkuj cały ten bałagan ”. Skrzyżowała ramiona i czekała. Nic nie powiedział.
W końcu powiedziała: „Cóż?” "Więc co?" „Gdzie jest mumia? Jak ją przeniosłeś?” „Mówiłem ci, że poszedł sam na spacer”. „Nie mamy na to czasu”. Wzruszył ramionami.
„Jeśli mi nie wierzysz, po prostu się odwróć”. "To nie jest śmieszne." „Nie”, powiedział, „to nie jest”. I odwrócił ją.
Stał przy wejściu do grobowca, wpatrując się w puste oczy, niechętnie przekraczając próg. Rozległy się dźwięki przypominające szelest suchych liści, a stare drewno skrzypiało, gdy mumia kołysała się, wyraźnie bolała, by się utrzymać. Ale tak się stało. I poruszyło się.
„Oto jesteśmy” - powiedział Marcus. Jego głos znów brzmiał dziwnie, jakby udawał jakiś akcent. „Zadowolony? Nie, nie zemdleć ponownie, nie mamy czasu.
Ty” - wskazał na mamusię - „wróć proszę do galerii i poczekaj na nas”. Martwa istota zatoczyła się w stronę galerii. Przez cały czas słychać było szelest wysuszonego mięsa. Sharon omdlała, a Marcus ją złapał. Ukryła twarz w jego piersi i szlochała raz czy dwa.
„Teraz jest w porządku” - powiedział. "To żyje!" powiedziała. „Niezupełnie” - powiedział Marcus.
Ale się poruszyło! Wstał i „szukała słów.” Animowane przez to, co nazywają akh, coś w rodzaju ducha. Rytualnie zachowane ciało jest naczyniem, w którym akh może się schować. Tak zresztą dawni kapłani wyjaśniali to. Oczywiście akh też może odejść. Akh ukryty w mumii może na przykład zamiast tego wejść w ciało żywej osoby.
Gdyby tysiące lat planowało takie rzeczy. ”Jego głos stał się kruchy. Sharon zamarła, a jej serce biło coraz szybciej.„ O czym ty mówisz? ”„ Tylko fascynujące ciekawostki dla twoich badań.
”Trzymał mocniej, ograniczając ją, żeby nie mogła się ruszyć. „Marcus, co do diabła robisz?” „Marcus?” Jego oczy się rozjaśniły. ”Nie. Jednak wolę być Marcusiem od kilku godzin.
Podejrzewam, że wyciągnąłem z tego więcej niż kiedykolwiek. Sharon odsunęła się, ale Marcus (nie Marcus, uświadomiła sobie, panikuje) miał zbyt mocny uścisk. Była silniejsza od niego, wiedziała, ale miał dźwignię, wzrost i zaskoczenie na jego korzyść. Próbowała go uderzyć jeszcze raz, ale jej ręce były zaciśnięte.
„Teraz, teraz”, powiedział, jakby mówił do dziecka. „Nie ma sensu próbować mnie zranić. To nawet nie moje ciało, więc nie obchodzi mnie, co się z tym stanie. Jeśli chcesz pomóc Marcusowi, pierwszą rzeczą, którą musisz zrobić, to się zachować.” Uniósł brew.
Przestała się szamotać. „Jeśli pozwolę ci odejść, czy obiecujesz, że nie uciekniesz?” Sharon zacisnęła zęby, ale skinęła głową. Puścił. Cofnęła się. Zrobił dwa kroki do przodu z wyciągniętymi rękami, ale uniosła palec.
„Zostań tam” - powiedziała. „Nie zbliżaj się do mnie”. Byłem już bardzo blisko ciebie. Ale jak chcesz. ”Usiadł na gipsowym sarkofagu.
Minęły minuty. Sharon zmagała się z paniką. Za każdym razem, gdy miała coś powiedzieć, patrzyła na niego i czuła się niedobrze.
Czekał. Sharon wzięła głęboki oddech i nie patrząc bezpośrednio na powiedział: „Kim jesteś?” „Nazywam się Ta'Awa.” Zawahała się przed następnym pytaniem. „Czy jesteś… mamusią?” Wzruszył ramionami. „Nie ściśle. Mumia nie jest osobą, jest tylko naczyniem dla duszy.
Ale tak, ta mumia została zrobiona z mojego ciała i byłem w niej przez długi czas. A teraz wyszedłem. „Położył ręce na bok.„ Ta-da. ”Sharon potrząsnęła głową.„ Jak mówisz po angielsku? ”„ Ostatnim właścicielem tej mumii był Anglik; Słuchałem tego języka od dziesięcioleci. W rzeczywistości znam wiele języków.
Słuchasz rzeczy, słuchasz ludzi. - Ale co z Marcusem? Co mu zrobiłeś? Jej głos podniósł się o oktawę. Po prostu wymieniłem się miejscami, dopóki nie zdecydowałem się go wypuścić. Które wkrótce zrobię. Przepraszam za pozory.
Myślałem, że strach pomoże ci wprawić cię w nastrój. - W nastroju? Chwileczkę! ”Powiedziała Sharon, wyprostowując się.„ Jeśli nie jesteś Marcus, to dlaczego ty… to znaczy my… ”„ Ach, tak, mogę to wyjaśnić. ”Sharon czekała. Ta „Awa nic nie powiedziała.„ Więc? ”Powiedziała.„ Hmm? ”„ Wyjaśnij! ”Ta'Awa wzruszyła ramionami.„ Słuchaj, minęły tysiące lat i widziałem okazję, co chciałeś, żebym zrobił? ” jego paznokcie.
„Poza tym myślałem, że to może być moja jedyna szansa, aby zobaczyć, jak to jest… jako mężczyzna.” Spojrzał w górę. Sharon zmarszczyła brwi, a potem uświadomił sobie, jakie jest jego znaczenie. ? „„ Z pewnością zdałeś sobie sprawę, że „Ta'Awa” to imię żeńskie? ”„ Och. Mój.
Boże. „Sharon musiała usiąść.„ Boże? Tak, w dzisiejszych czasach masz dziwne pojęcie o bogach. Przez większość mojego życia byłam kapłanką Sekhmet.
”„ To nie może się zdarzyć. ”„ Przyznaję, że okoliczności są nieco dziwne, ”powiedziała Ta'Awa.„ Ale tak naprawdę nie ma nic złego w tym, że ”szła Sharon Słyszała, jak Ta'Awa woła za nią, ale zignorowała to, skupiając się na wejściu do galerii, jakby to była jedyna rzecz na świecie. Była prawie tam, kiedy szkieletowa postać zablokowała jej drogę. Na początku spanikowała ale po chwili zastanowienia zatrzymała się i powiedziała: „Marcus! Wszystko w porządku? ”Skórzana twarz mumii była pusta, niezdolna do wyrazu.
Chciała go dotknąć, ale bała się, jak delikatne musi być ciało. „Słyszysz mnie? Marcus!” „On cię słyszy”, powiedział Ta'Awa, wynurzając się z grobowca za nimi. „Ale prawdopodobnie nie ma pojęcia, co się dzieje”.
Sharon wycofała się. Ta'Awa wskazał na mumię i powiedział: „Odpocznij”. Mumia wróciła do sarkofagu, leżąc w środku i znieruchomiała. Ta'Awa stał nad skrzynią, patrząc na skurczoną, szkieletową istotę.
„Dziwne - powiedziała - myśląc, że to kiedyś ja”. „Słuchaj, pomożesz mu czy nie?” powiedziała Sharon. - Oczywiście. Zabawnie było spróbować, ale nie mam ochoty pozostać w ciele Marcusa na zawsze.
„Co zatem? Czego chcesz?” „Nie możesz zgadnąć? Nie chcę ciała Marcusa, Sharon. Chcę twoje.” Sharon była oszołomiona. Minęło pół minuty, zanim udało jej się złapać oddech.
„Co?” „Masz na myśli, że nie zdawałeś sobie sprawy? W końcu są tu tylko dwa ciała, a ja nie chcę tego.” „Ale dlaczego w ogóle potrzebujesz ciała? Jesteś martwy; jesteś starożytny, by głośno płakać, dlaczego to robisz?” Stali teraz po przeciwnych stronach wyświetlacza, między którymi rozciągała się mumia. „Ponieważ obudziłem się w sposób, w jaki nie byłem od stuleci”, powiedział Ta'Awa. „Jestem zmęczony życiem wiecznym.
Teraz chcę żyć. Rozumiesz, prawda? Nie możesz mi tego odmówić? Nie byłbyś tak okrutny?” „Ale co się ze mną stanie?” powiedziała Sharon. „Coś cudownego.
Będziesz spał przez wieki, ale będziesz miał najbardziej boskie sny, a dzięki nim nauczysz się wszystkiego, co dzieje się wokół ciebie. Przebudzisz się pewnego dnia, może za sto lat, może w pięciuset, może w tysiącach, i znajdź nowy świat, który na ciebie czeka. Czy to nie brzmi niesamowicie? ” Sharon nic nie powiedziała.
Ta'Awa pochylił się. - Nie chcesz obietnicy wieczności? Możesz ją mieć; ja już jej nie chcę. A czemu nawet się poddajesz? Jak szczęśliwy jesteś tutaj? Jak szczęśliwy byłeś kiedykolwiek ? Głowa Sharon wirowała. Była zmieszana i wystraszona, ale taka szansa już nigdy nie nadejdzie… Ta'Awa prześlizgnęła się na drugą stronę wyświetlacza.
„Wiem o tobie wszystko”, powiedziała. „Znam wszystkie myśli Marka. W pewnym sensie jesteś taki jak ja: całe życie spędziłem na pielęgnowaniu tych samych artefaktów, ciał kapłanów, wizerunków bogów. Opróżnia się, prawda? Nigdy nie wierzyłem w następny świat ani moc duchów bardziej niż wy. Żyjemy tylko dla ikon, ty i ja, symbole zastępcze rzeczy, które nigdy nie istniały.
”Sharon obawiała się, że jeśli będzie mówić, może płakać, więc nic nie powiedziała. Ta'Awa wzięła ją za rękę.„ Teraz masz wybór. Możesz przyjąć moją ofertę i żyć życiem odrodzonej bogini. Albo możesz zostać tutaj, w swoim biurze, ze swoimi martwymi ludźmi i nikim innym, jak naiwnym małym Marcusiem, żeby zatrzymać cię „Marcus!” Nie - odparł Sharon, wycofując się.
- Nie ufam ci. I nie chcę tego, co mi oferujesz. Chcę tylko, żebyś… odszedł.
Jakkolwiek to robisz. Sprowadź Marcusa z powrotem i odejdź. Teraz.
„Ta'Awa wystąpił naprzód, sylwetki pod ciemnymi światłami późnej nocy.„ Więc wezmę twoje ciało, tak jak zrobiłem Marcusa. ”„ Ale co z nim zrobisz? ”- powiedziała Sharon. Będzie wiedział, co się stało i nie da ci spokoju.
Będziesz musiał go zabić, aby go zamknąć, i będziesz mieć niebezpieczeństwo, że zostaniesz przyłapany na wieczności na twoim nowym życiu. - „Powiedziałem” Ta'Awa, ale potem zatrzymała się, zakłopotana. no cóż, prawda? "Sharon powiedziała.
Ta'Awa spojrzała na nią gniewnie. Potem, poruszając się tak szybko, że Sharon nie miała czasu na reakcję, uderzyła ją, grzbietem dłoni Ta'Awa muskając szczękę Sharon. Sharon straciła równowagę i upadła, nim zdołała wstać Ta'Awa leżała na niej, opierając się na niej całym ciałem Marcusa. Sharon poczuła, że coś przyciska ją do szyi i zdała sobie sprawę, że to przecinarka do skrzynek Marcusa. znieruchomiał.
„Czy zamierzasz wymyślić, jak to zrobić?” powiedziała Ta'Awa. Sharon splunęła jej w twarz. Ta'Awa pchnął ostrze nieco bliżej.
„Masz rację, nie wiem jeszcze wystarczająco dużo o świecie, aby uciec przed morderstwem, ale nie muszę cię zabijać. Mogę tylko sprawić, że będziesz tego chciał. Wiem, jak robić rzeczy, które wygrały” nawet zostawisz ślad, ale będziesz krzyczeć, dopóki nie zapomnisz swojego imienia.
Myślisz, że tak. Sharon uniosła kolano prosto do kroku (Marcusa). Ta'Awa wytrzeszczyła oczy, a Sharon złapała ją za ramiona, przewracając nimi oboje, aż Ta'Awa znalazła się na dole, przygnieciona. Nóż do pudełka wyślizgnął się z ręki Ta'Awy i Sharon go złapała. Przycisnęła ostrze do gardła Ta'Awa.
Ta'Awa wydychał ciężko i jęknął. „Wow”, powiedziała. „To naprawdę boli”.
Spojrzała na ostrze skierowane na nią. „Co zamierzasz z tym zrobić? Wiesz, że nie możesz mnie skrzywdzić. Jeśli mnie zabijesz, Marcus zostanie uwięziony na zawsze”. „W każdym razie, czy on nie będzie? Albo ja? Nie pozwolisz nam stąd wyjść, więc co to za różnica? Równie dobrze możesz być martwy, jeśli jedno z nas skończy nie w zależności od." „Ale nie możesz nikogo zabić, nie uciekniesz!” „Zaryzykuję.
Myślę, że mogę sympatyzować z tym, jak odepchnąłem napastnika po tym, jak osaczył mnie w pracy, późną nocą, sam, kiedy wszyscy wiedzą, ile razy odpierałem jego ataki. Myślę, że moje szanse są co najmniej sprawiedliwe. Co z twoimi? Zamarli, wpatrując się w siebie. „Blefujesz”, powiedział Ta'Awa. „Trudno powiedzieć.
Jestem gotów zaryzykować. A ty?” Tak pozostali przez długi czas. W końcu rysy twarzy Marcusa zamieniły się w uśmieszek, a Ta'Awa powiedziała: - Dobrze.
Po prostu odłożę wszystko tak, jak były. Sharon zamrugała. "Będziesz?" - Jasne.
Odłożę wszystko i pozwolę wam odejść. „Po prostu się poddajesz?” „Jaki mam wybór?” Sharon potrząsnęła głową. „Nie wierzę ci”. „To cały twój problem: dla kogoś, kto spędził swoje życie na studiowaniu historii i wieczności, nie masz wiele perspektyw. Mogę wrócić, bo stać mnie na czekanie.
Nadal będę czekać, kiedy ty i kochanek jesteście prochami ziemi. Pewnego dnia znajdę wyjście. Ale ty? Będziesz tu uwięziony, dopóki nie umrzesz, i w przeciwieństwie do mnie, naprawdę umrzesz. Nie współczuj mi, Sharon.
Będę śnić o tobie, kiedy śpię ”. A potem wyszła. Nic spektakularnego nie stało się oznaką zmiany; nie zmieniła się nawet postawa ani zachowanie Marcusa, a jedynie najlżejsze migotanie wyrazu, od zrezygnowanego gniewu Ta'Awy po zakłopotanie Marka. Spojrzał w górę szklistymi oczami i Sharon ze wstydem zdała sobie sprawę, że wciąż leży na jego ciele.
Stoczyła się, a on usiadł, krzywiąc się. "Co do cholery?" powiedział. Położyła mu dłonie na ramionach i potrząsnęła nim. „Marcus, czy to ty?” Mrugnął.
"Tak?" „Ale czy to NAPRAWDĘ ty?” Ponownie go potrząsnęła. „To ja, to naprawdę ja;” powiedział, odplątując się od niej. „Chcesz, żebym to udowodnił? Pijesz sześć filiżanek kawy dziennie; zawsze nosisz czerwone pompki we wtorki; czytasz tandetne powieści romantyczne na przerwie i nie myślisz, że nikt nie zauważy, gdy nad nimi nadejdziesz; spotkaliśmy się po raz pierwszy autobus jadący z Daly City, nie zdając sobie sprawy, że razem pracujemy; twoje drugie imię to Ginsburg, ponieważ twój ojciec chciał być rytmem; twoja ulubiona piosenka to 867 "Położyła dłoń na ustach. „Patrzyli na siebie przez chwilę. Potem powiedziała:„ Nie łzę czytając te książki.
”Marcus miał się zaśmiać, ale nagle zauważył mumię. Spanikowany chwycił ciężką latarkę, podnosząc go i przygotowując się do rozbicia czaszki mumii na kawałki, ale Sharon powiedziała: „Zaczekaj!” „Dlaczego?”, powiedział Marcus. „Jest niebezpieczna.” „Tak. Ale co, jeśli to, co zamierzasz zrobić, nie zabije jej? ”Marcus zmarszczył brwi.„ Myślisz? ”„ Powiedziała, że mumia jest tylko naczyniem dla duszy. Nie chcę, żeby jej dusza wędrowała sama.
Nie wiem nawet, co by wtedy zrobiła. - Więc co my z nią zrobimy? Sharon spojrzała na mumię, zastanawiając się. Potem powiedziała: „Nic”. „Nic? Ale co powiemy wszystkim o tym, co wydarzyło się dziś wieczorem?” „Co się stało dziś wieczorem?” powiedziała Sharon.
„Dlaczego dziś wieczorem wystartowaliśmy wcześnie, aby napić się drinka w barze twojego przyjaciela. Właśnie zrobiliśmy afterparty”. Marcus zamrugał głupio. „To przyjęcie było ponad godziny temu”.
„Naprawdę? Nawet nie pamiętam. Chyba dobrze się bawiliśmy.” Zamknęła wieko trumny i zgasiła światła, a ona i Marcus wyszli, trzymając się za ręce. W galerii, w ciemności, coś się poruszyło.
Ale sekundę później zniknęło i wszystko znów było. Nadal jak grób. Mumia nadal tam jest. Sharon Hiller i Marcus Greene nagle zrezygnowali ze swoich stanowisk następnego dnia po ich przybyciu.
Mieli jedno spotkanie z właścicielami muzeum, ale nikt oprócz obecnych nie wie, co tam powiedziano. Kiedy skontaktowano się z poprzednim właścicielem sarkofagu, powiedział, że wiedział wszystko o mumii i faktycznie umieścił ją tam celowo. Powiedział, że należy to uznać za prezent dla muzeum i że „jest zmęczony zajmowaniem się tym”. Nie będzie dalej rozwijał.
Być może nie jest zaskakujące, że mumia stała się przedmiotem różnych przesądów, niektóre żartobliwe, a inne nie, ze strony personelu muzealnego. Więcej niż jedna osoba została przyłapana na gapieniu się, zachwycona, przez kilka minut bez odpowiedzi. Więcej niż jeden pracownik opuścił muzeum po takim epizodzie, choć niewielu mówi, dlaczego….
Budzi ją obca przyjemność.…
🕑 8 minuty Nadprzyrodzony Historie 👁 2,016W twoim pokoju było ciepło i wilgotno. Wziąłeś prysznic, a następnie otworzyłeś okno, by wpuścić nocną bryzę. Powiew i chłód pokrowców były cudowne na twojej nagiej skórze. Zwykle…
kontyntynuj Nadprzyrodzony historia seksuOddany nauczyciel przyciąga wzrok Sultany.…
🕑 39 minuty Nadprzyrodzony Historie 👁 1,604Minęło wiele lat, odkąd pierwszy raz przeszedłem przez Bramę Obsydianu. Od tego dnia wszystko się zmieniło. Nowi Bogowie przybyli z mieczami swoich wyznawców. Zrzucili sułtana i ścięli go.…
kontyntynuj Nadprzyrodzony historia seksuŚwięto wiosny prowadzi Tel do jego prawdziwej miłości.…
🕑 48 minuty Nadprzyrodzony Historie 👁 1,973W czasach, gdy ciemni Bogowie przynieśli swoje legiony i płomienie, wiosna przyniosła szczególny czas w Domu Rodzinnym, w którym byłem zarządcą. Każdego roku Sultana przychodziła na…
kontyntynuj Nadprzyrodzony historia seksu