Świat Sexcraft

★★★★★ (< 5)

Dedykuję to wszystkim moim przyjaciołom wow.…

🕑 17 minuty minuty Nadprzyrodzony Historie

Czarodziejka gnała swojego upiornego rumaka przez Góry Grzbietowe. List, który niosła, miał ogromne znaczenie, przynajmniej tak jej powiedziano. Cara była dzisiaj tylko posłańcem, pomyślała, zbliżając się coraz bardziej do Stormbreeze. Jedyne, co wiedziała na pewno, to to, że w ostatnich chwilach umierającego łotra ten, który jej dał, mówiąc, że musi dostać się do króla i szybko, bo inaczej wszystkie nasze plany byłyby odrzucone. Ciągle oglądała się przez ramię, pędząc przez wzgórza i doliny Gór Grzbietowych.

Obawiała się, że ten, kto zabił różdżka, nie może być daleko w tyle. Cara zatrzymała się na wieczór w cichej wnęce nad strumieniem. Góry wydawały się teraz takie spokojne. Ale wyraźnie pamiętała, jak niedawno walczyła tu ze sługami Kich Kinga.

Wielu dobrych czarnoksiężników straciło życie tego dnia, nie wspominając o druidach. W końcu odnieśli zwycięstwo, ale koszt był wysoki. Krew przelana tego dnia nie zostanie szybko zapomniana przez nią ani nikogo innego. Spojrzała na postrzępiony list i zastanawiała się, czy go nie otworzyć, ale ostatnie słowa łotrzyka były skierowane tylko do oczu króla.

W gasnącym świetle widziała słabą zaschniętą krew na liście. Jej kciuk pogładził list, gdy myślała, że ​​tak wielu straciło życie w walce z Królem Kich i jego wojskami. W ciągu ostatnich kilku lat walki zginęło więcej przyjaciół, niż chciała o nich myśleć.

Gdy ostatnie światło zniknęło za horyzontem, marzyła o ognisku, ale obawiała się, że ktokolwiek zaatakował różyczkę, mógł ją śledzić, powstrzymała ją. Więc usadowiła się najlepiej, jak potrafiła, na zimnej, twardej ziemi, a jej sługa Zilnar objął pierwszą wartę. Oboje brali razem udział w niezliczonych bitwach. Wiedziała, że ​​umrze za nią, tak jak ona za niego.

Powoli zasnęła, wiedząc, że Zilnar będzie ją obserwował. Mniej więcej po godzinie swojej wachty Zilnar pomyślał, że słyszał walki w oddali, i poszedł to sprawdzić. Powoli skradał się do źródła hałasu, a kiedy tam dotarł, nie mógł nic zrobić, tylko patrzeć, jak najpierw mężczyźni chwytają gigantycznego kota. Idąc za nim, zobaczył, jak również chwytają łowcę.

Chciał wskoczyć i pomóc zaklęciu wywołać kulę ognia na jego ustach, ale widział, że jest daleko do liczby. Zamiast tego cicho podszedł bliżej, aby mógł usłyszeć, co się dzieje, bo dziwnie plaga nie zabiła od razu łowcy. - Widziałeś kuriera z listem do króla? podsłuchał, jak żylasty przywódca pyta myśliwego. Cholera, myśli, słysząc, jak pytają o kuriera. Szukają mojej kochanki.

Odwraca się, wiedząc, że musi wrócić i ją ostrzec. Przeszedł tylko krótki dystans, gdy zobaczył, jak ostrożnie zmierza w jego kierunku. Zilnar spieszy do niej, informując ją o sytuacji.

- Pani plaga jest tutaj, musimy uciekać. Złapali myśliwego i jej zwierzaka i pytają o ciebie. "Nie zostawię nikogo w rękach plagi Zilnar, wiesz, co robią." Cara szepcze do swojego sługi, drżąc na tę myśl.

Sean, który wrócił do domu na bardzo potrzebną przerwę od wojny, dostarczał beczki dla swojego wuja. W końcu było to święto piwa i żadna wojna nie powstrzymałaby uroczystości, które krasnoludy urządzały co roku o tej porze. Wiedział, jak wszystkie krasnoludy, że nawet w tych mrocznych czasach, gdybyśmy mogli, musieliśmy znaleźć naszą zabawę. Więc widząc, że był na urlopie, pomógł zapewnić wszystkim dobrą zabawę. Rzeczy, które widział i nieważne, co zrobił podczas tej wojny, będą prześladować łowcę przez całe jego dni, ale dostarczanie beczek dla uczestnika imprezy było miłym odwróceniem uwagi od okropności wojny.

A jeśli miał kufel lub dwa po drodze, jaka była szkoda, o której myślał, idąc dalej do Stormbreeze. Pozwolił swojemu baranowi zrobić sobie bardzo potrzebną przerwę, kiedy usłyszał coś, co brzmiało jak walka głębiej w lesie. Chwyta za broń i razem ze swoim zwierzakiem Jayem udają się na śledztwo. Wchodzą ostrożnie, zmysły się wyostrzają.

Lekkie brzęczenie wywaru jęczmiennego zniknęło, gdy wojownik… nie przejęły go instynkty zabójcy. Nie wydaje prawie żadnego dźwięku, zbliżając się do tego, co usłyszał. Widzi zamek i jej sługa odwraca się, gdy się zbliża.

Cara i Zilnar zastanawiali się, jak najlepiej pomóc łowcy, kiedy słyszy za sobą hałas. Wiruje zaklęcie tworzące się na jej ustach, wyciąga ręce gotowe, by rzucić śmierć na każdego, kto pomyśli, że może się za nią podkraść, gdy zobaczy Seana. Szybko przerywa zaklęcie o sekundę dłużej, a jej przyjaciel Sean byłby w ogniu. - Cholera Sean, prawie się zabiłeś, człowieku.

Czy nie wiesz lepiej, jak podkradać się do śluzy? A poza tym nie jesteś na przepustce? szepcze odsuwając się od obozu i zbliżając do Seana. - Jestem, że uciekałem do Stormbreeze dla mojego wujka. W końcu to święto piwa, ale potem coś usłyszałem. Powinienem wiedzieć, że będziesz w to zamieszany. Sean mówi, opuszczając broń, uśmiechając się lekko.

"Wy krasnoludy i wasz festyn piwo, człowieku, to mógłby być koniec świata i wszyscy byście się napili." – Jakbyś nie trzymał krasnoludzkiego naparu w zamku torby. mówi jej ze śmiechem. Cara śmieje się w odpowiedzi i mówi: „Masz mnie tam krasnoludzie. Teraz w każdym razie posłuchaj, mamy sytuację”.

Cara szybko wyjaśnia Seanowi, co się dzieje. Sean, Cara i jej wierny sługa Zilnar szybko planują najlepszy sposób na uratowanie łowcy i jej zwierzaka i ucieczkę z życiem. Po cichu okrążają obóz. Zwierzak Seana przechodzi w tryb ukrycia prawie niewykrywalny i pierwszy wchodzi na polanę.

Zilnar podąża tuż za swoim zaklęciem Błyskawicy, tworzącym się szybko jak błyskawica. Jego ognisty pocisk trafia w tego, który pilnuje kota myśliwego. Jay i Zilnar pędzą do uwolnienia kota. Katt, zwierzak łowcy jeńców, trafia prosto w gardło jej kochanki.

Wskakując na niego wszystkie pazury i zęby lider nie ma czasu na reakcję i Katt szybko go zabija. Gdy tylko Cara widzi Zilnara, ona i Sean wychodzą. Rzuca zaklęcie panowania ognia. Ściąganie śmierci na swoich wrogach. Widzi, jak biegną i czuje zapach ich palącego się ciała.

Sean wyciąga broń i szybko zaczyna strzelać, tak szybko, że ledwo widać ruch, gdy upuszcza jedną plagę po drugiej. Cara szybko podąża za jej zaklęciem strachu, wysyłając kilku kolejnych biegających w strachu bezmyślnie we wszystkie strony, krzycząc, gdy jej zaklęcie powoduje, że rodzą się ich najgorsze koszmary, choćby w ich umysłach. W ciągu kilku chwil plaga albo ginie, albo ucieka, by ratować życie. Katt opiekuńczo stoi nad swoją kochanką, warcząc na trzech nieznajomych, którzy ich uratowali. Nie jest pewien, czy tym ludziom można ufać, czy nie.

"W porządku, nie mamy na myśli nic złego." Cara powiedziała, idąc powoli w ich kierunku. „Bądź ostrożny. Nasze zwierzaki bardzo opiekuńczą się swoimi panami Carą”. – ostrzega Sean.

Cara klęka i patrzy na łowcę nocnych elfów, a potem na potężnego kota. "Teraz jesteś bezpieczny, możesz nam zaufać." mówi cicho. Kot wydaje się odprężać i cofa się.

Cara, biorąc to za dobry znak, robi krok naprzód, aby uwolnić obligacje trzymające nocnego elfa. "Czy dobrze myślisz?" zapytała pomagając jej wstać. - Tak, dziękuję za uratowanie nas.

Szukali kuriera. Myślałem, że mnie zabiją. Odpowiada lekkim drżeniem w głosie, ostrożnie ukrywając cięcie, które otrzymała. Chociaż mogli uratować jej lewicę, nie jest pewna, czy można im jeszcze ufać.

- Jesteś teraz bezpieczna. Upewnimy się, że bezpiecznie dotrzesz do Stormbreeze. Nazywam się Cara, a tamten facet to Sean. "Jeszcze raz dziękuję za uratowanie nas. Nazywam się Myra, a to jest Katt.

Z radością powitam twoje towarzystwo w Stormbreeze." Myra odpowiada. Myra nie może pomóc, ale patrzy na czarnoksiężnika w górę iw dół. Nawet ubrana głównie w skórę Myra może powiedzieć, że Cara ma ładne ciało.

Jej czarne włosy są krótko przycięte tuż nad ramionami. A sposób, w jaki chodzi powierniczy i pewny siebie, jest dla Myry bardzo gorący, pomimo bólu, który odczuwa. Trio szybko się tam pakuje i udaje do Stormbreeze.

Co jakiś czas Cara spogląda na Myrę. Jest bardzo piękną kobietą o długich niebieskich włosach i założę się, że miękka w dotyku Cara myśli z bardzo pełnymi piersiami, czy obcisła koszula jest jakąkolwiek wskazówką. Te piersi sprawiają, że Cara uśmiecha się i bezwiednie oblizuje wargi Cara kręci głową, tak, jest piękna, ale jest w niej coś znajomego. Sean zawsze czujny widział spojrzenia, które Myra obdarzyła Carą, a także spojrzenia, które Cara obdarzyła nocnym elfem. Myśli sobie, cholera, gdybym tylko mógł być muchą na tej ścianie, kiedy ta dwójka się spotyka.

Uśmiecha się do siebie z ostatnią myślą, że może być trzecim na tej niedługo imprezie, a jeśli coś wie, to wie, że Cara niedługo będzie miała Myrę w swoim łóżku. W ciągu kilku godzin docierają do majestatycznego miasta. Wielkie kamienne mury i masywne posągi zawsze wydają się sprawiać wrażenie małej, myśli Cara, gdy przechodzą przez bramę. – Mam pokoje w Pozłacanej Lilii, powinniśmy się tam udać, a potem muszę być daleko do króla.

Cara mówi swoim towarzyszom. "Doskonały." Sean odpowiada: „To jest ten napar”. Powoli udają się do gospody.

Wydaje się, że każdego dnia w Stormbreeze przebywa coraz więcej osób. Cara szybko odprowadza Myrę do swojego pokoju. Zauważa niezręczny sposób, w jaki Myra chodzi z ręką na brzuchu, ale nie ma czasu na dalsze zamartwianie się tą sprawą. Zamyka za sobą drzwi mówiąc: „Po prostu spróbuj się na razie zrelaksować Myra.

Powinniśmy być tu bezpieczni. Cara schodzi do schodów prowadzących do części wspólnej. Jak na tę porę dnia jest bardzo głośno, ale znowu jest święto piwa.

Znajduje Seana flirtującego z barmanką, Carol, jego dawną ukochaną, i podchodzi do niego. - Sean, musisz zostać i mieć oko na Myrę. Nie jestem pewien, czy nie została ranna w walce.

Poza tym jest w niej coś. Cara mu mówi. - Coś o niej, co? Widziałem, jak na nią patrzysz. Jest atrakcyjną nocną elfką, prawda? - Sean pyta z uśmieszkiem.

Cara nie może pomóc, ale uśmiecha się, odpowiadając: „Tak, jest, ale nie o tym mówię”. – Wiem, co masz na myśli, Cara, wygląda mi znajomo, ale skąd nie wiem. Cara bierze drinka z tacy służącej i wypija jednym haustem. – Muszę iść do twierdzy – mówi list do ręki. - Idź idź, będę tutaj.

Nie spuszczę Myry z oczu. Sean mówi, chociaż cały czas wpatruje się w seksowną Carol, gdy Cara wychodzi z gospody. Myra powoli i boleśnie zdejmuje koszulę, powodując, że rana znów zaczyna krwawić.

Wie, że potrzebuje pomocy i wstaje, kierując się do drzwi, by wezwać czarownika z powrotem. Ledwo otwiera drzwi, kiedy upada. Katt widząc swojego pana w niebezpieczeństwie, wypycha się do drzwi.

Idzie korytarzem i słyszy głosy w sąsiednim pokoju. Drapie się w drzwi, a kiedy się otwierają, wskakuje do pokoju. Patrzy z mężczyzny na kobietę, jęczy i wychodzi z pokoju, a potem znowu miauczy i jęczy do pary, mając nadzieję, że głupi ludzie zrozumieją, co próbuje im powiedzieć. – Myślę, że kot chce, żebyśmy poszli za Drake’iem. Tika mówi paladynowi.

"Myślę, że twoja prawa Tika chodź, chodźmy." On odpowiada. Podążają za kotem i szybko widzą nocnego elfa na ziemi. Zabierz ją z powrotem do łóżka, a Drake widząc jej ranę wie, co robić.

Rzucił na Myrę zaklęcie lecznicze, szybko zamykając ranę i uzdrawiając ją. „Idę do karczmarza i zobaczę, czy uda mi się dowiedzieć, co się tu dzieje”. Tika mu mówi. Tymczasem Sean, będąc rysownikiem, którym jest, w rekordowym czasie po raz kolejny flirtował do łóżka pokojówki barowej.

Chociaż karzeł może być niskiego wzrostu, nadrabia to z nawiązką w innych obszarach. młoda ciemnowłosa barmanka szybko zdjęła ubranie, ukazując duże piersi. Zielone oczy Seana nie mogły powstrzymać się od rozjaśnienia, gdy je zobaczył.

Jego dłonie szybko sięgają do jej jędrnych piersi. Jego kciuki pieszczą szybko twardniejące sutki. Ona rozpina mu spodnie, a on szybko z nich wychodzi, siadając na łóżku.

Carol klęka między jego nogami i uśmiecha się do niego, gdy jej dłoń zaczyna go głaskać. Ładne, mocne pociągnięcia szybko podniecają Seana, a kiedy czuje, jak jej usta go obejmują, jęczy z czystej przyjemności. Jego ręka sięgająca do tyłu jej głowy mówi: „Tak… tak… to jest to Carol”.

Carol zaczyna mocniej ssać. Bierze coraz więcej twardego kutasa Seana głęboko w usta. Zachwycając się jego obwodem i szerokością, próbuje objąć go całego i nie może się lekko dławić. Czuje jego dłonie we włosach, które ją ponaglają.

Odsuwa się lekko, pozwalając, by jej język wirował wokół niego. A potem z powrotem do głębokiego gardła, najlepiej jak potrafi. kiedy słyszy, że jego oddech przyspiesza i wie, że jest blisko, odsuwa się. „Nie tak szybko, Sean. Chcę, żeby to trwało”.

Carol popycha go na łóżko i siada na nim okrakiem. potem pochylając się, by go pocałować, szepcze: „Zaszedłeś daleko, mój myśliwy”. Podnosząc się, chwyta jego kutasa i wprowadza go w siebie. Jej ciało naciska w dół, zabierając go głęboko do środka.

Czuje, jak jego ręce sięgają jej bioder i zaczyna na nim jeździć. Jej piersi podskakują lekko w górę iw dół. Bierze je w dłonie, pieszcząc je, jeżdżąc na Seanie. Szybko odnajdują swój rytm.

Każdy szuka przyjemności własnej i partnera. Carol czuje, że jej orgazm narasta i ujeżdża Seana mocniej i szybciej, gdy jej przyjemność osiąga szczyt i eksploduje, odrzuca głowę do tyłu i krzyczy: „Takssss… och Sean…takssss”. Sean czuje, jak jej wnętrzności kurczą się na jego kutasie.

Jeszcze raz szarpie biodrem i eksploduje głęboko w niej. Carol pada na niego, mówiąc: „Cholera Sean, jak zawsze byłeś niesamowity”. Sean całuje ją głęboko i długo i mówi jej: „Nie, to była cała twoja kochanka.

Leżeli razem trochę przytuleni. Ręce i nogi owinięte razem i gdy już mieli zasnąć, Sean siada i mówi: „Cholera, zapomniałem, że powinienem mieć oko na tego nocnego elfa”. Szybko chwyta swoje ubrania i sprzęt i idąc do drzwi mówi: „Przepraszam Carol dyżurny”. – Zawsze tak jest. odpowiada cicho, gdy patrzy, jak wychodzi za drzwi.

Cara jedzie ostro i szybko do twierdzy. Gdy zbliża się do zamku, widzi, że dzieje się dużo zamieszania. I to nie tylko pijacka zabawa na festynie. Ciekawe, co się dzieje, myśli sobie, rzucając lejce chłopcu stajennemu i kierując się do środka. Słyszy strzępy rozmowy.

Coś o księżniczce jest wszystkim, co może zrozumieć. Nie ma czasu na plotki i plotki, myśli i szybko szuka strony. "Mam pilną wiadomość dla króla." mówi na pobliskiej stronie pokazując mu list.

"Zajmij miejsce czarnoksiężnika, a dam znać komuś." Paź mówi jej, gdy przechodzi przez podwójne drzwi, które prowadzą do poczekalni dla króla. Cara nie może usiedzieć spokojnie, więc chodzi tam i z powrotem, zastanawiając się, co może być tak ważnego, by sprowadzić plagę tak blisko lasu Wynn i Stormbreeze. I co robił tutaj ten nocny elf. Lepiej, żeby Sean miał ją na oku.

W tym myśliwym było coś znajomego. Cara nie wiedziała, co to było, ale przeczucie podpowiadało jej, że to ważne. W końcu drzwi się otwierają i wychodzi paź, mówiąc: „Król cię teraz widzi Cara”. Cara szybko weszła do pokoju i uklękła przed swoim królem. „Wstań Cara z Var Talon i powiedz nam, jakie masz wieści”.

król mówi używając jej pełnego imienia. – Wasza Wysokość, nie wiem, co to jest, ale ludzie umarli, żeby dopilnować, żeby to pismo trafiło do twoich rąk. Cara odpowiada, przekazując list swojemu królowi.

Cara wstała, gdy król czytał list. Widziała błysk na twarzy króla, kiedy to czytał. Wyglądało to prawie tak, jakby przez chwilę przebłysk nadziei przemknął po jego twarzy i zniknął.

Teraz jego twarz znów jest beznamiętna i opanowana. Chęć dowiedzenia się, co jest w liście, jeszcze bardziej na nią ciąży, gdy czeka, by mieć nadzieję, że król Dawid podzieli się tą wiadomością. – Czy ktoś jeszcze to widział? Czy ktoś jeszcze wie, że przyniosłeś mi to pismo? – prosi ją pilnie król Dawid.

– Odkąd list był w mojej ręce, nikt go nie przeczytał, a tylko dwóch innych wie, że mam ten list w moim posiadaniu, mój królu. Król wstał i dał znak Carze, by poszła za nim. "Chodź ze mną, mój wierny czarowniku." – Tak, mój królu. – powiedziała Cara, idąc za królem na balkon. Widok jest spektakularny.

Można było zobaczyć całą drogę do portu, gdzie cumowały wielkie statki. Mężczyźni biegający tam iz powrotem, zawsze zajęci załadunkiem i rozładunkiem. „Ty i ja widzieliśmy wiele stoczonych bitew. Widzieliśmy wiele straconych w tym czasie istnień.

Wszystko po to, by powstrzymać ciemność, która zagraża samej strukturze naszego świata”. Król mówi z westchnieniem. - Tak, mamy mojego króla.

I będziemy walczyć, dopóki świat nie będzie znowu bezpieczny. Dopóki nie pokonamy ciemności z powrotem, skąd przybyła. Cara odpowiada, niepewna, co sądzić o swoim królu.

- Tak, tak, będziemy. Dopóki mamy dobrych i wiernych ludzi takich jak ty, Cara. król mówi smutny uśmiech na twarzy.

"Dziękuję, mój królu. Wiesz, że zrobię wszystko. Idź gdziekolwiek, aby powstrzymać rozprzestrzenianie się tego zła." „Tak dobry i wierny sługo.

Ani przez chwilę nie wątpię. I dlatego obawiam się, że muszę cię prosić o wyjście i ponowne dokonanie niemożliwego. Ciąg dalszy nastąpi…..

Podobne historie

Sonda

★★★★★ (< 5)

Budzi ją obca przyjemność.…

🕑 8 minuty Nadprzyrodzony Historie 👁 2,016

W twoim pokoju było ciepło i wilgotno. Wziąłeś prysznic, a następnie otworzyłeś okno, by wpuścić nocną bryzę. Powiew i chłód pokrowców były cudowne na twojej nagiej skórze. Zwykle…

kontyntynuj Nadprzyrodzony historia seksu

Gość Domu Shahiry

★★★★★ (< 5)

Oddany nauczyciel przyciąga wzrok Sultany.…

🕑 39 minuty Nadprzyrodzony Historie 👁 1,604

Minęło wiele lat, odkąd pierwszy raz przeszedłem przez Bramę Obsydianu. Od tego dnia wszystko się zmieniło. Nowi Bogowie przybyli z mieczami swoich wyznawców. Zrzucili sułtana i ścięli go.…

kontyntynuj Nadprzyrodzony historia seksu

Święto wiosny Shahiry

★★★★★ (< 5)

Święto wiosny prowadzi Tel do jego prawdziwej miłości.…

🕑 48 minuty Nadprzyrodzony Historie 👁 1,973

W czasach, gdy ciemni Bogowie przynieśli swoje legiony i płomienie, wiosna przyniosła szczególny czas w Domu Rodzinnym, w którym byłem zarządcą. Każdego roku Sultana przychodziła na…

kontyntynuj Nadprzyrodzony historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat