Slave to The Sun - Prey

★★★★★ (< 5)

Ariana ma kolejne spotkanie z ciemnym nieznajomym…

🕑 15 minuty minuty Nadprzyrodzony Historie

Obserwował ją przez okno. Jego kutas stwardniał na widok jej bezwładnego, sennego ciała zaplątanego w pościel. W nocy zrzuciła nocną koszulę, a teraz leżała na brzuchu, z głową odwróconą na bok i rękami zgiętymi po obu stronach głowy.

Pościel okrywała tylko jej wysoki, mocny tyłek. Jej długie, mleczne nogi były leniwie rozstawione pod nią. Jej okno znajdowało się na zatrzasku i słyszał bicie jej serca, pompującego soczystą krew po jej ciele. Czuł też seks. Oczywiście, że będzie potrzebowała ulgi po tym, jak bardzo ją rozgrzałeś, powiedział do siebie, szczerząc się i promieniując arogancją.

Odetchnął głęboko, pozwalając, by pochłonął go zapach. Był zafascynowany tym człowiekiem, odkąd po raz pierwszy przybyła do tego miasta. Na początku szukał tylko karmy. Ale kiedy zobaczył jej twarz, zaniemówił. Tak bardzo przypominała mu jego późną miłość.

Jej oczy były trochę jaśniejsze, a włosy trochę ciemniejsze. Nie byłyby bliźniakami, ale może siostrami. Ale im dłużej ją obserwował, tym bardziej różniła się od jego miłości. Była ognista, odważna, odważna i uparta.

W niej też był smutek; poniosła wielką stratę. Było w niej coś jeszcze, czego nie potrafił zidentyfikować. Była… inna niż inni ludzie. W jej żyłach płynęła magia. Miała moc i nawet nie zdawała sobie z tego sprawy.

Minął cały tydzień, odkąd był z nią w barze i przy grillu. Oczywiście był to dla niej cały tydzień, do tej pory wracał tu każdej nocy, obserwując ją, próbując znaleźć kobietę, którą kochał tak wiele wieków temu. Patrzył na nią mocniej ze swojego miejsca w powietrzu przy jej oknie. Nie obchodziło go, kto może patrzeć, jeśli ktoś wyjrzał przez okno i zobaczył lewitującego dziwnego mężczyznę, po prostu odwracał się i zmuszał do zapomnienia. Uśmiechnął się do swoich mocy, był szczęśliwie zaskoczony, gdy dowiedział się, że może żyć wiecznie i mieć niesamowite dary w wolnym czasie.

Kiedy ją obserwował, rzucała się i obracała we śnie, starając się ułożyć wygodnie. Przekręciła się, leżąc teraz na plecach, z rękami wciąż wyciągniętymi nad głową, a on usłyszał, jak sapie, pragnienie manipulacji swoim ciałem. Jej piersi były idealnego rozmiaru, pełne różowych otoczek. Jej ciało miało prawie alabastrowy kolor w ciemności nocy. Będzie ją miał, nawet jeśli to go zabije.

Tak bardzo chciał być z nią w tym pokoju. Potrzebujesz zaproszenia, pomyślał ze złością. Nagle przyszedł mu do głowy pomysł i uśmiechnął się promiennie, słysząc tę ​​nagłą informację. Możesz po prostu wpłynąć na nią, żeby cię wpuściła! Skupił się na jej umyśle, pozwalając sobie zbadać jej głowę.

Zamknął oczy. Miała koszmar. Widział teraz wszystko, co widziała w jej snach i był bardzo zmartwiony. Może była bardziej intuicyjna, niż pomyślał. Obserwował siebie we śnie, jego skóra zbladła, białka oczu poczerwieniały, a jego ciało było gotowe do polowania.

Jego usta były szeroko otwarte w grymasie, kły wysunęły się. Wow, jestem przerażającym sukinsynem, kiedy tak się dzieje, uśmiechnął się do siebie, starając się nie śmiać. Jej serce biło teraz wściekle. Postanowił, że powstrzyma jej koszmar, uwolni ją od przerażenia. Uśmiechnął się, tym razem czułym uśmiechem, i wykorzystał swoją magię.

Mam koszmar! pomyślała, spanikowana i zamierzająca się obudzić. Ale nagle zapadła głębiej w sen, nagle całkowicie odprężona, zapominając, o co tak bardzo się martwiła. Czuła się, jakby unosiła się na łożu złotego światła. To było po prostu niebiańskie.

Obrazy zaczęły zalewać jej umysł. Szła słabo oświetlonym korytarzem, a na kamiennych ścianach co jakiś czas wisiały płonące pochodnie, oświetlając jej ścieżkę. Spojrzała na nie podświadomie i coś przykuło jej uwagę: cień. Poczuła, jak marszczy brwi; szukając źródła cienia. Nic nie znalazła, ale zauważyła coś dziwnego; istota cienia migotała, powietrze wokół niej migotało jak fale upałów.

Przekształcał się w kształt, ludzką postać. Patrzyła powoli, jak przekształca się w kształt kobiecego ciała; tego samego wzrostu co ona, może nawet tego samego rozmiaru. Kształt zmieniał kolor, wyglądał, jakby ciało zmieniło się znikąd, a na głowie cienia wyrastały złocisto-brązowe włosy, które stawały się coraz dłuższe i bardziej falujące. Kiedy patrzyła, ciało pełzało po cieniu, zastępując czerń kremową, bladobiałą, a rysy tworzyły się na kształcie twarzy.

Arianna była zszokowana nie do uwierzenia. Ten demon cienia całkowicie się zmienił i nie mogła nic zrobić, tylko stać tam w lodowatym przerażeniu, patrząc w twarz demona; jej twarz. To była ona. Jasne, że równie dobrze mogłaby stać przed lustrem, z wyjątkiem tego, że prawdziwa Ariana miała na sobie ubranie, a ten demon nie.

Gdy Ariana spojrzała na siebie, demon zadrwił, az jego wargi wydobyło się okropne, surowe zło. Usta demona otworzyły się szeroko, ukazując długie na cal, ostre jak brzytwa kły. Ariana nie była już zamarznięta.

Z drżącym westchnieniem wciągnęła cały swój oddech i biegła, gdy krzyczała, jak ściskała się krew, krzyk dziewczyny z czystego przerażenia. Jej serce biło podwójnie, gdy biegła biegiem po oświetlonym płomieniem korytarzu, nie dbając o pieczenie nóg i pot spływający po piersi. Kiedy pomyślała, że ​​nie może już dłużej znieść, wokół niej zaczęły tworzyć się cienie. Niemal straciła nadzieję, kiedy wpadła prosto w duże dębowe drzwi w kształcie łuku. Chwyciła klamkę i szarpnęła, przeskakując przez drzwi i zatrzaskując je mocno za sobą.

Odwróciła się i znalazła się w dużej, jasno oświetlonej sali. Podłogi były z białego marmuru, a wysoki sufit misternie ozdobiony i wstawiony świecącymi klejnotami wszelkiego rodzaju. Na jej ciele spoczywał ciężar i odkryła, że ​​ma na sobie piękną jedwabną sukienkę w kolorze nocnym, ciemnoniebieskim.

Jej włosy opadały na środek jej pleców i były luźno skręcone. Rozległo się pukanie do drzwi za jej plecami i odwróciła się, żeby je otworzyć. Po drugiej stronie drzwi stał przystojny mężczyzna w wieku około dwudziestu pięciu lat.

Miał ciemne włosy, prawie czarne i jasne, lodowoniebieskie przeszywające oczy i bladą skórę. To był mężczyzna z baru. "Czy mogę wejść?" - zapytał gorącym głosem, równie seksownym, jak grzesznym. - Tak - odetchnęła, czując euforię, że w tym śnie był ktoś, kogo znała i jeszcze bardziej podekscytowana, że ​​był to seksowny facet z baru.

Przeszedł przez drzwi, rozglądając się wokół. Uśmiechał się lekko, uśmiechem wyzwania, nadziei. Odwrócił się do niej i skłonił głęboko.

Potem wyciągnął rękę, jego oczy błyszczały, a jego drapieżny uśmiech. Jej ciało było teraz pozbawione strachu i zachichotała. Teraz byli pokrewnymi duszami, rozumieli nawzajem swoje pragnienia. Nie ujęła jego ręki, ale odwróciła się i odeszła, przenosząc się na środek dużego pokoju. Nie miała wątpliwości, że pójdzie za nią.

W tym wyjątkowym momencie czuła się wolna. Nigdy nie czuła się bardziej żywa, będąc tutaj, w tym wspaniałym miejscu, wyglądając i czując się pięknie. Czuła, że ​​może wszystko.

Rzuciła mu kuszące spojrzenie, przygryzając usta i uśmiechając się, odwróciła się, by znowu odejść, a on złapał ją za rękę i przyciągnął do swojego ciała. Wplótł ręce w jej włosy i zajadle spojrzał jej w oczy. "Czy chcesz mnie?" mruknął słodko. - Tak - odetchnęła. Wszedł przez okno, chociaż była nieprzytomna, kiedy go zaprosiła, zrobiła to mimo wszystko.

Uśmiechnął się czule i zauważył, że pachniała po prostu apetycznie. Podszedł do jej łóżka, odgarnął włosy z twarzy i spojrzał na prześcieradła, które skrywały jej zakazany skarb. Ukląkł przy łóżku i pochylił się bliżej, wąchając jej skórę. Poczuł, jak kły rosną mu w ustach i wpłynął na jej głębszy sen.

Wziął jej delikatny nadgarstek w dłonie i delikatnie ugryzł mleczne mięso. Jęknął w ekstazie, kiedy gorący miedziany smak wtargnął do jego języka i wypełnił usta. Wziął dwa długie, powolne łyki, po czym przestał. Miał oszaleć. Ku swojemu przerażeniu poczuł, jak porusza się na łóżku, budziła się! Był tak zszokowany, że nie mógł się ruszyć i zamarł w miejscu.

Jej oczy rozwarły się i spojrzała na niego. - Mmm - szepnęła. "Gdzie poszedłeś?" "Co?" - zapytał cicho.

„Tańczyliśmy, czy… lataliśmy? A potem cię nie było,” powiedziała cicho. - Cóż, jestem tu teraz, księżniczko - szepnął. Pochyliła się i złapała go za kołnierz, ciągnąc go słabo na siebie.

Była naga i wspaniała pod nim, a on czuł ciepło jej pulsującego mokrego ciała między jej udami. Położyła obie ręce na jego karku i opuściła jego głowę, aż znalazł się centymetry od jej szyi. Zadrżał rozkosznie, wykorzystując każdą uncję samokontroli, by jej nie wgryźć. - Pocałuj mnie - syknęła mu do ucha, owijając jedną nogę wokół jego talii.

"Dotknij mnie." Najpierw pocałował ją w szyję, delikatnymi, słodkimi, kuszącymi pocałunkami. Cieszył się, że pocierała piersiami o jego klatkę piersiową. Chwycił jej drugie udo i owinął je wokół swojej talii, a ona zacieśniła uścisk na nim. Nie miała wcześniej orgazmu, teraz zamierzał ją zmusić.

Zamierzał ją drażnić; zamierzał sprawić, by błagała o uwolnienie. Powoli odsunął się od jej szyi i ruszył w kierunku ust. Spojrzał jej prosto w oczy, zanim delikatnie przycisnął swoje usta do jej ust, miękkich jak skrzydło ćmy na skórze. To wysłało falę wrażeń prosto do jej podbrzusza. Była niecierpliwa.

Chciała uwolnienia, a on nie spieszył się. Przesunęła ręce w dół jego pleców i przycisnęła, żeby uzyskać trochę tarcia. Jęknęła, kiedy w końcu się dotknęli. Odsunął swoje usta od jej ust, złapał ją za ramiona i przyszpilił nad jej głową.

- Spokojnie - szepnął jej do ucha, a jego głos przeszedł w niski, uwodzicielski ton. - Trzymaj ręce i nogi obok siebie. Nie będę cię dotykać. Obiecał i pozwolił im odejść, a ona posłuchała, rozluźniając ręce i nogi, gdy on opierał się na swoich ramionach, a jego ciało było teraz o kilka cali od jej.

Czuła się pusta bez jego dotyku. Wrócił do swojego miękkiego pocałunku, którego ledwo było, jego usta były mokre i ciepłe. To było słodkie i przekonujące, a więc tak frustrujące.

Od początku chciała gorąco i dziko. Jej usta rozchyliły się i wypuściła powietrze, potrzebując jęku. Ale on nadal nie spieszył się, uwodząc jej usta powolnymi, zmysłowymi pocałunkami. Lekko przygryzł jej dolną wargę, a ona jęknęła, goniąc jego usta własnymi, by pocałunek był głębszy, ale odsunął się. Chciała poczuć na sobie jego dłonie, chciała przeczesać palcami jego włosy i przenieść ich uścisk na wyższy poziom, ale zachowywała się.

Dotrzymał słowa i nie dotknął ani nie pieścił ani centymetra jej ciała. Po wieczności jego język odnalazł jej język, a ona jęknęła z ulgi, tak zdesperowana, że ​​prawie go złapała, ale nie zamierzała mu się poddawać. Jego usta przesunęły się po jej ustach, wilgotne i jedwabiste.

Potem nagle włożył więcej siły w pocałunek, wpływając na ruch jej głowy swoimi ustami, powodując intensywny, ognisty pocałunek z otwartymi ustami, którego nie chciała zatrzymać, nie po wieczności. Całował niesamowicie i doprowadzał ją prawie całkowicie do szaleństwa sposobem, w jaki powoli budował to oczekiwanie. Zamierzał wykorzystać każdą grzeszną sztuczkę dla swojego zysku. Całował ją w kółko, tak mocno i gorąco, a potem tak miękko i intymnie. Jak długo się całowali? Mogły minąć godziny, ale im dłużej to trwało, tym mniej jej to obchodziło.

Robił niesamowite rzeczy swoimi ustami, zmysłowymi rzeczami, które sprawiały, że była miękka i drżała z radości. Wyobraziła sobie, jak jego szybki język podróżuje w inne miejsca, odkrywa, zagłębia się, zlizuje słodką wilgoć między jej mrowiącymi udami. Czuła się tak gorąco, spocona i gorączkowa.

Jej nerwy były tak napięte i była gotowa do wybuchu, kusiło ją, by prawie się dotknąć. Wyglądało na to, że on też ma problemy z kontrolowaniem siebie. Chciała, żeby ją sprawił.

Nie chciała tego zrobić sama. „O cholera!”, Pomyślała i wbiła palce w szlufki jego dżinsów i krzyknęła z rozkoszy, czując jego udo między nogami. Zacisnęła mocno jego udo i wygięła swoje ciało w jego. Była taka mokra na jego udzie, ale nie potrafiła wyczarować opieki.

Straciła wszelkie zahamowania. Wydawało się, że też go to nie obchodzi… Jęknął, jęk wydobywający się z dołu brzucha, był tak głęboki. Jego usta ucztowały na jej ustach, wywołując długi, niczym narkotyk pocałunek. Czuła się wysoko.

Czuła jego mocną, imponującą erekcję szarpiącą jej biodro, ale dotrzymał obietnicy, nie poruszył się. Ale złamała wszystkie zasady, ocierając się o niego, gdy ciśnienie narastało, i rozkoszowała się tarciem jego dżinsów o jej mokry, jedwabisty, pulsujący seks. Nie mogła tego dłużej znieść. „Proszę, proszę”, zawołała w jego usta. Przejechała rękami po jego plecach i złapała go za tyłek, kołysząc się w nim, wyobrażając sobie, jak ją pieprzy, penetruje ją, wypełnia ją i uwalnia jej pustkę, wypełniając całe jej ciało.

Uderzył ją orgazm, mocno w środku i wydawało się, że unosi się w górę, jęcząc w kółko, podniosła się w górę i cudownie opuściła swoje ciało. Nigdy nie czuła czegoś tak ekstremalnego. Jego usta opuściły jej usta i dyszał, oddychając po jej skórze.

Teraz chwycił jej uda i zarzucił je z powrotem wokół swojej talii, a teraz to on kołysał się na niej, jęcząc coś nieokiełznanego, jego oddech wchodził w trzęsące się spodnie. - Jeszcze jeden smak - jęknął chwytając ją za podbródek. Miała zamiar przyjść ponownie, przytuliła go mocno, tylko przez chwilę zdezorientowana tym, co powiedział, zanim znów została pochłonięta.

Wcierał się w nią mocno i szybko, odgarnął jej włosy z szyi i podniósł jej brodę do góry. Jęczał teraz głośno, poczuł, jak wysuwają mu się kły i wiedział, że zaraz przyjdzie. Chciał się w niej zakopać po brzegi. Pochylił się, muskając jej szyję i miażdżąc swojego kutasa o jej zroszone ciało. Otworzył szeroko usta, zatopił kły głęboko w gorącym pulsie jej szyi i wszedł w spodnie, zaspokajając wszystkie jego potrzeby.

Sapnęła, gdy uderzył ją ból, i jęknęła, gdy przyszła po raz drugi. Wypił głęboko i zaczął zwalniać swoje jęki, tak jak ona. Mimowolnie wyciągnął kły z jej ciała, nie chcąc jej skrzywdzić ani zabić.

Zbierał krople krwi, które wyciekały. Chwyciła jego dłoń i wcisnęła ją między uda. „Dotknij mnie”, na wpół błagała i rozkazała. Pochylił się i ponownie pocałował ją głęboko, pocierając jej spuchniętą łechtaczkę palcem wskazującym i środkowym. - Tak - jęknęła, odsuwając się od pocałunku i wyginając swoje ciało z powrotem w łóżko.

Włożył w nią długi, gruby palec, jej mokry aksamit mocno go ściskał, a potem dwa, wplatając w nią palce i rozpaczliwie je pompując. Dyszała, szarpiąc biodrami w górę iw dół, by sprostać jego pchnięciom. Jęknął, gdy jej cipka skurczyła się na jego palcach, i zaczął pompować szybciej, jego palce zakręciły się wokół jej punktu g, a jego dłoń wcierała się w jej łechtaczkę.

„Tak, tak” jej jęki były teraz głębokie i chrapliwe, a ona wydała ostatni okrzyk ekstazy, a całe jej ciało drgnęło, gdy sperma wystrzeliła z niej na jego dłoń. Zabrał rękę i zlizał wilgoć. Przez chwilę leżeli, dysząc, aż ich serca wróciły do ​​stałego rytmu.

Spojrzała na niego; jej znajome brązowo-zielone oczy płoną zrozumieniem. "To nie jest sen… prawda?" - zapytała, już wiedząc. Raz przełknął. „Nie, to nie jest sen” - odpowiedział. Część trzecia: Wkrótce….

Podobne historie

Dziwny przypadek Allena Blake'a i Erica Hide'a

★★★★(< 5)

Parodia dr Jekylla i pana Hyde'a.…

🕑 12 minuty Nadprzyrodzony Historie 👁 1,975

Allen właśnie wrócił do domu. Poszedł do kuchni, położył na blacie rzeczy, które właśnie kupił, i poszedł po coś do picia. Właśnie wtedy jego siostra wróciła do domu, poszła do…

kontyntynuj Nadprzyrodzony historia seksu

Wielki Bal Halloweenowy Ch 2

★★★★★ (< 5)

„Daję ci Candice, przyszłą Królową Ciemności.”.…

🕑 13 minuty Nadprzyrodzony Historie 👁 2,507

Candice poszła do pracy jak zwykle i robiła normalne rzeczy, które robiła po powrocie do domu. Nadal nie miała odbicia w lustrach, ale zaczynała dostosowywać się do nowego życia. Wkrótce…

kontyntynuj Nadprzyrodzony historia seksu

Wielki Bal Halloweenowy

★★★★★ (< 5)

Candice krzyknęła: „Gdzie do cholery jest moje odbicie?”…

🕑 12 minuty Nadprzyrodzony Historie 👁 1,994

Nazywa się Natasha; prowadzi mały sklep z kostiumami na przedmieściach Nashville. Wyglądała na około pięćdziesiąt lat, a w tej części kraju był znany fakt, że żaden mężczyzna nie był…

kontyntynuj Nadprzyrodzony historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat