Niewłaściwa pewność siebie Harry'ego prowadzi go głębiej w sekrety książki.…
🕑 20 minuty minuty Nadprzyrodzony HistorieNiemal słyszał pisk hamulców, gdy jego umysł się zatrzymał. Cierpliwe, kłujące przerażenie zmroziło jego ciało i sprowadziło kropelki potu na czoło. Siedząc przy stole, spojrzał w dół na swoją filiżankę kawy.
Jego niegdyś mocny aromat pachniał wystarczająco zjełczałym, by wywołać u niego żółć. Drżącą ręką odłożył ją delikatnie. Mrożący krew w żyłach horror przesiąkł każdy mięsień, zamknął książkę i odsunął ją. Warczenie w żołądku przewróciło go i poczuł, że mdłości mu rosną.
Samozadowolone gratulacje za pieprzenie żony innego mężczyzny wydawały się odległe o całe życie. Dotarł do ostatniej kropki w rozdziale czternastym, gdy ta świadomość pojawiła się przed jego niedowierzającym umysłem. Rozdział czternasty opisał wydarzenia zeszłej nocy dokładnie jako przeczucie sprzed stu sześćdziesięciu lat. Delikatne przypływy i odpływy dziwacznego doznania ogarnęły jego sztywny umysł.
Automatycznie rozbłysły wspomnienia tamtego wieczoru i żywe obrazy o precyzyjnej wyrazistości olśniły go jak fotografowanie z lampą błyskową. Dźwięki i intensywne doznania płynęły naprzód z mocą najsilniejszego narkotyku. Obce upojenie zalało go z siłą wodospadu.
Przytłaczając swój niepokój, cieszył się jego eteryczną nieważkością. Od czubka głowy po każdy palec u nogi, ciężar jego trosk opadł. Zadrżał i cofnął się umysłem, jego uwodzenie było tak kuszące.
Walcząc o trzymanie się rzeczywistości, jego upojona pięścią samoświadomość przeskoczyła z beztroskiej obojętności do ślepej paniki. Na chwilę przestał wymachiwać rękami, a intuicja spokojnie poinformowała go, że ostatnia noc nie była przypadkiem. Kojący uścisk uspokoił jego skonfliktowany umysł. Zdecydowanie odwoływał się do swojego wnętrza, seryjnego monogamisty, ale przymus rżnięcia jej i rogacza całkowicie go pochłonął.
Natychmiast zmusiło go to do zrobienia tego ponownie, gdy tylko miał jej numer telefonu, a teraz nadejdzie tak dobry czas, jak każdy inny. Strach powrócił i trzymał się go jako swojego zbawiciela. Mógł być młody i zdolny, ale te myśli wydawały się zupełnie nienaturalne. Wspinając się na wszelkie pozory samego siebie, poczuł, jak ciężar tego obciążenia powraca, gdy zmuszał się do popijania kawy, by zachować czujność.
Pocąc się obficie i wyczerpany psychicznie, zmusił się do normalnego działania. Jego kończyny skarżyły się na siłę napędową, którą od nich kazał. Potrząsnął głową, by pozbyć się dziwacznych myśli. Letarg wyciągnął ramiona, by przepasać je siłą.
Zajmował swój umysł ciekawostkami, wszystkim oprócz ostatniej nocy i tej książki. Sprzątał, sprzątał i nie chciał dłużej zwlekać z długo odkładanymi obowiązkami. Udało się, czuł się spokojny i opanowany, testował zwinność swojego umysłu. „Osiem Dwunastu?”.
"Dziewięćdziesiąt sześć.". „Czternaście jedenaście?”. „Sto pięćdziesiąt cztery”. „Szesnaście dziewiątek?”. „Sto czterdzieści cztery”.
Pomimo fizycznych wspomnień zeszłej nocy, bólu od zadrapań i zmęczonych mięśni, czuł się spokojny i opanowany. Ostrożnie usiadł z powrotem i wpatrywał się w książkę. Natychmiast ten złowieszczy przymus ponownie zaatakował jego psychikę. Wstał z krzesła w konflikcie, odwrócił się plecami do książki i poczuł się ukarany we własnym domu.
Przeczesując palcami włosy, starał się wyjaśnić swoje myśli. Usprawiedliwiając się, był zmęczony i za dużo w tym czytał. Zaniedbując siebie, musiał coś zjeść.
Gdy wszystko jest równe, najprostsze wyjaśnienie byłoby właściwe; to był atak paniki, nic więcej. - Kończąc jajka, bekon i tosty, poczuł się lepiej. Wpatrując się ponownie w książkę, zastanawiał się nad przeczytanymi rozdziałami. Słodkie i dobrze skomponowane, intensywnie erotyczne sceny miały w sobie moc pełnego podniecenia. Bawił się pomysłem bycia postacią z książki i poczuł zdziwienie nad tym, co zawierają inne rozdziały.
Jego umysł skupił się na ostatniej nocy i pięknych sugestywnych kobietach, które spełniały wszystkie jego seksualne zachcianki. Jego narcyzm, duma i próżność przedarły się przez jego kruchy kodeks moralny. Wciągnięta jak kawałek szczątków w wir, ciekawość wiedzy zawartej w księdze wciągnęła go do środka.
Z umiejętnościami kieszonkowca skradła jego opór i strach. Jego dusza zażądała mocy słów. Odkrył, że targuje się ze swoim sumieniem i bawi się umysłem w kurczaka. Zeszłej nocy chciał przejść na drugą stronę ulicy.
Zeszłej nocy ze zmysłami nasyconymi radością czuł się nie do powstrzymania. Był pewien, że tym razem nie wpadnie w panikę. Walczył raz i wygrał - mógł to zrobić ponownie. Nie był jakimś głupim prostakiem.
Przygotowany na to teraz, sięgnął po książkę i kontynuował od miejsca, w którym skończył. Starannie zaczął czytać i dekadenckie odczucia natychmiast powróciły. Słowa, zdania, akapity przenikały do jego świadomości z wigorem, który zmuszał go do dalszego czytania. Zignorował ich zepsucie, ponieważ jego dewiacja nie szokowała go ani nie przerażała. Głębokie poczucie podniecenia ogarnęło żarłoczność, która nie miała żadnego punktu odniesienia.
Zatrzymał się na słowach, które w końcu miały sens. Poczuł, jak wzbiera w nim znajoma panika. Pewny siebie, kiedy skłonił swój umysł do walki, skapitulował i odmówił.
Wojowniczo spróbował ponownie, przekręcając kluczyk w rozruszniku, by rozpalić pełną moc swoich zdolności umysłowych – nic się nie stało. Walcząc ze złości, zamknął księgę, zacisnął oczy i odwołał się do beznamiętnej logiki, by wydostać się z tej dolegliwości. „Osiem Dwunastu?”. Zatrzymał się, jego umysł był pusty i naciskał z determinacją. „Osiem razy dziesięć? Muszę się pieprzyć… OSIEM DZIESIĘĆ? na jej ciało i rozkoszne ciepło twojego orgazmu… OSIEMDZIESIĄTKI? Dysząc o powietrze, rozgorączkowany i gorący, osunął się na krzesło.
Kontynuował, a jego myśli przedzierały się przez bagno pożądania i podniecenia. Czując ból z wyczerpania, wytrwał, gdy napinał mięśnie i krew, by walczyć. Odmawiając kulenia się przed nim, zmusił swój umysł do uwolnienia się z jego uścisku. Każda ścieżka myśli prowadziła do tego samego wniosku. Ciężko w nim tkwił wybuchowy przymus oczyszczenia się.
Po ostatnim słabym wyzwaniu poddał się. Jego myśli uspokoiły się, aż poczuł delikatne pocieszenie swojej intuicji. Zatrzymując się na chwilę, jego umysł był czysty. Porównał racjonalne myślenie starego z nowym.
Niezauważalny, zastanawiał się nad wartościami, które były mu drogie, aby ocenić, jak nienaruszone są dla niego. Uśmiechnął się, a jego twarz rozszerzyła się, aż się roześmiał. Nastąpiły wyzwolone głębokie brzuchy śmiechu, nie było żadnych sztuczek, ponieważ wiedział, że nie ma uczciwości.
Przepełniony zachętą do działania, rywalizował z przymusem jego płuc, by wzięły następny oddech. Podszedł do wysokiego lustra w swoim korytarzu i spojrzał na diabelski uśmiech przygody na jego twarzy. Był przystojny i brakowało mu tylko odwagi, by iść i zdobyć to, czego chciał. Uderzyła go świadomość tego, co umożliwiło wczorajszą noc, był wtedy niewinny, tak niewinny. Teraz go nie było i chciał przejść drugą stroną ulicy.
Byłby tym ryzykownym i hedonistą. Umówił się, że dopóki nikomu nie skrzywdzi, to wszystko jest uczciwą grą. Poczuł uczucie pochodzące z rdzenia swojej zdolności do myślenia – z jego intuicji. Pozwolenie udzielone, przymus zrobienia czegoś opanował każdą myśl. Pracował nad pomysłem, jak zaspokoić tę potrzebę.
Przyszło to tak szybko i genialnie, że usiadł z ulgą. Musi załatwić eskortę - prostytutkę. Bez szkody i bez fauli, nie przeszkadzało mu to, ponieważ jego logika wydawała się idealna. Profesjonalista w tej dziedzinie byłby idealną folią.
Jego myśli wystrzeliły szybko, kaskadowa reakcja łańcuchowa na osiągnięcie tak prostego celu. Był szczególny; musi być szczupła, wysoka i rudowłosa, o bladej skórze i wspaniałych piersiach. Jego palce prześlizgiwały się po klawiaturze laptopa, patrzył na nie z determinacją.
Niespokojny przez dwie godziny zrealizował swój plan. Znowu wziął prysznic i ulizał się, taki był jego impuls, by wypełnić swój cel. Nie zachwiał się, nie miał wątpliwości, niósł prostą lekkość ducha, wszechogarniającą chęć pieprzenia. - Otwierając drzwi, spojrzała na niego z zarozumiałą bezczelnością.
Rzeczywiście, oglądała każdą część zdjęć, które widział, tylko poruszała się i oddychała. Ładnie pachniała, wyglądała pięknie zadbana i wcale nie była jak nierządnica potrzebująca następnego spotkania. W jego domu zachowała dystans i zażądała zapłaty z góry. Dyskretna koperta, pozostawiona otwarta, zawierała odpowiednią kwotę.
Przyjmując jego zaproszenie szampana ze zdziwionym skinieniem głowy, wycofał się do kuchni, aby pozwolić jej przeliczyć pieniądze, jeśli zechce. W towarzystwie głębokiego trzasku korka, trochę się tlił z jego szyi. Naładował jej kieliszek z pewnością siebie, wręczył jej go i spojrzał jej w oczy. Przyjmując toast, mógł czytać w jej myślach jak menu restauracji i wybrał najsmaczniejsze danie. Tylko jej myśli dostarczyły szczegółów przepisu i jego składników.
Z oszołomionymi oczami odwzajemniła jego lubieżny uśmiech, wiedział wtedy, że nie ma szans. Prowadząc ją do swojej sypialni, uśmiechnął się na jej milczącą ulgę, że wygląda przystojnie. Ośmielony, powoli rozbierał ją z czułością. Zdjął każdą część garderoby i delikatnie pocałował odsłoniętą skórę. Zrobił to samo dla każdej sztuki bielizny i delikatnie ją ułożył.
Tęskniła za mężczyzną, który uhonorowałby ją jako bliźniego, a nie trzystufuntową dziwkę na godzinę. Kiedy ona zrobiła to samo z nim, cieszył się rosnącą gorączką w jej umyśle, gdy realizowała swoją najprostszą fantazję. Ostrożny z całym brakiem doświadczenia nowicjusza pod skomplikowaną opieką, szybko przejął jego wiedzę.
Stali razem nadzy, gdy strumienie naturalnego światła odbijały się od jej nieskazitelnej skóry. Potężny przypływ pewności siebie wypełnił go, gdy jej myśli ujawniły jej podziw dla jego atletycznego ciała. Nie wzdrygnęła się, kiedy delikatnie pieścił każdą krzywiznę.
Kiedy ją pocałował, był miękki i delikatny z doskonałą próżnią, która nie trwała ani sekundy za długo. Upadła na łóżko, gdy ją tam prowadził. Leżąc na jej plecach, poczuł jej chęć zaakceptowania nieokreślonego misjonarskiego pieprzenia, gdy jego intuicja zaczęła mówić. Starannie Harry odblokował wszystko, czego pragnęła, i dał jej wszystko ze zwinnym dotykiem, który wywoływał jedno zaskoczone westchnienie za drugim. Na początku, stosując małe próby i błędy, modulował swoje działania, aż znalazł doskonałość.
W pozycji leżącej na jego uwagę, jej zbędne słowa opowiadały o jego czynach w czasie przeszłym. Zanim zdążyła dokończyć swoją następną myśl, był już przy niej. Bez wysiłku prowadził ją przez delikatny atak wszystkiego, czego pragnęła. Używając jej myśli, Harry rozwinął lata złożonych fantazji. Czytając ich złożone warstwy, zrozumiał, co określało jej ostateczny seks.
Jej bierność zniknęła i zaczęła odpowiadać w naturze. Mocny w ciele, podniósł ją w jednej pozycji po drugiej. Jego dłonie na miejscach, których lubiła być dotykana, jego usta z odpowiednim naciskiem całowały i ssały tam, gdzie pragnęła ich pieszczoty. Przebił ją w tempie, które lubiła.
Umieścił ją tam, gdzie lubiła najbardziej. Uklęknął przed nią z biodrami pod lekkim przesuniętym kątem iz jedną nogą w powietrzu, penetrował ją powoli. Przytulne ciepło jej seksu pochłonęło każdy centymetr tłuszczu, jaki posiadał. Chwycił jej wyciągniętą nogę, chcąc kupić, gdy pełny tumult jego obwodu otarł się o to dokładnie to miejsce. Wielokrotnie ocierając się o nią, instynktowne jęki cicho wypłynęły z jej ust.
Piłował go z drobiazgową dokładnością, a jej jęki stawały się głośniejsze w cichym powietrzu. Zacisnęła oczy, a on patrzył, jak jej ciało wygina się z żałosnym skowytem wiele razy. Otworzyła je i spojrzała na niego rozszerzonymi oczami, które najeżyły się z przyjemności. Pracując ze swoim ciałem w idealnym kompromisie między mężczyzną a kobietą, zaczęła komunikować się fizycznie w sposób, który zrozumiałby tylko intymny kochanek.
Z zapałem obserwował jej odpowiedź, gdy jej myśli do niego śpiewały. Z powściągliwością, która przeczyła jego wiekowi, Harry podsycił w niej pasję, by pasowała do jego własnej. Poczuł, jak narasta jej pewność siebie, gdy poruszali się w idealnej harmonii.
Chwytając powietrze, wciągnęła go na górę, by mieć go całego w tym nieskazitelnym momencie. Wyginając się pod nim, wygięła plecy w łuk i chwyciła go mocno obejmując ramiona. Szepcząc miękkie słowa do jego ucha, naciskał bezlitośnie, gdy jej jęki ucichły. Napinała się w coraz słabszych skurczach, jej miękki oddech blednął na jego wilgotnej skórze. Harry przycisnął swoją długość do tego miejsca powolnymi, miarowymi pchnięciami.
Przywarła do niego w obawie, że straci tę znakomitą dźwignię. Z cichym przekonaniem powiedział jej, że osiągnie pierwszą z wielu. Z dzikim wzrokiem spojrzała na niego ze zdziwieniem i słabo skinęła głową. Ku jęknięciu ulgi zadrżała w najgłębszej części jej ciała. Jej usta otwarte, oczy o ciężkich powiekach zamknięte, gdy głęboko wypuściła powietrze z drżącym jękiem.
Konwulsje pod nim, chlupotający dźwięk przerywał każde pchnięcie, gdy z jej ciała spływała mokra wilgoć. Niewzruszony Harry trzymał się jej, tępy czubek jego długości dręczył to miejsce raz za razem. Wciąż nieszczęśliwy po szczytowaniu, odwrócił ją i uniósł jej napięte biodra.
Od tyłu czerpał przyjemność, gdy jej ciało i umysł przechodziły do powolnego, kojącego powrotu do zdrowia – tak jak lubiła to. Harry spełnił wszystkie jej tchórzliwe potrzeby z witalnością w pełni odwzajemnionej miłości. Nie czuł się już obco, ponieważ czuła przyjemność, której nikt jej nigdy nie dawał.
Chciała patrzeć, jak dochodzi do szczytu i przekręciła się z rozłożonymi nogami, by zaprosić go do środka. W niespiesznym rytmie osiągnęli razem szczyt tego wyrazu. Swoimi niedowierzającymi oczami i miękkim, jęczącym głosem ogłosiła uwolnienie. Dysząc na punkcie hiperwentylacji, szaleńcze dźwięki jej ciała odbijały się głośnym echem od nagich ścian. Desperacko przywarła do niego i wiła się z wystarczającą siłą, by zacisnąć i wycisnąć z niego esencję.
Harry naciskał, gdy jej ciało drżało, a potem drgało w dzikim ataku. Odmówił jej, tak jak tego chciała, cieszenia się bogatą głębią intensywnego orgazmu i mężczyzny, który mógłby ją przez to całkowicie przelecieć. Zlany potem, Harry jęknął nierówno i ciężko pracował, gdy jego ciało się chwytało. Wiedział, że czuje go w zenicie i mruknął, że jest gotowy. Wycofując się, wzięła go w rękę i rozkoszowała się jego reakcją, kiedy ryknął z błogosławioną ulgą.
Wypuszczając gorące skurcze mięśni, jego sperma rozpryskiwała się długimi białymi smugami od jej brzucha aż do szerokich krzywizn pełnych piersi. Zaspokojony, osunął się na łóżko, gdy fala endorfin sparaliżowała go. W pachnącej piżmem sypialni biały szum przyspieszonego oddechu przerwał ciszę. Z ogromnym poczuciem spokoju zamknął oczy.
Uwolniony ze swojego ciała, był świadkiem ich obu leżących na jego łóżku z góry. Od jej wyrzeźbionych łydek i mocnych boków po zbieg ud i różową wysypkę na świeżo zerżniętym łonie, rozkoszował się widokiem. Podziwiał jej figurę w kształcie klepsydry w idealnej proporcji do tej magicznej proporcji, od jej szerokich ramion, do rozbłysków jej piersi i spuchniętych bioder.
Karmiona kocimi policzkami, wpatrywała się w sufit z wyrazem niedowierzania na twarzy. Jej zadowolony pomruk obudził go w swoim ciele. Teraz zrozumiał, że książka nie była sztuczką i po cichu objął ją całkowicie. Popijając szampana, nie było niezręczności w ich śmiechu, gdy wymieniali poduszkę i bezczynne pogawędki.
Patrząc na nocny zegar, uśmiechnął się; godzina minęła piętnaście minut temu. Usiadła, spojrzała mu w oczy i wzruszyła ramionami na zegar. Z lekkim zmarszczeniem ust przeskanowała w dół jego nagiego ciała, a jej lekkie opuszki palców poszły w jej ślady. Przymilała się ustami do jego penisa, aby go ponownie usztywnić; Harry uśmiechnął się złośliwie na jej sprośne myśli. Jego ciało zareagowało natychmiast i przytrzymała jego pełną erekcję przy policzku.
Wymamrotała komplement dla jego wytrzymałości, ale w jej badawczym spojrzeniu pojawiła się wątpliwość, czy mógłby to zrobić jeszcze raz. Przypływ jego intuicji odrzucił wątpliwości; pokaże jej o wiele więcej. Znowu zaczęli się pieprzyć z całą znajomością zaprawionych kochanków. Jedna godzina zamieniła się w dwie, gdy jęknęła i jęknęła przez pieprzenie, którego nigdy nie dał jej żaden mężczyzna.
Jego dbałość o jej potrzeby była tak doskonała, że oddała się całkowicie. Jej szlochy rozkoszy przerywały jej ekstatyczne myśli, że w końcu poczuła się tak kompletna i zdrowa. Harry czuł każdą emocję, gdy ich ciała kipiały pasją.
Wykrzywiając ich ciała, dopasowywał się do jej każdego pragnienia, aż drżała przez jeden bezwysiłkowy punkt kulminacyjny i przechodził w drugi. Jego zapał osłabł, przemienił wszystkie jej namiętne myśli w czyny ich ciał. Pocałował słone łzy z jej policzków, gdy jej ciało instynktownie reagowało na jego nieskazitelną uwagę. U szczytu ich zgiełku zażądała tego od niego, gdy gwałtownie się trzęsła - dołączył do niej. Głośne i burzliwe jak ostatnie ataki walącego się budynku; usłyszeliby ich gardłowe szlochy obok.
Wyczerpani, leżeli w milczeniu w zadowoleniu. Wziął jej ciche wyznanie jako potok sentymentów wylewający się z jej pogrążonego w błogości umysłu. Stłumił uśmiech, kiedy zastanawiała się, czy ma dziewczynę. Wiedział, że tego wieczoru nie miała już żadnych umówionych spotkań. Objęli się przez, jak się wydawało, godzinami.
Chciała odpocząć tutaj przed nim i udawać, że jest bezpieczna z mężczyzną, który ją kocha. Poczuł w tym momencie jej skrajną samotność. Trzymając ją mocniej w pocieszeniu, cicho odwzajemniła się. Porozmawiali trochę, a wśród ich wielu słów powiedziała uroczyście, że był wysublimowanym skurwielem.
Działając z udawanym zaskoczeniem, Harry udał niechętną akceptację jej komplementu. Powiedziała mu, że powinien znaleźć sobie dziewczynę, a on nie wykrył alternatywnego planu. Pewny swojego celu, zdecydował się powiedzieć prawdę, że za bardzo lubił się pieprzyć, by zadowolić się jedną kobietą. Śmiejąc się, przeczesała palcami jego włosy w akcie prawdziwej czułości.
Pocałował ją, gdy wróciła w jego objęcia. Skończyli szampana i wyjrzał przez okno na pogłębiającą się szarość zmierzchu. Zapowiedziała, że czas już iść, wyczuł jej niechęć, gdy powoli zsuwała się z łóżka. Patrząc jej w oczy i chłonąc jej nagą urodę, Harry poczuł jej spokojny spokój. Delektował się znikającym widokiem jej nagiego ciała, gdy ubierała się z powrotem w bieliznę, a potem w swoje ubrania.
Instynktownie skinął głową w stronę łazienki, żeby się wyprostować. Wróciła i wyglądała, jakby nic się dzisiaj nie stało. Jej wyraz twarzy mówił mu inaczej, uśmiech różowej beztroski ujawnił jej prawdziwe uczucie - szczęście. Zatrzymała pieniądze, wiedział, że ich potrzebuje, aw zamian dała mu zwykłą wizytówkę ze swoim numerem telefonu.
Jej prośba, aby do niego zadzwonić, była szczera, jeśli potrzebował dodatkowej gotówki; jego talent wymagał znacznego wynagrodzenia w jej zawodzie. Oferując mu niezwykły rodzaj partnerstwa, Harry sprzeciwił się i uśmiechnął psotnie. Zaprowadził ją do frontowych drzwi, ubraną pospiesznie w szlafrok. Jej oczy rozszerzyły się, gdy pocałował ją w policzek. "Żegnaj Tamaro".
"Naprawdę to Laura." Harry odsunął się z krzywym uśmiechem. - Cóż, żegnaj Lauro, naprawdę było cudownie i ty też jesteś cudowna. Laura lekko zesztywniała plecy, gdy Harry poczuł, że jego słowa podnoszą jej poczucie własnej wartości. "Żegnaj Harry i zastanów się, stworzylibyśmy niezłą drużynę." zapieczętowała go czułym pocałunkiem i wyszła. Odwracając się plecami do zamkniętych drzwi frontowych, rozkoszował się głębokim uczuciem radości.
„Sześć Dwunastu?”. "Siedemdziesiąt dwa.". "Trzynaście piątek?".
"Sześćdziesiąt pięć.". „Dwadzieścia trzy siódemki?”. „Sto sześćdziesiąt jeden!”. Zwlekał i wzruszył ramionami, nie wyczuł zła, tylko spokój.
Podniósł książkę i już go nie niepokoił, a mentalnie przyjął ją z zadowoleniem. Piżmo seksu unosiło się w powietrzu jego sypialni. Naciągając prześcieradło na swoje ciało, wdychał kwiatowe nuty jej drogich perfum.
Otwarcie książki, w której zostawił ją w rozdziale trzydziestym, miało sens: „Wstałem z tak spokojnego snu po tym pierwszym tandetnym doświadczeniu i okropnej świadomości uderzyło mnie. ale paraliżująca panika. Burzliwy konflikt wewnątrz mnie nie słabł, zjadłem zakazany owoc i chociaż ugryzłem tylko kęs, to już było za dużo.
Walczyłem i walczyłem, nie pozwolił mi być i syn kaznodziei także. Walczyłem i odwoływałem się do wszystkich dobrych łask, jakie posiadam, ale jego uścisk mojej duszy był bezlitosny. Odwoływał się do moich najgłębszych ukrytych wad, zakopanych tajemnych żądz i wyłącznie poufnych atrakcji, które posiadałem. Wywrócił mnie do góry nogami, w środku.
-dopóki nie potrafiłem odróżnić dobra od zła.Teraz mam proste przekonanie,że nie czuję się nim znieważony,nie mam powodów do przeprosin ani żalu.Wyrwało mi to niezręcznie sumienie i zastąpiło je pewnością, że ja delektuj się, jakby to było samo życie. Jestem synem Afrodyta stała się ciałem; Znajduję i leżę z kobietami jedynie pod wpływem gorączki, która opasuje moje lędźwie i prostego spojrzenia na ich oblicze. Trzymam je w dłoni jako odzwierciedlenie własnego położenia.
uwalniam ich represje; Daję im przebudzenie z poczucia winy i uwolnienie ich pasji. Oddają się całkowicie i umiejętnie, nieskrępowani obyczajami i napędzani jedynie niskimi pragnieniami, które im ujawniam. Wiem, jak myślą, wiem czego chcą i daję im wszystko i coś z siebie. Jest to najbardziej uczciwa transakcja, wolna od moralności, poczucia winy i osądu. To nie jest złe, to rzecz najgłębszego piękna, a ja jestem ich wyzwolicielem.
The Cremorne, rozdział XXX.”. Położył ją na stoliku nocnym, oparł na świeżo pulchnej poduszce i zamknął oczy. Jak książka mogła być autotematyczna? Co opętało syna kaznodziei, jeśli nie te strony? to na chwilę, aż sumienie uspokoiło jego umysł spokojnym ciepłem.Ciało ciężko na materacu zatopiło się w jego wygodzie.
W jego umyśle dźwięk pluskającej wody i ciepło letniego słońca oblały jego ciało. Bogate zadowolenie wypełniło jego usypiające zmysły, gdy jego myśli skierowały się ku błogiej ciemności snu.
Budzi ją obca przyjemność.…
🕑 8 minuty Nadprzyrodzony Historie 👁 2,016W twoim pokoju było ciepło i wilgotno. Wziąłeś prysznic, a następnie otworzyłeś okno, by wpuścić nocną bryzę. Powiew i chłód pokrowców były cudowne na twojej nagiej skórze. Zwykle…
kontyntynuj Nadprzyrodzony historia seksuOddany nauczyciel przyciąga wzrok Sultany.…
🕑 39 minuty Nadprzyrodzony Historie 👁 1,604Minęło wiele lat, odkąd pierwszy raz przeszedłem przez Bramę Obsydianu. Od tego dnia wszystko się zmieniło. Nowi Bogowie przybyli z mieczami swoich wyznawców. Zrzucili sułtana i ścięli go.…
kontyntynuj Nadprzyrodzony historia seksuŚwięto wiosny prowadzi Tel do jego prawdziwej miłości.…
🕑 48 minuty Nadprzyrodzony Historie 👁 1,973W czasach, gdy ciemni Bogowie przynieśli swoje legiony i płomienie, wiosna przyniosła szczególny czas w Domu Rodzinnym, w którym byłem zarządcą. Każdego roku Sultana przychodziła na…
kontyntynuj Nadprzyrodzony historia seksu