Gdy zbliża się finał rozdziału trzydziestego szóstego, Harry nie może oprzeć się temu zboczonemu spotkaniu.…
🕑 26 minuty minuty Nadprzyrodzony HistoriePatrząc w ciemne, uduchowione oczy i ciężkie powieki Laury, pogłaskał dłonią jej policzek, a ona spojrzała na niego z uwielbieniem. Jej na wpół otwarte usta wydęły się, wzięła jego palec i ssała go uwodzicielsko. Przepełniony pożądaniem na oczach Harry uśmiechnął się, gdy zbliżał się epilog rozdziału trzydziestego szóstego. Jedno spojrzenie na Harry'ego i podziwiał oszołomiony wyraz twarzy tancerza. Złapana w jego sieć, jej wrząca energia zmieszała się z jego własną.
Przebijając się przez jej myśli, ukradł je ukradkiem kociego włamywacza. Jej oczy rozszerzyły się, a jej bardziej prowokacyjna duma potwierdziła jej uległość. Harry sączył brandy; znał czas, miejsce i co będą robić. To byłoby idealne zakończenie. Wpatrując się w nich, tancerz w klatce złapał cios w breakbeat i pozował.
Stopy rozstawione i wyprostowane przez wyrzeźbione nogi i boki, przerzuciła biodro na bok. Trzymając jej czarną gorsetową talię, Harry podziwiał jej bezczelność, gdy kołysała się w rytm. Czuł jej zbuntowaną duszę, gdy wykonywała piruety w klatce.
Wyprostowała się, uniosła wysoko ręce i odrzuciła głowę do tyłu. Wyciągając nagie piersi na tors, skoczyła z całą mocą konia pełnej krwi. Czuł poddźwiękową moc basu poprzez swoje wzburzone ciało.
Podniósł kieliszek w toaście, a tancerz wydął pocałunek. Jego intuicja, wypaczone sumienie na ramieniu ocaliły jego umysł. Wyginając plecy, wypchnęła swój zadziorny tyłeczek. Pulchny klin z błyszczącego czarnego lateksu stanął wyzywająco między nim a bardziej intymną znajomością jej ciała.
Obróciła się i wyprostowała swoja śrubę ciała. Ręce na biodrach, stopy ustawione równolegle do jej szerokich ramion – przycisnęła dwa palce do ust i pocałowała je. Wycelowany w nich prosto z pistoletu kupidyna rozległ się strzał. W tym momencie ten triumwirat umysłów zgodził się na związek większy niż suma jego części.
Laura ścisnęła jego dłoń i on też poczuł jej aprobatę. Tancerka w klatce ujadała na zadzie i energicznie pieprzyła niewidzialną obecność. Harry uśmiechnął się, a ona mrugnęła do nich obu. Pociągając za lateksowy klin, odsłoniła bezwłosy rozszczep swojej płci.
Rozpiąwszy suknię, Harry ujawnił tumult między nogami. Z chytrym uśmiechem tancerka zrobiła minę z niezaciśniętą pięścią do otwartych ust. Jej język wbił się w bok jej ust. Harry pragnął więcej i po cichu rozkazał to Laurze.
Opadła niżej na siedzeniu, delikatnie rozchyliła umięśnione uda i odsunęła na bok gładki klin. Tancerka uśmiechnęła się lubieżnie i ułożyła palce w kształt litery V przed ustami. Przepychając przez nią spiczasty język, wił się z całą witalnością węgorza. Harry wiedział, co Laura zrobi w zamian.
Chwyciła rozlane piersi i bawiła się długim, twardym sutkiem. Drugą ręką Laura zgwałciła się w akcie autostymulacji. „Pięć” gestu dłoni tancerza sygnalizowało, jak długo będą musieli czekać. - Po ich zdawkowych prezentacjach miała na imię Delilah, istota jawna i nieco zdystansowana.
Prostym językiem zaintonowanym hipnotycznie, wyjaśniła ze swojego podium, że wszystko widziała. Pragnąc uwagi najodważniejszych, Delilah chciała, aby towarzyszyli jej towarzysze zabaw w miejscu, które zaspokoiłoby jej pożądanie. Wzbudzając jej zainteresowanie, Laura wzięła ją za rękę i poszli za nią do przedpokoju.
Delilah poruszała się eleganckim krokiem sportowca. Zwodniczo zwykłe drzwi otwierały się na kwadratową jaskinię. W jego środku stały cztery ściany działowe przykręcone śrubami i regularnie dziurkowane na poziomie pachwiny. Jego nazwa była równie funkcjonalna, co nagła sala gloryhole. Przez jego drzwi wąska wnęka prowadziła do większego, kwadratowego wnętrza.
Pomalowany na czarno, a każda ściana podziurawiona gładkimi okrągłymi otworami, emanował groźną aurą dla swoich mieszkańców. Jego atmosfera tylko dodawała jego intencji - służalczości penisów wepchniętych przez jego otwory. Dzięki temu zestawienie krzesła kuchennego w rogu stało się jeszcze bardziej surowe. Jego solidne wrzeciona pomalowane na błyszczącą czerń i wyściełane czarnym winylem stanowiły okoń dla podglądacza w pokoju.
W ramach początkowego gambitu Delilah splotła swoje kończyny z Laurą i pocałowała ją tęsknie. Zdjął maskę Laury, Harry zrobił to samo i zrezygnował z szaty. Delilah rozebrała Laurę z ostrożną zmysłowością. Patrząc na nią nagą, Delilah odsunęła swoje ciało obejmujące lateks, a jej rozbawiony uśmiech był trudny do rozszyfrowania.
Ułożona na brzuchu na wypolerowanej betonowej podłodze, Delilah podparła się na łokciach z rozstawionymi nogami. Nie było żadnych słów, gdy Laura i Harry lizali i całowali jej szczupłą sylwetkę, wymawianą jako Mons i mokrą cukierkowo-różową szparę. Jednym palcem Harry ocenił siłę żylastych ścian jej pochwy. Sapiąc na swoje usługi, pocałowali Delilah, aby podzielić się jej piżmowymi sokami. Skierowałaby ich z powrotem po więcej, ręce wędrowały po jej ciele, a energiczne języki napuchły jej seks do pełnego podniecenia.
Harry pomógł Delilah wstać, a ona mocno go objęła. Uwięziła jego erekcję na swoim napiętym brzuchu, jej język wsunął się do jego ust, by ponownie delektować się własnymi sokami. Dziura przebita przez penisa w erekcji nieznajomego wywołała dziki wyraz w oczach Laury. Schodząc na podłogę, głowa Laury podskoczyła, by ssać anonimowego penisa.
Delilah poprowadziła Harry'ego do Laury i po kolei brała każdy twardy odcinek. Delilah również uklękła i spojrzała złośliwie na Harry'ego. Delilah przyjrzała mu się uważnie i naciągnęła tył jego ud. Głośno sapnął, gdy Harry poczuł, jak jego spuchnięta część zsuwa się w dół jej gardła. Cofając się, Laura zrobiła to samo i trochę zwymiotowała.
Całkowicie sztywny, wziął oddechy, gdy jego głowa zaczęła pływać, a oni uśmiechnęli się na widok jego niedowierzającego wyrazu twarzy. Prowadząc Harry'ego przez jego erekcję, Delilah stanowczo pokierowała go rękami, by usiadł na krześle. Żartobliwie rozsunęła mu nogi i ciężkie jądra spadły między jego uda. Usiadła na nim okrakiem, wzięła jego erekcję w rękę i otarła grubasa o swoją płeć. Odpuszczając trochę, jęknął, gdy jego głowa wbiła się w nią.
Roześmiała się, gdy Harry jęknął, podczas gdy ona się przebijała. Biorąc go centymetr po centymetrze, poczuła jego ciepłe westchnienia na jej nagiej skórze. "Czuć się dobrze?" – spytała Delilah, siadając prosto na nim.
Mógł tylko sapnąć „Uh-huh.”. Poczuł, jak napięty, jedwabisty uścisk jej mięśni przesuwa się na jego spuchniętym ciele. Chwytając go za ramiona, żeby go kupić, ocierała się o niego. Laura na kolanach pracowała z twardym kutasem w ustach. Rozległo się pukanie do ściany i niezrażona Laura wsunęła ją głębiej.
Podniósł się stłumiony jęk, penis naprężył się, a ciszę przerwał dźwięk przełykania. Przeżywając swój punkt kulminacyjny, Harry patrzył, jak przełyk Laury przyjmuje każdą kroplę. Oblizując jej usta, zmiękczony penis wysunął się z dziury, wciąż drgając. Przebijała się kolejna erekcja, masywna, długa i żylasta. Laura zamruczała, wstała i oparła się o ścianę.
Sięgając między nogi, wzięła to za anonimowe ruchanie. Gdy Laura ostro o to prosiła, Delilah pochyliła się nad jego uwięzioną długością, ukradła mu oddech i zwróciła jego uwagę. Hubris jest zgubą arogancji; skrada się ukradkiem, a jego moc pozostawia ofiarę bezradną. Delilah bezradnie wciągnięta w jej oczy wykrzywiła usta z porozumiewawczym uśmiechem. Zmuszona łapą do piersi, atletyczna sylwetka Delilah trzymała Harry'ego tam, gdzie go chciała.
Jadąc powoli, utrzymywała tylko tyle siły, by nie podtrzymać jego podniecenia. Pragnąc więcej, szukał swojej intuicji, by to dowodzić. Była pustka, w której kiedyś żyła musująca energia jego intuicji. Jego umysł skostniał, gdy jej biodra ocierały się o niego.
Pchał i pchał, by być słyszanym – nic. Jego przymus kierowania nią rósł, gdy jego ciało napinało się na jej. Delilah powoli kołysała się w przód iw tył; czerpała przyjemność bez troski o niego. Panika wezbrała gwałtownie, jednak przymus pozostania zakorzenił go w miejscu. Wypełniło go kojące pocieszenie, gdy jego oczy rzuciły się na Laurę.
Oparty o ścianę wnęki gruby kutas, który ją walił, wydawał się jąkać. Stukanie w ścianę oznaczało jedno - wytrysk. Laura cofnęła się na nim, a jego gruba część zerwała się pożądliwie od nasady.
Jego oczy rozszerzyły się, gdy anonimowy samiec uwolnił swoją spermę, a Laura od niechcenia się do syta. Nie mogąc odwrócić wzroku, opróżniający się penis wycofał się, jego perłowy dar sączył się z jej pochwy i kapał na podłogę. Nastąpiła kolejna twarda erekcja i Laura beztrosko skierowała ją do odbytu. Krzyknęła, gdy pokonał ciasny węzeł, a potem sapnęła, gdy wszedł w nią.
Zdyszany jęk oznajmiał każde pchnięcie i brał ją energicznie. Odchylając się do tyłu, jej seks ociekał esencją nieznajomego pożądania. „To taka dziwka, ale nie idealna”.
Kruchy dźwięk śmiechu w jego umyśle sprawił, że spanikowane oczy Harry'ego rozszerzyły się. Walczył z wyimaginowanymi więzami, które mocno trzymały jego kończyny. Jego zdrętwiały umysł był siny ze strachu i nie mógł zaprotestować. Delilah musnęła aksamitne ściany swojej płci o jego uwięzionego penisa. Jego lędźwie mimowolnie napięły się; czuł się zmuszony do pulsowania w ciasnych ścianach, które pulsowały w odpowiedzi.
„Tak, to takie przyjemne, prawda? W końcu poznaję nowego uczestnika naszej gry. Poczułem, że tu przychodzisz Harry Coulter, czułem twoją obecność tutaj Harry Coulter i widziałem szczątki twoich myśli Harry Coulter. Jeśli myślałeś, że twój nowicjuszowy akt perswazji sprowadzi mnie tutaj, zostałeś oszukany. Jesteś teraz moją zabawką. To nie jest twoja fantazja neofity; to moje, podporządkowanie innego aktora.
Jesteś słaby i łatwo cię kontrolować, nie stawiaj mi oporu. Wijąc się przy nim, jęknęła cicho i trąciła nosem jego ucho. — Szukałeś finału Rozdziału Trzydziestego Szóstego i szukałeś sekretu Cremorne.
Jestem idealną dziwką z Cremorne; Jestem upadłą kobietą tego rozdziału. Podczas twojej próby odnalezienia mnie smród twojej manipulacji zanieczyszczał nasze nauki. To twoja kara i wyrok, Harry Coulter. W naszych naukach jest napisane, że mogę zdecydować o twojej karze, jeśli zechcę.
Zmuszona do spojrzenia na Laurę, spuchnięta erekcja pieprząca jej tyłek sprawiła, że jej wyraz twarzy wykrzywił się w ekstatyczną radość. za ścianą uderzył o nią. Oparte o przeciwległą ścianę z zamkniętymi oczami, ciężkie piersi Laury zakołysały się w czasie. Walczył i zmuszał swoje ciało do ruchu, ale jego osłabiony umysł szybko zawiódł.
Tylko jego oczy miały moc ruchu. poczuł przymus patrzenia na Delilah i Harry zdał sobie sprawę, że on też nie ma wolnej woli.- Laura nie może ci pomóc, jest teraz nasza i uratujemy ją przed twoimi manipulacjami. Chciałeś zrobić z niej najbardziej gnuśną istotę w jego Kapitule. Nie miałeś racji; nie jest dziwką z Cremorne. Złamałeś jej wolną wolę, a to jest sprzeczne z naszym kodeksem.
Z drzewa cnotliwego spadają złe owoce. Twoja kara polega na tym, że wziąłem twoją, a ty się nauczysz. „Karczał domagając się słów, ale jego krtań przestała działać. Coraz bardziej zdesperowany, próbował się opierać, a Delilah wyzywająco polizała bok jego twarzy; to natychmiast go ułagodziło. Zimny horror przesiąkł mu umysł, gorszy niż paraliżujący strach, kiedy po raz pierwszy poddał się Cremorne.
Delilah wzięła go, zmięła jak niedbały błąd na papierze i wyrzuciła. Całkowicie wbijając się w jego burzliwego penisa, masowała go ciasnymi, falującymi skurczami. „Tak, mądry wybór, poddaj się mi.
Czuję, jak gotuje się twoje nasienie i to będzie twój pierwszy akt skruchy. Twardość między nogami pozostanie, dopóki nie będę miał przyjemności. Sprawdzę twojego ducha Harry Coulter. Będziesz pracował jako moja zabawka, dopóki nie będę zadowolony, że jesteś godzien”.
Na w pełni rozciągniętych ramionach, owiniętych wokół jego szyi, użyła jego ciała do zrównoważenia swojego. Z determinacją ścierając się z nim, drżała na jego uwięzionej długości. Przyciskając swój kopiec do jego kości łonowej, rzuciła się kilkakrotnie, aby wykorzystać jego całą długość.
"Tak! Ciesz się moim ciałem Harry Coulter. Strach narazi twoją duszę na moją karę. Jeśli mi się spodobasz, odniesiesz sukces. Jeśli tego nie zrobisz, zapłacisz na wieczność za swoją porażkę.
.Kiedy nie ma już twojej esencji, wtedy zobaczysz moją moc." Z pukaniem Harry spojrzał na Laurę. Głośno jęcząc, jej rozgorączkowane ciało wiło się na kutasie, który wbił się w nią. Z przytłumionym, męskim jękiem, wytrysnął do niej głośno. Delilah skierowała jego wzrok na swoje oblicze i poczuł, jak ich wścibska siła przebija się przez jego myśli. „Mój, mój, Harry Coulter, wiele doświadczyłeś, a jednak jesteś taki niespełniony.
Twoje pragnienia są jak moje własne, podłe i nędzne, a jednak nieprawdy i oszustwa psują twoje fantazje. Jeśli przeżyjesz, oczyszczę cię; hojny handel za tak wysoką cenę.” W walce woli przywołał myśli o przemocy i nieporządku, zakłóceniach i szumach, by ją powstrzymać. Jakoś miał nadzieję przejąć inicjatywę i zmusić się do uwolnienia. W akcie desperackiej samozachowawczy pchnął wszystko, co miał.
Pot spływał mu po czole i kłuł oczy. Spojrzała na niego beznamiętnie i zabrała jego ciało dla swojej rozrywki. Naciskał, aż poczuł, że jego umysł pulsuje ze zmęczenia; wyczerpał się i poddał. „Waleczny wysiłek, nie spodziewałbym się niczego mniej, ale nie możesz odnieść sukcesu.
Amatorzy praktykujący, tacy jak ty, są tak świeżym i ożywczym sportem. Teraz wezmę to, czego chcę, twoją psychikę, penisa i spermę. Będę miał twoje pełne posłuszeństwo gdy twoja kara się rozwija.". Poczuł ją, myśli przelatywały przez jego mózg coraz szybciej, aż stały się zamazane. Pospieszyli do rzeczy, aż tylko kojący promień światła oślepił jego świadomość.
Jego wzrok stracił ostrość, a czarne ściany i porcelanowa skóra Delilah rozmyły się w eteryczne kształty srebra i szarości. „Harry Coulter, kopia każdej erotycznej potrzeby, każdego aktu seksualnego i kursu ciekawości we mnie. Znam was wszystkich, znam wasze myśli, wiem, jak cię motywować i wiem, jak tobą kierować. Teraz poczujesz totalną moc manipulacji, a poczujesz jej wyczerpanie”. Z miękkim, miękkim pocałunkiem poddał się łatwo, a znieczulenie sparaliżowało jego umysł.
Objął pogodny spokój, a jego sielskie oczy wpatrywały się w spojrzenie Delilah. „Poznaj swoją karę; wiedz, co robisz innym”. Przytulając mocno jej ciało do siebie, jego usta automatycznie ssały jej pierś, gdy ciepło w jego lędźwiach wzrosło. "Tak, dobry chłopcze, proszę mnie.
Posiadam moc twojego odkupienia; posiadam moc by cię ukarać. Posiadam moc by cię złamać tak po prostu jak złamanie gałązki." Jej mięśnie napierały na jego długość falami, masując jego skandaliczną erekcję od nasady, przez środek, aż po nabrzmiałą głowę. Przesuwając powoli swoją płeć w górę iw dół jego długości, wtuliła się w jego ucho i drażniła palcami jego sutki.
"Wytrysk Harry, daj mi swoją spermę." Fale skurczów ściskały się na jego uwięzionej długości. Silne, pożądliwe impulsy jego orgazmu nie skończyły się, kiedy się tego spodziewał. Próbował jęczeć, gdy jego oczy zamigotały i odwróciły się. Napięte konwulsje jej pochwy wywołały silniejsze skurcze z jego krocza. Jej westchnienia sygnalizowały, że czuła każdy z nich.
- Tak, Harry Coulter, twoja pierwsza posłuszna ofiara została przyjęta z wdzięcznością. Być może mimo wszystko jesteś godny Cremorne. Oczy Harry'ego wyrażały, jak czuł, jak jego wymuszona erekcja i śmiech wypełniły pustkę w jego umyśle.
Jego oczy powoli odpłynęły, zamrugał, żeby je zwilżyć, i wpatrywał się w spływające od potu ciało Laury. „Obserwuj ją, Harry Coulter, kiedy wyciągam nasienie z twojego ciała. Obserwuj, jak z takim entuzjazmem przyjmuje każdego mężczyznę. Tego naprawdę pragnęła, a twoja manipulacja zamknęła te ścieżki, ty zwykły głupcze!”.
Obserwował, jak ciało Laury przyjmuje jeden twardy penis po drugim, z których każdy wytryskuje do jej odbytu, pochwy i ust. Delilah wpadła w konwulsje i kazała Harry'emu osiągnąć szczyt jednocześnie z jednym z nich. Jego umysł krzyczał z ulgi, gdy uwalniał się bezradnie w silnych impulsach, które zabierały wieki, zanim się zmniejszyły. Delilah bezlitośnie utrzymywała silną erekcję; jego uległość nie wzbudziła wdzięczności w jej majestatycznym ciele. Laura nie przestawała, a Harry był świadkiem każdego orgazmu, jaki przeżyła, każdego silniejszego od poprzedniego.
Krzycząc z szaleńczym zawodzeniem, mięśnie chrzęściły i drżały, gdy wypełniał ją drżący penis. Dostarczając ostatnie ślady orgazmu, Laura upadła na podłogę. Z oczami wywróconymi do tyłu, kończyny wymachiwały, gdy miała gwałtowne konwulsje. Gorączkowo drażniąc swój wypełniony nasieniem seks, zawodziła i szlochała. Mocno rzucając się, wpadła w konwulsje i uderzyła mocno o ścianę.
„Jeszcze raz Harry Coulter, opróżnij się we mnie i stań się moją zabawką. Będziesz idealna ze wszystkimi innymi, które zaspokoją moje pożądanie tej nocy.”. Stwierdził, że może się ruszać, ale czuł, że musi zostać. Patrząc na Delilah, ciasne falujące fale przyjemności chwyciły jego trzon. Przyciągnął jej głowę do swojej i pocałował ją namiętnie.
Poczuł, jak atak chwyta go od podstawy, przez całą długość w bezlitosnej falistej fali. Zadrżał mimowolnie i poczuł gorący przypływ jego uwolnienia. Wydając głęboki płacz, Delilah przycisnęła go mocno do swojego ciała jak palący żar.
przeszył jego spuchnięte krocze. - O kurwa! O kurwa! KURWA!!". Cichy oddech i pusta mina Laury ledwo zarejestrowały głośne echa płaczu Harry'ego. Przyciągając go mocno do piersi, pulsujące lędźwie Delilah wysysały z niego bezlitośnie.
w jej uścisku. Jego klatka piersiowa unosiła się i opadała rozpaczliwie w poszukiwaniu powietrza zalewanego jego potężnym, ogniotrwałym ciepłem. Jęknął, gdy stwardniał ponownie, jego ciało było nędzne z wyczerpania. Delilah pieściła jego policzek; poczuł jej dobroczynność i objął ją całkowicie. Beztrosko, Harry zgodził się na każde polecenie, które mu wydała.
Uchwycona jego erekcją, Delilah wyprowadziła go z pokoju. Zostawili Laurę zwiniętą na podłodze, ciężko oddychającą. Harry spojrzał na nią i poczuł pojedyncze ukłucie emocji - skruchę.
Oddanie jego duszy jako instrument pożądania Delili zaprowadził go do bocznego pokoju. Wewnątrz znajdował się sabat wielbicieli, który mógł zaspokoić jej potrzeby. Miała ich wszystkich, waginalnie, analnie, w ustach.
wszystkie języki i języki nakazywały wykonywać jej rozkazy. Kobiety domagały się jego uwagi. Jako puste naczynie Harry odkrył, że jego szalejąca erekcja nie ustępuje.
Delilah nie okazała się obojętna dla żadnej z płci, wzięła je wszystkie, aby uspokoić swoje libido. Kipiąca masa męskich i żeńskich ciał wiła się i wiła wraz z Delilah w jej jądrze. Przez wiele godzin Harry posłusznie posłusznie ją bawił, bez żadnej myśli czy troski. Wzbogacony jedynie pobożną potrzebą zaspokojenia Delilah, postępował zgodnie z każdą jej instrukcją.
Poczuł delikatne pulsujące ciepło szczytowania, a jednak wydawało mu się to tak nieistotne. Jego twardy i całkowicie nabrzmiały penis nie był naczyniem dla jego przyjemności, ale wyłącznie dla niej. Pracował dla niej, pieprzył ją i wiele innych kobiet. Znosił wykorzystywanie jego nieustępliwej erekcji przez kobietę, starszą i energiczną. Ujeżdżała go pożądliwie, zdecydowana przyjąć jego orgazm.
Poczuł odrętwiały nieskończoność jej uwagi i podniósł się do jej ciasnych uścisków na jej ciężkim biuście, gdy intensywnie osiągał punkt kulminacyjny. Rzuciła go na ziemię, gdy rzucił się łapczywie na powietrze przesiąknięte jego własnym potem. Nie skończyła i pobieżne misjonarskie pieprzenie stało się bitwą na śmierć i życie. Poczuł zbliżającą się obecność fizycznego wyczerpania. Jego ramiona płonęły, gdy walczył o utrzymanie własnego ciężaru, jego potężne nogi zmieniły się w galaretę, gdy wbił się w jej rozpaloną, gorącą pochwę.
Silny tors bolał go w brzuchu i mięśniach pleców. Gdy znów osiągnął szczyt, kobieta odepchnęła go i zobaczyła, że Delilah chce jego uwagi. Jęknął, rozkoszując się każdym z otworów Delili z mężczyznami i kobietami, którzy zmieniali się. Delilah patrzyła na nią beznamiętnie, gdy dla niej pracował. Kierując się tylko swoją wrodzoną samozachowawczą, ssał jej pierś, sutki i szyję.
Wijąc się między nogami, mocno wbiła pięty w jego uda po więcej. Ich języki tańczyły, gdy jej paznokcie wbijały się w zmęczone mięśnie, by wywołać jadowity ból. Wył jak riposta, nieszczęśliwy z potu, dał jej wszystko, co miał fizycznie i wszystko, czego nauczył się, by sprawiać jej przyjemność.
Wyginając ją w łuk, poczuł, jak siła jej szczytowania zaciska się na jego obolałej długości. Dowodziła objawieniem jego szczytowania i zadrżała potężnie razem z nim. Z bijącym sercem, suchymi ustami i krzyczącą potrzebą błagania o litość zmusił się do zniesienia. Ręka, usta pojmą go i poprowadzą w kolejny epizod cielesnej przyjemności.
Nic nie czuł, był niczym, a oni używali go jak nic. W końcu zrobiło się czarne, gdy dźwięk jego oddechu ucichł w ciszy jego umysłu. - Duży wentylator w drucianej ramie wydmuchał cuchnące chłodne powietrze na ołowiane ciało Harry'ego. Skażony upałem, potem, perfumami i gęstym piżmem seksu, leżał nieruchomo tam, gdzie upadł pośród ludzkiego wraku. Pusty i powykręcany, jego ciało bolała mozaika bólu mięśni.
Skanując pokój zamglonymi oczami, inni ledwo się poruszali i jęczeli z zadowolenia. Jedna z kobiet miała zadziorny uśmiech i bezmyślnie wpatrywała się w sufit. Z jej szkarłatnej, nabrzmiałej pochwy sączyła się biała pienista emulsja. Nie słyszał muzyki; impreza już dawno się skończyła. Próbując się wyprostować, wstał z niepokojem, a niezdarny chód wyprowadził go boleśnie z pokoju.
Na rozkładanym fotelu Delilah wyglądała na spokojną i opanowaną; Harry zamarł z niepokojem. Jej nakarmione nagie ciało nosiło wszystkie ślady ich szaleńczej orgii. Jej szyję, ramiona i piersi pokrywały czerwone pręgi po dużych ukąszeniach miłości; jej lśniąca płeć zawierała w sobie sześciu pożądliwych mężczyzn.
Z miną cichego zadowolenia przyglądała się nagiemu ciału Harry'ego, gdy kuśtykał w jej stronę. Jego serce waliło głośno, gdy głęboki węzeł strachu sparaliżował go w miejscu. "Harry Coulter! Przeżyłeś mój osąd. Teraz rozumiesz?".
Z powagą skinął głową i zaskrzeczał. Przerwał, by odchrząknąć, „Tak, tak, wiem”. „Doprowadziłem ludzi do szaleństwa i złamałem ich ducha za mniej. A jednak wyczułem twoją skruchę! Mimo wszystko jesteś godzien i nakazałem ci całkowite posłuszeństwo. Twoja błogosławiona sperma wyczaruje wspaniałą magię.
Nie przejmuj się, nie życzę ci więcej zaszkodzić.". Skinął głową, a jego twarz przybrała smutny wyraz ulgi. „Rozumiem, że twój brak celu był szczerym sentymentem takiego podstępnego człowieka.
Niezależnie od mojej siły, muszę zaakceptować, kogo Cremorne wybiera jako swoich zwolenników. To nie jest przypadek. Wybrał ciebie pomimo podłej jednostki Ty jesteś. Moim testem był sprawiedliwy osąd twojego charakteru, byłem posłuszny naszym naukom, a teraz ty też jesteś uczony, jak być im posłusznym." – Dziękuję – wyszeptał cicho.
„Dobrze, ucz się od tego Harry'ego Coultera. Jesteś inteligentnym człowiekiem i mam pewność, że posłuchasz moich słów. Wypełniłem swoją część umowy, mądrze wykorzystaj to, co ci dałem.
Odrzuć to na własne ryzyko. Twoja intuicja jest taka nie mistrzem, to ty jesteś jego mistrzem”. "Rozumiem.". Oczy Delilah zwęziły się. „Czuję, że tak”.
Harry westchnął ze znużeniem. - Kim jesteś Delilah? Co to jest Cremorne? Uśmiechnęła się przez chwilę. – Nie chodzi o to, kim jestem, tylko o to, jak jestem tutaj, abyś to zrozumiał. Twoim celem jest twoja misja na Cremorne, nie do mnie należy wyjawić to, co jest dla ciebie osobiste.
Cremorne jest nie ma książki Grimoire lub Abracadabra Magick dla szarlatanów.". Harry skinął głową. „Gdzie jest Laura? Czy wszystko w porządku?”. Delilah uśmiechnęła się szerzej.
– Troska o Laurę, dobrze, widzę, że naprawiasz swoje drogi. Jest nietknięta i pozostawiona ze świeżym spojrzeniem na życie, tym, które zdecydowałeś się stłumić. Nie kontaktuj się z nią, nie szukaj jej a jeśli tak, znajdę cię i skończę. Cremorne ma zdolność przebaczania; nie ma nieskończonej cierpliwości dla nałogowych przestępców”. Po cichu poczuł, jak wzbiera w nim opór i poczuł, że Delilah dzieli ten tok myślenia na pół.
"Znam twoje myśli! Znam twoje motywy i znam ciebie. Nie będę cię ostrzegać ponownie! Nie możesz odwrócić tego, co zrobiłeś, głupi głupcze! Gdziekolwiek pójdziesz, nie myśl, że jestem odległy i nie mogę znaleźć ciebie. Znajdę cię.
Czułem twoją obecność miesiące temu i wszyscy wiedzieliśmy, że Cremorne wybrało nowego wielbiciela. Przychodzi wielu nowicjuszy i wielu zawodzi, nie popełnia błędów.". Wyciągając ręce do błagania, poczuł, jak wzbiera w nim zimna bladość paniki.
„Przepraszam, przepraszam, rozumiem… Rozumiem. Oczywiście, oczywiście zostawię ją w spokoju.”. Delilah złagodziła krzywy uśmiech gratulacyjny. „Dobrze.
Zapamiętaj moje słowa Harry Coulter i słuchaj ich. Kiedy spotkamy się ponownie, mam nadzieję, że będzie to bardziej serdeczna okazja. nie karać za twoją porażkę”. Odgłosy poruszających się ciał sprawiły, że spojrzał z powrotem na pokój. Czołgając się ze znużenia od drzwi, poruszali się powoli i patrzyli na Harry'ego bezmyślnie.
Delilah przesunęła po podłodze torbę wypchaną jego ubraniami. Jego buty podążyły za nim i ześlizgnęły się na nogi. "Ubierz się Harry Coulter, czas odejść. Nie szukaj mnie i nie wracaj. Nie jesteś już tu mile widziany." Z drżącymi rękami ubieranie się zajęło wieki.
Tłum nagich ciał utworzył za nim półksiężyc i stał w milczeniu. Przeciągnął drżącą ręką przez rękaw kurtki i zacisnął go mocno, gdy Delilah wstała. Wciągnęła go za klapy i dała mu jeden pocałunek. Jego intuicja przepłynęła przez niego tak gwałtownie, że poczuł się oszołomiony i zdezorientowany.
Ciągnąc prosto jego kurtkę, spojrzała na niego z determinacją, "Harry Coulter?". „T.Tak?”. „Sto cztery, dziewięćdziesiąt siedem, trzydzieści dwa i pięć”. Zdezorientowany potrząsnął głową. „Przepraszam?”.
„STO cztery, dziewięćdziesiąt siedem, trzydzieści dwa i pięć!” chórem tłum. Jego oczy rozszerzyły się, gdy wyraz przerażenia zbladł na jego twarzy. — Rozdziały, Harry Coulter. Rozdziały.
zamruczała Delilah, gdy znów go pocałowała. „Żegnaj Harry Coulter”. Uwolniony z jej uścisku, podniósł swoją torbę i ze strachem skinął głową. „Żegnaj HARRY COULTER!” powtórzył chór. Pogrążony w panice pobiegł do wyjścia, gdy chór wznosił się głośno od ceglanych ścian.
„STO cztery, dziewięćdziesiąt siedem, trzydzieści dwa, pięć! sto cztery, dziewięćdziesiąt siedem, trzydzieści dwa, pięć! sto cztery, dziewięćdziesiąt siedem, trzydzieści -DWA, PIĘĆ!”. Mocno zatrzasnął drzwi i obejrzał się, żeby zobaczyć, czy ktoś idzie za nimi. W wodnistym świetle świtu jego naładowane adrenaliną ciało wzniosło się do lotu. Biegł, gdy ich śpiewy ucichły, aż jego mięśnie zaczęły płonąć.
Obawiał się, że może spaść i nagle się zatrzymał. Trzymając się jakichś balustrad, oddychał maniakalnie. Domy na nabrzeżu wyglądały na tak małe w oddali, a mimo to nie czuł się bezpiecznie. Serce waliło mu w gardle, a nerwy dzwoniły jak paznokcie spływały po tablicy.
Tylne światła samochodów przed nim napełniły go ogromną ulgą. Przyjmował pozory normalności i budzącego się z nocy miasta. Każdy krok był bolesnym poleceniem od oszołomionego mózgu do sztywnych mięśni.
Taksówkarz uśmiechnął się krzywo i nie odpowiedział na radosne „Dobranoc, prawda?”. Wyglądając przez okno, pierwsze spojrzenie na pieszych ustąpiło poczuciu bezpieczeństwa. Łza napłynęła mu do oka, a szyderczy śmiech w umyśle przeraził go.
Jego posępna intuicja sprzeciwiła się głosowi Delilah głośno i wyraźnie. „Bądź ostrożny Harry Coulter, bądź ostrożny, kogo spotykasz. Niektórzy oczyszczą cię i wezmą twoją duszę jako błyskotkę, aby ostrzec innych. Szukaj muzy, która jest tak mądra jak światowa; słuchaj jej słów, ponieważ jest błogosławiona. Żegnaj Harry Coulter, teraz jesteś zdany na siebie." Jego intuicja rozgrzała go, gdy powrócił w mgle spokoju.
Przytłaczał go usypiający biały szum opon samochodowych na suchych asfaltowych drogach. Oddając się temu, ujrzał ciemność swojego poddanego ciała. Wznosząc się wysoko, przeleciał nad zielonymi polami na fali euforii.
Jego wizja sięgała aż po horyzont, gdzie spotykały się kwaśne błękitne niebo i szare morze. Opadając w dół, przeleciał obok Toru ze zwietrzałych skał i imponującego krzyża celtyckiego. Lodowate powietrze smagało jego nagą skórę, gdy gwizdał nad nim jego ryk. Patrząc w dół, morze leniwie migotało w zapadniętym słońcu. Ponownie, do wyjścia na ląd, gdy płowożółty piasek ustąpił miejsca kolczastym, porośniętym trawą wydmom, a cypel szybko się uniósł.
Imponując wśród tego spokojnego krajobrazu, zbudowanego z ciemnych granitowych cegieł, mógł dostrzec ozdobną kamieniarkę witrażowych okien. „Przez miesiące dopuszczałem się wszystkich perwersji, jakie mogłem przywołać. Mój urok i przebiegłość nie stanowiły przeszkody dla tego, czego szukałem. Chętnie zniszczyłem moją moralną prawość i nikt nie mógł jej unicestwić bardziej pilnie niż ja. Ten sen daje tak potężną moc na mnie.
Ośmiela zmęczone mięśnie i oczyszcza moją udręczoną duszę. Solidny sen nocny skondensowany w zwykły sen na jawie, porządkuje mój umysł i nadaje sens niezrozumiałym nonsensom moich godzin na jawie. Słyszę jego głos i jego nieubłagany szept Zachęcanie Istnieje po to, aby stawiać mi wyzwania i prowadzić mnie. Rozmawiam, aby mnie uczyła i poddała się karmieniu jego pragnieniami, które stały się ciałem. Ciężar mojej duszy spoczywa na ciężarze moich grzechów.
Muszę stosować się do jego nauk i powstrzymywać moje najgorsze wybryki, bo w ten sposób łuski pozostają w równowadze. Zamykając oczy, mogę wyczarować ten eteryczny cud do woli. Jego wizja przenosi mnie na wyspę, której nie znam. Szybuję jak ptak i czuję się swobodnie w tej boskiej chwili.
Moja dusza jest podniesiona, a moje ciało odnowione. Czuję się odnowiona i ośmielona, by zrobić o wiele więcej. Cremorne, rozdział CIV."..
Budzi ją obca przyjemność.…
🕑 8 minuty Nadprzyrodzony Historie 👁 2,016W twoim pokoju było ciepło i wilgotno. Wziąłeś prysznic, a następnie otworzyłeś okno, by wpuścić nocną bryzę. Powiew i chłód pokrowców były cudowne na twojej nagiej skórze. Zwykle…
kontyntynuj Nadprzyrodzony historia seksuOddany nauczyciel przyciąga wzrok Sultany.…
🕑 39 minuty Nadprzyrodzony Historie 👁 1,604Minęło wiele lat, odkąd pierwszy raz przeszedłem przez Bramę Obsydianu. Od tego dnia wszystko się zmieniło. Nowi Bogowie przybyli z mieczami swoich wyznawców. Zrzucili sułtana i ścięli go.…
kontyntynuj Nadprzyrodzony historia seksuŚwięto wiosny prowadzi Tel do jego prawdziwej miłości.…
🕑 48 minuty Nadprzyrodzony Historie 👁 1,973W czasach, gdy ciemni Bogowie przynieśli swoje legiony i płomienie, wiosna przyniosła szczególny czas w Domu Rodzinnym, w którym byłem zarządcą. Każdego roku Sultana przychodziła na…
kontyntynuj Nadprzyrodzony historia seksu