Na jej drodze do domu...…
🕑 8 minuty minuty Nadprzyrodzony HistorieZinna obudziła się za przyciśniętym do siebie męskim ciałem i uśmiechnęła się do siebie. Poruszyła się lekko, a ramię owinęło się wokół jej talii, przyciągając ją mocno do siebie. „Muszę iść”, powiedziała.
Puścił ją i patrzył, jak powoli wchodzi do łazienki. Malachi patrzył, jak jej biodra kołyszą się, a włosy przesuwają się delikatnie po jedwabistej skórze. Stał się twardy.
Jeszcze raz. Cholera, jego pragnienia stawały się coraz lepsze. Nie miał dużo czasu, ale chciał ją przytulić, pocałować, pieprzyć bezsensownie. Ale nie miał czasu.
Półksiężyc zbliżył się i musiał mieć je z powrotem w swoim majątku, inaczej konsekwencje byłyby przerażające. Zinna zakończyła swój obowiązek i włączyła prysznic. Przez chwilę stała pod gorącym strumieniem i wyszła do pustej łazienki.
Weszła do swojej sypialni i zastała go stojącego na rogu łóżka. Był tak cholernie duży. Szerokie ramiona, grube ramiona, wyraźna klatka piersiowa, stonowane biodra, mocne nogi. Jego kogut leżał na wpół wyprostowany na prześcieradle. Ona łóżko Podniósł wzrok i uśmiechnął się.
„Zasłużyłem na policzek”. „Cholera, zrobiłeś to”. Oparł się na łóżku, wpatrując się w nią uważnie. Te ciemnozielone oczy sprawiły, że zadrżała i uśmiechnęła się. „Jestem Malachi z Ziemi i Wiatru.
Jestem wampirem i mam 249 lat. Szukałem cię od bardzo dawna”. Usiadł i oparł ręce na gołych nogach. „Nie miałem zamiaru doprowadzać cię do szału, ale musiałem cię jakoś znaleźć, a marzenia były najlepszym sposobem”. „Nic z tego nie rozumiem”, powiedziała i zsunęła się obok niego, pozwalając swoim nagim ciałom się połączyć.
Pochylił się i przycisnął do niej czoło. „Wiem. Ale czy nie zauważyłeś niezwykłych rzeczy, zanim zacząłem śnić? Słyszenie, wrażliwość na światło, pragnienie jedzenia, ale nigdy nie czucie się pełne, zawsze wiedząc, kiedy coś się stanie, zanim to zrobią?” Powiedział i ujął jej policzek. Jej oczy lśniły lekko czerwienią. Uśmiechnął się i pocałował ją delikatnie.
„Ale dorastałem z normalnymi rodzicami. To znaczy wiedziałem, że jestem adoptowany. Byli Niemcami i jestem bladą rudą, ale byli dla mnie dobrzy. Dorastałem szczęśliwy, chodziłem do szkoły, ukończyłem szkołę, nauczyłem się prowadzić.
„ Jej oczy zachmurzyły się, jak dym unoszący się w jej duszy. „Cieszę się, że tak dobrze się troszczyłeś, ale musimy już iść.” Zin cofnął się. "Iść gdzie?" Malachi westchnął. „Do mojego domu w Tennessee. To jedyne miejsce, w którym możemy być bezpieczni”.
Spojrzał jej w oczy. Zapalili się na jasno czerwono. Słyszał tylko wiedzę o kobietach Ognia i Dymu i zawsze chciał się z nimi spotkać. Była ostatnią w swoim rodzaju.
Ponieważ był jego ostatnim. Nagle wstała i otworzyła szufladę kredensu. „Nie sądzę, żeby ci mówiłem, że nie chcę iść” - mruknęła, szarpiąc bieliznę i koszulkę. Uśmiechnął się, no cóż, uśmiechnął się i obnażył kły, gdy zauważył, że nie założyła stanika. Cholera, chciał jej więcej.
"Nie." Warknął i wszedł do łazienki pod prysznicem. Włożyła dżinsy, skarpetki, trampki, kurtkę. Weszła do swojej szafy i otworzyła sejf. W środku był jedyny album ze zdjęciami jej ukochanych rodziców. Chwyciła torbę i włożyła do niej album, koszulki i bieliznę.
Kiedy wyszedł, siedziała na łóżku. Nie patrzyła na niego, kiedy się ubierał. "Gotowy?" Zapytał ją cicho, gdy stanął przed nią i wyciągnął rękę. Wstała, przeciągając torbę przez ramię.
Cholera, była zła. Wściekła, że po raz kolejny w życiu musiała wyjść z tego niewielkiego domu. Zły, że jej rodzice nigdy jej nie powiedzieli, że musi się czegoś obawiać.
Wściekła, że już wszystko przepracowała i chciała znowu przelecieć mu mózg. Nie odpowiedziała mu, tylko spotkała go oko w oko. „Przyjmę to za tak” - powiedział, przyciągając ją do siebie. „Trzymaj się mocno”, powiedział, podnosząc oczy do sufitu i zaczął skandować.
Złapała go mocno i natychmiast poczuła zawroty głowy. Pokój poruszył się i zamazał, zmienił kolor na zielony, czarny i falisty. Czuła jego ramiona wokół siebie. Tak jak myślała, że zamierza zwymiotować, świat znów się zmienił, stał nieruchomy, czysty. Puścił ją.
"Jesteśmy w domu." Rozejrzała się po zielonym lesie, wypielęgnowanym trawniku i przed dużym domem gościnnym. Cały jej gniew opadł i poczuła się, jakby była… Domem. "Czy powinniśmy?" - zapytał Malachi cicho. Poszła z nim do frontowych schodów i do domu, w którym następnych kilka godzin było rozmazanych.
Słudzy, duże pokoje, duża kolacja i, jak się domyślała, „członkowie rodziny królewskiej” przychodzą ją przywitać, przytulić, porozmawiać z nią. Nie była przyzwyczajona do ludzi, którzy zwracają na nią uwagę, dotykają jej, są na jej twarzy. Wyślizgnęła się na werandę i usiadła na ławce. Noc była czysta i pachniała bardzo czysto.
Malachi pojawił się obok niej i usiadł. „Cynie dymu i ognia. Co to znaczy? Czym ja jestem?” - Ty- podobnie jak ja jesteś ostatnim z wyjątkowej rasy wampirów.
Ostatni raz kobieta Dymu i Ognia była na tej planecie ponad tysiąc lat temu. Przyciągnął ją do siebie. „Widzisz. Byliśmy dla siebie dosłownie stworzeni”. „Cóż, jeśli się nie lubimy? Prawie cię nie znam”, mruknęła pod jego koszulę.
Pachniał tak dobrze. Ziemski, czysty i podniecony. „Och, nie sądzę, że to będzie problem, Carus” - mruknął i pocałował ją delikatnie. Jęknęła i objęła go ramionami.
Był solidny, umięśniony. Malachi jęknął, podniósł ją na nogi i przesunął dłońmi po jej ciele. Och, on kochał jej uczucie.
Pocałował ją mocno, przesuwając językiem przez jej usta, smakując jej słodycz. Zin jęknęła i otworzyła się przed nim, przyciskając swoje ciało do siebie. Chciała go nagiego. Teraz. Malachi chwycił ją mocno, przez co poczuła zawroty głowy i położyła ją na miękkiej trawie.
Jęknęła, kiedy odsunął się i stanął u jej stóp. Zdjął buty, skarpetki. koszulę, pozostawiając nagie mięśnie, które błagały o pocałunki i lizanie.
Uśmiechnął się i przesunął dłońmi po piersi do dżinsów. Jeden guzik, jeden zamek błyskawiczny i pozwól im upaść na ziemię. Wyszedł z nich i odepchnął ich na bok. Jego kogut wyróżniał się, pełny i gotowy na nią. Zin zaczęła dyszeć i wyciągnęła ręce.
Usiadł okrakiem na jej nogach, przygniatając je do ziemi. Powoli ściągnął jej koszulkę i schował twarz między jej piersiami, smakowała tak dobrze, tak ciepło. Jego usta odnalazły jej lewy sutek i głęboko wciągnął go do ust. Zin krzyknął i złapał się za głowę. Nie mogła się ruszyć.
Jego ciało przygniatało ją do ziemi. Cholera, nie mogła nawet się poruszyć. „Malachi, cholera!” Wrzasnęła i złapała go za ramiona. Warknął, ale przeniósł się tylko na drugą pierś.
zaczął wcierać się w jej dżinsy. Jęknęła z frustracji i próbowała go odepchnąć. Nagle poruszył się i przygwoździł ją do ziemi, po prostu unosząc się nad jej twarzą.
Jego oczy jarzyły się jaskrawą zielenią. „Powiedz mi…” warknął z wyszczerzonymi kłami. - Zrób to. Zabierz mnie tutaj.
Teraz. Na ziemię mojego Carusa - powiedziała cicho. Rozebrał resztę jej nagiej skóry, wcisnął między jej nogi i pochował swojego penisa głęboko w jej seksie. Oboje płakali, owijając się wokół siebie. Pogrążył się głęboko, zaciskając biodra na niej.
Musiał wejść głębiej, musiał poczuć, jak dobrze się czuła, chwytając go tak cholernie mocno, tak gorąco, tak mokro. Warknął i przycisnął usta do jej szyi. Zin płonął. Naciągnęła nogi na jego biodra i wygięła się w łuk. Jęknęła i błagała go, by szedł szybciej.
Była tak blisko. Poczuła jego zęby na szyi i zepchnęła jego głowę. "Teraz!" Krzyczała, gdy podchodziła ciężko, a jej oddech był odbierany. Czuła, jak ostre zęby wbijają się w jej ciało, i znów przyszła, mocniej, dłużej.
Malachi wbił się w nią tak mocno, szybko, że oderwał usta, by krzyczeć, gdy się do niej wlewał. Przysięgła, że widziała, jak drzewa się trzęsą, gdy krzyczał, że przewraca się na nią. Oboje trzęśli się, dyszeli i mocno się trzymali. Nigdy nie czuła się tak żywa, potrzebna, ceniona i nasycona.
Malachi w końcu podniósł głowę i pocałował ją delikatnie. "Kopalnia." Wyszeptał jej wargi. "Kopalnia." Odpowiedziała.
To będzie świetna zabawa, pomyślała oszołomiona i zamknęła oczy….
Budzi ją obca przyjemność.…
🕑 8 minuty Nadprzyrodzony Historie 👁 2,016W twoim pokoju było ciepło i wilgotno. Wziąłeś prysznic, a następnie otworzyłeś okno, by wpuścić nocną bryzę. Powiew i chłód pokrowców były cudowne na twojej nagiej skórze. Zwykle…
kontyntynuj Nadprzyrodzony historia seksuOddany nauczyciel przyciąga wzrok Sultany.…
🕑 39 minuty Nadprzyrodzony Historie 👁 1,604Minęło wiele lat, odkąd pierwszy raz przeszedłem przez Bramę Obsydianu. Od tego dnia wszystko się zmieniło. Nowi Bogowie przybyli z mieczami swoich wyznawców. Zrzucili sułtana i ścięli go.…
kontyntynuj Nadprzyrodzony historia seksuŚwięto wiosny prowadzi Tel do jego prawdziwej miłości.…
🕑 48 minuty Nadprzyrodzony Historie 👁 1,973W czasach, gdy ciemni Bogowie przynieśli swoje legiony i płomienie, wiosna przyniosła szczególny czas w Domu Rodzinnym, w którym byłem zarządcą. Każdego roku Sultana przychodziła na…
kontyntynuj Nadprzyrodzony historia seksu