Nieśmiertelne pragnienia

★★★★★ (< 5)

Nowy kochanek Andreasa prowadzi niebezpieczną egzystencję…

🕑 42 minuty minuty Nadprzyrodzony Historie

Usiadłem przy barze i czekałem, aż Katja naleje mojego zwykłego Black Russian. Po przedstawieniu drinka wyjęła wizytówkę i położyła ją na barze. Uniosłam brwi, patrząc na atrakcyjną młodą damę. – Przyszedłem tu wcześniej, szukając ciebie. Moje energiczne skinienie głową dodało jej odwagi.

- Powiedziałam mu, że zwykle przyjeżdżasz około północy… jeśli przyjdziesz - powiedziała, wzruszając ramionami. Rozejrzałam się po barze, ale nie zauważyłam nikogo, kto by się mną interesował. Odwróciłam się do Katji. – Nie chciał czekać – oznajmiła nonszalancko. „Czy…” Spojrzałem na nazwisko na wizytówce.

„Pan Abraham powiedział, czego chciał?” Kaja potrząsnęła głową. „Nie, on po prostu powiedział, że musi się z tobą spotkać. Był w tym dość nieugięty. Nie był niegrzeczny ani nachalny, ale zdecydowanie zdeterminowany.

W każdym razie poprosił mnie, żebym ci to dał”. Jej kocie oczy spojrzały przelotnie na kartę, a potem zatroskane spojrzenie spoczęło na mnie. – Nie zrobiłem ci nic złego, prawda? Popijałam drinka, pozwalając gładkiemu płynowi pieścić moje kubki smakowe, podczas gdy ponownie rozglądałam się po modnym barze.

„Nie, kochanie, nie mam żadnych kłopotów, o których nie wiem, jeśli o to ci chodzi. Dlaczego? Czy on był gliną?” – Możliwe, ale nie jestem pewien. Z pewnością nie pochodził z Amsterdamu Centralnego. To znaczy, nie był nawet Holendrem. Był… „Een Buitenlander”, ale nie turystą.

Nie, on był inny – powiedziała intrygująco. Uniosłam brwi. – Cóż, mówił po angielsku tylko z jednego powodu – wyjaśniła, marszcząc brwi. – Ale było w nim coś, coś… – przerwała., szukając odpowiedniego słowa i zdecydowałem się na „intensywne.

Nie jak reszta ludzi tutaj, na luzie, szukający zabawy… Był… inny. Wzruszyła ramionami, jakby to było wystarczające wyjaśnienie. Najwyraźniej znudzona rozmową, szybko zmieniła temat. szukasz zabawy dziś wieczorem? Jej oczy błyszczały, prawdopodobnie przypominając sobie naszą ostatnią wspólną noc.

Jej czarujący, przyjemny uśmiech przekształcił się w coś o wiele bardziej seksownego. Obserwując ją, skinąłem głową, a jej imponujący biust uniósł się. Jestem dostępny. Moje sutki zesztywniały na wspomnienie jej gwałtownych wijących się w ekstazie, gdy doszła.

Katja zobaczyła moją reakcję i uśmiechnęła się. „Mam nowy, Andreo”, kontynuowała podekscytowana, „i ten jest jeszcze większy. Jej nikczemna sugestia odniosła natychmiastowy skutek.

Poczułam, jak na moich majtkach tworzy się charakterystyczna łata i bez potrzeby patrzenia na klatkę piersiową wiedziałam, że moje twarde sutki odcinają się od miękkiego materiału mojej sukienki „Nawet jeśli kogoś znajdziesz, nie miałabym nic przeciwko temu, żeby się przyłączył” – powiedziała, odchodząc, by obsłużyć kolejnego klienta. Chowając do kieszeni tajemniczą wizytówkę, odwróciłam się i stanęłam twarzą do nocnego klubu z zaostrzonym apetytem. Czując niezaprzeczalny głód w brzuchu, zacząłem grasować.

Paskudna przygoda z Adamem i Ewą byłaby dziś idealna… Leżałem, patrząc na słaby blask nowego dnia wschodzącego nad Grachtengordel, słuchając lekkiego chrapania moich współlokatorów. Spuściłam nogi z łóżka. Resztki naszych cielesnych czynności leżały porozrzucane po sypialni i nie mogąc znaleźć w półmroku mojej bielizny, pogodziłem się z tym, że pójdę do komandosa. Zarówno Katja, jak i - jak miał na imię? - leżał spleciony w prześcieradłach i między sobą. Ignorując ich, szukałam reszty moich ubrań, zapach wyczerpanej namiętności zaatakował moje nozdrza, ponownie rozpalając ogień w moim brzuchu i… Nie, musiałam wyjść.

Kiedy niechętnie przeszłam na palcach przez sypialnię, wspomnienia poprzedniego wieczoru wywołały blady uśmiech. - Sen niewinnych - mruknęłam, zamykając drzwi i idąc do salonu, żeby się ubrać. Zapinając pończochy, wróciłem myślami do wizytówki w torebce. Byłem zaintrygowany i zdeterminowany, aby dowiedzieć się, co się za tym kryje.

Szybko poprawiając włosy i makijaż, wybiegłam na zewnątrz i udało mi się złapać taksówkę. Opadłam wyczerpana na tylne siedzenie. Kierowca zapytał o cel podróży i rozsądnie zostawił mnie w spokoju. Piętnaście minut później, po lubieżnej kontroli podczas płacenia za przejazd, stałem przy moim panoramicznym oknie prowadzącym na ustronny taras na dachu, obserwując chwalebny świt nowego dnia nad Amsterdamem. Ta perspektywa jest warta każdego grosza, pomyślałem, zamykając żaluzje i sięgając po telefon komórkowy.

– Przepraszam – przeprosił senny głos po drugiej stronie. – Spodziewałem się twojego telefonu kilka godzin temu. Musiałem się zdrzemnąć. – Skąd wiesz, kto dzwoni? Nastąpiła przerwa.

Głos był teraz bardziej czujny. „Spokojnie, tylko ty masz ten numer. Czy możemy się spotkać? Dziś wieczorem?” mój, mój. Wszyscy jesteśmy teraz biznesem, prawda? Pomyślałem, trzymając telefon przy piersi.

Czy mam przystać na jego prośbę? Ciekawość wzięła górę. „Tak, czemu nie, panie Abrahamie? Spotkajmy się w The Three Sisters na Rembrandtplein”. – Wiem.

Dobry wybór, tłoczno i ​​anonimowo – powiedział szorstko. "Gdy?" „Dziesięć wieczorem”. „Więc do zobaczenia. Jak ja…” „Po prostu poproś Danny'ego przy drzwiach, a on zrobi resztę”, odpowiedziałem chłodno, natychmiast przerywając połączenie.

Pan Abraham spóźnił się. Nie tylko trochę spóźniony, ale całe dwie godziny. Kiedy przybył, wydawał się równie zaskoczony moim wyglądem, jak ja jego.

Z jego imienia wyczarowałem obraz starszego mężczyzny, ale rzeczywistość była zupełnie inna. Wysoki i elegancki, z szerokimi ramionami, rzucał ciemny cień na moją słabo oświetloną kabinę. Zobaczyłem wąski uśmiech, a pod przekrwionymi oczami ciemne cienie wyczerpania. Przyglądając się dokładniej jego sylwetce, byłem pod wrażeniem. Chociaż masywny, nie myślałem o kulturyście, bardziej o pływaku długodystansowym.

Jego tułów zwężał się do wąskiej talii i nawet drogi, wyglądający na długi płaszcz nie mógł ukryć płynności, z jaką się poruszał. Z drugiej strony niewiele by to dało. Jego nawiedzone oczy nadal wpatrywały się we mnie, podczas gdy przekrzywiał głowę w kierunku Danny'ego. Skinąłem głową, wszystko jasne, i młody portier nas opuścił. Mój gość wślizgnął się na swoje miejsce po przeciwnej stronie stołu, jego ruchy były szybkie i oszczędne, jak ktoś przyzwyczajony do surowego środowiska fizycznego.

Zauważyłam, że od chwili przybycia jego wzrok w ogóle nie schodził z mojej twarzy. Nie był rozproszony i gdyby nie zwierzęca atrakcyjność, którą czułam między nami, mogłoby to być niepokojące. „Pani Detroit?” Potrząsnąłem głową. Zareagował natychmiast, szeroko otwierając oczy w oczywistym zaskoczeniu.

- Panienko - poprawiłem i wyciągnąłem rękę. Potem zaskoczył mnie, podnosząc go do ust. Miękki i zmysłowy, ich dotyk sprawił, że mój puls przyspieszył. Patrzyłem na jego twarz i podobało mi się to, co widziałem. Mocna szczęka i wydatne kości policzkowe świadczyły o skandynawskim pochodzeniu, a niebieskie oczy, choć nabiegłe krwią, płonęły ogniem.

„Wydaje się, że stawia mnie pan w niekorzystnej sytuacji, panie Abrahamie”. „Proszę, mów mi David. I to nie jest Abraham, ale już to podejrzewałeś”.

Zrobił pauzę dla efektu. „Dawida Lincolna”. Zachowałem neutralny wyraz twarzy. "Pochodzi z?" Pokiwał głową.

„Daleko, daleko wstecz. Jego siostra była moją wielką, wspaniałą – ile razy mam to powtarzać? – babcią”. Pod wrażeniem uniosłam brwi w geście pozdrowienia. "I czego chcesz ode mnie?" - Twoja rada - powiedział bez ogródek, wpatrując się we mnie.

„Dlaczego sądzi pan, że mogę, a nawet chcę panu pomóc, panie Lincoln?” – zapytałem i podniosłem rękę, by zwrócić na siebie uwagę przechodzącej barmanki. David czekał, aż złożę zamówienie, po zaakceptowaniu mojej oferty postawienia mu drinka. - Ponieważ według moich źródeł wiesz wszystko o wampirach i ich tajemnicach. Byłem zszokowany. Nie na temat, ale na fakt, że ktoś powiedział temu mężczyźnie o mnie.

Ktoś, komu najwyraźniej ufałem. Czy zostałem zdradzony? - To było dawno temu – sprzeciwiłam się stanowczo, napotykając jego spojrzenie, moje spojrzenie było niezachwiane. - Dawno temu, mówisz, ale wiesz równie dobrze jak ja, że ​​czas to iluzja, prawda? Nie tyle pytanie, co stwierdzenie.

W rzeczywistości, powtarzając mi moje własne słowa, ujawniłem naszego wspólnego przyjaciela. Zanim zdążyłem odpowiedzieć, przyniesiono nasze napoje. — Jak się ma Serene? – zapytałem, popijając drinka.

David przełknął burbona i spojrzał na mnie ponuro. – Ona nie żyje – odpowiedział bez wstępów. – Została zabita przez wyjątkowo paskudnego wampira gregoriańskiego imieniem Ivan Romanski. Polowaliśmy na niego.

Moje oczy zamknęły się gwałtownie, jakbym próbowała wymazać to, co właśnie usłyszałam. Krew mi zamarzła, a oddech uwiązł mi w gardle. Black Russian smakował jak żółć i poczułem, jak kolor odpływa mi z twarzy. "Byłeś tam?" dokończył moje pytanie. "Tak.

Śledziliśmy stworzenie aż do Los Angeles, gdzie było mnóstwo zagubionych dusz, którymi można się pożywić. Śledziliśmy go w jego legowisku, opuszczonym magazynie na Starym Mieście, kiedy zaatakował nas od tyłu. Biedna Serene nie miała szans. Jego głos był zimny jak lód, gdy opowiadał o incydencie.

„Jego nóż wbił się prosto w jej serce.” „Zignorowała moją radę?” Potrząsnął głową, jego wyraz twarzy był sztywny, wyraźnie walczący aby zachować kontrolę nad tłumionymi emocjami. „Nie, zrobiłem to. Myślałem, że wiem lepiej.

Dawne siły specjalne i tak dalej — powiedział przepraszająco. — Przejąłem inicjatywę, nieświadomy tego, jak cicho i zwinnie poruszają się gregorianie. — Przerwał, przesuwając dłonią po twarzy. — Wyskoczył z kilku skrzyń, lądując cicho za nimi.

Jego wstyd, że został przechytrzony, był oczywisty. „W każdym razie, ten dureń najpierw zabrał Serene, co było błędem. Gdyby mnie zaatakował, mógłby przeżyć, ale… — ponownie potrząsnął głową — zanim z nim skończyłem, złe rechotanie, które wydał, gdy wycofywał ostrze, było niczym więcej niż echem.

"Chciałem zapytać jak, ale intuicja kazała mi czekać. Po przeszukaniu baru szybko rozpiął płaszcz. "To Obsidian," poinformował. "Jego starożytna nazwa to Karitoriki. To znaczy Żniwiarz.

Noszę go zawsze, gdy poluję i od razu urwał głowę temu skurwielowi. Czysto jak łza. Sposób, w jaki ciemne metalowe ostrze Katany rezonowało w przyćmionym świetle budki, sprawił, że po moim kręgosłupie przebiegł dreszcz.

„Dlaczego więc potrzebuje pan mojej pomocy, panie Lincoln. Wygląda na to, że jesteś w stanie o siebie zadbać.” Potrząsnął głową i przeniósł się na moją stronę kabiny, ciepło jego ciała przenikało przez moją sukienkę. Wtedy zobaczyłem, jak głębokie były ciemne smugi wokół jego oczu. „Możesz pomyśleć, że jestem tylko wojownikiem, ale jestem kimś więcej” – nalegał stanowczo.

„Byłem instruktorem w Little Creek. Serene wybrała mnie na swojego opiekuna z długiej listy kandydatów i nie udało mi się. Niestety, moje umiejętności bojowe nie wystarczały. Muszę wiedzieć więcej”.

Jego męskość okazała się afrodyzjakiem. Próbując gruntu, że tak powiem, przycisnęłam do niego udo. - Więc znowu, czego ode mnie chcesz? Moja rada dla Serene była niewątpliwie błędna, inaczej nie siedziałbyś tu sam, prawda? – zapytałam, przypadkowo lądując ręką na jego udzie. Uśmiechnęłam się, kiedy go nie zdjął, chociaż jego oczy wwiercały się we mnie. „Twoja rada nie była błędna, panno Detroit.

Serene nie zadała właściwych pytań, a przynajmniej nie tych, które ja bym zadała. Nie można winić nauczyciela, jeśli uczeń nie wie, na co się przygotować. Tak, a następnym razem, gdy pójdę na polowanie, będę wiedział wszystko, czego potrzebuję, aby odnieść sukces”. Skinęłam głową, widząc ból w jego oczach.

To było tak, jakby oczernianie Serene było w jakiś sposób zdradą. „Proszę, mów mi Andrea. Kochałeś ją?” Pokiwał głową.

Ścisnąłem jego udo. – Powiedziała ci, że jesteśmy kochankami? Potrząsnął głową. – Czy to cię denerwuje? Ponownie potrząsnął głową, ale tym razem jego uśmiech był cieplejszy.

„Mogę i pomogę ci, ale nie teraz”. Poczułem jego twardość i podjąłem decyzję. „Muszę załatwić kilka spraw, zanim będę wolny.

Mogę do ciebie zadzwonić później. Potrząsnął głową. „Mam innych ludzi do zobaczenia dziś wieczorem i naprawdę powinienem już iść. Proponuję spotkać się jutro wieczorem, kiedy już się wyśpię.

Moje oczy zabłysły. „Śpisz w ciągu dnia?” Troski, którą czułem, nie dało się ukryć. Blady uśmiech podkreślał jego wyczerpanie.

„Jeśli myśliwy chce pokonać swoją ofiarę, myśliwy powinien przyjąć zwyczaje i dziwactwa ofiary. Więc kiedy krwiopijcy śpią, ja śpię. Kiedy oni polują, ja też. Kiwnęłam głową, przyglądając mu się uważnie. Zapach jego subtelnej wody po goleniu unosił się w moich nozdrzach, przypominając mi o dawnych obietnicach, podczas gdy jego krzywy uśmiech zjednał mi jego sympatię.

Pochyliłam głowę do przodu, mój wargami muskającymi jego ucho. „Pozwól, że dam ci słowo rady, panie Lincoln. Nie ufaj nikomu i podejrzewaj wszystkich. Podążaj za przeczuciem.

Zwykle jest poprawny. Intuicja jest prawdopodobnie twoim największym sprzymierzeńcem. Potem go pocałowałem.

Na początku delikatnie, ale czując reakcję na jego twardość pod moją dłonią, kontynuowałem z coraz większą intensywnością. Wstałem bez tchu, z delikatnym uśmiechem na mrowiących ustach. Wyślę ci SMS-em adres na jutrzejszy wieczór – powiedziałam, odsuwając się.

Pozostał na miejscu i potwierdził mnie skinieniem głowy. – Co możesz mi powiedzieć o wampirach z Ghengazian? David Lincoln opierał głowę o brzeg jacuzzi, patrząc w czyste wieczorne niebo. Słońce było już daleko za horyzontem, ale temperatura prawie nie spadła. Podczas gdy rozważałem zarówno jego prośbę, jak i dzisiejszy wieczór, sięgnąłem, by go pogłaskać.

Przybył do mojego apartamentu, wyglądając jak należy. Kiedy wszedł przez frontowe drzwi, płynność jego ruchów spowodowała, że ​​motyle w moim brzuchu zatrzepotały dziko i w szoku zdałam sobie sprawę, że nie mogę się doczekać, kiedy wbiję mu zęby. Przepraszam za wyrażenie.

Podczas kolacji David był idealnym gościem, prowadząc rozmowę lekką i zwiewną, i ku mojemu zdziwieniu miał złośliwe, suche poczucie humoru. Rozmawialiśmy krótko o Serene, ale o ile mogłam stwierdzić, przypisał to swojej przeszłości. Chociaż nie został zapomniany, nie wyglądało na to, żeby chciał się nad tym rozwodzić. Miał inne sprawy do przemyślenia. Na początku wieczoru zauważyłam szybkie ukradkowe spojrzenia, sposób, w jaki patrzył, jak poruszam się po mieszkaniu.

Spojrzenia zmieniły się w dłuższe, co wskazywało, że czuł się bardziej komfortowo w mojej obecności i szczerze mówiąc, podobało mi się, jak rozbierał mnie wzrokiem. Nie żeby było dużo do usunięcia. Aby dodać mu otuchy, podczas jedzenia postawiłem stopę między jego nogami. Twardość pod moimi palcami u stóp spowodowała, że ​​moje soki zaczęły płynąć, a z przodu mojej sukienki pojawiły się małe sztywne guzki.

Ponieważ moje ciało zdradzało stan podniecenia, nie widziałam sensu w owijaniu w bawełnę. Więc jeszcze zanim podano deser, wstałam od stołu w jadalni, rozpięłam letnią sukienkę, upuściłam ją na podłogę i podeszłam do francuskich okien. Widząc zaskoczenie i zdumienie na jego twarzy, powiedziałem mu, że jeśli będzie chciał kontynuować ten piękny wieczór, którym się cieszymy, będę w jacuzzi.

Rozkoszując się ciepłą wodą wirującą wokół mojej nagiej postaci, byłam bardzo szczęśliwa, widząc Davida wychodzącego na taras na dachu, dokładnie tak, jak zamierzała natura. Jego budowa ciała była wszystkim, co sobie wyobrażałam, a gdy bezwstydnie szedł w moją stronę z niczym więcej niż uśmiechem i dwoma pełnymi kieliszkami do wina, jego imponująca budowa składała obietnice, które moje ciało zamierzało dotrzymać. Niecierpliwie czekałam, aż do mnie dołączy.

Po pokazaniu, jak zwinne potrafią być moje palce pod wodą, kazałem mu usiąść na brzegu wanny, abym mógł posmakować jego esencji. Kiedy posłuchał, założyłem, że jest uległym kochankiem, ale myliłem się. Gdy tylko moje usta otoczyły jego obwód, jego palce wplotły się w moje włosy i upewnił się, że wykonałam dokładnie to, co mu się podobało.

Najwyraźniej nie zawiodłam się i po przełknięciu jego gęstego, gorącego koktajlu proteinowego pocałował mnie namiętnie, mówiąc, że zamierza mnie przelecieć. Sięgnęłam na jego kolana, gdy jego język pojedynkował się z moim i byłam zdumiona, że ​​wciąż był bardzo twardy. Zanurzyliśmy się w wodzie, a ja usiadłam na nim okrakiem, dysząc głośno, gdy jego męskość wsunęła się we mnie. Pomimo mojego wysokiego stanu podniecenia, moja cipka wydawała się rozciągnięta dostosowując się do jego ogromnej laski, a tlący się żar w moim brzuchu został podsycony piekłem przez jego sztywny ogień. Kałuże wody pluskały na pokładzie, spowodowane intensywnością naszego cielesnego aktu, podczas gdy nasze jęki namiętności unosiły się w ciepłym nocnym powietrzu.

Doszedłem wybuchowo, moje ciało drżało, uda na przemian miotały się i chwytały napięte ciało między nimi. Moje uwolnienie zalało jego męskość i kilka sekund później David wlał we mnie swoje źródło życia po raz drugi tego wieczoru, a jego orgazm odbił się echem od okolicznych budynków. Chociaż wyczerpany, nasz cielesny uścisk trwał nadal, otaczała nas erotyczna cisza, gdy nasze ciała komunikowały się ze sobą, wzmocnione dźwiękami miasta, które gra całą noc.

Odsunęliśmy się od siebie, gdy jego ciało, w końcu godząc się na żniwo, którego zażądał mój zapał, wycofało się w siebie, by zebrać siły na następne spotkanie. Dopiero wtedy zaczęliśmy rozmawiać o wampirach. Opowiedziałem mu wszystko, co wiedziałem o jego zdobyczach, o tym, jak pochodzą ze stepów wschodniej Syberii. Doskonale przystosowane do zimna, żyją z tych na tyle głupich, by utknąć w niegościnnym klimacie. David był dobrym słuchaczem, zwracając szczególną uwagę na plotki, które narosły przez eony czasu.

– Mówi się, choć nie wiem, czy w to wierzyć, czy nie – przyznałem – że kiedy się na ciebie poluje, ich ruchy brzmią jak wiatr szeleszczący w drzewach, a ich złowrogi oddech unosi się jak obsceniczna mgła nad ziemią. Powszechnie uważa się również, że mają zaczarowaną biżuterię, głównie pierścienie, która zakrzywia światło i kolor, w efekcie praktycznie uniemożliwiając ich zobaczenie, dopóki nie będzie za późno. Skinął głową z powagą, najwyraźniej zapamiętując każdy szczegół, jaki udało mi się wydobyć z pamięci.

Kiedy rozmawialiśmy, widziałem, jak wigor wraca do jego ciała, napięcie stopniowo zanika. Choć wydawał się uważny, wyczułem, że jego aktywny umysł jest daleko, prawdopodobnie wyobrażając sobie następną kampanię ataku. Kiedy wyczerpałem swój spory zasób wiedzy, nagle wstał, pocałował mnie zdawkowo i zostawił leżącego w ciepłej wodzie.

Rozczarowany tym, że nie mogłem go nakłonić do kolejnej rundy rozpusty, patrzyłem, jak wchodzi do mieszkania, zastanawiając się, czy jeszcze go zobaczę. Był oczywiście utalentowanym wojownikiem, prawdopodobnie kompetentnym myśliwym i każdy przeciwnik powinien się go strzec. Ale przez lata studiowania wampirów i ich zawiłości nauczyłam się, że zawsze jest ktoś bardziej przebiegły i bezwzględny.

I nigdy ich nie widziałeś, dopóki nie było za późno. Nie miałem wiadomości od Davida przez około sześć miesięcy i chociaż tak naprawdę o nim nie zapomniałem, moje życie kręci się wokół więcej niż jednej osoby. Czasami zastanawiałem się, co się z nim stało. Mam jednak interes, który wymaga uwagi, przyjęć, na których trzeba być widzianym, a co najważniejsze, wielu ciał zdolnych i chętnych do zaspokojenia wrzącej krwi pulsującej w moich żyłach. Gra uwodzenia – myśliwy lub ofiara, mężczyzna czy kobieta, to nie miało znaczenia – trwała i wiele seksownych, entuzjastycznych osób przyłączyło się do mnie w pogoni za idealnym orgazmem.

Dość powiedzieć, że upływ czasu przeszedł w dużej mierze niezauważony. Lubię fizyczny aspekt seksu, ale intelektualnie i emocjonalnie pozostawia mnie to niedosyt. Mimo to, jak narkoman szukający ostatecznego rozwiązania, prostytuuję swoje ciało moim kochankom, mając nadzieję, że zaspokoję głód, który mnie trawi, ale kiedy kończę, wciąż tam jest, błagając o więcej. Nie, poprawka, uczyń to wymagającym większym. Byłem więc dość zaskoczony, gdy poczułem przyspieszenie bicia serca podczas szczególnie nudnej kolacji, kiedy mój telefon komórkowy zawibrował, informując mnie, że otrzymałem wiadomość.

Instynktownie wiedząc, kto to wysłał, przeczytałem kilka słów, świadomy grymasu na twarzy gospodyni z wyższych sfer. Patrzyłem z okrutną satysfakcją, jak jej grymas zmienił się w widoczne niezadowolenie, kiedy wstałem i oznajmiłem, że wychodzę: natychmiast. Tekst Davida Lincolna był konkretny: Będę u ciebie w ciągu godziny, bądź tam.

Pilność była oczywista od chwili, gdy otworzyłem drzwi. Zniknął gładki, przystojny, wytworny mężczyzna, którego pamiętałem. David Lincoln, nieustępliwy myśliwy i nieustraszony wojownik, pokazał swoje prawdziwe oblicze.

Jego wojskowy strój wisiał luźno wokół jego sylwetki. Tunika i spodnie były tu i ówdzie podarte, poplamione… cóż, nie będę się nad tym rozwodzić! Zapach był czymś, co mogę nazwać tylko ziemistym. Widoczne były ciemniejsze plamy, ale ponieważ on wciąż żył i stał przede mną, założyłem, że to nie jego krew została przelana. Nieogolona twarz i rozczochrane włosy nadawały mu surowy wygląd na zewnątrz, co czyniło go jeszcze bardziej atrakcyjnym dla mnie. Ale to jego nawiedzone niebieskie oczy naprawdę przykuły moją uwagę.

Spalili się. Płonęli żądzą krwi, zrodzoną z triumfu nad przeciwnościami losu. Gdy wpatrywał się we mnie intensywnie, czułam napięcie i przepełnione adrenaliną emocje walczące o kontrolę.

Ukradkowe spojrzenie na jego krocze powiedziało mi wszystko, co chciałam wiedzieć. Pomimo oczywistego wyczerpania, przyszedł po uwolnienie i zamierzał je zdobyć. Bez chwili wahania pokonał dzielącą nas odległość i gdy zderzyliśmy się w otwartych drzwiach, nasze usta się spotkały i nasze usta stoczyły bitwę.

Dzieląc pilną potrzebę, zarzuciłam mu ręce na szyję, gdy chwycił moją suknię wieczorową i zdarł kosztowną część garderoby z mojego ciała. Ręka zanurkowała między nami, palce ślizgały się pod moimi majtkami, szukając mojej akceptacji. „Jestem gotowy”, wydyszałem, gdy wślizgnęli się we mnie.

Moje wydzieliny ściekały po wewnętrznej stronie moich ud, gdy mieszał mój słoiczek z miodem. – Pieprz mnie teraz – nalegałem i pospiesznie bawiłem się jego paskiem na narzędzia. W miarę upływu sekund stawałem się coraz bardziej zdesperowany, ale moje ruchy były nieskoordynowane, niezdarne.

David odepchnął moje ręce, uwolnił się, a ja przywarłam brzuchem do jego pulsującego mięsa. Cienka warstwa satyny między moimi nogami frustrowała nas oboje. „Zerwij je,” błagałam i kolejny rozdzierający dźwięk wypełnił moje uszy, zanim twarde ciało Davida otarło się o mój przemoczony quim. Oparłam się plecami o ścianę i owinęłam nogi wokół jego talii, krzyżując kostki za jego plecami. Podtrzymując moją wagę, jego kutas cudownie zniknął we mnie.

Zsunąłem się na nim, a on pieprzył mnie mocno i szybko, jego ręce ciągnęły moje ciało, a jego ochrypłe obelgi podniecały mnie jeszcze bardziej. To nie było słodkie ani delikatne, było brudne, szorstkie i gwałtowne. Dla mnie piękno naszego związku polegało na tej przemocy. Podobnie jak spojrzenie w jego oczach, jego pchnięcia były dzikie i nawiedzone, raz po raz zakopując swoją sztywną męskość w mojej ociekającej wodą oazie. Desperacko szukając zapomnienia, wygięłam się w łuk i zatopiłam zęby w jego ramieniu, gdy zacisnął moje pośladki i skierował swojego kutasa do środka.

Chociaż zdawałam sobie sprawę z hałasu, jaki robiliśmy, nie obchodziło mnie to, zwłaszcza gdy David zdecydował się podejść mnie od tyłu. – Odwróć się, dziwko – syknął. Posłuszna, poczułam, jak David rozsuwa moje pośladki, odsłaniając moją rozgwiazdę. Nie śmiejąc uwierzyć we własne szczęście, z zapartym tchem czekałem, aż nabije mnie na swoją mięsistą laskę.

Mimo podniecenia moje ciało zaprotestowało - no, przelotnie! - gdy mnie penetrował. Kiedy jego kutas wszedł głęboko do środka, adrenalina płynąca w moich żyłach sprawiła, że ​​przyjemność stała się bardziej intensywna. David kontynuował tam, gdzie skończył, gorączkowo chwytając moje biodra, podczas gdy jego miednica uderzała w mój pośladek. Nasze gardłowe krzyki tworzyły crescendo, gdy każdy potężny ruch zbliżał nas do nirwany, a ja zastanawiałem się, kto pierwszy osiągnie zapomnienie.

Jestem pewna, że ​​krzyczałam przed Davidem, ale to dlatego, że oszukiwał. Gdy balansowałam na krawędzi przepaści, wcisnął mi dłoń między nogi, wsuwając palce w moją śliską wilgoć i kołysząc dłonią po mojej spuchniętej łechtaczce. Jednak ryk Davida, który nastąpił zaraz po moim, zagłuszył moje dzikie lamenty, gdy razem nasze ciała uwolniły swoje fluidy klimatyczne. "Przy okazji, myliłeś się co do zaczarowanej biżuterii." Leżeliśmy w łóżku, rozmawiając tak, jak robią to tylko kochankowie. Zapytałam, co robił przez ostatnie kilka miesięcy, a on spokojnie wyjaśnił, jak wytropił i wytępił gniazdo wampirów w pobliżu Alma Ata.

„Miałeś rację co do każdego innego szczegółu, włączając w to zdolność zaginania światła. Ale to nie była biżuteria czy ubranie, które to robiły. To była umiejętność, której się nauczyli, przekazując ją każdemu nowemu członkowi gniazdo, rozwijając je przez wieki, aż stało się doskonałe”.

Mój wyraz twarzy musiał wyrażać mój sceptycyzm, ponieważ David rozwinął myśl. „Za każdym razem, gdy wysyłałem łajdaka do jego własnego piekła, przeszukiwałem ich ciała, mając nadzieję, że znajdę to, co dawało im tę przewagę, ale nic nie znalazłem. Nader, zip.

Diddly squat, jak lubił mówić mój dziadek”. "Jesteś pewny?" Nie mogłem ukryć szoku w moim głosie. Skinął głową z przekonaniem. „Po kilku pierwszych potyczkach schematy ich ataków stały się przewidywalne” — powiedział zadowolony z siebie — „co ułatwiło zasadzkę.

Udało mi się schwytać jednego i przesłuchać go, zanim umarł. Opowiedział mi o tym”. Kiwnęłam głową i uśmiechnęłam się do niego dumnie. - Miałeś szczęście, że przeżyłeś pierwsze spotkania. „Nie wierzę w szczęście, Andrea.

Trening, instynkt i informacje. To najlepsze narzędzia, jakie można posiadać. Pierwsze dwa już miałem, a reszty nauczyłem się od ciebie. Z tą bronią w mojej zbrojowni, ja… Mam przewagę.

Dopóki nie dam im szansy na zaskoczenie, jestem prawie niezwyciężony. Po nowych bliznach na jego ciele wywnioskowałem, że nie było to tak jednostronne, jak się chwalił, ale w sumie wydawały się dodawać więcej charakteru. W końcu przespaliśmy się, ale zgodnie z etosem myśliwego David wyszedł przed wschodem zimowego słońca.

Wrócił wieczorem i wznowiono rozmowę. Kiedy mówię rozmowa, powinienem był powiedzieć hiszpańska inkwizycja, ponieważ on praktycznie wypytywał mnie o swoje kolejne cele. „Wampiry Leśne”, wyjaśniłem, „są różnymi plemionami i można je znaleźć w wielu zalesionych regionach półkuli północnej. Wszystkie mają różne cechy i zdolności, ale nie należy ich lekceważyć”. Spojrzałam na Davida, czekając na reakcję, a on skinął głową, dając mi znak, abym kontynuowała.

„Vacomagi lub mieszkańcy wzgórz są ledwo do odróżnienia od swoich nocnych kuzynów Cornovi. Tylko podczas pełni księżyca ludzie mogą dostrzec różnicę, ale wtedy zwykle jest już za późno. Obaj pochodzą z kontynentu europejskiego i obaj są żarłocznymi pokarmami.

ugasić ich pragnienie, oznacza, że ​​podejmują dużo ryzyka, co ostatecznie prowadzi do ich upadku”. Zatrzymałem się, wziąłem kilka głębokich oddechów, zanim kontynuowałem. „W takim razie mamy Taexali z Ameryki Północnej. Są też tutaj, w Europie, jeśli wierzyć opowieściom. Podobno mogą zniknąć w leśnych mgłach na twoich oczach, kiedy leżysz tam, sparaliżowany ich ugryzieniem, twoja krew wsiąka w matkę ziemię”.

Niedowierzanie było wypisane na jego twarzy i wyglądał, jakby miał zamiar zakwestionować moje słowa. - Mówię ci tylko to, co wiem - powiedziałam, podnosząc ręce w obronnym geście. „Wiem, wiem”, przyznał, „jesteś ekspertem, a ja uczniem, i jeśli nie jestem gotów ci uwierzyć, powinienem odejść”. Spojrzałam na niego, a moje oczy błyszczały z rozbawienia.

– Nie powiedziałbym tego – odparłem ochryple. „Jeśli teraz odejdziesz, kto będzie się ze mną kochał za minutę?” Jego wilczy uśmiech prawie sprawił, że podskoczyłam mu na kościach, ale powstrzymałam się. Jednak zanim odszedł, wypełnił swój obowiązek i kochał się ze mną, gdy pojawiły się pierwsze smugi świtu.

To był ostatni raz, kiedy go widziałem przez dłuższy czas. Właściwie, patrząc wstecz, nie było go przez większość lata. Ale tym razem wiedziałem, że wróci: czułem to. "Możesz rozmawiać?" Miałem rzadką noc, rozpieszczając się, kiedy zadzwonił mój telefon.

Zmarszczyłem brwi na widok nieznanego numeru. Ale odpowiedź i usłyszenie głosu dzwoniącego wywołało uśmiech na mojej twarzy. Patrzyłem z roztargnieniem przez panoramiczne okno i zastanawiałem się, czy powinienem się martwić. — Gdzie jesteś, Dawidzie? Starałam się mówić spokojnie, ale mój puls przyspieszył, co było trudne.

„Tu, w Holandii”. Moje duchy wzrosły. „Zajmuję się czymś”. - Więc co jest takiego ważnego, że nie możesz tu przyjść i mnie zobaczyć.

Zmysłowy ton nie pozostawiał wątpliwości co do tego, co bym mu zrobiła, gdyby przekroczył moje drzwi. – Tropię jednego z najbardziej nieuchwytnych wampirów znanych człowiekowi. Zastanawiam się, czy masz jakieś informacje. - Kto… - zacząłem, zdezorientowany zarówno tym nieoczekiwanym kontaktem, jak i rozczarowującymi wiadomościami.

Zanim zebrałam się w sobie, David znów się odezwał. – Po wytropieniu go osaczyłem Taexaliego – powiedział. – Swoją drogą miałeś rację, co do ich zdolności do parowania w mgłę. Chociaż usłyszałam te słowa, zrozumienie ich znaczenia zajęło trochę czasu, psując komplement, ponieważ byłam zbyt pochłonięta moimi irracjonalnymi myślami. Dlaczego go tu nie było, zmuszając mnie do wykrzykiwania jego imienia w ferworze namiętności, zamiast sprawiać, że chcę ze złością wykrzyczeć jego imię przez telefon? „W każdym razie daleko nie mogą zajść w tej formie, a ja udało mi się go dogonić” – kontynuował.

„Po tym, jak po raz pierwszy obezwładniłem go w krwawej walce na pięści, byłem bliski egzekucji, kiedy zaczął się śmiać maniakalnie, oskarżając mnie o bycie marionetką i że jego prawdziwy pan się na nim zemści”. - Jestem pewien, że słyszałeś już takie rzeczy - odparłem z lekką pogardą. – Czy to wszystko, co powiedział? David wyjaśnił, że otrzymał nazwisko i adres. Jego głos bulgotał z entuzjazmu, kiedy powiedział, że jest w drodze, żeby to sprawdzić. Zirytowany zapytałem, czy zamierza się ze mną zobaczyć.

„Jeśli to ślepy zaułek, jutro wieczorem będę w Amsterdamie. Może pozwolisz mi znowu przeszukać mózgi”. Do diabła, Davidzie, to nie mój mózg chcę wybrać. „Andrea, zastanawiałem się, czy kiedykolwiek słyszałeś o plemieniu Andramari”. Krew zamroziła mi się na dźwięk starożytnego imienia, a po plecach przebiegł mi dreszcz.

Wszystko, co reprezentowało imię Andramari, pojawiło się w mojej głowie, a wszelkie myśli o skuszeniu Davida, by przyjechał, zniknęły jak śnieg pod słońcem. Po zebraniu się w sobie, w końcu przemówiłam, mój głos był ledwie szeptem. „David, posłuchaj mnie, musisz zapomnieć, że kiedykolwiek słyszałeś to imię. Nic dobrego z tego nie wyniknie i naprawdę boję się o twoje życie”.

- Nie musisz się o mnie martwić, Cudowna - droczył się. „Ile razy ci mówiłem, że mając właściwe informacje, jestem niezwyciężony?” Usłyszałam jego chichot i wiedziałam, że tak naprawdę mnie nie słucha. Wzmocniłem swoją prośbę. „Słuchaj, Davidzie” – powiedziałem, mając nadzieję, że usłyszał prawdziwą troskę w moim głosie – „ta sytuacja nie jest dobra.

Należy za wszelką cenę unikać jakiejkolwiek wzmianki na ten temat. Nie słyszałem tego imienia od czasów mojej młodości i, ilekroć było o tym głośno, zawsze ktoś umierał nieoczekiwanie. Z tego powodu szybko nauczyłem się nigdy o nich nie wspominać. Wzięłam głęboki oddech, starając się opanować emocje. „Jeszcze dwadzieścia sekund temu zakładałem, że umarli cichą śmiercią”.

Zatrzymałem się, by zebrać myśli, świadomy ciszy po drugiej stronie. „David, jeśli wiesz, co jest dla ciebie dobre, będziesz trzymał się z dala od każdego, kto twierdzi, że coś o nich wie. To będzie twoja zguba”. Wiedziałam, że brzmię melodramatycznie, ale musiałam do niego dotrzeć. – Co jest takiego złego w Andramari? – zapytał, a jego głos nie był już tak pełen brawury.

Zdając sobie sprawę, że nie będzie usatysfakcjonowany, jeśli nie powiem mu wszystkiego, co wiem, wziąłem głęboki oddech i zacząłem wyjaśniać. „Andramari to – przepraszam, Davidzie – byli najpotężniejszymi wampirami na świecie. Dokumenty zawierające imię i szczegóły ich zwyczajów pojawiły się po raz pierwszy w hiszpańskim regionie Basków mniej więcej w czasach hiszpańskiej Armady.

Głód zmusił ich do opuszczenia Pirenejów w poszukiwaniu łatwiejszych żerowisk, a po przekroczeniu granicy i trekkingu na północ osiedlili się w Masywach Centralnych. Głupio obżerając się niczego niepodejrzewającą francuską ludnością, nie trwało długo, zanim Francja stała się niegościnnym miejscem i musieli uciekać. Zatrzymałem się, starając się wygrzebać dawno temu szczegóły, nie chcąc popełnić błędu w tak ważnej sprawie. „Pomimo tego, że byli szybcy” – kontynuowałem, mgły czasu powoli rozpraszały się w moim umyśle – „byli bezwzględnie ścigani i prawie im się to nie udało.

Nieliczni, którzy przeżyli, zmienili taktykę i zeszli do podziemia. Następnie powoli i ostrożnie przedostali się do Europy Północnej. To był ostatni raz, kiedy ktoś naprawdę o nich słyszał, przynajmniej według starożytnych zapisów. „Masz na myśli, że nie żyją?” Uśmiechnęłam się na chwilę, niedowierzanie w jego głosie brzmiało całkiem szczerze.

„Nie, Davidzie, oni nie są martwi ale dla wszystkich intencji i celów równie dobrze mogą być. Bez względu na to, jak dokładnie ktoś szuka, nigdy ich nie znajdzie. Chociaż mnie nie widział, zmarszczyłem brwi z frustracji. „Słuchaj David, wiem, że moja wiedza opiera się głównie na plotkach i folklorze, ale została przekazana z z pokolenia na pokolenie; bardziej jako ostrzeżenie, by nie kusić losu.

Wiesz, takie rzeczy, które mówisz swoim dzieciom: zachowuj się, bo Andramari cię dopadną. Ale nie można tego całkowicie zignorować. - Wiem - odparł - ale musisz przyznać, że twoja wiedza nie jest tak obszerna, jakbyś chciał, a to jest okazja, by sprawdzić, czy twoje informacje są poprawne.

To zbyt dobra okazja, aby ją przegapić; nie można tego zignorować. Tylko głupiec by to zrobił, Andrea, a ja nie jestem głupcem. Więc powiedz mi, co wiesz”.

Z pewnością był przekonujący. „Dobrze, Davidzie, tyle wiem. Według różnych źródeł radykalnie zmienili swoje przyzwyczajenia. Stali się mistrzami kamuflażu i udało im się wtopić w otoczenie, dostosowując sposób, w jaki się zachowywali. Ich nowy sposób życia był prawie nie do odróżnienia od ludzkiej populacji, z którą współżyli.

Uważa się, że brali nawet udział w krucjatach myśliwskich przeciwko innym plemionom wampirów, prowadząc z przodu, pozwalając ludziom bezlitośnie niszczyć swoich wrogów, gwarantując w ten sposób swoją przewagę. spływa po moim kręgosłupie. „Z tego, co mi powiedziano, ten, którego szukam, jest prawdopodobnie jedynym zachowanym tutaj w Europie. Wydaje się być głównym honcho, der Übermensch wampirów. Szczegóły są pobieżne, ale różne źródła uważają, że jest tutaj, w Amsterdamie.

„Myślisz, że możesz ufać tym informatorom?” Mój głos był ostry, gdy walczyłem o zapanowanie nad emocjami. „Myślę, że tak” – powiedział. ale zabrzmiał ostrożnie.

„Właściwie powiedzieli mi coś bardzo interesującego, coś, o czym nikt inny nigdy nie wspomniał, coś, co może pomóc mi go znaleźć.” Od razu byłem ciekawy. „Powiedzieli mi, że ten krwiopijca jest kimś w rodzaju kobieciarza” — wyjawił — „i często można go znaleźć w dzielnicy czerwonych latarni w poszukiwaniu zdobyczy. Czy znasz jakieś bary, w których mógłby często bywać?” Zrobiłem to i wyrecytowałem nazwy i adresy klubów, które Davidowi mogą się przydać. „Nie martw się, Cudowna, jeśli nic się nie pojawi, spotkamy się jutro wieczorem na kolacji” – obiecał i rozłączył się. David dotrzymał słowa i umówił się ze mną w mojej ulubionej restauracji Ceil Bleu, znajdującej się na dwudziestym trzecim piętrze hotelu Okura.

Był ubrany swobodnie, odpoczywał w jednym z foteli, podziwiając wspaniały jesienny widok Amsterdamu. Chociaż nie było jeszcze całkowicie ciemno, przypadkowe wzory świateł oświetlających okolicę były naprawdę spektakularne, a moja randka nie zauważyła mojego podejścia, dopóki moje odbicie nie pojawiło się w panoramicznym oknie. Jego zadowolenie było oczywiste i po wstaniu, by mnie powitać, patrzył na mnie, kiedy siadaliśmy.

Krwawoczerwona sukienka midi z falującym szwem pod biustem, zakrytymi rękawami i wycięciem w dekolcie idealnie podkreślała moje krągłe kształty. Odsłonięty zamek biegnący wzdłuż ubrania i kruczoczarne pończochy, które miałam na sobie, sugerowały obietnicę, której należy dotrzymać. Siadając naprzeciwko niego, mój rąbek podjechał mi do uda, a David skinął głową z aprobatą dla mojego stroju.

To mnie podniecało, wiedząc, że lubi mnie oglądać, a moje wyprostowane sutki wkrótce wystawały z miękkiej tkaniny. „Więc, czy znalazłeś coś, co ci się podobało w tych klubach, Davidzie? Podobają ci się jakieś miłe ciemne panienki?” Drażniący uśmiech, błyszczące oczy i żartobliwy ton dały mu poznać mój nastrój. – Była jedna z dwóch interesujących kobiet – wycedził leniwie, wciąż wpatrując się we mnie. Zanim zdążyłem zareagować, kelner przyniósł mojego Black Russian, nieświadomie psując ten moment. Poczekaliśmy, aż skończy serwować, i wróciliśmy do przekomarzania się.

To był lekki flirt, chociaż podtekst seksualny był zdecydowanie wyraźny. Szczerze mówiąc, byłam bardzo podniecona, nie tylko z powodu napięcia seksualnego między nami, ale zauważyłam też sporo aprobujących spojrzeń skierowanych w moją stronę od innych facetów czekających przy barze. Kiedy moja szklanka była pusta, wstałam i prowokacyjnie podeszłam do Davida.

„Zarezerwowałem apartament, Kochanku. Apartament Szmaragdowy na dwudziestym pierwszym piętrze. Potrzebuję czegoś dużego i twardego, żeby zaspokoić głód. Idziesz? A może powinienem zaprosić tych dwóch dżentelmenów, żeby do mnie dołączyli?” Nie czekając na odpowiedź, z uśmiechem ruszyłem w stronę wyjścia. David przełknął whisky i wstał, ale ja już byłem blisko drzwi.

Dwóch mężczyzn mnie podziwiało, uśmiechnąłem się z nadzieją, gdy do nich podszedłem, ale to się zmieniło, gdy niedostrzegalnie potrząsnąłem głową. Mijając ich, wręczyłem wizytówkę, mówiąc bezgłośnie: „Zadzwoń do mnie jutro”. Byli zbyt zaskoczeni, by odpowiedzieć i zanim się pozbierali David i ja czekaliśmy na windy. Czas potrzebny na zejście o dwa piętra minął o wiele za szybko, ale wystarczająco długo, by David pocałował mnie łapczywie, pieszcząc moje piersi. Pomiędzy pocałunkami bez tchu powiedziałam mu, kim jestem zamierzałam mu zrobić, kiedy już będziemy w moim apartamencie i byłam zachwycona, czując jego twardość wbijającą się w moje uda.

Prawie jak tylko drzwi od apartamentu się zamknęły, David był nade mną, całując mnie dziko, jego ręce były wszędzie. Moje ręce były zajęty jego rozporkiem iw ciągu kilku sekund owinąłem palcami jego pulsujące ciało. – Chodź ze mną – powiedziałam ochryple, wyławiając jego erekcję i prowadząc go do obszernej części wypoczynkowej. Dotarłem do stołu jadalnego, obróciłem jedno z krzeseł z wysokimi oparciami i kazałem mu usiąść. Na stole leżał gotowy jedwabny szal.

„Jestem dla ciebie tak gorący, David, że moja cipka jest mokra”. Brwi Davida uniosły się, gdy podniosłam sukienkę na uda. - Zajebię cię na śmierć, ale najpierw chcę się trochę zabawić - prawie warknęłam, odsłaniając swój nagi seks, otoczony seksownym pasem do pończoch. Oblizał usta, kiedy usiadłam na nim okrakiem.

Poczułam, jak jego twarde ciało napiera na mnie i przez chwilę zastanawiałam się, czy dam radę się powstrzymać. Podniosłem jeden z szalików, a David natychmiast udowodnił, że jest dostrojony do tego, co planowałem, poruszając rękami za krzesłem. - Bardzo dobrze, kochanie - wyszeptałam, opierając się o niego. „Czujesz, jak moje twarde sutki wciskają się w ciebie?” Skinął głową z zapałem. Opieram się o niego lędźwiami, przywiązując jego ręce do krzesła, bardzo utrudniając mu poruszanie się.

„Proszę, Andreo”, wychrypiał David, „zabijasz mnie. Pieprz mnie lub ssij, ale proszę, wyrwij mnie z nieszczęścia”. Pocałowałem go namiętnie, przygryzając wargę, aż pojawiła się plamka krwi. „Uważaj, czego sobie życzysz, kochanie” – powiedziałam zachłannie. „To może się po prostu wydarzyć”.

I powoli z niego zszedłem. Czułam, jak jego oczy śledzą każdy mój ruch, gdy zmysłowo ściągałam sukienkę. Patrzył, jak rozpinam suwak, moje biodra kołyszą się tam iz powrotem, mój tyłek zachęcająco przysuwa się do niego.

Wiedziałem, że jest w mojej mocy, kiedy drażniąco opuściłem szatę i zobaczyłem, jak napinają się jego mięśnie. Bałem się, że może podrzeć szaliki, ale on znał swoją siłę i wspaniale grał w tę grę. Moje piersi wyskoczyły na widok, a David stłumił jęk. Z porozumiewawczym uśmiechem rozluźniłam uścisk na sukience i pozwoliłam, by opadła mi wokół kostek. Poza moimi wysokimi obcasami, pończochami i szelkami oraz bardzo drogą diamentową biżuterią, byłam naga.

Następnie buty, skarpetki, spodnie i bokserki Davida zostały zręcznie zdjęte, co dało mi okazję do szybkiego polizania jego cieknącego oka. Przyznam, że prawie zmieniłem swój plan, kiedy jego słony pre-cum kusił moje kubki smakowe. Ale wiedząc, że oczekiwanie na czyn jest czasem bardziej ekscytujące niż samo wydarzenie, zdecydowałem się podążać za moim planem.

Zbliżając się do niego, przerzuciłem nogę przez jego ramię. But spoczywał na krawędzi stołu, mój ociekający seks był tuż przed jego nosem. Jego ciepły oddech owiał moje udo, wysyłając fale ekstazy przeze mnie, a mój zapach podniecenia wypełnił oba nozdrza. – Poliż mnie, David – rozkazałem.

„Doprowadź mnie do orgazmu tym swoim wspaniałym językiem”. Posłusznie przesunął się do przodu, czubek przesuwał się po fałdach między moimi udami a brzuchem. Moja skóra mrowiła pod jego dotykiem i natychmiast zapragnęłam więcej. „Przestań się pieprzyć, David. Poliż mnie!” Nawet gdyby chciał mi się przeciwstawić, niewiele mógł zaoferować jako opór, zwłaszcza gdy złapałam go za głowę i wypchnęłam pachwinę do przodu.

Jego usta spotkały się z moimi, a jego język zanurzył się w mojej powitalnej szczelinie. Wzdrygnęłam się, gdy jego usta zacisnęły się na mojej łechtaczce, ssąc ją mocno i przesuwając językiem po spuchniętym guzku. Moje soki płynęły swobodnie, mieszając się z jego śliną, po czym ściekały po wewnętrznej stronie moich ud, wsiąkając w moją pończochę. Zakręciłam biodrami, ocierając się o siebie, gdy jego język wsunął się głębiej w mój słoik z miodem.

Sądząc po sposobie, w jaki David pił moją śliskość, nie sądziłam, żeby mu to zbytnio przeszkadzało. Im mocniej naciskałem, tym bardziej lizał… a im bardziej lizał, tym bardziej zbliżałem się do przepaści. – Nie przestawaj, David – wymamrotałam, przecierając palcami jego krótkie, ciemne włosy, podczas gdy jego język poruszał magicznie między moimi nogami. W ciągu kilku sekund przygryzałem dolną wargę, żeby nie wykrzyczeć tego miejsca.

„To wszystko, kochanie, już prawie jestem”. Moje ciało się trzęsło, a kolana prawie się poddały. W moim brzuchu tlący się żar stawał się coraz gorętszy i potrzebował tylko jednego końcowego składnika, by stworzyć szalejące piekło. David skubał moją łechtaczkę, odetchnąłem ciężko, a strzał tlenu wzniecił pożar.

Przybyłem chwalebnie. Moje biodra podskoczyły, nogi się trzęsły, a ja trzymałam się ramion Davida, żeby się podeprzeć. Jęczałem, krzyczałem, sapałem, a całe moje ciało trzęsło się dziko, gdy wpychałem mu cipkę w twarz.

- Ooch, jesteś pyszny, wspaniały… o cholera… - udało mi się wykrztusić przez zaciśnięte zęby. – Wynagrodzę ci to, obiecuję, kochanie. Nic nie powiedział – cóż, nie mógł – ale znałam go na tyle dobrze, że w tym momencie czuł się ze sobą cholernie dobrze. Patrząc na jego dużego fiuta, który wysilał się, by go dotknąć, zlitowałem się nad nim.

Klęcząc, rozchyliłam jego kolana i powłóczyłam nogami do przodu. Owinąłem dłoń wokół jego mięsa i zacząłem delikatnie szarpać gładką skórę. Wzięłam jego jądra w drugą dłoń, ściskając je delikatnie, zwracając uwagę na ich ciężar. – Zachowałeś to dla mnie? – zapytałam, przejeżdżając językiem po jego spuchniętych żołędziach.

Spojrzał na mnie z góry i skinął głową, jak jakiś młody chłopiec próbujący przekonać matkę, że powiedział prawdę. "Jesteś pewny?" Drażniłam się, czubkiem języka łaskocząc wrażliwe miejsce tuż pod jego krawędzią. „Nie mam nic przeciwko temu, że pieprzyłeś się zeszłej nocy z jakąś niedoszłą wampirzycą. Zamknąłem usta wokół jego penisa i poczułem, jak jego ciało się porusza, gdy gwałtownie pokręcił głową.

„Podnieca mnie świadomość, że myślisz o mnie, kiedy je pieprzysz lub pozwalasz im ssać twojego fiuta w ten sposób”. Jego erekcja pulsowała i wiedziałem, że go mam. „Oooh, więc nie przeleciałeś jej, ale ona cię zlała”. To nie było pytanie, ale stwierdzenie. David wzdrygnął się, gdy moje zęby przejechały wzdłuż jego męskości.

– Czy połknęła cię w całości, tak jak ja? Zademonstrowałem swoją waleczność, czując, jak jego nabrzmiała kopuła wbija się głęboko w moje gardło. Świadomość, że odmawiano mu możliwości złapania mnie za głowę i przejęcia kontroli, była dla mnie częścią podniecenia. Mimo to bycie cierpliwym było bardzo trudne podczas obracania językiem wokół sztywnego mięsa, które pulsowało w moich ustach.

Kiedy znów się odezwałem, strużki śliny zwisały mi z ust, desperacko przyczepiając się do jego hełmu w kolorze gniewu. Używając śliny jako lubrykantu, energicznie masturbowałem jego penisa. Oczy miał zamknięte, a mięśnie napięte, nie tylko na twarzy, ale na całym ciele. Ponowiłem swój oralny atak i przez kilka minut moje uszy wypełniały dźwięki bardzo niechlujnego, bardzo erotycznego obciągania. Biodra Davida wiły się na krześle, a jego podniecenie rosło z każdym głębokim łykiem.

Z jego ust wydobyły się gardłowe jęki, a wicie przeszło w rzężenie. Uniosłam nieco głowę, pozostawiając tylko część jego erekcji między ustami. Owinęłam palce wokół podstawy jego penisa i mocno ścisnęłam. Udręka na jego twarzy, gdy zdał sobie sprawę, że to, co robię, było obrazem. Bez względu na to, jak mocno naciskał lędźwiami, nic nie mógł zrobić, aby mnie powstrzymać.

Całkowicie kontrolowałem sytuację. Poczułem, jak jego odwaga unosi się pod moim kciukiem, który mocno nacisnąłem na spód jego męskości. Salę wypełniła tyrada przekleństw. – Ty suko – warknął, a jego ciało było napięte jak sprężyna.

„Kiedy moje ręce będą wolne, sprawię, że za to zapłacisz” – powiedział groźnie i byłam pewna, że ​​miał to na myśli. „W takim razie lepiej upewnię się, że twoje więzy są ładne i napięte” – odpowiedziałem. Wciąż ściskając jego twardego jak skała kutasa, wstałam i po rozłożeniu nóg wystarczająco szeroko, wykonałam kilka ruchów do przodu i ze zgiętymi kolanami opadłam na kolana Davida. Jego nabrzmiała kopuła przycisnęła się do moich śliskich warg, a potem szybko zniknęła w moim jedwabnym tunelu, rozkosznie mnie rozciągając i powodując sapnięcie. Opierając się udami o jego, zarzuciłam ręce na jego szyję i uśmiechnęłam się do niego zagadkowo.

– Czy tego właśnie chcesz, Davidzie? – zapytałam, zaciskając miednicę, jednocześnie wciskając piersi w jego falującą klatkę piersiową. Zanim zdążył odpowiedzieć, odszukałem jego usta, pocałowaliśmy się wściekle i zacząłem ujeżdżać go na poważnie, rozkoszując się nieopisanymi doznaniami przepływającymi przez całe moje ciało. Gwałtownie kończąc pocałunek, odrzuciłam głowę do tyłu, zamknęłam oczy i bezmyślnie pieprzyłam się z Davidem.

Moja pasja była intensywna, każdy kończący się nerw uczucie, jakby zostały zdarte papierem ściernym, każdy ruch smakowitym otarciem. Nasze pomruki i jęki tworzyły symfonię fizycznego wysiłku, a każda nuta była poświęcona dążeniu do ostatecznego uwolnienia. „Jestem bliski spuszczenia, suko” – ostrzegł David, wyrywając mnie z transu, w który wpadłem.

„Nie martw się, kochanie” – powiedziałam uspokajająco. „Chcę poczuć, jak spuszczasz się we mnie”. Zacisnęłam mięśnie brzucha i poczułam, jak moja cipka zaciska się wokół jego pulsującego mięsa. „Czujesz, jak cię doję, kochanie?” Chrząknął ponownie, kołysząc głową w przód iw tył.

Przyspieszyłem kroku i poczułem, jak jego ciało napina się. „To wszystko, kochanie”, zawołałem, „nie powstrzymuj się. Chcę tego wszystkiego”. Ze wszystkim, co posiadał, David wepchnął się głęboko we mnie i poczułam, jak eksploduje.

Kiedy wpompował życiodajne nasienie w moje łono, zatopiłem kły w jego wypukłej żyle szyjnej. Zaskoczenie w jego martwych oczach, patrzących na mnie oskarżycielsko, kiedy ubierałam się swobodnie, było nieco ironiczne. Dlaczego to zrobiłem? Dlaczego musiał umrzeć? Naprawdę proste: nie jadłam od trzech dni, a on był bliski ujawnienia mojej prawdziwej tożsamości. Widzisz, urodziłem się w 1551 roku w baskijskim regionie Nawarry w Hiszpanii. Ochrzczono mnie jako Andramari de Igantzi.

Po angielsku to Virgin of Igantzi. Ale obecnie używam imienia Andrea..

Podobne historie

Spotkanie z bogiem morza

★★★★(< 5)

We śnie spotyka pożądliwego boga morza, próbując złagodzić ognisty ból.…

🕑 12 minuty Nadprzyrodzony Historie 👁 2,258

Rzuciła się i odwróciła; zagubiony w erotycznym śnie. Obrazy były tak żywe, że niemal czuła smak morskiej soli. To był znowu sen o plaży. Ten, który pozostawia ją pokrytą potem, gdy…

kontyntynuj Nadprzyrodzony historia seksu

Jego Małe Brązowe Pudełko

★★★★★ (< 5)

Zwolniona, jeśli nie zgasła, Linice zwraca się o pomoc do przeszłości. Część I.…

🕑 43 minuty Nadprzyrodzony Historie 👁 1,467

Szefowa Linice chce od niej więcej niż jej pracy od dziewiątej do piątej. Pomoc pochodzi z przeszłości; odległa przeszłość. Jeśli możesz wytrzymać, seksowna część nie jest daleko…

kontyntynuj Nadprzyrodzony historia seksu

Charlie-Charlene Część 6

★★★★★ (< 5)

Tommy odkrywa, co potrafi pochwa…

🕑 18 minuty Nadprzyrodzony Historie 👁 1,428

Tommy był oszołomiony. Stał tam z palcem między zewnętrznymi wargami sromowymi i nic nie powiedział. Charlene sięgnęła za siebie i podniosła myjkę z krawędzi wanny. Odwróciła się do…

kontyntynuj Nadprzyrodzony historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat