Mój Minotaur, część piąta

★★★★★ (< 5)

W którym Lady Ailara robi zakupy…

🕑 44 minuty minuty Nadprzyrodzony Historie

Złościłem się. Tupnąłem nogami. „Nie obchodzi mnie, ile napadów złości rzucisz, Ailaro.

NIE wrócimy po twoją garderobę. Jesteśmy lig od tego miejsca, a poza tym to było, jak to ujmujecie, ludzie? Ach tak, ból w mój tyłek do noszenia mila za milą." Oluth prychnął. – Ale będę musiał kupić całą nową odzież! Czy nie rozumiesz, że każdy przedmiot w tej skrzyni był WYSOKOŚCIĄ mody? Nie byłbym widziany publicznie bez… Ale Oluth przerwał mój protest. „AILARA! Czy widzisz te łzy płynące z moich oczu nad twoim straszliwym położeniem?” On zapytał. - Nie widzę żadnego z nich… - powiedziałem z wahaniem.

- DOKŁADNIE! A teraz maszeruj, ty liżąca piłkę, bezczelna dziewko! I maszerowałem. Kiedy szliśmy, Oluth przybrał bardzo irytujący nawyk. Wobec braku mojej garderoby, zamiast tego zdecydował się nieść Saelę, pozwalając jej usiąść na jednym ze swoich szerokich, wyrzeźbionych ramion.

Nie minęło jednak dużo czasu, zanim zaczął próbować zwisać jej za blade uda, do góry nogami, pozwalając jej zwinąć twarz w jego kołyszącą się mosznę pod przepaską na biodrach. Gdy szliśmy, niechlujne odgłosy jej pożądania stały się nieustanną irytacją dla moich uszu. Miało to jednak inny wpływ na Valsivale… gdy Saela ssała i czciła potwornego miękkiego kutasa i ciężkie jądra Olutha, ręka Czarodziejki od czasu do czasu opadała, dając jej najlżejsze ruchy łechtaczki w odpowiedzi na jej podniecenie. Sutki jej masywnych, frustrująco dużych piersi były wyraźnie wyprostowane, napierając na jej koszulę, jakby prowadziły nas do celu. Pomyśl o tym, tak samo jak moje.

Szliśmy dalej, jej odgłosy ssania ciągnęły się przez wiele mil, ale w końcu postawił ją na ziemi, gdy dotarliśmy do podnóża wzgórz otaczających dziwne miasto. Saela wydawała się zamroczona, czy to od upojnego piżma jąder, które tak uporczywie ssała, czy też odwróconej do góry nogami, przez co krew napływała jej do głowy, nie byłam pewna. - Nie sądzę, żeby mąż Ailary nas tu znalazł.

Jesteśmy bardzo daleko od miejsca, w którym ostatnio nas widzieli. Mimo to bądź czujny na inne niebezpieczeństwa. poinstruował Oluth. Valsivale zaczęła grzebać w jednej ze swoich większych sakiewek przy pasie.

„Chwileczkę kochani, mam coś dla was wszystkich…” Wręczyła nam każdemu po małej szklanej kulce. „Są zaczarowane. Po prostu trzymaj je w dłoni, zamknij oczy i pomyśl o osobie, a zobaczysz ją w swojej głowie.

W ten sposób możemy się nawzajem śledzić”. Przetestowałem swoją, myśląc o Oluthu… to było jak patrzenie na niego oczami kogoś innego, ale wydawało się, że działa dobrze. - W porządku. Zobaczę, czego uda mi się dowiedzieć o pogoni za mężem Ailary. Panie, robicie, co chcecie.

Później znajdziemy się ze szklanymi paciorkami Valsivale'a. – rozkazał Oluth. I poszliśmy własnymi drogami. Czasami pragnę przekląć imię Olutha przed niebiosami.

Chciałabym przekląć te duże, ciemnobrązowe oczy, tę idealną muskulaturę, która pulsuje siłą i witalnością w każdym jego ruchu, ten głęboki, dudniący głos, który wydaje się kazać mojemu sercu tańczyć w każdej jego intonacji, nie wspominając o niekończącym się kutasie którego używa tak dobrze, wydając się zmuszać moją cipkę przez ligę przyjemności za każdym razem, gdy mnie pieprzy……z zakłopotaniem zdałem sobie sprawę, że właśnie miałem orgazm, chociaż starałem się być zły w Oluth. Nie da się tego zrobić, niech go szlag. Cóż, najpierw pierwsze rzeczy. Gdzie dokładnie byliśmy? Podszedłem do najbliższego wieśniaka o luźnej szczęce, nastoletniego chłopca, którego oczy zdawały się próbować przeskoczyć ze statku do oceanu mojego dekoltu, gdy się zbliżyłem. "Ty tam, śmierdzielu, co to za miasto?" - zażądałem.

„N-nie jestem marnotrawną panią, wszyscy jesteśmy równi tutaj, w wolnym mieście Scarnia”. Mruknął w odpowiedzi. "Cóż, nie jesteś moim równym chłopcem, ale dziękuję za odpowiedź." Odwróciłem się od niego, nawet gdy jąkał się, żeby powiedzieć coś innego. "Zatkała się suko!" Udało mu się, gdy byłem jeszcze w zasięgu słuchu.

– Na moich ziemiach mógłbym cię torturować, zabić, a potem jeszcze torturować za to, że to powiedziałeś. Odpaliłem z ostrzem. "Cóż, nie jesteś we własnych krajach." Powiedział, podnosząc środkowy palec w tym miejscu, co, jak sądzę, było jakimś obraźliwym gestem. Miał jednak rację.

Ta ziemia była dziwna. Budynki były kwadratowe, ulice zbudowane z litego nieociosanego kamienia, a wszyscy wydawali się niesamowicie bogaci jak na chłopstwo. Ich ubrania były czyste, włosy nieskazitelnie czyste, a powozy konne zdawały się płynąć niekończącym się strumieniem ulicami, jakby każdy mógł sobie pozwolić na własny zespół. Może to był efekt, jaki wywarł na mnie Oluth, ale szybko zauważyłam również cechy seksualne. Większość tutejszych mężczyzn miała dobrze zapakowane spodnie; Oczywiście żaden tak imponujący jak wielki Myrnotaur, ale z łatwością bardziej niż cokolwiek, co mogliby mianować chłopi w domu.

Potem były kobiety; jak to możliwe, że wszyscy mogli mieć tak duże, jędrne piersi? Wydawało się, że przeciwstawiają się grawitacji, ledwo podskakując, gdy szli, żaden w moim rozmiarze, ale wszystkie większe niż to, co mogło być w domu. Ach, ale był powód! Wędrując po ulicach, przypadkowo dostrzegłem kobietę, której szal się zsunął, a pod nim wyraźnie widać było pasek na każdym z jej ramion. Te kobiety nosiły szaty, które podkreślały ich biust. Musiałem wiedzieć więcej.

— Wieśniaczko, co podnosi ci biust? Zapytałem o przejście następnej kobiety, którą widziałem. "CO?!" Tutaj oczy rozszerzyły się, a twarz poczerwieniała. — Twoje sutki, chłopie.

Co trzyma je na miejscu? "A-a-a stanik?" Wydawała się zdezorientowana. – Gdybym to wiedział, nie pytałbym, prawda? – Jesteś okropny. „Nie.

Jestem lepszy od ciebie. A teraz pędź dalej, dowiem się, gdzie sprzedają te… rzeczy z biustonoszem”. I znowu szedłem ulicami. Zajęło mi trochę czasu i bardziej bolesnych rozmów z mało rozgarniętymi wieśniakami, którzy nie znali swojego miejsca, żeby w końcu zostać skierowanym do krawca, który sprzedawał tę „bielizną bieliznę”.

Wszędzie, dokąd się udałem, wydawało mi się, że nikt nie kłania się przede mną, nie zwraca się do mnie z należytym szacunkiem, na jaki zasługuje dama, a niektórzy nawet zaczęli mnie pouczać, że nie mają tu monarchii ani arystokracji, że wszyscy razem podejmowali decyzje w jakimś rodzaju „ Dumbokracja”. Co najmniej trafnie nazwany. Ale biustonosze mnie zafascynowały! Krawiec był miłym, małym człowieczkiem, który nie potrafił ukryć swojej jedynie adekwatnej zawziętości na myśl o zmierzeniu mnie. Zrobiono misterną serię długości wokół mojego torsu, piersi i klatki piersiowej. Kiedy skończył, zagwizdał.

„Pani” nauczył się zwracać się do mnie przynajmniej z szacunkiem „To są największe biusty, jakie w życiu widziałem. Trochę czasu zajmie mi uszycie dla ciebie stanika adekwatnego do zadania utrzymywania wagi tak doskonałej pary ”. Uśmiechnąłem się na komplement.

„Myślę, że będę musiał nazwać to i-cup”. Z radością zatarł ręce. „Wyjaśnij mi, jak to działa”.

Powiedziałem. I zrobił, pokazując mi cały system miar. Z tego wywnioskowałem, że mała Saela była zwykłym kielichem DD, a para Valsivale'a mogła być potężnym kielichem J, chociaż nigdy nie potrzebowałaby podtrzymującego ubrania. Oczywiście z magią Valsivale'a, moja byłaby przynajmniej w zakresie KK, a nawet L cup. Poprosiłam go, żeby zrobił po jednym staniku w każdym z tych rozmiarów, a oczy wyszły mu z głowy.

„Naprawdę wolałabym zmierzyć każdą z tych kobiet osobiście, milady”. Powiedział z niecierpliwością w głosie. - Och, idź się masturbować w naparstek. Wrócę z pieniędzmi, kiedy biustonosze będą gotowe.

Jak myślisz, ile to zajmie? Skrzywił się na moje słowa. – Będą gotowe jutro rano, Pani. "Odpowiedni." Zrzędałam, wychodząc za drzwi.

Najbliższy bank nadal przyjmował nazwisko mojego męża jako moje na kredyt, a worek z monetami, z którym zostawiłam, był prawie tak duży i ciężki jak moszna Olutha. Zaciekawiona zwróciłam uwagę na marmur i postanowiłam trochę podsłuchiwać. To, czego Valsivale nie ostrzegł mnie przed małymi szklanymi kamieniami, to to, że jeśli wystarczająco długo patrzyło się komuś oczyma, zaczynało się sugerować jego myśli i wspomnienia. Po jakimś czasie dowiedziałem się, jak Saela spędziła całe popołudnie, syphaerelski język jej myśli w jakiś sposób zrozumiałem dla mnie, i przetworzyłem wszystko w jej wewnętrznym monologu, o wiele bardziej optymistycznym niż mój własny. Historia II; W którym Saela wpada w kłopoty z prawem.

To był wspaniały poranek! Spędziłem to wszystko ucztując na grubych kulkach Oluta, oszołomiony jak zaledwie 80-letni bachor, podczas gdy on mnie nosił i karmił! (Saela ma więcej niż 80 lat? Będę musiała za to bezlitośnie jej drwić…) Och, ale były smaczne! Jak czyjś owoc-człowiek może być tak duży i tak pyszny jednocześnie! Och i pieprzenia, które on wydaje! To prawda, co mówią w domu! Kiedy już pójdziesz na Bulla, zawsze będziesz pełny! Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się go zabrać! Gdyby tylko nie przyszedł z tą okropną Ailarą, jest jak dziesięć galonów suki w pięciogalonowym dzbanku! (Co? Dlaczego jesteś mały…) No cóż, prawdopodobnie jest po prostu zazdrosna Jestem od niej ładniejsza! (Och, to tak dalej…) Byłaby gorąca, gdyby nie była taka pruderyjna, oczywiście! Chyba będę musiał zadowolić się fantazjami o Valsivale, dopóki nie nauczy się być milsza! (Co?) Mam nadzieję, że zrobi to samo ze mną! Ludzie są tak ograniczeni w swoich wyborach! Gdyby żyli tak długo jak my, zrozumieliby, że po kilku stuleciach nudzisz się tylko jedną płcią! Więc to jest Scarnia co?! Zawsze chciałem tu przyjechać! Tyle do zobaczenia i zabrania! Przemykam ulicą, trzymając się blisko murów; Nie widziałem żadnego innego Syphaerela, więc ważne było, aby trzymać uszy pod włosami. Nigdy nie wiadomo, jak ludzie zareagują na kogoś z naszego gatunku. Potrzebowałem pieniędzy na kilka rzeczy.

Odzież dla jednej osoby; Nie chciałem nigdy więcej pożyczać od bogini-suki Ailary; Nigdy nie byłem tak upokorzony. (Dobrze) Byłoby też miło otrzymać coś od Olutha, by mu podziękować za to, że pozwolił mi cieszyć się jego soczystym workiem przez cały ranek. Myślę, że jedyną rzeczą, jaką posiada na świecie, jest ta przepaska na biodra, a na tym etapie nie jest już mniej postrzępiona. Hmmm… Mam to rozegrać prosto? Ukraść lutnię, a potem zagrać o monety na targowisku? Nie.

Ludzie nie potrafią chronić swoich rzeczy! Bezszelestnie szedłem na palcach po twardej, szarej ziemi. Męskie portmonetki były łatwym początkiem, moje zręczne palce rozwiązywały węzły i odsuwały torebki na każdym kroku. Wydłubałem trzy kieszenie, zanim dotarłem do mojego pierwszego stoiska handlowego. „Przepraszam panią, wezmę tę bluzkę i tę długą spódnicę… tak, dziękuję… Czy mogłaby pani trochę skrócić dół… moje nogi nie są aż tak długie.” Kiedy odwróciła się, by chwycić nożyczki, skrupulatnie przestawiłem jej stanowisko, moje dłonie zamazały się, gdy ukradłem jeszcze dwie koszule, krótką spódniczkę, broszkę i dziwną białą szatę, rodzaj paska, który wyglądał prawie tak, jakby był może pasować do Olutha. Zanim się odwróciła, wszystko było ukryte w mojej osobie, koszule, spodnie i zapięcia jej materiału szturchnęły w taki czy inny sposób, żeby ukryć brak wszystkiego, co zabrałem.

Wziąłem kilka koron z jednej z sakiewek i wręczyłem je; hojnie dając napiwek kobiecie, którą właśnie obrabowałem ślepo i włóczyłem się po ulicy. Jestem prawie na poziomie oka z większością wysokich mężczyzn i nie mogłam nie zauważyć, że każdy z nich wydawał się hojnie obdarzony swoim rodzajem. Sylvany są znacznie lepiej zawieszone, niż większość ludzi podejrzewa, ale wielu ludzi może trzymać się z nimi świeczki.

Ale ci mężczyźni wydawali się inni. Ach! Oczywiście pasy… każdy podtrzymywał swoje podwozie czymś w rodzaju rozciągliwego hamaka, który lepiej unosił i definiował paczkę. Niezły wynalazek, mam nadzieję, że Oluth to doceni.

(Nigdy nie znajdzie takiego, który pasowałby do wielkiego byka… ale z drugiej strony taki, który nie pasuje, może być jeszcze smaczniejszy) Ale musi być coś lepszego… Oo, spójrz na te posągi! Podkradłem się do innego stoiska kupieckiego. Wśród innych popiersi i małych kamiennych rzeźb i rzeźb miał całą serię dzieł przedstawiających Myrnotaury! Nie wyglądały tak imponująco jak prawdziwe, ale były ładnie wykonane, niektóre w walce z toporami lub włóczniami, a kilka innych, które zdawały się wykorzystywać ludzkie kobiety, które wyglądały na jednocześnie przerażone i podniecone. To dość dobrze podsumowuje! Ostrożnie rzuciłam za mężczyznę garść mniejszych monet, a kiedy odwrócił się, żeby je obejrzeć i podnieść, trzy posągi Myrnotaurów weszły do ​​torby, którą złapałam chwilę wcześniej. Kiedy jednak odwróciłem się, by uciec, powitał mnie okropny widok! "Witaj kochanie. Tęskniłeś za mną?" Evarell uśmiechnął się do mnie złośliwie. Jak się tu dostał? – Były narzeczony, jak…? „Po prostu nie mogłeś dotrzymać planu, prawda, mała dziwko. Tutaj zmarnowałem tyle pieniędzy na kilku aurkijskich zbirów, żeby cię zabić, żebym mógł iść opłakiwać twoją rodzinę o twoje dziedzictwo, a ty po prostu musiałeś być odciągnięty ode mnie przez jakiegoś potężnego byka łajdaka. "Więc tak cię zaskoczyli!" Wiedziałem, że ta sytuacja wydawała się zupełnie niewłaściwa. "Cóż, nie widzę już twojej potężnej krowy o potężnych członkach. Czy porzucił cię na pierwszym skrzyżowaniu po tym, jak miał z tobą drogę?" "Nie, on jest" "Nie tutaj teraz, niezależnie. I wiesz, co tu jest? Więcej Aurków… na bogów, oni pracują tanio!" Uśmiech mojego bękarta byłego narzeczonego poszerzył się, gdy dwóch krzepkich, zielonych świńskich ludzi stanęło obok niego. Potem biegłem. Wyrwałem się z drogi, którą przyszedłem, schylając się między i pod ludźmi najlepiej, jak potrafiłem, podczas gdy trzej mężczyźni podążali za mną, a prędkość Sylvana Evarella pozwalała mu prawie mnie złapać. Potem znalazłem się w półkolu strażników. "Och, dzięki bogom! Oficer, ten człowiek jest" "Zatrzyma się z boku, podczas gdy aresztujemy was za ograbienie 47 osób w 22 minuty." Dwóch strażników odepchnęło Evarella z powrotem, a trzeci i z powrotem założyli mi kajdany. Szybka matematyka powiedziała mi, że zimna cela na noc jest lepsza niż zimny nóż między żebrami, więc po prostu wystawiłem język mojemu byłemu, gdy ludzie prowadzili mnie do maleńkiej celi. Dlaczego musiałem znaleźć mądrego strażnika? Był samotnym człowiekiem w średnim wieku, który miał pilnować mnie, mój obfity stos zrabowanych przedmiotów na stole tuż za moim więzieniem. „W porządku, panienko, nie sądzę, żeby jakakolwiek mała złodziejka była czymś, na czym naprawdę można by się rozchwiać. Więc jest taka ładna umowa… jeśli ssiesz mojego kutasa, wypuszczę cię stąd. " Wyjrzałem przez okno. Evarell stał z założonymi rękoma po drugiej stronie ulicy z błyskiem w oku, gdy zobaczył moją twarz. Przesunął kciukiem po tym gardle i wskazał na mnie, dając mi znać, że jestem martwą kobietą w chwili, gdy opuściłam to miejsce. "Nie, w porządku, panie. Możesz zostawić swojego kutasa z tego… ja, uh, chcę zrobić swój czas." Dozorca zastanowił się przez chwilę, wyjrzał przez drzwi. - Och, rozumiem… Nie chcesz, żeby cię dopadł, prawda? Westchnąłem. "Nie proszę pana." "Więc chodź tutaj i ssij mnie albo każę ci odejść." Niech szlag trafi bogów! Arogancki mały człowieczek podszedł dumnie i ponownie przykuł moje nadgarstki do krat celi tak, że moja twarz była dokładnie na wysokości krocza. Zrzucił spodnie i dziwny hamak w kroczu, by wyprodukować najmniejszego kutasa, jakiego kiedykolwiek widziałem. Chętnie wepchnął mi go w usta i prawie płakałem, gdy zacząłem go lizać i siorbać. Rzecz miała może 5 cali, kiedy w końcu zrobiłem się twardy, a wśród moich ludzi mężczyźni prawie rodzą się w tym rozmiarze. (Haha! to najlepszy dzień w moim życiu! Ssij to, głupia dziwko z Sylvana! Mam nadzieję, że Oluth cię tu porzuci i nigdy więcej cię nie zobaczymy) Nie minęło dużo czasu, zanim coś wyszło mi na twarz, produkując o wiele bardziej ludzkie odwaga, niż myślałem, może wyjść z takiej małej rzeczy. Nie byłam w stanie wytrzeć twarzy w następstwie i po prostu patrzyłam i patrzyłam spod mojej nowej białej maski, czekając na swój czas. Historia III; w którym Valsivale przejmuje. Odwróciłem się od umysłu Saeli, ponieważ po tym jej historia stała się wyjątkowo nudna. Smutny mały nieszczęśnik po prostu siedzi w celi i żałuje. Na jej nieszczęście dozorczyni była wytrzymała i wydawała się wędrować mniej więcej co godzinę, by skropić jej twarz kolejnym gęstym ładunkiem nasion. Zastanawiam się, co potrafią czasami tacy dramatycznie mniejsi mężczyźni. Teraz zwróciłem myśli do Valsivale, obserwując jej dzień, nieco zdumiony, gdy uderzył we mnie emocjonalny gobelin jej istnienia. Pożądanie, pożądanie strach zazdrosne pożądanie pożądanie zazdrość pożądanie pożądanie. Gdy tylko weszliśmy do bram Scarni, przypomniałam sobie, dlaczego w mieście zarówno bluźniłam, jak i hulałam. Tak dużo ludzi. Tyle silnych emocji. Powoli wędrowałem po ulicach, kochając kochających mnie mężczyzn. Czułem, jak ich oczy pełzają po moim ciele, ich oczekiwanie, pożądanie, ich onieśmielenie moim kultywowanym pięknem. O tak mali chłopcy… czuję to. Czuję, jak bardzo mnie pragniesz. Tak dobrze wyglądam. Ja też chcę. Ngh takss…jestem taki seksowny….kurwa jestem gorący… tak (nie miałem pojęcia, że ​​Valsivale był taki arogancki!) Potem fale zazdrości podążają za Ooohhhh mój, och te złamane serca i przestraszone umysły. Myślisz o tym, prawda, kobiety? Boisz się myśli, że twoi ludzie klękną dla mnie, wielbią mnie, służą mi… och powinieneś… och twoja zazdrość daje mi taką moc! (Zastanawiałem się, czy moje uczucia były dla niej tak żenująco przejrzyste.) Musiałbym się tym właściwie cieszyć. Przy drinkach. Do tawerny! Znalazłem mały pub o nazwie „Szczęśliwa Kura” i załatwiłem sobie stolik. Teraz zacznie się zabawa. Pierwszą wielką rzeczą w tym barze był ogólny wesoły nastrój. Możesz zrobić ze szczęściem więcej, niż myślisz. Możesz zmusić ludzi do tańca dla twojej rozrywki. Machnąłem nadgarstkiem i zebrałem złotą radość w dłoni, podziwiając odcień tej emocji, zanim zrobiłem dokładnie to. Macki światła pieściły piersi kilkunastu osób w zatłoczonym lokalu, a oni w masowym exodusie zaczęli wstawać i wybierać sobie partnerów. Wkrótce grzali się na podłodze, ich lędźwie przejęły ich głowy, a powietrze napełniło się pożądaniem i pożądaniem. Zebrałem pasma pożądania i pozwoliłem mu na chwilę urosnąć, jego kulki puchły między moimi dłońmi. Jego fioletowe światło wypełniło pokój, powodując, że kilka głów odwróciło się. Błyskawicznie rozrzuciłem go nagle po całym miejscu; rzucając wszystkim pragnienia i pożądanie z powrotem na nich, powodując fizyczne zmiany odzwierciedlające ich pragnienia. Guziki przeleciały przez pokój, bluzki się rozpadły, a biustonosze pękły. Odgłosy rozrywania dobiegały od mężczyzn dookoła, gdy penisy wypełniały się, a jądra obwisły, coraz większe i cięższe, a ich dziwna bielizna ustępowała miejsca nowemu, niesamowitemu ciężarowi. Oblizałem usta, przyglądając się nowym królom i królowym podboju seksualnego w tym miejscu. Piersi jednej kobiety były teraz prawie takie same jak Ailary, wydęły się spod jej bluzki. Rzuciłem jej ponure spojrzenie i przepuściłem przez niego odrobinę mocy, przywołując ją do siebie. Och, ta słodka Ailaro… Pewnego dnia uczynię ją swoją i sprawię jej przyjemność, ponieważ nawet Oluth miałby trudności z rywalizacją. Byłaby moja, o tak, byłaby moja. (CO?!) Ale w międzyczasie, dopóki nie będę mógł mieć Ailary, ta dziewka z tawerny będzie musiała wystarczyć. Podkradła się do mnie, kołysząc biodrami, kucając, by oprzeć swoje nowe masywne piersi na solidnym dębowym stole. "C-czy mogę ci coś pominąć?" Zapytała z wyraźnie wyprostowanymi sutkami. - Tak. Widzisz tam tego mężczyznę z 14-calowym kutasem? Wskazałem na niego; wymachiwał swoim nowym kutasem w powietrzu, zdumiony, że siła jego pożądania potroiła swój rozmiar. Poniżej znajdowała się para kulek wielkości gęsiego jajka, napierająca na swój własny worek. Gapiła się na to, jego wielki kutas wyróżniał się jeszcze bardziej niż reszta w tej chaotycznej scenie. W tym miejscu nie było mężczyzny poniżej dziewięciu cali, a pożądanie tylko rosło i rosło, karmiąc mnie później paszą na inne sztuczki. „Tak, widzę go… wow… wow, spójrz na to… ooo…” Ręka opadła na jej spódnicę, jej palce sprawdzały jej łechtaczkę, gdy na wpół mnie słuchała. „Chciałabym, żebyś przyniósł mi kieliszek do brandy pełen jego spermy. Czy wyrażam się całkiem jasno?” "Tak, proszę pani…" Powiedziała z podziwem wobec mojej odrażającej prośby. Odchyliłem się do tyłu i skinąłem na dwóch mężczyzn o mniej obfitych zdolnościach, aby podeszli i uklękli przede mną, kładąc na nich jedną stopę, odchylając się do tyłu z nogami rozłożonymi na tej parze ludzkich podnóżków. Następna kobieta została wezwana, by uklęknąć przede mną, jej nowe obwisłe piersi prawie zwisały na podłogę, gdy wskazałem na moją błyszczącą szczelinę i sprawiłem, że polizałam. Patrzyłem z błogością, jak po drugiej stronie pokoju kobieta z ogromnymi piersiami klęczy przed 14-calowym megastudem, owijając obie ręce wokół swojego mięsistego pręta. Chciałbym wziąć na siebie zasługę, ale moja magia nie miała nic wspólnego z jakością lodzika, który zaczęła mu robić. Nie miał jednego z tych delikatnych, niepewnych początków nie… jej żądza porwała ją, a po machaniu głową w górę iw dół jego kolumny, prawie przeżuwając ją jak kłos kukurydzy, wpychała jego ogromny kokpit prosto w jej usta. Nawet w hałaśliwym, wypełnionym pożądaniem pokoju, w którym jęki, jęki i odgłosy trzeszczącego drewna rozpoczynającej się orgii były głośne, słychać było jej przełykanie ssania. Ciche dźwięki jej loda były dla mnie słodką wiadomością, więc machnąłem palcem, czterokrotnie wydłużając język mojej niewolnicy z minetki, wijąc się trochę na moim krześle, gdy wpychała go głęboko we mnie. W międzyczasie uwagę przykuwał niesamowity pokaz na parkiecie. Mężczyzna ręka zaczął orać cipkę mojej kelnerki od tyłu, wpychając głęboko w siebie 11 cali magicznie wzmocnionego kutasa, gdy dalej przebijała gardło na dozowniku mojego ewentualnego drinka. Kolejna kobieta leżała na plecach pod kelnerką, ssąc jej zwisające cycki ze wszystkiego, co była warta, jej własne nogi były rozłożone, by otrzymać wściekłe 9-calowe walenie. Gdy 14-calowy ogier w końcu zaczął się spuszczać, szarpnęła jego duży wąż w dół do krawędzi szklanki i wydoiła jego kulki z ekspercką precyzją, gdy wbijali w niego grubą warstwę kremu. W tym samym czasie moje biodra ugięły się w rzutach, co bez wątpienia było moim pierwszym z wielu orgazmów. Moi niewolnicy na podnóżkach pieścili i dotykali kobiety, która mnie zlizywała, gdy jej gardło drżało, połykając mój sok, który spływał ze mnie rzeką rozkoszy – miodu. Kelnerka wróciła z moim kieliszkiem, wyplątując się z orgii, aby mi go ukłonić. – Dobra robota. Możesz go teraz pieprzyć. Klaskała z radości, z cyckami i oczami szaleńczo, zanim skoczyła z powrotem, by wskoczyć w jego ramiona i na jego kutasa, pieprząc go stojąc pod ścianą. Odchyliłam się do tyłu i wypiłam głęboko jego bogatą, gorącą odwagę, delektując się smakiem przed przełknięciem. Potem skłonił się przede mną krzepki chłopak z dziesięcioma calami. - Czy mogę przelecieć twoją cipkę, czarodziejko? Był bystrym chłopcem, ale dzisiaj nie miał szczęścia. „Nie, zachowam to dla większego i lepszego mężczyzny niż ktokolwiek tutaj. Ale możesz kontynuować tam, gdzie skończył się poprzedni i mnie polizać”. "Tak proszę pani!" Zasalutował i ukląkł przede mną. W końcu przybyli strażnicy, ale oni też zostali porwani przez moje zaklęcie i wkrótce tawerna została wypełniona ponad 100 osobami uprawiającymi seks, pożądanie karmiące mnie jak niewolnik za niewolnikiem, który lizał i dotykał mnie do orgazmu po orgazmie. Historia IV: W której Oluth wszystko naprawia. Musiałem przestać oglądać Valsivale, fala jej własnej przyjemności była zbyt przytłaczająca, bym mógł się skoncentrować. To też dobrze; bo wtedy ludzie mojego męża nagle wpadli do restauracji, w której jadłem. Nie wiem, jak dotarli do mnie tak szybko, ale wkrótce zostałem związany i paradowany ulicami z kolumną u boku. Mój pierwszy wciąż był zaciśnięty wokół marmuru i w końcu skorzystałem z okazji, aby zajrzeć do Olutha. To prawie ulga, że ​​mam trochę czasu dla siebie. Och, jak walczą o moją uwagę. (Możesz nas winić, Oluth? Chodź, uratuj mnie szybko!) Ailara… jest sprawiedliwa i silna na swój sposób, ale och, ta postawa. Pewnego dnia ją złamię, jeśli to ostatnia rzecz, jaką zrobię. A Saela jest miła, ale może powinienem był pozwolić tej małej zadowolić mnie dziś rano… Tęsknię za uwolnieniem, ale nie wiem, gdzie go znaleźć. Valsivale przeraża mnie tak samo jak ona mnie podnieca. Nie wiem, czy uda mi się utrzymać ją w niewoli, może nie pasować do haremu. Ale zobaczymy. A teraz co robić w mieście? Powinnam zdobyć trochę jedzenia dla tropów, żebyśmy mogli pozwolić Saeli przestać dla nas poszukiwać… i dowiedzieć się, czy ktoś zauważył ruch męża Ailary. Chciałbym zobaczyć, jak próbują go odebrać. Odwracam głowę, tak daleko ponad widokami ludzi pode mną, i czuję się nieswojo na widok spojrzeń kobiet, które mi rzucają. Widziałem już te spojrzenia na twarzach trzech bardzo trudnych kobiet i nie wiem, ile jeszcze zniosę, zanim stracę rozum. Przyznam, że czasami jestem zaniepokojony tym, jak szorstko się z nimi robię… jak szorstko… jak prawie okrutnie traktuję je jako mięso haremu. Nie mogę jednak zaprzeczyć, że nie można nie nadużywać tej samej władzy, którą wydają mi się czasem tak chętnie dawać. Ailara naprawdę chce być na swoim miejscu, po prostu nie zdaje sobie z tego sprawy. (Co?) Och i gdyby tylko wiedzieli, czego brakuje im w mojej płci. Jak dotąd osiągają szczyt tak łatwo, gdy używam ich dla mojej samolubnej przyjemności. Wyobraź sobie, jakich radości mogliby nie mieć, gdyby naprawdę pozwolili mi ich zadowolić, poświęcając się ich spełnieniu zamiast własnemu. (O bogowie, on nawet nie PRÓBOWAŁ?) Może nie byliby w stanie przeżyć czegoś takiego. Będę musiał dalej być… grubiańskie, choćby dla własnego bezpieczeństwa. Tak, to jest droga. A teraz co do tego…. "Scarnia", pierwsze rzeczy. Moje kroki uderzały głośno o gładkie kamienne chodniki tego dziwnego miasta. Byłem za to wdzięczny, ponieważ zamaskował cichsze uderzenie mojego byka, gdy uderzyło mnie między udami. Nie zrozum mnie źle, w obecności pomniejszych samców cieszę się, że sam dźwięk mojego kutasa ma na kruche ego, ale dla utrzymywania niskiego profilu w mieście może to być uciążliwe. Nie zaszedłem daleko, gdy nagle znalazłem się patrząc na własne rysy, artystycznie oddane, z sadystycznym spojrzeniem we własnym oku. Zerwałem list gończy ze ściany i parsknąłem, czytając to. „Myrnotaur Marauder, poszukiwany za śmierć za następujące przestępstwa: kradzież, porwanie i zamordowanie tysiąca strażników! 10 Suwerenów zapłaciło za dobre informacje o jego miejscu pobytu i 100 więcej obywatelowi, który przyniesie mi jego poćwiartowanego fallusa”. Poniżej znajdowała się informacja sędziego dotycząca męża Ailary. Popełnił ogromny błąd, podchodząc do nagrody w ten sposób. że zabiłem już tysiąc jego strażników, dawał mi tylko pozwolenie na zrobienie dokładnie tego, czego się obawiałem. Jedyny sposób, w jaki zbliżyłby się do mojego fallusa, to uderzenie go nim na śmierć. Kilku mieszkańców przyłapało mnie na oglądaniu mojego listu gończego. Wygięłam plecy w łuk tak, że górowałam nad nimi i patrzyłam z pogardą, pokazując im, że odbiję je jak komary, jeśli spróbują czegoś. Pomyśleli o tym i poszli ulicą. Moje uszy drgnęły na jeden komentarz, który usłyszałem. i tak nie chcielibyśmy dostać się między Szaloną Malarialem a nagrodą. Słyszałem, że kiedyś zatrzymała rywalizującego łowcę głów widelcem przez każdą z jego jaj, by przybić go do krzesła. Mówiąc to, wydawał się naprawdę przestraszony. Wyglądało na to, że ta łowczyni nagród miała coś z reputacji. o tego typu rzeczach, więc dobrze bym zrobił, gdybym to uszanował i dalej się kładł. Bezmyślna rzeź moich prześladowców i nieuniknione bicie koguta przez maleńkiego lorda Ailary musiałyby w końcu poczekać. Musiałbym zebrać pozostałych na czas., ale najpierw trzeba będzie drinka. Coś było nie tak w tej tawernie. Moje nozdrza rozszerzyły się, gdy wypełniał je gęsty zapach seksu. Moje uszy zostały powitane niekończącym się chórem jęków, jęków, pomruków i okrzyków przyjemności. odgłosy miażdżenia, mlaskania, nieomylny rytm jąder, które odbijają się na chętnym tyłku. Słyszałem krztuszenie się, krztuszenie, siorbanie, ssanie, kaszel i wymiotowanie. jeden gigantyczny wijący się p atramentowa istota uprawiająca seks ze sobą. I, w pewnym sensie, dokładnie to się działo, bo dostrzegłem czarodziejkę Valsivale siedzącą w kącie, gruchając z zachwytu, gdy linia uformowała się, by żywić się jej ociekającą wodą pochwą. Swoją radość przerywała od czasu do czasu machnięciem nadgarstka w taki sposób, że wysyłał grom purpurowej energii do kogoś innego w barze. Kiedy to zrobiła, podwoiły swoje wysiłki w każdym akcie seksualnym, który wykonywali, lub mieli orgazm, albo stali się nagle lepiej wyposażeni. To było tak, jakby rozdawała smakołyki psom, ilekroć czuła się zadowolona. Warknęłam, zanim się przestraszyłam, a basowy dud mojego głosu przeciął hałas w tawernie, doprowadzając prawie ciszę, chociaż kilku napalonych ludzi nie mogło przestać w połowie pieprzenia, gdy patrzyłam na scenę. - Valsivale, przestań natychmiast. To jest złe! "Oluth ty wspaniały reproduktorze… Czekaliśmy na Ciebie." Wybełkotała, patrząc na mnie oczami z ciężkimi powiekami. Wydawała się pijana… ale kieliszek, który trzymała, wydawał się zawierać tylko dużą ilość ludzkiej spermy. Być może była odurzona pożądaniem, które tu wytworzyła… albo samo pijaństwo było emocją, którą mogła żywić się od miejscowych. Nie mogłem być pewien. "Cóż, jestem tutaj teraz. Wypuść tych ludzi z niewoli i pozwól nam opuścić to miejsce." rozumowałem. "Mój Thrall? Sprawiasz, że brzmią niechętnie… ci ludzie nigdy nie bawili się tak dobrze! I spójrz, co zrobiłem wszystkim chłopcom… oni mogą tylko posmakować tego, jak to jest być tobą przez cały czas Nie zaprzeczysz im, prawda? Rzeczywiście, kiedy przyglądałem się scenie, każdy członek w pokoju wydawał się nieproporcjonalny do mężczyzny, który ją władał. Wydawali się niezwykle uradowani. - To iluzja Valsivale. Po tym wrócą do normalnego życia… nie mogąc sprostać sobie nawet w ten sposób. A teraz chodź tu, kobieto! Teraz się skrzywiła. - Oluth, wyczuwam w tobie dużo złości… nie dałbyś mi tego teraz, prawda? Wyciągnęła rękę i wypełniła ją kula bolesnego czerwonego światła. Ona miała rację. Zamknąłem oczy i głęboko odetchnąłem, udając, że znów stawiam fasadę bezmyślnego niewolnika, uspokajając się do głębi mojej istoty. Wyciągnęła rękę, by rzucić we mnie czerwoną falą energii, tylko po to, by zamigotała i umarła, zanim zdążyła osiągnąć moją pozycję. – Och, do cholery, twoje opanowanie! Splunęła. Potem rozjaśniło się „Hej wszyscy! Pieprzyć Myrnotaura dla mojej rozrywki!” Nagle tawerna znów wypełniła się hałasem, fala ludzkiego ciała uniosła się, by mnie objąć. Zamiatając ramiona, rozsypywałem ludzi na prawo i lewo, ale to rozproszenie sprawiło, że otworzyłem się na jeden z fioletowych wybuchów surowego, niewykorzystanego zrogowacenia Valsivale'a. Moje już nadęte jądra napięły się na moim worku, gdy mój kutas uniósł się do natychmiastowej erekcji. Byłem wtedy zwierzęciem, moje pragnienie uwolnienia przewyższyło moje pragnienie położenia kresu tej sytuacji. Wydawało się, że mężczyźni więdną wokół mnie, gdy moja dumna cholewka odsłaniała się z przepaski na biodrach; nawet ci z niedorzecznymi mega-guzowymi organami nagle wydawali się nieadekwatni, gdy tylko przyjęli mojego 36-calowego fiuta. Tam, gdzie mężczyźni byli wyszydzani, kobiety płonęły, otaczając mój ogromny byk rękami i cyckami. Języki lizały i lizały moje mięśnie ze wszystkich stron, zwilżając każdą szczelinę i grzbiet. Klęcząc między moimi udami, sześć ust rywalizowało o moje ogromne zwisające bomby mięsne, usta ssały każdy tytaniczny orzech, języki popychały je dookoła, nieustannie próbując ukraść bardziej wilgotny worek. Szał karmienia był dla mnie zbyt duży i wydałem głęboki jęk. Chwyciłem najwyższą z kobiet za uszy i zmusiłem jej usta do mojej głowy, poruszając lekko biodrami, gdy zagroziłem, że rozszczepię jej usta samą objętością przedsiewu, którą teraz wyrzucałem z moich jąder bezpośrednio na nią przełyk. Valsivale uśmiechnęła się do mnie arogancko ze swojego tronu i mrugnęła do mnie. Odwróciła się w kieliszku w poszukiwaniu potężnego warczaka, szydząc ze mnie gestem odwracania kurka i chytrym spojrzeniem w stronę gangu kobiet walczących o moje jaja. Wygląda na to, że chciała mieć moje nasienie. Owinąłem cycki kobiety ssącej kutasa wokół mojego penisa i pieprzyłem je, gdy pieprzyłem jej usta, warcząc z aprobatą, gdy kobiety krążyły wokół mojego kutasa, aby objąć resztę dekoltem. Było na mnie może 8 par piersi mamuta, które ściskały się ze sobą we wszystkich kierunkach. Valsivale wystrzelił kilka razy w tłum i nagle moje jądra otoczyły ciepło; dwie kobiety zostały pobłogosławione wzmocnionymi ustami, aby każda połknęła jeden z moich ogromnych kamieni. To było za dużo i moje tłuste pieprzone owoce urosły do ​​rozmiarów ananasów, przygotowując się na eksplozję, która groziłaby zatopieniem miasta, w którym byliśmy. „NIE!” Warknąłem i smagałem się na bok, rozlewając kobiety na prawo i lewo, jaja i kutasy eksplodujące z napalonych ust z echem popsu próżni. Wieża cycków, która sprawiała mi przyjemność, podskakiwała w kompletnym nieładzie, piersi uderzały piersi w staccato klapsów, falując, gdy kobiety będące właścicielami gruczołów sutkowych rozsuwały się i używały rąk, by uśmierzyć drżenie i złagodzić siniaki. Valsivale wyglądał na rozczarowanego. „Nie odejdę, dopóki nie zjem twojej spermy Olutha. Teraz należysz do mnie”. Szydziła. „Będziesz pić tylko wtedy, gdy ci odejdę. Przerwiesz to teraz. Albo sprawię, że przestaniesz to robić teraz”. – Jak modlić się, czy planujesz to zrobić, słodziutka? Zadrwiła. „Wiem, że nie skrzywdzisz tych kobiet, żeby się do mnie dostać… a one za wszelką cenę staną między tobą a mną, żeby zdobyć twoje nasienie”. "Pokażę ci." Powiedziałem z dźwięcznym spokojem. Potem zacząłem robić dokładnie to, co robię najlepiej. Gdy zrobiłem krok w jej stronę i otoczył mnie rój kobiet, złapałem najbliższą i położyłem ją na plecach na reszcie, surfując ją na zatłoczonych w takiej pozycji, żebym mogła rozłożyć jej nogi. Z dzikim chrząknięciem pieprzyłem się z nią. Nie byłem delikatny, ale ona też nie była sucha ani niechętna. Mój ogromny kutas szybko znalazł najgłębszą głębokość i zatrzymał się idealnie. Od tego jednego pchnięcia umarła małą śmiercią na mojej męskości, wijąc się i jęcząc na szczycie swojej napalonej grupy sióstr. Ale nie skończyłem z tą pierwszą dziewką z tawerny. Kołysząc biodrami, moje jądra uderzały o pół tuzina języków i twarzy, kołysząc się tam i z powrotem, gdy zaczęłam dodawać pchnięcia za pchnięciami do mojej rutyny. Wydawało się, że orgazmy kobiety są wielokrotne, jej krzyki przyjemności i beczenie radości zagłuszają wszelkie inne zamieszanie. Tłum, który ją wspierał, obracał ją w jedną stronę, to w drugą, kręcąc ją tak, że mój kawałek mięsa mógł ją przebić pod każdym kątem. Kiedy zgięli ją wpół tak, że moja penetracja była całkowicie zmaksymalizowana, wydała pojedynczy wrzask, wydawała się cierpieć na rodzaj ataku, a potem zemdlała bezwładnie na mojej broni z uśmiechem pełnej satysfakcji na twarzy. „Nie możesz przebić się przez każdą kobietę bez przyjścia!” - zadrwił Valsivale, przechylając ogromny kufel przeznaczony dla mojego nasienia w tę i z powrotem. „Właściwie mogę”, powiedziałem bez przechwałek, „ale nie będę musiał. Odwracając się do tłumu, gdy wyciągałem mój nabrzmiały trzonek od mojej pierwszej ofiary, spowodowało to masywny odgłos ssania, po którym nastąpiło mokre uderzenie mojego twardego kutasa, które rozbrzmiewało na twardych mięśniach mojego tułowia. – Każdy, kto chciałby takiego samego leczenia, jakie ona otrzymała – powiedziałem, kiwając głową w stronę nieprzytomnej kobiety – powinien przynieść mi Valsivale. Oczy Valsivale'a rozszerzyły się, gdy jej własny tłum odwrócił się ode mnie i rzucił się do niej, walcząc o szansę na złapanie części jej ciała. Na próżno próbowała zebrać więcej energii, ale entuzjastyczny wigor tłumu popychał ją zbyt mocno, by się skupić. "Ale… ale moja magia!" Jąkała się, gdy pognano ją przede mną. – Nie rozumiesz? – zapytałem, podchodząc do przodu, by rzucić moje ogromne jaja prosto na jej twarz, tak jak wtedy, gdy się spotkaliśmy. „Pożądanie, które generuję, jest o wiele silniejsze niż to, co możesz stworzyć za pomocą swoich zaklęć i inwokacji. Każdy, kogo oczarujesz poprzez pożądanie seksualne, ostatecznie będzie dla mnie bardziej zobowiązany”. Mogła coś powiedzieć, ale mogła tylko bezradnie rozmazać się w mojej mosznie. Podniosłem swój worek z góry i uderzyłem nim potężnie w jej rysy, tłum śmiał się z jej oszołomionego wyrazu i czerwonej twarzy, ten akt upokorzenia obalił dumną czarodziejkę z jej miejsca wyższości. Zacząłem uczyć ją kilku lekcji. „Lekcja pierwsza, Valsivale. Twoja twarz należy do mnie. Niezależnie od tego, czy chcę ją jako talerz, na którym mogą oprzeć moje jaja, czy jako płótno do malowania moim precum…” I tu właśnie to zrobiłem, cofając się, by pokryć jej twarz kropkami z gęstymi kroplami prespermy, wydoi je z mojego trzonu obiema rękami, kałużami wielkości pionu na jej policzkach, linii żuchwy i włosach. "… nic nie możesz na to poradzić, ani żadna magia." Jej edukacja była kontynuowana, gdy mocno tłum zbliżał się i sprowadzał ją nieco niżej. „Lekcja druga. Twoje cycki są moje”. Poszarpałem i pomacałem jej nienaturalnie jędrne, okrągłe kule, najpierw delikatnie, potem mocno. Bawiłem się jej sutkami. Delikatnie uderzyłem ich w lewo i prawo. Pochyliłem się i polizałem je, zanim wciągnąłem je prawie w całości do moich stosunkowo ogromnych ust. Wygiąłem miednicę w łuk i rozsmarowałem po nich jądra, tak blisko uwolnienia. Potem trochę obijam je moim kutasem. Nadąsała się, jąkała się i jęczała, kiedy maltretowałem jej biedną klatkę piersiową. Byłbym tak, gdybym powiedział, że nie sprawiało mi to radości, ale przyznam, że prawie współczułem, gdy leżała bezradna przed niesamowitym atakiem, który zadał mój kutas. W końcu spieprzyłem to między jej kopcami, używając nacisku, by wydoić gęsty strumień precum prosto między jej oczami, tłum śmiał się, gdy bezradnie jęczała i próbowała zamrugać, ale bezskutecznie. "Lekcja trzecia. Twoja cipka jest tylko dla mojej przyjemności, nie twoja." Wsadziłem głęboko w nią gruby palec, wywołując więcej chichotów od publiczności, gdy wiła się i wiła na nim. Potem wypoziomowałem mojego kutasa obiema rękami i zacząłem uderzać nim raz za razem w jej napiętą łechtaczkę, moja prędkość wzrastała, gdy przygryzała wargę i walczyła na próżno, nie mogąc uciec ani uzyskać więcej ode mnie. Zachęcając tłum, by lekko ją pochylił, postawiłem biodra w górę, pozwalając tarcia mojego wału ocierać się o nią, czując, jak jej soki kapią na moje jądra, gdy piłem jej łechtaczkę w kółko, wysoki kutas uderzając w pośladki jej piersi za każdym razem, gdy pozwalam mu lecieć w górę. "Boże Oluth, pieprz mnie proszę!" Błagała, gdy moje drwiny trwały. Okrutnie uszczypnęłam i pociągnęłam spuchnięty, zrogowaciały sutek, gdy po prostu kontynuowałam swoje drażniące sposoby. Jej łechtaczka wyglądała na gotową do wybuchu i wylewał się z niej pot. Walczyła teraz mocniej, walcząc jednocześnie o dwa rodzaje uwolnienia. „Powiedz mi, czego się nauczyłeś”. Powiedziałem. "Ungh! nie, po prostu pieprz mnie!" – Nie. To się dzieje tylko wtedy, gdy tego chcę. I nie chcę, żeby to się stało, dopóki nie wypuścisz lekcji dnia. – O bogowie, niech cię cholera, Oluthu. „Mogę czekać cały dzień. Patrzenie, jak twoje całe ciało trzęsie się za każdym razem, gdy miażdżę twoją łechtaczkę, nigdy się nie starzeje”. – powiedziałem spokojnie, robiąc to, obserwując, jak jej cycki podskakują, gdy zadrżała w odpowiedzi. "Dobrze, powiesiłeś draniu. Moja twarz jest twoja. Moje cycki należą do ciebie. Moja cipka jest tylko dla Twojej przyjemności. TERAZ PIERDOL MNIE!" Położyłem głowę na jej wejściu i po prostu trzymałem ją tam, ledwo rozszerzając jej wargi moim czubkiem. "Powiedz proszę". Jęknęła w agonii. "PROSZĘ!" "Dobra dziewczynka". mój kutas w jej wnętrzu. Natychmiast skręciła się mocno, tryskając sokiem czarodziejki na moje mięśnie brzucha i kutasa. Przez dziesięć minut rzucała się i wiła podczas orgazmów bez mojego ruchu, zaledwie pięć cali mojego pieprzonego w jej wnętrzu. Kobiety znowu wirowały wokół moich ud, przyciskając swoje piersi do mojego przypominającego kłody mięśnia czworogłowego, dłonie wyciągały się, by zapewnić pocieszenie i wsparcie moim opuchniętym gonadom, chwytając je, głaszcząc i masując, gdy w końcu zacząłem prawidłowo pieprzyć Valsivale. Mój kutas walnął do domu, może jakieś 23 cale przebijając ją raz za razem. Moja grubość była taka, że ​​jej stale zalewające rwanie prawie wywracało się na lewą stronę za każdym razem, gdy się wycofywałam, niecierpliwie próbując wciągnąć mnie z powrotem do jej najgłębszych zakamarków. Chmury magii disch krążyły wokół nas, cholerne szaleństwo okradało ją z możliwości kontrolowania swoich mocy. Szlochała w katharsis, gdy mój kutas na razie poprowadził swój punkt do domu, cała publiczność teraz poślizgnęła się lekko w połysku jej koktajlu z cipki, zastanawiając się, czy moje pchanie kiedykolwiek się skończy. Ale nie skończyłem. Rzuciłem ją przez bar, ręce obejmując kule jej tyłka, gdy pieprzyłem ją coraz mocniej i mocniej, moje kołyszące się kulki uszkadzały piękne mahoniowe drewno, uderzając o nie z każdym pchnięciem. Publiczność zaczęła liczyć za każdym razem, kiedy głośno krzyczała i tryskała w oczywistym orgazmie. "104! 109! 117!…" Krzyczeli, galon po galonie tryskającego z niej soku. Po 147 razach była wyraźnie wyczerpana, słabo miaucząc, gdy szarpałem jej wnętrzności z niesłabnącą furią. „A teraz Valsivale, mam zamiar dać ci mały przedsmak tego, co się stanie, jeśli KIEDYKOLWIEK znowu okażesz mi taki brak szacunku”. "Mng, guh, co?" Udało jej się, z włosami zlepionymi od potu na twarzy, gdy odwróciła się lekko, by spojrzeć na mnie zmęczonymi, przerażonymi oczami. Chwytając pięść pełną jej włosów, chwyciłem policzek i odciągnąłem się na bok, nagle wbijając moją śliniącą się broń głęboko w jej drugą dziurkę. (na bogów… słyszę stąd jej krzyk!) Napięty tyłek był taki, że moje jądra nie mogły już dłużej wytrzymać i zaczęły strzelać największym ładunkiem mojego życia, natychmiast przytłaczając jej wijący się tyłek, ciśnienie wyrywające ją z mojego fiuta i rzucające ją z chrupnięciem na drugą stronę baru. Rycząc z rozpalonej do białości wściekłości, odwróciłem się i wymachiwałem obiema rękami z ogromnej armaty, strzelając w tłum rozpylonymi strugami wrzącej, byczej odwagi. Siła tego obciążenia była niedorzeczna, a tam, gdzie jeden z moich strzałów trafił dziewicy w twarz, jej głowa odskoczyła z powrotem na podłogę… kolejna salwa trafiła dziewczę z tawerny w udo i wytrąciła jej całą kończynę, zwalając ją, gdy dobrze. Wszędzie, gdzie dotykały się moje białe ujęcia, klienci padali na podłogę, uderzenie w ramię obracało jednego w powietrze, zanim wylądowało w kałuży sosu do pieprzenia, kremowy podmuch w brzuch podwajał jednego w pozycji embrionalnej, lina do ust całkowicie oślepiający, tak że poślizgnęła się, aby dołączyć do orgii kończyn wijących się w moim mega mocnym budyniu. Moje orzechy podskakiwały od siły każdego wybuchu, a ja schowałam za nimi kilka ładnych twarzy, pocieszająco, gdy dalej wylewałam swój biały gniew na pożądliwą publiczność. Wybierałem kobiety jedna po drugiej, kiwając każdą do przodu, by nakarmić je gulaszem pełnym nasion Myrnotaura. Kiedy mój strzał wystrzelił, w końcu zwężając się do końca, patrzyłem na armię białych twarzy, cycków i kończyn. Wszystkie kobiety były połączone ze sobą grubymi, lepkimi pasmami zupy z kulek, wszystkie gruchały w ekstazie, jęczały i obracały się, by pożreć ją nawzajem. W samym środku tego rozproszenia podniosłem nieprzytomną Valsivale zza baru i przerzuciłem ją przez ramię, a mój krem ​​wciąż spływał z obu jej dziurek. Przyglądając się scenie, cmoknąłem językiem. "Nie zazdroszczę człowiekowi odpowiedzialnemu za sprzątanie tego miejsca." To wszystko, co powiedziałem przed odejściem. Upuściłam kulkę, nagle krzycząc w orgazmie, gdy skończyłam postrzegać świat Oluth. Trzymający mnie strażnicy wyglądali na zdumionych, kiedy jęknęłam, jedną ręką wyciskając piekielnie z mojego prawego sutka, a drugą opadła na moją wilgotną cipkę. – Co w nią wstąpiło? "Myrnotaur musiał złamać jej mózg." "Wow, zamienił ją w nimfę." „Wróciłem do pałacu… ten skurwiel ma jak półtora kilometra kutasa”. "Cholera!" „Wiem. Nie mogę już nawet patrzeć na moją żonę. Po prostu czuję się trochę zawstydzony i malutki. – Czekaj, nie masz grubego, dziewięciocalowego kutasa. – Tak. Nie pomaga po zobaczeniu tego… czegoś. – Cholera. – Wiem. Nagle rozległ się grzmiący trzask i Oluth przebił się przez ścianę tuż obok stołu, przy którym byłam przetrzymywana jako zakładnik. Strażnicy rozproszyli się jak zabawki, gdy zwinnie chwycił mnie i przebiegł przez pokój, rozbijając ścianę po przeciwnej stronie. „Zapłacisz za to!” Krzyknął przez dziurę, którą zostawił za sobą właściciel restauracji. „NIE NIE BĘDĘ! - odkrzyknął Oluth, bez wysiłku krocząc z Czarodziejką i ze mną pod pachą. - Skręć w lewo do tego sklepu! - Wskazałem na miejsce montera staników. - Dlaczego? - zapytał. - Zaufaj mi tylko raz? - zaoferowałam, bezradnie zwinięta, gdy moja pierś opadła w nieskrępowanym ruchu od jego potężnych kroków. krawiec odłożył dla mnie na bok. „CO DO PIEKŁA?” Krzyknął w chaosie. Potem nasze plecy były w tym miejscu. minął Evarella na ulicy, który zrobił się czerwony i próbował odwrócić wzrok od przechodzącego Myrnotaura. Wskazałem na celę i wbrew mojej lepszej naturze powiedziałem po prostu „Saela”. Myrnotaur odwrócił się i kopnął solidne dębowe drzwi więzienia, zanim posadził mnie i Valsivale'a. Przyłożyłem głowę wyczerpanej Czarodziejki do piersi, faktycznie czując dla niej ukłucie współczucia. Fakt, że teraz wiedziałem, że ją pociągałem, też nie bolał; pochlebstwo zaprowadzi cię wszędzie ze mną. Saela wysysała dozorcę już po raz szósty, gdy do pokoju wszedł Oluth. Mały elf wyglądał na znudzonego, gdy śliniła się na jego gałce, lekko kiwając głową i patrząc w dół, gdy jej podbródek z łatwością zanurzył się w jego jądrach. Oczy dozorcy zrobiły się ogromne, gdy nagle pojawił się miękki kutas ponad trzy razy większy od niego w każdym wymiarze, który wypadł w porównaniu. Oluth uśmiechnął się, wymachując dyndającą męskością przez kraty Saeli. "Gdzie tworzy się linia?" Zapytał żartem. Saela podniosła wzrok, a miłość błyszczała w jej oczach, gdy wypluła gorszego kutasa. Zwiędła niemal natychmiast, jakby próbowała uciec przed tytaniczną kiełbasą Oluta. - Chłopcze, cieszę się, że mogę ssać, to znaczy, do zobaczenia! Powiedziała, gdy od niechcenia walnął łokciem w bok głowy dozorcy, zbijając go z zimna. "Możesz zrobić jedno i drugie." Zaoferował, owijając ręce wokół prętów i napinając swoje niesamowite piersi, aby zacząć rozrywać im ramy. Lizała i siorbała całą głowę jego kutasa, gdy uwalniał pręty. Uczucie zazdrości uderzyło we mnie ponownie, tak mocno, że Valsivale poruszyła się trochę we śnie w odpowiedzi na silną falę emocji. „Daj spokój, Oluth, wiem, że możesz je wyrwać DWUKROTNIE tak szybko, jak robisz to teraz!” – wrzasnąłem na niego od progu. "Oczywiście, że mogę." Odbił się echem, nie przyspieszając wcale kroku, gdy Saela tańczyła swoim śliskim małym językiem wzdłuż każdego centymetra spodniej części jego penisa. Cofnęłam się i dąsałam się, gdy skończył zadanie, chwytając Saelę pod drugie ramię, po czym odwróciłam się, by zabrać nas oboje z powrotem tam, gdzie byliśmy. — Dość już Scarni, zapytał? „Dosyć Scarni”. Zgodziłem się. Pobiegliśmy otwartą drogą, a ja używałem marmuru do wpatrywania się w naszych prześladowców i każdy, kto obserwowałby procesję, uznałby to za niezły widok. Jeden kolosalny, wspaniały byk mężczyzny biegnącego na wschód z trzema dziewczętami pod pachą. Potem samotna kobieta o blond włosach, ścigająca czarnego konia, kimkolwiek była. Idący za nią mężczyzna Syphaerel z kilkoma Aurkami u boku. Potem były dwie kolumny strażników mojego męża maszerujące trzy razy w czasie, aby spróbować na nas zyskać. Nie pomijajmy kontyngentu strażników miejskich, którzy ścigają Saelę. Ale najgorsze ze wszystkich jest prawdziwa lawina kobiet. Wydawałoby się, że legenda Olutha z tawerny szybko się rozprzestrzeniła, a na tyły wszystkich naszych antagonistów pojawiło się teraz sto lub więcej rozpustnych, pięknych, oszołomionych kogutów dziewek, z których każda pragnęła własnego kawałka Mojego Minotaura. Moje..

Podobne historie

Sonda

★★★★★ (< 5)

Budzi ją obca przyjemność.…

🕑 8 minuty Nadprzyrodzony Historie 👁 2,016

W twoim pokoju było ciepło i wilgotno. Wziąłeś prysznic, a następnie otworzyłeś okno, by wpuścić nocną bryzę. Powiew i chłód pokrowców były cudowne na twojej nagiej skórze. Zwykle…

kontyntynuj Nadprzyrodzony historia seksu

Gość Domu Shahiry

★★★★★ (< 5)

Oddany nauczyciel przyciąga wzrok Sultany.…

🕑 39 minuty Nadprzyrodzony Historie 👁 1,604

Minęło wiele lat, odkąd pierwszy raz przeszedłem przez Bramę Obsydianu. Od tego dnia wszystko się zmieniło. Nowi Bogowie przybyli z mieczami swoich wyznawców. Zrzucili sułtana i ścięli go.…

kontyntynuj Nadprzyrodzony historia seksu

Święto wiosny Shahiry

★★★★★ (< 5)

Święto wiosny prowadzi Tel do jego prawdziwej miłości.…

🕑 48 minuty Nadprzyrodzony Historie 👁 1,973

W czasach, gdy ciemni Bogowie przynieśli swoje legiony i płomienie, wiosna przyniosła szczególny czas w Domu Rodzinnym, w którym byłem zarządcą. Każdego roku Sultana przychodziła na…

kontyntynuj Nadprzyrodzony historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat