19-latka cieszy się talentami swojego nowego Androida.…
🕑 29 minuty minuty Nadprzyrodzony HistorieRok 2100 był pięknym miejscem i czasem istnienia. Zanieczyszczenia nie istniały, groźba globalnego ocieplenia okazała się mitem, przemoc i przestępczość prawie wymarły. Paliwo kopalne było przestarzałe, a jego miejsce zajął samochód elektryczny. Nawet wypadki samochodowe należały do przeszłości, ponieważ wszystkie „samochodowe” systemy monitorowania ruchu i nawigacji były już przeszłością. Jechali sami, żaden ludzki kierowca nie był potrzebny.
Wysokie budynki sięgały nieba, ale w mieście wciąż rosły drzewa i trawa. To była utopia. Można by się więc zastanawiać, dlaczego dziewczyna taka jak Sophie ukrywała się w samotności.
To był piękny dzień w cudownych czasach, ale dlaczego wciąż unikała świata zewnętrznego? Może dlatego, że wydawało jej się, że w tym „idealnym” świecie jeszcze nie rozwiązali wszystkich problemów. Pomimo ulepszeń technologicznych, ludzie mimo wszystko nadal byli ludźmi. Wciąż żywili okrutne skłonności. Biedna Sophie stwierdziła, że jest zbyt delikatna i wrażliwa, by poradzić sobie z tym faktem.
Była od najmłodszych lat. Słowa wylewane z ust jej ojca były jak trujące wymiociny i raniły ją do końca życia. Co z tego, że trochę różniła się od przeciętnego człowieka! Co z tego, że była trochę pulchna! Czy nie zasłużyła na miłość i szacunek jak każdy inny? Czy nie zasłużyła na szczęśliwe dorastanie? Niestety, wydawało się, że nie zasłużyła na to prawo. Przetrwała to przez lata. Dwanaście długich, bolesnych lat, aż w końcu umarł jej ojciec.
Wydawało się, że współczesna nauka wciąż nie ma lekarstwa na wszystko. Nie miała wyrzutów sumienia dla mężczyzny. Prawie nie był jej ojcem. Dla niej nie był nawet człowiekiem. Jak mogła? Nawet nie widziała siebie jako jedności.
Lata mijały, a ona powoli znikała ze społeczeństwa, stawała się coraz bardziej samotna, dopóki nie spędziła tygodni zamknięta w swoim pokoju. Jej umysł był łupem; jej psychika opadała coraz głębiej w czarne, duszące bagno, aż Sophie całkowicie straciła siebie. Rzuciła szkołę, nie mogąc znieść tłumów i osądzających spojrzeń rówieśników. Została przetransportowana przez system, rząd powiedział, że pomoże, ale nigdy nie spełnił swoich obietnic. Była tylko kolejną postacią w systemie.
Więc usiadła i zgniła od środka. W wieku dziewiętnastu lat jej matka w końcu przerwała to wszystko; widziała Sophie wystarczająco cierpiącą. Jej córka musiała żyć, nawet jeśli było to tylko małe i nudne życie.
Wszystko byłoby lepsze niż jej obecna egzystencja. Pomogła więc Sophie w zakupie własnego mieszkania. Nie był błysk ani ogromny, ale wystarczy. Po około sześciu miesiącach jej pobytu Sophie otrzymała prezent.
Wyglądało na to, że matka martwi się, że czuje się samotna. W rzeczywistości było zupełnie odwrotnie. Sophie po prostu uwielbiała mieszkać sama. Była dumna z tego, że przez wiele dni nie odzywała się, nie mówiąc już o tym, że przez wiele miesięcy nie wychodziła z domu. Cuda nowoczesnej technologii, wszystko, czego potrzebowała, mogło być tam za jednym kliknięciem myszy.
Jej matka nie wiedziała o tym i nadal uważała, że jej córka cierpi z powodu samotności. Tak więc, jako prezent, jej matka rzuciła się na bota-towarzysza. Kiedy Sophie otrzymała formularz instruujący ją przez kolejne etapy składania zamówień online, zadzwoniła do swojej matki i zaczęła pluć z oburzeniem w napadzie.
Powiedziała kobiecie wyraźnie, że to niepotrzebne. Sama sobie radziła całkiem dobrze. Jednak jej matka nie chciała tego mieć. Sophie zmęczyła się kłótniami z matką i ustąpiła, próbując jak najszybciej wrócić do samotnego życia. Jej irytacja sprawiła, że jej pulchne policzki cherubinka nadmuchiwały się i opróżniały, gdy sapała i sapała.
To unosiło jej krótkie, sięgające ramion, standardowe brunetki i powodowało, że podskakiwały i kołysały się, gdy to robiła. Nigdy nie widziała sensu w Robotach Towarzyszących, były one głównie używane do seksu. Teraz to nie było tak, że Sophie nigdy wcześniej nie myślała o seksie.
Wręcz przeciwnie, Sophie często myślała o seksie. Nigdy nie miała chłopaka, a później też nigdy nie uprawiała seksu. Była to bardzo, bardzo ciekawa. Nie była całkowicie niewinna, miała Króliczy Wibrator, który uwielbiała. Po prostu nie mogła zmusić się do rozważania uprawiania z nią seksu, który wkrótce zostanie Towarzyszem-botem.
Mimo że wiedziała, że roboty nie mają emocji i że zostały zaprogramowane tak, by z radością wykonywały polecenia wydawane przez ich „Mistrzów”, Sophie nie byłaby w stanie wydać takiego rozkazu. Po prostu nie mogła znieść faktu, że może zmuszać kogoś – coś do wykonania zadania, które może mu się nie podobać. Zniweczyło to również jej niewielką samoocenę, którą miała, gdy musiała uciekać się do każenia robotowi, aby się z nią położył tylko po to, by pozbyć się dziewictwa. Więc z przygnębionym westchnieniem i pustym wyrazem rezygnacji w oczach rozpoczęła proces zamawiania… ///Retrospekcja./// Zmęczone westchnienie uciekło z jej ust, jakby to był ostatni wydech, jaki kiedykolwiek zrobiła gdy wpatrywała się w jasny blask laptopa.
Szybko poruszała myszką, jej oczy przeskakiwały tam iz powrotem od kartki papieru w jej dłoni na ekran, gdy poruszała się po cyberprzestrzeni. Nie minęło dużo czasu, zanim wypełniła niezbędne informacje i została przerzucona do następnego etapu zamawiania. Stęknęła, gdy zaczęła wypełniać miejsca na swojego niestandardowego bota-towarzysza.
"Wzrost… Zróbmy go wysoki, siedem stóp." "Szerokość ramion… mała, średnia czy duża…? Chodźmy z dużym." „Definicja mięśni… Nie, nie chcę, żeby był tak rozerwany… Tak, w ten sposób! Wygląda na to, że codziennie ciężko pracował. Mięśnie zbudowane z konieczności zamiast sterydów. – Talia… chodźmy ze średnim. Mały sprawia, że wygląda jak dziewczyna, a mimo to nadal ma tę zwężającą się talię. — Jeśli nie zamierzam uprawiać z nim seksu, równie dobrze mogę sprawić, że będzie ładnie łakomym kąskiem.
Zaśmiała się w myślach, gdy mówiła dalej: „Włosy… długie, sięgające szczytu piersi, lekko pofalowane i ciemnoszafirowoniebieskie. Uwielbiam niebieskie włosy. „Kolor oczu… dopasowany”. „Usta… hojne, proszę”.
„Nos… męski, ale szczupły”. Kontynuowała, bawiąc się ustawieniami. „Owłosienie na ciele, ew, Proszę nie.
Nie rozumiem, jak mama może lubić owłosienie na ciele." "Długość penisa…? Uh, um… Chodźmy z dziewięcioma calami. Zakaszlała w dłoń; nie wiedząc, czy to jest odpowiedni rozmiar do zrywania. Bezpłatny komplet ubrań? Co powiesz na tę białą koszulę z mięśniami i parę wyblakłych szarych dżinsów. Sophie skończyła, jej oczy błądziły po informacjach, które wpisała. Czując się nieco mniej przerażona całą sytuacją, szybko wcisnęła przycisk „Zatwierdź”.
///Zakończ retrospekcję. /// To był nerwowy tydzień oczekiwania na Sophie. Jej wnętrzności kipiały z nerwowego oczekiwania i strasznego żalu.
To było obrzydliwe zamieszanie, które sprawiło, że Sophie miała ochotę rzygać; poradziłaby sobie bez tego. Potem przyszło. Okropne zapukać do drzwi, których oczekiwała.
Niemal rzuciła się do drzwi, a potem poczuła chwilę niepokoju, gdy ogarnęła ją paranoja. Sprawdziła elektroniczny wizjer, zanim otworzyła drzwi. Zatrzymała ją głową w dół, kiedy podpisała formularz dostawy.
Czuła, jak oczy dostawcy wbijają się w nią, osądzając ją. Podejrzewała, że wie, co znajduje się w olbrzymim, strzelistym drewnianym pudle obok niego. Pewnie myślał, że jest jakimś żałosnym zboczeńcem. Szybko wtoczyła ogromną skrzynię ze sklejki do swojego mieszkania, zanim dostawca wyszedł. Sophie po prostu stała tam przez chwilę z sercem w gardle, gdy wpatrywała się w pudełko z ciekawskim oczekiwaniem, gdy nad nią zawisło.
Teraz, kiedy to nadeszło, Sophie nie miała już niczego do żałowania, zrobiła to i nadeszła; teraz po prostu musiała go otworzyć. Minęło kilka minut sfrustrowanych przekleństw, zanim w końcu zerwano bok pudełka i morze orzeszków ziemnych spłynęło kaskadą ze środka. Sophie mogła tylko stać tam z otwartymi ustami w zdumieniu, gdy patrzyła na jego wewnętrzny skarb. Stał tam jak wartownik, z zamkniętymi oczami i rozluźnionym ciałem, czekając na aktywację.
Sophie szybko przekartkowała morze piankowych opakowań, szukając z niepohamowanym podekscytowaniem instrukcji obsługi. Kiedy go znalazła, nie mogła nic poradzić na to, że się skrzywiła. Książka musiała być grubsza niż jej nowa głowa CB.
Pospiesznie otworzyła instrukcję, jej oczy przeszukiwały wydrukowane słowa, szybko przerzucając strony, aż znalazła się we właściwym miejscu. ///Flashback./// "Aby aktywować nowego Companion-Bota, naciśnij za lewym uchem." Wymamrotała do siebie, jej oczy przesunęły się po narysowanym diagramie na przeciwnej stronie. Rzuciła spojrzenie w górę na swoją CB i nie mogła powstrzymać się od zmarszczenia brwi, zastanawiając się, jak dokładnie tam wstanie. – Nie ma mowy, żebym sięgnął tak wysoko.
Pomyślała z nutą wzburzenia w jej myślowym głosie. Prychnęła, a potem zrobiła krok do przodu, do pudełka. Postawiła jedną stopę na swoich nowych zabawkach, grubych, przypominających pnie drzew udo, podniosła się w podskoku, chwytając ręce na jego szerokie ramiona goryla. Oczywiście prawdopodobnie poszłoby lepiej, gdyby po prostu dostała krzesło. Sophie wspięła się na wysoki monolit i przywarła do ogromnej bestii.
Udało jej się manewrować w taki sposób, że była w stanie uwolnić jedną rękę. Jej podbródek spoczywał na lewym ramieniu jej CB i stęknęła, gdy zaczęła odsuwać jego długie, potargane, niebieskie loki, aby odsłonić jego ucho. Kiedy wbiła palec w przestrzeń za jego uchem, nie mogła powstrzymać się od krzyku, gdy została wyrzucona ze swojej pozycji na CB, kiedy zaczął się aktywować.
Z zamkniętymi oczami czekała na bolesne i szorstkie lądowanie na jej pucołowatym tyłku. Na szczęście nie nadszedł i zamiast tego została złapana w krzepkie ramiona swojej CB. Gdy robot postawił ją z powrotem na nogach, Sophie nie mogła powstrzymać się od skomlenia, gdy obserwowała ruch olbrzymiego samca, jej niepewność i lęki wypłynęły na powierzchnię, gdy robot spojrzał na nią.
„Będzie taki jak każdy inny samiec”. pomyślała instynktownie. Cofnęła się przed obcym mężczyzną, gdy wyciągnął do niej rękę. Jednak nie mogła powstrzymać się od mrugnięcia, gdy CB wyprostowała jej rozczochrane ubranie.
Spojrzał na nią, a naturalny uśmiech rozjaśnił jego rysy. "Wszystko w porządku?" Przemówił głosem męskim i dojmującym, całkowicie ludzkim. Sophie tylko zamrugała swoimi średnio-niebieskimi oczami, gdy spojrzała z powrotem na książeczkę instruktażową, którą trzymała w ręku.
„Jestem Sophie Harre”, powiedziała, recytując z książki „Jestem twoim właścicielem, Companion-Bot 778-886” Poświęciła chwilę, aby spojrzeć na jej CB, aby sprawdzić, czy aktywował się prawidłowo; westchnęła z ulgą, widząc czerwone, mrugające światło wychodzące z jego lewej źrenicy. „Proszę podać nazwisko, pod którym chcesz się do mnie zwracać”. Jej nowa CB odpowiedziała, inicjując kolejny krok. Sophie po prostu zamarła, jej twarz rozluźniła się, gdy jej mózg zrobił zwarcie.
„Miałam cały tydzień, żeby o tym pomyśleć i zostawiam to do teraz?!” Spanikowała, zastanawiając się, czy zamierza schrzanić swoją CB, ponieważ nie mogła wymyślić nazwy „Siedem”. Zażartowała, mrugając: „To ładne imię”. Pomyślała radośnie, ciesząc się, że jej pochopna decyzja nie była zła: „Nie do końca oryginalny, pierwszy numer jego kodu produktu, ale wystarczy”. Spoglądając ponownie na przewodnik, szybko przekartkowała kilka stron, szukając kolejnego kroku. Oczy przyklejone do strony, gdy zaczęła podchodzić do głównego komputera w swoim mieszkaniu.
Nie mogła się powstrzymać przed zatrzymaniem się w połowie drogi do celu. Spojrzała przez ramię i spojrzała na niezdarną bestię, która zaczęła podążać za nią jak zagubiony szczeniak. Posłał po prostu kolejny przyjazny uśmiech.
Wzruszyła ramionami i ruszyła dalej. Sophie otworzyła małą klapkę obok ekranu komputera zamontowanego w ścianie i zwróciła się do Sevena po kabel USB. Cofając się, obserwowała, jak CB włączył się do jej mieszkania. Z trzaskiem zamykając instrukcję, Sophie wpatrywała się w ekran, obserwując, jak dwie małe strzałki krążą po okręgu, gdy na ekranie pojawiło się słowo „SYCNING”.
Kołysała się w przód iw tył na piętach, czekając, aż wszystkie jej informacje zostaną pobrane do Seven. Komputer główny jej mieszkania zawierał wszystkie niezbędne informacje; śledził jej przyzwyczajenia, ulubione programy, strony, na których najczęściej surfowała, co aktualnie ma w lodówce, jakie jedzenie gotowała najczęściej i cokolwiek i wszystko pod słońcem. Dzięki radosnemu bingowi Seven znalazł się w pełni zsynchronizowany z życiem Sophie. ///Koniec retrospekcji./// Życie Sophie z Seven było spektakularne, oczywiście przyzwyczajenie się do tego zajęło trochę czasu. Siódemka stała się wszystkim, czego Sophie potrzebowała od życia, sprzątał, umawiał się na wizyty lekarskie, zamawiał artykuły spożywcze, pobił jej rekord w kilku grach i przeszedł przez trudne poziomy, których nie mogła zmierzyć, śmiał się nawet z jej biednych i źle wykonanych żartów .
Dzięki temu Sophie bardzo łatwo zapomniała, że jest robotem zaprojektowanym, by ją uszczęśliwiać; nienawidziła go i uwielbiała. Miała przyjaciela, ale tylko dlatego, że za niego zapłaciła. Stała się od niego zależna w potrzebach fizycznych i emocjonalnych; gdyby nie mogła sięgnąć po przyprawę u szczytu szafki, Seven byłby tam, żeby ją zdobyć. Gdyby poczuła, że jest przytłoczona, Seven będzie ją przytulał przez cały dzień, jeśli będzie to konieczne. Mógł obdarzyć ją ludzką interakcją i uczuciem bez konieczności wychodzenia z domu lub martwienia się, że ją osądza.
Istnienie Sophie było idealne, miała najlepszą przyjaciółkę. Tak było, dopóki determinacja Sophie nie załamała się pewnej nocy, a związek został rozbity. ///Retrospekcja./// Odgłosy warkotu i ciężkich oddechów wypełniły małą sypialnię Sophie, gdy wpompowała przezroczysty Królik Wibrator do iz przemoczonej cipki. Jej szyja napięła się, gdy wsunęła głowę z powrotem w poduszkę, jej wilgotne włosy przykleiły się do twarzy. Stopy Sophie przycisnęły się do łóżka pod nią, kołysząc jej biodrami w górę i napierając na brzęczący wibrator pompowany w jej porcję.
W takich chwilach Sophie cieszyła się, że nigdy nie była głośna, kiedy szukała przyjemności. Szybko pompując fałszywego kutasa ze swojej cipki, po prostu dyszała jak suka w upale, gdy stymulujący, wibrujący „królik” kołysał się w przód iw tył nad jej łechtaczką. Jej duże i ciężkie piersi podskakiwały entuzjastycznie, gdy rzucała. Jej ciemnoróżowe, małe sutki szczęśliwie usadowiły się na kubku E, na łóżku Afrodyty. Wolną, lewą ręką szybko podniosła go do sutka, zacisnęła wokół niego i energicznie skręciła.
Przyjemność strzelania prosto do jej zaciskającej się cipki. Cieszyła się, że Seven wyłączył zasilanie na noc, dla własnej skromności masturbowała się tylko wtedy, gdy go nie było. Nie potrzebowała, żeby ją słyszał i myślał, że jest w niebezpieczeństwie. Nigdy nie przeżyłaby wstydu, gdy wpadł do jej pokoju.
– Siedem. Pomyślała nieśmiało, zamykając oczy, gdy pomyślała o niebieskowłosej bestii wspinającej się na nią i pieprzącej jej mózg jak potwór. To z pewnością nie był pierwszy raz, kiedy Sophie fantazjowała o tym, że Seven wsuwa swojego bez wątpienia grubego kutasa głęboko w jej fałdy i kremuje się w jej wnętrzu. To był jej ulubiony pomysł. Wiedziała, że gdyby po prostu zapytała, że będzie tu za sekundę, z kutasem w dłoni, ale po prostu nie mogła o to prosić.
Czuła, że to będzie wykorzystywanie go, podczas gdy wszystko, czego pragnęła, to żeby on ją wykorzystał. Wyrwała się z tych depresyjnych myśli, ponownie szybko szarpiąc sutek, zabarwiając przyjemność nutą bólu. Sophie zawsze stosunkowo szybko osiągała orgazm, pięć minut i skończyła, trzydzieści sekund, jeśli oglądała porno.
Kiedy myśli o Seven przebiegały jej przez głowę, jej twarz wykrzywiła się w wyrazie przyjemności, gdy jej ciało osiągnęło płaskowyż błogości, który pojawił się tuż przed wstrząsającym umysłem orgazmem. Gdy jej cipka drgała wokół natrętnego wibratora, jej grube uda zatrzasnęły się wokół jej pompującej dłoni. „Siedem!” Płakała cicho, gdy wściekle pracowała nad orgazmem.
Nie mogła powstrzymać wrzasku, siedząc prosto, gdy drzwi otworzyły się z trzaskiem; jej szybkie ruchy wysłały wibrator głęboko w jej drżącą cipkę. „Siedem!” Płakała ponownie, tym razem ze wstydu, gdy patrzyła, jak jego nozdrza rozszerzają się, bez wątpienia analizując smród jej cipki unoszący się w powietrzu. "Wyjść!" Zestresowała się, wdrapując się po koc, aby się w nim schować, po czym wyszarpnęła wibrator z cipki i wyłączyła go, a następnie szybko wsadziła pod prześcieradło.
Było oczywiste, że wołanie jego imienia aktywowało go; Siedem musiało pomyśleć, że jest w jakimś niebezpieczeństwie i pospieszyło z pomocą tylko po to, by znaleźć tę sytuację. Była prawie ciekawa, jak sobie z tym poradził. Siedem po prostu tam stał, gęsta grzywa niebieskich włosów z przedziałkiem po prawej stronie głowy osłaniała część jego twarzy.
Przechylił głowę na bok, gdy ją obserwował. „Sophie” zaczął, robiąc krok w jej stronę, „wiesz, że jestem w stanie zadbać o twoje potrzeby seksualne”. Mówił płynnie, kładąc obie ręce na skraju jej łóżka. – Siedem, powiedziałem się! Płakała, zastanawiając się, dlaczego jej nie słucha, gdy powoli zaczął pełzać po łóżku. Krzyknęła z zaskoczenia, gdy szybko chwycił ją za stopę, brutalnie pociągnął ją w dół łóżka, wciągając Sophie pod swoją masywną masę.
Jej łóżko zaskrzypiało złowrogo i Sophie zastanawiała się przez chwilę, czy ulegnie pod ogromnym ciężarem jej CB. - Siedem, co ty robisz! Powiedziałem się! Spanikowała, po raz pierwszy czując się całkowicie poza kontrolą z Sevenem. Nie podobało jej się to. "Mogę cię zadowolić." Szepnął, patrząc w jej oczy; powodując, że Sophie się zatrzymała. — Wygląda na to, że próbuje mnie przekonać… — Urwała, nie do końca pewna, co z tym wszystkim począć.
– Jako Robot-Towarzysz, moim zadaniem jest sprawić ci przyjemność. Czy to mentalnie, emocjonalnie czy seksualnie. Biorąc pod uwagę tętno, temperaturę ciała – Szybko przesunął dłoń między jej nogi, powodując, że oczy Sophie rozszerzyły się, zanim przeciągnął palec w jej dolnych wargach. Sophie szarpnęła się, gdy biegł prosto po jej łechtaczce, zbierając jej soki na grubym palcu, zanim włożył go do ust. Sophie, wsuwając koniec palca w jego pulchne usta, mogła tylko patrzeć z przerażeniem.
Nie mogła uwierzyć, że właśnie to zrobił bez jej zgody, „płyny seksualne i feromony, jesteś podniecony. Jestem zaprogramowany, aby móc cię zadowolić, gdy wystąpi taka sytuacja”. - Siedem, powiedziałem! To bezpośredni rozkaz! Sam sobie z tym doskonale radzę! Prychnęła, jej twarz zaczerwieniła się ze wstydu, gdy jej gniew na wyzywającego robota zaczął wypływać na powierzchnię.
Dobrze było ukryć obawy, że jej przyjaciółka może być wadliwa. Seven nawet nie mrugnął swoimi ciemnymi, szafirowymi oczami, gdy ręka przekopała się pod kocem, wyciągając swój wypełniony płynem wibrator. "Odłóż to!" Sophie płakała i była szczęśliwa, że upuścił go, jakby był stopionym ołowiem. „Ten sprzęt niewiele zrobi, aby cię usatysfakcjonować tak, jak ja.
Zostałem zbudowany, aby zadowolić ludzką kobiecą formę. Mam ogromną wiedzę w sztuce zadowalania seksualnego, od starożytnych pozycji i technik Karma Sutry po współczesny sprzęt seksualny. może przynieść ci satysfakcję, której jeszcze nie odczułeś." Seven z łatwością przesunął te słowa przez usta, a jego kaskadowo niebieskie włosy otoczyły ich dwójkę zasłoną. Seven złapał Sophie w chwili słabości, czubek jej ud bolał w agonii, żeby Seven urzeczywistnił słowa, które wypowiedział tak swobodnie. Niezależnie od tego, czego chciało jej ciało, jej umysł opierał się; bo Sophie nie mogła prosić o coś takiego, bez względu na to, jak bardzo tego pragnęła.
Seven wydawał się o tym wiedzieć, czy to po prostu będąc w jej towarzystwie przez tak długi czas, żeby mógł to rozpoznać, czy coś głębszego, o czym nigdy się nie dowiemy. Z jedną ręką wsuniętą pod jej dolną część pleców, z łatwością podniósł jej tyłek z łóżka, drugą ręką rozpinając zamek. Gdy jego kutas wypadł, Sophie nie mogła nic poradzić na to, że jej dziewicze oczy rozszerzały się, gdy uderzał w jej mokre wargi cipki.
To był pierwszy kutas, jakiego kiedykolwiek widziała poza pornografią. Gdy była zajęta patrzeniem na jego kutasa, Seven nadal był skupiony wyłącznie na jej twarzy. To było z szybką regulacją i pchnięciem do przodu, że Seven posadził swojego ciężkiego kutasa głęboko w ciasnej, mokrej cunt Sophie. I w sekundę jej dziewictwo zniknęło. Głowa Sophie odchyliła się do tyłu, gdy gwałtownie wciągnęła powietrze, a jej oczy otworzyły się szeroko, gdy niebieskie kule w środku cofnęły się w jej czaszce.
Jej dłonie zacisnęły się na prześcieradle na ramionach. Nie było bólu, tylko trochę dyskomfortu, był dużo większy niż jej sześciocalowy wibrator i dużo grubszy. Wyraz twarzy Sevena nie zmienił się ani na sekundę, gdy nie spuszczał wzroku z twarzy Sophie, wypatrując jakichkolwiek oznak bólu lub dyskomfortu.
– Połóż kolana na moim latissimus dorsi – przemówił, wytrącając Sophie z myśli o utracie dziewictwa. Posłała mu tylko zdezorientowane spojrzenie, nie wiedząc, o czym mówi. "Połóż kolana pod moimi pachami." On przeredagował. Gdy Sophie przesunęła kolana we wspomniane miejsce, Seven zakołysał się do przodu na kolanach, aby położyć wolną rękę na przestrzeni obok głowy Sophie.
Łóżko zaskrzypiało przy tym ruchu, ale Sophie była zbyt zajęta cofaniem się w nieskrępowanej przyjemności, gdy ciepły, miękki kutas wpłynął do jej wnętrza. To była wielka różnica w porównaniu z twardym i zimnym dotykiem jej wibratora i szczerze mówiąc, Sophie uznała, że to nowe uczucie było cudowne. Sophie jęknęła szorstko, gdy zamknęła oczy, napięła szyję i odrzuciła głowę do tyłu, gdy Seven zaczął się wycofywać.
Sophie odetchnęła drżącym powietrzem, gdy Seven wyślizgnął się prawie przez całą drogę na zewnątrz, pozostawiając tylko główkę swojego penisa spoczywającą w jej wnętrzu. Otwierając oczy, Sophie nerwowo spojrzała na Sevena, wciąż widząc go uważnie obserwującego ją, nie mogła nic poradzić na to, że poczuła zakłopotanie. Tutaj leżała, pod tą ogromną bestią, otwarta i całkowicie wystawiona na niego. Sięgając do góry, delikatnie położyła dłonie na jego szerokich ramionach.
Pozornie zafascynowany tym, że go dotyka, Seven oderwał wzrok od twarzy Sophie, by spojrzeć na jej dłonie spoczywające na jego koszuli. Myśląc, że zrobiła coś złego, że nie chciał, żeby go dotykała, Sophie zaczęła cofać ręce tylko po to, by krzyczeć z szoku przyjemności, gdy Seven wbił się w nią. Paznokieć Sophie wbił się głęboko w sztuczną skórę niebieskowłosego Adonisa, przyciągając go bliżej siebie.
Odżywione na czerwono piersi Sophie przycisnęły się do męskiej, a jednocześnie giętkiej klatki piersiowej zakrytej koszulką Sevena, gdy przycisnęła twarz do jego szyi. Seven powoli położył się na Sophie, przyciskając przedramię do łóżka zamiast samej dłoni. Rezultatem był intymnie delikatny chwyt, w którym każdy cal ciała Sevena ocierał się o Sophie z każdą zmianą, stymulując jej skórę swoim szorstkim ubraniem. To dominowało i chroniło, coś, czego Sophie nigdy nie czuła, nie mogła nic poradzić na to, że jej wnętrzności bulgotały emocjami i podnieceniem.
Z głową Sophie wsuniętą w szyję, Seven mógł tylko schować nos we włosach strażników, gdy pchał swoimi potężnymi biodrami do przodu i do tyłu. Z każdym idealnie wymierzonym ruchem bioder Sevena, jego szorstkie dżinsy energicznie ocierały się o wewnętrzną stronę ud Sophie, wraz z jej wargami sromowymi i łechtaczką, stymulując jej i tak już surowe zakończenia nerwowe; ale to nie wystarczyło. Zdejmując jedną rękę z ramienia Sevena, udało jej się manewrować wyrostkiem między ich ciasnymi, kołyszącymi się ciałami.
Dała dolary, przesuwając śliskimi palcami po podnieconej łechtaczce, napinając szyję w ekstazie, gdy poczuła, że puchnie bliżej orgazmu. Nie mogła powstrzymać się od jąkania, gdy poczuła, jak Seven owija dłoń wokół jej nadgarstka i wyrywa jej ręce spomiędzy nich. Rzucając mu zdezorientowane spojrzenie, otworzyła usta, by zapytać, co według niego robi.
Skończyło się jednak, gdy Sophie sapnęła, szeroko otwierając oczy, gdy poczuła, jak coś raz po raz trąca jej łechtaczkę. Nieco zbita z tropu i ciekawa, co tak entuzjastycznie ocierało się o jej łechtaczkę, Sophie odepchnęła ramiona Sevena. Dostając aluzję, przerwał pchanie, by podnieść swoje ciało na tyle, by Sophie dała się poddać ich zablokowanym genitaliom.
To był niesamowicie podniecający widok, w którym cipka Sophie zacisnęła się z radości; punkt siódmy zamknięty na przyszłą eskapadę. To, co Sophie zobaczyła pocierając łechtaczkę, było raczej dziwne, nie wiedziała, co z tym czuje. Wyrostek przypominający palec wyrastał z bezwłosego krocza Siódemki, tuż nad jego obfitym kutasem. Po prostu nie wyglądało to dobrze i Sophie poczuła, jak jej brwi unoszą się z obawą. "Nie lubisz tego?" Pytanie zrodziło się od jej robotycznego kochanka.
Sophie przerwała, jej usta opadły lekko, zanim potrząsnęła przecząco głową. Seven przechylił głowę na bok i obliczył swój następny ruch, zanim usiadł, opierając tyłek na łydkach. Sophie nie mogła powstrzymać się od przygryzienia dolnej wargi, gdy ruchy pocierały jego gruby kutas wzdłuż jej wewnętrznych mięśni. Mały wyrostek wydawał się cofać, gdy Seven dopasowywał do niej nogi Sophie, kładąc pięty na jego szerokich ramionach, zanim przesunął ręce w dół do jej grubych bioder. Bez wysiłku podniósł jej tyłek z łóżka, jakby ważyła tylko piórko; dziwnie podniecające doświadczenie dla dziewczyny, która zawsze martwiła się, że jest zbyt ciężka, aby ktokolwiek mógł nawet rozważać zrobienie czegoś takiego.
Używając uchwytu na pulchnej samicy, pociągnął ją gładko w dół, jednocześnie wznosząc się w górę, zanurzając się głęboko w dziewczynie. "Pierdolić!" Sophie zakląła wściekle, gdy kutas Seven energicznie przebił się przez jej zaciśnięte mięśnie; przynosząc nowe spektrum przyjemności. Gdy Seven kontynuował swoje dobrze zaplanowane pchnięcia, jego ręce powoli zaczęły ześlizgiwać się z pozycji na biodrach Sophie, przesuwając się po jej gładkim, wrażliwym ciele, by chwycić jej hojne uda. mocno zacisnął się wokół nabrzmiałego penisa Sevena. Z łatwością owinął bliźniacze wyrostki razem ze swoją stalową opaską na ramieniu, drugą ręką zsuwając się do grubej strzechy loków wokół cipki Sophie, z zamiarem odnalezienia jej ukrytej łechtaczki.
Sophie przesuwając opuszkiem kciuka po swoim guziczku, nie mogła powstrzymać się od szarpnięcia z przyjemności, gdy została rozrzucona na kocach. Z każdym potężnym ruchem bioder Sevena, który wbijał kutasa głęboko w jej schronienie, duży i obfity biust Sophie podskakiwał z zachwytu. Jej piegowata twarz wypełniła się perfekcją, gdy poczuła krople potu spływające po jej miękkim i giętkim ciele, zbyt zagubiona w myśli o tym, że po raz pierwszy zostanie zerżnięta po królewsku.
Z samym tylko jednym krzykiem Sophie poczuła, że wślizguje się w rzuty lub orgazm, zamykając oczy, a jej mięśnie drgały z zachwytu. – Uch, siedem. Jęknęła, gdy nie dał za wygraną, zamiast tego po prostu brnął dalej, wbijając swojego ciężkiego kutasa w jej ciasną, zaciskając, wszystko pochłaniając ciepło w kółko.
Dźwięki jej mokrej, ociekającej cipki wypełniły powietrze, gdy Seven wyciągnął swojego kutasa z jej ścian wystarczająco długo, by móc przewrócić Sophie na jej przód. Nieco oszołomiona i wyczerpana Sophie nie mogła zrobić nic poza mruganiem, gdy poczuła przytłaczający ciężar Sevena, który przygniata ją do miękkiego łóżka pod nią. Granatowe włosy Sevena opadały wokół jej twarzy, miękkie loki pieściły czule jej policzki, gdy Seven ustawił się, by wejść do niej od tyłu. Kładąc obie dłonie na pulchnych i rozkosznych pośladkach Sophie, z łatwością rozłożył niebiańskie kopce.
Sophie chrząknęła, gdy Seven zaczął się w nią wsuwać, a kąt sprawiał, że czuła się trochę niekomfortowo. – On… on jest o wiele większy w tej pozycji. Sophie jęknęła, jej palce u nóg podwinęły się, gdy jej nogi były mocno uwięzione pod nogami Seven. Jej dłonie zacisnęły się na pościeli pod nią, gdy jej oczy zacisnęły się. W końcu całkowicie ją wypełnił, jej tyłek drżał pod jego masywnymi dłońmi.
"Słodki jebany Jezu." Szepnęła, gdy Seven zaczął wciskać w nią swoją pokaźną erekcję. Jego muskularny podbrzusze uderzał w jej obfity tyłek, powodując, że drgał w jego mocnym uścisku. Nie minęło dużo czasu, zanim Seven wbił się w pulsującą cipkę Sophie, prawie pieprząc ją do łóżka pod nimi. Sophie nie mogła zrobić nic innego, jak tylko czekać na przejażdżkę, wiedząc, że to dopiero początek wspaniałej uczty pieprzonej z Sevenem. – Czy chciałbyś, żebym ci dała klapsa? Pytanie od jej CB spowodowało, że jej oczy otworzyły się w szoku: „Klap mnie?! Uh, um…” wymamrotała Sophie, idee lania spowodowały, że jej cipka zacisnęła się, gdy zalała kutasa siódemki nową powłoką jej pobudzonej płyny, „tak…” Jęknęła, lekko zawstydzona, że musi tolerować akcję.
Ta myśl została jednak szybko wyparta z umysłu Sophie, gdy w pokoju rozległo się uderzenie. Mrowiąc tyłek z kłującego bólu, Sophie nie mogła powstrzymać się od krzyku z satysfakcji; Cieszę się, że podjęła decyzję o udzieleniu jej CB pozwolenia na uderzenie swoją dużą, mocną dłonią w jej delikatny tyłek. Sama myśl o jej bladej, liliowobiałej dupie z atrakcyjnym połyskiem czerwieni sprawiła, że zaczęła się wiercić o kolejną porcję. Nie pozostała niezadowolona, bo gdy tylko doszła do siebie po pierwszym ciosie, drugi uderzył ją w przeciwległy policzek.
"Ach, kurwa, to jest takie dobre." Jęknęła w prześcieradło pod sobą, powoli tracąc zakłopotanie z powodu przyznania się do tego, co lubiła. Gdy bolesne uderzenia uderzyły ją w tyłek, Sophie nie mogła nic poradzić na to, że schowała twarz w prześcieradło, czując, jak powoli wznosi się w crescendo orgazmicznej rozkoszy. Zaczęła miotać się wokół pompującego penisa Sevena, a jej potok soków rozpryskiwał się na jego brzuchu przy każdym pchnięciu. Nie mogła nic poradzić na to, że dała krótkie, małe „ahs” z każdym uderzeniem grubego kutasa Sevena głęboko w jej zaciskającą się, orgazmiczną cipkę. „Siedem”.
Jąkała się, mając nadzieję, że dostanie wskazówkę, że jest skończona, wykorzystana i wydawało się, że tak, gdy pozwolił swojej erekcji wyślizgnąć się z jej ciepła z mokrym „schloopem”, by spoczął na jej tyłku. Ale to z westchnieniem zaskoczenia Sophie zorientowała się, że Seven ściągnęła ją z łóżka i szybko manewrowała w pozycji, w której każde z jej kolan znajdowało się prawie na poziomie jej ramion. Całkowicie zawieszona na łóżku, z plecami przyciśniętymi do klatki piersiowej Sevena, nie mogła powstrzymać pisków.
„Siedem, siedem!” sapnęła, zdołała powstrzymać Sevena przed rzuceniem jej na swojego długiego kutasa jak świnię na rożnie. „Proszę, mam już dość, jestem taka zmęczona”. Zaskomlała, a Seven zastosował się, powoli opuszczając plecy na łóżko.
Sophie ucieszyła się, że wrócił do „normalności” i bez trudu wykonywał jej polecenia. — Musiało to być po prostu trochę usterka. Pomyślała ostrożnie, gdy Seven zaczął owijać wokół siebie prześcieradła.
To właśnie z pięknie wyrzeźbioną twarzą Sevena unoszącą się nad nią, Sophie zdołała zasnąć. Całkowicie wyruchana i szczęśliwa. ///Zakończ retrospekcję./// Sophie zajęło trochę czasu, zanim przyzwyczaiła się do „nowej” Siódemki, najwyraźniej zmienił się z CB z etapu znajomego na CB z etapu związku. Oznaczało to nową etykietę, jak bycie obudzonym rano pocałunkiem lub czule dotykany w miejscach, w których Seven nie dotknąłby jej wcześniej, nawet brał z nią prysznic. Założył jej luźny kosmyk włosów za ucho, a kiedy dowiedział się, że Sophie to nie przeszkadza, spontanicznie rozpoczął interakcję seksualną.
Sophie nie zastanawiała się nad małymi „usterkami”, które pokazywał od czasu do czasu; nie chciała ryzykować, że to zgłosi i firma odbierze Sevena. Lubiła Sevena tak jak on. Idealny towarzysz.
- A/N: Więc co myślisz? Chcesz zobaczyć więcej Seven i Sophie? Chciałbym wiedzieć, czy uważasz, że powinienem to kontynuować, czy nie. Mam w głowie trochę fabuły, która z łatwością mogłaby stać się wielorozdziałową historią..
Budzi ją obca przyjemność.…
🕑 8 minuty Nadprzyrodzony Historie 👁 2,016W twoim pokoju było ciepło i wilgotno. Wziąłeś prysznic, a następnie otworzyłeś okno, by wpuścić nocną bryzę. Powiew i chłód pokrowców były cudowne na twojej nagiej skórze. Zwykle…
kontyntynuj Nadprzyrodzony historia seksuOddany nauczyciel przyciąga wzrok Sultany.…
🕑 39 minuty Nadprzyrodzony Historie 👁 1,604Minęło wiele lat, odkąd pierwszy raz przeszedłem przez Bramę Obsydianu. Od tego dnia wszystko się zmieniło. Nowi Bogowie przybyli z mieczami swoich wyznawców. Zrzucili sułtana i ścięli go.…
kontyntynuj Nadprzyrodzony historia seksuŚwięto wiosny prowadzi Tel do jego prawdziwej miłości.…
🕑 48 minuty Nadprzyrodzony Historie 👁 1,973W czasach, gdy ciemni Bogowie przynieśli swoje legiony i płomienie, wiosna przyniosła szczególny czas w Domu Rodzinnym, w którym byłem zarządcą. Każdego roku Sultana przychodziła na…
kontyntynuj Nadprzyrodzony historia seksu