Kataklizm Zombie - ostatnie 24 godziny jej życia Pt.

★★★★★ (< 5)

Wie, że nadszedł koniec świata, ale jest jeszcze jedna rzecz, którą musi zrobić...…

🕑 23 minuty minuty Nadprzyrodzony Historie

Ember Burton, zmęczony samolotem z Waszyngtonu, był zmęczony. Ciemne, wąskie wiejskie drogi wyglądałyby, jakby ciągnęły się bez końca do kogoś, kto nie znał okolicy. Ale dla niej przejechała tę trasę tysiąc razy.

Powrót do domu był dla Ember surowym przejściem do scenerii od tego, w którym żyła. Dwunastotygodniowy staż w DC zapewnił jej bodziec środowiskowy, jak nigdy wcześniej. Początkowo hałas, światła i ruchliwa atmosfera zajęły jej trochę czasu. Ale kiedy dostosowała się do „Idź, idź, idź!” styl życia DC, obejmowała i pragnęła emocji wokół niej. Skręciła na południe i westchnęła.

Farma, w której się urodziła i wychowała, była oddalona o dobre pięćdziesiąt minut. Ziewnęła i otworzyła przednie szyby samochodu, pozwalając, by w środku krążyło chłodne powietrze. Włączyła radio i mimo hałasu i szczypania w powietrzu Ember jechał autopilotem. Zaczęła się znajoma piosenka i Ember nucił razem z melodią.

Jej myśli były wszędzie, ale nie na siedzeniu kierowcy, wspominając swój pierwszy szkolny taniec na siłowni w jej liceum, spędzając letnie poranki zbierając groszek z matką, łapiąc w pułapkę z ojcem, jadąc ciągnikiem ze starszym bratem Ericem. Pochłonęło ją wspomnienie z ostatniego pobytu w domu, a piosenka z radia została zastąpiona rozmową z jej przeszłości. „Po prostu nie rozumiem, dlaczego nie jest dla ciebie wystarczająco dobry.

To jest twój dom” - powiedział Eric. Siedząc z bratem i rodzicami przy małym okrągłym stole w rodzinie, Ember właśnie powiedziała swojej rodzinie o stażu badawczym, który przyjęła w Waszyngtonie. „Eric, to nie ma z tym nic wspólnego. Tak, to jest mój dom. To zawsze będzie mój dom.

Ale to zbyt dobra okazja, abym mógł z niego zrezygnować”. W myślach zwróciła się do matki. „Mamo, mówiłeś, że muszę zrobić wszystko, co w mojej mocy, i nauczyć się jak najwięcej.

To dla mnie bardzo dobra rzecz. ”„ Jest tak daleko ”, powiedziała jej kochająca, ale zbyt niespokojna matka.„ Tatusiu, myślisz, że robię coś dobrego? ”Zmarszczony ojciec Embera miał złote serce, które należał częściowo do jego trwałej żony od trzech dziesięcioleci i jego cennej córki. „Myślę, że musisz podążać za głosem serca, darlinie.” Ember uśmiechnął się wraz ze wspomnieniem. Jej ojciec zawsze stawiał swoje marzenia i pragnienia ponad swoje.

Kochała Drogo. „Jest tak daleko” - powtórzyła jej piękna, spokojna matka. Ember przypomniał sobie, jak stał i krążył wokół stołu. Uścisnęła ojca, a potem brata, po czym uniosła matkę z krzesła i uścisnęła ją mocno. „To tylko kilka tygodni, mamo.

Wrócę do domu na paradę Święta Pracy. Ember ziewnęła, a jej umysł powrócił do teraźniejszości. Spojrzała w lewo i uśmiechnęła się, mijając znajomy znak z napisem „Witaj podróżniku”.

Ogromny, wyblakły znak przypomniał wszystkim wchodzącym do odległego miasta Glasgow, Montana, jak małe i naprawdę było wiejskie miasteczko 3500 mieszkańców. Główna ulica w małym miasteczku, z pocztą, apteką, sklepem z przynętami i sprzętem, jedyny bank, a miasto merkantylne było słabo oświetlone, a Ember zachichotał. - Przed snem jest jeszcze godzina dwudziesta - powiedziała, swobodnie kpiąc z braku życia nocnego w swoim rodzinnym mieście.

Dyskomfort w dolnej części pleców przypomniał jej, że nie ma jej własnego samochodu a jej uśmiech natychmiast zniknął. Zakwestionowała swoją decyzję, aby polecieć do Heleny, wynająć samochód, a następnie samodzielnie spróbować 6 godzinnej jazdy do Glasgow. Chciała zaskoczyć rodzinę swoim niezapowiedzianym powrotem i wiedząc, że nadchodzące urodziny jej matki być świętowanym przez całą rozszerzoną fa Mily była premią.

Pytanie o to, czy jej decyzja była słuszna, szybko zostało zastąpione myślami o tym, jak zwróci wynajęty samochód, a Ember nie zwracał na to uwagi. Kątem oka zauważyła to - widmowa biała postać, pochylona i zataczająca się - na wiejskiej drodze, sto jardów przed nią. "Jezus!" krzyczała.

Trzasnęła przerwami i szarpnęła kierownicą w lewo. Wszystkie cztery opony małego wynajętego samochodu są zamknięte, gorące tarcie o asfalt powoduje, że opony syczą i ślizgają się. Szaleńczo poprawiała kierownicę, żeby utrzymać samochód na drodze.

Gdy samochód nagle się zatrzymał, szukała w lusterku osoby, którą prawie uderzyła. Wyskoczyła z samochodu. "Witaj?" krzyknęła.

Rozejrzała się, szukając ruchu, skupiając się z jednej strony drogi na drugiej. „Cześć? Czy ktoś tam jest? Cześć?” krzyknęła. Przeszła na drugą stronę drogi i zbadała szeroki, suchy rów nawadniający. Nie widziała żadnego ruchu i zadrżała.

„Cholera, Em, musisz się obudzić!” Otwarcie się skarciła. Ember, przyczyniając się do wizji postaci przechodzącej przez ulicę, zmęczyła się i podjęła wędrówkę do domu. Zanim dotarła do gospodarstwa rodzinnego, Ember uspokoił się. Śpiąca i zirytowana, lekkomyślnie zaparkowała wypożyczony samochód za swoim małym SUV-em na dużym betonowym podjeździe. Nie marnując ani sekundy, Ember skierowała się do tylnych drzwi dużego, chwiejnego domu, w którym dorastała.

Po cichu weszła do kuchni, położyła kluczyk na blacie i ruszyła do sypialni rodziców. Ember nie widziała swojej dłoni przed twarzą, ale to jej nie spowolniło. Z łatwością nawigowała po dużym domu, tak jak tysiące razy wcześniej.

Pochyliła się do drzwi i czekała na znajomy dźwięk chrapania ojca. Z kieszeni sprawdziła czas na telefonie komórkowym i przygryzła wnętrze policzków, żeby nie śmiać się, gdy przypomniała sobie, że matka nalegała, aby jej ojciec nosił pasek na grzbiecie nosa, aby złagodzić grzechot jego chrapania . Trzasnęła drzwiami i zajrzała do środka. Światło księżyca z okna oświetlało pokój.

Ember sapnął. Łóżko, na którym spodziewała się swoich śpiących rodziców, było puste. Nacisnęła przycisk z boku telefonu i westchnęła. „1:30?… Gdzie oni są?” Pstryknęła włącznikiem światła na ścianie za sobą. Nic się nie stało i znów westchnęła.

A prąd się skończył, pomyślała, brak prądu to częste zjawisko na odległej farmie. Ember odwróciła się do drzwi, gdy hałas z drugiej strony łóżka zatrzymał ją. Chrząknięcie, po którym nastąpiło pstryknięcie, sprawiło, że wszystkie włosy na odsłoniętej skórze Embera wstały. Rozległo się drugie chrząknięcie i kolejny trzask, który brzmiał jak pękająca kość kurczaka. Mokry ospałość i jęk towarzyszyły nieprzyjemnemu zapachowi.

Czy to krew? - zapytała, zaznajomiona z wyjątkowym, słonym zapachem. Wyciągnęła przed siebie telefon komórkowy i nacisnęła boczny przycisk. Jasne światło z ekranu telefonu oświetliło groteskową scenę zaledwie kilka metrów od niej.

Skulony nad czymś, co wyglądało jak mały kawałek surowego mięsa, był mężczyzna. Natychmiast rozpoznała jego brudny kombinezon. "Tatuś?" Mężczyzna podniósł wzrok. Płyn wypłynął z jego ust i warknął.

Jego szkliste czarne oczy, kiedyś pełne miłości i blasku, pokazywały martwy gniew, który go teraz pochłania. Syknął i usiłował wstać. Warknął, głośne i złe okrzyki, które przeraziły Ember, a ona zaczęła się trząść. „Tatusiu, co się dzieje? Gdzie jest mama?” Strach ogarnął Embera, strach, jakiego nigdy wcześniej nie odczuwała.

Mężczyzna, który zawsze ją kochał i chronił przede wszystkim, teraz na nią warczał. Głos rozsądku w jej głowie kazał jej biec. Odwróciła się do holu i potknęła na własnych nogach, zanim przeszła przez lekki dom do kuchni. Uderzyła łokciem w ościeżnicę, wychodząc tylnymi drzwiami. Siedząc w wynajętym samochodzie, pomyślała o kluczu, który zwykle wbiła w blat.

„Świetnie”, powiedziała, a jej przerażające spojrzenie nigdy nie opuszczało tylnych drzwi. Ember był zdenerwowany. Ciepłe łzy pokrywały jej twarz, a ona z grubsza otarła policzki rękawem kurtki.

Minęło pięć minut. Brak ruchu z tyłu domu sprawił jej ulgę i zastanawiała się, czy nie powinna wrócić do kuchni po klucze do samochodu. Otworzyła drzwi w tym samym czasie, gdy tylne drzwi domu otworzyły się.

„Nie ma mowy”, wyszeptała i opadła głęboko na siedzenie kierowcy samochodu. Jej szerokie, nie mrugające oczy patrzyły, jak postać zatacza się w kierunku wiaty. „O mój Boże” jęknęła. Gorączkowo zbadała swoje otoczenie.

Poza księżycem nie było widocznego źródła światła. Napięła się, żeby wyjrzeć z tyłu samochodu, podczas gdy myślała o tym, gdzie będą klucze do jej SUV-a. Uderzenie w okno obok niej sprawiło, że podskoczyła. Drapiąc po oknie, szkarłatne palce wyrysowały linie na zamglonym szkle. Po śladach zadrapań Ember widział, jak zęby zaciskają mu się w kółko, jakby ćwiczył kilka kolejnych ugryzień.

„Tato, proszę! Proszę, odejdź!” ona płakała. Stworzenie za oknem zatrzymało się i pochyliło się blisko szyby, aby uzyskać lepszy widok. „Proszę…” Stwór cofnął się i krzyknął. Czerwone krople plwociny uderzyły w okno tuż przed tym, jak jego łokieć mocno uderzył szybę. Cały samochód zakołysał się od uderzenia.

"Nie!" Ember płakał w tym samym czasie, gdy znów uderzył ją drugi łokieć. Raz po raz uderzał w okno, a gdy uderzenie uderzyło w rytm kołyszącego się samochodu w przód iw tył, szkło pękło. Ember gorączkowo wczołgał się na tylne siedzenie i zeskoczył na stronę pasażera. Podciągnęła kolana do piersi i schowała głowę. Kołysząc się w przód i w tył, przerażające krzyki Embera i skomle pasowały do ​​dźwięków uderzeń w tłuczone szkło przedniego okna.

„Ember”, zawołał cichy głos. Usiadła i wyjrzała przez okno. Przy drzwiach przykucnęła znajoma twarz.

„Wyatt?” „Ciii!” powiedział, schylając się, dopóki nie usłyszał kolejnego uderzenia. „Jedna liczba trzy, otwórz drzwi!” „Co się dzieje… co się dzieje” „Ember!” wskoczył zgodnie z kolejnym ciosem w okno. Ember otarła twarz i kiwnęła głową. Chwyciła uchwyt drżącą ręką i czekała. „Raz… dwa…” Samochód znów się zakołysał w tym samym czasie, gdy Wyatt krzyknął: „Trzy!” Ember szarpnął za drzwi i wyskoczył z tylnego siedzenia samochodu.

Niezręcznie wpadła w Wyatta, zmuszając ich obu do upadku na ziemię. Szkło na oknie w końcu ustąpiło, zaplamiając mokry rękaw koszuli stworzenia stłuczonym szkłem pokrytym plastikiem. Ember i Wyatt wstali. Tak szybko, jak mogli, pobiegli polną drogą od domu i od walczącego, chorego ojca Embera.

Godzinę później w końcu przestali biec. Wyczerpana i wciąż zdenerwowana Ember czołgała się do pionowych prętów na drugim końcu suchej cementowej rury i podciągnęła kolana do brody. Zadrżała i zaskomlała. Ember patrzyła, jak jej sąsiad i bliski przyjaciel, Wyatt Osborn, otworzył prowizoryczne drzwi w otworze dużej cementowej rury irygacyjnej. Owinął łańcuch wokół uchwytu na palecie, po czym otoczył go kilkoma kratami bramy obok Embera, a potem z powrotem.

Przepracował łańcuch i trzy wielkie głazy, dopóki nie poczuł, że wejście do rury jest bezpieczne. Powoli przeczołgał się do Embera i usiadł naprzeciwko niej. Położył latarkę w dłoni na stojaku i skierował ją na szczyt cyklicznego schronu.

Ember zadrżał, a on wyciągnął rękę i dotknął czubka jej kolana. Podniosła wzrok i Wyatt spojrzał w zielone oczy Embera. Od czasu pierwszej klasy, w której się spotkali, zawsze miał silne uczucia do Embera. Wyatt umawiał się z nią tak często, jak to możliwe podczas liceum i następnych lat. Badał jej jasnobrązowe falowane włosy, lekko piegowaty, idealnie ukształtowany nos i piwne oczy.

Był zakochany w każdym calu jej. "Czy wszystko w porządku?" „Czy… czy to był mój tata?” „Tak. Przepraszam.” "Co z nim nie tak?" - zapytała pociągając nosem. „Jest chory. Zachorował i chyba nie byli w stanie dać mu antidotum na czas.” „Choroba… antidotum? O czym ty mówisz?” Zadrżała mocno, a Wyatt zdjął brudną dżinsową kurtkę i podał jej ją.

Otworzyła go i przytuliła, nie odrywając oczu od niego, czekając na jego odpowiedź. „Wczoraj doktor Francis wysłał odwrotny telefon 911, mówiąc, że choroba, coś w rodzaju choroby szalonych krów, szybko biegnie przez hrabstwo. Wymienił oznaki choroby i powiedział, że jeśli ktoś wykaże te oznaki, dobrze osoba zabrać ich do kliniki.

Osiem godzin później wysłał kolejny telefon z informacją, że zamykają granice miasta i że klinika nie przyjmuje już chorych pacjentów. Wprowadzili blokady w mieście i na wszystkich trzech drogach prowadzących do iz hrabstwo ”. „Przyjechałem z Heleny i nie widziałem żadnych blokad”.

Wyatt przełknął ślinę i powiedział: „Poszedłem dziś do mojego brata w południe, a on powiedział, że sprowadzają Gwardię Narodową, ale choroba była niekontrolowana i rozprzestrzeniała się jak pożar. To ostatnia wiadomość od kogokolwiek. Dziś wieczorem wyłączyło się zasilanie, telefon i linie kablowe. Myślę, że miasto jest prawie zamknięte. ”„ Gdzie jest moja mama? A Eric? ”„ Nie wiem.

”„ Gdzie jest twoja rodzina? ”„ Moja mama i moja siostra zachorowały, a mój tata zabrał ich do kliniki. Od tamtej pory ich nie widziałem. „Jak ktoś zachoruje?” „Mój brat powiedział, że CDC ogłosiło, że jest to choroba powietrzna, ale potem usłyszał, jak doktor Francis i facet z CDC się kłócą.

Doktor Francis powiedział, że każda osoba, którą leczył, została ugryziona i uważa, że ​​choroba rozprzestrzenia się z zainfekowanej śliny. - A więc ta choroba… mają na to lekarstwo? Czy jest już za późno dla mojego taty? - Nie słyszę. Uderzenie w drewniane drzwi sprawiło, że Wyatt i Ember podskoczyli. Ember zaskomlał, a Wyatt skulił się obok niej i objął ją, by ją pocieszyć. Minęła chwila, a potem rozległo się drugie uderzenie.

Słabe warczenie i zadrapania o drewno sprawiły, że Wyatt i Ember poczuli dreszcz. „Czy to on? Czy to mój tata? "Błagała. Wyatt uścisnął ją.„ Chorzy wydają się podążać za hałasem i światłem. "Sięgnął po latarkę i wyłączył ją, zanim ponownie skupił się na Emberie.„ Musimy teraz być cicho.

"Drapanie nasiliło się Cokolwiek znajdowało się po drugiej stronie drzwi, mocno wstrząsnęło drewnianym wejściem i Ember nie mogła się opanować. Umrę. Umrę! Wyatt trzymał Embera blisko i czekali, aż potwór wyjdzie ze schronu. Minęła wyczerpująca godzina, a łomot, drapanie i warczenie za drzwiami nie ustąpiły.

Wyatt próbował pocieszyć Embera, ale była bałaganem. Mówiąc bez względu na sytuację, Ember był niebezpiecznie głośno. „Zaraz trochę się zachoruję! I nie ma nikogo, kto by mnie wyleczył! To jest to! Dziś wieczorem umrę! ”„ Ember, musisz być cicho, żeby to zniknęło, ”wyszeptał Wyatt. Masz na myśli mojego taty! To mój chory ojciec! Ember z grubsza otarła twarz czubkiem dłoni.

„Nigdy nie widziałem Oceanu Spokojnego. Nigdy nie pojechałem do Disneylandu. Nigdy nie musiałem opuszczać kraju, jeździć na linie, śpiewać karaoke! I chcę! Chcę robić te wszystkie rzeczy!” „Ja też żałuję, Ember, ale nie musimy tego przyspieszać!” Wyatt warknął cicho.

Ember pociągnął nosem. „Żałujesz?” Wyatt skinął głową i spojrzał Emberowi w oczy, mając nadzieję, że skoncentruje się na nim wystarczająco długo, by się uspokoić. - Tak. Żałuję, że nie spędziłem więcej czasu z dziadkiem i jestem smutny, że nie bawiłem się więcej z moim bratem. Żałuję, że nie nauczyłem mojego siostrzeńca, jak wiązać muchy.

Westchnął. „I… największy żal, jaki mam… to to, że nigdy nie powiedziałem dziewczynie, że uwielbiam jej zdanie na jej temat.” Ember przełknął ślinę i zadrżał. Wytarła nos.

"WHO?" Wyatt natychmiast poczuł się nieswojo i to pokazało. Szybko się odwrócił. „Czy to jest to? Czy żałujesz jeszcze czegoś?” Głowa Embera opadła na jej piersi, a ona wstydliwie wyszeptała: „Jestem dziewicą.

Umrę dziś wieczorem… dziewicą”. Drewniane wejście odbiło się mocno, grzechotając łańcuchami i przesuwając dwa duże głazy u podstawy drzwi. Wyatt przeczołgał się do wejścia, zastąpił skały i zacisnął łańcuch, zanim wrócił do Embera.

Usiadł blisko niej i otoczył ją ramieniem, pocieszając ją w tym, co z pewnością będzie ostatnimi chwilami ich świadomego życia. „Kim ona jest, dziewczyną, w której się kochasz? Czy ja ją znam?” Wyatt sięgnął po latarkę. Włączył go i wycelował w sufit blisko nich.

„Jesteś nią” - wyszeptał, patrząc z miłością w jej oczy. "Co?" Ember widział policzki Wyatta b. Wyobraziła sobie jego muskularne ciało pod brudnymi ubraniami, coś, co widziała sto razy wcześniej, a potem skupiła się na jego błękitnych oczach. Szepnął: „Jestem w tobie zakochany od pierwszej klasy, Ember”.

Lekko odwrócił jej głowę, aby mógł spojrzeć jej prosto w oczy. "Kocham Cię." Ember zadrżał, ale nie był to odruch wywołany strachem. Motyle jak nigdy dotąd nie niszczyły jej od wewnątrz. Przysięgła, że ​​jej serce przyspieszyło. Wyatt pochylił się i Ember się nie poruszył.

Z miłością się uśmiechnął, zanim ją pocałował, delikatnie i delikatnie. I podobnie jak warczenie i walenie w prowizoryczne drzwi, namiętność między nimi szybko się nasiliła. Wyatt pocałował ją w policzek, szyję i czoło. Jego język przesunął jej rozchylone usta, a gdy tylko dostała się do jej ust, Ember znalazł go i ssał energicznie. Wybrzuszenie w jego spodniach stało się niewygodne.

Moc Wyatta na Emberie zaostrzyła się i przyciągnął ją do siebie. Pocałował ją ponownie, pocałunek namiętny i gorący. Jego dłonie poruszały się po jej ciele, ciągnąc ją za koszulę, aby uzyskać dostęp do piersi. Przesunął jej stanik i złapał ją za jędrny, naturalny cycek, delikatnie ściskając Embera. Oboje gorączkowo pracowali nad usunięciem bluzki i stanika.

Jego mokre usta przesunęły się z jej warg na piersi. Polizał jej lewy sutek, strzepując go językiem, a Ember jeszcze nigdy nie była tak pobudzona przez całe życie. Gęsia skórka obejmowała ją w całości i głośno jęczała.

Wyatt podszedł do drugiego stojącego sutka i wciągnął go do ust. Ember westchnęła i wygięła plecy w łuk, uczucie mrowienia w sutkach powodowało tworzenie się wilgoci w majtkach. Wyatt nie spieszył się, ssąc, liżąc i pieszcząc jej piersi.

Pocałował skórę tuż nad jej pępkiem i spojrzał na nią. Jej policzki były karmione, jej klatka piersiowa unosiła się i opadała gwałtownie przy każdym oddechu. Ember przeczesała palcami dłuższe, ciemne, kręcone włosy Wyatta i zachichotała, gdy jego palce musnęły boki jej brzucha. Głośny huk w drzwi odbił się echem w tunelu, ale nie drgnęła. Wyatt wiedział, że w tej chwili się zgubiła, a on nie miał zamiaru marnować z nią sekundy swojej ostatniej minuty.

Odpiął guzik i rozpiął jej dżinsy. Nie otrzymawszy monitu, Ember uniosła biodra z ziemi i pomogła Wyatt pchnąć dżinsy i majtki w kierunku jej stóp. Jego ręka drżała, gdy wsunął ją między jej nogi. Jej skóra była ciepła i miękka, a Wyatt był pewien, że umarł i poszedł do nieba.

Jego palce spokojnie zbliżyły się do jej kopca i zatrzymały się. Czekał na znaki, że to, co robi, jest w porządku, a kiedy poczuł, że jej nogi się otwierają, otarł jej kopiec otwartą dłonią. „Mmm”, mruknął Ember.

Wyatt była delikatna ze swoimi spuchniętymi, nietkniętymi szeregowcami, masując swoje wargi cipki, zanim delikatnie rozłożyła je, by dotknąć jej wilgoci. Ostrożnie zanurzył palec wskazujący w jej gorącym seksie i użył własnej wilgoci do masażu łechtaczki. Jej szlachcic zdawał się zesztywnieć przez jego dotyk i nie mógł się powstrzymać, niż pochylić się i postukać go językiem.

„Och” westchnął Ember. Wyatt wszedł między nogi po całkowitym zdjęciu dżinsów. Nawet przy słabym świetle latarki wciąż widział idealną dziewiczą cipkę dziewczyny, którą kochał przed sobą. Pocałował ją w łechtaczkę i wciągnął przez nos ogromną kieszeń słodkiego piżma.

Różowa cipka Embera zawołała go. Przeciągnął językiem, mokry i zimny, z dna jej nieskalanej szczeliny na jej kaptur. Naciągnęła Wyatta, naciągnęła go na skórę, dopóki jego twarz nie zbliżyła się do jej twarzy. „Chcę, żebyś teraz się ze mną kochał”.

Łańcuchy zatrzęsły się i Wyatt zerknął przez ramię, a potem szybko na nią. "Teraz?" „Proszę, Wyatt. Proszę, nie pozwól mi umrzeć dziewicą.” Ułożył swoje ciało wygodnie na niej. Pomógł jej zsunąć rękę z przodu jego spodni, a kiedy jej mała dłoń owinęła się wokół jego długiego, grubego penisa, jęknął. Wyraz twarzy Embera był niepokojący i Wyatt przyjrzał jej się uważnie.

Ember próbowała się uśmiechnąć, by go uspokoić, ale nie mogła ukryć lęku, który poczuła. Pochylił się i delikatnie ją pocałował. „Jeśli chcesz, żebym przestał…” „Nic mi nie jest,” wyszeptał Ember. Ostro wciągnęła powietrze i dodała: „Nic mi nie będzie”. "Jesteś gotowy?" „Tak” westchnął Ember, kiwając głową.

Wyatt pracował nad uwolnieniem pulsującego penisa, dżinsów i kolan. Powoli przesunął się na nią i Ember poczuł pożądanie, jakie miał dla niej, między jej nogami. Patrzą sobie w oczy. Wyatt pociągnął za grzbiet Embera.

Czubek jego twardego jak kamień kutasa wszedł do niej i zatrzymał się, gdy dotknął membrany, która przypominała mu o jej czystości. Ember ciężko oddychała, a jej oczy były zamknięte. Nawet gdy warczący potwór desperacko próbował się do niej dostać, świat wokół niej zdawał się znikać. Jedyne, co mogła usłyszeć i poczuć, to on. Wyatt nadal uważnie obserwował twarz Embera.

Miał zamiar dokonać jej wyboru, a kiedy zauważył, że kącik jej ust pojawia się, wiedział, że tak naprawdę chciała się wydarzyć. Wyatt uniósł biodra, a następnie wprowadził się, jego gruby, twardy kutas rozrywał membranę na wejściu jej gorącej mokrej cipki i rozciągał ją. Ember krzyknęła, a jej wrzask był mieszaniną bólu i przyjemności.

Wyatt nigdy wcześniej nie słyszał takiego dźwięku, który podniecił go jak szaleniec. Jej wnętrzności były ciasne i po ostrożnym wciągnięciu się i wysunięciu kilka razy Wyatt w końcu całkowicie przeniknął Embera. „Och, och… Wyatt!” Ember płakał, gdy ich ciała zaczęły ze sobą współpracować.

Podobnie jak stworzenie na zewnątrz, Wyatt chrząknął i jęknął. Jego ciało poruszyło się jej z delikatnym tarciem, które oboje mogli poczuć. Ember został stworzony dla mnie, pomyślał, a on otworzył oczy i spojrzał na nią. Jej szyja lśniła od potu, a jej policzki były karmione pożądaniem. Jęczenie Embera zaczynało pasować do każdego pchnięcia, a Wyatt czuł, jak rośnie jego punkt kulminacyjny.

„Em” - wyszeptał. Przestał się ruszać i przełknął ślinę, zanim powiedział: „Otwórz oczy”. Otworzyła oczy i spojrzała na Wyatta.

Jego oczy były pełne łez, a gdy ponownie przeniósł swoje ciało na swoje, Ember widział, jak przez jego łzy płynie z niego miłość. Znowu pogrążył się i orgazm, jej pierwszy, był gotowy na wielkie wejście. Ciepło z jej wnętrza szybko przerodziło się w wirujące, konwulsyjne tornado namiętności.

„Och! Och tak!” powiedziała, wygrzewając się w swoim pierwszym orgazmie, wiedząc, że to będzie bardziej niż prawdopodobnie jej ostatni. Wyatt dyszał i powiedział: „Kurwa tak”, gdy cipka Embera zacisnęła się wokół bolącego ukłucia. Wkręcił się głęboko, jeszcze raz, zanim osiągnął szczyt seksualny, jakiego kiedykolwiek doświadczył. Wołał: „O Boże!” a jego ciało zadrżało po wybuchu pożądania.

Ember, skupiony na nowych wrażeniach, które odczuwała, również zadrżał. Jej kontrola emocjonalna zniknęła. Łzy spływały jej po policzkach, a ona pociągnęła Wyatta, jak gdyby mogła połączyć jego ciało z jego ciałem. Wyatt starał się złapać oddech, a on i Ember powoli potoczyli się na boki. Po kilku chwilach uspokojenia Wyatt pocałował Ember w czoło.

„Nie mogę wymyślić lepszego sposobu na spędzenie ostatnich chwil mojego życia”. Ember pociągnęła nosem i otarła policzki wolną ręką. Nie mogła uwierzyć w to, co przeżyła tego dnia, w to, co widziała w domu lub co prześladowało ich poza ich schronieniem.

Jedną z rzeczy, których była pewna, kiedy pocałowała Wyatta w szyję, było to, że nie zmieniłaby niczego w swoim pierwszym doświadczeniu seksualnym. Nagle zasmuciło ją, że to będzie nie tylko jej pierwsza, ale i ostatnia. Łańcuchy przytrzymujące drzwi w miejscu nagle pękły, a drewniane drzwi wsunęły się w rurę o stopę.

Wyatt zakrył głowę Embera rękami, by ją osłonić, ale ona go odepchnęła. Dotknęła jego podbródka palcami i powiedziała: „Kocham cię, Wyatt”. „Też cię kocham, Em”. Ukryła twarz w jego szyi i mocno owinęła ramiona wokół jego piersi. Wyatt przykrył ją tak dużo, jak tylko mógł, żadne z nich nie chciało odpuścić drugiego, czekając na zakończenie ostatniej nocy życia.

Ciąg dalszy nastąpi…..

Podobne historie

Sonda

★★★★★ (< 5)

Budzi ją obca przyjemność.…

🕑 8 minuty Nadprzyrodzony Historie 👁 2,261

W twoim pokoju było ciepło i wilgotno. Wziąłeś prysznic, a następnie otworzyłeś okno, by wpuścić nocną bryzę. Powiew i chłód pokrowców były cudowne na twojej nagiej skórze. Zwykle…

kontyntynuj Nadprzyrodzony historia seksu

Gość Domu Shahiry

★★★★★ (< 5)

Oddany nauczyciel przyciąga wzrok Sultany.…

🕑 39 minuty Nadprzyrodzony Historie 👁 1,789

Minęło wiele lat, odkąd pierwszy raz przeszedłem przez Bramę Obsydianu. Od tego dnia wszystko się zmieniło. Nowi Bogowie przybyli z mieczami swoich wyznawców. Zrzucili sułtana i ścięli go.…

kontyntynuj Nadprzyrodzony historia seksu

Święto wiosny Shahiry

★★★★★ (< 5)

Święto wiosny prowadzi Tel do jego prawdziwej miłości.…

🕑 48 minuty Nadprzyrodzony Historie 👁 2,234

W czasach, gdy ciemni Bogowie przynieśli swoje legiony i płomienie, wiosna przyniosła szczególny czas w Domu Rodzinnym, w którym byłem zarządcą. Każdego roku Sultana przychodziła na…

kontyntynuj Nadprzyrodzony historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat