Cicho, cicho, cicho, nadchodzi Boogeyman...…
🕑 14 minuty minuty Nadprzyrodzony HistorieByła północ, kiedy zaczęła krzyczeć. Ellen jęknęła. Stephen usiadł, ale złapała go za ramię. "Nie!" powiedziała.
"Zgadzamy się." „Kochanie, na miłość boską, posłuchaj jej. Jest przerażona!” Ellen włączyła lampkę obok. „Nie obchodzi mnie to. Musi się uczyć.
Jeśli tam wejdziesz, będzie tak jak co drugą noc. Zajrzysz pod łóżko i do szafy i powiesz jej, że nic tam nie ma, a za dwie godziny ona” Zacznę od nowa. ” Krzyki Sary stały się wyższe i bardziej szalony Stephen podniósł ręce. „Co sugerujesz, siedzimy tutaj i słuchamy?” „Jeśli to wystarczy”, powiedziała Ellen. „Musimy zacząć rysować linie”.
Stephen spojrzał na drzwi. Ellen poczuła, jak się trzęsie. Dotknęła jego ramienia, ale odepchnął jej rękę. Sarah wciąż wrzeszczała w korytarzu.
Ellen wiedziała, że Stephen liczy w milczeniu. Kiedy osiągnął trzydzieści, wstał z łóżka. „To wystarczy” - powiedział. "Nie!" Zignorował ją. Rozważała pójście za nim, ale było już za późno.
Usłyszała jego kroki dobiegające z korytarza. Głosy dochodziły przez ścianę, stłumione. Stephen powiedział: „Co się stało, kotku?” Cichy głos Sary zadławił się łzami: „Potwór! Potwór znów jest w mojej szafie!” „Och, kotku, nic tam nie ma”.
„Patrzysz i widzisz?” „Nic tam nie ma, kochanie, obiecuję. Pamiętasz, że twoja mama i ja jesteśmy na korytarzu, dobrze?” - W porządku - powiedziała Sarah, brzmiąc nieprzekonana. „Teraz pocałuj mnie.
Dobranoc, Sarah”. „Dobranoc, Stevie”. Dźwięk zamykania drzwi Sary poprzedzał kroki wracające korytarzem, a potem ciężar Stefana opadł na łóżko obok niej. Ellen zgasiła światło i spojrzała na niego w ciemności. „Cóż? Jesteś teraz szczęśliwy?” powiedziała.
„Cieszę się, że nie zostawiliśmy jej, żeby się napadła? Tak.” „Dzieci potrzebują granic”. „Dzieci potrzebują, abyś przy nich był”. „To moja córka” - powiedziała Ellen i natychmiast tego pożałowała. Zanim Stephen zdążył odpowiedzieć, dźwięk krzyków Sary przerwał im. "Widzieć?" powiedziała Ellen.
„Odpowiedź tylko ją zachęca. Właśnie tego chce”. „Nie manipuluje nami, ma pięć lat.” Wrzaski ustały.
Ellen już miała coś powiedzieć, ale oboje usłyszeli, jak otwierają się drzwi do sypialni. "Mamusia?" „Powinieneś być w łóżku, Sarah”, powiedziała Ellen. „Był potwór.
Był w szafie”. „To był tylko zły sen, kotku” - powiedział Stephen. „Czy mogę spać tutaj dziś wieczorem?” powiedziała Sarah.
"Nie!" Ellen powiedziała zanim Stephen zdążył odpowiedzieć. „Czy możesz zajrzeć do szafy?” „Sarah, idź do łóżka. Jesteś na to za stary.” Milcz przez chwilę. Następnie: „Czy mogę napić się wody?” Ellen westchnęła. „Tak, ale potem wróć do łóżka, dobrze?” "W porządku." Usłyszeli, jak zamykają się drzwi i kroki Sary po korytarzu, a potem dźwięk kranu biegającego po kuchni.
Stephen przewrócił się i położył na niej plecami. Ellen raz jeszcze dotknęła jego ramienia i odrzucił ją. Potarła skronie. Nadchodził ból głowy.
„Wiem, że chcesz dla niej tego, co najlepsze” - powiedziała. „Ale nie możemy już dłużej trzymać jej ręki za każdą drobiazg.” „Tu nawet nie chodzi o Sarę, chodzi o to dziwne zawieszenie się na twoim byłym.” Ellen otworzyła usta w odpowiedzi na gniewną odpowiedź, ale przełknęła ją. Naciskanie na to nie przyniosło korzyści.
„Może masz rację,” powiedziała, choć nie miała tego na myśli. „Zapomnijmy o tym dziś wieczorem. Poradzimy sobie z tym rano, kiedy oboje będziemy mniej zmęczeni”. Stephen na początku milczał, ale w końcu przewrócił się i objął ją ramieniem, całując ją lekko. "Jesteś zmęczony?" zapytała.
„Boże tak”, powiedział Stephen. „Ja też. Ale nie mogę spać.” "Ja też nie." Uśmiechnęła się szeroko. „Cóż, skoro oboje jesteśmy w górze…” Jej dłoń przesunęła się po jego ramieniu.
„Hon, jeśli Sarah znowu wejdzie…” „Nie zgasimy światła. Będzie dobrze. W każdym razie widzi straszniejsze rzeczy w swoim pokoju, żeby to usłyszeć”. Stephen zaśmiał się.
Ellen przytuliła się do niego i całuje jego pierś. „Nadal nie wiem…” powiedział. „Stephen…" wyszeptała, „Pozwolę ci to zrobić tylnymi drzwiami…" Wrzasnęła, kiedy rzucił się na nią, śmiejąc się i bijąc go poduszkami. Ukrył twarz w szyi jej koszuli nocnej.
„Pomocy, pomocy, jest tu wygłodniała bestia!” powiedziała. „Nic na to nie poradzę, jeśli weźmiesz we mnie zwierzę” - powiedział, zsuwając ramiona koszuli nocnej z ramion i całując jedno okrągłe ramię. Sapnęła.
„Mój, jakie masz wielkie zęby!” powiedziała. „Tym lepiej cię skubnąć”. „A jakie masz wielkie dłonie…” Przecisnął jej tyłek przez jedwabistą nocnik obiema rękami. „A co za duży…” „Nie wyprzedzaj mnie,” powiedział. Ellen wykręciła się z sukni, zanim entuzjazm Stephena mógł ją zniszczyć.
Zadrżała z zimnego powietrza i zanurkowała pod kołdrą, ciągnąc go za sobą. Przesunęła dłońmi po jego klatce piersiowej, gdy go pocałowała, łaskocząc jego język czubkiem swojego. Próbował położyć ręce na jej nagim ciele, ale ona uderzyła ich żartobliwie. Spróbował ponownie, a ona odsunęła się na bok, omal nie stoczyła się z łóżka.
Złapał ją za kostkę i pociągnął w tył, gdy ona wrzeszczała i śmiała się. „Ciii, powinniśmy być cicho, pamiętasz?” - powiedział Stephen, a potem pocałował ją w biodro, a język przebiegł po nagiej skórze. „Och!” powiedziała, a potem złapała oddech, gdy ją ugryzł.
"Hej!" powiedziała: „jak możesz oczekiwać, że będę milczeć, kiedy to zrobisz?” „Co robić? To?” powiedział i znów ją przygryzł, dając jej niesamowity dreszcz. "Tak to!" „Nadal nie mam jasności, masz na myśli robienie…” Chwyciła garść jego włosów i przyciągnęła go do siebie, gdzie spotkała go z otwartymi ustami pocałunkiem, język przechodził w jego usta, okrążając ją obejmując go w pasie i odpłacając mu, przeciągając paznokciami po jego nagich plecach. Odpowiedział jej nadgarstkom na łóżko i całując z pełną siłą te głębokie, przenikliwe pocałunki, które zawsze zapierały jej dech w piersiach i zamieniały kolana w galaretkę. Ukrył twarz w boku jej szyi, ssąc w miejscu, gdzie szyja i ramię wygięły się, by spotkać, a małe motyle podskoczyły w jej brzuchu. Potem ujął jej piersi obiema rękami, przewracając wyprostowane sutki na dłoniach i ściskając, i zaczęła się trząść.
„Zastanawiasz się, dlaczego próbowałem uciec…” powiedziała nagle gardłowym głosem. „Ach, ach - powiedział - złożyłeś ofertę, nie wycofując się teraz”. „Mmm, myślę, że w takim razie muszę z powrotem do tego dołączyć?” Złapał ją za biodra i przyciągnął do siebie. „Zaczekaj! Gdzie jest smar?” „W niegrzecznej szufladzie”. „Cóż, weź to.” Usłyszała, jak szpera w ciemności.
"Gówno!" "Co?" „Myślę, że niektóre się rozlały”. „Kochanie, te rzeczy plami!” „Więc myślę, że zawsze będziemy mieli coś, co przypomni nam o tej nocy. Teraz przyjmij pozycję.” Usiadła na czworakach, przygryzając wargę i jęcząc, czując, jak dłoń Stephena rozprowadza zimny, mokry żel wokół wrażliwej dziury. Po chwili rozgrzało się, a ona westchnęła, a potem zapiszczała, gdy ręka Stephena uderzyła ją w tyłek. Łóżka skrzypiały i poczuła, jak porusza się za nią.
Chwyciła zagłówek obiema rękami, przygotowując się, obiecując, że nie krzyknie, gdy nadejdzie następne, ale nie będzie w stanie powstrzymać małego „Och!” kiedy silna ręka Stephena opadła na jej tyłek. Przygryzła wargę mocniej i policzyła w duchu: raz, dwa, trzy cztery-SMACK! "O!" Raz, dwa, trzy, cztery SMACK! „Ohhhh! Jeden dwa-SMACK!” Kurwa! ”Zakryła usta dłońmi. Stephen zacisnął policzki, zamknęła oczy i przygryzła poduszki. Pierwsza część była zawsze najtrudniejsza…„ Ah ! ”Wciągnęła powietrze i przytrzymała.
Usłyszała chrząknięcie Stephena i poczuła, jak wślizguje się do środka, najpierw czubek, a potem reszta o cal. Jej mięśnie zacisnęły się, a następnie stopniowo rozluźniły. Po kilku sekundach był w stanie wejść i wyjść delikatnie, a potem z nieco większą siłą, gdy opór się zmniejszył.
Ten smar był drogi, ale była dobrą inwestycją. - Bawisz się tam, duży chłopcze? "Zobaczmy." Nie mogła powstrzymać drugiego „FUCK!” jak pchnął. "Ostrożny!" „Będę” - powiedział. Masował jej ramiona obiema rękami, mocno ugniatając, a następnie zaczął kołysać się w przód iw tył krótkim, łatwym ruchem.
Wstrzymała oddech, gdy poczuła, jak wślizguje się w nią, a jej dupek przeciąga się, by go pomieścić. Wchodzenie i wychodzenie, wchodzenie i wychodzenie, delikatny ruch wysyłający niewielkie wibracje w górę jej kręgosłupa. "Jakie to uczucie?" on zapytał. Jej usta pracowały przez sekundę, zanim zdążyła mamrotać: „Pełna…” „Czy w pełni dobra?” „Mmmm, tak, pełne jest dobre.
Napełnij mnie więcej…” Złapał garść jej włosów i pociągnął, odrywając głowę do tyłu. Krzyknęła. "Co powiemy?" - zapytał tonem stanowczym, ale wesołym.
„Proszę” - wyszeptała, palcami przeszywając prześcieradła. „Proszę, napełnij mnie…” Znowu zaczął w nią wciskać. Jęknęła. „Proszę…” Poczucie jego grubego, spuchniętego trzonu penetrującego jej posłane fale kołyszą jej ciało.
„Proszę…” Wkrótce mruknął z wysiłku. Jego dłonie wędrowały po jej ramionach, po zboczu jej pleców i wokół krzywizny jej bioder, i cofały się, by pieścić jej piersi, gdy się chwiejąc. „Proszę…” Wziął podwójną garść i ponownie ścisnął. Jego palce ścisnęły jej opuchnięte sutki, wykręcając się.
Zadrżała na wskroś. „Proszę…” Jego dłonie przesunęły się po jej brzuchu. Teraz pompował równomiernie, jej policzki rozszerzyły się, by go zaakceptować. "Proszę!" Sięgnął między jej rozłożyste nogi, pocierając palcami jej nabrzmiały łechtaczkę, a ona prawie upadła.
Jej ciało płonęło od jednego końca do drugiego, a kiedy potarł ją dwoma palcami, zaciskając je między nimi, zagryzła wargę tak mocno, że krwawiła. „O Boże, Boże, Boże, Boże…” Czuła wilgoć kapiącą po wewnętrznej stronie ud. Zgadnij, że plama po smarze będzie miała towarzystwo, pomyślała. Jej cipka była mokra, a gdy dwa palce przesunęły się obok jej bolących zewnętrznych warg, jego kciuk ustawił się, by kontynuować masowanie jej łechtaczki. Był już pochowany aż do jej tyłka, jej dziura rozciągała się wokół podstawy jego penisa, a on pieprzył ją ciasnym, okrągłym ruchem, ocierając się o zaciśnięte policzki.
„Och, kurwa, Stephen. Spuszczę się! Spuszczę się, spuszczę się, zamierzam…” Ponownie zacisnęła powieki i patrzyła, jak kaskada fajerwerków i kwiatów kształtuje się za nią powieki, gdy jej punkt kulminacyjny ustawił jej głowę. Stephen, który był tak dobry w mierzeniu czasu, że czasami popadła w paranoję na temat tego, jak często wiedział, że była blisko, jeszcze zanim to zrobiła, nieco przyspieszył, by ją dogonić, a ona zstąpiła z orgazmu tylko kilka sekund, kiedy poczuła, jak jego penis tryska, pompując do niej gorący strumień.
„O Boże, napełnij mój tyłek!” Jęknął, puszczając, a ona rozkoszowała się nieprzyzwoitym uczuciem, jak jego kutas wpada w nią. Upadli, dysząc i z czerwonymi twarzami. Znów się skrzywiła, gdy się wycofał, a oni pocałowali się w ciemności. Skuliła się obok niego, gładząc dolną część jego podbródka. „Mmm”, powiedziała, „z pewnością jest dziś w moim pokoju potwór.” „Myślisz, że wyzdrowiejesz?” „Tak.
Całkowicie tego warte.” Pocałowała go. W salonie rozbrzmiał stary zegar. „Sarah była bardzo cicha” - powiedział Stephen.
„M-hmm. Ale nadal chcesz ją sprawdzić, prawda?” „Tak” - przyznał. "Powinieneś." "Naprawdę?" „Tak. Tylko dla pewności, że śpi.
Ale nie budź jej.” - Dobra - powiedział, ściskając jej ramiona i wyrywając nogi z łóżka. Usłyszała, jak stąpa palcami po korytarzu, a potem drzwi do pokoju Sarah otwarte. Odczekała kilka sekund, potem wstała, ponownie włożyła koszulę nocną i poszła do kuchni. Ostre żółte światło urządzenia oślepiło ją na sekundę, gdy migotało. Zmrużyła oczy, a potem otworzyła drzwi lodówki, biorąc łyk mleka prosto z kartonu.
Opadało mu ciężko i zimno. Zaczęła odkręcać kran, ale zatrzymała się; na rączce było coś oleistego i lepkiego. Trochę tego też wyśledzono na podłodze. Cholera, ta dziewczyna, pomyślała Ellen, w co wpadła i nie posprzątała? Zastanawiała się, czy nie maszerować do pokoju Sary i obudzić ją, żeby ją upokorzyć, ale zdecydowała, że może poczekać do rana. Obudź ją jeszcze raz, a ona będzie krzyczeć o potworach.
Ellen westchnęła. Pamiętała koszmary w tym wieku. Pamiętała też, jak jej matka pocieszała ją w środku nocy. Jakie wspomnienia miałaby Sarah, gdy dorosła? Wspomnienia o samotnym krzyczeniu przez całą noc? Wspomnienia ojczyma, który przybył jej na ratunek, ale nigdy jej matka? Serce Ellen trochę się złamało. Może Stephen miał rację i naprawdę była dla niej zbyt trudna? W tym momencie usłyszała głos Sary z korytarza: „Mamusiu, chodź szybko!” Potem Stephen: „Kochanie, chodź tutaj.
Sarah chce powiedzieć dobranoc”. Ellen uśmiechnęła się. Drzwi sypialni Sary były otwarte.
Nocne światło przygasło żółtą poświatą i zobaczyła Stefana na łóżku, trzymając Sarę w ramionach. Ellen usiadła obok nich. „Znowu się obudziłeś, kochanie?” powiedziała. Sarah nie odpowiedziała. „Sarah?” Ellen spojrzała bliżej.
Sarah leżała twarzą do łóżka na łóżku. Ręka Stephena opadła bezwładnie na jej plecy. Stephen? powiedziała, dotykając jego ramienia. Pochylił się i w słabym świetle ujrzała jego twarz: bladą, nieruchomą, z szeroko otwartymi ustami.
Jego oczy były płaskie i szkliste, jak ofiara udaru. „Stephen? Stephen!” potrząsnęła nim, a jego oczy przeniosły się na nią, ale nie było śladu uznania. Próbował mówić, ale jego głos był zduszony, a kiedy go puściła, przewrócił się jak ragdoll.
Ellen spojrzała na córkę. Sarah wpatrywała się, nie mrugając, w ciemność, z ramionami owiniętymi wokół kolan. Była tak blada, że na jej twarzy wyróżniały się niebieskie żyły. Ellen potrząsnęła nią i wykrzyczała swoje imię, ale Sarah była nieświadoma wszystkiego. Światła zgasły po raz ostatni.
Potem Ellen usłyszała skrzypnięcie drzwi szafy. Zobaczyła, jak coś wychodzi. Przetoczyło się ku niej. W żółtym półmroku Ellen ledwo dostrzegła swoje guzowe ciało i zniekształconą twarz.
Otworzył paskudne usta i wyszła doskonała imitacja głosu Sarah: „Mamo, chodź szybko!” A potem przemówił głosem Szczepana: „Kochanie, chodź tutaj. Sara chce powiedzieć dobranoc”. Krew Ellen zamieniła się w lód. Otworzyła usta, ale krzyk nie nadszedł.
„Mamusiu, miałem zły sen”, powiedziało to głosem Sary. „Czy możesz zajrzeć do szafy? Czy mogę napić się wody?” Ellen osunęła się na podłogę, opierając o ścianę. Próbowała się czołgać, ale nie było dokąd pójść.
W ciemności zobaczyła szklane oczy Stephena i usłyszała bezradny oddech Sary. Chcę krzyczeć, pomyślała Ellen. Dlaczego nie mogę krzyczeć? Rzecz zbliżyła się. „Kochanie, chodź tutaj.
Sarah chce powiedzieć dobranoc.” Sięgnął po nią. „Dobranoc, mamusiu. Dobranoc.”..
moi przyrodni bracia i ja, rozdział 1: początek Co może zrobić dziewczyna w otoczeniu wspaniałych facetów, poza tym, co przychodzi naturalnie ??? Chyba lepiej zacząć od początku, prawda?…
kontyntynuj Nadprzyrodzony historia seksuPo zniszczeniu Ziemi cała kobieca społeczność kwitnie pod ziemią.…
🕑 14 minuty Nadprzyrodzony Historie 👁 1,707Ponad pięćset lat temu galaktyka Andromedy zderzyła się z Drogą Mleczną, powodując niemalże zniszczenie rasy ludzkiej. Seria tsunami, huraganów, trzęsień ziemi i tornad rozerwała Ziemię…
kontyntynuj Nadprzyrodzony historia seksuByron uczy nowych cudów specjalnego szalonego anioła.…
🕑 13 minuty Nadprzyrodzony Historie 👁 1,518Łatwo rozproszony profesor był zajęty badaniem różnych struktur kryształowych, że nie zauważył kilku bladoskórych piękności wyłaniających się z ciemnych zakamarków miasta. Zignorowali…
kontyntynuj Nadprzyrodzony historia seksu