Anomalistyczne spotkanie

★★★★★ (< 5)

Quinn jest elitarnym hakerem, który być może w końcu trafił na swojego partnera. Ale kim lub czym ona jest?.…

🕑 26 minuty minuty Nadprzyrodzony Historie

Anomalistic Encounter to krótka cyberpunkowa erotyka, która rozgrywa się w tym samym futurystycznym świecie, co Dreaming of Eden, ale pojawia się przed wielkimi wydarzeniami z mojej powieści. Pobierz moją powieść za darmo, zobacz mój profil, aby uzyskać link. Nowy Jork został opuszczony dwadzieścia pięć lat, zanim stał się Strefą Wyjętych spod Prawa; miasto objęte kwarantanną kontrolowane przez mafię Mara Salvatrucha (MS-13). W podziemnych supermiastach żyją legalni obywatele.

Z powodu chaotycznej pogody i braku utrzymania, Wielkie Jabłko gnije. Chwasty i korzenie zdziesiątkowały ulice i zaczęły niszczyć fundamenty budynków. Rudowate włosy Quinna Kalani, obcięte w surferskim stylu, szaleńczo powiewały na chłodnym wietrze, gdy surfował przez wyludnione miasto na swojej Eureka-Board, która wykorzystuje antygrawitacyjne dyski napędowe, aby popychać go do przodu z prędkością do stu kilometrów na sekundę.

-godzina, unosząc się półtorej stopy nad ziemią. W myślach kontroluje tablicę za pomocą malutkiego nadajnika podłączonego do jego interfejsu neuronowego. Quinn to dwudziestoczteroletnia hawajska surferka z miasta, porządna, wysoka i dobrze zbudowana. Jest także cyfrowym najemnikiem. Umiejętności hakerskie mają ogromną wartość w świecie, w którym technologia rządzi niepodzielnie i daje sobie niewielki stopień wyzwolenia od opresyjnej obecności totalitarnego rządu.

Jego X-Pod zagłuszając progresywny trans, Quinn surfował po stercie zjełczałych śmieci, których na szczęście nie mógł wyczuć dzięki masce filtrującej, do dwunastopiętrowego garażu. Prześlizgnął się obok gromady bezdomnych, którzy zaczęli ignorować jego regularne najazdy na ich zaimprowizowany dom, i dotarli na otwarty, w większości jałowy dach. Zatrzymał się, by wizualnie sprawdzić swój zwykły bieg. Musiał sprawdzić, czy od wczoraj żaden dach się nie zawalił. W nocy szalała potężna burza z piorunami.

Popołudniowe niebo miało zniechęcający odcień szarości, zimnej i ciężkiej, grożącej kolejną burzą. Większość jego zygzakowatej trasy, jaką mógł stąd zobaczyć, wyglądała nienaruszona. To nie znaczyło, że dach się pod nim nie zawali. Ale nie byłoby tak zabawnie bez ryzyka nagłej śmierci. Surfowanie po dachach jest niezwykle niebezpieczne, ale warte ryzyka dla hiper adrenaliny i niesamowitego poczucia wolności.

Bez miejskiego surfowania Quinn nie wiedział, jak sobie poradzi. To jego jedyne źródło radości, które przeważa nad jego ciągłą, męczącą samotnością, nawet jeśli była ulotna. I w przeciwieństwie do ogromnej większości mieszkańców powierzchni, nie chce szkodzić swojemu ciału i umysłowi narkotykami i powtórkami, więc nie ma wielu możliwości złagodzenia uporczywej depresji.

Quinn unosił się na drugim końcu dachu, aby dać sobie wystarczająco dużo miejsca, by nabrać prędkości niezbędnej do pierwszego skoku. Skulił się i wciągnął głęboki oddech przez maskę filtrującą, aby się przygotować. Co mam do stracenia? Quinn rzucił się do przodu przez całą długość dachu i przeleciał nad starym sportowym autem Acura. Z myślą o rozkazie uruchomił wzmacniacz grawitacyjny swojej deski, gdy dotarł do krawędzi maski i przeskoczył przez barierkę. Zahuczał z podniecenia, gdy na chwilę wzbił się w powietrze jak ptak, zapominając o swoich uczuciach beznadziejności, a potem wylądował na dachu sąsiedniego dziesięciopiętrowego budynku.

Przepłynął nad zniszczonym dachem starego budynku i zeskoczył z krawędzi, skręcił w połowie skoku i wylądował na wystającej półce drapacza chmur, posyłając gołębie w powietrze dookoła. Krążył wzdłuż wystającego grzbietu wieżowca, niepokojąc gniazdujące gołębie, aż dotarł do rogu budynku i wskoczył do sąsiedniego budynku mieszkalnego przez rozbite drzwi balkonowe. Prześlizgnął się przez mieszkanie pełne powtórek ćpunów leżących na zabrudzonych materacach, nie zwracając uwagi na to, że przedziera się przez ich dom, i skręcił w ich frontowe drzwi na korytarz. Strzelając do długiego holu, kręcił się wokół śmieci i śpiących bezdomnych, po czym skręcił w lewo do ostatniego mieszkania, gdzie leżały dwa gnijące trupy. Przemknął przez mieszkanie i wyszedł na balkon, surfował po zapleśniałej kanapie i skoczył z pomocą grawitacyjnego urządzenia pokładowego, spadając swobodnie z wysokości dwudziestu pięciu stóp, zanim wylądował na poszarpanym dachu sześciopiętrowego budynku.

Pozostała część biegu to prosty strzał, ale musi nabrać maksymalnej prędkości przed przedostatnim skokiem, w przeciwnym razie nie przejedzie przez szeroką alejkę i najpierw uderzy twarzą o ceglaną ścianę, zanim spadnie trzydzieści stóp do poszarpanego chodnika. Z wyciągniętymi dłońmi, by przebić się przez rześki wiatr, Quinn poszybował nad dachami, przeskakując z dachu na dach, nabierając prędkości. Zacisnął zęby w oczekiwaniu iw ostatniej chwili włączył wzmacniacz grawitacyjny, przeskakując szeroką alejkę z zamkniętymi oczami i zapartym tchem. Wylądował na dachu trzypiętrowego budynku, otwierając oczy i wdychając oddech ulgi z szerokim uśmiechem, po czym śmignął ze swoją przyspieszoną prędkością. Wskoczył na spiczasty dach starego kościoła, surfował po gontach, z dachu, wylądował na rozpadających się cementowych schodach i wyszedł na ulicę.

Kolejny udany bieg! Jego emocje osłabły, gdy wrócił do domu na Uniwersytecie Nowojorskim w Greenwich Village na Manhattanie, gdzie mieszka, aby móc wykorzystać macierzysty komputer kwantowy uniwersytetu do swoich hakerskich wyczynów. Od czasu do czasu użycza MS-13 swoich cyfrowych talentów w zamian za swoje małe, ale czyste i bezpieczne pomieszczenia na uniwersytecie. Zatrzymał się w swojej jednostce osobistej i drzwi schowane za nim zamknęły się. Z rozkazem myśli, jego deska opuściła się na podłogę i uwolniła mocny uchwyt butów, gdy się dezaktywował. Wyciągnął maleńki nadajnik i wsunął go do kieszeni, zdjął maskę filtracyjną i wyłączył X-Pod, zabijając eksplodującą muzykę transową.

Pozytywne melodie pomogły powstrzymać jego myśli przed opadaniem w mroczną, izolującą pustkę negatywności. Quinn położył się w łóżku, wsunął swoje Cyber-Shades, podłączył kabel danych do interfejsu neuronowego z tyłu głowy, poniżej guza potylicznego, i włączył się do Metaverse, wchodząc w oniryczny stan świadomości. podobny do stanu świadomego snu.

Jego umysł odłączył się od ciała. Otworzył oczy w swoim stworzonym przez siebie świecie na swoim prywatnym serwerze i zaczerpnął przez nos świeżego, oceanicznego powietrza, rozkoszując się słonym zapachem. Jego cyfrowy dom jest wysoko na niebie, ale ze wszystkich stron roztacza się widok na tropikalny ocean. Jego miejscem zamieszkania jest kolosalne drzewo, które wyrosło z błękitnego morza, z masywnymi spiralnymi gałęziami pełnymi świecących zielonych liści. Na gałęziach wyrastają jadalne kwiaty i wszelkie owoce, jakie tylko można sobie wyobrazić, ku zadowoleniu zarówno jego, jak i mnóstwa śpiewających ptaków i radosnej przyrody żyjącej w obrębie drzewa.

Oszałamiający zachód słońca rozpalił niebo płomieniami czerwieni, pomarańczy i różu. Choć był wyjątkowo wspaniały, czuł, jak wzbierają w nim łzy samotności, a nie euforyczny podziw. Bardziej niż czegokolwiek pragnął kogoś, z kim mógłby dzielić siebie i swoją podróż. Nigdy nie spotkał ani jednej kobiety, która by go rozumiała lub doceniała.

Czuł się skazany na samotność. Jakby w odpowiedzi na jego ciche życzenie, przed nim pojawił się wysoki na cztery stopy biały kwiat lotosu. Jego macierz zapory ogniowej nie wykryła naruszenia. Jego oprogramowanie do przeciwdziałania włamaniom nie wykryło włamania. Jego antywirus nie wykrył infekcji.

Musiało to być dziełem hakera Elite. Ale dlaczego? Lotos zakwitł wybuchem białych płomieni, ukazując robota anioła; Magenta stalowe płytki pokryte płynnym srebrem zamiast ciała i świecący turkusowy wizjer dla oczu. Błyszczący, błękitny klejnot pulsował jak bicie serca, na środku klatki piersiowej anioła, pomiędzy obfitym zestawem stalowych piersi, a metalowymi skrzydłami w kolorze fuksji wystrzelonymi z jej pleców.

Gdy wstała i wyszła z lotosu, kwiat rozpłynął się w migoczącym świetle. Quinn cofnął się ostrożnie o krok, przygotowując się do obrony, i zamknął oczy, aby uzyskać dostęp do pamięci Cyber-Shade'ów i załadować swojego awatara. Robotyczny anioł w jakiś sposób zablokował mu dostęp. Bez zmiany w nie może wykorzystać swojego złośliwego oprogramowania. Będzie musiał polegać wyłącznie na treningu w starożytnej hawajskiej sztuce walki Lua, aby się bronić.

Robotyczny anioł wyciągnął dłonie po bokach, a pulsujący błękitny klejnot w jej klatce piersiowej zaczął się obracać, wystrzeliwując iskry indygo elektryczności w całym ciele i skrzydłach. Jej metalowe ciało łuszczyło się i składało na siebie, jakby wchłonięte przez wirujący kamień szlachetny, dopóki nie została naga, z wyjątkiem pary białych pończoch, koronkowego pasa do pończoch i majtek. Następnie klejnot zdematerializował się. Anioł nie jest robotem; została okryta zbroją. Ona ma orientalne oczy w kształcie migdałów z połyskującego jadeitu o fioletowym konturze, które przykuwają jego absolutną uwagę swoim przeszywającym pięknem, ciemnofioletowymi włosami sięgającymi ramion z matrycowo-zielonymi końcówkami, krótkimi szpiczastymi uszami jak elf, małym, lekko odwróconym dźwiękiem., lekko zmarszczone, pulchne usta i eteryczne anielskie skrzydła z błyszczącego szmaragdu i ametystu.

Jej skóra to świetlista lawenda. Jej piersi są ciężkie, ale pełne, z małymi różowymi sutkami. Jej brzuch to prążkowany brzuch, nogi długie i lśniące, chociaż jest o kilka cali niższa od niego. Jesteś boginią! Obróciła się, ogarniając otoczenie i odsłaniając białe majtki jako stringi. Quinn długo przyglądał się jej idealnemu małemu tyłkowi, na który nie mógł się doczekać.

Jeśli to haker, to jest to najbardziej fantastyczny awatar, jaki kiedykolwiek widziałem. Na jej wykwintnej twarzy wykwitł słaby uśmiech z wyrazem, który wydawał się błagać o jego akceptację. Quinn zapytał: "Kim jesteś?" Jej głos jest równie pięknie anielski jak jej wygląd. „Boska”.

Zanim zdążył zadać kolejne pytanie, jej delikatne usta przycisnęły się do jego. Czubek jej języka pogłaskał wnętrze jego ust, potem obrócił się wokół czubka jego języka, aż w końcu dotknęła jego języka swoim własnym. Jej smak to najsłodsze wino z nutą wanilii.

Najlepszy nektar bogów. Przyłożyła zwiniętą dłoń do jego pachwiny, przytulając jego genitalia i dalej całując go głęboko. Porwany słodkimi pocałunkami anioła, Quinn nawet nie podniósł rąk ze swoich boków, gdy pocałowała go z niesamowitą rosnącą pasją.

Gdy tylko sięgnął, by położyć na niej ręce, Divina odwróciła się i przycisnęła swój ciasny mały tyłek do jego pachwiny. Kręciła swoimi krzywymi biodrami, wciskając tyłek w jego krocze, jej błyszczące eteryczne skrzydła trzepotały pięknie, gdy to robiła, aż bolały ją lędźwie. Zachodzące słońce zniknęło, pozostawiając na swoim miejscu duży szafirowy księżyc, który wypełnił rozgwieżdżone nocne niebo. Luminescencyjne zielone liście, pulsujące imbirowe poświaty i niebieskie światło księżyca tworzą najbardziej romantyczną atmosferę. Quinn chwycił Divinę za biodra i gdy to zrobił, poczuł, jak przeszyła go iskra elektryczności, a jego ubranie po prostu wyparowało, pozostawiając go zupełnie nagim.

Jej świetliste, nagie policzki pocierały teraz jego nagą, na wpół spuchniętą męskość. Odsunął jej stringi i jeden miękki policzek, pozwalając, by jego na wpół nabrzmiały członek został połknięty przez jej wirujący tył. To był niebiański widok. Trzymając jej ruchome biodra, garbił jej ciepły tyłek swoim pogrubionym członkiem.

To było takie cudowne. Następnie polizał wnętrze jej spiczastych uszu, jęcząc, by dać jej znać, jak bardzo cieszył się ten egzotyczny taniec, który dzielili. Quinn wsunął kciuki pod jej koronkowy biały pas do pończoch, by ściągnąć jej stringi, już prawie gotowy, by wziąć ją od tyłu, kiedy Divina odwróciła się i znów zaczęła go całować. Robiąc to, delikatnie gładziła jego męskość jedną aksamitną ręką, a drugą pieściła jego nagą mosznę, aż stanął w pełni wyprostowany. Chcę ciebie! Odsunęła się od niego i uśmiechnęła z wyczekiwaniem, po czym upadła na kolana.

Divina przesunęła czubkiem języka, bardzo powoli, raz po raz skręcając w górę trzonu jego erekcji, jakby delektowała się pysznym smakołykiem. Doprowadzało go to do szaleństwa z pożądania. Jego sztywna męskość pulsowała. Następnie zaczęła ugniatać jego jędrne pośladki obiema rękami i delikatnie ssać każde jądro. Jęknął, gdy masowała mu mosznę mokrymi ustami.

Anioł spojrzał na niego swoimi wspaniałymi, błyszczącymi nefrytowo-fioletowymi oczami, z skromnym wyrazem twarzy, jakby prosząc o pozwolenie, by kontynuować. Odpowiedział na jej prośbę palcami lewej dłoni w jej jedwabiste włosy, ściskając je mocno, a drugą ręką położył główkę swojej erekcji na jej pomarszczonych wargach. Patrząc na niego niewinnym spojrzeniem, rozchyliła usta na tyle, by mógł wcisnąć sztywny członek w jej ciepły, wilgotny otwór, jej gąbczasty język owinął się wokół dolnej części jego trzonu, gdy wsunął go do jej spragnionych ust. Wspaniały rodzic mnie błogosławi! Poprowadził ją dłonią, która chwyciła jej włosy, gdy powoli kołysała głową w górę iw dół, biorąc jego trzonek trochę głębiej i trochę głębiej z każdym ssaniem jego męskości. Prawą ręką szarpał i ściskał jej pełne życia piersi, tak jędrne, a jednak tak giętkie.

Chciał je pielęgnować ustami. W końcu anioł ssący zdołał połknąć całe siedem i pół cala jego ciała, jej delikatne usta całowały podstawę jego trzonu, jej gardło wibrowało na czubku jego kutasa, gdy mruczała z erotycznej rozkoszy. To był najbardziej niesamowity oralny, jakiego kiedykolwiek doświadczył. Gdy wielokrotnie przełykała i mruczała, poczuł, że osiąga szczyt.

Opierał się, nigdy nie chcąc, aby ta euforia się skończyła. Wbrew jego oporom, Divina pracowała szybciej, jęcząc głośniej, gdy ssała go ustami, językiem i gardłem. Nie mogąc już dłużej się powstrzymywać, trzymał jej głowę nieruchomo, z kutasem głęboko w jej gardle i pchał gorączkowo, pieszcząc jej spragnione usta.

Divina spojrzała na niego z pożądaniem, a ich oczy się spotkały. Jego tyłek zacisnął się i zawył z rozkoszy, gdy osiągnął orgazm, ich zamknięte spojrzenia nigdy się nie łamały. Całe jego ciało drżało z przyjemności, ale jakoś nie rozładował swojego ładunku.

Wyciągnął swojego fiuta z jej gardła; dzięki jakiejś formie magii tantrycznej wciąż był wyprostowany. W rzeczywistości jego członek pulsował, pragnąc więcej. Divina pozwoliła mu osiągnąć orgazm, powstrzymując wytrysk. Quinn podniósł ją i ponownie pocałował w usta, masując jej język swoim własnym.

Tak bardzo chciał być w niej, ale jeszcze bardziej pragnął dać jej tę samą ustną radość, którą ona dała mu. Ścisnął jej ciasny tyłek, całując i ssając jej szyję, jego erekcja pulsowała na jej brzuchu. Quinn lizała i ssała każdą z jej soczystych piersi ze skrupulatną obsesją.

Przesunął językiem po jej napiętym brzuchu i pępku, zdejmując pas do pończoch i ściągając jej stringi do kostek, odsłaniając jej łysą piękną szczelinę, którą czule pocałował, jakby klejnot koronny na palcu królewskiego. Różowe usta jej kobiecości smakowały tak słodko jak jej usta, ale z domieszką lekko cierpkiego posmaku, który powodował, że pragnął więcej. I tak pił z jej świętego kielicha, aż się napił.

Następnie masował jej jedwabiste wewnętrzne uda, rytmicznie smagając językiem jej maleńką łechtaczkę. Jej żebrowany brzuch skurczył się i skurczył, falując, gdy jęczała z wielką przyjemnością. Kontynuując w stałym rytmie język jej wrażliwego guzika, wbił środkowy palec w jej wilgotną, niemożliwie ciasną szczelinę pochwy. Poruszał palcem dookoła i dookoła, rozciągając jej boski otwór.

Następnie zaklinował się w drugim palcu, masował jej wewnętrzną erogenną okolicę czubkami obu palców, a jej błogie jęki nabrały objętości. Divina wpleciła smukłe palce w jego włosy i masowała jego skórę głowy jak kotek z satysfakcją ugniatający łapki, gdy masuje brzuch. Quinn lizał i dotykał palcami z wielką gorliwością, aż ugniatające dłonie Diviny chwyciły mocno jego włosy, a ona jęknęła, gdy całe jej ciało podskoczyło w orgazmie.

Podciągnęła go i pocałowała z nadmierną namiętnością, z podnieceniem szarpiąc jego męskość jedną ręką, a drugą delikatnie pocierając jego krocze. Ten tajemniczy anioł jest bez wątpienia największym błogosławieństwem, jakiego wielki rodzic mógł mi kiedykolwiek dać. Wypuszczając usta, Divina przykucnęła i kontynuując dojenie jego członka i pocieranie między jego moszną a odbytem, ​​ssała i obracała językiem wokół główki jego sztywnego penisa. Quinn z błogością zamknął oczy i zmienił otaczający go świat, przygotowując się do następnego odcinka tego edeńskiego snu.

Pnącza kiełkowały przed nimi, rozciągały się i splatały razem, a następnie pączkowały i kwitły. Rozkwitło wielkie, bezkolcowe, płonące czerwone róże, gęste i mocne, ale miękkie i podatne: idealna kołyska do ich kochania się. Quinn zauważył z uśmiechem, że gromada czepiaków i stado rudowłosych gołąbków zebrały się wokół, aby obejrzeć ludzki rytuał godowy.

Divina spojrzała na niego, jej pulchne usta owinęły się ciasno wokół jego trzonu i błagały oczy, jakby prosząc o pozwolenie na dalszy ruch. „Pragnę cię teraz bardziej niż czegokolwiek we wszechświecie”. Divina uśmiechnęła się, oderwała usta od jego męskości i dała im delikatny pocałunek, po czym wpełzła na ręce i kolana na ich łoże z róż. Położyła się na brzuchu i wygięła smukłe plecy, wycelowała w powietrze spód z bańki mydlanej, jej błyszczące eteryczne skrzydła trzepotały miękko jak motyl.

Spojrzała na niego przez swoje szczupłe ramię z skromnym wyrazem niewinności, który rozpalił jego pasję. Usiadł z tyłu jej ud i łapczywie masował obiema rękami jej jędrne pośladki. Są tak doskonałe. Pocałował i lizał jej świetlisty, lawendowy tyłek, a następnie rozłożył jej policzki i wymachiwał językiem jej różowej gwiazdy, wzbudzając zdziwiony jęk Diviny.

Quinn klepnął Divinę w tyłek swoim sztywnym członkiem, a ona zachichotała jak mała dziewczynka. Divina sięgnęła do tyłu obiema smukłymi rękami i szeroko rozłożyła tyłek, błagając go, by w nią wszedł. Usiadł na szczycie jej ud i bardzo powoli wbił swojego solidnego kutasa w jej ciasną jak dziewicę szczelinę pochwy, różową i wilgotną. Wydała długie zmysłowe gruchanie, gdy w końcu wepchnął głęboko w nią swoją grubą męskość. Divina jęczy cicho, Quinn spokojnie wsuwa i wypina erekcję, raz za razem, ciesząc się każdym powolnym pchnięciem jego kutasa w jej napiętą waginę.

To było takie boskie. Wciąż w niej Quinn położył się na niej. Skrzydła Diviny były eteryczne, po prostu zamigotały i przeszły przez niego, gdy kontynuował wjeżdżanie w nią w wolnym tempie. Jęcząc przyjemnie przy każdym wchodzeniu i wychodzeniu, Divina przekrzywiła głowę i wystawiła mały język.

Quinn zakręcił językiem wokół jej, a potem zamknął swój miesiąc na jej, całując ją gorliwie, nie przerywając stałego tempa zanurzania się w jej ciasnej, mokrej szczelinie pochwy. Kiedy kochał się z nią powoli językiem i kutasem, przez jego umysł przemknęły żywe obrazy przypominające zapomniane wspomnienia. Wszystkie obrazy przedstawiały go, jak kochał się z pięknymi kobietami, chociaż każda z nich wyglądała inaczej, wszystkie czuły się jak Divina. Wypuścił ją z głębokiego pocałunku, a ona go błagała. "Proszę." Wiedział, czego od niego pragnie, bez pytania, więc jej miękkie jęki przekształciły się w głośne, chrząkające krzyki dzikiej pasji, gdy zaczął wbijać się w nią mocniej, jego miednicą klepał głośno jej pośladki, idylliczny dźwięk, który jeszcze bardziej wzmagał jego pożądanie.

Owinął pod nią obie ręce, chwytając ją za przód ramion; jej ciężkie piersi przycisnęły się do jego przedramion i zablokowały jego kostki wokół jej. Potem trzymając ją mocno, walił w jej tyłek, mocniej i mocniej, szybciej i szybciej, z każdą odrobiną siły w swoim ciele, Divina piszczała coraz głośniej w absolutnej ekstazie, jej błyszczące skrzydła trzepotały szaleńczo, jakby próbowała mu uciec. Sięgnęła do tyłu i chwyciła jego pchający tyłek obiema rękami, wbijając paznokcie w jego ciało, i krzyknęła na całe gardło, gdy całe jej ciało zadrżało gwałtownie z orgazmicznej rozkoszy. Divina odwróciła się i pchnęła go z powrotem na pośladki.

Natychmiast złapała jego kutasa i wzięła go do ust, ssąc go żarliwie, jęcząc, gdy robiła to w stanie niezaspokojonej ekstazy. Quinn podniósł się na kolana, gdy doiła i ssała jego męskość z tak utalentowanym oddaniem. Jedną ręką chwycił jej podskakującą głowę za jej jedwabiste, ciemnofioletowe włosy, a drugą chwycił lekko jej gardło. Zdjął ją z siebie i pchnął na plecy.

Następnie położył jej dłonie na jej sprężystych piersiach i swoim mokrym kutasie pośród nich. Divina ścisnęła swoje ponętne piersi, gdy przepychał się między nimi raz po raz, w całkowitym uniesieniu. Pochyliła głowę w jego stronę, otworzyła usta i wystawiła język, owijając główkę jego penisa z każdym pożądliwym pchnięciem przez jej miękki biust. Wkrótce poczuł, że osiąga orgazm i spojrzał jej w oczy. Ich spojrzenia się spotkały, a każdy jego mięsień drżał, gdy osiągał szczyt z jeszcze większą przyjemnością niż ostatni orgazm.

Jego męskość pulsowała, ale znowu nie wypuścił swojego ładunku. Ta gra seksualna może trwać wiecznie. Leżąc na boku obok niej, Quinn chwycił głowę Diviny jedną ręką i pocałował ją głęboko, czując się tak, jakby nigdy nie był szczęśliwszy niż w tej chwili. Divina sięgnęła w dół i delikatnie pogłaskała jego członka, utrzymując go w pełni podnieconym, podczas gdy całowali się bardzo subtelnie.

Pocałunek trwał i trwał przez długi czas i cieszył się każdą jego sekundą. Divina w końcu przerwała ich długi pocałunek, zsunęła się w dół i zaczęła ssać jego męskość. Wydawało się, że uwielbia sprawiać mu przyjemność swoimi miękkimi ustami, pilnie pracując nad jego członkiem i ciągle jęcząc, gdy to robiła.

I uwielbiał oglądać jej mleko i ssać jego kutasa. Quinn zamknął na chwilę oczy, by zmienić otoczenie, a masywna gałąź pod czerwonymi różami, na której leżeli, przesunęła się, formując rozłożoną kanapę. Divina nadal kołysała głową między jego nogami przez kilka kolejnych błogich minut, aż wdrapała się na jego kolana i pocałowała go w usta. Wcisnęła jego członek w swoją napiętą pochwę, siadając na nim, siedząc na nim okrakiem z przyjemnym gruchaniem.

Quinn chwycił obiema rękami jej jędrne policzki i pociągnął ją powoli w górę iw dół na swojej sztywnej męskości, jej pochwa była jeszcze tak ciasna, jednocześnie radośnie pieszcząc jej ciężkie piersi, które kołysały się przed nim. Po napełnieniu się jej soczystymi piersiami, chwycił ją za jej drobną talię i podskoczył na swoim sztywnym kutasie, coraz szybciej i szybciej, jej jęki stawały się coraz bardziej intensywne, jej sprężyste piersi odbijały się od jego twarzy. To jest raj! Po pewnym czasie jęki Diviny stały się dość głośne, jej oddech był bardzo ciężki, a jej skrzydła trzepotały najintensywniej. Quinn wiedział, że była blisko orgazmu i nie wiedział, czy mógłby powstrzymać swój własny, gdyby pozwolił jej dojść w tej pozycji. Więc zamiast ryzykować, że ta seksualna euforia dobiegnie końca, ściągnął ją ze swojego kutasa, wstał i przycisnął jej słodki kwiatek do ust.

Energicznie poruszał językiem jej wrażliwego guzika, dopóki nie krzyknęła i z zachwytem pociągnęła go za włosy. Divina całowała go mocno przez dłuższą chwilę, a potem pochyliła się, by ponownie ssać jego sztywną męskość, ale Quinn wziął ją za ramiona i położył na boku. Usiadł na jej dolnej nodze, jednocześnie kładąc jej górną nogę na swojej klatce piersiowej. Divina jedną ręką rozłożyła swoje różowe mokre usta; z drugą poprowadziła jego kutasa między nimi. Przytulając obiema rękami jej udo do brzucha, Quinn wbijał się w nią raz za razem, Divina piszcząca z zachwytu, jej eteryczne skrzydła trzepotały i migotały.

W ten sposób był w stanie spenetrować jej ciasną szczelinę głębiej niż w jakiejkolwiek innej pozycji. To jest wspaniałe! W końcu, po wielu głębokich pchnięciach, Quinn obrócił swojego anioła na jej plecy, położył jej długie nogi na swoich ramionach i położył się na niej. Wbił język w jej przyjazne usta, a gruby członek w jej przemoczoną, ale bardzo ciasną pochwę. Divina ssała jego język jęczącymi wargami, gdy Quinn wbijał się w nią raz za razem, jej napięta szczelina pochwy ściskała jego sztywny członek napinając się przy każdym zanurzeniu, jakby próbowała go w sobie zamknąć.

Pogrążony w ekstazie Quinn czuł, jakby stapiał się z Diviną, jakby stapiali się, stając się jedną istotą, jakby ich dwa serca stawały się jednym. Każda z ich czakr zjednoczyła się i wirowała w doskonałej harmonii. To było uczucie, tak zdumiewające i instynktowne, niepodobne do niczego, co kiedykolwiek czuł. Jego erotyczny haj osiągnął nowy poziom, a jego umysł został zalany wspaniałymi obrazami, bardziej żywymi niż wcześniej.

Wspomnienia kochania się z najwspanialszymi kobietami, z których każda była w jakiś sposób Diviną. Z każdym pchnięciem wizja zmieniała się w kolejną seksualną eskapadę. Wkrótce romantyczna sceneria i piękne kobiety jego halucynacji stały się obce i coraz bardziej obce. Otworzył szeroko oczy ze zdziwienia, a świetlisty lawendowy anioł, z którym tak namiętnie się kochał, spojrzał mu głęboko w oczy i błagał.

"Och Quinn, chcę, żebyś się ze mną spuścił! Chcę, żebyś mnie całkowicie wypełniła! Och, proszę! Och, proszę!" Quinn przytulił ją mocno, mocno przyciskając piersi do jego klatki piersiowej, a ona mocno owinęła go nogami i ramionami. Jej miękki policzek przycisnął się do jego twarzy i płakała w jego ucho. "Tak tak tak!" Gdy zanurzył się w niej z całej siły.

Brzuch Quinna płonął gwałtownie, gdy nieustannie okładał jej napiętą pochwę swoim sztywnym kutasem, jego biodra uderzały głośno w jej pośladki, Divina płakała coraz głośniej. "Tak tak tak!" I wtedy to się stało, jego ciało, umysł i dusza osiągnęły orgazm. Divina krzyczała: "Kocham cię!" A Quinn stwierdził, że krzyczy to samo. "Kocham cię!" Oboje przybyli od razu w chwalebnym momencie niesamowitego, namiętnego uwolnienia, gdy wybuchowi gorących płynów towarzyszyła ciepła fala intensywnego miłosnego uczucia. Całe ciało Quinna mrowiło spazmami radości, każdy mięsień rozluźnił się, a z zamkniętymi oczami zobaczył białe światło zamiast zwykłej ciemności.

Leżeli razem w swoich ramionach, z zamkniętymi oczami, bez słowa, po prostu trzymając się nawzajem w spokojnym szczęściu. Jakiś czas później, gdy stratosferyczny haj nieco opadł, Quinn otworzył oczy. Eteryczne skrzydła Diviny z błyszczącego szmaragdu i ametystu stały się prawdziwymi anielskimi skrzydłami, białymi jak śnieg i miękkimi jak jedwab. Pocałował delikatnie jej usta, a potem wyszeptał.

„Nie jesteś hakerem”. Leniwie otworzyła oczy z połyskującego jadeitu o fioletowym konturze. "Nie, nie jestem." "Czy jesteś jakąś sztuczną inteligencją drugiego pokolenia?" Pocałowała go czule.

"Nie." "Więc jesteś nadprzyrodzonym czy bezcielesnym, cyber-duchem?" Uśmiechnęła się. "Nie." "Czy jesteś aniołem?" „Chociaż każda religia, jaką znasz, jest błędna, możesz myśleć o mnie metaforycznie jako o aniele, jeśli chcesz. Chociaż bardziej odpowiednim opisem byłby byt pozawymiarowy”. – Jesteś obcą formą życia? "Nie. Pochodzę z tej samej planety co ty.

Tylko że żyłem w wyższym wymiarze niż ty." "Jak to jest możliwe?" „Używam kawałka technologii tak zaawansowanej, że dla twoich oczu wydaje się ona czystą magią, działającą jako międzywymiarowy interfejs, przez który nasza świadomość może się łączyć. Chociaż to nasz synergiczny związek przeniósł mnie w pełni do twojego wymiaru”. "W pełni w moim… nie rozumiem." „Nie jestem tu tylko z tobą w Metawersie.

Zstąpiłem w twoją rzeczywistą rzeczywistość. Osiągnięcie tego wymagało ogromnej energii seksualnej, ale odnieśliśmy sukces. pojawia się tylko jako zjawa, ponieważ moje ciało składa się z niebiańskiego światła”. "Dlaczego to zrobiłeś?" "Ponieważ bardzo cię kocham." - Ale jak? Dopiero co mnie poznałeś. „To nieprawda.

Wizje, które widziałeś, gdy się łączyliśmy, były tylko przebłyskiem niezliczonych żyć, które dzieliliśmy razem. Jesteśmy wiecznymi istotami, świadomą energią, która istniała przed narodzinami tego wszechświata. Przez całe życie zawsze byliśmy razem. Jesteśmy tym, co rozumiecie jako bratnie dusze. „Z powodu kontraktu energetycznego powstałego na długo przed narodzinami tej planety, byliście zobowiązani do powrotu do tej rzeczywistości czwartego wymiaru w połączeniu z inną istotą.

To dlatego, że zawsze czułeś się nie na miejscu w tym życiu i jesteś tak uzdolniony intelektualnie, ponieważ wcześniej przeszedłeś do wyższego wymiaru. To jak rozwiązywanie zagadki, którą rozwiązałeś już lata temu. Możesz nie pamiętać zagadki, ale odpowiedź jest łatwa. „Kiedy dusza ewoluuje poprzez fizyczne inkarnacje w iluzji czasoprzestrzeni, wznosisz się do coraz wyższych wymiarów egzystencji, aby odgrywać nowe doświadczenia. Żyjesz tym życiem dla dobra innych, choć to nie znaczy, że nie możesz się nim cieszyć.

życia. „Czułem, że jesteś nieszczęśliwy, więc wszedłem w ten wymiar w jedyny możliwy dla mnie sposób. I znowu, przyszedłem dlatego, że cię kocham.

Quinn pocałował jej delikatne usta raz jeszcze, a ciepłe łzy radości spłynęły po jego twarzy. A co najważniejsze, czuję, że też Ciebie kocham.".

Podobne historie

Sonda

★★★★★ (< 5)

Budzi ją obca przyjemność.…

🕑 8 minuty Nadprzyrodzony Historie 👁 2,016

W twoim pokoju było ciepło i wilgotno. Wziąłeś prysznic, a następnie otworzyłeś okno, by wpuścić nocną bryzę. Powiew i chłód pokrowców były cudowne na twojej nagiej skórze. Zwykle…

kontyntynuj Nadprzyrodzony historia seksu

Gość Domu Shahiry

★★★★★ (< 5)

Oddany nauczyciel przyciąga wzrok Sultany.…

🕑 39 minuty Nadprzyrodzony Historie 👁 1,604

Minęło wiele lat, odkąd pierwszy raz przeszedłem przez Bramę Obsydianu. Od tego dnia wszystko się zmieniło. Nowi Bogowie przybyli z mieczami swoich wyznawców. Zrzucili sułtana i ścięli go.…

kontyntynuj Nadprzyrodzony historia seksu

Święto wiosny Shahiry

★★★★★ (< 5)

Święto wiosny prowadzi Tel do jego prawdziwej miłości.…

🕑 48 minuty Nadprzyrodzony Historie 👁 1,973

W czasach, gdy ciemni Bogowie przynieśli swoje legiony i płomienie, wiosna przyniosła szczególny czas w Domu Rodzinnym, w którym byłem zarządcą. Każdego roku Sultana przychodziła na…

kontyntynuj Nadprzyrodzony historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat