"Dobra, słuchaj!" Sheila stuknęła knykciami w stół konferencyjny i przygotowała ostatnią odprawę. „Mamy znakomitą prognozę pogody, pojazdy i załogi są gotowe. Dobrze jest jechać o świcie…” uśmiechnęła się, machając do ogromnego płaskiego ekranu, który zainstalowaliśmy kilka dni temu i sprawdzając zegarek pod kątem czas, „co oznacza, że mamy szczęście. Mamy trzydzieści minut na ostatnią rundę”.
"Czas na szybką filiżankę kawy, zanim zaczniemy?" Przeszedłem przez pół pokoju do wózka z napojami, zanim zdążyła odpowiedzieć. Aby ukryć moje wykroczenie, wróciłem z dwoma parującymi filiżankami kolumbijskiego nektaru. Porcja Sheili przyrządzona dokładnie tak, jak lubiła, czarna z odrobiną śmietanki i odrobiną cukru. Czasami łatwiej jest uzyskać przebaczenie niż uzyskać pozwolenie.
– Ostrożnie. Odpłata to dziwka – mruknęła komandor z półuśmiechem i łobuzerskim mrugnięciem, gdy przyjęła moją południowoamerykańską ofertę pokojową. Jej uduchowione zachowanie przypisałem zdenerwowaniu przed misją. Była całkowicie w zgodzie z podnieconym i podekscytowanym nastrojem w pokoju; Poczułem to samo, chęć poruszania się.
Obsesyjna dbałość o szczegóły była jedną z irytujących dolegliwości mojego szefa w cechach przywódczych dupy. Diabeł tkwi w szczegółach, a ona kazała mi przez dwa tygodnie ścigać demony i termity w stolarce, kiedy pracowaliśmy nad szczegółami operacyjnymi wyprawy zaopatrzeniowej Bractwa. „Zakładam, że wszyscy mieliście okazję zapamiętać trasę i trasę swojej grupy”.
Szefowa uniosła kciuk i przyjrzała się twarzom zgromadzonych drużyn, szukając potwierdzenia. Morze kiwających się głów i las wznoszących się kciuków odpowiedziało twierdząco. „Doskonałe, klasa! Praktyka czyni mistrza; zróbmy jeszcze jedną recenzję.
Nie chcemy kolejnego pieprzenia klastra z Colfax. Sheila zmieniła głos z lekko altowego na nosowy falset, naśladując nauczycielkę ze szkoły podstawowej z piekła. do epickich rozmiarów.
Kilka lat po założeniu kolonii na pierwszych stronach Denver Post wylądowała „tajna" misja zaopatrzenia. Boska interwencja Bogów Poduszki Powietrznej zapobiegła poważnym obrażeniom, gdy niewłaściwie skręcili w jednokierunkową ulicę ustawiłem konwój na kursie kolizyjnym ze strażą pożarną w Denver. Stalowy i chromowany zderzak ciężarówki z hakami i drabiną doznał niewielkich uszkodzeń, podczas gdy SUV Siostrzeństwa leżał pognieciony na środku ulicy jak zwitek wyrzuconej folii aluminiowej. Dzięki Bogu za pasy bezpieczeństwa. Stłumiłem jęk, wyciągnąłem notatnik i przygotowałem się do robienia notatek.
Nie tyle jako zapis wydarzeń, ale jako przypomnienie wszystkiego, co zostało dodane do mojej listy rzeczy do zrobienia. Wolałem ołówek i papier od laptopa. Bateria włączona mój kij do pisania nigdy zabrakło. Z drugiej strony potrzebowałem ładunku kofeiny.
Piąta to za wcześnie cholernie; Wolałbym, żeby moje poranki zaczynały się bliżej południa. Harmonogram wymagał, aby każda z naszych czterech grup trafiała do jednego punktu odbioru po drugim, dopóki nie uzupełnimy naszych przypisanych list zakupów. Oprócz materiałów wybuchowych i innych przedmiotów umożliwiających przetrwanie, każda czteroosobowa jednostka kupiłaby tyle pocisków 223, ile tylko zdołała zdobyć, wraz z co najmniej ośmioma AR Sheila poprawiła swoją papierkową robotę i wywołała listę. "Belinda, jesteś szefem kontyngentu Alfa i będziesz nosić pół tony sprzętu i trzy tysiące funtów azotanu amonu." Szef nacisnął pilota na gigantycznym telewizorze zamontowanym na bocznej ścianie sali konferencyjnej i przekształcił widok zacienionych gór na tle usianego gwiazdami nieba w trasę przypominającą eksplodujący kwiat chryzantemy. Dealer Dodge na przedmieściach Golden w Kolorado będzie przedostatnim przystankiem dla drużyny Belindy, gdzie trzech członków jej zespołu kupi trzy ciężkie pickupy o wymiarach cztery na cztery.
Nowo nabyte transportowce zostałyby załadowane taką ilością paliwa, jaka byłaby w stanie unieść przed samodzielnym powrotem do macierzystej bazy. Koronkowe zasłony otaczające dziewięćdziesiąt obraz w ultrawysokiej rozdzielczości wzmocniły iluzję okna wychodzącego na zewnątrz z oszałamiająco żywą panoramą doliny i zachodnich Gór Skalistych. Wirtualne okna były jednym z oryginalnych pomysłów, jakie Siostry wymyśliły podczas burzy mózgów na temat bezpieczeństwa.
Kanały wideo, strategicznie umieszczone na jałowych powierzchniach w częściach wspólnych kabiny, spełniały podwójną funkcję, zarówno w scenerii, jak i w przebłysku świata poza ścianami naszego schronu. - Darlene, będziesz kierował kompanią Bravo, a twoim głównym ładunkiem będzie tysiąc funtów czarnego prochu i tona tannerytu. Jedź ostrożnie - zauważyła Sheila, przechodząc na trasę Bravo. Podobnie jak grupa Belindy, pojazd Darlene zakończył swój przejazd hat-trickiem na ostatnim przystanku, w salonie Toyoty znajdującym się kilka mil na północny wschód od Denver. Zamiast królika wyciągaliby z kapelusza trzy elektryczne ciężarówki hybrydowe.
Nowe zakupy byłyby wypełnione ładunkami wysokowydajnych ogniw słonecznych, które można mieszać i łączyć w celu skonstruowania szerokiej gamy urządzeń zasilanych energią słoneczną, aby zapewnić energię elektryczną i ładować naszą eskadrę dronów podczas pracy w terenie. Bezwzględnie skuteczna polityka przywódcy wymagała, aby pod dowództwem jednego kierowcy wracały do domu niebezpieczne ładunki materiałów bombowych. Straty byłyby ograniczone, gdyby coś poszło nie tak, jak w dymiącym kraterze i grzmiącym echem zepsutego ładunku. Zespół Charlie miał najprostszy przebieg, z jednym tylko postojem, aby załadować trzy tysiące funtów blachy, narzędzi i materiałów dla naszych kowali i pracowników metalurgii.
— Cudownie! Jeszcze jedna rzecz, zanim wyruszymy. Za sugestią mojej asystentki — wskazała na mnie Sheila — zamierzam zmienić nasze cele, aby uczynić to ćwiczeniem taktycznym. Pomyśl o tym jako o polowaniu na padlinożerców.
pierwszy, aby zrealizować swoje cele i odprawić się w punkcie rajdu, wygrywa. Przekręciła kontrolę i we wskazanym punkcie zjazdu pojawiła się złota gwiazda. "Dziękuję.
Uczyń mnie ciężkim," mruknęłam, kuląc się na swoim miejscu. "Co dostaniemy, jeśli wejdziemy pierwsi? Brenda, kwatermistrz, zapytała z lubieżnym uśmieszkiem. "Płać za grę!", śmiała się Martha tańcząc i uwodzicielsko wywijała biodrami z boku na bok. „To będzie przyjemność wygrać".
Martha klepnęła się w pośladki i zachichotała, rzucając Sheili wyzwanie na biodro. „Potraktuję to jako ruch. Tak poruszony. Mamy propozycję na podłodze. Przegrywające załogi muszą sprawiać przyjemność zwycięzcom w dowolny sposób.
Czy jest chwila? — zapytała Sheila z złośliwym i zmysłowym uśmieszkiem. — Po drugie! — krzyknęła Jennifer z prowokacyjnym śmiechem. rozbrykana Królowa Mrozu radośnie jęknęła, po czym wybuchnęła śmiechem. „Dyskusja?" Dyrektor kolonii zaprosił członków ekspedycji do ważenia.
Szczekające pająki i chrapiące świerszcze odpowiedziały na jej wezwanie. „Nie słysząc, wszyscy opowiadający się za powiedzeniem „tak". obróciłem się na moim miejscu, a Sheila przyłożyła palec do ust. „Ciii, nie twój głos” wyszeptała. - Wspaniale – mruknąłem, gdy opadłem na krzesło.
Grupowa orgia? Byłem za stary na to gówno. Mroźne szczyty gór na zachodnim horyzoncie jaśniały odbitą chwałą wschodniego wschodu słońca, gdy nasz transport wynurzał się z zaciemnionego tunelu w zmierzch świtu. Byliśmy w drodze. Poranna mgła leżała na łące jak śpiąca chmura. Z prawej i lewej strony trzy inne pojazdy przestrzegały protokołu wyjścia i rozchodziły się po dnie kanionu, aby zminimalizować uszkodzenia łąk, nie jeżdżąc ścieżką innej ciężarówki.
"Czy wy dwoje nie możecie się doczekać powrotu do miasta?" Sheila oderwała wzrok od ścieżki, by spojrzeć na Darlene, która siedziała za moim siedzeniem w kabinie załogi. „Kurwa tak! Mam zamiar zdobyć kilka seksownych majtek i niegrzecznych koszul nocnych”, zaśmiała się moja ukochana pani, żartobliwie kopiąc oparcie mojego siedzenia. - A ty, Sky? Nie możesz się doczekać cywilizacji? Oczy mojej szefowej zwęziły się, gdy szukała odpowiedzi na mojej twarzy. Sheila była tak biegła w odczytywaniu mowy ciała, że mogłaby zarabiać na życie jako wykrywacz kłamstw. Rozmowa z nią była jak gra w pokera z odkrytymi kartami.
Po mojej lewej stronie zauważyłem, że Seraina przesunęła się na swoim miejscu i zwracała baczną uwagę na grę pytań między przywódcą kolonii a mną. Odkąd udawaliśmy Eskimosów w jaskini węża, moja dziczowa miłość stała się nieco zaborcza, jakby nie chciała, żebym wyszedł z ula. „Czy nie mogę się doczekać powrotu? Nie, niezupełnie. Nic tam dla mnie nie ma.
Liberty Mountain to mój dom i rodzina”. Uśmiechnąłem się i oparłem plecami o drzwi taksówki. - O co się martwisz? Sheila zignorowała moje słowa i uśmiech i odczytała troskę w moich oczach. Jeśli balon kiedykolwiek wzniesie się w górę, a świat zamieni się w bzdury, niewidzialność była najlepszą szansą dla zakonu na przeżycie.
Każdy wypad do miasta pozostawiał ślad z okruchów chleba. - Nic się nie stało – odpowiedziałem, wzruszając ramionami z poczuciem winy. Poczułem się głupio zaniepokojony czymś, co prawdopodobnie nigdy by się nie wydarzyło. Wątpiłem, by ludzkość była na tyle głupia, by zanurkować w otchłań.
Z drugiej strony, biorąc pod uwagę obecny stan rzeczy na świecie, kto do cholery wiedział?. Zanim oderwaliśmy się od linii drzew, ostatnie chmury zniknęły, a słońce rządziło niebem, płonąca kula na niemożliwie niebieskim niebie. „A może postój? Muszę pobawić się” – zadeklarowała Seraina dwie godziny po rozpoczęciu naszej podróży, aby uzyskać aprobatę Darlene, która podzieliła się więcej informacjami niż to konieczne, kiedy ogłosiła: „Muszę zrobić kupę i wziąć czarodzieja”.
"Ja też." Mój szef pochylił się i wyjrzał przez przednią szybę, szukając bezpiecznego miejsca, w którym mógłby się zatrzymać. Siła sugestii zadziałała swoją magią, gdzie dziesięć sekund temu nie musiałem iść, teraz musiałem sikać jak koń wyścigowy. Cienki granitowy grzbiet wzdłuż grzbietu siodłowego, wzdłuż którego jechaliśmy, był niewiele szerszy niż nasz pojazd.
Zbyt strome i zdradzieckie na podróż, piętnastostopowy spadek opadał w wąskie kaniony po obu stronach szlaku. O ile mogłem zobaczyć, góry szły na północ; skalisty wrak pozostały po zderzeniu płyt kontynentalnych Ameryki Północnej i Pacyfiku. – Odpoczniemy tutaj – powiedziała Sheila, zatrzymując ciężarówkę i przestawiając się z jazdy na park, włączając hamulec awaryjny i wpisując krótki kod ze światłami stopu. Trzy długie, jeden krótki, a potem trzy długie błyski, sygnał do odprężenia się i trzymania w miejscu.
Ćwierć mili za nami reflektory Brendy odpowiedziały wstecz, jedno krótkie i trzy długie mignięcia potwierdzenia. Wiadomość otrzymana. Panie rzuciły się na stronę kierowcy, aby załatwić swoje sprawy, a ja podszedłem do krawędzi urwiska po mojej stronie i sikałem w powietrze.
Wiatr zamienił mój złoty strumień w żółtawą mgłę, zanim zdążył dosięgnąć dna. – Zobaczmy, co zespół kuchenny wymyślił dla naszych posiłków na kółkach – powiedziała dowódca, wyjmując galonowy termos z przegrody na narzędzia z tyłu transportowca. Na wietrze zatańczył powiew pachnącej pary, gdy nasz przywódca zwolnił zatrzask i obrócił pokrywkę.
Nagrodą w spiżarni okazał się galon gorącego, gęstego gulaszu z pulchnymi kluskami i wypełniony kostkami bogatej, soczystej dziczyzny doprawionej mieszanką tradycyjnych przypraw i dzikich i aromatycznych roślin. Zen Doskonałości kierował prawie każdym przedsięwzięciem Zakonu. Prace domowe były okazją do zabłyśnięcia, a nie harówki. Wygenerowane komputerowo listy rzeczy do zrobienia były zarówno przypadkowe, jak i demokratyczne. Oprócz przydzielonych nam zadań, oczekiwano od nas, że będziemy dawać co najmniej trzydzieści minut dziennie na robienie rzeczy, których nikt nie chciał robić.
Dążenie do doskonałości było na stałe wpisane w kulturę kolonii. Podobnie jak wszyscy inni, Sheila na swoją kolej plądrowała stajnie, myła korytarze, zajmowała się uprawami lub wykonywała dziesiątki domowych czynności, dzięki którym społeczność działała sprawnie. Ranga była miarą odpowiedzialności i nie miała nic wspólnego z przywilejami. Rób najlepiej, jak potrafisz, we wszystkim, co robisz.
Już nie. Nie mniej. Kod był zaraźliwy. Wbrew sobie szukałem sposobów, aby być lepszym asystentem i lepszym człowiekiem.
Dwie minuty po południu nasz konwój dotarł do punktu zbiórki znajdującego się kilkaset metrów od autostrady stanowej. "Gromadzic się wokół." Sheila rozłożyła szeroko ramiona i dołączyliśmy do niej w grupowym przytuleniu, które stopniowo przekształciło się w grupowy uścisk. „Ostatnie przypomnienie, ze względu na nas wszystkich, nie mieszaj się z glinami. Żaden pieprzony ruch nie zatrzymuje się”. Sheila wzięła głęboki oddech, zanim kontynuowała.
„Podczas gdy wszystko, co robimy, będzie po słonecznej stronie prawa, sprzęt, który nosimy, z pewnością przyciągnie uwagę. Grupa kobiet prowadzących ciężarówkę z bronią, amunicją i materiałami wybuchowymi to moment WTF. Tak myślisz? ”.
Dowódca przeskanował oczy skupione wokół niej. „Siostry, żyjemy w paranoicznych czasach, jeśli zobaczysz, że coś mówi. Legalne czy nie, przestraszymy je, kurwa”, przerwała. „Bezpieczeństwo Krajowe będzie naszymi nowymi najlepszymi przyjaciółmi na całe życie”, gdy warknęła i drapała powietrze jak wściekła lwica. Zdusiłem śmiech, gdy moja szefowa naśladowała jej ulubioną postać Walta Disneya z Króla Lwa.
To było połączenie Hello Kitty. Ludzie przywiązują się do najdziwniejszego gówna. Nie ma rozliczania ze smaku. Dwie godziny i trzydzieści minut później Sheila została rozproszona przez wyświetlacz GPS i nie zauważyła końca żółtej sygnalizacji świetlnej.
Przepłynęliśmy obok czekającego wozu patrolowego i przejechaliśmy na czerwonym świetle na skrzyżowaniu East Colfax Avenue i Colorado Boulevard. Zaledwie jedno uderzenie serca minęło, zanim blask migającego niebieskiego światła wypełnił lusterko wsteczne do wyjącego wycia policyjnych syren.
Po walce z siostrą Don staje się jeszcze bardziej niepożądanym gościem.…
🕑 35 minuty Fantastyka i science fiction Historie 👁 2,045Weekend był dla Dona dłuższy niż kiedykolwiek wcześniej. Machał wokół kabiny, zraniony gniewnymi słowami, które powiedziała mu jego siostra. W poniedziałek rano jechał do pracy i…
kontyntynuj Fantastyka i science fiction historia seksu5 lat później Don i Angel mają niespodziewanych gości.…
🕑 40 minuty Fantastyka i science fiction Historie 👁 2,003Jenny Edwards siedziała przy stoliku w małej kawiarni, popijając napój gazowany i czekając. Odgarnęła swoje jasnobrązowe włosy z niebieskich oczu, bębniąc palcami o stół. Było to…
kontyntynuj Fantastyka i science fiction historia seksuRozłam w czasie i przestrzeni, inna historia, kolejna szansa.…
🕑 38 minuty Fantastyka i science fiction Historie 👁 2,670Joey obudził się w nagłym szoku. Światło wpadało z szczeliny w kurtynie; w rzeczywistości było za jasne. Czegoś brakowało, usiłował umieścić to, co to było, a potem dotarło do niego,…
kontyntynuj Fantastyka i science fiction historia seksu