Mistrz O, rozdział 2

★★★★★ (< 5)

Seksowna przygoda Dorothy trwa!…

🕑 19 minuty minuty Fantastyka i science fiction Historie

Następnego ranka para obudziła się i przygotowała do dalszej podróży. Dorota była głodna - nie jadła od śniadania poprzedniego dnia. Ponieważ strachy na wróble nie jedzą, był to dla niego po prostu kolejny dzień, ale wiedział, że Dorota musi znaleźć coś na śniadanie. Po drodze znaleźli małą farmę i Dorothy mogła coś zjeść; Najwyraźniej wieści o dziwnej dziewczynie, która szła na spotkanie z Mistrzem, rozeszły się szybciej, niż mogła chodzić. Uprzejmy mężczyzna i kobieta na farmie przywitali ją i poczęstowali smacznym śniadaniem, a po drodze coś na lunch.

Kiedy jadła, Strach na Wróble trzymał się poza zasięgiem wzroku, nie chcąc przestraszyć miłej pary. Para zadawała jej wiele pytań, a Dorota odpowiadała na nie najlepiej, jak potrafiła podczas jedzenia. Dorota również dowiedziała się więcej o tej dziwnej krainie. Dowiedziała się, że była zła wiedźma, która od czasu do czasu schodziła z jej górskiej fortecy, by terroryzować mieszkańców miasta.

Dorota obiecała trzymać się od niej jak najdalej. Po obfitym śniadaniu iz workiem smakołyków na później spotkała się ze Strachem na Wróble i wyruszyli w dalszą podróż. Szli jeszcze kilka godzin, podczas gdy krajobraz powoli zmieniał się z pól uprawnych w bardziej zalesione, przypominające las.

Droga zrobiła się bardziej wyboista, a spacer trochę trudniejszy. Po dłuższym spacerze postanowili usiąść i zjeść lunch. Dorothy zaoferowała Strachowi na Wróble trochę jedzenia, które para dała jej, ale odmówił.

„Nie jem, mój uśmiech jest namalowany, nie mogę jeść” - wyjaśnił. - Och, oczywiście. Prawie zapomniałam - powiedziała, czując się trochę głupio.

Zaczęła jeść, a wtedy Strach na Wróble odwrócił się do niej. – Czy mogę zadać ci pytanie? on zapytał. „Oczywiście, Strachu na Wróble, o co chodzi?” Dorota powiedziała.

„Cóż, ostatniej nocy, zanim poszliśmy spać, wyszedłeś i poszedłeś do lasu. Nie było cię przez chwilę i zaniepokoiłem się, więc poszedłem sprawdzić, co u ciebie. Widziałem cię… z tym ogórkiem…” powiedział, patrząc nieśmiało w dół.

"O mój Boże naprawdę?" powiedziała, bingując strasznie. - N-ja nie chciałem, żeby ktoś mnie zobaczył! powiedziała. „Cóż, słyszałem te wszystkie odgłosy – myślałem, że zostałeś zaatakowany czy coś!” - powiedział, wciąż patrząc w dół. Widziała, że ​​nie chciał jej szpiegować, po prostu się o nią martwił. Gdy tylko minął szok wywołany odkryciem, próbowała sprawić, by było im obojgu wygodniej.

- Przepraszam, Strachu na Wróble. Wiem, że po prostu się o mnie martwiłeś. Jestem tu obcy i nie znam twoich zwyczajów, a ty martwiłeś się, że mogłem się zgubić czy coś.

W porządku - powiedziała, biorąc jego wypełniona słomą dłoń w rękawiczce. „Więc Strachu na Wróble… podobało ci się to, co zobaczyłeś?” — zapytała, patrząc na niego. Odwrócił do niej swoją pomalowaną twarz. „Cóż, patrzyłem i widziałem, co robisz, ale nie wiem dlaczego.

Mam na myśli to, że wyglądało to boleśnie, a dźwięki, które wydawałeś - dlaczego ktoś miałby to sobie robić? Czy to nie boli? Wyglądało na to, że będzie strasznie bolało szturchanie się w ten sposób i wpychanie tego czegoś do swojej dziury!”, powiedział, drapiąc się po głowie. Dorota zachichotała: „Nie, to wcale nie bolało – w rzeczywistości było cudownie. Widzisz, dziewczyny takie jak ja czasem tak robią, bo to sprawia, że ​​czujemy się dobrze.

W rzeczywistości jest to całkiem przyjemne i wcale nie bolesne - cóż, nie po pierwszym razie!" powiedziała. "A czy to był twój pierwszy raz?" Zapytał Strach na Wróble. "O niebiosa, nie! Robię to od dawna!”, powiedziała. „Och. Cóż, jak tylko dostanę mózg, może lepiej to zrozumiem – powiedział Strach na Wróble.

– Jest tak wiele do nauczenia się. Mam nadzieję, że Mistrz może mi też pomóc!”. „Więc Panie Strachu na Wróble, odkąd się poznaliśmy, mówię o sobie, ale niewiele wiem o tobie. Opowiedz mi o swoim życiu – powiedziała Dorota.

– Cóż, naprawdę nie ma wiele do opowiedzenia – powiedział Strach na Wróble. – Zostałam stworzona wiele lat temu, kiedy rolnik zaczął uprawiać swoje pole. Zrobiono mnie ze starego kombinezonu, koszuli, która miała zostać wyrzucona, i starej słomy, którą wymiótł ze stodoły. Kobieta namalowała mi twarz, a potem zaniesiono mnie na pole, gdzie mnie znalazłeś, i wsadzono na słup, gdzie jestem do dziś.

Obawiam się, że niewiele życia. Tak się cieszę, że mogę być wolna od pól, aby zobaczyć nowe rzeczy, chociaż nie wszystkie je rozumiem. „Tak, mogę sobie wyobrazić, że całe twoje dni spędzone na polu mogą być dość nudne!” Powiedziała Dorota.

„Rzeczywiście. Ale teraz, kiedy cię spotkałem i jesteśmy na tej wspaniałej przygodzie, nie chcę już wracać na to pole. Nie wiem, co zrobię z moim mózgiem, kiedy go dostanę, ale pomyślę zanim zdecydujesz się na cokolwiek!” powiedział. Szli jeszcze przez kilka godzin, aż zrobiło się późno. Kraj wciąż się zmieniał iw końcu zostawili pola i pola uprawne daleko za sobą.

Teraz byli otoczeni ze wszystkich stron drzewami i gęstym lasem. "O rany! Z pewnością robi się ciemno! Mam nadzieję, że szybko znajdziemy jakieś miejsce, gdzie będziemy mogli przenocować!" Dorota powiedziała. Przylgnęła do ramienia Stracha na Wróble trochę mocniej, gdy szli, ciemność się zamykała i coraz trudniej było im zobaczyć drogę.

Właśnie wtedy Strach na Wróble zobaczył światło sączące się przez drzewa. „Tam! Widzę światło!” - powiedział i poszli na skraj polany, gdzie stała mała chatka, aw oknie świeciło się światło. „Może będą mieli dla nas pokój na noc!” Dorothy powiedziała i przeszli przez polanę do chaty.

Dorota zapukała do drzwi, które nie były całkowicie zamknięte. Ponieważ nikt nie odpowiadał, ostrożnie rozejrzała się za drzwiami. „Wydaje się, że nikogo nie ma w domu. Przypuszczam, że można wejść, w końcu na zewnątrz robi się strasznie ciemno” – powiedziała.

Więc oboje weszli do środka i podczas gdy Strach na Wróble stał na straży, Dorota poszła spać w nieposłanym łóżku. Poranne słońce przebijało się przez drzewa i wypełniało kabinę dziennym światłem. Dorothy wstała i przeciągnęła się.

„O rany, dawno tak dobrze nie spałam!” powiedziała. „Szkoda, że ​​nie śpisz Strachu na Wróble, tak cudownie jest obudzić się następnego ranka!”. - Cóż, Dorothy, kiedy ktoś się nie męczy, sen jest chyba bezcelowy - powiedział Strach na Wróble, zaskoczony własnym użyciem logiki.

- Chyba tak. Zastanawiam się, czy jest tu coś na śniadanie. Skończyło nam się to, co dała mi ta miła para - powiedziała. Zaczęła grzebać w szafkach i znalazła kilka starych puszek zupy, które wyglądały obiecująco. Znalazła otwieracz do puszek i wkrótce usiadła do miski zupy.

„Nie najlepsze śniadanie, jakie kiedykolwiek jadłem, ale przynajmniej jeszcze nie umrę z głodu!” powiedziała. Po śniadaniu zrobiła porządek w chacie, pozmywała kilka naczyń, których używała, i pościeliła łóżko. Pomyślała, że ​​to wynagrodziłoby jedzenie i zakwaterowanie, a potem opuścili chatę z częściowo otwartymi drzwiami, jakby je znaleźli. Przeszli zaledwie niewielką odległość, gdy rozległ się zabawny jęk.

Na początku obaj byli przerażeni - co za bestia może wydawać taki dźwięk? Strach na Wróble, nie bojąc się niczego poza ogniem, popchnął Dorothy za siebie, aby chronić ją najlepiej jak potrafił. Podkradali się powoli w stronę dźwięku. Ale kiedy drzewa się rozstąpiły, zobaczyli coś, co na pierwszy rzut oka wyglądało jak błyszczący obiekt z odbijającym się od niego słońcem. Nie widząc bestii, podeszli bliżej.

Błyszczący przedmiot ponownie jęknął. "H-cześć?" Dorota powiedziała. "Proszę pomóż mi!" - powiedział cichy piskliwy głosik. To wtedy Dorota i Strach na Wróble odkryli, że obiekt nie był leśną bestią, ale blaszanym drwalem! "Proszę pomóż mi!" - powtórzył metalowiec.

„Mój Boże! W czym możemy ci pomóc?” — zapytała Dorota. „W kabinie na półce przy drzwiach stoi olej. Przynieś go tutaj i naoliw mi stawy, żebym znów mógł się ruszać!” powiedział.

Dorota pobiegła z powrotem do chaty, chwyciła kanister z olejem i pospieszyła z powrotem do Blaszanego Drwala. Po dokładnym nasmarowaniu wszystkich stawów poczuł się znacznie lepiej. „Och, dziękuję bardzo. Moje ramiona były coraz bardziej zmęczone byciem w ten sposób!” powiedział. "Co Ci się stało?" zapytał Strach na Wróble.

„Zrobił mnie kowal, który tu mieszkał. Potrzebował kogoś do pomocy przy pracy, więc zrobił mnie. Rąbałem drewno na opał i rozpalałem ogień, żeby mógł pracować w swojej kuźni. Ale potem stary kowal poszedł do miasta aby zdobyć więcej zapasów i nigdy nie wrócił.

Byłem tutaj, ścinając trochę więcej drewna, kiedy zaczął padać deszcz i zardzewiałem! Byłem tu z tą siekierą w dłoni przez ostatnie dwa lata, czekając i mając nadzieję, że ktoś przyjdzie by mi pomóc!" wyjaśnił. „Cóż, na szczęście dla ciebie wpadliśmy – mogły minąć kolejne dwa lata, zanim pojawił się ktoś inny!” Dorota powiedziała. - Tak.

Dokąd tak właściwie się wybierasz? zapytał Blaszany Drwal. „Jedziemy do Kryształowego Zamku, aby spotkać się z Mistrzem. Chcę zobaczyć, czy pomoże mi wrócić do domu, a tutejszy Strach na Wróble chce zapytać o zdobycie mózgu” – powiedziała Dorota. – Myślisz, że Mistrz mógłby mi dać serce? - powiedział Blaszany Człowiek.

„Słyszałem, jak mój stwórca mówił o rzeczach, które czuł w swoim sercu i zawsze chciałem mieć coś własnego”. „Nie rozumiem, dlaczego nie”, powiedziała Dorothy, „Możesz przyjść – przynajmniej nie zaszkodzi zapytać!” Tak więc Blaszany Drwal dołączył do Dorothy i Stracha na Wróble w ich przygodzie, aby spotkać się z Mistrzem. Blaszany Drwal znał drogę przez las, więc pozostałą dwójkę poprowadził trudną czasem drogą przez las. Szeroka, łatwa droga, którą Dorothy wyruszyła, zwęziła się iw końcu zmniejszyła się do niewiele więcej niż chodnika.

Musieli iść gęsiego z Blaszanym Drwalem z przodu, Strachem na Wróble pośrodku i Dorothy z tyłu. Strach na wróble nie był tak przyzwyczajony do chodzenia jak pozostali dwaj i często potykał się na nierównej powierzchni, aby inni złapali go, gdy stracił równowagę. Kiedy szli, Blaszany Drwal zapytał Dorothy, jak znalazła się w tej krainie, której była tak wyraźnie obca. Dorothy opowiedziała historię o tym, jak poszła do stodoły w swoim domu w Kansas, wspięła się częściowo po drabinie na strych i szczebel pękł, jak upadła i obudziła się leżąc w parku w Malkovainia i jak spotkała się z burmistrz, który skierował ją na ścieżkę do Kryształowego Zamku, gdzie spotkała Stracha na Wróble. „Kiedy dotrę do Kryształowego Zamku i będę mógł tam porozmawiać z Mistrzem, mam nadzieję, że powie mi, jak mogę wrócić do domu, do mojej rodziny.

Tak bardzo za nimi tęsknię!” powiedziała. „Tak, znam uczucie pustki… Często zastanawiam się, co się stało z moim stwórcą, że nigdy po mnie nie wrócił” — powiedział Blaszany Man. - Jestem pewna, że ​​zostawiłby cię z powodu czegoś bardzo ważnego lub bardzo złego, Blaszany Drwalu.

Tak bardzo się postarał, żeby cię stworzyć, nie odrzuciłby cię tak łatwo - powiedziała Dorothy, próbując go skłonić czuć się lepiej. „Jestem pewien. Mam nadzieję, że to był ten ważny – nie chciałbym myśleć, że stało mu się coś złego.

Był dla mnie takim miłym człowiekiem” – powiedział Blaszany Drwal. „Cóż, mężczyzna i kobieta, którzy sprawili, że nadal mieszkałem na farmie, ale nigdy nie zwracali na mnie uwagi, kiedy wysłali mnie na pole. W rzeczywistości, dopóki nie pojawiła się Dorothy, jedyną osobą, która się mną przejmowała, byli tam wrony i wszystkie zaczęły się ze mnie śmiać. W końcu - utknąłem na słupie, nie mogłem ich nawet uderzyć, a tym bardziej przegonić!” Powiedział Strach na Wróble. „Jak straszny mogę być, skoro nie mogę nawet odstraszyć wron!”.

Trzej podróżnicy były już zmęczone, więc postanowili odpocząć. Dorota zajrzała do torby i zobaczyła, że ​​zostało jej tylko kilka twardych herbatników i jeden kawałek szynki, które zostały jej poprzedniego dnia od miłej pary. Wiedziała, że ​​nie powinna się tak czuć, ale była wdzięczna, że ​​ani Strach na Wróble, ani Blaszany Drwal nie jedli jedzenia, więc to wszystko dla niej. Wiedziała jednak, że wkrótce będzie musiała znaleźć coś do jedzenia, bo inaczej będzie strasznie głodna! Po skończeniu skromnego obiadu Dorota pomyślała, że "chciałabym się położyć i zdrzemnąć.

Było ciepło tego dnia, a chłód leśnej ściółki był przyjemny. Zrzuciła buty i dała odpocząć zmęczonym stopom. Strach na Wróble usiadł plecami do drzewa, a Dorota podczołgała się i położyła głowę na jego kolanach, używając go jako poduszki.

Blaszany Drwal stał obok, by czuwać - lasy były pełne stworzeń Turyści i Dorota potrzebowali ochrony. Kiedy spała, niegrzeczna wyobraźnia Dorothy zaczęła się nią bawić i zaczęła mieć raczej seksowne sny. Jej ręka powoli ześlizgnęła się w dół i podświadomie zaczęła się pocierać. Przypomniała sobie czasy spędzone w domu z Enosem i Wielkim Johnem oraz zabawę, jaką mieli, kiedy mogli ukraść kilka minut razem.

Tęskniła za chłopakami, a szczególnie za posiadaniem ich między nogami. Dorothy podciągnęła sukienkę wokół talii, gdy śniła o swoich chłopcach i przypomniała sobie, jak dobrze było mieć ich głęboko w sobie. Enos, ze swoją średnią szerokością, ale długą długością, mógł wejść w nią głęboko i dotknąć miejsc, których nikt inny nie mógł. A Big John, no cóż, sprawiał, że czuła się tak pełna i taka zdzirowata, że ​​zawsze dochodziła twardo, kiedy ją pieprzył.

Boże, tęskniła za ich kutasami! Dorothy zaczęła cicho jęczeć, gdy jej palce poruszały się pod jej kraciastą sukienką. Przesunęła palcami po wewnętrznej stronie ud, aż do górnej części jej białych pończoch. Jej faceci lubili, kiedy nosiła te pończochy, mówili, że czyni ją bardziej seksowną i zdzirowatą, więc nosiła je w dniu wypadku, mając nadzieję, że któryś z nich ją wykorzysta. Dorothy jęknęła, kiedy jej ręka znalazła drogę pod jej białymi bawełnianymi majtkami, teraz mokrymi od soków z jej cipki, i dotknęła spuchniętej łechtaczki. Zaczęła go mocno pocierać, potrzebując spermy tak bardzo, że prawie bolało.

Rozłożyła nogi i zanurzyła palce w swojej chciwej, ociekającej cipce. Strach na Wróble spojrzał na nią z góry, a potem na Blaszanego Mana. Blaszany Drwal obserwował Dorothy z niedowierzaniem, zastanawiając się, co ta młoda dziewczyna robi tu na otwartej przestrzeni, zachowując się w ten sposób. Żaden z nich nigdy nie widział czegoś takiego i nie był pewien, co z tym zrobić. Wtedy obudziła ją potrzeba Doroty i spojrzała na swoich dwóch towarzyszy podróży.

Wiedziała, że ​​powinna być strasznie zawstydzona swoim zachowaniem, ale była tak głęboko pogrążona we własnym pożądaniu i pożądaniu, że widziała tylko dwóch krzepkich mężczyzn. Wyciągnęła rękę do Blaszanego Człowieka, a kiedy podszedł, przesunęła dłonią po jego nodze do krocza. Ucieszyła się, widząc, że jest tam coś, co może się przydać! „Co to jest? zapytała, oddychając pożądliwie.

„Mój stwórca wbudował to we mnie, ale nigdy nie miał okazji wyjaśnić jego zastosowania” – powiedział Blaszany Drwal. Dorota spojrzała na to, co trzymała w dłoni. Wyglądało to na tubkę o średnicy około dwóch cali i długości ośmiu cali z zakręcaną nakrętką. Kiedy to zbadała, zauważyła, że ​​jest idealnie gładka, a nasadka nie ma na sobie ostrych krawędzi.

To wystarczy! „Tin Man, powiedziałeś, że twój twórca zbudował pomożesz mu w obowiązkach domowych i innych rzeczach, prawda?” Zapytała Dorothy. „Zgadza się” – odpowiedział. „Cóż, w takim razie bardzo potrzebuję twojej pomocy. Potrzebuję, żebyś mi pomógł z zadaniem – powiedziała, pocierając dłonią rurkę w górę iw dół.

- Oczywiście. Z przyjemnością pomogę Dorothy w jakikolwiek sposób - powiedział niewinnie. Pociągnęła go na stawy kolanowe między wyciągniętymi nogami. „Czasami my, dziewczyny, czujemy w sobie to swędzenie, którego nie jesteśmy w stanie samodzielnie podrapać.

Potrzeba czegoś innego, żeby to podrapać. W domu miałam kilku przyjaciół, którzy mogliby mi pomóc, ale nie są teraz w pobliżu i naprawdę coś okropnie swędzi. Pomożesz mi to podrapać? zapytała. „Oczywiście Dorothy, powiedz mi tylko, gdzie to swędzi” – powiedział. – Właśnie tutaj – powiedziała, wskazując na swoją cipkę.

- Rozumiem. Jak mogę ci pomóc? – powiedział Blaszany Człowiek, wciąż zupełnie nieświadomy tego, do czego się odnosiła. Dorothy pociągnęła go na siebie, celując końcem jego rurki w jej dziurkę. Potarła go wokół otworu, smarując go obfitymi sokami.

Jego „kutas” był początkowo zimny, ponieważ był zrobiony z metalu, ale szybko rozgrzał się w jej rozgrzanych fałdach cipki. Westchnęła trochę, gdy poczuła go przy wejściu do pochwy i nie mogła powstrzymać się od natychmiastowego zanurzenia go w sobie. Kiedy poczuła, że ​​jest odpowiednio nawilżony, spojrzała mu w twarz.

„Teraz pokażę ci, jak mnie podrapać. Po prostu najpierw pozwól mi się poruszyć, a potem możesz przejąć kontrolę” – powiedziała. Skinął głową, a ona pociągnęła go do przodu. Jego „kutas” wsunął się w nią gładko, a Dorothy sapnęła, gdy wypełnił jej cipkę. „O Boże, tak! Och, to takie dobre uczucie!” jęknęła, gdy zaczął wypełniać i rozciągać jej zaniedbaną cipkę.

Wciągnęła go głębiej w siebie, a jego kutas otworzył ją jeszcze bardziej. Dorothy owinęła nogi wokół jego talii, łącząc kostki razem i przyciągając go do siebie. Zaczęła się do niego podrywać, chcąc więcej i więcej go w sobie.

Jego metalowy kutas rozgrzał się w niej i teraz osiągnął temperaturę jej gorączki, czyniąc go teraz idealnym kochankiem. Z pseudo-kutasem Blaszanego Drwala w pełni w sobie, Dorota była w niebie. To było lepsze niż ten ogórek i prawie tak dobre jak prawdziwe! Pokazała Tin Manowi, jak się poruszać i jak ją pieprzyć tak, jak lubi. "Dobra, Blaszany Drwalu, zobaczmy twoje rzeczy, kochanie!" powiedziała, kładąc się z powrotem na kolanach Stracha na Wróble.

Ściągnęła ramiączka sukienki i wyciągnęła piersi. Sutki Dorothy były twarde i wyprostowane, a ona zaczęła je ciągnąć i szczypać, gdy rosło jej pożądanie. Blaszany Człowiek przejął kontrolę i zaczął się w nią wpychać, kierując się jej jękami i płaczem. Kiedy wchodził i wychodził z niej, Dorothy wiła się i skręcała, obracając biodrami, żeby jego „kutas” uderzał ją we właściwe miejsca.

„Och, kurwa! Tak! Och, Blaszany Drwalu! Och, tak, właśnie tam… och, właśnie tam, kochanie!” jęknęła, szaleńczo szczęśliwa, że ​​jest pełna, nawet jeśli to był sztuczny kutas. Gdy Blaszany Drwal nadal się w nią zanurzał, Dorothy sięgnęła ponad jej głową, chwytając ręce Stracha na Wróble i kładąc je na jej nagich piersiach. Szorstka tekstura jego wyblakłych rękawiczek była niesamowita na jej gładkim, kremowym ciele. „Chwyć mnie za cycki, Strachu na Wróble! Pobaw się moimi sutkami, proszę!” jęknęła i przycisnęła swoje dłonie do jego.

Strach na wróble zmusił ją do brutalnego chwytania jej piersi, uderzania i skręcania jej sutków, gdy widział jej reakcje. Dorothy wariowała będąc wykorzystywana przez swoich dwóch przyjaciół. Z Blaszanym Drwalem wypełniającym jej wygłodniałą cipkę i Strachem na Wróble masującym jej cycki, Dorothy była pewna, że ​​szybko dojdzie. Minęło dużo czasu, odkąd czuła się tak rozkosznie wykorzystana.

Ogórki mogą się przydać w mgnieniu oka, ale nie ma nic lepszego niż inna istota, która ma na ciebie sposób, aby dziewczyna poczuła się tandetna, zdzirowata i dziwka! I chociaż jej dwie przyjaciółki nie były z krwi i kości, jak ona, pomysł, że maszyna i lalka pieprzą ją do nieprzytomności, miał swoją własną włóczęgą atrakcyjność! Dorota oddała się im, delektując się niegrzecznością sytuacji! „O BOŻE! Jestem CUUMMIINNNGGG!!” Dorothy wrzasnęła, wyginając plecy w łuk, drapiąc trawę i puszczając ją. Wylała swoje słodkie soki przez metalowego fiuta Tin Mana na trawę, wijąc się i skręcając jak wąż na gorącym talerzu. W końcu, gdy ogarnął ją orgazm, Dorothy opadła z powrotem na miękką trawę, dysząc i miaucząc z zadowolenia, z zamkniętymi oczami i wielkim uśmiechem na twarzy. Blaszany Drwal spojrzał na Stracha na Wróble, jakby ją złamał.

„Nie martw się, moja przyjaciółko… robi to, kiedy jest bardzo szczęśliwa!” — powiedział Strach na Wróble, wzruszając ramionami. Następnie Blaszany Drwal wstał, wytarł swojego „kutasa” szmatką, którą nosił ze sobą i wrócił na swoje stanowisko, pilnując Dorothy, która odpoczywała i spała szczęśliwie w bezpiecznych ramionach Stracha na Wróble.

Podobne historie

Astari - Część pierwsza

★★★★★ (< 5)

Pierwsza próba po długiej nieobecności w tego typu pisaniu.…

🕑 15 minuty Fantastyka i science fiction Historie 👁 989

Astari, część pierwsza Wszystko bolało, gdy Matthew de Lacey wracał do swojego namiotu. Bolały go ręce i nogi, głowa bolała jeszcze bardziej w miejscu, w którym maczuga uderzyła w hełm, a…

kontyntynuj Fantastyka i science fiction historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat