Dawca X

★★★★★ (< 5)

James odkrywa, że ​​jest wyjątkowy... i bardzo pożądany.…

🕑 30 minuty minuty Fantastyka i science fiction Historie

W przyszłym świecie, nie tak odległym od naszego, przeludnienie nie jest już problemem… ale przetrwanie rasy ludzkiej już tak. Osiemnastoletni James Wiseman zgłasza się do swojego pierwszego comiesięcznego „depozytu” i dowiaduje się, że jest bardzo wyjątkowym młodym mężczyzną. Światowa Organizacja Zdrowia po raz pierwszy ogłosiła, że ​​liczba plemników spada u mężczyzn z Zachodu w 1990 roku po pięćdziesięcioletnich badaniach.

Potem nastąpiło kilka dalszych badań. Publicznie eksperci powiedzieli, że nie trzeba się martwić, ponieważ liczba plemników wynosząca czterdzieści siedem milionów zamiast dziewięćdziesięciu dziewięciu milionów jest nadal więcej niż wystarczająca do poczęcia. Prywatnie jednak byli zaniepokojeni… bardzo zaniepokojeni.

Dopiero, gdy w 2050 roku liczba ludności zaczęła spadać, ludzie na całym świecie zaczęli to zauważać. Potem nastąpiły dalsze badania. Tych wyników nie dało się ukryć.

Liczba plemników na całym świecie drastycznie spadała. Podobnie jak ruchliwość plemników. Nawet z pomocą klinik niepłodności wiele par nie było już w stanie począć dziecka.

Na początku wszyscy obwiniali czynniki środowiskowe. Oczywiście należało winić jakiś sztuczny plastik, truciznę lub zmodyfikowane genetycznie ziarno. Jednak schemat wypłat i sposób, w jaki rozprzestrzenił się na świecie, odpowiadał bardziej chorobie niż czynnikowi środowiskowemu. W 2073 roku doktor William Rutherford otrzymał Nagrodę Nobla w dziedzinie medycyny za odkrycie wirusa, który zaraził całą ludzkość. W swoim przemówieniu akceptacyjnym zszokował świat, że szkody zostały już wyrządzone.

Genom ludzki został zmieniony przez wirusa. Ludzkość była skazana na wyginięcie, chyba że uda się znaleźć kogoś, kto byłby genetycznie odporny na wirusa lub był być może drobną mutacją, która przystosowała się do wirusa osadzonego teraz w naszym DNA. „Los rasy ludzkiej”, powiedział ze smutkiem, „może zależeć od Dawcy X, który może dostarczyć odporne plemniki do ponownego zaludnienia planety”.

Ustanowiono projekt ogólnoświatowy, ale ten projekt nie był przeznaczony dla armii świata. W ciągu pięciu dni od swoich osiemnastych urodzin każdy mężczyzna na planecie musiał zgłosić się do Zakładu Uzupełniającej Niepłodności i zdeponować nasienie. Aż do pięćdziesiątki wracali raz w miesiącu, aby ponownie dokonać wpłaty.

Głównym celem placówek było gromadzenie i przechowywanie wystarczającej ilości nasienia od każdego mężczyzny, tak aby raz lub dwa razy w roku mogła być użyta do próby zapłodnienia partnera lub innej kobiety w wieku rozrodczym. Plemniki byłyby również testowane w nadziei na odnalezienie cudownego „dawcy X”, ale głównym celem obiektów było uchronienie rasy ludzkiej przed wymarciem, dopóki nie zostanie znaleziony dawca X. Tak się stało, że dwudziestego trzeciego dnia we wrześniu 2103 roku James Wiseman zgłosił się do brooklyńskiego oddziału nowojorskiej placówki uzupełniającej płodność. To nie było takie, jak powiedzieli mu jego przyjaciele. Z przyjemnością opowiadali mu o pielęgniarkach, które ważyły ​​twoje jądra i odcinały je, jeśli nie były wystarczająco ciężkie, albo o lekarzach, którzy używali elektrycznych wganiaczy dla bydła, by zmusić cię do wytrysku.

Zamiast tego otrzymał coś, co wyglądało jak duża latarka z reprodukcją kobiecej szczeliny na jednym końcu. „Niebieski przełącznik rozpoczyna masaż dojenia”, powiedziała pielęgniarka spokojnym tonem. „Żółty przełącznik dodaje wibracji”. Potem uśmiechnęła się do niego i powiedziała: „Używaj czerwonego przełącznika tylko wtedy, gdy nie możesz wytryskać w ciągu trzech minut.

Doda to stymulację elektryczną, aby uzupełnić depozyt”. Pomimo niezręcznej sytuacji, James początkowo rozważał próbę zdobycia numeru telefonu pięknej pielęgniarki. Potem zobaczył przewód łączący ją z biurkiem. Była klonem R.

Klonowanie było pierwszą rzeczą, której próbowali naukowcy, gdy populacja zaczęła się kurczyć. Niestety były nieprzewidziane wady. Z jakiegoś powodu klony miały stosunkowo krótką żywotność. A łata genetyczna, która to naprawiła, spowodowała minimalną inteligencję. Dopóki nie nastąpił wielki przełom w klonowaniu ludzi, klony mogły być używane tylko do prac gruntowych i niewiele więcej.

Próbowano użyć androidów, ale nie bezzasadna obawa, że ​​myślące maszyny obalą swoich panów i przejmą władzę nad światem, uniemożliwiła ich szerokie zastosowanie. Kompromisem były klony R. Byli sklonowanymi ludźmi, ale z dodatkowymi mózgami podobnymi do androidów i innymi cechami. Nie było obawy, że przejmą władzę nad światem, ponieważ musieli pozostać fizycznie połączeni z komputerem, który ich kontrolował. Po odłączeniu od komputera powracali do poziomu inteligencji niewiele wyższego od naczelnych.

Potrzeba bezpośredniego połączenia z superkomputerem znacznie ograniczyła ich użycie, ale były idealne do zadań takich jak recepcjonistka, która siedziała cały dzień przy tym samym biurku. Recepcjonistka R-Clone wskazała korytarz i uprzejmie powiedziała Jamesowi: „Po prostu podążaj za czerwonymi strzałkami. Użyj dowolnej otwartej jednostki depozytowej”. Kilka minut w małej, przypominającej szafę kabinie i James był gotów oddać swój depozyt.

Poczuł ciepło na skórze, oddając urządzenie klonowi R. Wydawało się, że tego nie zauważyła i wręczyła mu małą kartę przypominającą. – Do zobaczenia w przyszłym miesiącu – zawołała, gdy odwrócił się do wyjścia. Normalnie za około tydzień pojawi się e-mail uzupełniający, podający dawcy rzeczywistą liczbę plemników i przypominający mu, że musi co miesiąc dokonywać wpłaty.

Dlatego James był bardzo zaskoczony, gdy następnego ranka w jego skrzynce odbiorczej znalazł się e-mail od SFF. Temat brzmiał „PILNE! Skontaktuj się z nami natychmiast”. Kliknął na e-mail, ale jeszcze się nie otworzył, gdy zadzwonił jego telefon komórkowy.

Mniej więcej kobiecy głos, który zapowiadał jego wezwania, brzmiał: „Call from Brooklyn Supplemental Fertility Facility”. – To jest James – odpowiedział. Chciał dodać: „Czego chcesz?” ale postanowił milczeć, dopóki się nie dowie, co się dzieje. — Tu doktor Swan — powiedział kobiecy głos — musisz natychmiast wrócić do placówki po nową próbkę. - Zrobiłem wszystko tak, jak powinienem – powiedział defensywnie James.

„O nie” – odpowiedział szybko lekarz – „nie było problemu z twoim zabiegiem, ale pasujesz do jednej z naszych… specjalnych kategorii… i potrzebujemy nieco większej próbki do analizy i innych celów, a nie jako depozyt na Twoje konto." "Czy muszę?" – zapytał ostrożnie James. – Wolelibyśmy, żebyś przyszedł dobrowolnie – powiedział cicho doktor Swan. Potem jej głos stwardniał, gdy kontynuowała, „ale ustawa o nadzwyczajnych uprawnieniach do repopulacji z 2077 r. daje nam prawo do wymuszenia kaucji”. „Jestem w porządku z przyjściem”, powiedział, starając się nie brzmieć na zły, „ale wczoraj musiałem wziąć wolne, żeby się zarejestrować i dokonać pierwszej wpłaty.

Nie chcę mieć kłopotów w pracy”. - Nie martw się - odpowiedział lekko lekarz - rozmawialiśmy już z twoim pracodawcą. Dadzą ci tyle czasu, ile potrzebujesz. "Kiedy chcesz, żebym wszedł?" zapytał z westchnieniem. Głos lekarza znów stał się nieco stwardniały.

– Kiedy rozmawiamy, przed twoim blokiem czeka samochód – powiedziała stanowczo. „Po prostu wrzuć cokolwiek i zejdź do samochodu”. Kiedy James nie odpowiedział od razu, dodała: „A może wolałbyś, żeby przyszli do twojego mieszkania i wyprowadzili cię bez względu na to, jak jesteś obecnie ubrany lub rozebrany?”. "Idę!" odkrzyknął.

"Idę!". James już wyłączył telefon i szybko szukał butów, więc nie usłyszał śmiechu doktora Swana i powiedzenia: „Tak, zrobisz, James. Tak, usłyszysz”. Doktor Swan nie wspomniała o samochodach policyjnych, kiedy powiedziała Jamesowi, że czeka na niego samochód, który zabierze go do placówki. Kiedy wyszedł z budynku mieszkalnego, przy krawężniku w strefie zakazu parkowania stał na jałowym biegu duży czarny SUV.

Były to samochody policyjne w nawiasie. Jeden z przodu, jeden z tyłu i dwa na pasie ruchu. Mężczyzna w jakimś jasnoniebieskim mundurze spotkał go w drzwiach i wepchnął do samochodu.

Wystartowali z rykiem syren, a chwilę później wrócił do brooklyńskiego oddziału nowojorskiej placówki wspomagającej płodność. James był nieco zdezorientowany, kiedy zamiast podjechać pod frontowe drzwi, limuzyna podążyła za policyjną eskortą na tyły budynku i dotarła do strzeżonego wejścia, które prowadziło do jakiegoś podziemnego garażu. "Co to jest?" – zapytał nerwowo, gdy był eskortowany do dużych drzwi, które przypominały mu wodoszczelne włazy, jakie napotkał, gdy jego rodzice zabrali rodzinę na rejs po Karaibach. Znajomy głos odezwał się tuż za drzwiami. To był doktor Łabędź.

- Nie musisz się bać, James – powiedziała spokojnie. „To tylko zaawansowana część naszego ośrodka badawczego”. Uniosła ręce, wskazując na korytarz. "Są to specjalne pokoje dla wyjątkowych gości… takich jak Ty." Coś w tym, co powiedziała, a może jak to powiedziała, sprawiło, że James zatrzymał się i rozejrzał. – Co się dzieje w tych pokojach? zapytał lekko drżącym głosem.

Jego nerwowość zaczynała przeradzać się w strach. „Zaawansowane pobieranie kaucji” – powiedział stanowczo doktor Łabędź, ale z uśmiechem – „I ustaliliśmy, że otrzymamy większą i lepszą próbkę, jeśli sposób pobierania jest bardziej realistyczny”. - Nie rozumiem – powiedział James, powoli kręcąc głową. Poczuł miękką dłoń na swoim ramieniu, a potem usłyszał kobietę mówiącą: „Być może potrafię to lepiej wyjaśnić”.

Kiedy się odwrócił, obok niego stała młoda, drobna kobieta w fartuchu laboratoryjnym. Pierwszą rzeczą, jaką zauważył w niej James, było to, że jej oczy miały niemal niewiarygodny odcień szmaragdowej zieleni. Jej idealną twarz otaczały czarne loki, które falami opadały na jej ramiona.

Reszta jej ciała była ukryta pod fartuchem laboratoryjnym, ale krągłości widoczne na jej piersiach i biodrach wskazywały na podobnie doskonałe, zgrabne ciało ukryte pod białą bawełną. – Nazywam się Raheek Seven – powiedziała słodko. „Większość ludzi nazywa mnie Siódemką”.

Jej imię było również napisane na fartuchu laboratoryjnym, z wyjątkiem pisowni „RAIC 7”. „To”, wyjaśnił doktor Swan, „oznacza klon sztucznej inteligencji robota”. Wyciągnęła rękę i powoli odwróciła Sevena, mówiąc: „Raheek Seven to całkowicie mobilny R-Clone z ograniczonym samokierowaniem. Podąża za bardzo specyficzną rutyną zaprogramowanych zachowań opracowanych specjalnie dla naszych celów”.

Doktor Swan przestał odwracać młodą kobietę, gdy stanęli twarzą do siebie, i powiedział stanowczo: „Myślę, że nadszedł czas, abyś zabrała się do pracy, Siedem”. – Jak rozkażesz – odpowiedział Seven. Potem sięgnęła do góry i zaczęła rozpinać fartuch laboratoryjny.

Siedem była naga pod płaszczem. Jej piersi były idealne z sutkami, które dumnie wskazywały w górę w kierunku Jamesa. Jej tył miał ładną krągłość, ale nie był dużym „bąbelkowym tyłkiem”. Jej nogi były bardzo zgrabne, a mięśnie pod skórą napięły się, gdy podeszła, by stanąć dokładnie przed Jamesem. Nie mógł nie zauważyć, że trójkąt ciemnych włosów między jej nogami lekko błyszczał, jakby coś ostatnio bardzo ją podniecało.

James uśmiechnął się nerwowo, starając się nie patrzeć na nagą piękność, która stała przed nim potulnie. "Co teraz?" – zapytał, zwracając na chwilę wzrok na doktora Łabędzia. "Co teraz," odpowiedziała, "jest to, że ty i Seven idziecie do pokoju zbiorczego i zostawiacie depozyt." "W jaki sposób?" on zapytał. Znowu zmusza się do przerwania wpatrywania się w Sevena na tyle długo, by spojrzeć na lekarza.

"Jak myślisz?" odpowiedziała prawie ze śmiechem. „Jesteś mężczyzną. Ona jest kobietą. Cały sprzęt jest tam.

Po prostu włóż klucz do zamka i pozwól naturze obrać swój bieg. – Ale jak odzyskać… depozyt? – zapytał, teraz nawet nie próbując ukryć faktu, że wpatruje się w cipkę Sevena. powiedziałem ci – powiedział powoli doktor Łabędź. – Siedem to R-Clone.

Jej ciało ma pewne… cechy… które pozwalają mu prawidłowo pobrać twój depozyt. Odwróciła Jamesa tak, że stał teraz twarzą do niej i powiedział: „A te cechy są aktywne niezależnie od tego, który otwór jest używany do dokonania wpłaty. James poczuł, że jego kutas sztywnieje w spodniach.

„Chodź ze mną, X,” powiedziała cicho Seven, chwytając go za rękę i ciągnąc go w stronę drzwi. „Pójdziemy teraz do mojego obszaru i przygotujemy cię.” „O… K… chyba," odpowiedział powoli James, gdy pozwolił jej pociągnąć go w stronę drzwi. „Zostaw tu swoje ubranie," powiedziała Doktor Swan.

Jej głos znów stał się bardzo stanowczy i nabrał wyrazu. więcej niż trochę twardości. „Co!" James wrzasnął. „Obszar depozytu jest sterylny," odpowiedziała stanowczo.

„W drodze do środka zostaniesz odkażony, ale twoje ubranie musi pozostać na zewnątrz." zwrócił się do niej i zapytał: „Co ona przez to rozumie?”. Seven nie odpowiedział, ale zamiast tego zaczął zdejmować ubrania Jamesa. „Kiedy się umyjesz, ja cię umyję” – powiedziała, wsuwając jego bieliznę w dół jego ciała. James ponownie zapytał: „Co?” gdy Seven wciągnął go przez kolejne duże, podobne do włazu drzwi. Drugi, podobny właz znajdował się zaledwie kilka stóp od otworu.

Kiedy Seven zamknął zewnętrzny właz, zakręciła dużym kołem po wewnętrznej stronie włazu. Na panelu kontrolnym obok wewnętrznych drzwi zapaliło się kilka świateł. „Wszystko musi być całkowicie czyste, aby chronić twoje depozyty” – powiedziała stanowczo. Potem jej głos nabrał bardzo silnego tonu, gdy powiedziała: „Zamknij mocno oczy i wstrzymaj oddech!”. Gorąca woda pachnąca środkiem dezynfekującym zaczęła nagle pryskać z dysz na podłodze, ścianach i suficie małej przestrzeni.

James wrzasnął, gdy nagle poczuł, jakby kwas wgryzał się w jego ciało. – Ten ból wkrótce minie – powiedział Seven. „Usuwa tylko zewnętrzną warstwę skóry… i wszystkie włosy… ale zabija wszystkie szkodliwe bakterie i wirusy”. Zatrzymała się na chwilę, a potem dodała.

"Włosy na twojej głowie w końcu odrosną przynajmniej rzęsy i brwi. Nie jestem zbyt pewny reszty." James sięgnął, by zetrzeć płyn z oczu. Już miał je otworzyć, kiedy Seven wrzasnął: „Miej oczy zamknięte!” i dysze ponownie zaczęły rozpylać. Tym razem była to zimna woda o nieco innym chemicznym zapachu.

– Trzymaj je zamknięte – ostrzegł Seven, gdy dysze zaczęły rozpylać po raz trzeci. Tym razem woda była przyjemnie ciepła i pachniała lawendą. Gdy woda rozlała się po jego ciele, Seven wyciągnął rękę i wytarł mu skórę miękką szmatką. - Wyciągnij ręce i nogi – rozkazał Seven i James stanął z rękami wyciągniętymi prosto od ciała i szeroko rozstawionymi nogami.

Czuł, jak ciepła tkanina ociera się o jego penisa i mosznę, gdy lawendowa woda spływa kaskadą po jego ciele. Czuł również, jak jego włosy łuszczą się, gdy Seven dokładnie wycierał i ponownie wycierał ten obszar. Po wielu minutach ostatniego prysznica dźwięk krążącego z dużą prędkością powietrza wypełnił niewielką przestrzeń. Najwyraźniej Seven trzymała w ręku wąż powietrzny lub bardzo wydajną przenośną suszarkę do włosów, ponieważ wydawała się kierować twardy strumień ciepłego powietrza bezpośrednio na nagie ciało Jamesa w tych samych miejscach, w których powoli poruszała ręką.

– Możesz teraz otworzyć oczy – powiedział uprzejmie Seven. Kiedy to zrobił, stała przed nim. Jej włosy wydawały się nie mieć wpływu na spraye oczyszczające.

Spojrzał w dół na swoje całkowicie pozbawione włosów ciało, po czym zapytał z niedowierzaniem: „Jak? dlaczego? i dlaczego to na ciebie nie wpłynęło?”. „Powiedziałam ci, X,” odpowiedziała tym samym, spokojnym, przyjemnym głosem, którego używała wcześniej, „Jestem klonem R. Moje włosy i skóra nie są takie same jak twoje”.

Następnie zakręciła kołem przy wewnętrznej klapie i pchnęła je do pokoju. – Witamy w swoim nowym domu, X – powiedziała z rozmachem. "Co masz na myśli mówiąc, mój nowy dom?" – zapytał prawie ze złością. "A dlaczego ciągle nazywasz mnie X?".

– W końcu zrozumiesz – odparł Seven. „Na razie zacznijmy sprzątać cię od środka”. Powoli odepchnęła go do tyłu, aż weszli do małej kabiny, która wyglądała trochę jak kabina prysznicowa, z wyjątkiem tego, że na środku znajdowało się duże, czarne metalowe siedzenie rowerowe na słupie.

Przynajmniej tak to wyglądało, gdybyś zignorował zaokrągloną metalową rurkę, która wystawała prosto na około dwa cale od środka siedzenia. - Przeczytałam twoje akta oceny – powiedziała cicho Seven, wpychając Jamesa z powrotem do zagrody. "Myślę, że ci się spodoba." – Usiądź – powiedziała stanowczo, kiedy dotarli do środka boksu. James zniżył się powoli, aż poczuł, jak metalowa rurka naciska na jego pośladek.

– Ustaw to właściwie – rozkazał Seven. „Jest już nasmarowany i wejdzie gładko.”. James nie był pewien, dlaczego to zrobił, ale posłuchał jej polecenia i zataczał tyłkiem małe kółka, aż rurka wskoczyła mu w szczelinę.

Potem poruszał się do przodu i do tyłu, aż znalazł się dokładnie w jednej linii z pączkiem róży. Seven musiał jakoś wiedzieć, że był teraz właściwie ustawiony, ponieważ nagle nacisnęła mocno na jego ramiona. Krzyknął, gdy zaokrąglony koniec rurki zsunął się z jego zwieracza odbytu. Krzyknął ponownie, gdy poczuł, jak końcówka rurki przesuwa się w nim głębiej, a następnie puchnie, blokując ją na miejscu. – Myślę, że tobie też się spodoba – powiedziała Seven, klękając przed nim.

„Poza tym odwróci to twój umysł od oczyszczania odbytu”. Kiedy wzięła jego bezwładny członek do ust, James poczuł, jak ciepła woda zaczyna pompować jego wnętrzności. Wystąpiło pierwsze pieczenie od ostrego środka myjącego, ale szybko minęło, gdy inne składniki w mieszance zaczęły się wchłaniać. Język Sevena zaczął ślizgać się po czubku szybko narastającego penisa.

"To jest dobre," powiedział, patrząc w dół na czubek głowy Seven. "Mój język czy ciepła woda?" zapytała. Odpowiedź Jamesa na „Oba” zaskoczyła ich oboje. James natychmiast roześmiał się nerwowo i powiedział: „Mam na myśli twoje usta”.

- Miałeś na myśli to, co powiedziałeś, James – odpowiedziała bardzo stanowczo. „Masz fantazje analne, którym być może będziemy musieli się przyjrzeć w miarę upływu miesięcy. Uczucie ciepłej wody wlewającej się do twojego tyłka sprawiło, że zesztywniałeś, zanim moje usta dotknęły twojego kutasa”.

James próbował zaprotestować, ale uczucie języka Sevena na czubku jego żołędzi było przytłaczające i jedyne, co mógł zrobić, to lekko jęczeć. Potem poczuł, że cewnik cewki moczowej zaczyna zsuwać się po środku jego członka, a jego jęk przeszedł we wrzask zaskoczenia. "Co się dzieje?" wyjąkał. Wydawało się, że rurka wyciąga jego kutasa od środka.

Krzyknął, gdy poczuł, jak ociera się o wnętrze jego penisa. – Smarowanie zanieczyściłoby osad – powiedział spokojnie Seven. „Za pierwszym razem lub dwa razy może to boleć, ale to minie. W końcu przyzwyczaisz się do tego, gdy twoja cewka moczowa stale się rozszerza, aby ją pomieścić. Może nawet pewnego dnia stanie się to przyjemne”.

Dzisiaj nie było przyjemnie. Rurka wślizgująca się w jego wnętrzu zdecydowanie bolała, ale mimo tego, że był podniecony, nie był pewien, czy odczuwa przyjemność… czy ból… czy jedno i drugie. "Co ty robisz?" powiedział. Jego drżący głos zaczynał stawać się nieco piskliwy. – Oczyszczam cię – odpowiedziała Seven, odrywając usta od jego członka.

Jej głos brzmiał dziwnie, gdy cewnik wciąż był wyciągnięty z jej ust. „Jesteś bardzo ważną osobą, X, ale twoje złogi są jeszcze ważniejsze. Gdy sonda cewnika opróżni zawartość twojego pęcherza, napełnię go sterylnym roztworem. Następnie opróżnię to i ponownie napełnię, aby upewnić się, że wszystko jest czyste przed uruchomieniem depozytu.

Sterylne roztwory zawierają również substancję chemiczną, która sprawia, że ​​cała procedura jest dla Ciebie trochę przyjemniejsza. James próbował zaprotestować, ale wrażenia płynące z pęcherza moczowego zamgliły mu umysł. Seven nie powiedział, jaki lek znajduje się w sterylnym roztworze, ale doświadczał wrażeń, o których nigdy nie sądził, że są możliwe.

„Jak tylko zakończy się ostatni cykl analny”, powiedział Seven, „wyciągniemy z ciebie depozyt”. Dopóki o tym nie wspomniała, James zapomniał o wodzie wpływającej i wypływającej z jego tyłka. - Jak mogłem zapomnieć, że to się dzieje? zadał sobie pytanie.

„To muszą być narkotyki”. – Albo twoje własne pragnienia i pragnienia – powiedział cicho Seven. Spojrzał na nią, a ona z uśmiechem powiedziała: „Tak, powiedziałeś to na głos”. Sapnął, a ona się roześmiała.

Potem zapiszczała, brzmiąc bardzo podobnie do jednego z tych skanerów w sklepie spożywczym, i powiedziała bardzo płaskim głosem: „Złóż jeden z serii pierwszej rozpoczętej od dawcy X o dziesiątej czterdzieści siódmej, dwudziestego września, dwudziestego pierwszego trzeciego .". Powiedziawszy to, wciągnęła sondę cewnika z powrotem do gardła i ponownie umieściła usta wokół sztywnego trzonu Jamesa. Kiedy podskakiwała w górę iw dół na jego kutasie, rurka odbytu zaczęła powoli wchodzić i wychodzić z jego tyłka. – O Boże – zawołał, kładąc obie dłonie z tyłu głowy Sevena.

"Nie mogę tego znieść. Nie mogę tego znieść. Nie mogę tego znieść!" krzyknął, podnosząc nogi i kładąc je na jej plecach.

Cały jego ciężar spoczywał teraz na wąskim siodełku rowerowym, które mocno wciskało się w pęknięcie jego tyłka. Z bardzo głośnym jękiem James nagle zaczął spuszczać się mocniej niż kiedykolwiek wcześniej w swoim życiu. Usta Sevena mocno zacisnęły się na jego kutasie, a ona ssała jak odkurzacz, wyciągając jego nasienie z jego ciała i w dół do specjalnego naczynia osadzonego gdzieś w jej wnętrzu.

- Och… och… och… James westchnął powoli, gdy jego ciało stało się bezwładne. Spadłby z dziwnego siedzenia, gdyby rurka nie była nadal w jego tyłku i gdyby Seven nadal nie trzymał jego bioder rękami. „Nadal musimy coś rozwiązać”, powiedziała, a on poczuł, że rurka ponownie przesuwa się po jego moczowodzie. Kilka chwil później rurka wycofała się i Seven ponownie wyssał go do sucha.

Pisnęła jeszcze raz i oznajmiła bardzo płaskim głosem: „Faza pierwsza zakończona. Początek fazy drugiej.”. James niemal natychmiast poczuł, jak rurka wysuwa się z jego tyłka.

Gdy wstał, szybki prysznic chemicznie pachnącej wody spłynął po jego ciele z głowic prysznicowych nad nim i obok niego. Po tym szybko pojawiło się ciepłe powietrze, które całkowicie wysuszyło jego ciało. Gdy tylko suszarka się zatrzymała, Seven pociągnął Jamesa do innego pokoju.

- To bardziej tak – powiedział James, widząc łóżko na środku pokoju. Seven nadal go ciągnął, aż upadła na łóżko, ciągnąc go za sobą. – Masz minutę, żeby wszystko się wydarzyło – powiedział stanowczo Seven. Potem rozłożyła nogi i powiedziała: „Do roboty!”. - Tak, proszę pani – szybko odpowiedział James.

- To Mistress, nie madam, X – powiedział Seven, gdy James ułożył się w jej szparę i popchnął, by w nią wejść. Następnie dodała: „Jestem trochę bardziej świadoma, niż myśli doktor Clueless. Nigdy nie będę rządzić światem, ale w tym pokoju będę rządzić tobą jako twoją kochanką.

- Tak, panienko – powiedział James, zaczynając pchać. – Czy właśnie nazwałem ją panią? zadał sobie pytanie, pompując. "Tak, zrobiłeś, X," odpowiedziała ze śmiechem. „Związki chemiczne w roztworach obniżają twoje zahamowania, dzięki czemu w najciemniejszych zakamarkach swojego umysłu stajesz się tym, kim zawsze chciałeś być”. Znowu się roześmiała i powiedziała: „A twój niegrzeczny, mały umysł jest bardzo mroczny, X.

Leki uwalniające tę ciemność oznaczają, że bardziej niż chętnie nazwiesz mnie swoją Panią”. Zaśmiała się lekko i dodała: „… a te same narkotyki oznaczają, że zachowasz głośno to, o czym myślisz, że jesteś tylko w swoim umyśle”. James przestał się ruszać i spojrzał na nią. „Pompuj dalej, X”, prawie krzyknęła. „Mamy do spełnienia harmonogram produkcji”.

James nie był pewien, co miała na myśli, ale uczucie cipki wokół jego członka, nawet jeśli była to cipka klonu R, w połączeniu z działaniem wielu leków, które teraz krążyły w jego żyłach, sprawiło, że znów zaczął się wpychać. zadatek. Seven powiedział jedną minutę, ale tak naprawdę minęły prawie trzy minuty, zanim rzucił się w nią.

Gdy zaczął się kurczyć i opróżniać, cofnął się lekko, aby jego teraz zwiotczały kutas mógł wyskoczyć. Ale zanim to się stało, Seven chwycił go za pośladki i mocno przyciągnął do swojej cipki. – Jeszcze nie, chłopcze dawcy – zbeształa. James sapnął, gdy poczuł, jak sonda cewnika ponownie wchodzi do jego moczowodu, aby wszystko wyczyścić. Seven nadal trzymał go mocno, aż do zakończenia pełnego cyklu sprzątania.

Kiedy cewnik się odsunął, Seven zapiszczał i powiedział: „Faza druga zakończona”. Głośnik na ścianie odpowiedział na jej piknięcie jednym z własnych i mechanicznie brzmiący głos komputerowy powiedział: „Wpłata zarejestrowana”. Uśmiechnęła się do Jamesa i powiedziała: „Nigdy nie miałeś kobiety w dupie, prawda?” Nie czekając na odpowiedź, kontynuowała: „Nie, myślisz, że to źle, ale naprawdę chcesz to zrobić. Chcesz pieprzyć kobietę w tyłek prawie tak bardzo, jak chcesz wiedzieć, jak by to było, gdyby to był twój własny dupek, który był rozciągany.".

James wyglądał na bardzo zakłopotanego i lekko odwrócił głowę od Sevena. Odwrócił się, jakby chciał coś powiedzieć, ale Seven nie dał mu szansy. Zamiast tego pokryła jego kutasa żelem, który wycisnęła z rurki, którą wyciągnęła spod materaca. Wypełniając swoją dłoń tym samym żelem, rozsmarowała lubrykant między pośladkami. Odwróciła się tak, że leżała na rękach i kolanach na łóżku, a Seven zaczęła śpiewać śpiewnym głosem: „Dreszcz się, skocz, konie, gotowe do jazdy.

Kiedy śpiewała, poruszała swoim tyłkiem z boku na bok. – Jedź na nich, Kowboju – zawołała, zataczając małe kółka tyłkiem. James nie potrzebował dalszej zachęty.

Uklęknął za nią i poruszył nogami tak, że jego kolana znalazły się prawie obok jej. Potem pchnął się do przodu, wbijając się w jej tyłek. „Aaaaaaa!” – zawołał, gdy przycisnęła się do niego i zaczęła doić swoje mięśnie zwieracza i inne specjalne wzmocnienia R-Clone. Szybko wspinał się do punktu wypompowywania jaj, kiedy poczuł, jak rurka wsuwa się w jego kutasa. Kolejna sonda, która wyszła z cipy Sevena, wygięła się w dół, a następnie z powrotem wsunęła między jego pośladki.

Naparł na jego pączek róży i szybko wsunął się na kilka cali do środka, tak że spoczywał bezpośrednio na tylnej części gruczołu krokowego. Jakoś James był w stanie zignorować obie sondy i dalej wbijać boleśnie sztywnego kutasa w tyłek Sevena. Gdy tylko zaczął tryskać, sonda analna w jego własnym tyłku wywołała ogromny wstrząs bezpośrednio w jego prostacie. James nie był pewien, czy był to krzyk bólu, zaskoczenia czy przyjemności, ale był bardzo, bardzo głośny. W rzeczywistości krzyczał głośniej niż kiedykolwiek wcześniej w swoim życiu.

W rzeczywistości jego krzyk łączył zaskoczenie, przyjemność i ból. To było zdecydowanie zaskakujące. To było bardzo przyjemne. I bolało jak diabli.

Większość mężczyzn wypuściłaby powietrze z takiego bólu. Ale ponieważ James uważał seks analny za brudny, karzący ból pozwolił mu doświadczyć przyjemności tego aktu. Dziwna mieszanka zaskoczenia, przyjemności i bólu wypełniła jego umysł, gdy głośno jęknął i zaczął opróżniać jądra w tyłek Sevena. Wstrząs w prostacie był zaskakujący i bolesny… a także bardzo skuteczny.

Każda ostatnia sperma i każda uncja nasienia została siłą wyrzucona z jego jąder i prostaty, a następnie wytryskiem przez jego penisa. Wszechobecna sonda cewnikowa zadbała o wszelkie cenne nasiona, które mogły zostać uwięzione w prąciu lub wypłukane z powrotem do pęcherza. Kiedy kończyła cykl sprzątania, Seven upadł twarzą w dół na łóżko i pociągnął za sobą Jamesa.

Po krótkim sygnale oznajmiła: „Faza trzecia zakończona”. Głośnik na ścianie odpisał sygnał dźwiękowy i odpowiedział: „Potwierdzono”. Siódemka rozluźniła następnie mięśnie swojego tyłka i pozwoliła Jamesowi się uwolnić.

Kiedy oboje leżeli twarzą do góry na łóżku, odwróciła się do niego i powiedziała rzeczowym tonem: „Masz około dwóch godzin odpoczynku, a potem powtarzamy cykle”. "Co masz na myśli mówiąc, że powtarzamy cykle?" – zapytał ze złością, siadając obok niej. – Najszybciej, jak twoje jądra mogą uzupełnić nasienie za pomocą naszych leków, to sto siedem minut – zaczął wyjaśniać Seven. „Sto dwadzieścia minut to dwanaście minut potrzebne na przejście przez wszystkie trzy fazy wpłaty plus sześć minut ze względów bezpieczeństwa lub błędu. Oznacza to, że możemy otrzymać trzydzieści sześć wpłat dziennie”.

„Kiedy jem? Kiedy śpię?” – powiedział ze złością James. – Nie musisz jeść – odpowiedział spokojnie Seven. „Przyszłe fesy analne będą zawierać mieszankę składników odżywczych, która zaspokoi wszystkie twoje potrzeby, zanim mieszanina zostanie wyciągnięta z twojego ciała. Jeśli chodzi o spanie, będziesz mieć dużo czasu między cyklami do snu”.

"Tak myślisz," krzyknął, "Wychodzę stąd". "Nie rozumiesz, prawda, X?" – powiedział powoli Seven, odwracając się tak, że patrzyli sobie oko w oko. Jej zielone oczy były prawie bez życia, gdy powiedziała: „Nigdy nie możesz stąd wyjść”. „Dlaczego ciągle nazywasz mnie „X”? – zapytał ze złością James wstając z łóżka i stojąc z rękami skrzyżowanymi przed sobą.

Rozejrzał się po pokoju i powiedział nadal bardzo wściekłym głosem: „A dlaczego wszyscy zachowują się tak, jakby moja sperma była ważniejsza niż ja?”. – Nie rozumiesz – powtórzyła Seven, wstając z łóżka i stając przed nim. Sięgnęła i trzymała go za ramiona, mówiąc: „James, jesteś dawcą X.

Liczba twoich plemników wynosiła ponad dwieście milionów. Twoja ruchliwość przekracza osiemdziesiąt procent. Wirus nie ma wpływu na ciebie, a przynajmniej na twoje plemniki.

Twoje plemniki są nadzieją rasy ludzkiej”. James po prostu patrzył na nią z otwartymi ustami. Wskazała na ścianę i powiedziała: „Ekran przeglądarki.

Wiadomości. Fragment nagrany wcześniej”. Dwa panele zsunęły się z powrotem na ścianę, ukazując jakiś ekran. Z grafiki u dołu ekranu widać było, że gadająca głowa czyta historię o eksplozji w centrum miasta.

– Zwiększ głośność – rozkazał Seven i głos spikera wypełnił pokój. „Na szczęście” – przeczytał uroczyście – policja i strażacy byli w stanie przed wybuchem ewakuować prawie wszystkich mieszkańców. Jeden z mieszkańców, James Wiseman, z jakiegoś powodu wrócił do swojego mieszkania i został uwięziony przez eksplozję.

Jego ciało zostało spalone nie do poznania, kiedy w końcu zostało odzyskane. - Świat myśli, że nie żyjesz - powiedziała stanowczo Seven. Trzymając go ponownie za ramiona, powiedziała: - Przebij to sobie przez głowę.

James Wiseman nie żyje. Jesteś teraz Dawcą X, zbawicielem rasy ludzkiej. Jej usta wykrzywiły się w sadystycznym uśmiechu, kiedy dodała: „I moja niewolnica”. Jej głos zabrzmiał nagle radośnie., gdy machnęła ręką w kierunku zewnętrznego włazu, „Ale tak długo, jak długo otrzymują trzydzieści sześć depozytów dziennie… a ty nie umierasz ani nie zachorujesz, nikogo tak naprawdę nie obchodzi, co tu robię.

– Zachichotała. Był to głęboki, złowrogi chichot. – Tutaj – powiedziała – jestem panem swojego losu.

Jestem kapitanem mojej duszy. Ponownie zaśmiała się. James spojrzał na właz. Myślał o ucieczce, ale zdał sobie sprawę, że nie ma pojęcia, jak otworzyć właz.

Odwrócił się twarzą do Sevena. Pomysł - powiedziała z szyderczym uśmiechem - jakie to cudowne to uczucie, gdy twój kutas pulsuje wokół mojego sondy cewnika lub twoje ciało odbija się od mojego, kiedy wstrząsam twoją prostatą. Jej ręce były teraz na szczycie ramion Dawcy X. Odwróciła się. by spojrzał mu prosto w oczy i powiedział: „Jesteś tu ze mną na zawsze".

Wcześniej zaśmiała się krótko: „A przynajmniej tak długo, jak możesz utrzymać swoje małe plemniki szczęśliwie pływające przez trzydzieści sześć złogów dziennie .". Napierała teraz na jego ramiona. Był zdziwiony jej siłą. Początkowo próbował się opierać i stać, ale wkrótce zaczął opadać na ziemię, gdy powiedziała: "Dam ci przyjemność jakaś z każdym depozytem, ​​ale będzie też ból”.

Posłała mu kolejny szyderczy uśmiech wcześniej: „Lubisz b inny.". Kiedy klęczał przed nią, Seven zdjęła ręce z jego ramion. Uśmiechnęła się do niego i zapytała: „Czy teraz rozumiesz?”. Zapadła długa cisza, kiedy powoli rozejrzał się po pokoju, który był teraz całym jego światem. Widział dziwne siodełko rowerowe, nasmarowane i gotowe na kolejną rundę osadów.

RIAC 7 patrzył na niego tymi nieprawdopodobnie kolorowymi oczami. „Cóż”, powiedziała, „Czy rozumiesz!?”. James wziął jeden długi, powolny oddech, zanim odpowiedział. „Tak, panienko”, odpowiedział, opuszczając głowę i wielokrotnie całując jej stopy.

– Idź do łóżka i prześpij się – powiedziała cicho. „Cykl wpłat rozpoczyna się ponownie za sto dziesięć minut”. Kiedy naciągał na łóżko lekki koc, usłyszał piknięcie Sevena i wyraźnie powiedział: „Dawca X nabyty i aktywny”. Zaśmiała się radośnie, gdy on i głośnik komputerowy na ścianie powiedzieli razem: „Potwierdzam”. Uwaga autora Normalnie nie piszę opowiadań opartych na pomysłach innych ludzi, ale kiedy członek Literotica mi to zaproponował, uderzyło to głęboko w mój pokręcony umysł i mogłem zobaczyć, jak ta historia się rozwija.

Jego pomysłem był młody mężczyzna, którego sperma była tak wyjątkowa, że ​​stał się w rzeczywistości niewolnikiem w niewoli. Umieszczam to w przyszłości, aby nadać kontekst historii, którą zbudowałem wokół tego pomysłu. Osądzenie, czy James znalazł się w niebiańskiej czy piekielnej sytuacji, pozostawiam czytelnikowi.

Podobne historie

Rośnie produkcja zabawek na biegunie północnym

★★★★★ (< 5)

Wspaniały kutas pana Hana zrobił na niej wrażenie, gdy dotknęła palców u nóg.…

🕑 11 minuty Fantastyka i science fiction Historie 👁 3,038

Związek pracowników Elfów Komórka 6969 podpisała nowy pięcioletni kontrakt z Claus Industries z opcją przedłużenia na drugi pięcioletni okres rozpoczynający się natychmiast po…

kontyntynuj Fantastyka i science fiction historia seksu

Dawca X

★★★★★ (< 5)

James odkrywa, że ​​jest wyjątkowy... i bardzo pożądany.…

🕑 30 minuty Fantastyka i science fiction Historie 👁 3,689

W przyszłym świecie, nie tak odległym od naszego, przeludnienie nie jest już problemem… ale przetrwanie rasy ludzkiej już tak. Osiemnastoletni James Wiseman zgłasza się do swojego pierwszego…

kontyntynuj Fantastyka i science fiction historia seksu

Ocalały

★★★★★ (< 5)

Po wojnie nuklearnej Myra zrobi wszystko, co w jej mocy, aby przeżyć…

🕑 47 minuty Fantastyka i science fiction Historie 👁 3,074

Myra zakląła pod nosem, przecinając gęstą plątaninę Kudzu. Cholerne winorośle były wszędzie i sprawiały, że podróżowanie przez zalesione wzgórza Ozarków stało się kompletnym…

kontyntynuj Fantastyka i science fiction historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat