Lord Merridia wraca do swojego łóżka, ale kto jest prawdziwym strażnikiem?…
🕑 12 minuty minuty Fantastyka i science fiction HistorieDzień był powolny, z małymi odchyleniami. Różniło się tylko tak, jak to możliwe, gdy pracujesz w niepełnym wymiarze godzin jako sprzedawca w sklepie spożywczym. Godziny mijały bezsensownie, a jedyną ekscytacją było codzienne przypadki, w których pan Johnson źle skanował swoje banany przy kasie samoobsługowej, sygnalizując w ten sposób czerwoną lampkę pomocy. Większość twierdzi, że robi to dla uwagi.
Inni mówią, że jest zapominalski. Jill zastanawiała się, dlaczego ktokolwiek miałby robić z tego część swojej codziennej rutyny, a potem zdała sobie sprawę, że prawdziwym winowajcą był w rzeczywistości system kas samoobsługowych, który w przyszłych latach zastąpi wszystkich ludzi. Być może pan Johnson wiedział o tym i był ofiarnym kluczem w pracach, wykorzystując piętę achillesową maszyny, aby ocalić ludzkość przed samym sobą? Jill była zdecydowanie znudzona. "Co robisz dziś wieczorem Jill?!" Roxy zawołała z kasy za nią.
„Nic dzikiego, robienie mrożonej lasagne i oglądanie telewizji. Co robisz dziś wieczorem?”. "Ja i Ethan idziemy do…" Roxy przerwała dla efektu, "Strefa Wet!" Potem nacisnęła przycisk otwierania kasy, powodując, że światło nad jej kasą zaczęło migać na zielono i biało. „Łuuuuu!” Zawołała, jakby wygrywała w teleturnieju.
Roxy miała dwadzieścia trzy lata, a Wet Zone był nowym, gorącym klubem, w którym dwudziestoparolatkowie robili dwudziestoparolatkowie „rzeczy” z głośną, powtarzającą się muzyką. Wielokrotnie, aż impreza zakończyła się zgubieniem kolczyka w toalecie klubowej łazienki, złamanym obcasem, a potem głośnym ruchaniem w jej mieszkaniu przy otwartym oknie. Jej sąsiedzi często narzekali lub bawili się na afterparty w Strefie Wet.
"Dlaczego nie przyjdziesz, Jill? Dodaj trochę soku do swojego starego kambuza?". Na szczęście do jej kasy przyszedł klient. Butelkę oleju rycynowego i soku żurawinowego pospiesznie rzucono na blat.
Potem przemknęło jeszcze kilku klientów. Skanowano ryby, warzywa, miętówki, wymieniano pieniądze, a świat spożywczy kręcił się dalej. Czas krwawił jak powolne, bolesne cięcie. Wracając do domu zastała męża na wpół śpiącego, na wpół rozbudzonego, ale przyklejonego do telewizora.
Jego ręka trzymała nieruchomego pilota, który był umieszczony na poręczy krzesła i wycelowany w telewizor jak mały pistolet o dziwnym kształcie. "Cześć!" Nazwała. Nie poruszył się, po bliższym przyjrzeniu się, zdała sobie sprawę, że był w cyklu snu.
Jednak nawet w snach jego palec wciąż drgał przy przyciskach pilota. Tak jak przez jedenaście lat. Już jej to nie obchodziło, usiadła na łóżku, pijąc nową herbatę i bawiąc się szwem swojej jedwabnej koszuli nocnej. Zapach herbaty był kuszący. Uśmiechnęła się do siebie potajemnie myśląc o tym dziwnym mężczyźnie/demonie i jego twardym ciele obok niej.
Szybko zatrzasnęła drzwi sypialni, ułożyła artefakty w rogach materaca i otworzyła magiczną księgę. Gdyby miał się znowu pojawić, byłby mile widziany w jej łóżku, na jej terytorium, z nią samą jako strażnikiem. "Jesteś żonaty." jej sumienie wtrącone słusznym jadem. "Odpieprz się." wtrąciła się młodsza, dwudziestotrzyletnia wersja siebie. „To dobry facet, zmienia ci opony”.
"Zrobię mu obiad". "Twoja matka go zatwierdziła." „Pomyślała też, że deskorolki do transportu osób starszych to dobry pomysł”. Jej sumienie uśmiechnęło się i zniknęło.
Kilka minut później Jill przeczytała magiczne zaklęcie z księgi i pojawiła się ameba z frędzlami, cicho wypluwając Lorda Merridię. Światło księżyca wlało się z ogromnego okna, malując jego plecy i rozmazując luminescencję na konturach jego ciała. Piżmo zabarwiło powietrze i ukląkł, nagi, z kolanami wbitymi głęboko w materac. Patrzyła na niego przez kilka chwil z cichym podziwem, nie mogąc mówić z szeroko otwartymi ustami. Powoli jej oczy przesunęły się w dół jego kwadratowej klatki piersiowej, do jego napiętego brzucha i odważyły się spojrzeć dalej.
W tym momencie wygodnie wygiął się w łuk, wyciągając swój wyprostowany trzon w pudrowoniebieskie światło księżyców. Jej usta otworzyły się dalej. – Najwyższy czas, żebyś zadzwonił. Wyrecytował. „Ja… ach… „Wiem, martwiłeś się o tego innego głupiego człowieka, do którego jesteś przywiązany, a także o tę małą rzecz zwaną moralnością.” „No… tak…” odpowiedziała nerwowo.
„Masz szczęście, nie stosują się do mnie.” „Ale stosują się do mnie.” „Udawajmy, że nie. Załóżmy, że te słowa, które wyrecytowałeś jedenaście lat temu, były pierwotnie spisanymi kłamcami, którzy również myśleli, że świat jest płaski. Teraz weź mnie za rękę i połóż się obok mnie.". "Ja. nie powinien…".
"Wezwałeś mnie…". "Cholera… tak, zrobiłem.". Obserwował mecz zapaśniczy rozgrywający się na jej czole. - Wiesz. Nawet jeśli wyglądam na całkiem nagą, nie oznacza to, że nie możesz leżeć obok mnie.
Nie ma nic złego w tym, że dwa ciała pozostają ciepłe obok siebie. "Masz sposób na słowa." Westchnęła, czując, jak przepływa obok niej ostatnia fala czystości. „To także wstyd” – kontynuował, pchając falę dalej – „ten twój słodki mały guzik zawsze urządza przyjęcie jednej osoby.
Wiem, czego potrzebuje i wiem, czego potrzebujesz. marynata nie usiądzie dwa razy między twoimi nogami." Zachichotała. „Teraz mam lekarstwo na tę sytuację”.
On kontynuował. „Gdybym miał leżeć tyłem do twojego wezgłowia, abyś mógł zobaczyć mnie całą, uświadomiłbyś sobie, że jestem bardzo szanowanym, ale bardzo seksownym demonem, który nie chce niczego więcej, jak tylko cię zadowolić”. Przesunął się z powrotem na kołdrę, opierając się o jedną z jej poduszek.
„Możesz leżeć na mojej klatce piersiowej i siedzieć między nogami i przez chwilę możemy porozmawiać o tajemnicach wszechświata”. Została mocno złapana w jego zaklęcie, a potem wczołgała się w niego i położyła z powrotem na jego klatce piersiowej. Przyciągnął ją mocno i pogładził po włosach. „Nie ma nic złego w mówieniu. Widzisz, jakie to proste?”.
"Tak… to jest miłe." Odprężyła się trochę, faworyzując jego męskie ciało wokół siebie. "Pan Merijuanda…". – Lordzie Merridia… – poprawił. Czuła, jak jego ogromny kutas mocno wbija się w koszulę nocną na jej plecach, co powodowało u niej mrowienie.
Musujące zawroty głowy, wywołane przyspieszonym biciem serca, przeniknęły do jej istoty, jak tajemnicza pijąca herbata, którą wypiła wcześniej. "Dobrze teraz oprzyj się o mnie i zamknij oczy. Rozluźnij swoje ciało i proszę rozluźnij usta." Zanim zdążyła pomyśleć dlaczego, przesunął się, przyciskając klatkę piersiową do jej ramienia, a jego serdeczne usta powoli objęły jej. Jego długie włosy otarły się o jej szyję, gdy odwrócił się, by delikatnie wciągnąć jej mokre usta głębiej w swoje. Poczuła, jak jego ciepły oddech spływa jej do gardła jak eteryczna melasa.
Jego język podążył za nią, pieszcząc jej, powodując cichy jęk. Przełknął, tłumiąc go z istnienia. Poczuła, jak jego gruba płeć staje się jeszcze twardsza na jej plecach i wyciągnęła rękę, by rozpiąć biustonosz. Rozstał się bez wysiłku. Jej sutki były twarde i chwilę później jego silna ręka chwyciła jej lewy cyc.
Ścisnął i zwinął go w dłoniach jak ciasto do rzeźbienia, po czym przycisnął do niego otwartą dłoń. „O mój boże…” szepnęła cicho. Odsunął się, biorąc jej rękę, przyciskając ją do swojej chropowatej piersi i szepnął. "Mogę cię zabrać, mogę zabrać cię do mojego miejsca, do mojego świata. Pozwól mi między nogami." Poczuła jego twarde wewnętrzne uda wokół bioder, ciepło przenikało do jej kości.
Nie mogła mówić, rozejrzała się po pustej ścianie i zamkniętych drzwiach leżących przed nią. Ściana była rozmazana. Szary odcień jej obecnego świata wydawał się mały, trzymał ją mocno.
Pokój, mikrokosmos jej życia, zamykał ją w środku, a za nią siedziała jedyna prawdziwie błyszcząca relikwia. Pomyślała o minionych latach, kiedy po raz pierwszy zaczęła przygotowywać się do archeologii. W jasnym młodym wieku, kiedy większość ludzi wyjeżdżała na studia lub rozpoczynała pracę.
Zaciągnął się do sponsorowanej przez Kościół wycieczki po Egipcie, gdzie mogli uczestniczyć w bezpiecznym rejonie. Przypomniała sobie gorące, słoneczne dni, które spędzała na lekkim koszeniu szczoteczką do zębów po starożytnych kamieniach, i pamiętała, kiedy noce ostygły, a lokalny klub dostarczał piwo i muzykę. Spędziła wiele nocy tańcząc z dziwnymi chłopcami, zabierając kilku do domu, a następnie każdego ranka wracając do tego samego kawałka ziemi. Niedługo potem znaleziono dziwny wisiorek. Dlaczego teraz o tym myślała? – To nie przypadek, że znalazłeś ten wisiorek – powiedziała Merridia, wsłuchując się w swoje myśli.
"Czy możesz pozostać poza moim umysłem?". "Już mi go dałeś. Co więcej, mogę ci opowiedzieć o wisiorku. Możesz się zastanawiać, co robił celtycki bóg w Egipcie." - Tak, zastanawiałem się. Mówiła na głos.
„A gdybym ci powiedział, że wszystkie odkrycia w Egipcie dotyczą tylko powierzchni góry lodowej”. Jego głęboki głos wibrował lekko w jej kręgach. "Co?". „A gdybym ci powiedział, że pod wielkim Sfinksem z Gizy, tym z ludzką głową i ciałem lwa, który znowu jest tak naprawdę… kotem… „Cholera prosta” – zawołał Cramston spod „Ale na dole”, kontynuowała Merridia, „Sfinks w rzeczywistości siedzi na ogromnej kamiennej konstrukcji, która zawiera mityczną salę zapisów” – przerwał na chwilę – „a co, jeśli ci powiem, że przez jeden od jej drzwi jest ścieżka do mojego miasta, na wzgórza jesieni. - Zatrzymała się na chwilę, po czym odezwała się cicho.
- A jeśli powiem ci, że chcę teraz usiąść na twoich kolanach. chwilę, po czym się uśmiechnął. „A co jeśli kazałbym ci położyć się na łóżku i przewrócić?”.
Zrobiła, o co ją poproszono, i poczuła, jak jego ciepłe, męskie ciało unosi się nad jej. Jego ręce umieściły głęboko w materacu obok jej ramion, a chwilę później jego wyprostowany kutas miękko przesunął się po jej pośladkach i spoczął w szczelinie. Poczuła, jak pulsuje, a jego jądra napierają na jej skórę. Jęknęła pod jego ciężarem i poczuła, że robi się mokra. Jego gorące wewnętrzne uda oplatały jej biodra i zatrzymał się, by przeczesać palcami jej długie brązowe włosy.
Chwilę później jego usta spoczęły na jej karku. Jej ciało drżało, gdy jego ciepły oddech spływał po jej prawym ramieniu i między piersiami. Naparła na jego erekcję, po czym kołysała się w przód iw tył, wsuwając jego aksamitną laskę między policzki. „Przyciśnij mocno swoje jaja do mnie”.
Wyszeptała. Żołądek Merridii napiął się, prowadząc swój pręt w dół jej fałdy. Odpychając się od wezgłowia, Jill stopniowo unosiła biodra, pozwalając, by jego jądra pracowały na jej kroczu. To uczucie wysłało fale niskiego napięcia przez jego ciało i podciągnął ją mocniej w pasie, przylegając do jego penisa.
Jej powieki zamigotały jak skrzydła motyla, a źrenice cofnęły się do jej głowy. Słodka pieśń upojenia zaczęła wydobywać się z jej ust, po czym ćwierkała i miauczała jak jazz na wietrze. Przesuwając jej biodra wyżej na brzuchu, jego fioletowy top wtulił się i drgnął w jej łechtaczce.
Zamknął oczy, gdy przyjemność przepłynęła przez jego ciało jak gorąca woda płynąca rurami w zimny dzień. Wkrótce przyjmie swojego nowego adepta. - O Boże, czy byś mnie teraz pieprzył? Wypaliła ochryple. Mocno przyciągnął jej biodra, przyciskając ją mocno do brzucha, po czym powoli wbił główkę różdżki w jej spuchniętą cipkę. Poczuła, jak jego ciepła dłoń ślizga się wokół jej talii, chwilę później jego palce zakreśliły małe kółka nad jej łechtaczką.
Sapnęła, a jego wielki kutas wsunął się głębiej w jej mokrą pochwę. Cramston bezszelestnie podszedł do wezgłowia łóżka, przysiadając jak gargulec uczestniczący w imprezie sportowej. Merridia nie mogła tego dłużej znieść, zakotwiczył ją mocno i ruszył naprzód. Wygięła się do tyłu, biorąc go głęboko do środka, dało jej to gęsią skórkę i spowodowało, że jej głos drżał i głośno jęczał. Nadawał tempo, pchając i podskakując, wielokrotnie jak silnik powoli nabierający pary.
Jej oddech przyspieszył, a jej płacz mierzył jak krótkie ataki powietrza przelatującego przez flet. Merridia przymknął oczy na słodką muzykę, widząc wizję polnych kwiatów pulsujących w kaledońskim lesie z jego ojczyzny. Czerwona krew zagotowała się przez jego ciało, a jego żołądek zacisnął się, przygotowując się na przypływ. Łapiąc powietrze, płakała z największą żądzą, jaką kiedykolwiek czuła.
Wbijając paznokcie głęboko w łóżko i zamykając oczy, powoli znalazła się w ciepłym, ciemnym kocu przestrzeni. Niesamowite doznania przepłynęły przez jej ciało drżące jak fale, a jej ciało reagowało rytmicznie, uderzając w niego, biorąc cały jego pulsujący kutas głęboko w swoją cipkę. Jej umysł płynął, mózg kłujący, żywy, przebudzony, ale wolny. Zacisnęła mocno wezgłowie, gdy jej mięśnie napięły się sztywno. Poczuła, jak jego jądra stukają o jej odżywioną skórę, a ich pot gromadzi się jak cienka warstwa gorącego forniru.
Nabrzmiał niski pomruk. Chwilę później zapalił. Wszedł w nią, szarpiąc się białą spermą, jego twardy kutas eksplodował, jego dłonie zacisnęły mocno jej biodra, gdy uwalniał swoją głęboką, cielesną, płynną melodię.
Nie mogła dłużej się powstrzymywać. W zamkniętych oczach ciało Jill drżało, jej mięśnie drżały i słyszała swój płacz z przyjemności. Otaczała ją czerń i unosiła się wysoko na paliwie kochanka. Świat zatrzymał się i każda uncja seksualnej energii wypłynęła z jej ciała, dreszcze, euforyczny ból, Id, wszystko skierowane do jej cipki i rozwinięte na oślep w jego twardy kutas.
Upadła na łóżko, nieprzytomna. Gdzieś pan Johnson pomyślnie przeszedł samokontrolę ze swoimi bananami. Gdzieś Roxy nie wybierała się do Strefy Mokrej, ale do pralni samoobsługowej. Gdzieś Jill nigdy nie była Jill, była kimś innym. Chwilę później otworzyła oczy i zobaczyła, że leży na łóżku z czerwonego aksamitu, otoczona dziwnie ułożonymi meblami z czerwonego aksamitu.
Otoczyli łóżko prawie jak rekiny w basenie. Otworzyła usta i odwróciła się, by znaleźć Merridię siedzącą za nią. "Witam w moim świecie."..
Sarah O'Connor dostaje dostawę niespodzianki w Walentynki…
🕑 34 minuty Fantastyka i science fiction Historie 👁 12,393Sarah O'Connor wpatrywała się w wyświetlacz łazienkowej wagi, żółć unosiła się w jej gardle, gdy skanowała postacie na ekranie. Dlaczego miała tę babeczkę w poniedziałek wieczorem? To…
kontyntynuj Fantastyka i science fiction historia seksuDon dowiaduje się, czy historie, które opowiadał mu tata, były prawdziwe, czy nie.…
🕑 23 minuty Fantastyka i science fiction Historie 👁 9,619Dorastając na Alasce, mój ojciec zabierał mnie na ryby do jego tajnego miejsca w lesie państwowym Chugach. Nauczył mnie wszystkiego o znalezionym tam zwierzęciu i roślinach oraz o…
kontyntynuj Fantastyka i science fiction historia seksuSpędzam dzień z Jasmine i planujemy wieczór z wszystkimi trzema moimi Mistrzami.…
🕑 10 minuty Fantastyka i science fiction Historie 👁 7,179Kiedy obudziłem się następnego ranka, zacząłem łyżkować Jasmine. Czułem jej twardego kutasa między moimi nogami i napierającego na moją cipkę. Odwróciłem głowę, żeby na nią…
kontyntynuj Fantastyka i science fiction historia seksu