Astari - Część pierwsza

★★★★★ (< 5)

Pierwsza próba po długiej nieobecności w tego typu pisaniu.…

🕑 15 minuty minuty Fantastyka i science fiction Historie

Astari, część pierwsza Wszystko bolało, gdy Matthew de Lacey wracał do swojego namiotu. Bolały go ręce i nogi, głowa bolała jeszcze bardziej w miejscu, w którym maczuga uderzyła w hełm, a najbardziej bolała go duma. Porażka była trudnym napojem do przełknięcia, czy Matthew spodziewał się wygrać turniej? „Tak”, mówiła część niego, był trzykrotnie lepszym wojownikiem niż każdy z jego przeciwników i dobrze o tym wiedział. Z pewnością to udowodnił, pokonał każdego przeciwnika, „z wyjątkiem jednego”, powiedziała część niego. Wiedział, że był nieostrożny; bardzo nieostrożnie opuścił swoją tarczę, gdy zamierzał zadać ostateczny cios, jego przeciwnik zamachnął się dziko, ale to wystarczyło, maczuga trafiła go w skroń, a jego hełm zadźwięczał jak dzwon.

Mateusz nie pamiętał uroczystości zwycięzcy, być może nawet nie był tego świadomy. Ostatnim, co pamiętał, było to, jak giermkowie postawili go na nogi, a jego przeciwnik złożył fałszywe kondolencje. Odszedł szybko, a łzy nieproszone napłynęły mu do oczu.

Łzy porażki czy łzy bólu, którego nie znał, może jednak głowa bolała go bardziej niż duma. Nikt nawet na niego nie spojrzał, gdy szedł do swojego namiotu, dlaczego mieliby to robić? Był przegranym; patrzyli tylko na zwycięzcę, a niewielu ludzi w historii pamięta przegranego. Nikt z nim nie rozmawiał; nikt go nawet nie zauważył. W tym momencie poczuł się naprawdę samotny, łzy znów popłynęły nieproszone i odepchnął je ze złością, gdy dotarł do swojego namiotu.

Mały kwadratowy namiot z białego płótna, ze złotą i czarną flagą jego ojca, podzieloną na ćwiartki, powiewał cicho na wietrze. Matthew podniósł klapę swojego namiotu i wszedł do środka, palenisko wypełnione rozżarzonymi węglami oświetliło jego namiot i wypełniło go mile widzianym ciepłem. Jego wyposażenie było skromne jak jego namiot, kuta z żelaza skrzynia zawierająca wszystkie jego rzeczy, a na niej cynowa miska do mycia. W dalekim kącie, blisko jego łóżka, które było stertą owczych skór i zwierzęcych futer, stało biurko.

Matthew zrzucił buty, podłoga była chłodna na jego palcach. Zdjął z siebie przepocone ubranie i pozostając tylko w bryczesach, podszedł do umywalki. Woda była zimna, orzeźwiająca i wylał ją nad głowę.

Ktoś zostawił mu też dzban wina, „dobrze, będę go potrzebować”. Matthew nalał sobie filiżankę; wypłynął gęsty bursztynowy płyn, miodowe wino, jego ulubione. Matthew wypił filiżankę trzema dużymi łykami, nalał sobie kolejny. Wino pomagało, leżał chwilę w swoim namiocie, zanim się ubrał i znalazł przeciwnika, odpowiednio mu pogratulował. Odwrócił się do łóżka, o ile stos kożuchów i futer można nazwać łóżkiem, a jednak ktoś na nim siedział.

Matthew mógł powiedzieć, jak długo tam siedziała, czy była tam przez cały ten czas, czy kiedy był odwrócony plecami? Ale Alexi siedziała z kolanami pod brodę; patrzyła na niego z uśmiechem na ustach, pięknym uśmiechem. "Alexi…" zaczął, brakło mu słów. - Dobrze dziś walczyłeś, mój rycerzu - powiedziała, wstając. „… Przegrałem, Alexi, zapomniałeś? Przegrany nie walczy dobrze”.

„Nic nie zapominam, mój rycerzu”, odpowiedziała, „może i przegrałeś, ale to nie znaczy, że nie walczyłeś dobrze. Przegrany może walczyć równie dobrze jak każdy zwycięzca; pamiętasz opowieść o ser Gideonie? Przegrał turniej Silvermarket, ale nikt do dziś nie pamięta, kto go pokonał, taki był jego splendor i męstwo”. Matthew westchnął i ponownie opróżnił swoją filiżankę.

„Byłem głupi i nieostrożny, powinienem był wiedzieć lepiej”. - Nie rozmyślaj o takich rzeczach, mój rycerzu - wzięła od niego puchar. „Ja też nie jestem rycerzem” – powiedział Matthew. „Nagrodą był tytuł rycerski, ale turniej był otwarty tylko dla giermków i błędnych rycerzy”.

Mateusz był błędnym rycerzem w Emrze, kiedy giermek dobiegał osiemnastych urodzin; został błędnym rycerzem, niezupełnie rycerzem, ale już nie giermkiem. Mieli wyższy status niż giermek, ale mniej niż rycerz, szkolili się, dopóki nie otrzymali tytułu rycerskiego, kiedy udowodnili, że są go godni. Często błędny zdobywał ostrogi w walce, ale obecnie wojny były rzadkie i Matthew nie zniżyłby się tak nisko, by zapłacić rycerzowi pokaźną sumę za ostrogi. „Dla mnie jesteś rycerzem” – powiedziała Alexi, ponownie napełniła jego kielich wina i nalała sobie.

Matthew zrozumiał teraz, skąd wzięło się wino. „Jesteś tak dzielny jak wszyscy rycerze, których spotkałem, bardziej waleczny, bardziej honorowy i więcej niż walka dla wielu rycerzy z mieczem. Jesteś tym wszystkim i nie widziałeś jeszcze dwóch dekad, wielu błędnych rycerzy tak nie zdobywają ostrog przez wiele lat. To przyjdzie z czasem, wiem o tym”. Matthew zdobył się na mały uśmiech; pociągnął długi łyk wina, z każdym łykiem głowa bolała go coraz mniej.

Alexi była córką znanego rycerza, była dla niego zbyt nisko urodzona, był najstarszym synem lorda Williama de Lacey i pewnego dnia miał zostać lordem Redfell. Widział ją już wiele razy, początkowo myślał, że jego oczy zostały oszukane przez jakieś zaklęcie, ale ona zachichotała i powiedziała mu, że jego oczy widzą ją wystarczająco dobrze. Astari, tak ją tam nazwał, w swoich książkach Astari była najpiękniejsza, jej piękno nigdy nie przygasło.

Zachichotała na to i od tego momentu Matthew wiedział, że ją kocha. Alexi była piękna, niezrównanie piękna, to było dobrze znane. Jej oczy były szeroko otwarte i jasne, jej brązowe włosy były kaskadą loków opadających luźno na jej ramiona i plecy. Miała na sobie dziś zieloną aksamitną suknię z obniżonymi rękawami podszytymi złotą satyną i złotym paskiem w talii. „Moja pani”, powiedział nagle, zdając sobie sprawę, „muszę przeprosić, nie jestem ubrany”.

Zachichotała: „To twój namiot, możesz się ubierać, jak chcesz”. „Powinienem być lepiej przedstawiony”. Zaczął szukać tuniki, kiedy Alexi zatrzymał go i pociągnął w dół do futer, które były jego łóżkiem.

— Tu jest o wiele za ciepło — powiedziała. - I myślę, że mój rycerz wygląda o wiele lepiej, tak jak jest. Spojrzała na niego, czy to był głód w jej oczach? — Nie, to światło, głupcze! Uśmiech chętnie pojawił się na jego ustach, on i Alexi jeszcze raz opróżnili swoje kubki, a on ponownie je napełnił. Jego porażka już teraz wydawała mu się odległym wspomnieniem, aw tamtym momencie nie obchodziło go nic mniejszego. Dla niego świat był w namiocie, siedział przed nim i pił miodowe wino z cynowego kubka.

„Moja pani”, powiedział Matthew, „mówiłaś, że w namiocie jest o wiele za ciepło, czy nie jest ci gorąco we własnej sukni?” Nie wiedział, skąd wzięła się ta śmiałość, winił wino. - Nazwała cię honorowym, a to nie był honor z twojej strony, głupcze. - Masz oczywiście rację - uśmiechnęła się, niemal niegodziwie.

Wstała, sięgnęła do rąbka sukni i jednym płynnym ruchem ściągnęła ją przez głowę, po czym odrzuciła ją na bok. Dolna sukienka była złotą jedwabną koszulą, która sięgała jej tylko do połowy uda. Dzban z winem opróżnił się szybko, tak szybko, że Mathew poczuł lekki zawrót głowy, zakręciło mu się w głowie. Zanim skończyli, światło z zewnątrz zgasło, węgle w palenisku też dogasały, więc Matthew szturchnął je i dmuchnął, aż w pokoju zrobiło się trochę jaśniej.

Matthew odwrócił się do Alexi, a ona tam była, stojąc przed nim. Uśmiechnęła się złośliwie; jej policzki były karmione winem. „Chcę ci podziękować, moja pani”, powiedział, „poczułem się znacznie lepiej, odkąd tu przyjechałaś”. „Mój rycerzu, nawet jeszcze nie zacząłem”.

Uśmiechnęła się figlarnie. „To przez wino” – wiedział Matthew. To też na niego wpływało; odwzajemnił jej uśmiech, który powodował wstrząs w jego żołądku i uśmiech na ustach, ilekroć nazywała go „moim rycerzem”. „Bez wątpienia obóz będzie świętował turniej, dołączymy do nich?” – Moglibyśmy – powiedział Alexi. Pochyliła się… I pocałowała go.

Potem Matthew odwzajemniał pocałunek, jej usta smakowały miodowym winem. To zawsze było jego ulubione wino. Pocałunek był szczęściem. Ale on się rozpadł. – Nie możemy… – zaczął.

„Dlaczego nie możemy?” zapytała. - Twój ojciec… jesteś niezamężna… - znowu zakręciło mu się w głowie od wina. „Zrobię, co zechcę”, odpowiedziała, „nie myślmy dziś o nikim innym, mój rycerzu”. Zakryła jego usta swoimi i znów go całowała.

Alexi wciągnął go tyłem na futra, wino sprawiło, że byli niezdarni i runęli na łóżko. Ale nagle znalazła się na nim, był uwięziony między jej nogami, ale stwierdził, że go to nie obchodzi. Jej prawa ręka badała jego klatkę piersiową; były stonowane po długich godzinach pracy z mieczem, podczas gdy jej lewa ręka przesuwała się po jego wciąż mokrych włosach.

Usta Alexi były miękkie, a jej język bardziej miękki, wszedł do jego własnych ust i spotkał się z nim. Była mocno do niego przyciśnięta, poczuł, że sztywnieje, próbował się poprawić, nie wiedział, dlaczego próbował powstrzymać ją od wyczucia jego erekcji, ale zrobił to. Być może był to ruch, ale Alexi wydała z siebie cichy jęk i mocniej przywarła do niego. Jej biodra zaczęły poruszać się naprzeciw niego, a Matthew nie mógł powstrzymać jęku wydobywającego się z jego własnych ust.

Był opanowany przez własną pasję; jego ręce przebiegały po jej piersiach i rozdzierały jej pod sukienką. Sięgnął jej aż do pępka. Jej piersi wylały się na jego ręce, Alexi jęknęła głośniej. Jej piersi były duże, a jej ciało kształtne, większe i bardziej kształtne, niż kiedykolwiek sobie wyobrażał.

Pomiędzy jej pocałunkami mógł powiedzieć: „Twoje ubrania…” „Mam więcej…” szepnęła. Rozdzielili się na chwilę; Alexi wstała i wzruszyła ramionami z resztek swojej bielizny, w której nie było nic oprócz niej. Kopnęła ruiny na bok i zachichotała. – Astari – wyszeptał. - Dawno mnie tak nie nazywałeś - znów się uśmiechnęła, tym razem nieśmiało.

Uklękła obok niego i zaczęła zręcznymi rękami rozwiązywać sznurowadła jego bryczesów. Jego kutas był wtedy na wierzchu; Alexi zdjął spodnie i odrzucił je na bok. Jej palce wędrowały po jego sztywnym członku, żartobliwie, kpiąco. Pochyliła się i pocałowała go w usta, jego warga była między jej zębami i skubała żartobliwie. Matthew próbował ugryźć jej usta, ale zniknęły, całując jego szyję, jej palce nadal się bawiły.

Matthew jęknął głośno, a Alexi ścisnęła go dłonią. Jego sutek był teraz między jej zębami, ugryzła go, a on znowu jęknął na wpół z przyjemności, na wpół z bólu. W tym momencie jego kutas był w jej ustach; najpierw wzięła główkę jego penisa, powoli, boleśnie wolno.

Jej język ponownie sondował, bawiąc się z nim, Matthew sapnął i chwycił garść futra. Alexi zachichotała, wyraźnie dobrze się bawiła, jej dotyk bawił się i drażnił, Matthew pragnął więcej. Jej miękki, mokry język lizał kręgi wokół jego głowy.

Miękki warkot uciekł od Matthew i Alexi wziął całą jego długość w jej mokre, ciepłe usta. Alexi jęknęła głośno, wolną ręką objęła własną pierś i bawiła się nią. Jej podniecenie było widoczne, gdy wzięła więcej jego penisa do ust i wkrótce zaczęła ssać mocno i szybko.

Czubek jego penisa mocno uderzał w gardło Alexiego; jej jęki były coraz głośniejsze. Oderwała się i trzymała kutasa w dłoni i zaczęła nim pompować, odrzuciła głowę, miała zamknięte oczy i głośno, nisko jęczała, warczenie Matthew stało się ochrypłe. Otarła główkę jego penisa o swoją pierś. Matthew wziął ją delikatnie; położył ją na kopcu futer. Zatrzymał się na chwilę, by napić się wspaniałości jej ciała, jej skóra była miękka i ciepła.

- Jesteś naprawdę piękna, moja pani - powiedział. Uśmiechnęła się swoim szelmowskim uśmiechem, który kochał Matthew. „Jestem twój, mój rycerzu”. „A ja jestem twoja, moja pani, moja Astari”.

– Jeszcze raz… – powiedziała. „Moja Astari”. Jej seks był śliski, lśniąca wilgoć.

Włosy na skrzyżowaniu jej ud były tego samego koloru co jej włosy, ale miękkie i mokre, podczas gdy jego własne były szorstkie. Złożył pocałunek na każdej z jej piersi; każdy pocałunek dawał jej powód do małego westchnienia. Rozchylił jej nogi i na początku lekko pocałował wzgórek; rozchylił jej usta i pocałował róż, który też tam był.

Alexi wzdrygnął się i pisnął. Była teraz prawie zdenerwowana, mimo że była po królewsku pijana. Jego ręka przesunęła się po jej udzie i drażniła jej płeć; bawił się nią, tak jak ona bawiła się nim, jego język dotykał jej lekko, a palce głaskały i bawiły się. Grał teraz mocniej, jego język poruszał się mocniej, a ona zaczęła się wić. Wsunął w nią palec, a ona wydała z siebie jęk.

Jej pięści były zaciśnięte w futrze, a głowa odrzucona do tyłu. Wsunął kolejny palec w jej mokrą dziurę, a ona wydała z siebie jeszcze głośniejszy jęk cielesnej przyjemności i pożądania. Matthew wyciągnął palce i wsunął je z powrotem; powtórzył to, podczas gdy jego język bawił się jej nabrzmiałą łechtaczką w ruchach. Alexi wiła się z przyjemności; jej ręce znów opadły na jej piersi i ścisnęła je. Potem jej lewa ręka opadła, by boleśnie chwycić go za włosy i pchnąć jego twarz jeszcze bardziej w dół.

Matthew zaczął ssać jej łechtaczkę i wsunął w nią trzeci palec, jej biodra zaczęły się poruszać wraz z ruchem. Wkrótce Alexi był spięty; zaczęła się trząść, jej plecy wygięły się w łuk, a jej jęki zamieniły się w krzyki: „O TAK, MATTHEW! NIE ZATRZYMUJ MEGO RYCERZA!” Poczuł przypływ soków otaczających jego język, smakowało tak słodko, uwielbiał to i ona też. Spojrzał. Leżała, dysząc, jakby była wyczerpana.

– Moja pani, czy wszystko w porządku? on zapytał. Alexi chwyciła go i przyciągnęła do siebie, zakrywając jego usta swoimi. Zlizała swoją wilgoć z jego ust.

Ugryzła go mocno w ucho i wyszeptała: „Chcę cię”. Prowadziła dłonią jego penisa, była taka mokra. Wszedł w nią ku rozkoszom ich obojga, jęczeli razem w cielesnej ekstatycznej rozkoszy.

"Tak…" wydyszała, "mój kochany, mój rycerzu, mój Matthew!" Wepchnął w nią najmocniej, jak tylko mógł, i cofnął ją. Alexi spojrzał na niego gniewnie. „Odłóż to! Och, proszę!” zażądała od niego. Posłuchał, ponownie zagłębiając się tak bardzo, jak tylko mógł.

Zaczął pchać, jej biodra wirowały w rytmie. To było energiczne; obaj jęczeli i wołali. Czuł, że się zbliża; takie były rozkosze anioła z niebios przed nim. Jej płeć zacisnęła się wokół niego i zadrżał, był na krawędzi. „To wszystko mój rycerzu, o mój rycerzu, mój słodki rycerzu, tak, tak, mój rycerzu!” Jej piersi znów wypełniały jego dłonie; jej sutki były sztywne pod jego kciukami.

Jej nogi były teraz wokół niego, przyciągając go bliżej, były silne. Jej paznokcie boleśnie wbijały się w jego plecy, gdy raz po raz w nią wjeżdżał. Znowu krzyknęła i wygięła plecy pod nim.

To przeszyło Matthew jak elektryczność, poczuł zawroty głowy, czy to przez wino? Nie, był pijany na Alexiego. Wycofał swojego kutasa z jej mokrego seksu i wyładował swoje gorące nasienie na jej falujących piersiach. Alexi pchnęła swoje piersi razem, żeby złapać to wszystko na niej.

To była ekstaza, zachwyt, on też krzyczał. „TAK, MOJA PANI! MOJE ASTARI, TAK!” Wzięła palec z białej lepkości i wcisnęła go do ust; wydobył się z jej ust czysty, wzięła kolejny palec i zlizała go z własnego palca, nie spuszczając z niego oczu. Jego nasienie wkrótce zniknęło z jej piersi, a Alexi znów się uśmiechnęła.

– Mój rycerzu – westchnęła. Potem poszła spać z jego ramionami wokół niej, jej twarz była na jego piersi. Wino go ominęło, ale nadal był nią pijany, uśmiechał się, uśmiechał, a jego radość nie słabła. Żar prawie wygasł, a światło prawie zniknęło z namiotu.

W powietrzu wisiał teraz chłód, okrył ich obu kocami, wełna była szorstka, ale Alexi był miękki i stwierdził, że go to nie obchodzi. Matthew leżał przez jakiś czas bezsennie, słuchając odgłosu jej oddechu i odgłosów wesołości na zewnątrz, nie miał ochoty do nich dołączyć. Matthew wdychał zapach włosów Alexi, była to lawenda, i to też lubił.

Astari w dawnych czasach też nosiły lawendę; uśmiechnął się i wkrótce zasnął..

Podobne historie

kolęda

★★★★★ (< 5)

Nędzny stary dupek zmienia zdanie na Boże Narodzenie…

🕑 10 minuty Fantastyka i science fiction Historie 👁 846

Ben wysiadł ze swojego bmw w zimną grudniową noc. Jego uszy natychmiast zaatakowało nieustanne dzwonienie faceta w przebraniu Mikołaja, wysysającego ludzi z datków. „Wesołych Świąt”,…

kontyntynuj Fantastyka i science fiction historia seksu

Świąteczny gość

★★★★(< 5)

Czy jest jeszcze dobro na tym świecie?…

🕑 10 minuty Fantastyka i science fiction Historie 👁 2,043

Zawsze trudno mi było wejść w ducha Bożego Narodzenia. Nigdy nie mogłem zrozumieć, dlaczego ludzie zadłużają się na prezenty, które za tydzień lub dwa lądują na stosie nieużywanych…

kontyntynuj Fantastyka i science fiction historia seksu

Kryształ

★★★★★ (< 5)

W przyszłości nie będzie potrzeby przesuwania palcem.…

🕑 11 minuty Fantastyka i science fiction Historie 👁 1,263

"Ding". Alarm nigdy nie był bardzo głośny, ani nie trwał zbyt długo. Nie miał nawet określonego dźwięku. Ale to było skuteczne. Karen nigdy tego nie przespała. Właściwie nigdy nie…

kontyntynuj Fantastyka i science fiction historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat