Przedmiot obsesji I

★★★★★ (< 5)

Przypadkowe spotkanie zamienia się w obsesję, gdy koedukator zostaje wprowadzony do niezwykłego mebla.…

🕑 35 minuty minuty BDSM Historie

Gdy zamknąłem frontowe drzwi, odcinając resztę świata, cisza stała się absolutna, przerywana tylko moimi cichymi krokami i nagle głośnym łomotem, łomotem serca. Nerwowo rozejrzałam się po pustym salonie, zastanawiając się, gdzie on jest, moje oczy skierowały się w stronę korytarza, a dalej drzwi do piwnicy, gdzie najprawdopodobniej czekał Craig, jego obecność przyciągała mnie jak ćmę do ognia. Nasz związek był dziwny, nawet niebezpieczny, może nawet niezdrowy. Po pierwsze, miłość nie ma z tym nic wspólnego. Chodziło o potrzebę, a dokładniej obsesję.

Mój oczywiście. Być może jego też. Starałam się nie myśleć o tym za dużo. W końcu w tym momencie nie miałoby to żadnego znaczenia.

Kiedy przechodziłam przez salon z prostymi, różowymi bawełnianymi majtkami, które kazał mi nosić na mokro z niecierpliwością, powiedziałam sobie, żebym się odwróciła, wróciła do domu i zapomniała o ostatnich kilku miesiącach. Byłoby to mądre posunięcie, a jednak wiedziałem, że tego nie zrobię. Haki zostały ustawione zbyt głęboko, nie przez Craiga, chociaż był jego częścią. Odkąd wprowadził mnie do tej klatki tej nocy, stało się nieuniknione. Teraz było już za późno, żebym mógł zawrócić.

Jak narkoman potrzebowałem rozwiązania, które zaoferował. Nie była to już prosta rzecz ze stali. Stało się o wiele więcej.

Dla mnie nie było odwrotu. Poznaliśmy się na przyjęciu niedługo po moim rozpoczęciu drugiego semestru, o czym musiał mi później przypomnieć, zdając sobie sprawę, że pamiętam go tylko mgliście. Musiał mnie nawet poprawić, kiedy nazwałam go Greg. Po raz drugi spotkaliśmy się w drodze powrotnej do mojego akademika pewnej nocy po kolejnej imprezie, którą wcześniej wyszłam.

Nalegał, żeby odprowadził mnie do domu, za co nie byłam niewdzięczna. Był starszy, przypuszczam, że miał około trzydziestki. Powiedział mi, że zdobył już swoich mistrzów i po prostu chciał wziąć udział w kilku kursach dla własnego podbudowania.

"To Craig, nie Greg, Shelly." „Michelle”. Powiedziałem mu, automatycznie go poprawiając. Tylko mój tata mógł ostatnio mówić do mnie Shelly.

Podobnie jak moje dzieciństwo, to było coś, co zostawiłem, kiedy przeprowadziłem się z sennego miasteczka Florencji na stosunkowo ruchliwe ulice Portland w stanie Oregon. "Lubię Shelly bardziej. To jest bardziej… niewinne, jak sądzę, przypomnienie, że w kobiecie wciąż jest mała dziewczynka.

Lubię wierzyć, że wciąż jest w tobie coś czystego, coś, co nie zostało jeszcze skalane ”. Moją pierwszą reakcją było powiedzenie mu, żeby się odpieprzył. Oczywiście był zboczeńcem, dziwakiem, a nawet gorzej. A jednak był pewien urok, którego nie pamiętałem z przyjęcia i który zaintrygował mnie na tyle, że uspokoiłem język. Obwiniam też fakt, że wypiłem kilka piw, zanim zdecydowałem się wrócić do domu.

- Dlaczego masz być rycerzem w lśniącej zbroi, który ma mnie ocalić przed zwiedzeniem w wielkim mieście? Pamiętam jego śmiech, bardziej przypominający chichot, i jak wywołał dreszcze po moim kręgosłupie, podobne do tych, których teraz doświadczałam. - Może po prostu chcę być tym, który cię zbezcześci, Shelly. Mam coś, co chciałbym ci pokazać.

Czy jesteś wolny w następny piątek? Boże pomóż mi, jak głupiec, powiedziałem tak. To była jedna z najdziwniejszych randek, na jakich kiedykolwiek byłam, nie żebym była na wielu. Był idealnym dżentelmenem, otwierającym drzwi, odsuwającym moje krzesło przy kolacji, zawsze uważnym i czarującym, a jednak było w nim coś niebezpiecznego. Być może to intensywny sposób, w jaki na mnie patrzył, jego głodne spojrzenie, pozostawiło we mnie nieprzyjemne uczucie.

Muszę wyznać, że czułem też coś innego; poruszenia pożądania. Jego pytania też nie pomogły. Tego wieczoru rozmawialiśmy o wielu rzeczach.

Filmy, muzyka, sztuka, literatura, ale za każdym razem zdawał się wprowadzać rozmowę w erotykę. Może nie otwarcie, ale za każdym razem napięcie rosło, aż w końcu, wściekle, konfrontowałam się z nim. "Czy próbujesz mnie uwieść?" – spytałam, odpychając na bok resztki mojego na wpół zjedzonego deseru. "Oczywiście." Odpowiedział z mądrym uśmiechem na jego niezbyt przystojnej twarzy.

„Miałam nadzieję, że to oczywiste. „Nie mam zwyczaju sypiać z facetami na pierwszej randce”. Powiedziałam mu, wzruszając ramionami.

w ogóle ich sypiałem. W wieku 18 lat nadal byłam dziewicą. Nie chodziło o to, że byłam pruderią, tylko o to, że jeszcze nie spotkałam kogoś, kto wydawał się wart całej traumy, o której wiedziałam, że idzie w parze ze związkami lub jeśli o to chodzi, wydawało mi się, że warto się obudzić następnego ranka, gdy zdanie „o czym myślałem!” wypełniało mi głowę jak zły dialog z komedii romantycznej.

„Źle mnie zrozumiałaś, Shelly”. „Michelle”. Moja odpowiedź była automatyczna. On zignorowałem to i sięgnąłem przez stół, pieszcząc wierzch mojej dłoni, sprawiając, że mój puls przyspieszył.

Zrobiłem co w mojej mocy, by to ukryć, ale po spojrzeniu w jego oczach mogłem stwierdzić, że wiedział, jaki wpływ na mnie wywiera. Dziś wieczorem pragnę po prostu spędzić wieczór na poznawaniu się. Jeśli chcesz, chętnie zabiorę cię do domu. Tylko, najpierw proszę cię o jedną przysługę.

Czekałam, unosząc z zaciekawieniem jedną brew, zbyt późno zdając sobie sprawę, że zwilżam powierzchnię rozchylonych ust koniuszkiem języka, gest, który prawdopodobnie zinterpretowałby jako sugestywny. Być może to było. Zacisnęłam usta, mając nadzieję, że przynajmniej udaje, że to się nigdy nie wydarzyło, obserwując kształt jego ust, gdy mówił, zastanawiając się, jak by to było być przez niego pocałowanym. "Chciałbym ci coś pokazać. A potem, jeśli zdecydujesz, że nigdy więcej nie chcesz mnie widzieć, po prostu zabiorę cię do domu i to będzie to." "Chyba." – powiedziałam, lekko unosząc ramiona i wzruszając ramionami, zastanawiając się, jaka szkoda może wyniknąć z jego prośby.

Gdybym tylko wtedy wiedział to, co wiem teraz. - Dobra dziewczynka. Wezmę nasze płaszcze i będziemy już w drodze. Moje miejsce jest niedaleko akademików. Nie martw się – dodał, zauważając moje podejrzliwe spojrzenie i sposób, w jaki moje usta wygięły się w dół w zmarszczyć brwi.

- Jeśli wolisz, nie musisz nawet wchodzić. Możesz po prostu stanąć w drzwiach. To nie potrwa długo, a potem dowiozę cię cały i zdrowy do twojego dormitorium. Spojrzałam mu w oczy, oceniając jego wyraz twarzy.

Pomimo tego, że przez całą noc krążył wokół tematu seksu, był idealnym dżentelmenem. Co więcej, wcześnie zdecydowałem, że go lubię. Okazanie mu odrobiny zaufania nie było takie trudne. Zgodziłem się więc, a on, dotrzymując słowa, zawiózł mnie do swojego domu i pozwolił mi stanąć w otwartych drzwiach, podczas gdy samochody przejeżdżały w górę iw dół ruchliwej ulicy. – To zajmie tylko chwilę, Shelly.

Obiecał, znikając za rogiem w korytarzu. Chwilę później ciągnął coś, co wyglądało na duże pudło przykryte granatowym prześcieradłem, wysuwając je na środek salonu. Wstał, poświęcając chwilę, by uchwycić mój wzrok, gdy odgarniał włosy, zanim ujawnił swoją „niespodziankę”. Nie jestem pewien, czy wydałem dźwięk, czy nie. Pamiętam, że poczułem delikatny szok zaskoczenia, gdy pudełko okazało się klatką.

Wyglądał na zupełnie nowe, lśniące stalowe pręty, oddalone od siebie o około 6 cali, odbijające światło lampy. Prostokątny, jeden koniec był oczywiście drzwiami na zawiasach z dwoma małymi metalowymi pierścieniami przyspawanymi między prętami mniej więcej w połowie wysokości, z parą podobnych kół z tyłu, bliżej podstawy. Podłoga była solidna, pokryta cienką czarną podkładką. Stał na sześciu nogach, około pół stopy nad podłogą, po trzy z każdej strony.

"Co to jest?" Zapytałem, niepewny, czy chcę usłyszeć odpowiedź, ponieważ moja wyobraźnia już nad tym pracowała. – Przypuszczam, że nazwałabyś to klatką niewoli, Shelly. "I… chciałeś mi to pokazać, dlaczego?" "Chciałem zobaczyć twoją reakcję." – Rozumiem. Zabierz mnie do domu. Zażądałem, a on dotrzymał słowa.

- Pomyśl o tym, co ci pokazałem, Shelly. Zadzwoń do mnie. Powiedział na pożegnanie, trzymając dla mnie otwarte drzwi do akademika.

Nawet nie poprosił o pocałunek na dobranoc, nie żebym mu go dała. Po prostu posłał mi enigmatyczny uśmiech i pozostawił moje myśli, gdy wspinałam się po schodach, wpuszczając się do swojego pokoju. "Jak tam twoja randka?" – zapytała moja współlokatorka Megan, podnosząc wzrok znad podręcznika, gdy siedziałam na łóżku i zdejmowałam buty.

"Ciekawe." „Ciekawe dobre czy interesujące złe?” "Nie jestem jeszcze pewny." Odpowiedziałem, opadając z powrotem na materac, z zamkniętymi oczami, gdy wyobrażałem sobie klatkę, marszcząc brwi z niesmakiem. Czego się spodziewał? Dlaczego po prostu mi to pokazał, a potem zabrał do domu? Czy to był jakiś test? Psikus? Czy to był jego sposób na zdmuchnięcie kogoś, kogo nie chciałby znowu zobaczyć? Pytania gulały mi się w głowie jeszcze długo po tym, jak Megan wyłączyła światło i poszła spać. Właściwie długo w nocy, aż w końcu zasnąłem. Następnego dnia zająłem się byciem studentem, starając się jak najlepiej wymazać obraz stalowej klatki z mojego umysłu.

Dodam, że całkiem bezskutecznie. Późnym popołudniem nie tylko się poddałem, ale znalazłem się na tym, że wystukałem w telefonie numer Craiga, licząc dzwonki, mając nadzieję, że nie odbierze. Poczekał do piątego dzwonka, zaskakując mnie, gdy już miałam się rozłączyć. „Um… Cześć…” Udało mi się, krzywiąc się na to, jak musiałem brzmieć.

– Wiedziałem, że zadzwonisz, Shelly. – powiedział Craig, natychmiast rozpoznając mój głos. Zadufany drań, pomyślałem. A jednak nie rozłączyłam się, gdy na linii telefonicznej trwała między nami cisza, aż nie mogłam już tego znieść.

– To Michelle. W każdym razie pomyślałem, że moglibyśmy, no wiesz, znowu się spotkać. – Jak brzmi dzisiejsza noc? „Dziś? "Nie sądzę." – odpowiedziałam, wytrącona z równowagi, wciąż zastanawiając się, dlaczego w ogóle do niego zadzwoniłam. Teraz tego żałowałam, a jednak tutaj przeglądałam w myślach swoją garderobę, zastanawiając się, co musiałam ubrać.

– Och, a Shelly? "TAk?" Nienawidziłam tego, że kiedy odpowiedziałam, zabrzmiałam jak bez tchu, a mój głos lekko drżał. Przelotnie pomyślałam o poprawieniu go ponownie, ale nie mogłam odzyskać głosu. – Bądź na czas. Nienawidzę spóźniania się. Po tych słowach odłożył słuchawkę, zostawiając mnie, bym zmagała się z moimi zdrowymi zmysłami, wiedząc już o wyniku.

W końcu przez cały tydzień myślałem o tej cholernej klatce. Miałem nawet o tym sny. Na szczęście Megan wyszła na popołudnie.

W końcu nie chciałem jej zmuszać wyjaśniać, dokąd idę ani dlaczego zdecydowałem się trochę przebrać. I przebrałem się, wspominając nasze rozmowy, jak komplementował mój brak makijażu, jego komentarze na temat czystości i niewinności, jego wspomnienie o tym, jak lubi nosić dziewczyny. Wybrałem odpowiednio, mając nadzieję, że sprawię mu przyjemność, starając się nie myśleć o tym, dlaczego to robię. Przed wyjściem krytycznie przyjrzałem się swojemu odbiciu w pełnym lustrze na drzwiach mojej szafy. Byłam dość ładna.

Blondynka, niebieskooka, lekki rozprysk piegów na grzbiecie mojego nosa. Idealna dziewczyna z sąsiedztwa, jak mi powiedziano, może trochę szczupła, przez co wyglądam o rok lub dwa młodziej, niż naprawdę byłam. Pogoda zmieniła się przyjemnie i skromna beżowa spódnica w połączeniu z herbacianym topem bez rękawów wydawała się dość naturalna, podobnie jak wybrane przeze mnie sandały.

Postanowiłam dać odpocząć oczom, ponieważ cały tydzień ciężko się uczyłam, więc założyłam okulary, co nadało mi nieco nerdowski wygląd. Miejmy nadzieję, że Craig uzna to za pociągające. Dokładnie sprawdziłam swoją torbę, upewniając się, że mam przy sobie klucze, portfel i telefon komórkowy, zanim wyjdę, pisząc do Megan notatkę, że mogę się spóźnić. Ciepło dnia wciąż utrzymywało się, a jego dom znajdował się niedaleko kampusu, więc szłam, przybywając kilka chwil przed szóstą, z drżącym palcem, gdy zadzwoniłam do drzwi, oblizując usta, czekając na jego odpowiedź. Powinienem chyba wspomnieć, że był sympatyczny, chociaż nie był typem faceta, o którym szeptałabyś w drugim pokoju ze swoimi dziewczynami.

Średniego wzrostu, z ciemnymi włosami i ciemnymi oczami, uroczym uśmiechem, w dość dobrej kondycji. A jednak miał w sobie magnetyzm, coś, czego nie zauważyłem, gdy spotkaliśmy się po raz pierwszy. Coś w nim ciągnęło moje myśli. I za każdym razem, gdy o nim myślałam, obraz klatki również wślizgiwał mi się do głowy. - Na czas.

Dobra dziewczyna. Powiedział, wprowadzając mnie do swojego salonu. Odpowiedziałem z nieśmiałym uśmiechem, omiatając wzrokiem pokój. Nie było śladu po stalowym urządzeniu, które pokazał mi ostatnim razem.

Nie byłam pewna, czy to ulga czy rozczarowanie sprawiły, że westchnąłem. Może po trochu obu. "Czy chciałbyś się napić?" Pokręciłem głową, a potem zmieniłem zdanie.

Czułem napięcie w powietrzu, napięcie w moim ciele. Zmusiłam się do uśmiechu, tym razem kiwając głową. – Jasne, tak sądzę. Wskazał mi na kanapę i czekałem, aż wróci z kieliszkiem białego wina.

Nic zbyt mocnego, za co byłam wdzięczna. Wystarczająco, żeby odreagować podczas małej rozmowy, w czym nigdy nie byłam szczególnie dobra, a dzisiejszy wieczór nie był wyjątkiem. W końcu trudno było mówić o błahych rzeczach, kiedy moje myśli krążyły wokół naszej ostatniej randki. Craig zauważył, oczywiście, że często dokucza mi z tego powodu, pytając, co mam na myśli.

Za każdym razem moje policzki robiły się gorące i nie potrafiłam udzielić mu prostej odpowiedzi. Wreszcie wziął ode mnie pustą szklankę, odstawił ją na bok i delikatnie ujął moje dłonie w swoje. – Jest w moim biurze. Jeśli chcesz, mogę ci go pokazać. „Nie… to znaczy, ja…” „Shelly? Nie okłamuj mnie.

Widzę to w twoich oczach. Chodź ze mną. musisz to zrobić ze swojego systemu." "Chyba." Odpowiedziałam niespokojnie, moje serce podskoczyło, gdy pomógł mi wstać, po czym prowadził mnie korytarzem, każdy krok oddalał mnie od świata, który znałam, w którym czułam się komfortowo, prowadząc mnie coraz bliżej nieznanego.

Zastanawiałam się, czy nie było za późno, żeby przestać, próbowałam nawet otworzyć usta, by wypowiedzieć te słowa, ale nic nie wyszło. A potem, zbyt wcześnie, staliśmy w drzwiach. Było dokładnie tak, jak go zapamiętałam, siedząc złowrogo na środku pokoju, a światło całowało polerowaną stal. Stałem tam, popijając to w ciszy, zastanawiając się, jak by to było być w środku.

Dlaczego, nie mam pojęcia. Nigdy w życiu nie miałem ochoty na spróbowanie czegokolwiek, choćby odrobinę perwersyjnego. Moje fantazje były prawdopodobnie, w porównaniu z większością dziewczyn w moim wieku, dość nudne.

Typowy romantyczny romans z pewnymi celebrytami lub chłopakami z moich zajęć, o których myślałem, że są gorące. I wszystko niespełnione. Najdalszą odległością, jaką kiedykolwiek pozwoliłem komuś zajść ze sobą, była przysłowiowa druga baza. – Jeśli chcesz, pokażę ci, jak to działa, Shelly. Spojrzałem na niego, myśląc, jak normalnie brzmiało to pytanie, jakby omawiał swojego nowego iPada lub inny gadżet, coś, co każdy zwykły człowiek może mieć w swoim biurze.

Nie ufając swojemu głosowi, po prostu kiwnęłam głową, nie drgnęłam, gdy jego biodro otarło się o moje, a mój wzrok zamarł, gdy popisywał się swoją cenną własnością. Nie padło ani jedno słowo, przez co scena była nieco surrealistyczna, dźwięk mojego szybkiego oddechu nagle wypełnił moje uszy, dźwięk stali o stal, gdy zademonstrował, jak to działa w powiększeniu. To było naprawdę proste. Craig przesunął tylny panel w górę, a potem w dół, uśmiechając się do głośnego kliknięcia, kierując mnie w swoją stronę, abym mogła zobaczyć, jak zatrzasnęła się na swoim miejscu.

Przód był podobny, z tym, że tylko górna połowa panelu przesuwała się w górę iw dół, dzieląc metalowe pierścienie na dwie części. "Chcesz to wypróbować?" Zapytał, sprawiając wrażenie, jakby to nie miało dla niego znaczenia. "Ja nie!" – odpowiedziałam, zbierając się na niego jak najwięcej oburzenia, nawet o tym myśląc.

Musiało to zabrzmieć nieprzekonująco, bo po prostu wzruszył ramionami z miękkim uśmiechem. – Jeśli zmienisz zdanie, Shelly, daj mi znać. Zabrał mnie na kosztowny obiad, a potem do kina.

Obawiam się, że niewiele z tego pamiętam. Moje myśli wciąż wracały do ​​jego pytania, zastanawiając się, dlaczego kiedykolwiek myślał, że powiem tak. Zanim wyszliśmy z teatru, moje majtki były wilgotne. Co gorsza, myślę, że wiedział o moim stanie, nawet jeśli nie powiedział ani słowa.

Po raz kolejny był idealnym dżentelmenem, zawracając mnie do mojego dormitorium, tym razem odprowadzając mnie do mojego pokoju, zostawiając mnie z lekkim muśnięciem jego ust na moim gorącym policzku. Ręce mi się trzęsły, gdy grzebałem w kluczach, w końcu otwierając drzwi i uciekając do względnie bezpiecznego mojego pokoju. Na szczęście Megan nie było tam, by kwestionować przebieg mojej randki.

Nie wiem, jak bym jej odpowiedziała. Tej nocy śniły mi się stalowe pręty, a rano musiałem zmienić majtki, budząc się, by zastać je przemoczone, po raz pierwszy dla mnie. Nawet moje najbardziej erotyczne sny nigdy nie pozostawiły mnie w takim stanie.

Poprzysiągłem sobie wtedy i tam, że nigdy więcej do niego nie zadzwonię, że zapomnę o nim i jego głupiej klatce. Moje postanowienie trwało do końca moich ostatnich zajęć. "Cześć.

Tu Shelly." – Myślałem, że wolisz Michelle. "Ja… chyba. Jestem dziś wolny." – Jestem zajęty, Shelly. Może w tę sobotę.

Punktualnie o szóstej. "Mogę zrobić sobotę." "Dobrze. A Shelly? Noś coś ładnego." Zjawiłam się w jego drzwiach na czas, tym razem ubrana w śliczną małą różową spódniczkę i niebieską podkoszulkę ozdobioną pastelowymi słonecznikami. Wyglądałem jak… cóż, młodszy wtedy byłem. Nie jestem pewna dlaczego, ale w ostatniej chwili związała mi włosy z tyłu niebieską wstążką, dodając do tego iluzję.

Zamiast sandałów miałam na sobie nieskazitelnie białe Vansy. Craig wydawał się zadowolony z mojego wyglądu, komplementując mnie, dopóki nie położyłem się do łóżka. "Wyglądasz tak ładnie, Shelly. Wizja niewinności. Proszę, wejdź." Poczułam, jak moje serce bije jak uwięziony ptak przy moich żebrach, gdy zamknął za mną drzwi, po raz kolejny proponując mi drinka.

Skorzystałem z jego oferty, ale odmówiłem miejsca na kanapie. Byłem zbyt pełen stłumionych emocji, żeby siedzieć. Zamiast tego poszłam za nim do kuchni, podczas gdy on nalewał nam obojgu kieliszek wina, pozwalając mu rozmawiać, zawstydzony tym, jak mój głos drżał za każdym razem, gdy mówiłem.

- Wydajesz się zdenerwowana, Shelly. Masz coś w głowie? Chciałabyś mnie o coś zapytać? Potrząsnąłem głową w zaprzeczeniu, ale nawet gdy to zrobiłem, mój głos mnie zdradził. "Czy mogę to zobaczyć?" Zaśmiał się na to, odkładając szklankę, zabierając moją teraz pustą szklankę z mojej ręki i również ją odstawiając. "Co chcesz zobaczyć?" "Wiesz, że." – wyszeptałam, nie chcąc przyznać się do mojej potrzeby. Wyobraziłem sobie, jak moje policzki stają się czerwone jak burak, kiedy starałem się patrzeć gdzie indziej, gdziekolwiek, byle nie na jego twarz.

– Powiedz to, Shelly. Powiedz to na głos. – Ta… twoja… klatka. Wyciągnął rękę i pogładził mnie po policzku wierzchem dłoni, czując chłodne knykcie na mojej skórze.

Potem uśmiechając się miękko, prawie czule, pochylił się i pocałował mnie w czoło. – Teraz nie było to takie trudne, prawda? Wzruszyłem ramionami, potrząsając głową, zmieniając zdanie, zamiast tego kiwając głową. "To… ja nie… nie wiem." Zawstydzony, że nie potrafię sformułować spójnego zdania, spróbowałem odwrócić twarz. Zatrzymał mnie, jego palce pod moją brodą, delikatnie przechylając głowę do góry, zauważyłam, że wpatruję się w jego ciemne kule, nagle łzawiąc. "Jestem prawiczkiem." Przyznałem, moje emocje były mieszaniną zamętu.

- Miałem taką nadzieję, Shelly. W końcu dzięki temu będzie mi o wiele słodsze. Z tymi słowami pocałował mnie, tym razem w usta. To było zarówno czułe, jak i namiętne, jego usta rozchylały się, gdy mnie pożerał, jego dłonie mocno obejmowały moją twarz. Poczułam, jak rozpina węzeł mojej wstążki, uwalniając moje włosy, jego palce wplątują się w nie, gdy delektowałam się jego pocałunkiem, pragnąc więcej, a jednak przestraszona.

W końcu odsunął się, jego spojrzenie było tak intensywne, że byłam zmuszona odwrócić wzrok, ku jego rozbawieniu. – Ten pocałunek zasługuje na nagrodę. Chodź, pokażę ci. Mówiąc to, owinął palcami mój smukły nadgarstek i zmusił mnie do wstania, prowadząc mnie jeszcze raz korytarzem do pokoju, w którym trzymał klatkę. Było tak, jak to zapamiętałem, tak jak śniłem o tym jeszcze ostatniej nocy.

Poczułam, jak moje majtki znów stają się wilgotne, gdy tak stałam, patrząc na nie od strony drzwi, Craig stał tuż za mną, jedną ręką bawiąc się moimi rozpuszczonymi włosami, a drugą lekko opierając się na moim ramieniu. Czułam na uchu jego ciepły oddech, który sprawiał, że całe moje ciało drżało, jeszcze zanim wypełnił moją głowę szeptanymi słowami. - Chciałabyś zobaczyć, jak to jest, Shelly? Być w środku? Śmiało. Nie odejdę od drzwi. Obiecuję.

"Nie." Wyszeptałam, ale już zrobiłam krok do przodu, a potem kolejny, coraz bliżej i bliżej, aż stałam nad nim. Uklęknąłem, przesuwając palcami po prętach, zaskoczony, jak fajnie się czuły. Może dlatego, że było mi tak ciepło. Pochylając się do przodu, pogłaskałam metal niemal erotycznie, cofając się, jakbym została poparzona, kiedy zdałem sobie sprawę, co robię.

Zaryzykowałem spojrzenie przez ramię, zauważając porozumiewawczy uśmiech Craiga i nienawidząc go za to. Przynajmniej dotrzymał obietnicy, stojąc w drzwiach z rękami skrzyżowanymi na piersi, obserwując każdy mój ruch. Ignorując go, przesunąłem się na przód klatki, badając drzwi.

Odchylał się na zawiasach i miał zatrzask, który można było łatwo otworzyć od wewnątrz, o ile tylko używałem rąk. Przetestowałem przesuwany panel, podnosząc go tak, aby koła stały się półksiężycami. Były akurat wystarczająco duże na moje nadgarstki, wnętrze wyścielone czarną skórą. Jeśli miałbym je tam umieścić i pozwolić, aby górna połowa zsunęła się w dół, zostałbym uwięziony, gdy zatrzasnąłby się na swoim miejscu. Ale jeśli nie… nie wiem, co mnie opętało, ale musiałem wiedzieć, jak to było.

Otworzyłem drzwi klatki i cofnąłem się, aż moje stopy, a potem pośladki, zostały dociśnięte do prętów. Zasysając wargę między zębami, zamknęłam drzwi, kliknięcie zamka brzmiało tak ostatecznie, mimo że wiedziałam, że mogę je otworzyć od środka. - Co o tym myślisz? Jak się czujesz? Zerknęłam w jego kierunku, nie wiedząc, jak na to odpowiedzieć, mieszanina emocji walczących we mnie, po raz kolejny zagubiona w słowach. W końcu wziąłem głęboki oddech i zrobiłem co w mojej mocy, aby uporządkować swoje uczucia.

„Niespokojny, ale… trochę podekscytowany? Nigdy się tak nie czułem. To trochę przytłaczające” „Czy to cię podnieca? Nawet trochę?” Nie chciałem na to odpowiadać. Prawda była taka, że ​​czułam, jak moje majtki stają się jeszcze bardziej mokre.

Nie mogłam nic poradzić na to, że zastanawiałam się, o czym myślał, co myślał o mnie? Moje oczy zatrzymały się na jego kroczu, zauważając z satysfakcją wybrzuszenie jego erekcji, uznając, że lubię uczucie bycia obiektem pożądania. Uniosłem twarz do góry, przyglądając się jego twarzy. Tym razem, kiedy oblizałem usta, wiedziałem, że byłem świadomy sygnału, który wysyłał. "TAk." W końcu mu odpowiedziałam, sięgając przez kraty i otwierając drzwi, a błysk paniki pulsował w moich żyłach. Musiałem być wolny, zanim… Nie mogłem dokończyć tej myśli, nie chciałem, gdy gramoliłem się na rękach i kolanach, owijając ramiona wokół siebie, gdy wstałem, nie mogąc spojrzeć na mnie czułem się przywiązany do mnie.

Staliśmy tak przez chwilę, która wydawała się ciągnąć w wieczność, zanim Craig w końcu przerwał ciszę. "Czy jesteś głodny?" Byłem, a jednak nie tak, jak zakładałem, że miał na myśli. Jednak nie podzielałem tej myśli. Zamiast tego po prostu kiwnęłam głową i pozwoliłam mu wyprowadzić się do jego samochodu, robiąc co w mojej mocy, aby kontynuować moją konwersację, moje myśli wędrowały z powrotem do tego, jak czułam się w klatce za każdym razem, gdy była cisza. Kiedy odprowadził mnie do mojego pokoju, mogłam poczuć wilgotną strużkę pożądania drażniącą moje wewnętrzne uda.

Jeszcze raz zostawił mnie z czułym pocałunkiem i nic więcej, zanim znalazłam schronienie w moim pokoju. Tym razem przywitała mnie Megan. Oceniła mój wzburzony stan, unosząc brwi, pytanie formujące się na jej ustach, zanim została odrzucona. Jednak jej uśmiech pozostał. Nagle zdałem sobie sprawę, dlaczego.

Pachniałem seksem. Bing, złapałam dres, czystą bieliznę, ręcznik i zestaw pod prysznic, zanim uciekłam korytarzem do wspólnych pryszniców. Tej nocy erotyczne sny ponownie wypełniły mój sen.

Tak jak to się działo, musiałem albo zainwestować w więcej bielizny, albo częściej chodzić do pralni. Co gorsza, następnego ranka obudziłem się z porozumiewawczym uśmiechem mojej współlokatorki. – Brzmiałeś, jakbyś miała ciekawe sny, Michelle.

Zakłopotany posłałem jej zakłopotany uśmiech połączony z lekceważącym wzruszeniem ramion. "Chyba…" Roześmiała się i odpuściła, ale zastanawiałem się, co usłyszała? Ta myśl została szybko wymazana przez inną. Zerknąłem na zegar, wiedząc, że jest za wcześnie, żeby zadzwonić. Poczekam do południa, a przynajmniej tak mi się wydawało.

Zrobiłem to do 10:30. "Cześć. Tu Shelly." "Cześć Shelly.

Czemu zawdzięczam przyjemność?" "Zastanawiałem się… jestem wolny dziś wieczorem…" "W takim razie oczekuję cię o szóstej. A Shelly?" – Nosić coś ładnego? – wtrąciłam z cichym chichotem. – To moja dobra dziewczynka. – powiedział Craig z rozbawieniem w głosie.

Potem odłożył słuchawkę, pozostawiając mnie w chaosie przez resztę dnia. Byłam zarówno wdzięczna, jak i urażona obecnością Megan w naszym wspólnym pokoju. Z jednej strony wzdrygam się na myśl o tym, ile czasu spędziłbym na dotykaniu się przez cały dzień, gdyby jej tam nie było.

Z drugiej strony pragnęłam to zrobić, moje myśli nigdy nie były daleko od tego, jak czułam się w tej przeklętej klatce Craiga. Tak jak było, musiałam kilka razy podstępnie zmieniać majtki, zanim nadszedł czas ubierania się na randkę, co nie jestem do końca pewien, że udało mi się zrobić bez jej wiedzy, mimo że zachowała swoje uwagi dla siebie. A potem, po pomyśleniu, że 5:30 nigdy tu nie dotrze, nadeszła zbyt wcześnie i uciekłam z akademika, ciągnięta jak ćma do ognia do domu Craiga poza kampusem. Tym razem wybrałam sukienkę z odkrytymi plecami, zostawiając odsłonięte plecy i ramiona.

Był pastelowo czerwony i ozdobiony żółtymi stokrotkami. Czy wspomniałem, jak bardzo lubię kwiaty? Moje majtki były białymi bawełnianymi majtkami ozdobionymi małymi czerwonymi serduszkami i znów miałam na sobie sandały. Tym razem użyłam karmazynowej wstążki, by związać moje uszy w koński ogon i ponownie założyłam okulary, myśląc, że odmładzają mnie. Powinnam wspomnieć, że nie zawracałam sobie głowy stanikiem. Moje piersi były na tyle małe i jędrne, że i tak nie było to konieczne.

Craig wydawał się cieszyć tą grą w udawanie, że jestem młodszy i nie miałem nic przeciwko graniu razem. Właściwie to mi się podobało. Chichocząc, pomyślałam, że równie dobrze mogłabym wejść w tę rolę, więc ominęłam ostatnią przecznicę aż do jego frontowych drzwi, bez tchu dzwoniąc dzwonkiem.

- Punktualnie jak zawsze, Shelly. Dobra dziewczynka. Kładę się do łóżka, czując tę ​​mieszankę oczekiwania i strachu, którą wydawał się wciągać we mnie bez wysiłku. – Czy chciałbyś się napić? A może chciałbyś go pominąć i jeszcze raz spojrzeć na nasz mały sekret.

Oddech uwiązł mi w gardle, gdy drzwi się za mną zamknęły, moje serce przyspieszyło, gdy spojrzałam w stronę korytarza, tylko w połowie świadoma jego obecności, pieszczot jego dłoni na moim policzku, ciepła jego ciała, gdy stał za mną, promieniując na moim ramieniu i plecach. "Ja…" Skrzywiłam się, jego miękki śmiech dzwonił mi w uszach z powodu mojej niezdolności do formułowania zdań w jego obecności. - Przyjmę to jako tak, Shelly. Chodź, przeniosłem to do piwnicy. Weź mnie za rękę, a ja cię tam zabiorę.

Głupio wzięłam go za rękę i pozwoliłam, by poprowadził mnie korytarzem, mijając jego biuro, po raz pierwszy idąc wąskimi schodami, które prowadzą pod jego domem. W moich oczach, w połowie spodziewałem się jakiegoś lochu, ozdobionego meblami z każdej strony fetyszowej, jaką można sobie wyobrazić. Zamiast tego zaprowadził mnie do czegoś, co wyglądało jak legowisko mojego taty, wypełnione półkami na książki, biurkiem i kilkoma oprawionymi w ramki zdjęciami zdobiącymi ściany, które bardziej przypominały Ansela Adamsa niż Vivid Productions.

Na drugim końcu pokoju znajdował się fotel i centrum rozrywki oraz coś, co, jak przypuszczałem, było drzwiami prowadzącymi do łazienki. I, oczywiście, posadzenie prosto pośrodku pokoju na dywanie w kolorze wina było przedmiotem mojej obsesji. „Jaki jesteś w nastroju na dzisiejszy wieczór, Shelly? Znam to wspaniałe małe włoskie miejsce. Atmosfera jest bardzo romantyczna. z jednej strony, ja, oczywiście, moje własne podążające za stalowym potworem.

Czułem, że lada chwila się zlać. Jak długo bym wytrzymała? Powoli mnie łamał. Jak łatwo byłoby poddać się temu, czego, jak zakładałem, chciał ode mnie.

Moje ręce zabezpieczone, uwięzione w stalowym więzieniu na jego łasce. W końcu to właśnie rozgrywało się w moich snach noc po nocy. Wzdrygnęłam się, wciągając ręce pod piersi i odwracając się od nich, nieśmiało szukając jego oczu, mając nadzieję, że się nade mną zlituje. "Proszę." Jęknęłam, niepewna, o co prosiłam, mając nadzieję, że zrozumiał mój dylemat.

- To twój wybór, Shelly. Nie będę cię zmuszać do robienia czegokolwiek, czego nie chcesz. Jeśli chcesz, odłożę go i nigdy więcej nie będziesz musiał tego oglądać. Pomyślałam o tym, pomyślałam o tym, jak by to było być wolnym od jego przyciągania, od wpływu Craiga, od niegodziwych myśli, które wypełniały mój umysł dzień i noc, odkąd pierwszy raz odwiedziłam jego dom. Myślę, że wyczuł moją wewnętrzną walkę, bo zostawił mnie w milczeniu, zadowalając się po prostu obserwacją, z zadowolonym uśmiechem na miejscu, a jego ciemne oczy błyszczały rozbawieniem.

Och, jak ja go w tej chwili nienawidziłam. A jednak moja tęsknota za czymś, czego nawet nie potrafiłam wyjaśnić, była silniejszą emocją. Czułem się tak, jakbym obserwował kogoś innego, gdy klęczałem przy klatce, odblokowując drzwi i ostrożnie, powoli, cofając się, aż moje postępy zatrzymały kraty. Po raz kolejny zatrzasnęłam drzwi, zamykając się, wiedząc, że wszystko, co musiałam zrobić, to jeszcze raz otworzyć drzwi, aby uciec, z sercem łomoczącym mi w uszach.

Przez chwilę czułem się słabo i musiałem chwycić za kraty, trzymając się, jakby moje życie zależało od tego, żeby nigdy nie puścić. Jakoś walczyłem przez to, oddychając głęboko, aż poczułem się wystarczająco spokojny, by zwolnić uścisk. – Tak jak wcześniej, Shelly. Nie ma się czego bać. Kojący głos Craiga pomógł uspokoić moje obawy.

Kiwając głową, zrobiłam co w mojej mocy, by uśmiechnąć się do niego przez kraty, zauważając, jak mało było miejsca, nawet dla kogoś o moim niskim posturze. Dobrze, że nie miałem klaustrofobii. Zamknąłem oczy, uwalniając się od pozostałego niepokoju, aż nazbyt świadomy tego, co zostało na swoim miejscu; oczekiwanie, podekscytowanie i, Boże dopomóż, pożądanie. Poczułam zbyt znajome ciepło między nogami, moje majtki powoli przesiąkały. Kiedy otworzyłem je ponownie, zaskoczyło mnie, że tym razem Craig nie cofnął się.

Zamiast tego kucał tuż za kratami mojego narzuconego przeze mnie więzienia, przyglądając mi się uważnie. "Nie rób tego!" Krzyknęłam, ukłucie paniki zamieniało polecenie w piskliwe błaganie. „Cicho, Shelly. Nic nie zrobię, chciałem tylko przyjrzeć się bliżej, podziwiać cię. Jesteś taka piękna.

Tak niewinna i czysta. Patrzyłam, jak jego wzrok wędrował po mojej twarzy, część mnie cieszyła się tym, jak jego oczy były zabarwione pożądaniem, jak oblizał usta, jak przyciskał dłonie do krat mojej celi, gdy się pochylił. „Chcę cię dotknąć, Shelly. Kiwnąłem głową, zgadzając się. W końcu tego też chciałem, nawet jeśli nie mogłem wyrazić myśli.

Zahipnotyzowana patrzyłam, jak sięgnął przez kraty i ostrożnie zdjął moje okulary, a następnie rozpiął wstążkę, pozwalając włosom opaść na moje ramiona. "Mój piękny mały skarb." Gdybym miał w ogóle choć trochę rozsądku, przestraszyłbym się. Zamiast tego czułam się dziwnie bezpieczna, gdy przeczesywał palcami moje blond loki. Przyłapałam się na tym, że wzdycham cicho, gdy muskał palcami moje nagie ramiona, głaszcząc mnie jak cennego zwierzaka. Zastanawiałem się, czy może tak właśnie mnie widział? Nie żeby to miało znaczenie.

Zbyt mi się to podobało, żebym się tym przejmowała. Wyprostował się wtedy, aby mieć dostęp do górnej części klatki. Kraty biegły tam wzdłużnie, pozwalając mu przesuwać dłońmi po moich nagich plecach, drażniąc moje wrażliwe ciało, drapiąc mnie delikatnie paznokciami, muskając mnie czubkami palców.

Nie było wystarczająco dużo miejsca, bym mogła odwrócić głowę, ale wystarczająco, by wygiąć plecy. Czułem, że mogę rozpłynąć się z przyjemności. Przesunął się na drugą stronę, tym razem śledząc kształt mojej piersi przez cienką tkaninę mojej sukienki, drażniąc mój sutek, aż zaczął go boleć. Pozwolił swojej dłoni wędrować powoli po mojej klatce piersiowej, brzuchu, czubki palców tak blisko mojego wzgórka, a jednak niezupełnie się dotykając. Było to jednocześnie wspaniałe i torturujące.

Bez słowa dałem mu pozwolenie na zrobienie tego, co chciał, moje miękkie jęki pozwoliły mu na wszystko, czego potrzebował. Chciałem więcej, o wiele więcej, a jednak grał mnie doskonale, drażniąc się ze mną powoli, aż, gdyby poprosił, obiecałbym mu wszystko dla pewnej ulgi. Potem straciłam go z oczu, wiedząc, że poruszał się bezpośrednio za mną.

Poczułam, jak rąbek mojej sukienki powoli się unosi, ocierając się o tył moich ud, odsłaniając majtki pokryte sercem. Zostawił go złożony na moich plecach, podczas gdy pieścił i ściskał moje pośladki. Zanim zaczął powoli przesuwać po krawędzi mojej bielizny, byłam zagubiona. Bez tchu zacząłem ocierać tyłek o twardą stal, rozchylając zapraszająco szeroko nogi. "Mój Boże." Sapnęłam, kiedy w końcu poczułam jego rękę między moimi udami, głaszcząc moją bolącą cipkę, wpychając moje majtki w mokrą szparę kciukiem, gdy jego palce dokuczająco muskały moją spuchniętą łechtaczkę.

Żadna z moich sesji przyjemności nigdy nie była tak dobra i prawie płakałem, kiedy nagle przestał. "Gotowy do wyjścia?" Zamrugałem, wyrwany z mojego stanu błogości przez jego pytanie, desperacko pragnąc, aby wznowił swoją pracę, gotów obiecać wszystko, wszystko. "Co?" Udało mi się, potykając się o to słowo, jego odpowiadający śmiech kpił.

- Zapytałem, czy jesteś gotowa do wyjścia, Shelly. W końcu obiecałem ci obiad, pamiętasz? "Proszę, nie przestawaj." Błagałam go, wiedząc, jak zdesperowana brzmię i nie dbałam o to. "Cierpliwości, kochanie.

Wszystko w odpowiednim czasie. Nie jesteś jeszcze całkiem gotowa. Chcę, żeby było wyjątkowe, Shelly." Odblokowując drzwi klatki, podał mi rękę, a ja ją chwyciłam, wypełzając, stojąc niepewnie przed nim. Nadal byłam w stanie niezaspokojonej potrzeby, a moje ciało bolało, by je dotknąć lub, jeszcze lepiej, wciągnąć w objęcia orgazmicznej przyjemności.

To nie miało być. Zamiast tego od niechcenia ściągnął rąbek mojej sukienki, obrócił mnie tak, że znów mógł związać moje włosy w koński ogon. Musiał poprowadzić mnie po schodach, tak zagubiony byłem w erotycznej mgle, moje rozmazane soki uda ślizgały się po sobie, gdy szłam, moje sutki napinały materiał mojej sukienki. Dopiero gdy zacząłem przyglądać się restauracji, zdałem sobie sprawę ze swojego stanu.

Świadomie usprawiedliwiając się, spędziłem dobre dziesięć minut w damskiej toalecie, starając się wyglądać bardziej reprezentacyjnie, żałując, że nie jestem na tyle odważny, by spuścić się w jednej z toalet, coś, co tylko sobie wyobrażałem w swoim najdzikszym sny aż do dzisiejszego wieczoru. Tylko fakt, że zanim opuściłam jego stronę, Craig ostrzegł mnie przed zrobieniem tego, powstrzymał moje ręce od wędrowania w moje przemoczone majtki: „Możemy wrócić do twojego miejsca”. Powiedziałem mu w drodze do domu, mając nadzieję, że usłyszał w moim głosie niewypowiedziane obietnice i potrzebę. – Myślę, że powinieneś pomyśleć o tym, czego chcesz, Shelly.

Odpowiedział, całując mnie drażniąco pod moimi drzwiami, jego ręka wędrowała bez protestu pod rąbkiem mojej sukienki. Nagle poczułam się wdzięczna, że ​​korytarz jest pusty, pamiętając, że postanowiłam wcześniej zostawić przemoczone majtki w damskiej toalecie, nie chcąc, żeby zapach seksu zaalarmował naszego kelnera lub pobliskich jadłodajni. To była pochopna decyzja, która sprawiała, że ​​wierciłem się w fotelu za każdym razem, gdy czułem, jak jego stopa ociera się o moją lub gdy jego ręka spoczywa na moim udzie, zastanawiając się, być może mając nadzieję, że w każdej chwili może odkryć mój sekret i wziąć korzyść z tego.

– Wiem, czego chcę, Craig. – wyszeptałam, kiedy skończył mnie całować, nadal trzyma rękę między moimi nogami, przez co wyjęłam jego imię. Myślisz, że wiesz, ale nie wiesz.

Jeszcze nie. Ale wkrótce. Bardzo szybko. Powiedział mi, jego palce pieściły moją bolącą cipkę tuż za drzwiami mojego pokoju w akademiku.

Potem pozwolił, by rąbek mojej sukienki wrócił na swoje miejsce, podnosząc rękę do mojej twarzy i przesuwając palcem po moich ustach, pozostawiając je posmarowane sokami z mojej własnej cipki. - Jest późno. Idź do łóżka, Shelly, i postaraj się dobrze przespać noc. I tym razem nie dzwoń do mnie. Zadzwonię do ciebie.

Zostawił mnie w takim stanie, w oszołomieniu pożądania, zmuszonym do stawienia czoła Megan, nie tylko pachnącej seksem, ale także smakiem cipki na moim języku, gdy nerwowo oblizałem usta na jej pytające spojrzenie. "Umm… cześć." Udało mi się, moje policzki rozkwitły jak róże. Zbierając ubrania na zmianę, ręcznik i zestaw pod prysznic, raz jeszcze uciekłam korytarzem i ukryłam się w kabinie najdalej od drzwi, bijąc na mnie gorącą wodą, gdy walczyłam z potrzebą dojścia się.

Kiedy wróciłem, Megan była już w łóżku, jej światło było już wyłączone. Dołączyłam do niej, oczywiście we własnym łóżku, zasnęłam, zanim moja głowa uderzyła w poduszkę, zapadając głęboko w żywe sny, które nie zmniejszały moich pragnień. ciąg dalszy nastąpi…..

Podobne historie

Jessica the Cum Slut

★★★★★ (< 5)

Trening może być zabawą... dla właściwego!…

🕑 34 minuty BDSM Historie 👁 13,545

Wszelkie podobieństwo do faktycznych wydarzeń lub osób, żywych lub martwych, jest całkowicie przypadkowe. Nazywam się Jessica, ale mój Mistrz czule nazywa mnie „Cum Slut”. Mam 24 lata, a…

kontyntynuj BDSM historia seksu

Stając się jej

★★★★(< 5)

Niewinna sympatia stała się o wiele bardziej.…

🕑 20 minuty BDSM Historie 👁 4,441

Ręka Laury znów znalazła się między jej nogami. Jej cipka była mokra, kleisto lepka, a jej piżmowy słodki aromat przenikał powietrze. Obserwowała ekran komputera, a jej palce przesuwały…

kontyntynuj BDSM historia seksu

Hanna

★★★★(< 5)

Była tylko kobietą z sąsiedztwa, ale planowała zostać jego kochanką…

🕑 24 minuty BDSM Historie 👁 4,826

To przerodziło się w bardzo niezręczną rozmowę. Dziewczyna w sąsiednim mieszkaniu zaprosiła się na kawę. Zwykle byłoby to w porządku, w rzeczywistości więcej niż dobrze. Hannah była…

kontyntynuj BDSM historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat