Szok kulturowy Ch.

★★★★(< 5)
🕑 24 minuty minuty BDSM Historie

106 Zęby Elaine zostały umyte, skóra nawilżona, gotowa do snu. Klęcząc na łóżku w ciemności, szeroko otworzyła przesuwane okno. Opierając łokcie na parapecie, poczuła zapach świeżego powietrza. Ciepły powiew pieścił jej twarz, falując przez przewiewne zasłony.

Latarnie uliczne i światła domów usiane były wzgórzami, które ciągnęły się w oddali, a Elaine wpatrywała się w nie. Jej pokój znajdował się po przeciwnej stronie czworokąta i odwracał wzrok od miasta. Do tego czasu Elaine żałowała, że ​​nie ma widoku na jaskrawe, kolorowe światła i obietnicę podniecenia. Ale to nie było miasto, o którym myślała.

Uśmiechnęła się i zamknęła oczy. W jej umyśle pojawił się Gary. Uśmiechnął się do niej, jakby czekał, aż przemówi. Jego ramiona były skrzyżowane i tupał stopą.

To była parodia, ale pod tym humorem wyczuła, że ​​był poważny. Chciał, żeby się pospieszyła i poznała siebie. Wiedział, że są dla siebie odpowiednie. Co on we mnie widzi? Rozgrzała ją świadomość, że jest pożądana.

Westchnęła cicho, otwierając oczy i patrząc w dal. Może ma rację, pomyślała. Ale nie spieszę się z tym.

Nie mogę się spieszyć. To zbyt niebezpieczne. Tak bardzo chcę mu ufać. Ale minimalizacja ryzyka jest ważna.

Czytam to raz za razem. Będę musiał poprosić go o referencje, zanim wejdę zbyt głęboko. I będę musiał je też sprawdzić. Jeśli kiedykolwiek go spotkam, chcę z ufnością spojrzeć mu w oczy.

Elaine uśmiechnęła się do siebie, skupiając wzrok na pojedynczym, migoczącym świetle, samotnym na wzgórzach. Boże, jego oczy… No dalej, pomyśl! Musiałabym go poznać i poznać, zobaczyć jaki jest i nawiązać z nim kontakt. I musielibyśmy być do siebie pociągnięci. Zainteresowani przyjaciele.

Potem znowu mogłem go po prostu spotkać i przelecieć. Elaine roześmiała się ze swojej zuchwałości. Bawiąc się, biegła z myślą.

Byłby doskonały. Jest spoza miasta i jest gorący. To oczywiste, że mnie pragnie, a Bóg wie, że przydałoby mi się dobre ostre rżnięcie. A gdybym zadbał o moje dziewictwo, nie byłoby bólu! Moglibyśmy dostać pokój w motelu… Elaine przygryzła wargę. Nie mogłem tego zrobić.

Mógłbym?. Nie. Nie mogłem. Nie mogłem się zmusić do popełnienia takiej nieuczciwości SOBIE, nie mówiąc już o nim.

Zawsze będzie widział mnie taką, jaką jestem. Bez względu na to, jaką maskę noszę. On mnie zna. On już mnie zna. Znamy się zaledwie kilka dni, a on już wie o mnie więcej niż ktokolwiek inny na tej ziemi.

Nie mogłem spojrzeć w te oczy i skłamać. Boże, te oczy… Chcę zrobić mu kolejne zdjęcie. Ale chcę, żeby myślał o MNIE, kiedy klikam spust migawki. Chcę, żeby myślał o pieprzeniu mnie… Chcę, żeby… Chcę… Chcę go…. "Oooohh!" Elaine sapnęła.

Środkowy palec jej prawej dłoni przeciągnął się zbyt mocno po łechtaczce, a biedny mały pączek, nie mogąc się dłużej powstrzymać, podskoczył z radości, powodując, że jej cipka mocno się skurczyła. Przez chwilę w uszach Elaine brzmiało to, jakby stała w tunelu aerodynamicznym. Została złapana, jej powieki otworzyły się, a jej ręka odbiła się od jej ciała, zamrożona w powietrzu. Jak długo to robię?.

Nagle zrobiło się tak cicho, że usłyszała, jak jej cipka kapie na łóżko pod nią, gdy klęczała przy oknie. Potrząsając głową, zamknęła ją i wspięła się między prześcieradła na swoim łóżku. Leżąc na plecach i słuchając, jak jej oddech zwalnia, uspokoiła bijące serce.

Kiedy Elaine złapała oddech, przypomniała sobie słabe migoczące światło, które początkowo ją zahipnotyzowało. On gdzieś tam jest… W czwartek rano. Mój pierwszy oficjalny dzień „zobaczenia, jak to jest być ekshibicjonistą”, pomyślała ze smutkiem Elaine, wytaczając się z łóżka i stojąc przed lustrem, zupełnie naga. Zawsze myślała, że ​​spanie nago będzie dreszczem, ale zdjęcie koszuli nocnej było tak naprawdę ulgą w porównaniu z noszeniem tego drapanego ubrania.

Po prostu nie mogła z tym zasnąć. Oddychanie okazało się wystarczające, aby materiał lekko przesuwał się po jej wrażliwych sutkach. To doprowadzało do szału. Jej ciało tętniło potrzebą.

Wbiła wzrok w swoje sutki, które zaczęły delikatnie pulsować, nawet ich nie dotykając. Kurwa… Przestań! Nie śmiała zobaczyć, jak się czują, chociaż pragnęła ich uszczypnąć i pociągnąć. Chwyciła ręcznik, zacisnęła zęby i poszła pod prysznic. Zimny ​​prysznic.

Piętnaście minut później Elaine jęknęła, modelując jasnoniebieski podkoszulek z małą czarną spódniczką, którą miała założyć później. Jej sutki zacisnęły się w twarde małe kulki i była prawie pewna, że ​​pozostaną tak przez cały dzień. Wyeksponowanie ich sprawi, że będą one też w jakim kierunku, pomyślała, przebierając się w robocze ubranie. Przynajmniej nie popisywała się w pracy.

Miała tylko nadzieję, że nikt nie będzie jej kwestionował, nosząc różową koszulkę pod białą roboczą bluzką. Liczyła na to, że będzie zajęty i złapała przerwę. Zanim wróciła do mieszkania, Elaine poczuła się pełna energii. Karmione nerwowym podnieceniem jej ciało ją zdradzało. Jej cipka nie była zalana.

Po prostu wilgotne, ciepłe i na jej głowie. Po przebraniu się do szkoły, Elaine ponownie spojrzała w lustro. Ten top jest WIĘC nie powinien być noszony bez stanika. Może powinienem zostać przy t-shircie i jutro założyć ten głupi podkoszulek. – Ugh – zaprotestowała głośno.

NIE noszę tego w połączeniu z cienkim mini. Ludzie pomyślą, że jestem dziwką. Zrezygnowana noszeniem tego, co wybrała, żałowała, że ​​jej sutki nie są tak wydatne. Były naprawdę oczywiste i będzie musiała spróbować poruszać się powoli i nie podskakiwać podczas chodzenia. Miała niszczącą kulę strachu w żołądku obok dziwnego dreszczyku.

Jakby musiała się wysikać, ale nie zrobiła tego. Elaine chwyciła plecak, przygotowując się do wyjścia, i usłyszała otwierające się i zamykające frontowe drzwi. Badając, udała się do kuchni, znajdując Kendrę z głową w lodówce. Świetnie, pomyślała Elaine. Będzie miała z tego prawdziwą frajdę.

"Hej.". "Pierdolić!" – powiedziała Kendra, odskakując do tyłu i chwytając się za serce. „Wystraszyłeś mnie w cholerę!”. "Przepraszam.". Kendra spojrzała w górę iw dół ciała Elaine, tak jak przyjechała to zrobić w ciągu ostatnich kilku dni.

Jej wzrok spoczął na piersi Elaine i zachichotała. „Zamierzasz wywołać spore zamieszanie, prawda? Nigdy nie zdawałem sobie sprawy, że są tacy…”. – Nieprzyzwoite? Nie powinnam nawet w tym wychodzić – powiedziała Elaine, dąsając się i mając nadzieję na choć odrobinę współczucia ze strony współlokatorki. "To niesprawiedliwe.". - Och, przestań narzekać.

Wyglądają wystarczająco dobrze, by… popisywać się całemu światu – powiedziała Kendra, mrugając i napotykając spojrzenie Elaine. "Ja ach, to znaczy…". "Nie jesteś pomoc." "Po prostu uśmiechnij się i znieś to." – powiedziała cicho Kendra, brzmiąc o wiele bardziej współczująco.

„To będzie dobre doświadczenie edukacyjne. Coś poza placem”. "Wielkie dzięki, Kendra." "Teraz, teraz.

Bądź miły.". Elaine wiedziała, co nadchodzi. Kendra miała właśnie sprawdzić, czy nie ma na sobie bielizny. Cholera! Zapomniałem poprosić ją o opróżnienie torby dziś rano! Gówno! Gówno! Gówno! Chcąc wejść przed swoją współlokatorką, Elaine sapnęła: „Pokaż mi, co masz pod spódnicą!” Ich oczy spotkały się i Elaine wyczuła, że ​​Kendra jest na tylnej stopie.

"Ale już!". - W porządku, w porządku. Jezu Elaine, jeśli tak bardzo chcesz zobaczyć moją cipkę, możesz zapytać w każdej chwili, wiesz.

Kendra mrugnęła, chwytając rąbek swojej krótkiej spódniczki i powoli unosząc ją w górę ud. „Nie muszę tego oglądać”. Kendra zamarła, jej rąbek tuż pod cipką. "Więc chcesz to zobaczyć." – Och, zapomnij – powiedziała Elaine, odwracając swoje zadrapania i kierując się do drzwi wejściowych.

– Mam klasę – mruknęła. - Nie tak szybko – powiedziała stanowczo Kendra. Elaine zamarła w drzwiach kuchni. "Jeszcze cię nie sprawdziłem.

Mogłeś stawiać zasłonę dymną." "Nie jestem taki przebiegły." "Nie wierzę ci. Podnieś rąbek. Chcę jeszcze raz zobaczyć tę śliczną cipkę." Oddech Elaine uwiązł jej w gardle. Kendra chciała zobaczyć swoją cipkę. Przełknęła, próbując znaleźć mądre słowa.

Tam nic nie było. "Tylko jeśli tak." – W porządku. Liczę do trzech – powiedziała Kendra, trzymając rąbek spódnicy jak rewolwerowiec, który ma zamiar narysować.

"Raz Dwa Trzy!". Obie dziewczyny jednocześnie podniosły spódnice, a kiedy Kendra zaczęła lekko obracać biodrami, Elaine opuściła rąbek, wygładzając spódnicę i chwytając torbę. Nie mogła wymyślić, co powiedzieć, a nawet nie mogła spojrzeć Kendrze w oczy. Właściwie myślała, że ​​cipka Kendry była mokra, ale nie było mowy, żeby o tym wspominała. Muszę pamiętać, żeby rano zajrzeć do torby Kendry, pomyślała Elaine, wychodząc z mieszkania.

Nie przeszła połowy czworokąta, gdy nieznajomy zatrzymał ją i zaczął z nią rozmawiać. W tym czasie Elaine zastanawiała się, czy dziewczyna pomyliła ją z kimś innym. Wtedy to do niej dotarło.

Była podrywana. Mimo niezręcznego uczucia, które ją ogarnęło, wywołało to u niej uśmiech i nie była pewna dlaczego. Skrzyżowała ramiona w defensywie, przepraszając i spiesząc do swoich pierwszych zajęć, bing jak szalona.

Poczuła nawet oczy dziewczyny na swoim tyłku, gdy odchodziła. Nawet nie dotarła na miejsce, zanim się poddała. Pomimo ogromnych mrugających znaków na jej klatce piersiowej mówiących „Sprawdź moje cycki!”, Elaine znalazła w swoim umyśle miejsce, w którym mogłaby sobie z tym poradzić. Odrzuciwszy do tyłu ramiona i unosząc podbródek, sprostała wyzwaniu, nieco zdała sobie sprawę z tego, jak łatwo minęło popołudnie. To było trochę zamazane, ale nie było tak źle, jak sobie wyobrażała.

Jasne, jej sutki bolały przez większość dnia, ale to nie było zaskakujące. I zrobiła co w jej mocy, żeby zignorować swoją mokrą cipkę. Notatki, które zrobiła, nie miały sensu.

Jeden z uroczych chłopaków z jej zajęć z moralności nawet ją zaprosił. To było dwie i pół godziny wcześniej. Od tego czasu znosiła facetów gwizdających, komentujących i przylepiających oczy do jej piersi, gdziekolwiek poszła.

Jeden naprawdę wspaniały facet powoli oblizał usta, patrząc jej w oczy przez salę wykładową. Położyła się do łóżka i zacisnęła zęby, zwracając uwagę na wykładowcę. Więc tak czuje się obiekt seksualny… Zanim zabrzmiał dzwonek kończący jej ostatnie zajęcia, Elaine była już prawie do tego przyzwyczajona. Pokonując ostatnie schody prowadzące do swojego mieszkania, zaśmiała się cicho z ulgą.

Zrobiła to! Przekręcając klucz, próbowała pchnąć drzwi, ale łańcuch był w poprzek, blokując drogę. Przynajmniej dało to Elaine wystarczająco dużo miejsca, by wykrzyczeć swoją irytację na współlokatorów. "Otwórz te pieprzone drzwi!".

Kendra była tam po chwili, a Chelsea dołączyła do niej, zaglądając jej przez ramię i przewracając oczami. Kendra uśmiechnęła się i powiedziała: „Nie możesz wejść, dopóki nie podniesiesz spódnicy”. – Na litość boską, Kendra – jęknęła Elaine, obserwując podest.

"Po prostu to zrób.". – To śmieszne – powiedziała Elaine, czując, że jej słaby nastrój się pogarsza. "Po prostu wpuść mnie." "Chodź. Pospiesz się.

Pizza robi się zimna." – Jesteś szalona – powiedziała Elaine, odkładając plecak i odwracając głowę, sprawdzając, czy ktoś nie patrzy zza czworokąta. Osiem mieszkań zwróconych w ich stronę, ale nikogo nie widziała. "Dobrze?" – zapytała Kendra. Pierdolić! pomyślała Elaine, zerkając w głąb betonowego korytarza.

Ich mieszkanie znajdowało się na jednym końcu, a drugie na drugim było zwykle zajmowane przez dwóch studentów. Zwykle trzymali się razem, a światła nie były włączone. Prawdopodobnie nie było ich w domu.

Szanse na to, że zostaną zauważeni, były dość niskie. Zanim zdążyła się zastosować, Kendra znów się odezwała. „Zdejmij bluzkę i spódnicę i podaj mi je, a wtedy otworzymy drzwi”. „CO! O czym do diabła mówisz!”. "Zdecydowaliśmy, że jeśli nie błysnąłeś swoją cipką przez dwie minuty, będziesz musiał się rozebrać.

Przepraszam." Kendra spojrzała na Chelsea i powiedziała: „Wydaje mi się, że nie chce wejść”. Chelsea zachichotała, gdy Kendra zamknęła drzwi. Szczęka Elaine opadła.

Mogę ich przeczekać. To jest niedorzeczne. Minęła minuta.

Potem dwa. Elaine uderzyła pięścią w drzwi. Potem znowu w nią uderzyła. „No dalej, chłopaki! To nie jest śmieszne…” Z pewnością nie zamierzali jej do tego zmusić. "Proszę… Chodź…".

Drzwi uchyliły się. Łańcuch wciąż był w poprzek. - Spódnica i top – zażądała Kendra z zadowolonym uśmiechem na twarzy. Chelsea jadła pizzę. Elaine parowała, gryząc się w język.

Gdzieś w głębi umysłu pomyślała, że ​​to odpowiednio upokarzający sposób na zakończenie dnia. jej tętno przyspieszyło, a oddech uwiązł jej w piersi. Zamykając na chwilę oczy, postanowiła to zrobić.

Była to ścieżka najmniejszego oporu. Nie mogła stać na progu przez całą noc. "Obiecaj mi, że mnie wpuścisz. Natychmiast.". - Obiecuję – powiedziała Kendra, mrugając.

Rozglądając się ponownie, Elaine westchnęła. Wybrzeże było czyste. Odetchnęła głęboko i powiedziała: „Nie mogę uwierzyć, że to zrobię”. "Ani ja!" - pisnęła Chelsea z ustami pełnymi pizzy. W mgnieniu oka Elaine przeciągnęła przez głowę swój podkoszulek i zdjęła małą czarną spódniczkę.

Instynktownie jej lewa ręka zakryła swoją cipkę, a drugą wyciągnęła ubranie, z błagalnym wyrazem twarzy. "No dalej, pośpiesz się!". Kendra uśmiechnęła się, wyrywając Elaine dwie części garderoby i zamykając za nią drzwi. I nic się nie stało.

Elaine wstrzymała oddech, gdy chwila dobiegła końca. Potem wpadła w panikę. Podniosła plecak, żeby się trochę ukryć, i gwałtownie uderzyła pięścią w drzwi. Nie mogła krzyczeć. Wszyscy przychodzili i widzieli, o co tyle zamieszania.

Cholera! Otwórz jebane drzwi!!!!!! „Wy chłopaki… Proszę, chodź… Proszęeeee…” Uderzyła nieco mocniej i drzwi nagle się do niej otworzyły. Sapnęła, pędząc przez próg w bezpieczne miejsce. "Nie mogę uwierzyć, że zmusiłeś mnie do tego!" Elaine płakała gwałtownie, gdy Kendra zamknęła za sobą drzwi.

„Daj mi moje pieprzone ciuchy!”. Kendra rzuciła je do niej mówiąc: „Zrelaksuj się. Chodź i zjedz pizzę.

I załóż zakrwawione ubrania”. Chelsea uznała, że ​​to zabawne. Elaine otworzyła drzwi sypialni, warknęła i rzuciła swoje ubrania i plecak na łóżko. Mocno trzaskając drzwiami, oparła się o nie plecami i zadrżała mocno, jej oddech nagle ciężko pracował z rozpaczliwą potrzebą tlenu.

Czy trzymała go przez cały ten czas? Bóg. Co za pośpiech! Poczuła łaskotanie na wewnętrznej stronie uda i drgnęła skóra. Czy przeciekam? zapytała siebie przerażona.

Elaine naprawdę nie chciała wiedzieć, ale nie mogła powstrzymać się od dotykania siebie, żeby zobaczyć. Potwierdziła, że ​​kapie, i podeszła do komputera, podnosząc ręcznik owinięty na krześle. Po wytarciu się do sucha poddała się, uznając, że dodatkowa stymulacja nie pomaga. Patrząc na siebie w lustrze, nie mogła uwierzyć, że wciąż jest naga.

Odkąd weszła do swojego pokoju, nawet nie przyszło jej do głowy, żeby założyć z powrotem ubrania. Dobra, więc jestem tu dopiero od trzydziestu sekund. Zachichotała, zakrywając usta. Musiała się pozbierać. Po prostu nazywają mnie dzieckiem, jeśli będę się skarżyć.

Nie powiem ani słowa, a jeśli zapytają, powiem, że to nic. To skończy się jutro wieczorem. Mogę to zrobić! Poza tym umieram z głodu! "To było niesamowite!" - powiedziała uśmiechając się Chelsea, kiedy Elaine dołączyła do dziewczyn w salonie, podnosząc kawałek pizzy. Kendra się zgodziła.

"Nie sądziłem, że to zrobisz. Kosztowałeś mnie dziesięć dolców!". – Postawiłeś na to? zapytała Elaine.

– Tak – powiedziała Chelsea. - Jeszcze pięć sekund i wygrałbym. Jeszcze tylko pięć sekund – zachichotała Kendra, sięgając po kolejny kawałek. "Co masz na myśli?".

- Jeszcze pięć sekund i wpuściłbym cię. Nie zamierzałem sprawić, żebyś błysnął za drzwiami. Nie jestem taki wredny.

Elaine zaniemówiła i mogła tylko przewrócić oczami. Nie łykała przynęty, zamiast tego chwyciła kolejny kawałek ciasta i przeżuwała go. Kiedy skończyła, poinformowała ich: „Mam kilka rzeczy do zrobienia”.

– W porządku – powiedziała Chelsea, wpatrując się w telewizor. – Do zobaczenia – powiedziała Kendra. "No cześć?". "Co?" – spytała Elaine, osamotniona przy drzwiach do salonu.

"Byłeś całkiem odważny. Wszystko w porządku, Elaine." Elaine nie wiedziała, co sądzić o Kendrze. Nigdy nie wiedziała, kiedy mówi prawdę, a kiedy kłamała przez zęby.

Wszystko, co mogła pomyśleć, żeby powiedzieć, to: „Dzięki”. Po rozkoszowaniu się przyjemnym gorącym prysznicem, który uspokoił jej postrzępione nerwy, Elaine wróciła do swojego pokoju, usiadła przed komputerem i włączyła go. Otworzyła kopię listy kontrolnej BDSM i zabrała się do pracy. Chciała go ukończyć i trwało to długo. Pamiętając sugestię Gary'ego, by odpowiedzieć na pytania, które mogła, i zrobić listę tych, które chciała wyjaśnić, szybko zdała sobie sprawę, że jej „lista wyjaśnień” robi się dość długa.

Otwierając okno do sieci, wkrótce ugrzęzła w wyszukiwarkach Google. Przyznając, że bardzo dużo nie wiedziała, Elaine obiecała sobie, że każdego dnia trochę poczyta. Kiedy dotarła do ostatniego z dwustu pięćdziesięciu „przedmiotów”, które oceniała, jej tyłek był zdrętwiały. Zanim wstała, żeby się pospacerować, jeszcze raz przejrzała swoje odpowiedzi, zmieniając parę i potrząsając głową na odpowiedzi, które udzieliła innym.

Zrozumiała, że ​​bardzo chciała spróbować. Przygryzając wargę, przyznała, że ​​było wiele rzeczy, których też nie chciała robić. I próba wyobrażenia sobie, że niektóre z tych rzeczy powodowały ból głowy, mdłości lub podniecenie.

Była zadowolona, ​​kiedy skończyła. Po wzięciu świeżej kawy, Elaine otworzyła Castlerealm z zamiarem dotrzymania obietnicy, którą złożyła, że ​​poczyta. Szukała czegoś konkretnego i znalazła przydatny link do Biblioteki. Klikając go, a następnie skanując przedstawione jej opcje, znalazła kilka artykułów, które, jak miała nadzieję, odpowiedzą na niektóre z jej pytań.

Może posuwała się naprzód, ale Elaine zastanawiała się, jak sobie poradzi z umówieniem spotkania. Czy były jakieś pułapki lub środki ostrożności, które powinna podjąć? Jakie rzeczy powinna wiedzieć przed umówieniem spotkania? Gdzie powinno się to odbyć?. Uśmiechnęła się, siadając na krześle, aby przeczytać wciągające komentarze.

Robiła nawet notatki. Zanim skończyła czytać trzeci artykuł na ten temat, poczuła się wzmocniona. Wiedziała, na jakie pytania musiała odpowiedzieć Gary i jakich niebezpiecznych praktyk lub sytuacji musiała unikać. Czytała w kółko o potrzebie podejścia do spotkania jak równy z równym, nie dawaniu się zastraszać i wystrzeganiu się zachowań wymijających lub odpowiedzi. W rzeczywistości Elaine z przyjemnością przeczytała, że ​​rodzaje zachowań, których powinna się spodziewać, były tymi, które już przejawiał Gary.

Uczciwość. Otwarta księga. Omylny. Kontroluje siebie.

Chętny do nauki. Opiekuńczy, troskliwy. Humorystyczny. Niespiesznie. Elaine uśmiechnęła się, myśląc, że nie była zbyt pewna co do ostatniego.

Już przyznał, że ją lubi. Wspomniał już, że chce się z nią spotkać. Jej brwi zmarszczyły się. Jak jeden czynnik w „uczciwości” z „niespiesznym”? A jeśli jest po prostu szczery, kiedy mówi mi, jaki jest bystry? Miło być chcianym… Ale nie chcę być zaślepiony jego pragnieniem. Potrzebuje czasu, żeby dowiedzieć się, czy ja też jestem dla niego odpowiedni, prawda? Nie mógł „po prostu wiedzieć”.

Czy mógł?. Czy za dużo myślę? Siedząc z powrotem na krześle, Elaine masowała skronie. W jej głowie ciągle pojawiało się jedno pytanie. Czego właściwie chcę? Żałowała, że ​​nie wie. Żałowała, że ​​nie ma już pewnego doświadczenia, by zmierzyć się z jej szybko rozwijającymi się fantazjami.

Bycie techniczną dziewicą naprawdę nie pomogło. Pozostawiło to szeroko otwartą całą gamę możliwości, których nie miała pojęcia, czy tego chce, czy nie. Dobrym przykładem było to, że myślała, że ​​może być „bi-ciekawa”. Ale nie była pewna.

Nikt nigdy nie lizał jej cipki. Więc jeśli nawet nie wiedziała, jak to jest, jak mogła stwierdzić, czy chciałaby to zrobić komuś innemu? „Pomysł” był kuszący. Ale „rzeczywistość” może być zupełnie inna.

Poza jej barwną wyobraźnią i oczywiście wszystkimi historiami, które przeczytała, nie miała pojęcia. Jej brak doświadczenia musiał być czymś złym. To sprawiało, że czuła się nieodpowiednia lub przynajmniej potencjalnie nieodpowiednia.

A jeśli nie była dobra w seksie? A jeśli nie mogła zrobić dobrego loda? A jeśli zrobiła z siebie idiotkę albo zrobiła lub powiedziała coś głupiego? Czasami czuła się taka młoda. Przeczytała, że ​​ważne jest, aby jej oczekiwania były realistyczne i mieć „bazę wiedzy”, z której można czerpać. Zaczynała rozumieć powagę podróży, którą rozważała.

To nie była gra. Jeśli to miało dokądś dojść, musiałaby dowiedzieć się o wiele więcej o Garym. Przeczytała artykuł z poradami jednej z dziewczyn, w którym zadano pytania: „A co, jeśli okropnie prycha, kiedy się śmieje, albo jeśli nie myje się wystarczająco często, jak na twój gust, i śmierdzi obrzydliwiem? A co, jeśli cały czas ma brudne paznokcie lub jego oddech śmierdzi? A może nie dość często zmienia bieliznę?”. Elaine zachichotała. Jak straszne by to było? Boże, co za rozczarowanie! Jak sugerował inny artykuł, obiecała sobie, że jeśli kiedykolwiek się spotkają, odbędzie się to w miejscu publicznym i „bez obietnic”.

Tylko spotkanie. Randka na lunch. Albo kawę.

Coś w tym stylu. "Dobry wieczór." Na ekranie pojawiła się wiadomość od Gary'ego. Elaine nawet nie zauważyła, która jest godzina. "Witam!" pisała szybko.

Była ósma czterdzieści jeden. "Jesteś wcześnie!". „Wolałabyś, żebym wyszła i wróciła za dwadzieścia minut?”.

"Yyy… nie.". "Mogę, jeśli potrzebujesz czasu." "Proszę zostać.". "Dobra." Posłał uśmiech. "Miałem dobry dzień?". Ugh, pomyślała Elaine.

Talent Gary'ego do zadawania pytań otwartych naprawdę postawił piłkę na jej boisku. Zastanawiała się, czy powinna mu powiedzieć, co się dzieje z jej współlokatorami. Może innego dnia. "W porządku. Jak było u ciebie?".

„To było niesamowite” – odesłał. "Dzisiaj nowe źrebię. Pierwsze z nowej pary.

Solidna mała rzecz.". „Nigdy tak naprawdę nie powiedziałeś mi, co robisz”. Elaine oparła brodę na pięści. "Rozpocząłem przedsięwzięcie typu 'farma konna'.

Sprowadziłem kilka koni i najwyraźniej dobrze się zadomowiły." Do umysłu Elaine wdarła się uśmiechnięta twarz Gary'ego. Kiedy miała sekundę, przywołała jego zdjęcie. „Folwark koni?”. "Tak. Jeśli ktoś potrzebuje konia, Gary Duke jest facetem do zobaczenia." "Um.".

"Och. Ups. Właśnie podałem ci moje nazwisko, prawda?". „Chichocze.

Tak.”. „Z czego się śmiejesz?”. „Nie wiem, Duke.

Tylko zdjęcie twojej głowy na ciele Johna Wayne'a. Wiesz, „Mów o zmyśle, a humahh”. Nastąpiła krótka cisza, zanim Gary napisał: „Ciągle ja”. Elaine przełknęła ślinę. Kurwa.

Co ja zrobiłam? Co masz na myśli?”. „Będziesz garstka, jeśli kiedykolwiek dostanę cię w swoje ręce, prawda?”. Elaine patrzyła szeroko otwartymi oczami, czekając, aby zobaczyć, jak zareaguje, gdy wyśle: „Lepiej wierz w to.”.

„Dobrze. Myślę, że byłoby to takie nudne, gdybyśmy byli dla siebie idealni. Mrugnął, zanim Elaine skończyła czytać jego słowa. Uśmiechnęła się.

Jest za cholernie słodki. Zakocham się w tym facecie. po prostu to wiem. Wpisała: „Jakoś wątpię, żeby to było nudne”. „Elaine?”.

„Um. Tak?”. „Może zadasz mi kilka pytań?”. Potrząsając głową i zastanawiając się, jak on czytał w jej myślach, Elaine wpisała: „Dziękuję.

Byłbym wdzięczny.”. „Ten ton „rzeczywistości” jest bardzo zabawny. Postaram się zachować kamienną twarz.". Mam ton? Jezu.

Hmmm… Trzymaj się kursu. Bawi się ze mną. "Dziękuję, proszę pana" - wpisała Elaine z niepotrzebną formalnością. Żałowała, że ​​nie może dostać jego uśmiech wyszedł z jej głowy. „Um, wcześniej udzieliłeś mi krótkiej odpowiedzi, ale czy możesz mi powiedzieć, jak wszedłeś w ten styl życia? Z dodatkowymi szczegółami?” Ach! pomyślała.

Czuję się jak plagiator! "Czytałeś." Pierdolić! Pierdolić! Pierdolić! Zawsze wyprzedza mnie o dwa kroki! "Tak jest.". "Dobra dziewczynka.". Na twarzy Elaine pojawił się uśmiech. Poczuła to. Był usatysfakcjonowany.

Gówno! Skupiać się! - Dziękuję. Właściwie mam sporo pytań. "Dobrze. Zostałem wprowadzony w życie w 1994 roku przez zboczoną dziewczynę, która zobaczyła we mnie coś, czego do tej pory nie rozpoznawałam." "Co to było?". „Potrzeba struktury.

Byłem wszędzie. Rzuciłem się w mojej dwudziestej trzeciej pracy czy coś w tym rodzaju. Nie wiem, dlaczego nigdy się tym zbytnio nie martwiłem.

Chyba dawałem się lubić i zawsze upadł na moje nogi. Moi rodzice przenieśli się do Cali, aby zamieszkać nad morzem. Dziewczyna, Anita, była dość dziwna.

Namówiła mnie, żebym zrobił z nią rzeczy, których nigdy wcześniej nie robiłem. Chciała, żebym ją związał i drażniła się z nią, a ona zachęcała mnie do robienia wszystkiego, co chcę. Kiedy pierwszy raz byliśmy razem, powiedziała mi, że „zmieni mnie w mężczyznę”.".

Elaine uśmiechnęła się łagodnie. "Czy ona?". - No cóż, nie jestem tego pewien. Na pewno otworzyła mi oczy.

Byliśmy razem tylko cztery czy pięć tygodni. Nie mam pojęcia, gdzie ona teraz jest, ale gdybym wiedział, podziękowałbym jej. "Czemu?". „Ponieważ nauczyła mnie, że mogę „stworzyć własną strukturę”. Zasadniczo, że świat jest moją ostrygą.

Powiedziała mi, że są tam dziewczyny, które, jeśli będę je dobrze traktować, zrobią wszystko, by mnie zadowolić. "Co się z nią stało?". "Poszła dalej. "znalazła kogo szukała".

Do dziś nie jestem nawet pewien, dlaczego nie byłem bardziej rozczarowany. Byłem szczęśliwy z jej powodu. To znaczy, zawsze mówiliśmy, że to tymczasowe i że my nie były dla siebie odpowiednie.

Tęskniłem za nią. Tęskniłem za jej szczerością. Zostawiła mnie z niesamowitymi wspomnieniami i kilkoma książkami.

Jeden Brame i inny Wiseman. Zasugerowała, żebym je przeczytał i zrobiłem. Elaine zapisywała nazwiska, podczas gdy Gary kontynuował. „Byłem osłupiały.

Niektóre koncepcje po prostu „trafiły do ​​domu”. Wyjaśnienia sposobu, w jaki rzeczy działały, powaliły mnie na kolana. Byłem jak Archimedes krzyczący „Eureka!” Potem wystarczyło znaleźć „tych ludzi". Nie miałem pojęcia, gdzie szukać i przez kilka lat marniałem, a książki zbierały kurz.

Znalezienie w sieci rzeczy, które wskazywałyby mi właściwy kierunek, było zesłane z nieba .". "Spotkałeś ludzi?". „Tak. Nigdy nie miałem problemu z poznawaniem nowych ludzi, ale tym razem byłem naprawdę zdenerwowany. Kiedy przyjechałem, w restauracji były tylko dwie pary.

Nie poszło zbyt dobrze." „Dla mnie brzmi całkiem zabawnie”. Elaine posłała uśmiech. - Właśnie to chciałem.

Na szczęście szybko zorientowali się, że to moje wypaczone poczucie humoru. "Wspomniałeś wcześniej, że jesteś częścią małej grupy. Czy to są ci sami ludzie?". „Tak. Antonio i Nica.

Jeśli dołączysz do naszej grupy, to z nimi porozmawiasz. Inni przychodzą i odchodzą”. Elaine przygryzła wargę. "Więc mogę uzyskać od nich referencje?".

"Dla mnie?". "TAk." W rozmowie nastąpiła przerwa; wystarczająco długo, by Elaine pomyślała, że ​​coś jest nie tak. Czy nie czytałam, że nie powinien się wahać? Wstrzymała oddech. Wreszcie zaczął pisać.

"Czy masz długopis?"..

Podobne historie

Potrzebuję kurwa

★★★★★ (< 5)

Muszę się pieprzyć, ale masz inne rzeczy na myśli.…

🕑 8 minuty BDSM Historie 👁 2,280

Potrzebuję kurwa. Chcę, żebyś przycisnął się do mnie, kiedy wychodzę spod prysznica. Chcę, żebyś wykręciła moje sutki, przez co jęczę. Będziesz głaskać moją świeżo ogoloną…

kontyntynuj BDSM historia seksu

Noc Amy

★★★★★ (< 5)

Czy jesteś gotowy na swoje lanie?…

🕑 18 minuty BDSM Historie 👁 5,799

To była sobotnia noc października. Amy nudziła się w domu, ponieważ jej najlepsza przyjaciółka jest poza miastem. Amy próbowała zdecydować, czy powinna zadzwonić do Melissy i zobaczyć, co…

kontyntynuj BDSM historia seksu

Partia Rozdział piąty

★★★★★ (< 5)

Pam jest ponownie wykorzystywana dla przyjemności swojego Mistrza.…

🕑 26 minuty BDSM Historie 👁 2,597

Impreza Rozdział piąty Wydarzenia ostatnich kilku godzin wyczerpały cię i nawet będąc związanym, czujesz się bezpiecznie obok Mnie. Mój ciepły oddech na twoim karku; Moje ramiona cię…

kontyntynuj BDSM historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat