Sally używa pająka jako pretekstu, aby mieć szansę uwieść Roba.…
🕑 15 minuty minuty Uwodzenie HistoriePierwszy alarm włączył się gdzieś w pobliżu uszu Roba. Było wpół do czwartej. Jak zwykle uciszył alarm, wstał z łóżka i poszedł do łazienki, by się ulżyć. W półmroku zbliżającego się dnia miał nadzieję, że jego cel był prawdziwy.
Westchnął, gdy strumień uderzył w wodę, a zawartość jego pęcherza udała się tam, gdzie zapewniał znacznie większy komfort. Westchnął ponownie; jego ciało potrzebowało wody, ale szybko stało się to rutyną. Naciągając boksery na miejsce, wrócił do łóżka, gdzie właśnie zaczął bić alarm żony. W świetle jej alarmu znalazł prześcieradło i otulił go ramionami ciepłem. Nie minie dużo czasu, zanim następny dzwonek wskaże godzinę czterdziestą.
Następnym dzwonkiem był jego sygnał. Wsunął rękę pod szyję żony i przyciągnął ją bliżej. Westchnęła i wtuliła się w jego pierś. Chociaż wiedział, że nie jest poranną osobą, wciąż wsunął dłoń pod jej top, lekko unosząc jej duże piersi.
Jęknęła, choć nie z pożądania, ale z irytacji. Nienawidziła go rozbrykanego, kiedy wciąż chciała spać przez różne dźwięki ich alarmów. Ale Rob był napalony. Nie uprawiali seksu od kilku tygodni, a przede wszystkim były to Walentynki. Rozciągając nogi na boku, wepchnął swoją połowę w jej plecy.
Odsunęła się, a on jęknął z frustracji. Pocieszające go ciepło jej ciała sprawiło, że puchł do pełnej twardości, a on ukradkiem przycisnął ją ponownie. Nie odsunęła się ponownie, ale też go nie zachęciła. Takie było ich małżeństwo.
Rob była wiecznie napalona i wiecznie nie miała nastroju. Alarm włączył się ponownie i oboje podnieśli nogi na wyłożoną wykładziną podłogę sypialni. Przyszła jej kolej na wizytę w łazience. Gdyby ulżyło sobie wcześniej, Rob skierował się do kuchni, żeby przygotować kawę. Po drodze spuścił wzrok i przeklął swojego twardego.
Dzień był w toku i szanse na szybkie załatwienie sprawy minęły. Jeszcze raz! Sally obudziła się nieco o piątej trzydzieści. Jej umysł pędził i była niespokojna. „A jeśli to nie zadziała” - pomyślała w ciemnościach swojej sypialni. „Cóż, spróbowałbym,” powiedziała do siebie na głos.
Była świadoma kłopotów Roba, ale zawsze zachowywała dystans. Raz lub dwa coś prawie się między nimi wydarzyło. W mieszance zawsze wydawało się, że jest kieliszek wina i chociaż to nieco osłabiało jej zahamowania, zawsze była gotowa sparować jego postępy.
Dzisiaj było inaczej. Zamierzała uwieść Roba. Wiedziała, że dynamika ich domu i pająk w łazience będą dobrą wymówką. Choć jej nie było, wiedziała, że zwierzęta w porze deszczowej trafiają do domów.
I to byłby wystarczający powód, żeby go wezwała. Przyglądała się uważnie zegarowi, chcąc trochę potrzeć swoją potrzebną szczelinę, ale zdecydowała, że bardziej ją frustruje, jeśli będzie musiała się powstrzymać. Westchnęła głośno i podciągnęła koszulę nocną do bioder. Po prostu przetestuje swoją gotowość.
Palcami lewej dłoni potarła gładko woskowane usta. Brudny palec wsunął między dwa spuchnięte segmenty i delikatnie dotknął jej łechtaczki. Wiedziała, że musi być delikatna, ponieważ zbyt duża presja zmusiłaby ją do poddania się potrzebie. Jej palce przesunęły się po wargach sromowych, a prawa ręka przesunęła się po lewej. Powolne i niepewne sondowanie jej wejścia udowodniło po raz kolejny, że rzeczywiście była… Mokra! Spojrzała na nocny zegar.
Było tuż po piątej czterdzieści pięć. Jeszcze dwie godziny. Agonia dużymi literami! Westchnęła głośno i wstała.
Kawa zaradziłaby powolności zegara. Gdzie indziej ktoś właśnie umył zęby. Młoda kobieta spojrzała uważnie na siebie w lustrze. „Kucyk czy luźny?” pomyślała, ale w końcu zdecydowała się na koński ogon, zanim ostrożnie umyła włosy. Musiała się spieszyć.
Miała dzieci do szkoły i oprócz normalnego harmonogramu były Walentynki. Nie żeby była tym zbytnio zaniepokojona. Rozwiodła się przez prawie trzy lata, a samotność stawała się wygodna. A może było? Rob był na krawędzi.
Zegar tykał i wiedział, że musi wyprowadzić wszystkich z domu. Życie na przedmieściach oznaczało codzienny ruch uliczny. Oznaczało to, że jako pracujący w domu musi obsadzić całą obsadę i ekipę bębniącymi butami o drzwi do siódmej trzydzieści. Nigdy tak się nie stało. W rzeczywistości odejście od pół godziny do siódmej czterdzieści pięć było raczej normą niż wyjątkiem.
To była jedna z jego frustracji. Z minuty na minutę na obwodnicy ruch uliczny był coraz większy, mimo że jego żona była ostrożna z dziećmi w samochodzie. W końcu o siódmej trzydzieści pięć, po ostatnim pocałunku, wyszli. Machnął ostatnią falą, zanim wszedł do domu po kolejną filiżankę mocnej kawy. Na dzień miał dużo do zrobienia.
Miła kolacja walentynkowa zwiększyłaby jego szanse na udanie się wieczorem. Jego myśli przenikające przez parę unoszącą się z płonącego czarnego płynu zostały przerwane przez dzwonek telefonu. Spojrzał na ekran i uśmiechnął się. Sally była jedyną kobietą, której nie miałby nic przeciwko pieprzyć. Ale zawsze była nieuchwytna.
Raz nawet skarciła go, że po prostu chce się bawić jej cyckami. Prawda była, tak, ok, winna. Ale gdyby był singlem, chciałby być kimś więcej niż tylko przyjaciółmi. Nawet więcej niż tylko z korzyściami. Naprawdę lubił Sally i było w niej coś, co właśnie uruchomiło jego trybiki.
Była mniej więcej w tym samym wieku co Rob, w latach pięćdziesiątych i była pod dobrą opieką; nawet jeśli robiła to sama. Była spokojną kobietą, zawsze przyjazną i zawsze chętną do słuchania. Mieli podobne zainteresowania, a jego zdaniem było to, że byliby dobrą parą.
„Szczęśliwych walentynek, Sal”, skrócił jej imię. „Co? Och, jest dzisiaj?” odpowiedziała, wyglądając na zmieszaną. „Przepraszam, że rozerwałem twoją bańkę na tym wczesnym Robu, ale nigdy tak naprawdę nie byłem w to zaangażowany. Po prostu zarabianie pieniędzy, jeśli mnie o to poprosisz, bez obrazy.
Ale, tak czy inaczej, szczęśliwe Walentynki dla ciebie.”. „Hej, nikt nie wziął” uśmiechnął się z powrotem do telefonu. Wymienili uprzejmości przez kilka sekund, zanim zapytał o powód, dla którego zadzwoniła tak wcześnie. „Znasz te duże pająki, które atakują twój dom podczas ulewnego deszczu? Cóż, mam jednego w łazience.
Proszę, możesz po prostu przyjść i go usunąć? Nie chcę go zabić.” Rob spojrzał na zegarek. Była siódma czterdzieści pięć. Obiecał, że będzie tam za nie więcej niż pięć minut.
Sally czuła, jak pocą się jej dłonie. Owinęła się mocniej czarną, jedwabną koszulą nocną. Zamykając za sobą drzwi, Rob ruszył do domu Sally za rogiem.
Pięć minut to przesada, udało mu się w trzy. Gdy otworzyła drzwi, był zaskoczony, widząc ją ubraną taką, jaka była. Spojrzał na nią w górę iw dół, a Sally poczuła dodatkową wilgoć nasycającą jej dolne usta. Lekko spała pod jego spojrzeniem. „Przepraszam, byłem w drodze do kąpieli, kiedy to zauważyłem.
Na górze wiesz, gdzie to jest,” wyreżyserowała. Rob doskonale wiedział, gdzie jest jej sypialnia. Był tam wcześniej w całkowicie niewinnych okolicznościach.
Ale potencjał był tam tego konkretnego dnia. Poszła za nim na górę, wiedząc, że musi być bardzo blisko niego, zanim zdał sobie sprawę, że nie ma pająka. To było proste, musiała tylko puścić suknię i… odwrócił się i zdał sobie sprawę, że jest naga pod warstwą jedwabiu. 'Łatwo!'.
Gdy wchodził po schodach, Rob był zajęty lekko wyprostowanymi sutkami Sally, które wystawały przez jej suknię. Była boso i właśnie w tym momencie stała się seksowna jak diabli. W ramach odniesienia do ich historii Rob wiedział, że to naturalny bieg rzeczy. To tak naprawdę nic nie znaczyło.
„Gdzie widziałeś to ostatnio?” było jego pytaniem, kiedy dokładnie sprawdził każdy kąt łazienki. Zauważył, że kąpiel była…. mokra? Coś nie miało sensu. I nie było też pająka.
Rob zdał sobie sprawę, że w tej chwili Sally była bardzo cicha. Myśląc, że mogła odejść, odwrócił się. Z cichym uderzeniem nikt nie usłyszał, jego szczęka uderzyła o podłogę łazienki.
Sally stała tuż przed nim. Lewa ręka delikatnie przytrzymywała framugę drzwi, prawa stopa była schowana za lewą, lekko opierając się na palcach. Miała lekki uśmiech, a jej suknia otwierała się od obojczyka do łydek. Bez słowa wpatrywała się w niego, gdy badał każdą jej część, nie zasłoniętą przez czarny jedwab.
Jej piersi były małe, ale nadal jędrne, z bardzo małym zwisaniem. Jej brzuch był płaski i lekko falował z wysiłku. Jej cipka była łysa, a wargi sromowe miały lekki połysk.
Lekkie b było widoczne między jej piersiami. Jako pierwsza przemówiła. „Czy zszokowałem cię otępieniem?” - zapytała, zbliżając się do niego niepewnie. „Nie”, powiedział głosem pełnym milionów różnych emocji. Kolejny krok przyniósł ją prawie przeciwko niemu i uniosła usta do jego.
Pocałunek był testowany, czuły i poszukiwany, zanim stał się namiętnym pojedynkiem dwóch ciepłych, głodnych języków. „Tak długo tego pragnęłam, a dziś jest po prostu idealna” - wymamrotała przez pocałunek. Kiedy Rob trzymał jednego ze swoich najbliższych przyjaciół, zdawał sobie sprawę, że jej palce grzebią w guzikach koszuli. Jego dżinsy nagle stały się zbyt małe, aby pomieścić go wszystkich. Gdy Sally zsunęła mu koszulę na ramiona, złapał ją mocno za pośladki i podniósł.
Sally mogła tylko owinąć nogi wokół jego talii i pozwolić się unieść kilka kroków do jej łóżka. Leżąc w jej mieszkaniu, nadal ją całował. Wymienił jej usta za odsłonięte ramiona i pocałował ścieżkę aż do sztywnego sutka. Kiedy wziął go między zęby, Sally westchnęła, a jej paznokcie przebiły jego skórę głowy.
Obie sutki zyskały jednakową uwagę, gdy Sally wbiła pięty w chłodną pościel na łóżku. Nigdy nie zdawała sobie sprawy, że będzie tak dobrze. Rob nie zdawał sobie sprawy z tego, że właśnie przekroczył linię. Zapach jej skóry był świeży i zdał sobie sprawę, że rzeczywiście się na niego przygotowała; bez pająka! Podniósł się z łóżka i spojrzał na nią długo i intensywnie.
"Co?" zapytała o niego, ale on tylko się uśmiechnął. Gdy zaczął zdejmować ubranie, jego oczy sunęły po niej. Była idealna, bardziej niż kiedykolwiek marzył. Sally wyślizgnęła się z czarnego jedwabiu i czekała z apetytem na moment, w którym Rob wystawi jej swojego twardego penisa. Nie była rozczarowana, a jej wnętrzności napięły się, gdy wyobrażała sobie go w sobie.
Wsunęła się nagimi pośladkami na skraj łóżka, gdy Rob był wolny od wszelkich ubrań. Delikatnie złapała go za jaja i wciągnęła do środka. Mogła tylko ze zdumieniem patrzeć w dół i zastanawiać się, czy może nie odgryzła zbyt wiele. Owinęła prawą dłoń wokół jego korony i obserwowała przezroczysty płyn płynący z jego szczeliny.
Nie robiła loda od wielu lat. W rzeczywistości żyła w celibacie przez pół życia, dopóki nie poznała Roba. „Idź po złoto” - była jej ostatnią myślą, kiedy zlizała kroplę precum z kutasa Roba. Ponad sobą usłyszała, jak dyszy, i zdała sobie sprawę, że musi robić coś dobrze. Biorąc bulwiastą głowę swojego kutasa do ust, ssała delikatnie i oceniała jej wydajność na podstawie dźwięków Roba.
Jej lewa ręka delikatnie wrzuciła ciężkie orzechy do worka, gdy Rob nadal jęczał gdzieś nad nią. Chwilowo zdjęła z niego usta i podniosła wzrok. „Wiesz, że nie robiłem tego od lat, prawda?” ona zapytała go. Zaplątał palce w jej włosy i zapewnił, że jest na dobrej drodze. Rob nie spodziewał się, że Sally będzie ssała kutasa.
Był całkowicie zaskoczony jej działaniem. Jej usta były ciepłe, jej język trzepotał po całym jego penisie, nawet gdy ssała. Robiła to do tego stopnia, że rozważał wyciągnięcie jej z kutasa, gdy skutecznie wyciągała jego spermę z głębokiego jądra.
„Jesteś cholernie doskonały. Tak doskonały, że będziesz miał ładunek spermy w ustach, jeśli będziesz tak postępować,” zachichotał. „Hmm, hmpf”, była jej odpowiedzią. Wtedy to był punkt bez powrotu.
Rob sapnął i próbował przyciągnąć Sally za włosy, ale nie udało mu się. Podniosła wysiłek i nagle wystrzelił w usta sznur ciepłej spermy. Gdy zwolniła ruchy swojego kutasa, podniosła wzrok i uśmiechnęła się oczami. Lewą ręką pompowała jego penisa, a on dalej drgał, wydalając resztkę tego, co miał w ustach.
Zanim Sally mogła przełknąć, Rob odciągnął ją i przechylił głowę. „Pokaż mi” - zażądał. Kiedy otworzyła usta, Rob ucałował ją, wciąż mając spermę w ustach. Gdy ją całowali, pchnął ją w dół, zanim wtulił usta w jej nagą cipkę. Sally nigdy nie spodziewała się własnej reakcji na Roba idącego do miasta na swoją cipkę.
Uświadomiła sobie, że to kwestia czasu, zanim jej cipka zostanie cipką. Nie mogła się doczekać! Rob skoncentrował się na swoich cipkach przez kilka chwil, dokuczając jej do tego stopnia, że przeciągała paznokciami po skórze głowy. Czuła, jak jego dwa palce wnikają w nią, zanim jej łechtaczka została spłaszczona przez jego język. Przyszła na miejsce, łóżko pod jej pośladkami było mokrym, śliskim bałaganem. „Już dawno powinienem był pozwolić ci zjeść moją cipkę, kochanie!” oddychała.
„To takie miłe, że znów się spuszczę!” jęknęła i właśnie to zrobiła. Rob trzymał ją na szczycie orgazmu dwoma palcami wewnątrz niej i jednocześnie ssał jej łechtaczkę. Podczas trzeciego orgazmu Rob uświadomił sobie, że znów jest twardy. Zanim zdążyła opuścić orgazm, Rob powoli wepchnął się w nią do samego końca.
Była tak napięta jak nastolatka i mokra nie do uwierzenia !! Patrząc jej w oczy, Rob zaczął ją pieprzyć powoli i głęboko. Pierś Sally była karmiona i podnoszona w górę i w dół od ich wspólnej pasji. Jej oczy powiedziały Robowi, że nie minie wiele czasu, zanim zmusi ją do wybuchu.
Ujeżdżając swój czwarty orgazm mocno i szybko, Sally w końcu owinęła się wokół niego nogami, a on zwolnił. Ich namiętne ruchanie zamieniło się w delikatne uprawianie miłości. Całowali się często, szepcząc słowa zachęty, aby jak najlepiej cieszyć się swoją pasją. Przyspieszając tempo, Rob zdał sobie sprawę, że jego następny orgazm nie był już daleko. Sally wyczuła to i zachęciła go.
„Cum dla mnie, cum głęboko we mnie. Uczyń moją cipkę swoją cipką. Użyj mnie, pieprz mnie mocno.
Spraw, żebym krzyczał.”. Rob uniósł nogi do jego ramion i prawie złożył ją podwójnie, po czym rzucił ją z rozmachem. Jej krzyk zaczął się z rozchylonymi ustami, a biodra wykrzywiły się w bok, gdy uderzył ją orgazm. Kiedy zacisnęła się wokół niego, Rob zastrzelił wszystko, co w niej głęboko zostawił.
Zamarł, gdy uderzyły go konwulsje, nie mógł się już ruszać, ale poddał się skurczom w biodrach. Przez kilka minut było cicho, zanim zdał sobie sprawę, że leży płasko na łóżku, a Sally złożona wokół tułowia. Oba ich oddechy były nadal ciężkie i były mokre od potu. Kiedy na nią spojrzał, uśmiechnęła się. „Miłośnik Szczęśliwych Walentynek!”.
"Kochanek?". „Tak”, uśmiechnęła się, zanim skubnęła jeden sutek. „Powinniśmy byli to zrobić wieki temu.
I to nie jest ostatni raz.” Było tuż przed dziesiątą, zanim Rob wrócił do swojego domu. Jego kawa pozostała nietknięta na stole. Wciąż był oszołomiony tym, co go uderzyło. Ale był szczęśliwy!..
Przepustka do korytarza Erica przybiera nieoczekiwany obrót…
🕑 21 minuty Uwodzenie Historie 👁 2,088Eric pomógł Alexis wstać z podłogi w apartamencie, po czym skierował ją z powrotem do łóżka i opadł, by dojść do siebie po seksualnym szaleństwie, które napędzali przez ponad godzinę.…
kontyntynuj Uwodzenie historia seksuNastoletnia dziewczyna poznaje mężczyznę, który ma zamiar zmienić jej życie... jeśli mu na to pozwoli.…
🕑 11 minuty Uwodzenie Historie 👁 5,850Po raz pierwszy zobaczył ją w klubie rok temu. Tańczyła z przyjaciółmi, nieświadoma wpływu, jaki wywierała na morze jej oczu. Ciemne, falowane, brązowe włosy do ramion, ciemnobrązowe…
kontyntynuj Uwodzenie historia seksuNastolatek znajduje się w centrum uwagi napalonych przyjaciół swojej macochy.…
🕑 37 minuty Uwodzenie Historie 👁 3,434Życie może być wyzwaniem dla nastoletniego chłopca, zwłaszcza po tym, jak jego mama uciekła z mężczyzną, którego poznała w Internecie. Kilka lat później mamę Marka zastąpiła troskliwa…
kontyntynuj Uwodzenie historia seksu