Och!

★★★★★ (< 5)

Śnienie w ciągu dnia może być świetną zabawą.…

🕑 18 minuty minuty Prosty seks Historie

Och! Jon usiadł na ławce w parku, zagubiony w świecie, który obejmował tylko granice jego widzenia peryferyjnego. Jego myśli nie skupiały się na niczym, tylko na rozkoszowaniu się ciepłym letnim słońcem, które delikatnie brązowieło trawę w Hyde Parku. Jego butelka wody mineralnej zrobiła się letnia, wydzielając parę, wypełniając plastikowy pojemnik tak, że lekko się wybrzuszał. Kanapki z majonezem jajecznym smażone w opakowaniu, przeznaczone do spożycia przynajmniej nie przez Jona; być może jakiś czas później przedsiębiorczy wrona lub bezdomna osoba wyzwoli ich ze śmietnika. Spojrzał w górę, od niechcenia obserwując innych bywalców, cieszących się Morzem Śródziemnym niczym ciepłem, które ostatnio ogarnęło Londyn.

W większości trawę zajęli pracownicy biurowi albo jedzący, albo zbyt ospali, by marnować wymaganą energię, decydując się po prostu rozłożyć i uzupełnić opaleniznę. Szelest lekkiej tkaniny, szeleszczącej i marszczącej się, gdy dno znajdowało się około stopy od niego, dzieląc ławkę, zakłócił jego odosobnioną kontemplację. Jon spojrzał krzywo, aby zobaczyć, jak wygląda platynowa blondynka typu lalki Barbie; Całkiem dobrze, pomyślał, zwłaszcza, że ​​jego krzywe spojrzenie przeniosło się z jej głowy na parę czegoś, co wyglądało jak powiększone piersi, popychając koszulkę, którą nosiła, poza to, co można było opisać jako rozsądne. Odwróciła się i olśniła go uśmiechem, który ukazywał dwie równe linie idealnie białych zębów. "Cześć." Powiedziała piskliwym głosem, który mógł należeć do Tammy Wynette.

Gdyby powiedziała, że ​​ma na imię Tammy lub Barbie, nie miałby problemów, by w to uwierzyć, ale poza „cześć” nie powiedziała nic więcej, tylko spokojnie odwzajemniała jego spojrzenie. "Um, tak, cześć." Jako danie było słabe i wiedział o tym. Nieco zawstydzony bezpośredniością jej spojrzenia, odwrócił wzrok, by skoncentrować się na swoich brązowych butach pokładowych, jakby pasta była żywą istotą. — Ten przeklęty pies. Spójrz na niego.

Jon nie był wcale pewien, czy z nim rozmawia, ale posłusznie podniósł wzrok. Wokół biegało kilka psów, które wyglądały jak obłąkane, bezmózgie istoty, kłębek wielobarwnego futra ze zdecydowanie za dużo nóg i głów. "Który jest Twój?" On zapytał. – Ten niechlujny.

Dla Jona wszyscy wyglądali na niechlujnych, nie będąc psem. - Pręgowany Heinz pięćdziesiąt siedem. Wskazała, co było kompletnym marnotrawstwem, ponieważ w grupie były co najmniej cztery psy. Wtedy Jon przypomniał sobie, że pręgowany opisuje wiele kolorów, jak sierść szylkretowego kota. Pomogło mu to zlokalizować prawdopodobnie najbrzydszego psa, jakiego kiedykolwiek widział oprócz mopsa.

"Co to jest?" Zapytał, bojąc się odpowiedzi. „Facet, który mi go sprzedał, powiedział, że jest krzyżowcem. Wyglądał jak pies, ale nieważne”. Jon próbował sprawdzić, czy żartuje, doszedł do wniosku, że tak, więc grzecznie się roześmiał. – Lepiej oddzwonię do niego, zanim zrobi z siebie dokuczliwość.

Pisnęła ze śmiechem w głosie. Wsadziła dwa palce w usta nad złożonym językiem. Jon czekał na przeszywający pisk jej gwizdka, ale nie nadszedł. Nie udało jej się całkowicie wysadzić.

„Przeklęty pies nigdy nie przychodzi, kiedy go wołam”. Skomentowała. Jon desperacko próbował się teraz nie śmiać. – Co to miało być? On zapytał. „Cichy gwizdek.

Facet, od którego go kupiłem, powiedział, że reaguje na cichy gwizdek, poza zasięgiem ludzkiego słuchu”. W jej odpowiedzi był pewien rodzaj niewinności, która prawie przeraziła Jona. – Wygląda na to, że twój pies też nie słyszy. Nie mógł już dłużej na to poradzić, roześmiał się głośno. "Naprawdę jesteś blondynką, prawda?" Udało mu się między napadami chichotów.

Wydęła usta i wyglądała, jakby miała się dąsać. "Przykro mi." Przeprosił. "Nie mogłem się temu oprzeć." Jon włożył palce do ust i zagwizdał. Cztery psie głowy zwróciły się w jego stronę.

– Jak to robisz? Zapytała, klepiąc ją po kolanach w geście podchodzenia do psa. "Po prostu włóż je do ust i dmuchaj. Kiedyś cię nauczę." – Gdzie ja to wcześniej słyszałem? Wers z filmu, prawda? Jej oczy niczego nie zdradzały, ukazując tylko niewinność, której zaprzeczały słowa.

Był tam oczywisty podwójny entender, ale Jon to zignorował. Patrzył, jak pies opuszcza swoich nowych przyjaciół i podbiega kłusem do wspólnej ławki, machając ogonem z przyjemności, posyłając go chwiejnym ruchem pod wpływem siły wyrostka. Im pies był bliżej, tym bardziej stawało się jasne, że to zwierzę naprawdę nie jest czymś, co można nazwać ładnym. Wyraźne zmarszczki, które stworzyły czoło, poruszały się w górę iw dół wraz z jego ruchem. Część futra sterczała pod dziwnymi kątami i była znacznie dłuższa niż większość reszty skóry.

Dwie wąsy śliny opadały mu po obu stronach ust, wyglądając tak, jakby połknął tenisówkę, a sznurówki jeszcze nie podążyły za resztą w dół jego gardła. Jego klatka piersiowa ocierała się o jej kolana, jakby używał jej jako bufora, jego broda opadła na jej kolana, pokrywając jej spódnicę śluzem. "Um, miły pies." Spojrzała na niego z ukosa, żeby zobaczyć, czy nadal sikał. - Nie, naprawdę, mam na myśli, miły piesek. Trochę niechlujny, zgodzę się, ale w sumie grzeczny pies.

Poczuł rodzaj zakłopotania na policzkach. Ta rozmowa szybko schodziła ze wzgórza. "Ach, wszystko w porządku. Trochę roztrzepany mózg, ale kochamy się." Podrapała się po głowie, co sprawiło, że zmarszczki się rozsunęły i wyglądała dość komicznie.

Jon zdał sobie sprawę, że kundel był trochę większy, niż zdawał sobie sprawę, kiedy bawił się z innymi psami zaledwie kilka minut temu. Jego łapy wydawały się za duże dla zwierzęcia, nieproporcjonalne nawet jak na jego rozmiar. Jeszcze bardziej nieproporcjonalne były usta i pysk. Pies nie miał klasycznej, pociągłej twarzy, ale wyglądał, jakby pewnego dnia za szybko wpadł na ceglaną ścianę i nieco skrócił całość. Zmarszczki nadawały mu trwałe zmarszczki, potęgując pierwsze wrażenie, że może być w złym humorze.

Jon niepewnie wyciągnął rękę, żeby pogłaskać psa po ramionach. Zdenerwowana twarz odwróciła się, by popatrzeć na dłoń, wyglądając, jakby naprawdę chciała ją rozdzielić na nadgarstku. Jon wahał się, dopóki Barbie, bo myślał, że tak może się nazywać, przekonał go, że jest w porządku, nie ugryzie. Pogłaskał zwierzę, zdumiony miękkością jego futra i ciepłem, jakim promieniował pies.

W jego oczach pojawił się wyraz czystej błogości, kiedy Jon podrapał go między uszami. Tak bardzo skoncentrował się na sprawianiu psu przyjemności i lubił uczucie spokoju, które otrzymywał w zamian, że nie zauważył oceniającego spojrzenia, jakie otrzymywał od swojego towarzysza z ławki. "Jak masz na imię?" Zapytała po kilku minutach.

- Ech? Och! Jon. Przepraszam, że dałem się ponieść emocjom głaszcząc Bustera tutaj. Przestał głaskać i odwzajemnił jej spojrzenie. — Ma na imię Brute; uznałem to za stosowne; nazywam się Cindy. Jon prawie, ale nie do końca, skomentował trafność jej imienia, przypominając sobie lalki, które miała jego siostra.

Udało mu się stłumić słowa, zanim opuściły jego język. - Masz ochotę na kawę Jon? Zapytała; jej głowa przechyliła się na bok, jakby czekała, aż piasek wypadnie jej z ucha. Jon nie mógł być pewien, ale pomyślał, że coś więcej niż kawa jest w ofercie, to błysk w jej oku prawie go przekonał, to mogło być też jego wyobraźnia lub myślenie życzeniowe. Szczycił się tym, że potrafi utrzymywać kontakt wzrokowy i nie spuszczać wzroku na piękne cycki, które wskazywały na niego jak martwy upał w wyścigu sterowców. Stawanie się między nimi stawało się dla niego czymś w rodzaju poszukiwania.

"Um, tak, jasne, dlaczego nie?" Decyzja zajęła mniej niż nanosekundę. Cindy wstała z ławki; jej spódnica zaszeleściła w jedwabisty sposób, sugerując podszewkę lub halkę. Nikt już nie nosi halek, więc rozsądnie było założyć, że spódnica była podszyta. Jon też wstał i wtedy zdał sobie sprawę, jaka była wysoka, prawdopodobnie dwa lub trzy cale nad nim i miała na sobie płaskie buty.

O rany, pomyślał sobie, lalka Barbie Amazończyka, sześć stóp. Jego fantazje przetoczyły się przed jego oczami w krótszym czasie niż mrugnięcie. Musiał zamrugać lub jakoś pokazać, co przeszło mu przez myśl, bo złapała go za rękę i wypowiedziała słowa jego marzeń… "Jestem napalony, wynośmy się stąd." Przez chwilę Jon zastanawiał się, czy umarł i poszedł do hedonistycznego nieba. W pewnym oszołomieniu pozwolił jej pociągnąć siebie i psa przez wypaloną trawę w stronę Park Lane i jej samochodu, jednego z tych ogromnych Mitsubishi z napędem na cztery koła, których nazwa całkowicie mu umknęła, ale nosiła wspólną nazwę traktory Chelsea. Mieszkała na pierwszym piętrze georgiańskiego domu, który został przerobiony na mieszkania przy Loundes Square, tuż za Harveyem Nichollsem.

Normalnie Jon przyjąłby otoczenie, a nawet zaoferował uff z podziwu dla złoconych zwojów słupków balustrady na schodach, oczywistego bogactwa i smaku pieniędzy w wystroju wnętrz lub głębokości runa na dywanie, który rozciągał się od ściany do ściany. Normalnie by to zrobił, ale patrzył tylko na jej tyłek, który poruszał się z boku na bok w jej obcisłej spódnicy, gdy wspinała się po schodach przed nim. Wciągnął go w swego rodzaju niewolę, hipnotyzując go w automat, który nie ma więcej własnej woli niż kłębek sznurka.

Zatrzymała się i otworzyła ozdobne drzwi na podeście pierwszego piętra; Otworzyły się, ukazując jej mieszkanie, nie mniej bogate niż wspólne części klatki schodowej. Nawet jaśniejsze kinkiety ścienne mówiły o bogactwie w swojej wyjątkowości i przesadnie stwierdzonej wyjątkowości. Ta dziewczyna miała pieniądze, więcej niż Jon mógł pojąć, jeśli mieszkanie było czymś, z czego można by się było obejść.

Zaprowadziła go do oranżerii na tyłach, przechodząc przez kuchnię, która wyglądała na nieużywaną, minęła lodówkę ze stali nierdzewnej, która była większa niż jego szafa, i usiadła na rattanowym trzcinowym krześle z nieśmiertelnie słynnymi słowami: „czuj się jak w domu”. podczas gdy wskakuję w coś wygodniejszego”. W wieku trzydziestu lat Jon miał kilka bardzo dobrych świąt Bożego Narodzenia, kilka naprawdę wspaniałych urodzin, ale wszyscy zebrali się w tym właśnie momencie, pomyślał. Brute podszedł, sprawdził go, a następnie zostawił go, aby znaleźć jego kosz do spania, wielkości małego obskurnego, zwinął się i wkrótce był nieświadomy świata.

"Chcesz się napić Jon?" Głos Cindy dobiegł z filaru drzwi. – Jasne. Krzyknął do bezcielesnego głosu. „Pomóż sobie; lód jest w lodówce”. "Chcieć jedno?" Wstał, żeby znaleźć napoje, ale nie wiedział, gdzie mogą być.

– Tak, cokolwiek jesz, będzie w porządku. "Um, gdzie są drinki?" Odkrzyknął. "Och przepraszam, po prostu pchnij lustro." Jej głos, nieco przytłumiony, poinformował go. Delikatnie pchnął lustro, które miało zatrzask utrzymujący je w miejscu, które zwalniało i pozwalało lusterku się otworzyć. Szafka ścienna z tyłu była dobrze zaopatrzona w różnego rodzaju alkohole.

Jon zauważył zieloną etykietę Johnnie Walkera; wziął dwie szklanki i wlał hojną porcję do każdej. Lodówka była rzeczywiście większa niż jego szafa, z wystającą kostkarką do lodu z przodu po lewej stronie. Usiadł z powrotem na krześle z rattanu, czekając na nią, podczas gdy szkocka stygnie w kieliszkach na niskim stoliku przed nim. Cindy weszła do oranżerii, ubrana w krwistoczerwone jedwabne kimono z wyhaftowanym z tyłu chińskim smokiem.

Był krótki, nawet dla przeciętnego człowieka byłby krótki, ale u Cindy dochodził tylko do połowy bioder; poza tym była otwarta z przodu, spoczywała, rozchylona na jej piersiach, które wciąż wyglądały jak martwy upał w wyścigu zeppelinów, tym bardziej, że teraz, gdy zniknęły ograniczenia stanika. Powiedzieć, że sprzeciwiają się grawitacji, byłoby niedopowiedzeniem. Rozpięty jedwab ukazywał jej okolice łonowe, okryte koronkowym stringiem. Oczy Jona prawie wypadły mu z głowy i gdyby jego szczęka opadła znacznie niżej, byłby w stanie odepchnąć ją stopami.

"Lubisz?" Obróciła się przed nim, na przemian pokazując mu swój skąpo odziany przód, a potem jej słodki tyłek z stringami znikającymi między gładkimi, białymi policzkami. Wzięła prysznic, podczas gdy Jon nalewał drinki, więc kiedy się kręciła, został spryskany drobnymi kropelkami wody, które spłynęły z jej włosów. Zdał sobie sprawę, że nie odpowiedział, ale był w stanie tylko skinąć głową z uznaniem. Przestała się kręcić i opadła na krzesło naprzeciwko niego, podwijając pod siebie swoje długie, opalone nogi. Szata pozostała otwarta, po prostu zakrywając jej aureole w kuszącym pokazie, że są tutaj, ale tuż poza twoim zasięgiem i po obu stronach dekoltu, gdzie może być możliwa tratwa z białą wodą.

Próbując przestać się na nią gapić, sięgnął po swój kieliszek, po czym uniósł go w salucie. Z wdzięcznością popijał zimny płyn, czując, że na przemian chłodzi go i rozgrzewa, gdy alkohol spływa mu do gardła. Cindy odwzajemniła salut swoim własnym. Opróżniła szklankę w jednym, odchylając głowę do tyłu, napinając niemożliwie długą szyję. Patrzył zafascynowany, jak przełykała, jej gardło poruszało się w górę iw dół.

Pomyślał, że to najbardziej erotyczna rzecz, jaką kiedykolwiek widział. Inna wkrótce zastąpiła ten erotyzm, gdy uklękła na podłodze przed jego krzesłem. Jej ciało było częściowo ukryte przez kimono, ale ukazywało wystarczająco, by nie ukryć niczego przed jego wyobraźnią.

Jego zamek był rozpięty i zanim zdążył odetchnąć lub pomyśleć, wyciągnęła jego kutasa i weszła do gardła, jakby wystawienie na działanie powietrza mogło zaszkodzić skórze jego delikatnego narzędzia. Jon może nie był największy w kraju, ale nie był też najmniejszy i mógł pochwalić się zdrowym siedmiocalowym, gdy nadszedł odpowiedni czas. To był jeden z tych czasów. Niesamowicie, jej nos naciskał na jego brzuch, zajęła całą jego długość bez choćby jednego knebla.

Poprawiła kolana i usiadła nieco niżej, co pozwoliło mu nieprzerwanie widzieć, co robi. Powoli uniosła głowę, aż tylko dzwonek jego gałki znalazł się między jej ustami, a następnie, w odwróceniu wędrówki, powoli wzięła go z powrotem do ust, aż korzeń jego penisa napierał na jej usta. Teraz miał nowy zapis najbardziej erotycznej rzeczy, jaką kiedykolwiek widział. Pomyślał, że to, co kiedyś było siedmiocalowym, mogło teraz stać się dziewięciocalowym, że było tak twarde i przesiąknięte. Cindy trzymała się powolnego tempa, by go zdmuchnąć.

Powoli wysuwała się, aż koniec znalazła się w jej ustach, potem równie powoli wsuwała się, aż jej nos zgubił się w jego włosach łonowych, przyciśnięty do jego brzucha. W tym tempie, pomyślał, mógłbym wytrzymać całe trzy minuty. Niechętnie ujął jej twarz w dłonie i zabrał ją z misji.

Pocałował ją w usta, wyginając plecy w niewygodny łuk, żeby to zrobić. Cindy, niewzruszona, rozpięła guziki koszuli, wyciągnęła poły z paska spodni i przez głowę. Jej paznokcie przeczesywały jego owłosioną klatkę piersiową, rozkosznie skubając sutki, gdy paskudnie wyglądające szpony podrapały się w podróż w kierunku guzika jego spodni. Krótko mówiąc, miała go nagiego, wciąż siedzącego, a raczej wylegującego się na rattanowym krześle; buty, skarpetki, spodnie i spodnie zostały bezceremonialnie rzucone na stos po jego prawej stronie.

Wstała, by stanąć przed nim. Lekkie potrząśnięcie jej ramionami zdjęło kimono i spadło na podłogę wokół kostek. Jonowi umożliwiono pierwsze prawdziwe spojrzenie na jej cycki. Jego wyobraźnia nie oddała im sprawiedliwości.

Były idealnie stożkowate, lekko odwrócone z ciemnymi aureolami otaczającymi sutki o długości około pół cala w ich erekcji. Desperacko próbował utrzymać kontakt wzrokowy, ale sromotnie mu się nie powiodło, gdy poruszyła biodrami i zahaczyła kciukiem o wąską, elastyczną taśmę jej stringów. Shimmy wywołało w jej twardych piersiach drżenie, podobne do efektu falowania; Oczy Jona usiłowały wydostać się z oczodołu. Powoli jej kciuki zahaczyły o gumkę i zaczęły ją przeciągać przez biodra.

Stopniowo pojawiła się jej ogolona łapa; mała fałda, w której ukryta była łechtaczka, miała kształt spinki do włosów i była idealnie łysa. Cindy zaczęła zginać się w biodrach, trzymając ręce prosto, gdy ściągała cienkie majtki na kolana, a potem wyszła z nich. Wstała ponownie, a następnie rozchyliła nogi, by stanąć po obu stronach jego kolan. Cindy pochyliła się powoli, zawsze prowadząc go w stronę czekającego garnka z miodem. Stopniowo odległość między ich pieprzonymi organami zmniejszała się, to było jak obserwowanie, jak dwoje kochanków zbliża się do siebie w staromodnych filmach, chwila przedłużała się, aż stała się prawie nieprawdopodobna.

Dwa cale odległości; jeden cal; pół cala, jej ciepło promieniuje; ćwierć cala, poczuł jej wilgoć, potem pierwszy dotyk, gdy usta spotkały pulsującą główkę kutasa. Kołysała biodrami tak, że jego gałka pocierała ją od łechtaczki do cipki w rozkosznej agonii napięcia. Potem ćwierć cala rozchyliła jej usta, była rozpalona do czerwoności.

Zniknęło pół cala; cal w niej, oczekiwanie i pragnienie budowania crescendo pożądania, myślał, że jego kutas próbuje jeszcze bardziej urosnąć. Potem dwa cale podążyły za resztą niego, gdy wbiła się w niego i zaczęła kołysać biodrami, pocierając gorącą łechtaczką o jego szorstkie włosy. Wydawało się, że minęło zaledwie kilka sekund, zanim jej głowa została odrzucona do tyłu, gdy wyła w swoim pierwszym szczytowaniu. Jej tempo przyspieszyło; wkrótce wściekle go pieprzyła, ocierając się o jego łono, wpychając go głębiej w swoje ciało.

Jon chwycił te cudowne cycki, pocierając jej twarde sutki pod opuszkami kciuków. Fakt, że zostały wzmocnione, nie przeszkadzał mu w najmniejszym stopniu. Połączyły się w kształt dłoni, idealnie pasując. Cindy ponownie krzyczała na swój drugi szczyt, odrzucając głowę do tyłu, a krople wody z jej długich blond włosów chlapały na jego uda. "Weź mnie na podłogę, zwierzęciu." Odetchnęła mu do ucha.

„Wbij mnie w ziemię”. Cindy wstała, żeby z niego zejść, a potem zgięta, leżąca przed nim, z szeroko rozstawionymi nogami, czekając, aż do niej dołączy. Jon ześlizgnął się z krzesła, między jej rozchylone kolana, ukląkł i ustawił swojego kutasa przy jej wejściu, zmuszając się do jej czując, jak jej soki smarują jego przejście.

Jego kolana wyprostowały się, gdy leżał zakopany w niej, aby rozpocząć staccato pompowania swojego kutasa w jej chętną i rozwiązłą cipkę. Jej kolana podciągnęły się, pozwalając mu zanurzyć się w jej głębinach, jej stopy były splecione razem za nim, wciągając jego tyłek w siebie w szaleństwie pieprzonej żądzy, której nie można było utrzymać zbyt długo, zanim jedno lub oboje się pojawili. Wydawało się, że dziesięć minut rozciągnęło się w godziny; chwila wydłużona do; Jon osiągnął swoje uderzenia octu, był o krok od eksplodowania w nią. Jej paznokcie wbiły się w jego plecy w desperackiej próbie doprowadzenia go do orgazmu wewnątrz niej, nie czuł ostrych szponów przebijających jego ciało, ale to, co poczuł, raczej nagle, było czymś bardzo zimnym i bardzo mokrym szturchnięciem w jego odbytu, mógł to być tylko nos Brute'a, zapomnianego psa.

Zszokowany Jon rzucił się do przodu, zginając penisa pod kątem, będąc nadal w Cindy, że nie powinien wejść; z trzaskiem opuścił schronienie jej cipki. Przeszedł nad jej klatką piersiową w gwałtownym tempie, jego trzepoczący kutas uderzył ją pod brodę, gdy jego postępy trwały. Jego głowa spotkała się na siłę, z nogą stolika do kawy, która była zaskakująco solidna jak na coś z przerośniętej rafii… Kula, która go uderzyła, raz czy dwa odbiła się o trawę i została zebrana przez chichoczącą dziewczynkę który wymamrotał przeprosiny. Słońce prawie się nie poruszyło, trawa była tego samego brązu, a jego lunch został całkowicie podgrzany w mikrofalówce, tworząc masę, która nie była atrakcyjna przede wszystkim.

„Bzdury”. Jon powiedział do siebie, tylko trochę mniej gwałtownie, niż gdyby stał na ławce i krzyczał to na cały głos. Wrócił do granic swojego biura, aby zakończyć żałosny dzień..

Podobne historie

Wszystkiego najlepszego dla mnie część 2

★★★★(< 5)

Prezenty wciąż przychodzą na urodziny chłopca.…

🕑 22 minuty Prosty seks Historie 👁 4,269

Słyszałem, jak samochód Paula podjeżdża na podjazd, kiedy właśnie założyłem spodnie. Rozejrzałem się z poczuciem winy pod kątem oznak, że jego dziewczyna właśnie zrobiła mi loda.…

kontyntynuj Prosty seks historia seksu

Essex Hot Lovin '

★★★★★ (< 5)

Michelle zbliżyła się do Davida i poczuła ciepło wywołane jej gorącym podnieceniem…

🕑 4 minuty Prosty seks Historie 👁 20,927

Minęło sporo miesięcy, odkąd Michelle Dean wróciła do Essex w Anglii z Ibizy. Wszystko wyglądało tak, jak opuściła go w czerwcu, osiem lat temu. Michelle powróciła do życia ze swoją…

kontyntynuj Prosty seks historia seksu

Krab z Belfastu

★★★★★ (< 5)

Dmuchnęła w moje życie i dmuchnęła bardziej niż mój umysł.…

🕑 5 minuty Prosty seks Historie 👁 11,186

Kiedy uderzyła w moje życie, mieszkałem w Belfaście, a ona wybuchła jak huragan. Do dziś nie jestem pewien, gdzie i jak ją pierwszy raz zobaczyłem, pamięć jest teraz mglista. Myślę, że…

kontyntynuj Prosty seks historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat