Magiczna lampa – część trzecia

★★★★★ (< 5)
🕑 16 minuty minuty Prosty seks Historie

Streszczenie części pierwszej i drugiej: Miriam znajduje starą latarnię podczas pracy u handlarza antykami. Jest to specjalna latarnia, w której rezyduje przystojny dżin, który ma możliwość spełnienia dowolnych trzech życzeń posiadacza. Miriam spełnia swoje pierwsze i drugie życzenia, które spełniają jej oczekiwania.

Miriam odłożyła komórkę na mały stolik ze szklanym blatem i wzięła kieliszek wina. Podeszła do krawędzi balkonu, oparła się o marmurową balustradę i spojrzała na miasto w dole. Chłodna bryza z Manhattanu potargała jej szatę i wywołała gęsią skórkę na jej ciele, wciąż wilgotnym po porannym prysznicu.

Zwykle spokojna i zrelaksowana, miała zwyczaj picia wina powolnymi, odmierzonymi łykami, delektując się subtelnymi smakami winogron. Dziś odrzuciła go z powrotem jak żebrak na bankiecie. Była zdenerwowana. Jej życie było w chaosie.

Po znalezieniu magicznej latarni, która mogłaby dać posiadaczowi wszystko, co można sobie wyobrazić, trzy razy można by pomyśleć, że Miriam będzie beztroska na świecie. A jednak nie była. Spojrzała w dół w swoją pustą szklankę i rozmyślała o wydarzeniach z ostatnich kilku tygodni. Wszystko zaczęło się od odkrycia tej niesamowitej lampy. Cudowny dżin w środku przytłoczył ją dwoma niewiarygodnymi doświadczeniami seksualnymi i pragnęła więcej.

Pozostało jej jednak tylko jedno życzenie i świadomość tego faktu wywoływała jej wielki niepokój. A potem była jej praca. Kiedy Miriam nie pojawiła się w pracy dzień po znalezieniu lampy, jej szef wściekł się i groził jej.

Niech krzyczy, pomyślała. Kogo to obchodzi? Ale później, kiedy zobaczył ją na nagraniu wideo z ochrony posiadłości, opuszczającą lokal z lampą, została zwolniona i oskarżona o kradzież. Jest też ten luksusowy apartament w wieżowcu. Kiedy podpisała umowę najmu, była zatrudniona zarobkowo. Teraz, bez pracy i bez pieniędzy na koncie oszczędnościowym, nie było mowy, żeby mogła wygospodarować czynsz za następny miesiąc.

Bezrobotni i wkrótce bezdomni. Jakby tego było mało, właśnie odebrała telefon od współpracownika, który ostrzegał ją, że podsłuchał, jak szef mówi, że policja jest w drodze do jej mieszkania z nakazem przeszukania. Świadoma wartości lampy wiedziała, że ​​gdy ją znajdą, zostanie aresztowana za wielką kradzież. Napełniła kieliszek wina.

Miriam wypiła kolejny łyk swojego merlota i postanowiła wejść do środka. Przeszła przez otwór przesuwnych szklanych drzwi oddzielających taras od sypialni. Magiczna lampa stała sama na środku jej komody. Podniosła go, odstawiła kieliszek i usiadła na skraju łóżka.

Trzymała na kolanach starą mosiężną lampę, bębniąc opuszkami palców w materac i przeszukiwała znużony umysł, szukając rozwiązania swoich problemów. Wpatrywała się w latarnię. „Jeszcze jedno życzenie” – zastanawiała się głośno. – Jeszcze jedno życzenie. Policja wkrótce tu będzie.

Lepiej zrobię coś szybko! Bez namysłu Miriam potarła bok lampy. Tak jak wcześniej, gęsty dym ogarnął pokój, a kiedy zaczął się przejaśniać, cudowny i tajemniczy dżin stanął przed nią ze skrzyżowanymi ramionami. – Pozdrowienia, panienko – uśmiechnął się dżin.

Wydawał się szczęśliwy, że znów ją widzi. "Czego dzisiaj ode mnie życzysz?" — Wolałabym nie składać życzeń od razu — powiedziała powoli Miriam, starannie dobierając słowa. "Wkrótce stracę posiadanie twojej lampy i muszę szybko zdecydować, jak wykorzystać moje ostatnie życzenie." Nagle rozległo się głośne walenie do drzwi jej mieszkania. "Gówno!" jęknęła.

– Już tu są! Zerknęła niespokojnie na drzwi, a potem z powrotem na dżina. Silne pukanie do drzwi powtórzyło się. "OTWIERA SIĘ! NYPD! POLICJA!" krzyknął głos z korytarza. „OTWÓRZ TERAZ DRZWI!” – Cholera – przeklęła Miriam, wymachując pięściami w stronę drzwi.

Zwróciła się do dżina. - Zostań tutaj. Wrócę za chwilę, aby spełnić ostatnie życzenie. Najpierw muszę wpuścić tych drani.

Krzyki i pukania z korytarza nie ustawały, gdy Miriam, wciąż ściskając lampę, ruszyła w stronę drzwi. „Dlaczego musiałem zakochać się w facecie, który mieszka w takiej rzeczy?” mruknęła do siebie w drodze na spotkanie swojego losu. „Żałuję, że nie był uwięziony w tej cholernej rzeczy”. Otworzyła drzwi i do mieszkania w pośpiechu weszło dwóch grubych mężczyzn w wymiętych sportowych kurtkach. „Jestem detektyw Jackson” – warknął prowadzący, podczas gdy drugi mężczyzna stał w drzwiach i obserwował pokój nerwowymi oczami, które rzucały się od lewej do prawej, a potem z powrotem, jakby spodziewał się, że ktoś z bronią wyskoczy z niewidocznej kryjówki.

– A to jest mój partner, detektyw Clark. Mamy nakaz sądowy do przeszukania. – Oszczędzaj oddech – przerwała mu Miriam.

"Oto czego szukasz." Podała latarnię Jacksonowi. – Teraz przypuszczam, że zamierzasz mnie teraz aresztować. Wiedziała, że ​​nie ma sensu się opierać i miała nadzieję, że jej współpraca może ją nieco luzować. – Zgadza się, proszę pani – kiwnął głową detektyw Jackson. — Masz prawo… — Poczekaj — znowu przerwała mu Miriam.

„Możesz przeczytać mi później moje prawa. Ale teraz czy pozwoliłbyś mi się ubrać, zanim odwieziesz mnie do więzienia? Proszę” – błagała. – To zajmie tylko minutę.

Dwaj gliniarze, których pilność rozproszyła jej spokojna postawa, odwrócili się do siebie. Clark wzruszył ramionami na znak, że nie ma to dla niego żadnego znaczenia. Jackson odwrócił się do Miriam i niechętnie powiedział: „Dobra, ale zrób to zgryźliwie! Masz dwie minuty”. "Dziękuję dziękuję!" – powiedziała podekscytowana Miriam, wracając pospiesznie do sypialni.

Zamknęła drzwi i szybko przekręciła zamek w klamce. Spojrzała na dżina, który uśmiechał się szeroko i stał w tym samym miejscu, w którym go zostawiła. – Dobrze sobie z tym poradziłeś – zaśmiał się.

– Cieszę się, że jesteś rozbawiony – zmarszczyła brwi. „Teraz jest moje ostatnie życzenie. Kręci mi się w głowie i nie mogę jasno myśleć, ale podjąłem decyzję i to jest to.” Zatrzymała się na chwilę, po czym zebrała swoje w. „Spraw mnie tak, jak zrobiłeś dla moich pierwszych dwóch życzeń i spraw, aby były tak samo niezapomniane.

A kiedy wciągną mnie do więzienia, nie będzie mnie to obchodziło”. - Jeśli tego chcesz, z chęcią się zastosuję - powiedział z zapałem dżin. W jednej chwili objął ją ramionami i pocałował ją w usta.

Miriam wsunęła dłoń w podstawę jego czaszki, przeczesując palcami jego gęste czarne włosy. Przyciągnęła jego twarz do siebie, a jego usta przycisnęły się do jej ust. Jego włosy pachniały czystą nutą cedru i goździków. Wkrótce jego język wpłynął do jej ust, przesuwając się nad i pod jej językiem.

Ślizgał się o eksploracji i pieszczotach wszędzie. Miriam przypomniała sobie, kiedy ostatni raz ten wspaniały język dotknął jej ciała i już w tym miejscu jej wspomnień zbierała się ciepła wilgoć. Kiedy cofnął język z powrotem do własnych ust, dżin ssał razem z nim język kobiety. Dłonie magicznego mężczyzny wślizgnęły się pod jej szatę i badały jej ciało, podczas gdy jego usta ssały i pieściły jej język.

Delikatnie ścisnął jej piersi i uszczypnął prawą ręką sutki, podczas gdy lewą masował jej kręgosłup. Kiedy dłoń na jej plecach dotarła do jej pośladków, środkowy palec wbił się w szczelinę, aż zatopił się w jej śliskich sokach. Odciągnął jej nawilżającą wilgoć do tyłu i delikatnie masował mały kawałek skóry między jej cipką a dziurą pośladkową. Prawa ręka dżina opuściła się z przodu, a jego palce wbiły się między jej wargi sromowe.

Jeden palec wepchnął jej powitalny otwór, podczas gdy jego kciuk przesunął po jej łechtaczce małymi okrągłymi ruchami. Miriam jęknęła w usta kochanka. Wsuwał i wysuwał palec z jej mokrej cipki, a następnie dodał kolejny i kontynuował pompowanie. Przy każdym pociągnięciu zginał jeden palec na pierwszym knykciu, przeciągając go do jej punktu G, a następnie wyprostował staw, po czym wrócił do środka.

Jej ciało zadrżało na wrażenie, jakie wywołują palce dżina. Podczas ruchania palcami Miriam jedną ręką, druga nadal przeciągała i smarowała płynem nawilżającym ten wrażliwy kawałek tkanki między jej tyłkiem a cipką. Przeniósł jej gładkość do ciasnego fałdu jej odbytu i wkrótce wsunął do środka czubek palca. Odsunęła się od ust dżina, odrzucając głowę do tyłu i wydała wysoki, wysoki krzyk, przypominający zawodzenie rannego zwierzęcia. „CO TAM SIĘ DZIEJE?” do sypialni wdarł się krzyk detektywa.

– WYJDŹ TERAZ! MIAŁEŚ DOSYĆ CZASU – ryknął niecierpliwie. – Nie zwracaj na nich uwagi – powiedział cicho dżin. Miriam słyszała, jak policja próbuje przekręcić zamkniętą klamkę, gdy pchała swoje ciało w dół i kołysała się na przeszywających palcach dżina. „OTWÓRZ DRZWI.

MUSIMY RUSZAĆ!” naglące krzyki nie ustawały. "WYŁAMYMY TĘ DRZWI, JEŚLI MUSIMY!" - Nie mogą wejść - zapewnił ją spokojnie dżin, a ona odwzajemniła uśmiech, po czym przyciągnęła jego głowę do swoich piersi. Zmusił ją swoim językiem jak skrzydła ćmy do twardego cycka, a potem wciągnął sutek do ust. Bawił się w ten sposób jej piersiami, przełączając się między nimi, jednocześnie używając swoich zwinnych palców, by zadowolić ją poniżej. Kiedy orgazm nagle ją pokonał, zacisnęła dłoń na swojej cipce i jechała na jego palcach, wirując i szarpiąc, wypełniając mały pokój swoimi ekstatycznymi krzykami.

Głośne łomotanie w drzwi powiedziało dwóm kochankom, że detektywi próbują wyważyć drzwi. Potem, kiedy w pokoju rozległy się głośniejsze huki, wiedzieli, że mężczyźni rzucają ramionami do drzwi. Miriam roześmiała się głupkowato po orgazmie i nie miała zamiaru otwierać drzwi rozgniewanym policjantom.

Wiedząc, że jej orgazm ustąpił, dżin zdjął palce z kochanki i podniósł głowę z jej piersi. Złożyła mu delikatny, cichy pocałunek z podziękowaniem w usta i opadła na kolana. Kłopoty, które zaledwie kilka minut temu zaciemniły jej umysł, zostały odepchnięte przez palące pożądanie, które teraz ją pochłaniało. Miriam chwyciła ogromną erekcję dżina małą rączką i uniosła ją przed twarz, po raz pierwszy widząc ją z bliska. Studiowała go z podziwem i podziwiała piękno i wielkość tego zapierającego dech w piersiach instrumentu przyjemności.

Wijące się gałęzie wypukłych niebieskich żył zdobiły grubą długość niczym trójwymiarowy tatuaż. Jej dłoń zacisnęła się pod różowawą kopułą głowy i zobaczyła, że ​​na drzewcu jest wystarczająco dużo miejsca na drugą rękę. Wtuliła się w niego twarzą i wdychała piżmowy zapach jego krocza. Delikatnie potarła policzek wzdłuż nabrzmiałego penisa.

Jego ciemne loki łonowe wydawały się miękkie i jedwabiste, gdy powoli przesuwała się po nich jej twarz. Moszna dżina była ciepła i żywa, a futrzany aksamit skóry był posłusznie giętki, gdy ostrożnie wciągała do ust jedną z jego kulek. Pomimo głośnego, naglącego łomotania w drzwi sypialni, Miriam słyszała niski pomruk przyjemności rozbrzmiewający w ciele dżina niczym podziemny pociąg. Kiedy ssała jego drugą piłkę, zaczęła stopniowo przesuwać rękę w górę iw dół jego sztywnego trzonu.

Miriam zastanawiała się, czy klątwa, która trzymała magicznego mężczyznę w lampie, również nie przeszkodziła mu w odczuwaniu jakiejkolwiek przyjemności. Wiedziała, że ​​wkrótce się dowie i uwolniła jego jądro. Uniosła usta do podstawy jego penisa i przeciągnęła językiem ku górze, drażniąc się, jakby jadła rożek z lodami w zwolnionym tempie. Podążyła za wybrzuszeniem jego cewki moczowej wzdłuż wrażliwej dolnej części jego trzonu i dotarła na szczyt. Kiedy jej język dotarł do gumowatego aksamitnego hełmu, zacisnęła mocno dłoń wokół jego twardości, pociągnęła w dół i rozchyliła jego maleńką szczelinę.

Zanurzyła czubek języka w czapce i zlizała małą kałużę pre-cum, która została zdeponowana w otwartej szczelinie. Kolejna kropla przejrzystego płynu szybko ją zastąpiła i wtarła w nią usta. Buczenie dżina przekształciło się w jęk, gdy wzięła go do ust. Miriam zsunęła się na niego, trzymając jego kutasa mocno przy podniebieniu językiem i unosiła się na nim wielokrotnie. Ssała go z desperacką pasją, jej policzki opadły ciasno wokół jego sztywnego członka.

Wcisnęła w usta tyle wielkiego kutasa, ile tylko mogła, i pogłaskała dziko pięścią to, czego nie mogła. Wielkie dłonie dżina pochłonęły jej głowę, a on przyciągnął ją do siebie w tempie zagłębienia jej ust. Jego ciało rzuciło się i zatrzęsło, kiedy przyszedł.

Ciepły, gęsty płyn, który niósł jego nasienie, wpłynął do jej ust i szybko go wypiła. Nieświadomi namiętnego kochania się w sypialni, detektywi nadal walili w drzwi. „WYZWALAMY KURWA ZAMKNIĘCIE Z DRZWI, JEŚLI NIE OTWORZYSZ TEGO CHOLERNIE… Głos detektywa Jacksona urwał się we frustracji. Dwoje kochanków zignorowało zamieszanie. Miriam wstała.

Wnętrzności jej ud były pokryte warstwą jej wilgoć. Pocałowała mężczyznę z lampy na ustach. Odwzajemnił pocałunek, a następnie chwycił każdą z jej nóg poniżej pośladków. Kiedy ją podniósł, owinęła ramiona wokół jego szyi. Uniósł ją nad swojego kutasa i opuścił ją z powrotem, wbijając ją w to.

Wciągnęła powietrze. „A-Ale y-po prostu przyszłaś," wyjąkała, nie chcąc rozmawiać w tej chwili, ale zdumiona, że ​​wciąż może być taki twardy. Odpowiedział jej: chytry uśmiech i złośliwe mrugnięcie.Gdy dżin unosił i opuszczał Miriam raz za razem na jego erekcji, przysunął twarz do jej piersi i ssał jeszcze jeden sutek.

Gdy przyszła szybko i zdecydowanie, zaniósł ją do łóżka i położył na plecach. Przyciągnął jej ciało do krawędzi materaca, tak że jej tyłek zwisał lekko z boku. Chwycił jej nogi za kostki i podniósł je. Kiedy jej stopy znalazły się po obu stronach jego głowy, wbił w nią sztywny członek.

Pieprzył ją stale i energicznie, aż oboje przyszli. Miriam ciężko dyszała na łóżku, wyczerpana ciężkim treningiem, podczas gdy dżin uśmiechał się do niej. Uderzenia w drzwi sypialni przycichły, ale gliniarze się nie poddali.

Śmiała się na myśl o tym, że jutro rano wszyscy będą obolali i czarno-sini po tym, jak nieustannie uderzali ich ciałami o jej drzwi. - Myślę, że wezmę prysznic i pozwolę tym gnojkom aresztować mnie – uśmiechnęła się do magicznego mężczyzny, akceptując swój los. – Teraz prysznic? - odpowiedział dżin.

„Na razie nie ma potrzeby brania prysznica. Później możesz wziąć przyjemną, długą, spokojną kąpiel”. Wziął zawiniętą tubę starej tkaniny, która stała w kącie pokoju i zaniósł ją na balkon. Kiedy rozwiązał zawiniątko i rozwinął materiał na podłogę tarasu, Miriam zawołała do niego: „Nie rozumiesz. Nie mam czasu na kąpiel.

Ci policjanci czekają, żeby zabrać mnie do więzienia”. Patrzyła, jak siada na starej szmatce, którą właśnie rozłożył. - Możesz tam siedzieć i opalać się, ale ja muszę. - Nie musisz robić niczego, czego nie chcesz - przerwał. Uśmiechnął się szeroko.

"Chodź tutaj." Kiedy Miriam wyszła na balkon, spojrzała na stary materiał, na którym siedział jej kochanek. Od razu rozpoznała motywy kwiatowe i jedwabne szwy jako perskie z V wieku. To był zabytkowy dywan. – Chodź, usiądź – skinął głową i wskazał miejsce na dywanie przed sobą. Spojrzała z powrotem na drzwi sypialni, w które detektywi wciąż wpadali.

Co to za kilka minut? Pomyślała i usiadła przed tajemniczym dżinem. Posuwał się do góry, aż jego ciało przycisnęło się ciasno do jej, jego nogi zablokowały się po obu jej stronach. Nagle z podłogi balkonu uniósł się dywan, a na nim dwoje kochanków.

Miriam szybko spojrzała przez ramię na dżina. "Co się dzieje?" powiedziała, zaniepokojona unoszącym się dywanem. Ale zanim zdążył odpowiedzieć, zdała sobie sprawę, co to było. "Magiczny dywan! To magiczny dywan?" „Można to tak nazwać” – zaśmiał się.

"Wracamy teraz do domu. Do mojego domu." Kiedy wyglądała na oszołomioną, wyjaśnił: „Teraz jestem wolny od lampy. Zrobiłeś to na swoje życzenie. Uwolniłeś mnie”. "Ale jak?" – Kiedy chciałeś, żebym nie został uwięziony w lampie – powiedział.

– Zostałem uwolniony od klątwy czarnoksiężnika, który mnie tam uwięził. Zostałem uwolniony przez twoje ostatnie życzenie. „Nie powiedziałem tego jako życzenie.

Po prostu nie chciałem widzieć cię uwięzionego w tej rzeczy…” „W rzeczywistości było to twoje życzenie, ostatnie życzenie, które spełniłem jako twój skromny dżin - powiedział jej do ucha, obejmując ją ramionami. — Ale wtedy pozwoliłaś mi na czwarte życzenie — powiedziała Miriam. – Nazwij to czwartym życzeniem, jeśli chcesz – zaśmiał się.

„Ale przestałem być dżinem w chwili, gdy życzyłeś sobie mojej wolności. Wszystko potem robiłem z własnej woli”. Ścisnął ją mocno.

Gdy magiczny dywan uniósł się wyżej, zaczął odpływać z tarasu. Miriam obejrzała się na mieszkanie i zobaczyła, jak drzwi sypialni pękają i implodują, a dwaj wściekli detektywi wpadają do środka i upada na podłogę. – Mam trochę własnej magii – powiedział miękko jej do ucha, gdy dywan zaczął szybko wynosić ich z budynku. – Ale porozmawiamy o tym później.

W tej chwili pragnę pokazać ci mój pałac i królewską łaźnię. Przytuleni do siebie na mistycznym dywanie, dwoje nagich kochanków odpłynęło przez chmury do odległego miejsca i czasu..

Podobne historie

Wszystkiego najlepszego dla mnie część 2

★★★★(< 5)

Prezenty wciąż przychodzą na urodziny chłopca.…

🕑 22 minuty Prosty seks Historie 👁 4,269

Słyszałem, jak samochód Paula podjeżdża na podjazd, kiedy właśnie założyłem spodnie. Rozejrzałem się z poczuciem winy pod kątem oznak, że jego dziewczyna właśnie zrobiła mi loda.…

kontyntynuj Prosty seks historia seksu

Essex Hot Lovin '

★★★★★ (< 5)

Michelle zbliżyła się do Davida i poczuła ciepło wywołane jej gorącym podnieceniem…

🕑 4 minuty Prosty seks Historie 👁 20,921

Minęło sporo miesięcy, odkąd Michelle Dean wróciła do Essex w Anglii z Ibizy. Wszystko wyglądało tak, jak opuściła go w czerwcu, osiem lat temu. Michelle powróciła do życia ze swoją…

kontyntynuj Prosty seks historia seksu

Krab z Belfastu

★★★★★ (< 5)

Dmuchnęła w moje życie i dmuchnęła bardziej niż mój umysł.…

🕑 5 minuty Prosty seks Historie 👁 11,186

Kiedy uderzyła w moje życie, mieszkałem w Belfaście, a ona wybuchła jak huragan. Do dziś nie jestem pewien, gdzie i jak ją pierwszy raz zobaczyłem, pamięć jest teraz mglista. Myślę, że…

kontyntynuj Prosty seks historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat