Starsi dla młodszych

★★★★(< 5)

Darren zakochuje się w kobiecie o dwadzieścia lat starszej…

🕑 15 minuty minuty Prosty seks Historie

Jej oczy błyszczały, gdy uścisnęli sobie dłonie. To wyraz akceptacji na jej twarzy jako pierwszy przyciągnął go do niej. Miała pięć i pół stopy wzrostu, była szczupła, miała opaloną skórę i proste czarne włosy. Jej oczy były piwne i ciepłe, gdy spojrzała na niego po raz pierwszy.

Darren miał pięć i dziesięć lat, coś koło tego. Sportowiec od czasów gimnazjum, jego budowa ciała nie była czymś, o czym trzeba było szczegółowo mówić, ale wystarczająco kuszącym, by go zauważyć. Jego włosy były jasnobrązowe i zaczesane do tyłu.

Twarz miał przystojną, zarys szczęki wyraźnie zarysowany, policzki pokrywała lekka broda. Nazywała się Andrea. Miała czterdzieści trzy lata i była wspólniczką jego rodziców.

Stali w rozległym salonie w domu jego rodziców. Letnie ciepło wpadało przez podwójne drzwi prowadzące na kamienne patio. Wewnątrz dywany i meble były białe. Kominek w odległej ścianie migotał.

Po wprowadzeniu, „miło mi cię poznać” i „z przyjemnością, proszę pani”, obaj ponownie zniknęli w wędrujących gościach. To rodzice Darrena ich sobie przedstawili. Zastanawiał się później, czy spojrzeli wstecz na tamtą chwilę i nie żałowali tego.

Na razie, dwudziestokilkuletni młody mężczyzna, Darren włóczył się po okolicy, prowadząc czcze rozmowy z tymi, których znał. Był tam Mitchel, który znał go od dzieciństwa, Kendra, trzydziestokilkulatka z dzieckiem w drodze, Kyle, który był niewiele starszy od Darrena, ale wystarczająco pracowity, by zwinąć palce u stóp i wielu innych. Wszyscy trzymali drinki, kieliszki do margarity, kieliszki do piwa lub wina i chrupali orzechy, fondue i tym podobne. To była impreza firmowa, półroczne spotkanie kancelarii.

Darren widział już wielu z nich i marzył tylko o tym, żeby noc była trochę szybsza, żeby mógł położyć się do łóżka i zasnąć. Zastanawiał się teraz, gdzie jest jego siostra, kiedy skanował pokój. Miała osiemnaście lat, była smukła i pełna ognia.

Widział ją tylko przez chwilę wcześniej, rozmawiającą z grupą ludzi, których nie pamiętał z poprzednich spotkań. Czas minął. Spełniał swój obowiązek jako syn szefa i opowiadał dowcipy. Było około dziesiątej czterdzieści pięć, kiedy wyszedł na zewnątrz, żeby zaczerpnąć świeżego powietrza. Patio było ciemne; jedyne światło pochodziło z żelaznego kominka w pobliżu rundy.

„Okrąg”, jak go nazywali, był tylko przedłużeniem właściwego patio, gdzie znajdowały się ławki i schodki prowadzące na trawnik. Tam właśnie znalazł Andreę, stojącą i popijającą drinka, patrzącą na srebrzystą polanę pod gwiazdami. Miała na sobie garnitur ze spodniami i sandały, srebrną bransoletkę na jednym nadgarstku, pasujący naszyjnik i wiszące diamentowe kolczyki.

Pomimo tych rzeczy, była znacznie mniej ozdobiona niż inne tej nocy. Odwróciła się na jego podejście. „Hej Darren, jak tam życie w środku?”.

„Robi się tam gorąco, nawet przy otwartych drzwiach. Masz dobry pomysł, zostając tutaj”. Usiadł na jednej z ławek, a ona oparła się o kamienną ścianę.

– Więc jesteś w szkole? zapytała. „Tak, mam jeszcze rok i będę miał podwójne specjalizacje z muzyki i inżynierii”. „Muzyka i inżynieria? To jest rozkład”. Uśmiechnęła się do niego, a jej oczy znów zabłysły.

W miarę jak ich rozmowa się toczyła, powoli przechodząc od pogawędki do czegoś głębszego, Darren dowiedział się więcej o Andrei. Była cicha, ale nie nieśmiała, większość jej komentarzy była intuicyjna i dosadna. Wydawała się lubić swoją samotność, jej oczywiste wahanie co do przyjęcia i jej samodzielna praca w firmie były tego przykładem.

Andrea była solidną kobietą. Uświadomił sobie, że rozmawiali przez ponad godzinę, a żadne z nich się nie poruszyło. „To było pięć lat temu, kiedy się rozwiedliśmy. To dziwne, że byliśmy razem od liceum i nagle jedno z nas się zmieniło. Nadal nie wiem, co się stało”.

„Gdyby było dobrze, to by się udało, tak jest lepiej”. „Wiem, że tak, dzięki, Darren” – powiedziała Andrea, sprawdzając telefon. „Powinienem już iść, jest już po północy”.

"Naprawdę?". „Wiem, ta impreza przeleciała szybko. Miło było z tobą pogadać”. Darren wstał, nie chcąc, by chwila z nią skończyła się tak nagle. Wtedy zakwestionował swoje uczucia.

Gdyby była w jego wieku, zaoferowałby swój numer albo poprosił ją o… coś. Jaka była teraz różnica? Była prawie dwadzieścia lat starsza, ale jakie to miało znaczenie? W końcu zdecydował się na coś, co nie było zbyt agresywne. „Czy mogę odprowadzić cię do twojego samochodu?”. Uśmiechnęła się tym samym ciepłym spojrzeniem, które poznał przez ostatnie kilka godzin. Miała dwadzieścia, czterdzieści, sześćdziesiąt lat, była oszałamiająca i był podekscytowany faktem, że właśnie ją o to zapytał.

„Jasne, Darren, dlaczego nie?”. Wysunęła łokieć, a on poprowadził przez nią rękę. Obaj chodzili ramię w ramię wokół domu w ciemności, rozmawiając.

Był niezwykle świadomy ciepła jej boku, chodu jej kroku. Fakt, że była starsza, miał w sobie coś nowego. Dotarli do jej samochodu, nie mniej drogiego kabrioletu. Prawie zapomniał o jej stanowisku w firmie prawniczej.

„Miło było z tobą rozmawiać” – powtórzyła Andrea, odwracając się do niego i wyjmując klucze. „Naprawdę odświeżające. Te imprezy mogą być trochę nudne. Bez urazy”.

- Mówisz mi - przerwał, zastanawiając się, co dalej powiedzieć. Kiedy nie mógł nic wymyślić, po prostu się uśmiechał. „Prowadź bezpiecznie, dobrze?”.

„Hmm, tak zrobię. Do zobaczenia w okolicy Darrena”. Ruszył zakrzywionym podjazdem, oglądając się za siebie, gdy dotarł do drzwi frontowych i zobaczył, jak jej samochód odjeżdża. W głowie kłębiły mu się myśli; co się właśnie stało? Czy to było coś więcej niż przyjacielskie pożegnanie? Powinien zachować spokój, czy kontynuować to? W każdym razie wrócił do środka. Niektórzy goście nadal zwlekali.

Darren wszedł po schodach na drugie piętro, po drodze poluzowując krawat. Jego noc się skończyła. Idąc korytarzem, na ścianach wisiały zdjęcia scenerii i jego rodziny, usłyszał ciche głosy.

Zbliżając się do końca korytarza, gdzie znajdowały się pokoje jego i jego siostry, odgłosy stały się głośniejsze. Jej drzwi były oczywiście uchylone. Zajrzał do środka, panował tam zupełnie inny klimat. Widać było fragment łóżka jego siostry.

Ze swojego punktu obserwacyjnego widział ją na czworakach, z sukienką narzuconą na biodra i przodem jakiegoś mężczyzny, którego twarzy nie widział, garbiącego się w jej blady i gładki tyłek. Jęczała przy każdym pchnięciu, kasztanowe włosy opadały jej na twarz. Patrzył przez chwilę, próbując zdecydować, czy jest zdegustowany, czy nie.

Technicznie rzecz biorąc, była dorosła, jak przypuszczał, i zdecydowała się głośno trzasnąć drzwiami, zanim przeszła korytarzem do jego własnego pokoju. Nie był pewien, jaka była ich reakcja, ale sama świadomość, że byli świadomi tego, że zostali złapani, była wystarczająco zabawna. To było interesujące wydarzenie, kiedy Darren zobaczył Andreę w sklepie w następnym tygodniu. Dopiero co ją poznali, wydawało się to zbiegiem okoliczności, ale tak naprawdę wpadli na siebie już kilka razy, nieświadomi swoich wzajemnych powiązań. Przeglądała pomarańcze.

„Andrea, hej,” przywitał się Darren, zbliżając się do niej w sposób, który miał nadzieję, że był odpowiedni. - Hej Darren - uśmiechnęła się, podnosząc wzrok znad stojaka. Nie wydawała się zrażona jego obecnością. Właściwie wyglądała na zachwyconą. "Jak się miewasz?".

— Od imprezy? zaśmiała się. „W porządku, jak sądzę. Poza domem na posyłki, co?”.

„Kilka, tak”. „Chcesz do mnie dołączyć? Jestem pewien, że moglibyśmy razem zabić trochę martwego powietrza”. „Jasne, bardzo bym chciał”. We dwójkę włóczyli się po sklepie spożywczym.

Andrea poinformowała go o różnych potrawach, o których nigdy nie słyszał. Podobało mu się brzmienie jej głosu, czysta inteligencja w jej tonie. Mówiła pewnie, pewnie, wyraźnie bardziej w swoim żywiole niż w poprzednim tygodniu.

Była ubrana swobodnie, choć wciąż nie pozbawiona stylu. Jej bogactwo było miękkim nurtem w jej stroju. Darren zabierał rzeczy po drodze, nie przyszedł po nic konkretnego. Kiedy zbliżali się do wyjścia, Andrea nalegała, by za niego zapłacić, zdał sobie sprawę, że przez cały czas nie był świadomy nikogo lub prawie niczego, jakby istniał poza czasem i przestrzenią.

Poszedł z nią do jej samochodu i pomógł z jej rzeczami. Kupiła znacznie więcej niż on. To był jej dzień na „zapasy”, jak powiedziała. Kiedy skończyli, rozejrzała się po parkingu.

„Gdzie zaparkowałeś?”. „Och, pojechałem autobusem” – odpowiedział. – Nie masz samochodu? – zapytała, najwyraźniej oszołomiona. „Tak, ale dzisiaj pożyczyłem Jenny”.

„Spójrz na siebie, dobry dla swojej siostry. Chcesz się przejechać?”. Obserwował jej twarz, błysk w jej oczach. – Chodź – kontynuowała, ciągnąc jedną torbę w jego ręce.

„Nie wstydź się”. Wspiął się na miejsce pasażera. Wszystko było czyste i miało brązową skórę. Nie było bałaganu ani paragonów schowanych w uchwytach na kubki. – Jesteś bardzo schludna – skomentował, kiedy usiadła na miejscu kierowcy.

„Nie dostałem się na totem za bycie niechlujstwem”. Andrea przekręciła kluczyk w stacyjce i samochód ożył. Pojazd był zdumiewająco dobrze izolowany i prawie nic nie słyszał za oknami. – Czy masz coś przeciwko, jeśli najpierw zatrzymamy się w moim mieszkaniu? zapytała. „Właściwie jest w drodze i mam trochę zamrożonych rzeczy”.

„Wcale mi to nie przeszkadza”. Przejeżdżali przez miasto. Większość ich podróży przebiegała nad rzeką.

Budynek mieszkalny Andrei znajdował się w pobliżu plaży, po południowej stronie zatoki. Zaparkowali w sąsiednim garażu. Darren pomógł jej wnieść zakupy do środka, korytarzem, schodami na górę i do pierwszych drzwi po prawej. Jej miejsce było nienaganne; szerokie okna z widokiem na plażę, marmurowe blaty i zabytkowe meble. Całe miejsce idealnie odzwierciedlało jej osobowość.

"Czy chciałbyś coś do picia?" – zapytała z kuchni, kiedy podszedł do okna. – Jasne – odpowiedział z roztargnieniem, wpatrując się w widok. To był pochmurny dzień, ale woda była nadal piękna. Podeszła cicho obok niego, z butelką w jednej ręce i puszką w drugiej.

„Mam sok pomarańczowy w puszce lub piwie”. – Czy nie jest za wcześnie na piwo? – zapytał, błyskając uśmiechem. „W moim domu? Nie sądzę”. Przyjął butelkę, a ona przyniosła jedną dla siebie i opadła na zieloną kanapę. Wokół stolika do kawy był jeszcze jeden pod kątem dziewięćdziesięciu stopni.

— Czy to klon? — zapytał, siadając obok niej. Myślał, żeby usiąść na drugiej kanapie, ale jeśli miał zrobić jakiś postęp, nie chciał go opóźniać. "Mahoń.". Po raz pierwszy wyglądała na nieco zakłopotaną, wpatrując się w trzymane w dłoniach piwo. Przez chwilę wyglądała jak nieśmiała nastolatka, a potem, kiedy podniosła wzrok, miała to samo ciepło na twarzy, te same delikatne zmarszczki wokół oczu i ust.

"Czy wszystko w porządku?" – zapytała, napotykając jego spojrzenie. "Co masz na myśli?". - Cóż, chcę się tylko upewnić, że czujesz się komfortowo. – Czuję się komfortowo – odparł, nagle doceniając jej troskę.

"Nie ma się czym martwić.". "Jesteś pewien?". "Absolutnie.".

Wpatrywała się w niego intensywnie, obracając butelkę piwa w dłoniach. „Nie jestem za stara, żebyś się z nią spotykał?”. „To powinno być najdalszą rzeczą, o której myślisz”. „Chcesz wtedy uprawiać seks?”.

Próbował ukryć zdziwienie na twarzy. "Tak.". Odstawiła piwo i wyciągnęła rękę.

Wziął ją, a ona poprowadziła go przez podłogę do drzwi prowadzących do jej sypialni. Wyglądał bardziej jak pokój hotelowy niż sypialnia. Ściany były koloru ciemnego drewna. Łóżko było wysokie z białą kołdrą. Kiedy dotarli na środek podłogi, odwróciła się do niego i przywarła do niego.

Podjął inicjatywę, by ją pocałować, a ona odwzajemniła pocałunek, pocierając dłońmi jego szyję i twarz. Wydawała się ciepła i pocieszająca, coś, czego wcześniej nie czuł u żadnej kobiety. Wcześniej były to dziewczyny w jego wieku, wychodzące na igraszki. To było nowe i ekscytujące.

Jej ręce powędrowały do ​​jego koszuli i ściągnęła ją przez jego głowę. Całowała jego klatkę piersiową, bawiąc się guzikiem jego spodni, aż opadły na podłogę. Był już w stanie erekcji, a ona musnęła dłonią jego penisa, gdy się odwróciła.

Rozebrał ją od tyłu, odsłonił jej zgrabny tyłek i nogi. Na jej skórze, wokół ramion i tym podobnych, widniały różne drobne blizny i piegi. Pocałował ją w szyję, przyciskając pachwinę do jej pośladków. Jej czarne majtki i stanik były gładkie, a jednak materiał i faktura go podniecały.

Jej piersi były małe, a jego dłonie przesuwały się po nich, sutki były lekko wypukłe pod stanikiem. Zamruczała pod jego dotykiem. Wtedy wspięli się na łóżko. Andrea bez ceremonii zdjęła ubranie, a Darren poszedł w jej ślady. Leżeli naprzeciw siebie i całowali się przez chwilę, przyzwyczajając się do swojego towarzystwa.

Potem Andrea przeskoczyła i przewróciła się na drugi bok, przysuwając do siebie pupę. Jedną ręką sięgnęła do tyłu i znalazła jego erekcję, gładząc ją lekko. „Chodź tu, ośle”. Podszedł bliżej i umieścił penisa między jej nogami, masując wewnętrzną stronę jej ud. - Mmm, podoba mi się to - mruknęła i pogładziła jego fallusową główkę opuszkami palców.

Jęknął na to, a ona skierowała go do pochwy. Czując ciepło i wilgoć, wszedł w nią. Z jednym długim stęknięciem był całkowicie w niej, mięsiste ściany były ekstatyczne na jego członku.

Zatrzymał się, zbierając swoją kompozycję, a potem zaczął pchać, jedną ręką na jej biodrze, a drugą przesuwając w górę iw dół jej ramienia. Jej dłoń była mocno zaciśnięta na jego pośladku. Im więcej przyjemności odczuwała, tym mocniejszy stawał się jej uścisk. „Och kochanie, uh, jesteśmy we właściwym miejscu”, jęknęła, pocierając swoją łechtaczkę.

Cieszył się dotykiem jej tyłka na mosznie i ogólnie wokół genitaliów. Jej plecy były gładkie przy jego klatce piersiowej. Jego usta były zatopione w jej szyi, aż odwróciła głowę i pocałował ją w usta, językiem sięgając do jej ust. „Hm, młody człowieku…”. Wysunął się z niej i położył na plecach.

Przeniosła się na niego, siadając na nim i ponownie wsuwając go do środka. Oboje jęknęli na to, a ona się zakołysała. Przyciągnął ją do siebie, trzymając ją i przyciskając do niej, gdy ich przyjemności osiągnęły punkt kulminacyjny. Jego krocze było mokre i wiedział, że ma spermę, wiedząc, że to go usatysfakcjonowało bez końca.

Trochę się rozluźniła i wiedział, że dla niego też czas skończyć. "Andrea?" zaszeptał. - Spuść się we mnie - odpowiedziała. "Jest w porządku.". Pchnął ostatni raz i doszedł.

Leżała na nim, cały czas całując go w policzek. Znów poczuł się pocieszony jej obecnością. Może dlatego, że była od niego starsza.

Może to po prostu jej osobowość. Po chwili wstała i poszła do małej łazienki przy sypialni. Kiedy wróciła, miała na sobie szlafrok, pochyliła się i pocałowała go. Jej pocałunki były o wiele bardziej kuszące i bogate, jakby znaczyły więcej niż jakakolwiek dziewczyna, z którą był wcześniej.

- Jesteś niesamowita - powiedział, a ona uśmiechnęła się z tym błyskiem w oku. "Obiad?". Dłonie i kolana Jenny bolały, gdy starszy mężczyzna w nią wchodził. Zapomniała jego imienia, chociaż widziała go wcześniej na wielu przyjęciach.

Jak miał na imię?. Bam! Pisnęła, gdy rozległo się głośne pukanie do drzwi. Stojący za nią starzec przestał się na chwilę bzyczeć i obaj wpatrywali się z niepokojem w drzwi.

Nikogo tam nie było, ale wiedziała, że ​​ktoś ich widział. Domyśliła się, że to Darren. Miał jedyny inny pokój w tym korytarzu.

Żałowała, że ​​nie zamknęli drzwi. Starzec znów zaczął się w nią wsuwać, przesuwając dłońmi po jej gładkich, bladych nogach. Jej sukienka była błyszcząca i biała, ściągnięta na biodrach.

Wciąż próbował chwycić jej piersi, piękne, okrągłe i pulchne, ale ona za każdym razem odtrącała jego rękę. – Czy zrobiłeś się miękki? – zapytała, spoglądając na jego zaczerwienioną twarz. „Nic nie czuję”.

„Nie jestem miękki!”. „Cicho i przyjdź, jeśli nie masz, a nie we mnie”. „Mogę z loda”. Westchnęła i przewróciła oczami, odsuwając się od niego z mokrym „szuk” i obróciła się, przyciskając usta do końca jego penisa.

„Nie wiem, dlaczego moje usta są lepsze niż moja cipka”. Zanim zdążyła to zrobić, doszedł do jej ust, białe nasienie spłynęło po jej brodzie. Jęknął, a ona wytarła twarz wierzchem dłoni.

„Nigdy więcej stary, spadaj”. Wstał i ubrał się cicho, potykając się, wychodząc z pokoju. Jenny położyła się na poduszkach i wsunęła dłoń między nogi, masując wrażliwe miejsce. Jasna skóra jej piersi nakarmiona. „To wszystko”, mruknęła, „Mogę to zrobić sama”.

Otarła się, jedną ręką ściskając własną pulchną pierś, ściskając nabrzmiały sutek, aż doszła.

Podobne historie

Jej australijskie wakacje

★★★★★ (< 5)
🕑 10 minuty Prosty seks Historie 👁 1,425

"Anno! Anno!" Kto do diabła ją wzywał? Nikogo tu nie znała – to był jej wyjazd na drugi koniec świata, kto to mógł być? "Anno to ty, prawda?" Cóż, to był oczywiście męski głos.…

kontyntynuj Prosty seks historia seksu

Przypadkowe spotkanie z moją eks, finał

★★★★★ (< 5)

Ostatni dzień naszego wspólnego weekendu.…

🕑 15 minuty Prosty seks Historie 👁 1,252

Światło dzienne wkrada się przez zasłony. Wciąż trzymam Nancy w tej samej pozycji, w której wpadła ostatniej nocy. Uprawialiśmy wcześniej namiętny seks, ale nic tak zwierzęcego. Wciąż…

kontyntynuj Prosty seks historia seksu

Przyjazny masaż

★★★★(< 5)

Napięcie między dwojgiem przyjaciół staje się zbyt duże do zniesienia…

🕑 7 minuty Prosty seks Historie 👁 1,367

Kilka lat temu poznałem przez znajomych kobietę o imieniu Amy i od razu się zaprzyjaźniliśmy. Podzieliliśmy miłość do wszystkiego, co żyje i ogólnie do nauki. Była dość znudzona i…

kontyntynuj Prosty seks historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat