Lepiej było dziś wieczorem

★★★★(< 5)
🕑 23 minuty minuty Prosty seks Historie

Caleb jedzie do letniego domku swojego przyjaciela Jordana na małe wakacje - nie spodziewał się dziewczyny z sąsiedztwa… "Potrzymaj to proszę!" Caleb był pięć kroków za drzwiami, wciąż trzymając kluczyki do samochodu. A teraz trzymał miskę chipsów ziemniaczanych. Próbował sobie przypomnieć, czy naprawdę widział to, co myślał, że widział. "Przepraszam!" Zatrzymała się przed nim.

W rzeczywistości widział to dobrze. Ciemnorude włosy w kolorze gliny spływały na nagie ramiona. Sukienka z tej spalonej pomarańczy, którą zachód słońca zostawia tuż przed zmrokiem. Nogi, sandały.

I uśmiech. – Zapomniałam, że były w piekarniku – podniosła tacę z pieczarkami zawiniętymi w bekon. „Jordan mnie zabije, jeśli ich zrujnuję!” Witaj cudownie, pomyślała. Sięgnęła po miskę, ale Caleb ją odsunął.

Jego umysł nagle stał się pusty, całkowicie pusty. Skinął tylko głową w kierunku podwórka. Poprowadziła go przez dom, korytarzem i tylnymi drzwiami. Idąc za nią, Caleb zauważył kołysanie jej bioder, zarys gładkich mięśni łydki, zapach jej perfum, gdy wiał do środka wiatr.

Wszystko w niej sprawiało, że Caleb pomyślał o brzoskwini; ciepłe tony, miękkie miąższ, delikatne krzywizny. Był gotów się założyć, że smakowała tak dobrze, jak wyglądała. Na podwórku garstka ludzi jadła, piła, zanurzała stopy w basenie.

Skierowali się w prawo na grilla, gdzie Jordan dzierżył szczypce jak wielki miecz. "Bonjour!" – wrzasnął Jordan, porzucając pół tuzina hamburgerów na grillu. Jego włosy były rozjaśnione letnim słońcem, prawie białe na końcach.

Sądząc po jego opaleniźnie, Jordan spędził większość swojego lata właśnie przy tym basenie. Objął Caleba ramionami. „To wygląda o wiele mniej gejowsko w telewizji” – powiedziała, zabierając żetony z ręki, którą Caleb wyciągnął, by uniknąć ciała Jordana.

W słońcu jej włosy płonęły. Spadł ciężko na jej plecy. Trzymała miskę i przez chwilę patrzyła na Caleba. Najwyraźniej wiedziała, że ​​był jednym z przyjaciół Jordana. Ale wydawało się, że szuka czegoś innego.

Pieprzyć Jordana. On mnie trzyma, pomyślała. – Powinienem był wiedzieć, że jesteś Francuzem. Masz ładne usta.

Caleb próbował coś powiedzieć, ale wyszedł pusty. Myślał o jej ustach zbyt lekko zaróżowionych, jakby właśnie skończyła spełniać najdziksze marzenia truskawki. Powoli wygięli się w złośliwy uśmiech.

– Może nie Francuzi. Wydaje się, że nigdy nie brakuje im słów. Brama z boku dziedzińca otworzyła się i ich przyjaciele, Marc i Eric, weszli do środka, niosąc skrzynki piwa.

Butelka Jacka Danielsa została wepchnięta do jednej z tylnych kieszeni Erica. Ułożyli swoje towary na już zapełnionym barze. Calebowi wydawało się, że usłyszał jęk drewna. "Przestań straszyć gości!" – powiedział do niej Eric, podając każdemu piwo.

- Kaleb, jak to jest? Caleb pociągnął desperacko łyk piwa i skinął głową w odpowiedzi. Był prawie pewien, że nigdy więcej się nie odezwie. Pasek jej sukienki ślizgał się na grzbiecie jej ramienia, a jego palce wbijały się w aluminium puszki, gdy oparł się pokusie przeciągnięcia palcem po jej skórze i złapania go, czy pchnie go w górę, czy w dół, było niezdecydowane. Pojawił się Jordan, biorąc piwo.

- Widzę, że poznałeś Ginger. Jest sąsiadką z sąsiedztwa i miejskim terrorystką. Ginger, to jest Caleb. Imbir. Oczywiście, że jest.

Musiała to słyszeć milion razy. Był zbyt daleko, żeby zobaczyć kolor jej oczu, ale wiedział, że będą miały w nich złote plamki. Ten sam kolor co kosmyki jej włosów, które w naturalnym świetle stały się prawie przezroczyste. Piegi odkurzały jej nos, policzki i ramiona, jakby była tu codziennie przy basenie.

Z Jordanem. Czy była z Jordanem? – Jest słodki. Czy on mówi? Lepiej przestanie tak na mnie patrzeć, bo za minutę będziemy chrzcić stół bilardowy Jordana.

Jej umysł miał bardzo wyraźny obraz tego ciemnego Francuza pochylającego się nad jej plecami, przyciskającego klatkę piersiową do zielonego filcu. Jordan objął ją ramieniem w talii, podniósł i odwrócił. Nakłaniając ją do schodzenia po dwóch stopniach na trawę, zawołał: „Daj facetowi chwilę! Napełnij salsę czy coś”. Potrząsnęła głową elegancko, gdy kot odszedł. - Stary, wszystko w porządku? Przez chwilę Jordan wyglądał na prawie autentycznie zaniepokojonego Calebem.

Potem na jego twarzy pojawił się wielki uśmiech. Podążył za wzrokiem Caleba do miejsca, gdzie Ginger zamieszkała wraz z kilkoma facetami przy stole do piwnego ping ponga. "Czy to twoja dziewczyna?" Caleb wykrztusił.

Odchrząknął, odzyskując jednocześnie głos i zmysły. Sięgnęła przez stół, by wyjąć czerwony plastikowy kubek, a jej przeciwniczka od niechcenia zerknęła w dół jej sukienki. - Ha, chciałbym! Całe życie byłem po tym.

Marc też. Ale ona jest odporna na nasz urok. Jordan patrzyła, jak jej partner podaje jej pełne piwo do dolewek.

"Możesz spróbować, mon ami. Życzę powodzenia, ponieważ będziesz go potrzebować." Cofnął się w stronę grilla. „Pomaga, jeśli rzeczywiście z nią porozmawiasz”. Dupek, pomyślał Caleb. Właśnie został zaskoczony.

Nie tylko dlatego, że była po prostu najpiękniej wyglądającą dziewczyną, jaką widział od wieków. Tak, była wspaniała. Wyglądała na sprawną, a jednocześnie była miękka we wszystkich właściwych miejscach.

Jej muśnięta słońcem skóra błagała o pieszczoty. Ale jej zachowanie było kotem, który naprawdę złapał język Caleba. Była zalotna i bardzo pewna siebie. Ginger dokuczał mu, rzucał mu wyzwanie, a może nawet uderzył go w ciągu 5 minut. I nie powiedział ani słowa.

Caleb nie był tak nieśmiały, jak wszyscy myśleli. Kiedy spędzi z kimś trochę czasu, może nawet być towarzyski. Ale nowi ludzie zwykle go denerwowali. Zwłaszcza nowi ludzie, którzy wyglądali jak wersja „Mała Syrenka” Disneya z oceną R. Widział ją, jak wychodzi z wody, z długimi włosami, które ładnie zakrywają jej nagie piersi, ciągnąc za sobą lśniące kropelki, gdy zbliżała się do niego na plaży… Po chwili pomieszania Caleb spojrzał na stół do piwnego ping ponga.

Partner Ginger, Ryan, używał strasznie dużo swojego ciała, aby pomóc jej ustawić rzut piwnego ponga. Puścił jej ramię, a ona wygięła piłeczkę pingpongową prosto do ostatniego kubka drużyny przeciwnej. "Śmigać!" – krzyknął Ryan. "Pieprzony dzwonek!" Max oskarżył Ginger, gdy opróżniał drinka. Wszyscy ruszyli, aby natychmiast rozpocząć kolejną grę, ale Ginger błagała.

Ryan dąsał się bez skutku. Przeprosiła ze śmiechem i skierowała się w stronę baru. Chodź, Caleb. Otwierała puszkę piwa, kiedy podszedł. Mięsień w jej ramieniu drgnął, gdy nacisnęła klapkę.

Caleb poczuł ukłucie przyjemności płynące przez siebie na widok malutkiego, delikatnego ruchu jej ciała. – Cześć – powiedział do jej ramienia. Odwróciła się i jej oczy zabłysły.

- Cześć Frenchie – uśmiechnęła się, wciąż żartobliwie, podając mu piwo. "Witaj. Eee… byłeś tu wcześniej? Nie pamiętam, żebym cię widział." Caleb potrząsnął głową.

„Byłem tu wcześniej, ale nie odkąd poznałem Jordana. Nigdy nie byłem w jego domu, chociaż codziennie o tym mówi”. To był ładny dom, duży, ale nie ostentacyjny.

Caleb nie był w środku, ale podwórko było idealne na letnie przyjęcie. – Mmmm. Masz ładny akcent – ​​powiedziała.

– Pamiętałbym, gdybym cię wcześniej spotkał. Na pewno się nie spotkaliśmy. Byłbym na ciebie przygotowany, gdybym wiedział, Caleb wiedział, że zamiast bezbronnego wpadania w zasadzkę w sukience i długich nogach. Wszyscy jedli i pili przez całe późne popołudnie. Caleb zagrał w piwnego ponga, rozegrał kilka rozdań z Erikiem i Markiem.

I obserwował ją. Ginger znała wszystkich, a jeśli nie, Caleb nie mógł powiedzieć. Była siłą natury. I na pewno o nim nie zapomniała.

Przychodziła często, a kiedy to robiła, wydawało się, że trochę się odprężyła. Caleb miał nadzieję, że nie miał halucynacji, że ona wydawała się chcieć być blisko niego. – Czy chciałbyś? zapytała, wyciągając w jego stronę butelkę z rozpylaczem. Przeczesała włosy przez ramię ruchem tancerza. Caleb poczuł, że oddech mu łapie.

Jej ramiona i plecy wyglądały na silne, jakby używała swojego ciała do czegoś więcej niż tylko wieszania sukienki z maksymalnym efektem. Zawsze cenił zdrowe ciało kobiety. Jako sportowiec wiedział, że to ważne. Jako facet wiedział, że obiecuje wiele skandalicznych rzeczy, których umierał z niecierpliwości. Położył warstwę środka odstraszającego owady na jej odsłoniętej skórze.

Odgłos sprayu szepnął, że powinien go wmasować. Gdy rozważał możliwość przyłożenia dłoni do jej opalonego ciała, odwróciła się. – Zrobię ci szyję – zaproponowała.

Chcę go tylko dotknąć. Tylko raz, pomyślała, kiedy Caleb zdjął kapelusz. Pochylił głowę i potrząsnął, więc jego włosy lekko rozchyliły się na karku. Ginger użyła dwóch palców, by odgarnąć zbłąkane kosmyki, a także wyczuć kontakt między jej ciałem a jego.

Dała mu lekki płaszcz, całą ręką go wcierając. Wiedziała, że ​​jest to całkowicie niepotrzebne. I całkowicie tego warte.

Caleb przesunął się lekko w jej dłoń. Wewnątrz mruczał jak kot. Ginger zagrała naturalną gospodynię na przyjęciu chłopców. Kiedy pracowała na podwórku, ciągle znajdowała się z powrotem u boku Caleba.

Ciemnowłosy mężczyzna działał na nią niemal narkotycznie, czuła się wolniejsza, bardziej ospała w jego obecności. Część jej mózgu przypisała to kredą upałowi i piwu. Ale było też fizyczne, jak pole grawitacyjne, które próbuje ją przyciągnąć do siebie. Gdy słońce zaszło, Jordan i Ryan wrzucili drewno do paleniska. Wszyscy mężczyźni w tym miejscu przybyli, by je zapalić, z wyjątkiem Caleba.

Został na swoim krześle obok Ginger. „Dlaczego wszyscy chłopcy są piromanami?” – zapytała, otwierając pudełko krakersów graham. Złamała jedną i zjadła połowę, zanim podała drugą kawałek Calebowi.

Do oświetlonego basenu przyciągnięto dopasowane leżaki. „Z tego samego powodu, dla którego lubią grillować. To bardzo heroiczne”.

Zaśmiała się. „Byłoby naprawdę heroiczne, gdyby jeden z nich zrobił ze mnie s'more”. Caleb poszedł.

Połączona męskość imprezy sprawiła, że ​​ogień już się rozpalił. Jordan rozdał długie szaszłyki. Caleb wziął dwa i wbił pianki. Ostrożnie wbił czubki przez dwa kwadraty czekolady i podgrzał całość, aż groziło jej stopienie.

Ginger przygotowała krakersy graham. Włożyła jeden zestaw i zdjęła go z patyka, a potem zrobiła drugi. Ptasie mleczko i czekolada przywarły do ​​drewna, więc uwolniła je palcami. Siedziała tam, trzymając w każdej ręce s'more, z pianką i czekoladą wysmarowaną na pozostałych palcach. Włożyła lewy s'more do ust, upewniając się, że zlizała do czysta koniuszki palców, gdy je wyciągała.

Kiedy jej palec musnął usta, Caleb poczuł, że pod szortami coś się porusza. Patrzyła na niego, gdy jej usta ułożyły się w małe, ciasne „o” i przeciągnęła palcami, jakby były najszczęśliwszymi wyrostkami na świecie. Ciało Caleba szumiało z napięcia. Używając drugiego s'more, wciąż żującego, skinęła na niego, by pochylił się w jej stronę.

Wziął s'more do ust i celowo również jej palce. Patrzyła prosto na niego, prawie prowokując go do zrobienia czegoś więcej niż tylko zjedzenia deseru. Powoli przesunął ustami po jej palcach, wyobrażając sobie, że czuje fałdy jej odcisków przesuwających się po jego ustach. Ginger przyłożyła tę samą dłoń do własnych ust i skosztowała Caleba na czubku palca. – Przegapiłeś miejsce.

Pierdolić. Caleb wstał i szybko się przeprosił. Prawie wpadł do domu. Otwierając pierwsze trzy drzwi, jakie udało mu się znaleźć, poddał się i poszedł na górę.

Zamek w drzwiach łazienki zamknął się, gdy otwierał zamek w spodniach. Caleb wiedział, że było blisko. Oparł się dłonią o blat, by utrzymać swój ciężar, wziął swojego penisa w dłoń i zaczął się głaskać. Nie musiał o niej myśleć.

W jego umyśle nie było nic innego. Jej włosy unoszą się z szyi. Jeden sandał ślizga się po jej drugiej nodze. Pojedynczy palec napinający pulchny środek jej dojrzałych ust. Jego oczy wywróciły się do tyłu, gdy szarpnął mocniej.

Te usta… prawie czuł je na swoim pulsującym kutasie. Zobacz jego ręce w jej bogatych włosach, usłysz jej głos, gdy go namawiała. Przyjął jej zachętę, szybko przesuwając pięścią po długości trzonu. Caleb lekko wstrzymał oddech, by wzmocnić wrażenie, że każde naczynie krwionośne w jego ciele napina się, by spotkać się z nią. Pukanie.

Caleb prawie wyrwał kutasa ze swojego ciała. Wyprostował się, panikując, że zapomniał zamknąć drzwi lub głośno jęczał. Pukanie.

"Uhh, chwileczkę," wyjąkał. – Lepiej wytrzymaj dłużej niż minutę – powiedziała. – I nie kończ beze mnie. CO? Wiedziała dokładnie, kto to był i co robił.

Ale czy naprawdę właśnie powiedziała, że ​​chce się przyłączyć? "Idziesz?" zapytała. Caleb usłyszał, jak drzwi po drugiej stronie korytarza otwierają się, a potem zamykają. To nie jest prawdziwe, to się nie dzieje. Zemdlałeś, kiedy przyszedłeś i uderzyłeś się w głowę.

Naprawdę leżysz na podłodze w łazience ze spodniami wokół kostek i kutasem w dłoni. Pewnie cię tak znajdzie i zadzwoni po gliny. Caleb boleśnie wepchnął swojego twardego kutasa z powrotem do szortów. Wsunął dłonie pod zlew, po czym nalał dłonią wodę na twarz.

To się naprawdę nie dzieje. Drzwi naprzeciwko były zamknięte, mogła to być szafa. Caleb sięgnął po klamkę, po czym zatrzymał się. Zamiast tego delikatnie zapukał.

Ginger otworzył drzwi na drzazgę, za mało, żeby ją zobaczył, i zostawiła je. Przeszła na środek pokoju. Wciąż ubrana w sukienkę zrzuciła sandały na dół, zanim sprawdziła dom w poszukiwaniu Caleba. Usłyszała go w korytarzu na drugim piętrze: cichy, gardłowy jęk zza zamkniętych drzwi.

Przez chwilę była zakłopotana. Sekundę później była mokra. Potem pukała do drzwi. Co ja kurwa robię? Do diabła, kogo to obchodzi?! Wyrzuciła z umysłu wszelkie myśli o Jordanie, jego domu, jego przyjaciołach lub domu.

Caleb powoli wystawił twarz z boku drzwi. Przez nieosłonięte okna wlewało się zmierzch, nadając pomieszczeniu rozgwieżdżony nastrój. To było więcej niż wystarczająco jasne, żeby zobaczyć inną osobę. A ona była tam jedną ręką na środku, trzymając drugi łokieć. Wszedł do środka.

Byli na sobie w sekundę. Drzwi same się zamknęły. Ginger zarzuciła mu ręce na szyję i przyciągnęła do siebie.

Nie dość blisko, pomyślał Caleb, zanim zdążyli się pocałować. Przesunął rękę w dół jej boku, po jej tyłku i uniósł jej nogę, zahaczając ją o biodro. Jego i tak już widoczna erekcja spuchła, a Ginger sapnęła, gdy wcisnęła się w jej słodki punkt.

Poruszyła biodrami, prowadząc kilka kosmyków materiału, które ją pokrywały, na długości penisa Caleba. To było wszystko, co mógł znieść. Przyparł ją do ściany i podniósł jej drugą nogę wokół swojej talii.

Trzymał ją w powietrzu, wciśnięty między ścianę a swoje kolana, gdy wtulał w nią biodra. Przez ubranie czuł każdy fałd jej ciała. Spód jego kutasa ściśle przylegał do jej szczeliny. Mógł ją tak pieprzyć, nie pieprząc jej w ogóle. Dwa, może trzy solidne pchnięcia i dostałby w szortach.

Ginger nigdy nie czuła kogoś tak twardego poza prawdziwym seksem. Poruszała się najlepiej, jak potrafiła, aby ustawić jego twardo tak, aby głowa była na jej łechtaczce. Tylko nacisk ich ciał razem z tym gigantycznym prętem jest prawie wystarczający, aby ją zrzucić.

Wtedy po raz pierwszy się pocałowali. Caleb przysunął usta do jej ust, wciągając między zęby jej soczystą dolną wargę. Otworzyła usta, wsuwając dłoń w jego włosy i wciągając go w nie. Język Caleba poruszał się w jej ustach tak, jak chciał poruszać się w jej ciele. Smakowała jak arbuz i błyszczyk, jak gorące letnie noce i niebo pełne gwiazd.

Ginger przeciągnęła dłońmi po łopatkach Caleba. Całe jej ciało krzyczało, żeby je zabrać. Chciała go w sobie, wiedząc, że to może nie wystarczyć. Chciała zniknąć w nim, całkowicie wchłonąć. Jej oddech stał się niepewny na myśl o tym, że zmusił ją do przekroczenia krawędzi.

– Kaleb – szepnęła. "Pieprz mnie." Oderwał jej nogi od pasa i pozwolił jej stopom opaść na podłogę. Podciągnęła mu koszulę, przesuwając dłonią po jego nagiej piersi.

Zsunął ramiączka z jej ramion i pociągnął sukienkę na podłogę. Miała na sobie ciemnozielony stanik bez ramiączek i dopasowaną bieliznę od bikini. Czerwone i zielone, jak najlepszy pierdolony prezent świąteczny na świecie, pomyślał.

Ginger nie mogłaby się powstrzymać, gdyby chciała. Rozdarła mu pasek i zamek błyskawiczny, jak lekarz w pośpiechu. Jej ręka mimowolnie powędrowała do przodu jego bokserek. On naprawdę jest taki duży, pomyślała chciwie.

Kurwa, pospiesz się! Wyciągnęła pasek, odsłaniając źródło wszystkich dotychczasowych problemów i przyjemności. Jego gruby, pulsujący kutas był już wilgotny na czubku. Cała jej istota krzyczała, by upaść na kolana i wziąć to w usta. Zanim zdążyła się ruszyć, Caleb obrócił jej ramiona i przycisnął ją do ściany. Przesunął dłonią po jej plecach, powoli po jej tyłku i wsunął palce w mokry ból między jej nogami.

Sapnęła i obróciła się na jego rękę. Zbadał usta jej cipki, a następnie wbił w nią dwa palce. Powoli wsuwał je i wysuwał, okrywając go wilgocią. Jęknęła, błagając go, by szedł jednocześnie mocniej, szybciej, wolniej, głębiej. Ciche pyknięcie oznajmiło, kiedy skończył z nią od tyłu.

Ginger poczuła, jak jego erekcja wbija się w miękkie ciało jej policzka w tym samym czasie, gdy Caleb przesuwał dłonią po jej brzuchu i sięgał po łechtaczkę. Obrócił go między swoimi śliskimi palcami, a ona lekko jęknęła. Jego kutas bił się o nią jak w bęben, błagając go, by dał jej to dobrze.

Imbir się zgodził. – O Boże – wydyszała. "Kurwa, pieprz mnie, kurwa, teraz." "Chcesz tego?" zaszeptał. Kupował sobie czas, próbując zmusić swój umysł do współpracy, żeby nie przyszedł, zanim nawet w nią nie wszedł. Odwróciła głowę na jego ramię.

– Pragnąłem cię od chwili, gdy weszłaś do drzwi. Tyle z tego, że pomaga mi się uspokoić, pomyślał. Caleb wyciągnął rękę z jej łechtaczki i wytarł garść jej soku przez gałkę. Unosząc lekko rękoma, rozłożył jej pośladki i przyłożył głowę do fałdu w jej ciele.

Wyszlochała. Przycisnął się do niej, poczuł, jak jej gorące, śliskie ściany zamykają się wokół niego. Była ciasna, tak cudownie ciasna.

Musiał mocno naciskać na całą swoją długość, aby wcisnąć się w nią, desperacko walcząc z chęcią wysadzenia swojego ładunku, zanim straci rozum. – Mon dieu – powiedział. „Czujesz się jeszcze lepiej niż smakujesz”.

Ginger myślała, że ​​może zemdleć. Martwiła się, że jest tak mokra, że ​​może nic nie czuć. Totalnie źle. Kutas Caleba wypełnił całą jej przestrzeń, a potem trochę.

Chciała, żeby jej ciało zrobiło miejsce, by dało jej tyle tej niesamowitej tortury, ile było do odbycia. Kiedy w końcu poczuł ją przyciśniętą do podstawy jego trzonu, zaczął się poruszać. Na początku powoli była ciaśniejsza niż on kiedykolwiek, ciaśniej niż kiedykolwiek trzymał siebie. Pogłaskał jej cipkę, przyciskając ją do ściany ciężarem swojego ciała.

Jego dłonie objęły jej biodra, gdy zaczął się w niej poruszać. Ginger dopasowywała się do jego ruchów, kołysząc powoli tyłkiem od przodu do tyłu, odsuwając się tak jak on i jednocześnie pchając. Gdy jej ciało go przystosowało, poczuła przyjemność jego nacisku aż do żołądka.

Jego kutas pulsował w niej, jej ciało pulsowało na zewnątrz. Czuła, że ​​kiedy te dwa rytmy do siebie pasują, nastąpi koniec świata, jaki znała. Jej ciało teraz w pełni przyjmowało kutasa Caleba, łatwiej, wciąż z cudowną pełnią. Zmieniał pchnięcia: krótkie, długie, mocne, powolne.

To było niezwykle przyjemne i wiedziała, że ​​walczy z orgazmem. Jej nadchodziła i nadchodziła szybko. Trzęsła się, a jej kolana były słabe. Wiedziała, że ​​nie będzie w stanie utrzymać własnego ciężaru, kiedy przyszła i modliła się, żeby pieprzył ją tak mocno, że po prostu wtopiła się w ścianę. W dolnej części jej ciała narastał niski, solidny buczenie.

Z ust jej cipki, gdzie czuła wysokie i ciasne jądra Caleba, gdy w nią wjeżdżał, do doliny jej bioder i do dołu jej brzucha. Wysokość boiska wzrosła, a wraz z nią drżenie ubitego śniegu tuż przed wypuszczeniem lawiny. Odchyliła swój tyłek do tyłu, proponując Calebowi inny cios. Kiedy go wziął, jego kutas musnął jej punkt G.

Podczas zamachu, grzbiet jego głowy złapał słodycz, a ona rzuciła się na niego. Nie trzeba go było pytać. Kiedy jej ciało zakołysało się mocno, Caleb wiedział, że znalazł to miejsce.

Dzięki Bogu, zaraz to stracę, pomyślał. Ale chciał wyjść z hukiem. Przesunął prawą rękę z powrotem nad jej kopcem i przycisnął palce do jej łechtaczki. Znowu szarpnęła.

Dopasowywał czas wewnątrz i na zewnątrz jej ciała, na przemian, aby jej gorące miejsca nigdy nie pozostały bez opieki. Jej oddech stał się nierówny i wpadła na niego. Jej ściany zaczęły napierać na jego obwód. Zaciskała się, próbując wyssać każde doznanie z przyjemności, jaką wbijał w jej ciało. Jej palce były białe w miejscu, w którym przyciskały ścianę.

Caleb nadal wbijał się w nią, za każdym razem perfekcyjne, okrągłe uniesienie jej tyłka stykało się z jego kolanami. Jęknęła, nisko i długo, wiedząc, że jej ciało nie wytrzyma dłużej. To było zbyt intensywne, jaki był seksowny, jak bardzo go pragnęła, jak szalone robiło to tutaj, z kimś, kogo nie znała.

Oddech uwiązł jej w gardle, a jej wizja zaczęła się zamazywać. – Kaleb – jęknęła. Najlepsze zachował na koniec.

Caleb przesunął dłonią po jej dolnej części brzucha, tuż nad kępką ciemnorudych włosów, dokładnie tam, gdzie wiedział, że jej punkt G znajdował się wewnątrz jej ciała. Przy następnym pchnięciu Caleb przycisnął dłoń do jej brzucha, przysuwając ją bliżej i zmuszając cały impet uderzenia w jej magiczny przycisk. – wrzasnął Rudy. Dźwięk wyrwał się jej z gardła jak zwierzę. Trzęsienie ziemi przeszyło jej ciało, tsunami uderzyło jej głowę, światła zgasły w jej mózgu.

Trzymając się tak mocno, jak tylko mógł, Caleb pracował biodrami, by dać jej ostatnią uncję stymulacji. Jej orgazm uderzył Caleba, jakby polizał światło, aw jego oczach pojawiły się łzy, gdy walczył o kontrolę, by ją opróżnić, zanim ją napełni. Kontynuował dojenie jej ciała za każdą kroplę soczystej, majaczącej ekstazy. Własna bomba Caleba budowała się od czasu łazienki.

Ciało Ginger w końcu poddało się i rozluźniło w jego ramionach. Ciśnienie wewnątrz niej nieznacznie zelżało i Caleb poczuł, jak cała energia w jego ciele pędzi do jego penisa. Każda nowa przestrzeń została natychmiast wypełniona i Caleb zdusił krzyk, gdy eksplodował w jej wnętrzu. Na chwilę przestał istnieć, gdy jego kutas uwolnił całe napięcie każdego mięśnia w całym jego ciele.

Poruszając się w niej, pocierając się trochę, wsączył swój orgazm w jej delikatną cipkę. Kiedy opamiętał się, obaj zostali całkowicie zniszczeni. Ginger wciąż była przyciśnięta do ściany, z głową przekrzywioną na bok, dysząc. Caleb złożył pocałunek w bok jej szyi. Wspierając ją ręką z tyłu, wyszedł z niej.

Ich ciała były przemoczone. Caleb przesunął palcem po wilgoci na wewnętrznej stronie jej uda i zadrżała. Odciągnął ją od ściany i posadził oboje na podłodze, po czym położył ją z powrotem w ramiona. Wtoczyła się w niego, obejmując ramieniem jego klatkę piersiową i nogę ponad jego udem.

– Chcę to zrobić jeszcze raz – szepnęła. „Musimy zejść na dół albo przyjdą nas szukać. Ale później, dziś wieczorem. Pozwolisz mi się tobą zaopiekować? - W przypadku, gdybyś to przegapił, prawie straciłem przytomność, po prostu tak ciężko dla ciebie przyszedłem - zaśmiał się Caleb.

- Ale wykonałeś całą robotę - uśmiechnęła się. - Następnym razem to mój turn”. Nie mogę uwierzyć, że to się stało. I nadal się dzieje.

Nie tylko naprawdę podążyła za nim tutaj i całkowicie pieprzyła go do bezsensu, ale prosiła, aby zrobić to ponownie. ładna, proszę, spraw, żebym zobaczył twarz Boga, będąc głęboko po jajach w najgorętszej dziewczynie. Pyta. Sięgnęła w dół i położyła dłoń płasko na jego wyczerpanym kutasie, na wypadek gdyby potrzebował przekonania. Zamiast tego obrócił ją na piersi i pocałował, powoli i głęboko, obiecując, że nie pozwoli jej być jedyną, która dziś ciężko pracuje.

Podobne historie

Wszystkiego najlepszego dla mnie część 2

★★★★(< 5)

Prezenty wciąż przychodzą na urodziny chłopca.…

🕑 22 minuty Prosty seks Historie 👁 4,309

Słyszałem, jak samochód Paula podjeżdża na podjazd, kiedy właśnie założyłem spodnie. Rozejrzałem się z poczuciem winy pod kątem oznak, że jego dziewczyna właśnie zrobiła mi loda.…

kontyntynuj Prosty seks historia seksu

Essex Hot Lovin '

★★★★★ (< 5)

Michelle zbliżyła się do Davida i poczuła ciepło wywołane jej gorącym podnieceniem…

🕑 4 minuty Prosty seks Historie 👁 21,109

Minęło sporo miesięcy, odkąd Michelle Dean wróciła do Essex w Anglii z Ibizy. Wszystko wyglądało tak, jak opuściła go w czerwcu, osiem lat temu. Michelle powróciła do życia ze swoją…

kontyntynuj Prosty seks historia seksu

Krab z Belfastu

★★★★★ (< 5)

Dmuchnęła w moje życie i dmuchnęła bardziej niż mój umysł.…

🕑 5 minuty Prosty seks Historie 👁 11,332

Kiedy uderzyła w moje życie, mieszkałem w Belfaście, a ona wybuchła jak huragan. Do dziś nie jestem pewien, gdzie i jak ją pierwszy raz zobaczyłem, pamięć jest teraz mglista. Myślę, że…

kontyntynuj Prosty seks historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat