Cieknące krany to dopiero początek tej pracy dla hydraulika i gospodyni domowej.…
🕑 21 minuty minuty Prosty seks HistorieKroplówka, kropelka. Kapać, upuszczać, w kółko, bez przerwy. Ta kuchnia na dole była tak bliska chińskiej tortury wodnej, jak tylko Ruby mogła sobie wyobrazić.
Godzina po godzinie nie pozwalało jej to zasnąć, a trzeciej nocy, kiedy była poddawana nieustannemu dźwiękowi, zaczęła czuć się nieco marudna. Próbowała, jak tylko mogła, po prostu nie mogła się wyłączyć i zasnąć. „Jeżeli masz więcej problemów lub potrzebujesz czegoś innego, po prostu zadzwoń do mnie”. Mrugnął do niej, kładąc kartę na barze śniadaniowym. Posłał jej ostatni seksowny uśmiech, gdy wszedł tylnymi drzwiami, zostawiając uśmiechniętą Ruby, która była bardziej niż zadowolona ze swojego dzieła! „W takim razie nic niezwykłego…” Zmarszczyła brwi w ciemności.
Bardzo rzadko bywał w domu, najwyraźniej bardziej żonaty ze swoją firmą niż Ruby. Podczas gdy niewątpliwie czerpała korzyści z jego pracy, przez całe tygodnie brakowało jej towarzystwa. Ruby nauczyła się akceptować jego częstą nieobecność z biegiem czasu, pocieszając się wolnym panowaniem, jakie miała na swojej własnej platynowej karcie Amex.
Jednak nie mogła powstrzymać się od myśli, że szybko stała się uosobieniem "Znudzonej Gospodyni Domowej" na wiele sposobów. Musiałaby wezwać hydraulika, żeby naprawił cieknący kran i, co ważniejsze, uratował ją przed obłędem wywołanym ostrym brakiem snu. Nie podobała jej się myśl o przeszukiwaniu Yellow Pages w poszukiwaniu organizacji cieszącej się dobrą reputacją. Mogła już sobie wyobrazić, że wyjdzie jakiś kompletny kowboj, który albo ją urwie, albo narobi bałaganu w jej wodociągach. Dopiero po długich naradach przypomniała sobie znajomą, która poleciła jej firmę, która specjalizowała się we wszelkiego rodzaju naprawach i pracach domowych.
Postanowiła tam, a potem zadzwonić do nich tak szybko, jak to tylko możliwe, aby zaaranżować hydraulika, który wybawi ją z nieszczęścia i naprawi ten przeklęty kran. Ruby obudziła się następnego ranka z niespokojnego snu i dopiero po zejściu na dół i zrobieniu pierwszego w ciągu dnia latte zaczęła czuć się bardziej ludzka. Wchodząc do gabinetu-biura, przejrzała stosy papierów i wizytówek, które leżały na solidnym mahoniowym biurku. Po przejrzeniu większości z nich natknęła się na śnieżnobiałą wizytówkę, której szukała.
Postanowiła, że jak tylko weźmie prysznic i się ubierze, zadzwoni do nich. Ruby siedziała przez chwilę w skórzanym fotelu z wysokim oparciem, który stał przy biurku jej męża. To zawsze sprawiało, że czuła się potężna, jak mąż stanu lub, co dziwniejsze, niesławny władca mafii. Zachichotała na myśl: „Tymczasem z powrotem w prawdziwym świecie!” Mówiła na głos, patrząc przez francuskie okna na ogród i wypielęgnowane trawniki. Zapowiadał się piękny słoneczny dzień.
Nie mogła nic poradzić na to, że pomyślała tęsknie, jak miło byłoby, gdyby jej mąż zaszczycił ją swoją obecnością, aby mogli wspólnie cieszyć się ogrodem. Nie pozwoliła, by ta myśl trwała długo; zamiast tego skierowała się z powrotem po szerokich schodach do łazienki, aby wziąć orzeźwiający prysznic, który cudownie oczyszczał jej głowę. Po ubraniu zabrała się od razu do sprawy, dzwoniąc do firmy naprawczej z mocno zaciśniętymi palcami w nadziei, że wyślą kogoś tego samego dnia.
Kobieta, która odebrała telefon, była uprzejma i skuteczna i ku uldze Ruby umówiła się na telefon jeszcze tego samego dnia. Cytat był trochę drastyczny, ale była bardziej niż szczęśliwa, że może zapłacić przez nos, jeśli oznacza to, że dobrze wypocznie. Po załatwieniu sprawy załatwiła kilka spraw, spotkała się z przyjacielem na lekki lunch, a potem wróciła do domu na czas, by spotkać się z mechanikiem, którego nazwisko zostało jej poinformowane przez telefon, James. Jak przewidywała prognoza, dzień był cudownie słoneczny i Ruby w pełni wykorzystywała go na jednym ze swoich wykonanych na zamówienie leżaków na rozległym tarasie słonecznym.
Dotyk ciepłego słońca na jej nagich ramionach i nogach w połączeniu ze spokojem jej ogrodów delikatnie ukołysał ją do lekkiego snu. Obudziła się gwałtownie, słysząc dudniący dźwięk czyjegoś głosu. Mrugając, zobaczyła krępego młodego mężczyznę patrzącego na nią z góry i usiadła wyprostowana z podskokiem. „Jestem tutaj, aby naprawić twoje podsłuchy”, stwierdził rzeczowym tonem.
„Próbowałem dzwonka do drzwi, ale nie otrzymałem żadnej odpowiedzi, więc wszedłem bocznymi drzwiami”. Ruby odchrząknęła i przesunęła dłonią po włosach, opanowując się i starając się ukryć irytację jego śmiałością. Zastanawiała się też, jak długo tam stał i to ją zjeżyło. "James, biorę to?" odparła, nie doceniając jego szorstkiego zachowania. — Właściwie, Jamie — poprawił ją — w takim razie o co chodzi z twoją fajką? Jedną ręką podniósł swoją ciężką, metalową skrzynkę z narzędziami, a drugą od niechcenia oparł o biodro.
– Gdybym wiedział, o co chodzi, nie musiałbym cię wzywać, prawda? – warknęła Ruby, od razu nie lubiąc Jamesa, Jamiego, czy jak tam, do diabła, lubił być nazywany. Uniósł zarozumiale brew, a ona zanotowała sobie w pamięci, żeby zadzwonić do firmy i poskarżyć się na postawę mężczyzny. Wstała, prostując spódnicę, gdy odpowiedziała: „Lepiej wejdź do środka i sam się rozejrzyj”. Nie odpowiedział, po prostu skinął głową i poszedł za nią do domu, do kuchni i oczywiście do obrażającego kranu.
Kiedy odłożył swoją skrzynkę z narzędziami, Ruby uderzyło to, jak chłopięco przystojny był James… nie, Jamie, co tylko jeszcze bardziej ją zirytowało. Nie była w nastroju, żeby ktoś, kto wydawał się ledwo opuszczać szkołę, obdarzył ją postawą! "Czy to to?" Drwił, gdy zaczęła wyjaśniać swój problem. "Co masz na myśli, że to jest?" wściekała się, „Chcę, żebyś wiedziała, że ten kran doprowadzał mnie do szału, kapiąc całą cholerną noc!” narzekała na jego nonszalancję.
Jamie uniósł ręce w udawanym poddaniu. "Ok, ok, tylko pytam! Pamiętaj, że jesteś niezły, kiedy jesteś zły!" Przerwał jej, z najbardziej irytującym uśmiechem na swojej przystojnej twarzy, uśmiechem, który Ruby z radością mogłaby mu zmazać. – I nie mogłeś tego wszystkiego naprawić sam? kontynuował, szydząc z niej.
Całkowicie oburzona, jeszcze mocniej zmarszczyła brwi, na co zaśmiał się głośno, potrząsając głową. "Och, nie bierz się tak!" – dodał, podczas gdy Ruby walczyła z chęcią powiedzenia mu dokładnie, co o nim myśli. Zanim jednak miała okazję, odwrócił się do niej plecami, otwierając przed sobą skrzynkę z narzędziami i przetrząsając jej zawartość. Oszołomiony tym pewnym siebie młodym mężczyzną i sposobem, w jaki do niej przemawiał, Ruby po prostu patrzyła na niego groźnie, a przynajmniej na tył jego głowy. "Możesz zamordować filiżankę kawy, jeśli nastawisz czajnik?" zażartował przez ramię.
– Mogłabym cię zamordować – mruknęła pod nosem, ale mimo to sięgnęła po kubek, by zrobić mu drinka. W tym momencie zdała sobie sprawę, że musi napełnić czajnik, ale teraz Jamie miał głowę i ramiona schowane w szafce pod zlewem. Ostrożnie przestąpiła nad jego wyciągniętymi nogami, próbując dotrzeć do kranu. – Przepraszam – powiedziała, ale musiał jej nie słyszeć i żadna odpowiedź nie nadeszła.
Ruby czuła się niezręcznie i była na siebie zła za to. Odchrząknęła głośno i już miała się odezwać, kiedy wyszedł z kredensu. Miał dziwny wyraz twarzy, który wkrótce ustąpił miejsca temu, co mogła opisać tylko jako zabawny. Patrzył na nią dłużej, niż było to konieczne, jego jasnoniebieskie oczy wędrują w górę po jej ciele w sugestywny sposób, który sprawił, że zerwała się.
"Czy mogę dostać się do zlewu, proszę?" spojrzała na niego gniewnie. "Bądź moim gościem, pani." Uśmiechnął się do niej, oblizując przy tym usta. Ruby nie wiedziała, gdzie się postawić. Oto była, sama z hydraulikiem z piekła rodem, a jednak… Nie mogła zaprzeczyć wyraźnym uczuciom napięcia seksualnego i co? Nawet podekscytowanie? Rzeczy, których nie czuła od tak dawna, rzeczy, które ją zaskoczyły. „I tak muszę zabrać trochę więcej narzędzi z mojej furgonetki, wygląda na bardziej skomplikowaną, niż początkowo sądziłem” – zauważył.
Wstał z podłogi i Ruby nie mogła powstrzymać się od podziwiania sposobu, w jaki napinały się mu mięśnie ramion, ani sposobu, w jaki uda wypełniały jego robocze spodnie. Patrzyła, jak wychodzi z pokoju, podziwiając widok, przygryzając wargę, gdy jej wzrok spoczął na jego idealnie uformowanym tyłku. Nie mogła sobie przypomnieć, kiedy ostatnio czuła się tak gorąco pod kołnierzykiem, nie mówiąc już o wysportowanym, męskim młodym mężczyźnie w tak bliskim sąsiedztwie. Wyrywając się ze swoich pożądliwych myśli, zajęła się przygotowywaniem czajnika i starając się wyglądać na zajętą, oczywiście z pozoru, gdy odzyskała trochę opanowania.
Jamie wrócił kilka minut później z kluczem w ręku z tym samym pewny siebie uśmiechem przyklejonym do twarzy. – Jak idzie ta herbata? – zapytał bezczelnie, omijając ją i ponownie klękając przed rurą. Ruby obserwowała teraz mięśnie jego napiętych, szerokich pleców, cudownie poruszające się pod obcisłym T-shirtem, który miał na sobie.
Zauważyła jego kark i sposób, w jaki jego włosy w kolorze piasku zgrabnie się na nim zwężają. Oderwała oczy, wściekle ganiąc się. "Weź się w garść!" mruknęła pod nosem. "Pardon?" – zapytał, patrząc na nią przez ramię, lodowato niebieskimi oczami wpatrując się w nią. „Nic”, odwarknęła, odwracając się od niego i przygryzając wargę, po czym dodała łagodniejszym tonem „Jak tam wygląda?” – Zależy, co masz na myśli? – odpowiedział, wilczy uśmiech pojawił się ponownie.
– Oczywiście kran. Wycelowała palcem w stronę zlewu, ponownie czując, że jej policzki płoną. „Ach.
Cóż, wydaje się, że jest to problem również z twoim pojemnikiem na odpady, ale jestem pewien, że mogę to naprawić. Jamie wrócił do badania rur pod zlewem, a Ruby odetchnęła z ulgą. Kiedy już nalała mu kubek herbaty zapytała go: „Gdzie chcesz to?" „Plonuj tam na dole" padła stłumiona odpowiedź.
Spełniła polecenie, pochylając się, by postawić kubek obok niego, mając nadzieję, że nie przewróci go na wszystkie strony. „Na zdrowie." Pojawił się ponownie, słysząc dźwięk porcelany na terakotowych płytkach podłogowych i pił spragniony. Gdy wstała, ponownie przykuł jej wzrok, korzystając z okazji, by zrobić kolejny mądry trzask. „W takim razie twój mąż nie jest dobry w hydraulikach?" odpowiedział: „Nie żeby to była twoja sprawa, ale nie. On pracuje.
– Prychnęła, po czym dodała: – Dużo pracuje. – Ton jej głosu zwrócił uwagę Jamiego. Spojrzał na nią spokojnie, z palcami uniesionymi nad narzędziami. Ruby zerwała kontakt wzrokowy i szybko odwróciła się od „Więc musisz sam sobie radzić?" Tym razem odezwał się nowym tonem, łagodniej. Ruby nie miała zamiaru dać się na to nabrać.
„Sama sobie doskonale radzę sobie, mimo wszystko dzięki." Nie dała się wciągnąć w głupie zabawy, a zamiast tego wycofała się na bezpieczną odległość, zajmując miejsce na wysokim stołku przy barze śniadaniowym. Miało to dodatkową zaletę, że pozwalało jej obserwować go bez przyłapania. Pomajstrował przez chwilę., robiąc poprawki i nucąc do siebie, dopóki nie odezwał się do niej ponownie. „Wyświadcz mi przysługę? Chodź i poświeć tutaj moją latarką, nie widzę Jacka. Wracając z powrotem do walki, Ruby podniosła ciężką latarkę i skierowała ją w ciasną przestrzeń roboczą.
.Bliższy! Jees, nie ugryzę cię! - drażnił się z nią. Była niewygodnie blisko niego, klęcząc obok miejsca, w którym leżał, pracując. "Gówno!" wrzasnął, gdy bez ostrzeżenia strumień wody eksplodował spod zlewu, natychmiast go mocząc i łapiąc ją.
"Co Ty do cholery robisz?" Ruby pisnęła, zaskoczona uderzeniem zimnej wody, która szybko zalała jej letnią bluzkę. Musiała się powstrzymać przed upadkiem do tyłu, ledwo udało jej się uciec przed strumieniami wody. Jamie przeklął siebie, walcząc z rozpryskiem wody, w końcu zdołał powstrzymać strumień kluczem. Ruby rozejrzała się z przerażeniem na wielkie kałuże na całej jej wyłożonej kafelkami podłodze w kuchni.
- W co ty się u diabła bawisz? strzeliła do niego ostro, gdy zdejmował jej mokre ubranie ze skóry. Wyszedł z ciasnej szafy i widząc jej zaniepokojoną minę, zaczął się śmiać. On też był przemoczony, włosy przykleiły mu się do głowy. Jednak o wiele bardziej niepokojące było to, że jego obcisła biała koszulka polo była teraz przezroczysta, odsłaniając każdą zmarszczkę mięśni, która leżała pod spodem.
Maleńkie kropelki spływały mu po twarzy i ponownie została przez niego uderzona. Daleka od bycia dziecinnym chłopcem, zdała sobie sprawę, że jest w dużej mierze mężczyzną. Wcześniejsze napięcie między nimi było teraz namacalne i Ruby nie mogła się już oprzeć patrzeniu na niego i wydawało się, że Jamie nie był w stanie powstrzymać się od patrzenia na nią. Otwarcie wciągnął ją, zauważając zarys jej idealnie uformowanych piersi przez jej top.
Usiadł powoli, ponownie wbijając w nią oczy, rozbierając ją, oceniając ją, jego usta rozchyliły się lekko w skupieniu. - Jesteś mokry – mruknęła, nie dbając o to, że stwierdziła oczywistość. – Ty też – nadeszła jego gardłowa odpowiedź, gdy wstał, wyciągając rękę, by jej również pomóc. Ruby poczuła coś podobnego do porażenia prądem, gdy ujął obie jej dłonie w swoje.
Sapnęła cicho, ledwo odważając się spojrzeć mu w oczy, ale kiedy to zrobiła, wynik był nieunikniony. Ich usta spotkały się w zaciekłej kolizji, głodne pocałunki wyrywane i chwytane ze sobą, języki przepychające się. Silne dłonie Jamiego przyciągnęły ją do siebie, a ona z zapałem przycisnęła swoje ciało do jego, jej własne szczupłe dłonie obmacywały go i chwytały. Zatrzymał się, by wciągnąć przemoczoną koszulkę przez głowę, jej nogi zareagowały wygięciem, gdy ujrzała jego twarde, muskularne ciało z młodą, napiętą skórą błagającą o wylizanie. Nie marnowała czasu, jej palce rzuciły się jako pierwsze, jej paznokcie musnęły jego szerokie ramiona i plecy, zanim chwyciła jego cudownie jędrne pośladki, pozwalając jej przyciągnąć go coraz bliżej do siebie, gdy jej zwierzęce instynkty zaczęły się bawić.
Chrząknął, przyciskając i przyciskając pachwinę do jej pachwiny, pozwalając jej poczuć, jak bardzo był dla niej twardy. Całowali się dalej natarczywie, palce Jamiego szarpnęły za włosy Ruby, zanim zręcznie przesunęły się po jej ciele. Bez wahania zdjął z niej mokre ubranie, uśmiechając się szeroko, podziwiając swoje ciało, zanim zanurkował w jej stronę, zanurzając twarz w jej falujących piersiach, gdy zębami szarpał jej stanik. Jęknęła z mieszanką bólu i radości, gdy jego zęby skubały jej stwardniałe sutki, przekształcając je w solidne szczyty. Wbiła paznokcie w jego plecy, z głową odrzuconą do tyłu, gdy łapczywie ucztował na jej szyi i piersiach jak opętany mężczyzna.
Dostrzegła jego męskość, gdy wybrzuszała się i próbowała uwolnić. Chwyciła go tylko po to, by chwycił ją za nadgarstek, uśmiechając się i potrząsając głową. „Wszystko w czasie”, drażnił się z nią bezlitośnie, a ona znalazła się rozdarta między desperacją z powodu jego niepodzielnej uwagi a pragnieniem rozpięcia spodni, by uwolnić jego twardego kutasa. Cichy krzyk wyrwał się jej, gdy jego uścisk zacieśnił się, a jej oczy rozszerzyły się w szoku. Daleko od cofania się, Jamie wepchnął ją na marmurowy bar śniadaniowy, brutalnie rozsuwając jej nogi.
Rzucił kolejny zapierający dech w piersiach uśmiech, gdy celowo zsunął jej przemoczone majtki na bok, odsłaniając błyszczącą, gładką cipkę, która krzyczała o jego dotyk. Poddając się jego rozkazom, rozłożyła nogi jeszcze szerzej, pozwalając mu zobaczyć ją w całej okazałości. Nie mógł zaprzeczyć swojemu podnieceniu dla niej, gdy przygryzł dolną wargę, rozszerzając źrenicę. „Chcesz, żebym polizała dla ciebie tę cudowną mokrą cipkę?” Jamie odetchnął głęboko, wdychając zapach swojej płci. "Tak! Liż mnie, ssij mnie, pieprz mnie językiem!" Słowa uciekły z jej ust, zanim zdążyła je powstrzymać.
Uśmiechnął się radośnie na jej wybuch, zanim się zgodził. Nie drażnił się z nią, ale zatopił swój gruby, długi język tak głęboko, jak tylko mógł, w jej niecierpliwie oczekiwaniu na otwarcie, wywołując piski nieokiełznanej przyjemności od Ruby, gdy opadała na jego twarz. Nie pamiętała, żeby kiedykolwiek jej cipka była zjadana tak cholernie dobrze, w rzeczywistości z trudem pamiętała, kiedy ostatnio czuła język tak bardzo, że muskała jej mokre fałdy… Właściwie nie tak długo. Chwyciła jego ramiona, jego włosy, gdy jej biodra wypychały się i szarpały, by spotkać jego język. Zatrzymując się, by złapać oddech, przesunął zwinnym językiem po jej łechtaczce, która teraz była solidna jak kamień i wystawała z jej różowego kaptura.
Jakby tego było mało, pogłaskał ciasne zmarszczenie jej odbytu, używając trochę jej kremowej konsystencji, by nasmarować jej brzeg. Po początkowym szoku głośno jęknęła, prosząc go, by wsunął w nią palec. - Gdzie w środku? Twoja cipka? Po kolei ujął każdą mięsistą wargę w zęby, ssąc mocno, zanim zapytał ją „Albo ten ciasny tyłek, ty napalona suko”. Nadeszła jej kolej na uśmiech, dziki, nieskrępowany uśmiech. Uwielbiała dźwięk jego głosu, gdy ochrypły rozmawiał z nią sprośnie.
- A jeśli cię otworzę, ładnie i szeroko? Mmmm, tak - kontynuowała hipnotycznie Jamie, jego słowa docierały głęboko do jej umysłu, ożywiając jej apetyt seksualny i pragnienia w sposób, o którym dawno zapomniała. Ruby zaczęła tonąć w czystej rozpuście tego wszystkiego, gdy najpierw pieprzył jej cipkę grubymi palcami, zanim dodał kolejny do jej drgającego pierścienia. Gwałtownie sapnęła na początkowy opór, ale gdy język Jamiego dotykał jej łechtaczki, wkrótce się rozluźniła, umożliwiając jego palcom głębszy dostęp. Chwilę później zaczęła gwałtownie dochodzić, rzucając się i ślizgając po twardej marmurowej powierzchni pod nią, aż spazmy i dreszcze ustąpiły.
Otworzyła oczy i ponownie się skupiła, uśmiechając się do niego złośliwie. Daleko od wyczerpania, Ruby chciała więcej. Jamie właśnie zapalił lont! „Tak bardzo chcę cię przelecieć”.
Jęknął, odciągając ją na bok. Pocałował ją głęboko, a ona mogła posmakować i poczuć własną spermę na jego ustach i języku. „Smakujesz tak słodko… Sprawia, że mój kutas jest twardy jak skała” – powiedział jej. „Pozwól mi to zobaczyć, myślę, że najwyższy czas, żebyś pozwolił mi zobaczyć i dotknąć tego twojego kutasa” – poprosiła, pewnie korzystając z szansy. Sięgnęła do niego, w końcu uwalniając gruby kawałek spodni.
Już mokre od jego pre-cum, jej palce z łatwością przesuwały się w górę iw dół jego mięsistego trzonu. Przysunęła się bliżej, żeby spuścić głowę tylko po to, by Jamie pociągnął ją z powrotem za włosy. To tylko jeszcze bardziej ją podnieciło. Mrugając na niego rzęsami zapytała: "Nie chcesz, żebym ssała dla ciebie twojego wspaniałego twardego kutasa?" Udawała rozczarowanie, nie odrywając oczu od jego.
Jamie z trudem przełknął ślinę, spięty w oczekiwaniu. „Chcę tylko wyruchać tę twoją cipkę, dobrze i mocno, abyś wytryskał na całego mojego fiuta. A teraz pochyl się nad zlewem”. Poprowadził Ruby do zlewu, nie zwracając uwagi na jeziora wody wokół ich stóp. Zrobiła, jak jej kazano, i chętnie rozłożyła dla niego nogi, wypychając swój zuchwały tyłek w jego stronę.
Jej cycki rozlały się przed nią, a jego ręce macały je żądająco. Krzyknęła, gdy wepchnął swój solidny członek przez jej spuchnięte wargi cipki w jej nabrzmiałą szczelinę. Jego kutas wbił się głęboko, zanim zanurzył się w reszcie tak mocno, że jego jądra uderzyły o jej pośladki. "Chwyć moje włosy!" Krzyczała na niego, co chętnie robił, odchylając głowę do tyłu za każdym razem, gdy ją przebijał. Jej głowa odskoczyła do tyłu, gdy się pieprzyli, całkowicie nieświadoma faktu, że mieli pełny widok z kuchennych okien.
Nigdy nie odrzucając tak napalonego zamówienia, Jamie wbijał w nią swojego kutasa raz za razem. Oboje byli śliscy od potu, skóra była biała w dotyku. Jamie zmienił takt, odbierając od niej swoją męskość z mokrym, siorbiącym dźwiękiem, przez co Ruby natychmiast poczuła się osamotniona. Całkowicie ją zaskakując, obrócił i podniósł z nóg, jego bicepsy falowały przy każdym ruchu.
Owinęła go mocno swoimi gibkimi nogami, gdy niósł ją do najbliższej dostępnej ściany, uderzając ją plecami. Ustabilizował się, a Ruby wzięła do ręki jego śliskiego, mokrego kutasa, natychmiast wsuwając go z powrotem w nią. Pchnięcie za pchnięciem pięknie ją przeleciał.
Z każdym dźgnięciem jego kija czuła zimną ścianę na jej wilgotnych plecach. Mocno zacisnęła nogi wokół jego bioder, ponownie czując atak szczytowania. Przywarła do niego, jej okrągłe piersi ślizgały się po jego gładkiej, wyrzeźbionej piersi. Czując, jak mięśnie cipki Ruby napinają się wokół jego trzonu, bezlitośnie wwiercał się w nią, aż wydała długi płacz. Całe jej ciało było targane tak intensywną przyjemnością, jej najintymniejsze głębie zadrżały wokół jego cudownego obwodu.
Jego energia wydawała się nie mieć granic, ale widząc sposób, w jaki wzdrygnęła się od spermy i sposób, w jaki jej oczy wywróciły się do tyłu, Jamie poczuł, że ciągnie go na skraj. - Dojdź dla mnie – szepnęła, jakby wyczuwając, jak niebezpiecznie był blisko. Mógł tylko skinąć głową, gdy zsunęła się z niego, w końcu stając twarzą w twarz z jego kołyszącym się drzewcem i bulwiastym czubkiem. Drgnął w oczekiwaniu, a ona otworzyła usta tak szeroko, jak tylko mogła, zanim zanurzyła głowę w każdym calu najwspanialszego kutasa, jakiego kiedykolwiek miała.
„Och, kurwa, tak!” Krzyknął, wbijając całego swojego fiuta w tył jej napiętego gardła. Zakrztusiła się trochę, ale nadal ssała go i penetrowała głęboko, posyłając niekończące się krople śliny kaskadą w dół jego penisa i na jądra. Zaciskając uścisk na jej rozczochranych włosach, przeleciał jej śliczną buzię jeszcze kilka razy, zanim oderwał jej usta od siebie. - Dojdź dla mnie – rozkazała, patrząc na niego uważnie.
Nie był w stanie powstrzymać gorącego sznura odwagi przed wystrzeleniem z jego spuchniętego dzwonka. Strumień za strumieniem gorącej słonej spermy rozpryskiwał się na jej twarzy, ustach i gardle. Drżąc mocno, kontynuował spermę, a Ruby łapczywie wysysała z niego każdą ostatnią kroplę ustami.
W końcu wstała powoli, uśmiechając się do niego, a on odpowiedział swoim seksownym, krzywym uśmiechem. Podzielili się ostatnim pocałunkiem, wraz z mieszanką ich kremowych soków, zanim zaczęli się prostować. Ruby przeprosiła i udała się do łazienki, żeby się odświeżyć, a kiedy wróciła, Jamie była spakowana i gotowa do wyjścia. „Teraz nie powinieneś mieć więcej problemów z tym kranem”.
Uśmiechnął się, zapewniając ją. "Więc wszystko jest naprawione? Dzięki Bogu za to." Rozpromieniła się, tak szczęśliwa, słysząc dobrą nowinę. Dobranoc, nadchodzimy! Skinął głową, podniósł skrzynkę z narzędziami i odwrócił się do wyjścia. Nie było dobrze; nie miała pojęcia, czy chodziło o majsterkowanie czy naprawy domowe. Nic dziwnego, biorąc pod uwagę, że była rozpieszczaną księżniczką.
Jej mąż wyjechał w jakąś podróż służbową, więc nie ma sensu oczekiwać, że naprawi problem..
Prezenty wciąż przychodzą na urodziny chłopca.…
🕑 22 minuty Prosty seks Historie 👁 4,269Słyszałem, jak samochód Paula podjeżdża na podjazd, kiedy właśnie założyłem spodnie. Rozejrzałem się z poczuciem winy pod kątem oznak, że jego dziewczyna właśnie zrobiła mi loda.…
kontyntynuj Prosty seks historia seksuMichelle zbliżyła się do Davida i poczuła ciepło wywołane jej gorącym podnieceniem…
🕑 4 minuty Prosty seks Historie 👁 20,921Minęło sporo miesięcy, odkąd Michelle Dean wróciła do Essex w Anglii z Ibizy. Wszystko wyglądało tak, jak opuściła go w czerwcu, osiem lat temu. Michelle powróciła do życia ze swoją…
kontyntynuj Prosty seks historia seksuDmuchnęła w moje życie i dmuchnęła bardziej niż mój umysł.…
🕑 5 minuty Prosty seks Historie 👁 11,186Kiedy uderzyła w moje życie, mieszkałem w Belfaście, a ona wybuchła jak huragan. Do dziś nie jestem pewien, gdzie i jak ją pierwszy raz zobaczyłem, pamięć jest teraz mglista. Myślę, że…
kontyntynuj Prosty seks historia seksu