George, ISolde i Brass Ring Polka Band Ch V

★★★★★ (< 5)

Izolda spotyka Terry'ego, a Bob proponuje plan zarabiania pieniędzy…

🕑 17 minuty minuty Powieści Historie

Rozdział V Izolda obudziła się zlana potem. Słońce prażyło na nią, a jej włosy przykleiły się do czoła. Bolało ją biodro i miała skurcz w karku od złego leżenia na nim. Spojrzała na zegarek.

9:00 powiedział. „Cholera” – pomyślała. A potem: „Naprawdę muszę się wysikać”. Usiadła i rozejrzała się.

Znajdowała się na niedawno skoszonym polu. Zarost miał około czterech cali wysokości. Około 100 jardów na lewo od niej była linia lasu. Po prawej stronie widziała domy w oddali.

Wstała sztywno i już miała iść do lasu, żeby odpocząć, kiedy usłyszała traktor nadjeżdżający drogą. „Och, super” – pomyślała. – Potrzebuję tylko jakiegoś farmera z Bodine, który przeczesuje moje gówno grabiami. Pochyliła się i zaczęła zbierać swój sprzęt, gdy traktor zatrzymał się obok niej.

"Hej! Nie możesz tu rozbić namiotu!" – wrzasnął mężczyzna od traktora. "Nie biwakuję. Wyjeżdżam." odkrzyknęła.

"Co?" on zapytał. Następnie dodał: „Pozwól mi to wyłączyć. Nie słyszę niczego przez ten ryk”.

To mówiąc, wyłączył silnik i zeskoczył z siedzenia kierowcy. – A teraz, co powiedziałeś o żałobie? on zapytał. – Nie żałuję – odpowiedziała. "Odejście." "O. Tak wcześnie? Mam na myśli, że właśnie tu przyjechałeś.

Nie było cię tu wczoraj, kiedy kosiłem. - Wczoraj byłem na Wschodnim Brzegu. Druga strona Eastona, powiedziała, a potem natychmiast zastanowiła się, dlaczego mu to powiedziała. – Mój właściciel mieszka tam – powiedział. "nie jesteś od niego, więc co cię tu sprowadza?" - Wczoraj pokłóciłem się z moim przyjacielem, więc wyszedłem.

Słuchaj. Czy jest tu jakieś miejsce, w którym mógłbym się wysikać? Naprawdę muszę iść. Włożył ręce do kieszeni i rozejrzał się. – Jasne – powiedział.

"Możesz sikać gdziekolwiek chcesz. To właśnie robię." "O mój Boże!" pomyślała. „Ten facet naprawdę jest Bodine”. Na głos powiedziała: „Wydaje się trochę publiczne, nie sądzisz?” - Daj mi swój namiot.

Przerzucę go na koła i siedzenie traktora, a będziesz mógł pod nim sikać - odpowiedział. Złapał róg namiotu i zaczął ciągnąć go w stronę traktora. wszystkim”, pomyślała. Powiedziała: „Dzięki. To będzie musiało wystarczyć, jak sądzę.

Odwróć się, jeśli nie masz nic przeciwko. Są pewne rzeczy, które dama lubi zachować w tajemnicy. – W porządku – powiedział. Odwrócony do niej plecami mówił dalej. – Siostra mojej przyjaciółki, kiedy byliśmy dziećmi, mawiała: „Jeśli nie widzieli to wcześniej, nie będą wiedzieć, co to jest.

A jeśli tak, to zrozumieją. Izolda wyszła spod namiotu. "Kto był twoim przyjacielem?" spytała w to, co miała nadzieję brzmiało jak zwykłe t. „Och, facet, z którym chodziłem do szkoły. Popołudniami graliśmy w piłkę.

Jego siostra wykradała mu magazyny „Playboya” spod łóżka, kiedy graliśmy. Wiedział, że to musi być ona, bo nigdy nie układała ich z powrotem we właściwej kolejności, a gdyby to była jego mama, wyrzuciłaby je. Isolde wzięła głęboki oddech.

lepiej usiądź — powiedziała. — Znam tę dziewczynę. Jestem nią." "Nie gówno?", odpowiedział. "To naprawdę mały świat, prawda? W porządku.

Nie podawaj mi swojego imienia. Pozwól, że zobaczę, czy pamiętam. Zaczyna się od I. Izzy? Nie, to ta pszczoła z filmu o pisklęciu. Irena? Nie, to dziewczyna z piosenki Ledbettera.

Irma? Nie, to było, Shirley grająca dziwkę. I um jest jest czymś. Izoldo! Otóż ​​to! Jesteś Izolda!" wykrzyknął. "Tak, to ja." powiedziała. "Jak się tu znalazłaś? Słyszałem, że ożeniłeś się z jakimś facetem z korporacji, miałeś dziecko iw ogóle – powiedział.

Ale uciekł z jakąś sekretarką bimbo, a moja córka zaszła w ciążę i wprowadziła się do faceta, a ja związałam się z szalonym muzykiem mechanikiem, który, dodam, ciągle mnie wkurza, chociaż go kocham.. ." i mogła tak ciągnąć przez godzinę, ale przerwał im krzyk z drogi. "Myślałem, że powiedziałeś, że powiedziałeś, że zamierzasz dziś zrobić to siano", wrzasnął mężczyzna.

biały Cadillac kabriolet podjechał po drugiej stronie traktora. „Hej, Bob”, powiedział mężczyzna od traktora. „Właśnie rozmawiałem ze starym znajomym. Chcę, żebyś się poznał…” „Spotkaliśmy się,” Bob i Isolde powiedzieli chórem. „Wrzuć swoje śmieci do mojego samochodu, żeby Jackson mógł wrócić do pracy,” powiedział Bob.

„Czy to twoje imię? Jacksona? To trochę niezwykłe. Czy twój ojciec ma na imię Jack? – zapytała Izolda. – Nie, on wszystkich tak nazywa. Mówi, że był bardzo modny podczas wojny" odpowiedział człowiek od traktora. "Więc, jak masz na imię?" zapytała Isolde.

"Myślałem, że się znacie. Sposób, w jaki siedziałeś, wyglądał, jakbyś rozmawiał od serca do serca, kiedy podjechałem. Ale ponieważ wygląda na to, że nie zostałeś formalnie przedstawiony, pozwól, że odniosę zaszczyt — powiedział Bob. — Isolde, chciałbym, żebyś poznała mojego lokatora, Terwilligera.

Terry, przywitaj się z moją partnerką do tańca, Isolde, wsiądź do traktora i wracaj do pracy. - Ty, młoda damo, musisz wskoczyć do mojego samochodu i pojeździć na małą przejażdżkę. Ćwierć mili dalej znajduje się VW chrząszcz koloru łososiowego. Jest podciągnięty z przodu i ma parę nóg wystających spod niego. Myślę, że musisz porozmawiać z drugim końcem nóg.

I musisz umyć twarz i wyczesać nasiona siana z włosów. Wyglądasz, jakbyś spędził noc na pastwisku dla krów. „Boże!” pomyślała Isolde. „On jest zupełnie jak dziadek Stoltzfuss.

On przejmuje dowodzenie nawet „za twoją przepustką”. Na głos powiedziała: „Cóż, muszę się umyć. I chcę dostać resztę moich rzeczy. Ale nie chcę rozmawiać z George'em. Nadal jestem na niego zła.

- Dlaczego jesteś na niego zły? I czy naprawdę warto odejść? Wy dwaj wyglądaliście tak zakochani zeszłej nocy – odpowiedział Bob. – Wydaje się być całkiem miłym facetem. I jest cholernie dobrym muzykiem – ciągnął. – I dlatego tu jestem.

Chcę zatrudnić jego i jego kohorty, żeby mieli mały pomysł, jeśli są zainteresowani. Isolde ożywiła się. – Jaka praca? – zapytała. – Nie – powiedział. – Ja tylko mówię.

pewnego razu. Poza tym, jeśli go zostawiasz, to nie twoja sprawa. Gdybyś był jego menadżerem, z kontraktem iw ogóle, byłoby inaczej. Oczywiście, musiałbym powiedzieć mu, że jest głupcem, bo zakochał się w swoim menedżerze, ale nie sądzę, że tak, więc nie ma potrzeby się tym martwić. Usiadł wygodnie i uśmiechnął się do siebie.

Izolda zrobiła to samo. "Nie odpowiada. Myślała, że ​​jeśli ten facet mówi o stałym koncercie, George będzie potrzebował menedżera.

A ona znała właśnie osobę do pracy. Poza tym tak naprawdę nie chciała opuszczać George'a. Po prostu Chciałem, żeby kupił samochód, który nie psuje się cały czas, i żeby raz na jakiś czas pomagał jej w domu.

Bob wjechał na podjazd za VW. „Hej, Jackson! Masz towarzystwo", zawołał radośnie. Kiedy George wyszedł spod samochodu, Bob powiedział: „Spójrz, co znalazłem kawałek na drodze". George wstał, mrugając w blasku słońca.

„Posprzątałem salon i kuchnię" powiedział. "I kupiłem pułapkę na myszy." "Tylko??" wykrzyknęła Isolde. "Pozbądź się myszy z tego miejsca za pomocą samej pułapki? Oszalałaś? - No cóż, jest wystarczająco duża na trzy lub cztery - powiedział George.

Tak powiedział facet ze sklepu zoologicznego. Nagle dotarło do niej, że kupił klatkę, jak dla myszy czy chomika. „Nie można udomowić myszy polnych. To dzikie zwierzęta - powiedziała.

- Dlaczego nie? - zapytał George. - Są przyzwyczajeni do przebywania w domu i do przebywania wśród ludzi. Poza tym — ciągnął — nie chciałem ich zabijać.

To nie wydaje się właściwe, popełnianie kary śmierci z bycia tym, kim jesteś. Dlatego nigdy nie mogłem znieść księży i ​​ich wszystkich spraw związanych z „grzechem śmiertelnym”. To sprawiło, że Isolde nie zdążyła. Nigdy nie opowiadała o swoim grzesznym zachowaniu jako nastolatka.

do Terry'ego dziś rano. - Wiesz co, George? Musimy porozmawiać. Ale teraz pójdę umyć twarz i uczesać włosy. Dziadek…” prawie powiedziała Stoltzfuss, ale złapała się, zanim się wymknęło. „Bob, tutaj mówi, że wyglądam, jakbym spędziła noc na pastwisku dla krów”.

„Cóż, myślę, że jesteś ładny w każdym razie”, George – powiedział do niej. Odwrócił się do Boba i powiedział: „Ona jest, wiesz. Co Cię tu sprowadza? Jesteś facetem, który wczoraj był na przyjęciu. A w ogóle jak mnie znalazłeś? – Cóż, jak krótkie ramię, trochę trudno ukryć VW w kolorze łososiowym. Nie widzisz ich zbyt wielu.

Zwłaszcza z metką licencyjną z napisem „POLKA”. George uśmiechnął się. Spersonalizowana metka była prezentem urodzinowym od Izoldy w zeszłym roku i był z niej szczególnie dumny. obie po tym, jak Izolda wyjdzie.

Wygląda na to, że może wy dwoje się kłócicie. W każdym razie na jakiś czas. Izolda wyszła na zewnątrz, niosąc w ręce otwartą puszkę coli, aw drugiej składane krzesło.

Pod pachą miała spiralny notatnik. Położyła colę na ziemi i rozłożyła krzesło. Kiedy usiadła, powiedziała: „W porządku.

Jaka jest historia?” – Do czego służy notatnik ze sklepu spożywczego? zapytał George. „Cóż, jeśli mam być twoim menedżerem, muszę robić notatki” – powiedziała mu. "Menedżer? Od kiedy potrzebuję menedżera? A do zarządzania czym?" zapytał George. "Whoa! Whoa! Isolde, wyprzedzasz wszystko," wtrącił Bob. Potem powiedział: „Czy masz dodatkowe krzesło dla staruszka?” – Zaraz wracam – powiedziała Izolda.

I wróciła do domu. Pojawiła się w drzwiach, niosąc dwa kuchenne krzesła. W zębach miała długopis Bic.

— Horge — powiedziała wokół pióra — ja też powinnam albo ty. George zabrał od niej krzesła, a ona wyjęła długopis z ust. „Bob, tutaj, ma dla ciebie jakąś propozycję.

Ale posłuchaj. Czy naprawiłeś hamulce?”. Właśnie skończyłem zakładać nową linkę, kiedy się zatrzymaliście, ale muszę jeszcze wypuścić powietrze.

odpowiedział. „Mogę ci w tym pomóc później”, powiedziała. „W tej chwili musimy usłyszeć, co Bob ma do powiedzenia. Dobra, Bob, całe piętro jest twoje”.

Więc Bob zaczął. „Rozkładanie tego może trochę potrwać, ale ogólnie chodzi o to, że chcę zatrudnić ciebie i twoją kohortę na stały koncert. Nie podniecaj się zbytnio, bo nie sądzę, że przez pierwszy rok będzie w tym dużo mnie, ale oto mój plan. Jak mogłeś przypuszczać, jeśli spojrzałeś na swój czek z zeszłej nocy, moje pełne imię to Robert A Koening i jestem właścicielem tego małego parku w pobliżu Easton, gdzie mieliśmy krabową ucztę. Jak powiedziałem wczoraj wieczorem, byłem klarnecistą.

Pracowałem z zespołem polki w tej okolicy, może słyszałeś o nich The Rhinelanders. Graliśmy regularnie w Bopst Park, tutaj w Pasadenie, a tuż po wojnie w Glen Echo i Gwynn Oak Amusement Parks. W tamtych czasach w każdym wesołym miasteczku znajdowała się sala taneczna.

Zwykle nazywano ją salą balową, ale to trochę naciągało. W każdym razie, zarówno w Baltimore, jak iw Waszyngtonie była duża populacja europejska, więc było duże zainteresowanie zespołami grającymi europejską muzykę taneczną. Nie tylko polki i tarantele, ale także szkockie, walce, humoreski i mazurki.

Byłem dożywotnim członkiem Musician's Local 40-543 w Baltimore, więc kiedy przypadkowo zostałem uzbrojonym muzykiem, nie mogli mnie wyrzucić. Nadal dostaję półroczny czek z funduszu powierniczego Musician's Performance Trust Fund. Naprawdę nie potrzebuję mojego, więc podaruję go Niemieckiemu Domowi Sierot przy Bloomsbury Avenue w Catonsville.

Nie lubię po prostu dawać im swoje, więc kupuję stare instrumenty i każę je odnowić, aby dzieci mogły z nich korzystać. Ale robię dygresję. Jestem również dobrymi przyjaciółmi z radą zagospodarowania przestrzennego hrabstwa Talbot.

Rozmawiałem z nimi nieoficjalnie i nieoficjalnie popierają mój pomysł. Chcę zbudować małą salę taneczną na terenie parku. Ludzie mogą przychodzić i cieszyć się świeżym powietrzem, zjeść trochę i potańczyć. Wiem, że nie wychodzą co wieczór, ani nawet w każdy weekend, ale w miarę rozchodzenia się wiadomości możemy zbudować klientelę. W tygodniu oferujemy również lekcje tańca.

W końcu chcę zatrudnić ludzi, którzy będą uczyć dzieci, jak grać muzykę. Mam też drewnianą kolejkę górską, starą karuzelę i miniaturowy pociąg. W tej chwili wszystkie są rozdzielone i przechowywane w magazynie w Kantonie.

Chcę sprowadzić je do parku i zatrudnić mechaników i techników, aby je ustawili i utrzymali. Mam linię na diabelskim młynie, ale muszę się z nią wstrzymać, dopóki nie uzyskam aprobaty FAA dla konstrukcji, która znajduje się wysoko na podejściu do Easton Airpark. Posiadam również kilka helikopterów i zamierzam oferować autobus wahadłowy do lotniska na przejażdżki helikopterem. Jeśli ty i twoi przyjaciele jesteście zainteresowani, chciałbym, żebyś był zespołem house.

Kiedy nie pracowałeś w Koening Park, byłbyś dostępny na wesela, imprezy i tym podobne. Oczywiście będziesz potrzebował menedżera, który zajmie się twoimi książkami i wszystkim, co masz, prawda? Przerwał i wyjął dużą bandanę z kieszeni na biodrze, otarł czoło i czubek łysej głowy. George otworzył usta, żeby coś powiedzieć, ale Bob kontynuował. „Jest jakiś problem; mam przyjaciela, który gra na klarnecie.

Chcę, żebyś go wpuścił. Zabrałbym go ze sobą, żeby cię przedstawić, ale w tej chwili jest zajęty robieniem siana na moich posiadłościach”. Skinął głową w stronę Izoldy i powiedział: – Twój przyjaciel spotkał go tutaj i wydawało się, że całkiem dobrze się dogadali. Serce Izoldy nabrało dodatkowego bicia. Otworzyła usta, żeby coś powiedzieć, ale potem je zamknęła, jakby zgubiła wątek myśli, który nie był daleki od prawdy.

Nie przestała myśleć o Terrym, odkąd zostawiła go, by pojechać do domu samochodem Boba. Wyobraziła go sobie siedzącego na siedzeniu traktora, z rękawami koszuli podwiniętymi powyżej łokci, a jego opalone na brąz mięśnie ramion falowały, gdy manewrował traktorem i grabiami do siana przez pole. Gdy tylko Bob zaczął mówić, zdała sobie sprawę, że nie ma potrzeby robienia notatek, i pozwoliła swoim myślom wędrować, podczas gdy on elokwentnie opowiadał o swoich pomysłach na park rozrywki.

Właśnie zdecydowała, że ​​kiedy to się skończy, zrobi dzbanek mrożonej herbaty, którą zaniesie Terry'emu, i zastanawiała się, jak wyjdzie z pomagania George'owi w hamowaniu, kiedy wzmianka Boba o nim zraniła ją. z powrotem do teraźniejszości. — Tak. Kierownik — powiedziała. – Nie Terry.

Ja. Byłbym kierownikiem. „Cóż, do tego właśnie zmierzałem” – odpowiedział Bob. „Ale tak czy inaczej, ciągnął dalej: „Myślę, że Terry powinien tu wpaść, kiedy się skończę”. „Byłoby wspaniale”, powiedział George.

„Czy on wie coś o pomaganiu w pracy z hamulcami?” „Dlaczego nie zapytasz go, kiedy tu dotrze? — powiedział Bob. Po tych słowach Bob wstał i ponownie otarł czoło, wrócił do samochodu. — Idę zrobić mrożoną herbatę — powiedziała Isolde. „Kiedy Terry przyjdzie, wyobrażam sobie, że będzie spragniony.” George wczołgał się z powrotem pod samochód i zawołał do Izoldy: „Dlaczego nie podłączysz też węża? Spodziewam się, że będzie chciał zmyć kurz z koszenia. George pomyślał o tym, jak kiedy był dzieckiem pomagał w siano sąsiadów.

Pod koniec dnia wskakiwali do stawu z ubraniami i wszystkim, żeby zmyć kurz i nasiona. Przypomniał sobie, jak dobrze czuła się zimna woda ze stawu. Izolda włożyła torebki z herbatą i gorącą wodę z kranu do dzbanka i położyła je na werandzie, by wsiąkały w słońce. podłączając go do kranu, nagle wyobraziła sobie Terry'ego stojącego tam, ociekającego wodą w przemoczonych ubraniach przyklejonych do ciała. Wyobraziła sobie jego dżinsową koszulę rozpiętą przy kołnierzyku, przylegającą do klatki piersiowej, i spodnie khaki, wszystkie pomarszczone i pogniecione na jego nogach, ukazujące ogromne wybrzuszenie w kroku.

I wtedy nagle w jej głowie pojawił się nowy limeryk. Był kiedyś mężczyzna z Francji, którego penis zwisał mu w spodniach. Miał tyle masy, że ledwo mógł chodzić, ale dziewczyny uwielbiały sposób, w jaki umiał tańczyć. Chichotała do siebie, gdy szła wokół domu do przodu, ciągnąc wąż.

"Co jest takie śmieszne?" zapytał George. Wyszedł spod samochodu i stał tam, wycierając ręce w pomarańczową szmatkę mechanika. – Och, nic. Po prostu marzyłam o Koening Park – skłamała Izolda. Natychmiast poczuła dziwne uczucie u podstawy czaszki; nigdy wcześniej nie okłamała George'a i przez chwilę przyszło jej do głowy, że nagle coś się zmieniło.

Ale ta myśl, choć ulotna, była równie szybka, jak się pojawiła. Spojrzała na George'a i uśmiechnęła się. "Czy to nie wspaniałe?" zapytała.

"Bob oferuje ci stały koncert?" – Myślałem – powiedział George – że nie musi zatrudniać mechaników do opieki nad parkiem rozrywki. Mogę tam skręcać klucze tak łatwo, jak gdziekolwiek indziej. Zastanawiam się, czy Bob ma licencję operatora parku, na której mógłbym pracować pod. „Dlaczego nie spytasz Terry'ego” – zasugerowała Izolda. „Wydaje się, że zna starca całkiem dobrze i prawdopodobnie też o tym wie”.

„Zrobię tylko tę małą rzecz” – powiedział George. „Don „Nie pozwól mi zapomnieć, dobrze?”, dodał. Zastanawiał się, dlaczego powiedziała „… wydaje się, że zna starego człowieka”, kiedy to Bob powiedział, że zna Terry’ego, ale potem przypomniał sobie, że Bob powiedział rozmawiali dziś rano. Potem zastanawiał się, gdzie spędziła noc, ale przypomniał sobie, że powiedziała: „…na krowie pastwisko…” i wyrzucił z głowy nagły ukłucie zazdrości. do siebie: „Dlaczego nagle się nad nią zastanawiam?”, ale on powiedział: „Wezmę prysznic i usunę trochę tego tłuszczu z włosów.

Czy przygotujesz mi szklankę mrożonej herbaty?” „Ok”, brzmiała odpowiedź..

Podobne historie

Nowa praca Karly Rozdział 1

★★★★(< 5)

Opowieść o dwóch współpracownikach, którym trudno jest trzymać się z dala od siebie…

🕑 15 minuty Powieści Historie 👁 4,101

Karly obudził dźwięk jej budzika, który zadzwonił o 7 rano. Jęknęła głośno, sięgając. Westchnęła, a potem usiadła, ocierając sen z oczu. Odwracając głowę w prawo, zauważyła, że…

kontyntynuj Powieści historia seksu

Pokój do wynajęcia [Część 14 z 14]

★★★★(< 5)

Zaprzeczenie gniew targowanie się rozpacz i nadzieja, wybór jest przedstawiony, czy jesteś tego wart?, pierwszy raz…

🕑 27 minuty Powieści Historie 👁 1,420

Przez trzy dni Zoey całkowicie mnie odcięła. Nie przychodziła do biura, nie odpowiadała na moje telefony, sms-y, e-maile. Zablokowała mnie nawet na Facebooku, co bolało najbardziej. Ale nie…

kontyntynuj Powieści historia seksu

Pokój do wynajęcia [Część 10 z 14]

★★★★★ (< 5)

Wycieczka do domku, Napoje! Napoje! Napoje!, Bill nie wykonuje żadnej pracy, Marco Polo…

🕑 26 minuty Powieści Historie 👁 909

Bri była najgłośniejsza, jeśli chodzi o wczesne ruszanie w drogę, więc mogliśmy jak najwięcej czasu spędzić w domku rodziców Krisa. Ale gdy godzina dziewiąta nadeszła i minęła, nie…

kontyntynuj Powieści historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat