Emily, niezadowolona

★★★★(< 5)

Poszukiwanie miłości i seksu przez nastrojową studentkę…

🕑 16 minuty minuty Powieści Historie

Problem z bezsennością polega na tym, że twój czas to już nawet nie czas. Nawet jeśli dostajesz tę samą porcję godzin, nawet kilka dodatkowych, stają się zawyżoną walutą obcą: nie możesz kupić za nie nic wartego gówna. Zawsze w to dryfuję, cyklicznie.

Spędzę dobry tydzień, budząc się i śpiąc jak wzorowy obywatel, w stylu Bena Franklina. O szóstej, łóżko. To zabawne, budząc się z porannym światłem, naprawdę jest radosne. Zwłaszcza jeśli nie masz nic do roboty. Ale potem czas płynie.

Masz w ręku dobrą książkę i chociaż jesteś śpiący, strony są przepyszne. A senność też jest rozkoszna, bogata, nieodkryta przyjemność. Sen, to tylko nieodkryty kraj. Ale senność: teraz to przyjemność, słodka dekadencja. Jak taniec, kurwa, naćpanie.

Eliksir spryskał twoje powieki i pozostawił do mrowienia, strzelając rtęcią w głąb wirów mózgu. I tak to się dzieje. Wystarczy kilka nocy, zanim będę do trzeciej nad ranem. Mogę utrzymać ten wzór przez kilka tygodni, ale potem nieuchronnie 3 obroty do 4, a wkrótce to samo radosne poranne światło skrada się za żaluzjami. Surowy siwobrody Apollo z gniewnym spojrzeniem.

W rzeczywistości to prawdopodobnie Jehowa. Stary drań. Wtedy będę do południa. Wkrótce.

Ale na razie wciąż się wyczerpuję, ale Nie na długo, mam zbyt mało, by mnie zajmować. Jestem uczniem kreatywnego pisania. Jestem szaloną laską. Nie lubię mojej szkoły ani tego miasta. Przyjechałem tu, żeby uciec.

Z dostatecznej odległości moi rodzice nie będą się przejmować. Elektroniczna więź nie jest zbyt ciasna: SMS-y to obca koncepcja dla mamy, nie mówiąc już o języku. Jeśli chodzi o mojego ojca, sam język jest dla niego pojęciem obcym.

Mam pieniądze do wysadzenia. Nie wstydzę się tego. Nie jest nieprzyzwoicie bogata, ale potrafię pobłażać sobie. To nie tylko postawa, ale i fakt. Może to postawa jest trująca, ale to nastawienie jest tą częścią, której najmniej się wstydzę.

Czy powiedziałem „kreatywne pisanie”? Cóż, może to mnie wyprzedza. Może to tylko kierunek z angielskiego. Jestem na drugim roku.

Kocham literaturę, ale i tak nie rozumiem całej „angielskiej” rzeczy. Nie mam zamiaru nigdy więcej czytać Beowulfa, a już najmniej z naukowego punktu widzenia. Nie lubią wspominać, że głupia rzecz została w zasadzie rozsławiona jak w latach, więc nie miała żadnego wpływu na rzeczywistą literaturę brytyjską. Albo że „staroangielski” to zupełnie inny język. Będą siedzieć na czterystu piętrach, skandując te germańskie bzdury lub środkowoangielskie gówno Chaucera jak banda pieprzonych hobbitów.

Dlaczego po prostu nie uczą się francuskiego lub łaciny? To są prawdziwe języki, w których są zapisane prawdziwe książki. Poważnie, dlaczego nie mają po prostu pieprzonego Departamentu Literatury? Nikt nie chce studiować gramatyki i pieśni o Rolandzie. Poza tym wszystko, o czym mówią, to polityka postfeministyczna i zresztą Trzeci Świat. To wszystko nauki społeczne dla upośledzonych.

Patrzę na siebie w lustrze. Czy podoba mi się to, co widzę? Dziwne, tak. To obrzydliwe to przyznać, ale czasami jestem sobą trochę zafascynowany.

To śmieszne, nikt inny nie jest. Tak, jestem solipsystą. Ale dlaczego nie? Czy ktoś jeszcze się przewraca, żeby mnie kochać? Jestem trochę munchkinem.

Myślę, że jestem za niski. Ale naprawdę kocham tę twarz, którą mam. Jest okrągły, blady, niewinny.

Noszę ciężkie okulary, mam małe świnki. To twarz stulecia, wiktoriańska; nie tę sterczącą, fałszywą, plastikową twarz, którą świat chce, żebyś dziś nosił, twarz tak zamarzniętą, że nie jest nawet w stanie uśmiechnąć się szyderczo, nie mówiąc już o szczerym uśmiechu. I myślisz, że jestem nienawistny, ale naprawdę wiem, jak się uśmiechać. Lubię, jeśli jesteś wyjątkowy.

Mówię, że moja twarz jest wiktoriańska, ale też postmodernistyczna. Mam piercing labret, gładka okrągła kuleczka odstająca od moich ust jak wykrzyknik, schludny, stalowy, zdecydowany. I przekłuta brew, stalowy dzwoneczek bananowy w mojej prawej brwi, aby uwydatnić moje sarkastyczne małe uniesienie brwi.

Jestem z nimi bardzo zadowolony. Może to zniechęca innych ludzi, więc co z tego? Nikt mi się nie skarży, przynajmniej z rodzicami na odległość. Jeśli zapytasz mnie, dlaczego mam swoje kolczyki, nie powiem ci prawdy - że naprawdę uważam, że są ładne.

Po prostu nic ci nie powiem. Poza tym Katy je lubi. Przydzielili mnie do niej, mówi.

- Emily, jesteś odjechana! Powiedziała mi, kiedy się spotkaliśmy, robiąc głupiutki gest rękami. Uważa, że ​​powinienem dostać więcej. Moje pierwsze zajęcia są w połowie po południu.

Miałem poranne zajęcia komputerowe, ale poskarżyłem się profesorowi, że jestem znudzony i poza ich ligą. Wiem, że to problem z liceum, ale zapytał mnie, czy zamiast tego chciałbym przejść do klasy Contemporary American Lit. 312, dość stroma krzywa uczenia się dla drugiego roku? Dmuchnij mnie, proszę.

Siedzę z tyłu, niezadowolony. Czytamy takie rzeczy jak Philip Roth, Joyce Carol Oates, niektórzy pisarze z Południa. Siedzę za tym facetem, widziałem go w pobliżu.

Nazywa się David. Coś w rodzaju sprawy Tourette'a z wydziału angielskiego. Słyszałem, że na swoich zajęciach wkurza wszystkich dorosłych uczących się, którzy wysysają swoje skąpe oszczędności, próbując poprawić się zawodowo, biorąc udział w zajęciach czy coś w tym stylu. Pomyślałem, że albo go nienawidzę, albo go polubię.

Pierwszy dzień spędziłem w klasie wwiercając się oczami w tył jego głowy, zachęcając go do odwrócenia się i spojrzenia na mnie. Nic z tego. Dziś siedziałem przed nim. Włosy upiąłem w kok, wystawiając tatuaż z kodem kreskowym na karku i pierścień spirali z tyłu ucha.

Zarzuciłem swój czarny plecak z płaszczem z różowych guzików anarchii i martwym Hello Kittys na podłogę za mną, na bok jego biurka, sprawiając, że czuł się uwięziony i opętany, miałem nadzieję. Uwięziony przeze mnie. Wiesz, czasami musisz po prostu uświadomić ludziom, że jesteś w ten sposób. Po prostu ruj ich w róg i wkurzaj, wejdź w ich przestrzeń.

Czułem się, jakbym mógł poczuć na sobie ciepło jego spojrzenia. Mrowienie. Podczas zajęć dużo dotykałem boków głowy.

Kiedy nas odprawiono, odwróciłem się i zapytałem go: „Dużo czytać Kundera?”. Wypróbowałem różne rodzaje otworów w mojej głowie i ten przypadł mi do gustu. Próbowałem czytać „Nieśmiertelność” i nienawidziłem tego, zatrzymałem się na stronie sześćdziesiątej.

On łóżko. Podoba mi się, że łatwo go podenerwować, ale przypuszczałem, że jego ego i ciekawość nie pozwalają mu odrzucić tak precyzyjnego, drwiącego pytania. "Uhm, co to za pytanie?" - powiedział w końcu.

Gówno. Chciałem zapytać, czy nie był tym typem, ale czy by mu się spodobało, gdybym już przypisywał go do typu? Nie? Nie. Powtórzyłem tylko stanowczo: „Cóż, prawda, czy nie?” "Czytaj dużo Kundera?" - Tak - powiedziałem, uśmiechając się. Podobało mi się to.

„A co, jeśli tylko trochę przeczytam?” „Ile kosztuje„ trochę ”? - Cóż, właściwie w ogóle go nie czytam - powiedział. Wiedziałem, że naprawdę miał na myśli odprawienie Kundery, ale uznałem to za dobry znak, że nie odprawił mnie również za to, że zadałem pytanie. „To interesujące” - odpowiedziałem. - Ja też go nie czytam, ale przypominasz mi tę postać Daniela Day-Lewisa. Byłoby zabawne, gdyby zapytał mnie, jak, skoro był blondynem piaskowym, nosił grube okulary i miał w sobie przyjemną, żałosną minę, a nie jakikolwiek facet, który potrafiłby żonglować dwiema kobietami i politycznymi represjami.

Ale wydawało się, że przyjął komplement (który był, chociaż chciałem być niejednoznaczny co do tego, dlaczego i jak) spokojnie, bez przechwalania się, a co ważniejsze, nie sądził, że rozmowa się skończyła. Pozwoliłem mu iść za sobą. - Nawiasem mówiąc, jestem Emily - powiedziałem. - Tak, wiem - powiedział.

„Jestem…” „Tak, znam cię,” odpowiedziałem. Skąd on znowu mnie zna? "Co lubisz czytać?" - zapytał, kiedy szliśmy korytarzem, jakby naprawdę był ciekawy. "Co to za pytanie?" Rzuciłem wyzwanie. - Och, tylko przyjacielskie pytanie. Nie zapytałeś mnie, czy…? - Zrobiłem bardzo szczegółowe zapytanie.

Twoje pytanie jest jak wyprawa na ryby. Nie lubię ludzi, którzy próbują skubać mi głowę. „Cóż, może lubię twoją głowę.

Może byłoby zabawnie i pouczająco się w niej czepiać,” dodał odważnie. Byłem na. „Cóż, jeśli chcesz, możesz zajrzeć na moją półkę. To dałoby ci bardziej uczciwą odpowiedź, niż jestem gotów udzielić.

”Wątpiłem, żeby znalazł tyle do powiedzenia na temat zawartości moich półek - nie żeby o czymś nie pomyślał, ale wątpiłem, że Właściwie to chciałem zasłonić to zasłoną czy coś. On po prostu patrzył na nie, zaskakująco swobodnie z samym sobą, ale nie był tak apodyktyczny i faktycznie wyciągał książki i patrzył na nie, czy coś. Nie jestem pewien, co myślę o tym całym Fitzgeraldzie - powiedział po chwili. - Co to za „ten cały Fitzgerald”? To tylko mój licealny Great Gatsby.

”„ Nie, mam na myśli twoje Fitzgeraldowskie tłumaczenia Homera i Vergila. ”„ Cóż, to Homer i Vergil, które czytam, a nie Fitz-ktoś ”- odpowiedziałem z irytacją. Studiował mnie przez przez długi czas naprawdę się zastanawiałam, co o mnie myśli. Obawiałam się, że rzuci mi wyzwanie w kwestii kolczyków na twarzy lub znajdzie coś, czym nie lubi się dziwiać.

Ludzie zwykle to robią. Potem powiedział:, nie powinieneś ufać Fitzgeraldowi, że da ci najprawdziwsze doświadczenie tego, co stworzyli. Sugerowałbym Lattimore dla Homera, Mandelbauma, a potem może West dla Eneidy. I nie, nie czytasz Homera, czytasz Fitzgeralda.

”„ Skąd wiesz tak cholernie dużo? ”Zapytałem równym tonem. Uniosłem brwi, jakby chciał, żeby kolczyk w mojej brwi go oślepił z jej blaskiem. Jeśli był zafascynowany, nie zdradzał go.

”Uczyłem się klasyki. Właściwie nie wiem zbyt wiele, nigdy nie brałem greckiego. Ale nienawidzę czytać wersetu Fitzgeralda, jest pretensjonalny i burżuazyjny. „Mmmm,„ burżuazyj ”. Zawsze uwielbiam ten dźwięk.

„Usiądź ze mną”, powiedziałem do niego, poklepując przestrzeń obok mnie na łóżku. Miałem jeden z dwóch singli na tym piętrze we wschodnim skrzydle mojego dormitorium. Przytulny układ.

Nie Nie lubię oddawać swojej prywatności jakiejś anonimowej suce, a co dopiero, nie daj Boże, jakimś przyszłym BFF. „O-ok,” powiedział z szacunkiem, jakby bał się, że go ugryzę. Cóż. Zastanawiałem się nagle, jeśli był jakimś katolickim poszukiwaczem lub kimś w tym rodzaju, jego intelektualizm wydawał się podejrzanie poważny i skromny, ale posłusznie zajął swoje miejsce. W każdym razie zapytałem go: „Czy jesteś katolikiem?” Uśmiechnął się.

„To zabawne pytanie, które można zadać komuś”. „Wielu ludzi jest katolikami” - odpowiedziałem. "Jesteś?" "Nie." „Wychowałem się jako katolik” - powiedziałem mu. - Właściwie całkiem szanuję katolicyzm - odpowiedział.

- Ale ja nie jestem religijny ani nic takiego. - Co w tym szanujesz? Nacisnąłem. - Cóż, na przykład, kiedy byłem w klasie, nauczyłem się „Zdrowaś Mario”. W pewnym sensie pociągała mnie mariologia ”. - Jesteś trochę popieprzony - powiedziałem mu słodko.

Uśmiechnął się zabawnie, krzywo, jakby się zastanawiał, jak to przyjąć. „To brzmi jak podłe stwierdzenie tylko dlatego, że podobała mi się cała sprawa z Dziewicą Maryją”. - Ale nie jesteś katolikiem, nie wstąpiłeś czy coś? „Nie, nigdy nie byłem nawet w kościele katolickim, to znaczy poza Europą”. - Chcesz zobaczyć sztukę? „Tak, dokładnie” - odpowiedział. - Co myślisz o Rubensie? - Masz na myśli malarza? „Peter Paul Rubens, malarz” - wyjaśniłem erudycyjnie.

„Uwielbiam pracę Rubensa”. - Chcę cię pocałować - powiedziałem. Położyłem dłoń na jego brodzie i odwróciłem głowę, żeby móc się na nim oprzeć. Jego policzki były gładkie i białe. Musnąłem jego usta, rozchylając je i wśliznąłem się do środka, smakując go.

Odwzajemnił pocałunek, ale w miły, bierny sposób, pozwalając mi prowadzić. - Chcę ci coś powiedzieć, dobrze? Zapytałam. - Okej - powiedział pokornie. - Nigdy nie mogłem znieść Vergila i Homera. Może to był wtedy problem tego faceta Fitzgeralda.

Wsunęłam dłoń pod jego koszulę, czując jego brzuch. Miał tylko odrobinę garnka, nie chwiejny i bezkształtny, nie wszystkie też muskularne. Poczułem dreszcz czułości. Drugą ręką wygładziłam plecy i dotknęłam jego kręgosłupa koniuszkiem palca. „Chcę, żebyś podzielił się ze mną tymi właściwymi do przeczytania, dobrze?” - powiedziałem, patrząc mu uważnie w oczy.

- Tak, chciałbym - powiedział. Taki mały akademik. Pocałowałem go ponownie, mokry i wymagający, myśląc z daleka o Dydonie na jej stosie pogrzebowym, młodzieńcach tańczących w Elizjum i seksownej Camilli błyszczącej w jej zbroi. Moja cipka mrowiła.

Może Fitzgerald nie był taki zły? Ale wtedy mógłbym poddać się nowym doświadczeniom, może znów zobaczyć to oczami Davida. Pogłaskałem kamyki jego kręgosłupa, odliczając je jak zbiór kulek. Moje moje.

- Czy zdejmiesz dla mnie koszulę? Wyszeptałem. „Uhm, jedziemy tu trochę za szybko?” Położyłam drugą rękę na jego piersi. Spojrzałem na niego błagalnie. "Mogę ci coś powiedzieć?" - zapytałem bardzo cicho i dramatycznie.

- Tak, oczywiście - powiedział czule. „Nie byłem z facetem od dwóch lat” - powiedziałem. Prawdę mówiąc, prawie. „Och, to…” „Naprawdę cię lubię,” powiedziałam mu, pieszcząc jego sutek opuszkami palca, czując, jak maleńki guzik twardnieje pod moim dotykiem.

Podciągnąłem mu koszulę, a on się zgodził, unosząc ramiona. Uśmiechając się, ściągnąłem go z niego i podziwiałem. - David - powiedziałem mrucząc.

Położyłam palec na jego ustach, uciszając go. - Naprawdę cię lubię - powiedziałem ponownie. "Czy jest ktoś wyjątkowy w twoim życiu?" Zaśmiał się cicho.

- Nie, nie, nie chodzę - powiedział zdenerwowany. „Cóż, ja też nie” - powiedziałam, chociaż może nie do końca prawda. Mam na myśli Katy. „Chcę cię poznać,” dodałem szczerze. Znów chwyciłam jego usta za swoje, otwierając nogi i obejmując go, gdy posłusznie wślizgnął się głębiej na moje łóżko.

Moje ręce zaczęły badać jego klatkę piersiową. Celowo zacząłem pracować na jego sutkach, umieszczając je między kciukiem a palcem wskazującym, wyciągając je, szczypiąc. - Dobrze byś wyglądał z pierścionkiem - powiedziałam mu między pocałunkami.

- Przez jeden z nich - dodałem, drapiąc czubek jego sutka paznokciem. Wściekł się do łóżka, co sprawiło, że w środku byłem tak szczęśliwy. Nie był wcale trudny! Był jednak twardy, odkryłem, kiedy poczułem go przez spodnie. Miał na sobie szaro-zielone bojówki, dla mojej wygody. Muszę to jednak poprawić.

Na szczęście uwolniłem jego kutasa, stwierdzając, że idzie komandosem - prawdopodobnie kolejna rzecz pocieszająca, ale mogę liczyć na moje błogosławieństwa jak każdy zwykły człowiek. Chwyciłam jego penisa w dłoni, czubkiem kciuka czując fioletową głowę. - Wiem, że właśnie poznaliśmy przyjaciół, ale czy byłbyś zdenerwowany, gdybym włożył to do ust? - Czy… czy to jest to, co naprawdę chcesz robić? on zapytał.

Chryste, co za mały moralista. Pokiwałam głową z delikatnym, westchnieniem twierdzącym, jak matka wyprowadzająca swojego chłopca na wojnę. Dodałem: „Naprawdę cię lubię, wiesz? Chcę być blisko”. To było takie słodkie, naprawdę wydawał się być tym uszczęśliwiony, a ja też naprawdę to miałam na myśli, naprawdę mnie ucieszył. Chociaż może chciałbym kiedyś zobaczyć tę rzekomo nachalną, wstrętną stronę jego osoby w akcji.

Nawet niczego nie zdjąłem, do cholery. Ale jeśli nie zamierzał prosić o odwzajemnienie, to cóż. Może być fajnie zobaczyć, jak bardzo zdołam go zgiąć, zanim usłyszę wezwanie do zapłaty w naturze. Ale nieważne: miałem ssać jego kutasa i połykać jego spermę, na razie wystarczająco dużo.

Zmusiłem go, by położył się na łóżku - moim łóżku, pomyślałem sobie zaborczo, jakby pościel w jakiś sposób magicznie zwinęła się w wijące się winorośle i przyszpiliła go tutaj, trzymanego w jakimś prerafaelickim seksualnym losie. Ze mną, naturalnie wysysającą krew czarodziejką. Cóż, tak, chciałbym tak pomyśleć.

Jeśli sprawię, że będzie wystarczająco niezapomniany. Więc zmusiłam go do zrzucenia sandałów i ściągnęłam go z jego spodni, usiadłam i spojrzałam na niego i tak, chociaż nie był projektantem dżinsów Adonis, miał być moim małym Davidem. Przecisnąłem się między jego nogami i w końcu odpiąłem włosy i przetarłem je po jego udach, machając głową dla dramatu. Jego kutas był ładny i długi, nie mięsisty sam w sobie, ale zgrabną twardą kość, ładnie wygiętą pod kątem. Odsunąłem jego napletek, podziwiając kopułę i napiętą gładkość pod spodem.

Posłałem mu mały pocałunek w oczekiwaniu. Oblizałem usta, musnąłem ich wilgoć wzdłuż jego długości. Musnęłam go brodą, łaskocząc labretem w głowę. Przyłożyłem język do małej dziurki na końcu, myśląc nieproszonymi myślami o łechtaczce Katy, wilgotnym różowym kamyczku.

Ale to było tu i teraz. Wziąłem go do ust, delektując się tym twardym kutasem, całym moim. Dziwne, to było tak długo. Z chłopcem, którego naprawdę lubię.

Nie czułam się głupia ani nawet zdzirowata, mimo że działo się to tak szybko. Otworzyłam oczy i podziwiałam sposób, w jaki jego przyjemność sprawiała, że ​​wyglądał na tak bezbronnego, a jego piaskowa głowa opadała niespokojnie. Zdjął okulary i położył je obok mojego zegara i kubka, moja droga. Tak, lubiłem, jak tam odpoczywali.

Zamknąłem oczy i zbliżyłem się do siebie z ustami pełnymi słodkiego kutasa. Ssanie, dojenie, moje palce trzymają ciepłe, gładkie kulki w ich łaskotliwym, żylastym worku. Taka nieproszona słodycz po południu.

I odbijałem się od ścian do. Nie mam pojęcia o godzinach pracy Davida. Ale Katy lubi chodzić do klubów, może nie spać całą noc. Pewnie wszystko gotowe.

Dzięki Bogu, że nie poprosiłem jej wczoraj wieczorem o przesłanie mi jednego ze swoich specjalnych tekstów dziś rano. Teraz mam podwójne opcje. A teraz moje dni, choćby nieregularne, mogą być pełne, zgrabnie wypełnione godzinami wyczerpującej błogości.

Podobne historie

Kolejny dzień w garażu

★★★★★ (< 5)

spróbuj tego – bądź uprzejmy. Trochę długa, może. Część druga już wkrótce.…

🕑 19 minuty Powieści Historie 👁 6,691

Kolejna sobota tutaj w garażu. Prowadzę te działy, jak się wydaje, od zawsze. Codziennie to samo. Samochody ustawiają się w kolejce do naprawy, próbujemy je naprawić, nikt nigdy nie jest…

kontyntynuj Powieści historia seksu

Usługi towarzyskie

★★★★(< 5)

Przygody Roberta jako eskorta. Dłuższa praca. Część pierwsza.…

🕑 25 minuty Powieści Historie 👁 2,241

Usługi towarzyskie. Rozdział. W końcu pozwoliła mu dojść, pozwalając jego nasieniu wytrysnąć do jej ust w niemal bolesnych spazmach wytrysku. Jej mocny uścisk u podstawy jego penisa…

kontyntynuj Powieści historia seksu

Usługi towarzyskie Część druga.

★★★★(< 5)

Przygody Roberta jako męski Escort…

🕑 26 minuty Powieści Historie 👁 1,519

Rozdział. "Proszę o zmianę, proszę o zmianę". Śpiewający głos błagał, ale bez przekonania, jakiego można by od kogoś oczekiwać, naprawdę zdesperowany. Robert widywał tego samego faceta…

kontyntynuj Powieści historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat