Gdy odjeżdżaliśmy z kina, dłoń wślizgnęła się w moją. Tak wygodne, tak przerażająco znajome. Wspominasz, dokąd chcesz iść i ściskasz moją rękę. Poruszam się po naszym mieście i tam, gdzie widziałem tylko geometryczne miscellany, coś w twoim cieple zmienia wszystko.
Tej nocy tętni każdy blok, kompleks apartamentów, firma i odcinek przemysłu. Kąty, odcienie i kształty, których nigdy przedtem nie widziałem. Lataliśmy nocnymi ulicami, surrealistyczną plamą wysokich budynków i ciepłych neonów.
To było dla mnie prawie obce. Nie było muzyki, mimo że zawsze grałem w radiu. Logika po prostu powie, że nigdy go nie włączałem, ponieważ moja ręka była spleciona z twoją. Myślę, że to było coś głębszego, coś bez imienia.
Miałem po prostu słuchać łagodnego szumu drogi, hałasu, który mnie koi. Czasami twoja ręka się otwierała. Śledzę twoją dłoń opuszkiem palca, miękkim i powolnym, już zapamiętując jakąś tajemniczą mapę ciała. Piękny, zapętlony teren. Później zapytacie, dlaczego to zrobiłem.
Bałam się powiedzieć, a ty z głupim uśmiechem powiedziałeś, żeby się nie bać. Że nie będziesz się śmiać. Może trochę chichotać. „Widzę, jak nasze linie życia są splecione, kiedy to robię” - odpowiedziałbym niemal szeptem, ledwie mogąc spojrzeć ci w oczy. A twoja reakcja przybierze postać niemal bolesnego uścisku, uśmiech zniknie, ledwo zauważalna łza spływa po twoim policzku, gdy mnie obejmujesz.
Czasami tak nas widzę. Panorama nieświadoma czasu, chwil nietkniętych i krystalicznie czysta, bez względu na to, w jakiej są kolejności. I wciąż śledzę. Obserwuję latarnie miejskie, podobnie jak wasze oczy, zdawały się kursować z piękną bioluminescencją. Nieziemski blask, który zawsze chcę zrozumieć.
Gwiazdy kropkowały czyste niebo tej nocy, małe srebrne ozdoby porozrzucane po niebie. Wypełniły wasze oczy iw tym momencie wyraźne odbicie bezgranicznego wszechświata. Blask takiego nieba w tobie był amarantowym pięknem, nieustającym w swojej możliwości i zdumieniu.
To był drugi raz, kiedy pamiętam, że naprawdę coś mnie uspokoiło na tym świecie. Pierwszy był kilka miesięcy temu…. Wdycham cię. Perfumy twojego ciała, kwiatowych pól i szamponu kokosowego. Twoje oczy są dla mnie światłem gwiazd.
Widziałem też wybuchające za nimi fajerwerki, odbicia eksplodującego nieba nad nami, gdy dzieliliśmy nasz pierwszy pocałunek w gęstym letnim upale. Ciepłe usta na moich, ciekawie szukające. Taki szybki pocałunek, prawie niepewny, ale gorączka natychmiast rozprzestrzeniła niepewność nowej niepewności, która została przejęta przez rozbudzoną potrzebę. Twoja skóra to księżyc.
Widziałem to z daleka, prawie nieosiągalne, równinę o gładkiej gładkości. Widziałem to z bliska. Dotknąłem cię po raz pierwszy na mrocznej plaży. Fale bez końca syczały z brzegu. Ogniska w oddali, nasi przyjaciele piją i śmieją się.
Moja ręka trafia do twojej jak odruch. Zachichotałeś, kiedy ścisnąłeś moją rękę, a ja upuściłem drinka. Chcę, aby moja skóra znów poczuła, jak nic innego… I to się znowu dzieje.
Jesteśmy zaparkowani W okolicy, w ślepej uliczce, spowici drzewami. I jestem nieruchomy podczas tego, co później odtwarzane jest jako szalona pętla w pamięci. To nie były po prostu twoje włosy, spięte do tyłu i prawie lśniące w świetle księżyca. Nie tak westchnąłeś, kiedy moje usta musnęły twój odsłonięty obojczyk. Lub sposób, w jaki przygryzasz wargę, czasami przed pocałunkiem, a czasem podczas, naładowany niezaprzeczalnymi energiami.
To nie była tylko mieszanka perfum i pachnącego pożądania między gołymi nogami, rozchodząc się niesamowicie powoli, jakby bez względu na to, jak dobrze znamy się, rozstajesz się, jakbyś po raz pierwszy się ujawnił. To nie były tylko stwardniałe różowe pąki twoich sutków uwięzione między moimi palcami. Było to pierwsze powolne, niepewne wyłom w środku, w którym zadrżałem, gdy wszyscy byli mocno schowani. W ten sposób szeptałeś moje imię wielokrotnie.
Mroczny śpiew. Kochająca modlitwa. Pierwotny zarzut. Powolny i gardłowy wydech przy uchu, gdy wiją się twoje biodra, gdy moje ramiona zaciskają się wokół twoich pleców i poruszają się z tobą, głębiej w twój gorączkowy, nasycony nektarem tunel.
Nawet wtedy wiedziałem, że to dźwięk, który tylko bratnia dusza może zrealizować. To było wszystko. To byłeś ty. Kolektyw, do którego zawsze bolało mnie roszczenie, do którego należy. Pierwszy raz nie trwało długo.
Uważam, że taka początkowa intensywność nigdy nie jest przeznaczona. Rozlałem się głęboko w ciebie, tryskając za grubym strumieniem ciepłej esencji, uciekając, szybując w twoje wąskie głębiny. Twoje palce zacisnęły się na moich plecach, biodra uniesione, nogi zablokowane. Ściany mnie ściskają.
Twoje ciało mówi moje. Pamiętam, że byłem przerażony tylko przez chwilę, mając nadzieję, że to nie było za szybko. Położyłem twoją twarz na dłoniach, wciąż gorąca skóra, pulsujące pulsowanie. Na początku myślę, że to zrobiłem, aby upewnić się, że jesteś prawdziwy.
Mimo że nasze ciała pozostały w splątanym supełku z nagiego ciała, a ja wciąż byłem w środku, musiałem dotknąć więcej. Twoje oczy czytają moje, przeszukują mnie, nawet nie próbując. „Jestem tutaj,” wyszeptałeś z delikatnym uśmiechem i uwielbiałem czuć wibrację twoich słów uderzających o moje dłonie „zawsze”. Powtarzałem słowa w kółko. Na tym tylnym siedzeniu, ze skórą lśniącą blaskiem księżyca i potem, wyglądało to tak, jakby stalowa kopuła została nas zaciśnięta, dźwiękoszczelna pokrywa bezpiecznie uszczelniała nas podczas pierwszego prawdziwego połączenia.
Wzmacniając każdy oddech, intensyfikując zapach naszych dojrzałych ciał, naszych mieszanych aromatów. Nasze uprawianie miłości, które wydawało się krótkie. I twoje słowa zostały wzmocnione.
Wypowiedziane z taką delikatną jasnością były jak ślub na długo przed innymi, których możemy wymienić. Już to czułem, narastała jakaś bezimienna więź. Teraz było to coś niezniszczalnego, piękny niewidoczny uwięź. Twoja twarz przyciska się do mojej, zamyka nas w kadrze, a wszystko, co widzę, to piękna sylwetka. „Trzymam cię we mnie tak długo, jak to możliwe,” szepczesz, zaciskając, a następnie przytulając się mocno.
Moje ramiona otaczają cię i chcesz trzymać się wszystkiego dzisiejszego wieczoru, bez względu na to, co się stanie. Chcę móc wrócić i zobaczyć każdą wyciągniętą chwilę, żywą panoramę. Wszystkie są zamknięte. Każdy z nich ma swój własny blask, swoje własne znaczenie. I zamiast ściemniać się z upływem czasu, są powiększane.
Każdy istnieje we własnym zamkniętym maleńkim wszechświecie, nagim jądrze pamięci. Należą do nas..
Była para wspomina ich niezręczny seks za pierwszym razem.…
🕑 11 minuty Pierwszy raz Historie 👁 2,880Z głową schowaną głęboko między udami, Aria potargała włosy i mruknęła przekleństwa do wysokich bogów. Była dobrą dziewczynką... ostatnio, więc dlaczego tak ją karano? Zacisnęła…
kontyntynuj Pierwszy raz historia seksuPierwszy lodzik od dziewczyny brata.…
🕑 15 minuty Pierwszy raz Historie 👁 3,196Moje szesnaste urodziny (w 1985 roku) zaczęły się jako rozczarowanie. Po raz pierwszy w życiu miałam być sama w urodziny. Moi rodzice wybrali się na drugi miesiąc miodowy w rejs na Bahamy,…
kontyntynuj Pierwszy raz historia seksuNajbardziej nieoczekiwany prezent urodzinowy w historii...…
🕑 23 minuty Pierwszy raz Historie 👁 2,684Budzę się, ale mam zamknięte oczy; łóżko jest zbyt miękkie i wygodne, aby z niego wyjść. Spałem tak dobrze, nie chcę, żeby to się skończyło. W końcu otwieram oczy i widzę, jak…
kontyntynuj Pierwszy raz historia seksu