Została przebita. Klęcząc przed nim na czworakach, nie mogła się ruszyć.…
🕑 18 minuty minuty Nadprzyrodzony HistorieMam nadzieję, że ci się spodoba. Cum Girl x Ból był intensywny; utkwiła w jej brzuchu i wywołała strugi bólu, sprawiając, że ciało Yolandy drgnęło w jej wygodnym łóżku. Zaczęło się późnym popołudniem; głuchy dudnienie toczące się po jej brzuchu, czasami nasilające się skurcze. Yolanda zdecydowała, że jest chora; że być może kotlet z żołędzi, który zjadła podczas lunchu, był doprawiony zbyt dużą ilością szałwii i że wczesna noc i dobry sen wkrótce przywróci jej pełnię zdrowia. Jak bardzo się myliła.
Teraz, otoczona łagodnymi dźwiękami snu wróżki, Yolanda rzucała się w łóżku, podczas gdy kłopotliwe dudnienie nadal trzęsło jej smukłą sylwetką. Która była godzina? Przewracając się na plecy, przeskanowała nocne niebo, przyjmując znajome niebiańskie kształty. Jak dotąd nie było śladu światła przed świtem, a na podstawie konfiguracji gwiazd Yolanda stwierdziła, że do świtu pozostało jeszcze kilka godzin. Tym razem ukłucie bólu sprawiło, że westchnęła na jej ustach, a potem przestała dyszeć.
Po lewej stronie słyszała, jak Camilla porusza się przez sen, słyszała, jak mamrocze do siebie. „Pewnie marzy o ponownej rozmowie z ptakami” - pomyślała Yolanda z pewnym lekceważeniem. Yolanda była jedną z najstarszych wróżek w dormitorium dla nastolatków i coraz częściej jej myśli zwracały się ku przyłączeniu się do społeczeństwa dorosłych faerie. Z drugiej strony Camilla była jedną z najmłodszych i nadal pochłonięta przyjemnościami młodości; kultywowanie lasu, rozmowy z ptakami i zwierzętami, słuchanie brzęczenia dzwonków… rzeczy, które Yolanda uważała teraz za „dziecinne”. Może ktoś jej to zrobił.
Może ktoś zasadził w jej zupie pestki dyni pokryte pyłem faerie, może miała w tej chwili rosnącą w niej dynię; lub gorzej wiewiórka. Była pewna, że pamięta jakąś opowieść o złośliwej faerie; nie, to było głupie. Nie rosła w niej wiewiórka ani dynia, ale była tu jakaś magia, której nie rozumiała. Nie potrafiła powiedzieć, skąd ta myśl wyszła od Yolandy. W jednej chwili jej umysł wypełniły wiewiórki, dynie i Camilla łapczywie ssąca kciuk; w następnej miała wizję siebie szybującej po łące, a wiatr wypełniał jej skrzydła, gdy tropiła i polowała; ale co? Co przemknęło przez zarośla głęboko pod nią? Yolanda zasłoniła oczy przed słońcem, spojrzała w dół na szeleszczące krzaki i dostrzegła wyprostowane, futrzane, brązowe stworzenie, uciekające ukradkiem.
Sprite; to był Sprite. Powinna pójść na polowanie na Sprite. Natychmiast, jakby na aprobatę dla tej myśli, ból w żołądku ustąpił i ogarnął ją szczególny spokój. Tak było lepiej; od czasu do czasu mogła się trochę przespać, być może rano porozmawiałaby z Matką Chrzestną Świniną o skrzatach i co… Ból był potworny; doprowadzając łzy do oczu Yolandy, powodując wyciek z nosa i pozostawiając ją stojącą z boku łóżka, ściskając brzuch i ocierając łzawiącą twarz.
"Dobrze, dobrze. Z samego rana pójdę na polowanie na Sprite'ów, po prostu pozwól mi przespać się kilka godzin. Jak tylko słowa opuściły jej usta, Yolanda wiedziała, że są nieodpowiednie. Ten spokojny sen nie miał być jej tej nocy i cokolwiek to było uwięziona w niej nie pozwoliłaby jej więcej spać. Wzdychając, narzuciła sukienkę, wyprostowała łóżko i rzucając złowrogie spojrzenia na szczęśliwie śniące postacie swoich przyjaciół, udała się na polowanie na sprite'y.
Biedna Yolanda; to było takie frustrujący poranek. Prawdę mówiąc, naprawdę nic nie wiedziała o skrzatach i naprawdę nie miała pojęcia, jak i gdzie zacząć na nie polować. Wędrowała bez celu przez las z opuszczoną głową, wpatrując się w podłogę, jakby głęboko zamyślona. Na początku próbowała tropić; spoglądając na szczątki liści, gałązek, ziaren buka i żołędzi, szukając jakichkolwiek śladów przechodzenia Spritów, ale jeśli coś widziała, nie rozpoznała tego, czym to jest i dla większości poranka wiła się z żałosną miną mia twarz, szarpiąc nogami i wzbijając małe smugi kurzu, gdy przechodziła.
Dobra wiadomość była taka, że ból ustąpił. W rzeczywistości nie był to już ból; więcej głębokie, przyjemne dudnienie rozświetlające całe ciało Yolandy z doznaniem. Jej szyja kłuła, cienkie puszyste włosy na ramionach i plecach były wyprostowane, wibrujące pod wpływem słońca, jej małe piersi bolały, a maleńkie guzki jej sutków mocno naciskały na cienki materiał jej sukienki, pieszcząc się bez końca po miękkim materiale.
dotyk, podczas gdy w dole brzucha mrowiło, gdy niekończący się bęben doznań grał w niej i między nogami. Tak naprawdę, Yolanda, tak naprawdę nie wiedziała, co dzieje się między jej nogami. W jednej chwili była zalana pieszczotami motyli, w następnej ogarnęła ją seria gwałtownych skurczów, które sprawiały, że jej nogi trzęsły się i nie dyszała. Przez cały czas dryblowała; Niepowstrzymany, niekończący się strumień wilgoci sączył się z niej, spływając po jej nogach, pozostawiając jej mokre, błyszczące i aromatyczne uda. Czuła się nieczysta; ten płyn, jej płyn, płyn pokrywający jej dolne obszary, miał dziwny zapach stęchlizny.
Czuła gęsty w jej nozdrzach, przypominając jej ciała, które spały zbyt długo lub tańczyły, aż ich skóra rozjaśniła się i utworzyły małe kropelki wilgoci. To nie było jak czyste, świeże wody strumienia czy poranna rosa. Było słonawe, a kiedy go posmakowała… cóż, skąd miała wiedzieć, co to jest, jeśli nie podniosła go do nosa lub nie wyciągnęła języka, żeby zlizać trochę z palca… zauważyłem, że smakował gęsty i lepki jak miód, ale z ciepłym, słonym, lekko stęchłym posmakiem.
Próbowała oczyścić się ręką, ale za każdym razem, gdy wycierała płyn, jej ciałem wstrząsał skurcz i sączyły się świeże soki, zastępując to, co usunęła. Właściwie, chociaż początkowo smak był nieco dziwny, zaczęła się nim cieszyć iz radością ssała i lizała trzy pokryte płynem palce, które wydawały się być prawie stałymi rezydentami w jej ustach, gdy wędrowała. Ssiąc radośnie swoje palce, Yolanda ledwo zauważyła przerzedzanie się drzew, gdy zbliżała się do skraju lasu, i przeszła w dół między grubymi, długimi łodygami traw łąkowych. Wokół niej fruwały motyle, pszczoły mijały się w ważnych sprawach, świerszcze i koniki polne ćwierkały pozdrowienia, ale Yolanda nie była świadoma niczego poza stale rosnącym crescendo własnych potrzeb cielesnych. Jeśli wcześniej była mokra, teraz była przemoczona; gdzie jej palce kiedyś smakowały przyjemnie, teraz wydawały się pokryte nektarem; gdzie kiedyś jej skóra była radośnie pieszczona przez wiatr, teraz płonęła pod jego dotykiem.
Teraz jej piersi pulsowały, a sutki były tysiącem ukłuć radości. A między jej nogami… oh najbardziej majestatyczna Tytani… między jej nogami było piekło, a każdy krok to zgiełk pulsującej, drżącej, bolesnej i skurczowej przyjemności; każdy krok pozostawia ją bez tchu w piekącym południowym słońcu. Nie wiedziała, jak trafiła do strumienia. Podróż z lasu na brzeg wody była niewyraźna, ale nigdy nie była bardziej zadowolona, widząc wodę w całym swoim życiu. Na szczęście strumień miał małą piaszczystą plażę i Yolanda upadła na kolana, uformowała dłońmi filiżankę i zaspokoiła pragnienie czystą, słodką wodą.
Klęcząc, z rękami splecionymi bezradnie przed nią, kropelki wody spływające po jej twarzy, kropelki spermy spływające po jej udach, Yolanda nie widziała go, dopóki nie stanął nad nią, dopóki jego odbicia nie usiadły obok niej w ciągle zmieniającym się lustrze powierzchni wody, aż jego dłoń znalazła się w jej włosach, kierując ją w jego stronę. Był wspaniały. Nieco większy od niej iz pewnością szerszy, jego skóra opalona brązem tylko cienką warstwą brązowego futra, ramiona i nogi muskularne, dłonie mocne, zakończone szponami jak szpony, przez co cofnęła się trochę ze strachu.
Spojrzała na jego twarz, próbowała odczytać jego zamiary, ale było to nieczytelne, choć raczej przyjemne dla oka. Yolanda znalazła swojego Sprite'a. Została przebita.
Klęcząc przed nim na czworakach, nie mogła się ruszyć, zagubiła się w jego zielonych i orzechowych oczach, z otwartymi ustami czekającymi na niego. Coś między nimi zaszło. Coś wyrosło z grubego futra między jego nogami. Coś długiego, grubego i gładkiego, stopniowo, ale równomiernie rozszerzało się, aż zawisło w powietrzu przed twarzą Yolandy.
Zawiesili swoje wymagające uznanie, domagając się uwagi, domagając się… co powinna zrobić? Widziała, że lśniący, bulwiasty koniec wydawał się pokryty wilgocią i że po głowie spływała cienka szczelina z drobną rosą, która tworzyła perłową kroplę na spodniej stronie wypukłości jej Sprite'a. Mając w ustach wciąż świeży smak własnej wilgoci, Yolanda nie mogła przestać się zastanawiać, czy ten nowy płyn będzie miał tak wspaniały smak. Bez chwili namysłu zaczęła wysuwać język.
Serce waliło jej głośno w piersi z podniecenia, niebezpieczeństwa, napięcia. Klęczała tak bezradnie i nie miała pojęcia, jak zareaguje, ale ta pojedyncza kropelka wyglądała tak kusząco, tak smacznie, że potrzebowała głodnych ust, żeby się nią delektować. Tam Yolanda klęczała z rękami i kolanami pokrytymi kurzem, a jej język znajdował się nie więcej niż na włosach pod jego wilgotną wilgocią. Zamknęła oczy, utrzymała się pewnie i powoli zaczęła przesuwać język w górę.
W górę, aż poczuła, jak kropla zbiera się w jej ślinie, w górę, aby poczuć jego miękkie brązowe futro, w górę, aby mogła przesunąć językiem po jego błyszczącym końcu zbierając więcej wilgoci po drodze, w górę, aby mogła wcisnąć język w jego maleńkie rozcięcie i kolano na znajdującej się w środku cieczy, w górę, aż przeszła nad szczytem jego sztywnego trzonu, a jej język znów zawisł w powietrzu. Jej Sprite jęknął; długi wydech wyciśnięty między drżącymi ustami. Skosztował… Umysł Yolandy gorączkowo szukał odpowiedzi.
Smakował tak, jak ona smakowała; jeszcze bardziej lub może być mniej. Było to samo, ale inne; gdzie ona smakowała powietrza, drzew, żołędzi i lasu, on smakował trawą, ziemią, wodą i nim; i Yolanda to uwielbiała. Ponownie wysunęła język, odnalazła jego koniec i przebiegła po nim, dotykając jego futra, mocząc go, a jej ślina mieszała się z jego mocnym zapachem.
To było wspaniałe, było cudowne; to nie było wystarczające. Musiała owinąć go językiem wokół niego, trzymać go wzdłuż Jego długości, przesunąć jedwabistą skórą po jego ciepłym futrze, spływać po nim, aż był tak przemoczony jak gorąca szczelina między jej nogami, i ścisnąć go, by poczuła sztywność. mięśnie w jego wnętrzu, a potem powoli, ale zdecydowanie wsuwaj go do jej ciepłych mokrych ust. Stopniowo objęła go językiem; chcąc rozciągnąć się, aż zwinął się jak wąż wokół jego gałęzi. Yolanda przesuwała go powoli w przód iw tył, aż ogarnęła to wszystko.
Pod jej wiecznie poruszającym się językiem czuła, jak rośnie; napierała mocno na jej ograniczające zwoje, rozszerzając się zawsze na zewnątrz, jakby czymś się wypełniała. Ciało Yolandy zatrzęsło się, gdy spazm wypłynął spomiędzy jej nóg. Cokolwiek sprawiało, że jego „rzecz” się rozwijała, chciała tego i chciała tego teraz. Ściskając język, pochyliła głowę do przodu, otworzyła usta tak szeroko, jak pozwalała na to natura, i próbowała zacisnąć rozdęte usta na jego bulwiastej głowie.
To była walka, ale przy odrobinie wysiłku szybko udało jej się wciągnąć do siebie przynajmniej jego głowę. Miała nadzieję, że go wessie, użyje ust, by pozbawić go całego jego bajecznego aromatu i wypić jego pyszne kropelki; nie zdawała sobie sprawy, że jego trzon będzie coraz większy i większy. Powinniśmy to tam zostawić? Yolanda na rękach i kolanach przed swoim Sprite'em, bolała ją szczęka, gdy jego kutas stale się rozszerzał, wypełniając jej usta, które były przepełnione, podczas gdy jej mokra cipka płakała łzami spermy, desperacko potrzebując pełnej uwagi kutasa Sprite'a. Może powinienem oszczędzić Yolandzie wstydu z powodu tego, co stało się później; ale z pewnością szkoda byłoby zostawić resztę niewypowiedzianą. Przyszedł.
Przyszedł Sprite. Teraz słyszałem wiele opowieści o cudownej spermie; ludzi, którzy pokryli swoich partnerów strzałem po strzale błyszczącego nasienia, ale nie mogą porównać z samą ilością spermy wytwarzanej przez Sprite i nic w życiu Yolandy nie przygotowało jej na tę chwilę. Usta Yolandy były rozciągnięte ponad wytrzymałość, wypełnione pulsującym, gorącym ciałem jej Sprite'a, grube kulki spermy spływające w dół jej ziewającego gardła, pokrywające przełyk i bulgoczące z powrotem do ust wypełnionych penisem. Próbowała przełknąć, próbowała to wszystko opanować, próbowała napoić się pysznym, gęstym nasieniem swojego Sprite'a, ale było go za dużo.
To byłby jej koniec, kolejne światło faerie zgasło, dławiąc się gigantycznym członkiem Duszka, podczas gdy jej małe ciało wibrowało z przyjemności. Ból; rozkoszny, drżący ból między nogami; już nie tyle bólu, ile niekończące się spazmy przepychające falę za falą wrażeń przez jej przemoczone i dryfujące dolne regiony. Gdyby tylko ją tam wypełnił. Gdyby tylko wziął swoją puchną, pulsującą rzecz, umieścił ją za jej odwróconym tyłem i wbił głęboko w środek jej przyjemności. Może to szarpnięcie jej bioder przyciągnęło jego uwagę, a może zaczerwienienie jej twarzy, które go zainspirowało.
Może po prostu potrafił czytać w myślach Yolandy jednym szybkim ruchem, który uwolnił się z jej zaciśniętych ust. Żarłoczna Yolanda wciągnęła powietrze, jej głowa wirowała. Gorący, lepki płyn rozprysnął się na jej twarzy, wtulił się we włosy, rozprysnął na jej trzepoczących skrzydłach, gdy jej Sprite pokrywał ją swoją przyjemnością. Yolanda przeciągnęła językiem po policzkach, zdecydowana nie marnować ani jednej kropli jego słodkiej esencji. Kiedy radośnie polizała brodę, poczuła, jak płyn uderza w jej zaokrąglone pośladki i spływa w dół, spływając między ściśniętą talią na plecach.
Był za nią. Za nią był jej futrzany, umięśniony Sprite. Czy wiedział, czego ona chciała? Czy wiedział, czego potrzebowała? Yolanda wypchnęła biodra w górę i do tyłu, oferując mu dom w swoim pękającym różowym środku. Wbił się w nią, a ona otworzyła się przed nim, pragnąc poczuć w sobie jego długość, pragnąc, by jego członek rozciągnął jej bolące mięśnie, pragnąc, aby jego głowa wtuliła się w jej brzuch. Pchnął ponownie, popychając ją do przodu w błocie, popychając ją na rękach i kolanach, wytrącając ją z równowagi, tak że musiała oprzeć swoją lepką twarz w kurzu, aby go wchłonąć.
Jej włosy, poplamione i lśniące od jego spermy, opadły na jej twarz, tworząc aureolę na jej głowie. Stabilna, Yolanda odepchnęła się, napotykając kolejne pchnięcie swoim własnym i została nagrodzona uczuciem, że zsuwa się do jej głębi. Jego futro łaskotało jej uda. Jego umięśniony brzuch wcisnął się mocno w miękkie ciało jej tyłka. Yolanda jęknęła, zatracona w przyjemności.
Czuła, jak pulsuje głęboko w niej; poczuć jego spermę tryskającą, by pokryć ją od wewnątrz; czuć jej własną wilgoć otaczającą go i wchłaniającą, czyniąc go częścią niej. Czuła, jak jego sperma wypływa z jej ociekającego ciała, spryskując i mocząc jej kolana. Jego ręce odnalazły jej biodra, a ona rozluźniła się w jego uścisku, oddała mu się, stała się jednością z twardym, palącym się ciałem, które wypełniało ją do samego rdzenia, które tłoczyło się w nią, okładało ją, rozciągało, pieściło, pieprzyło. w narastającym szale cielesnym, soków i przyjemności. Ciało Yolandy zesztywniało.
Mięśnie jej brzucha mocno zacisnęły się na wtargnięciu jej Sprite'a, unieruchomiły go, ścisnęły, doiły, pulsowały, jakby żyło własnym życiem. Wtedy się zaczęło. Mrowienie w palcach stawało się coraz silniejsze, aż jej stopy trzęsły się w niekontrolowany sposób, aż wibracje rozprzestrzeniły się po jej bolących łydkach na drżące uda. Jej żołądek był galaretowaty, piersi kołysały się pod drżącymi ramionami, szyja była napięta, a usta dyszały w pył.
Poczuła dreszcz przyjemności między nogami, a jej mięśnie skurczyły się w odpowiedzi. Drugi, bardziej intensywny i jeszcze jeden do tego; coraz więcej, szybciej i silniej, fala za falą narastających i narastających doznania, aż nie było nic poza jego sztywnym kutasem wypełniającym jej mokrą cipkę i wszędzie białą, gorącą, palącą przyjemność. I wtedy… Kiedy została znaleziona, Yolanda nadal leżała twarzą do ziemi nad brzegiem rzeki, pokrytą kurzem i spermą.
Jej skóra była posiniaczona i skaleczona, jej skrzydła przyklejone do pleców przesiąknięte nasieniem, gęste i aromatyczne soki kapały z jej cipki, która wciąż szarpała się i drżała w powietrzu. Wróżki, które ją znalazły, zaniosły Yolandę do rzeki i ożywiły ją w błyszczących wodach. Kiedy kręcili się wokół niej, oczyszczając jej skórę i dbając o otarcia, Yolanda siedziała cicho wśród nich, z półprzymkniętymi oczami, myślami gdzie indziej i błogim uśmiechem igrającym wokół posiniaczonych i opuchniętych ust. To jest historia, którą opowiedziała Yolanda.
Ale kiedy mówiła, nie mogłem nie zauważyć, że było wiele parsknięć, chichotów i mamrotania za rękami, gdy historia się rozwijała. Faerie są zazwyczaj bardzo uważną publicznością, więc nie było to wcale normalne. Yolanda wyraźnie zignorowała takie chamstwo; odchyliła ramiona do tyłu, uniosła głowę i przedstawiła opowieść z całą godnością, na jaką mogła się zdobyć.
Jednak mimo że była tylko oświetlona, było oczywiste, że jej twarz poczerwieniała, a skrzydła drżały z wściekłości. Gdy tylko skończyła, odwróciła się, podniosła nos do góry, jakby zaatakował go nieprzyjemny zapach i odfrunęła w poszukiwaniu drinka spadzi. Śmiech z jej odwrotu był hałaśliwy i rozejrzałem się pytająco na moich gospodarzy faerie, bo naprawdę nigdy wcześniej nie doświadczyłem takiego zachowania. W końcu wesołość opadła i mały faerie wystąpił do przodu. Miała chłopięcą twarz otoczoną ciemnobrązowymi włosami, które opadały jej w loki na ramiona.
„Biedna Yolanda staje się coraz bardziej niewinna z każdym mówieniem, Cum Girl”. Spojrzałem na nią pytająco. „Nazywam się Arenta i Yolanda i dzieliłem razem dormitorium dla nastolatków. Zawsze była bezczelnie kokieteryjna, zwłaszcza w towarzystwie Sprite'ów. W przeciwieństwie do tego, w co uwierzyłaby Yolanda, dobrze znaliśmy Sprites z rzecznych traw, często się z nimi bawiliśmy w naszej młodości i spojrzeli na ich napuszonych członków z lubieżnym pożądaniem, kiedy doświadczyliśmy naszego własnego seksualnego przebudzenia ”.
„Yolanda zawsze była złośliwa; trzepotała skrzydłami i rzęsami, rzucała włosami, zawsze szybko z delikatnym buziakiem w policzek lub swobodną pieszczotą w ramię. Z pewnością nigdy nie przegapiła okazji, by pocierać swoim miękkim, bladym ciałem każdego Sprite'a powinna się spotkać. " „Ja sam czerpałem przyjemność z wypełnienia mojego ciała pulsującym kutasem Sprite'a i poczułem, jak jego gorąca sperma rozpryskuje się na mojej skórze, bo nie jestem niewinny. Byłem jednym z wróżek, które znalazły Yolandę klęczącą na czworakach nad brzegiem rzeki, jej twarz wepchnięta w kurz, jej włosy wypełnione spermą, jej skrzydła pokryte i przyklejone do pleców, jej zadarty tyłek roztrzaskany, jej śliskie uda, jej cipka splądrowana i przepełniona lepkimi kremowymi sokami, które spływały do kałuży między jej otartymi kolanami .
” „Byłem jednym z wróżek, które podniosły jej twarz z ziemi, pomogły jej wstać, umyłem ją w strumieniu i zajęły się jej brudnym, pociętym i posiniaczonym ciałem, zanim przyprowadziły ją z powrotem do naszego domu faerie i wierzę, że więcej niż jeden Sprite użył Yolandy tego dnia. " - Cóż, co się stało, mogę tylko przypuszczać, bo jak słyszałeś, Yolanda znalazła własną „prawdę” o tamtym dniu i nie da się jej wyrwać ze swojej opowieści. Teraz nie wiem, kto mówi prawdę; Arenta lub Yolanda. Obie wersje mają swoje zalety.
Który wolisz? Czy postrzegasz Yolandę jako niewinną osobę, która doświadcza przejścia z okresu dojrzewania do dorosłości? A może wolisz ją jako rozwiązłość; wypchany i otoczony, jęczący z rozkoszy i oblany spermą? Z pewnością, myślę, że wyglądałaby cudownie ze wszystkimi jej otworami wypełnionymi kutasem, a jej skrzydła trzepotały bezradnie nad nią, gdy sperma spływała na jej małe, przemoczone i orgazmujące ciało. Tak, myślę, że rzeczywiście byłaby bardzo ładną i szczęśliwą faerie. Cum Girl x..
Budzi ją obca przyjemność.…
🕑 8 minuty Nadprzyrodzony Historie 👁 2,022W twoim pokoju było ciepło i wilgotno. Wziąłeś prysznic, a następnie otworzyłeś okno, by wpuścić nocną bryzę. Powiew i chłód pokrowców były cudowne na twojej nagiej skórze. Zwykle…
kontyntynuj Nadprzyrodzony historia seksuOddany nauczyciel przyciąga wzrok Sultany.…
🕑 39 minuty Nadprzyrodzony Historie 👁 1,604Minęło wiele lat, odkąd pierwszy raz przeszedłem przez Bramę Obsydianu. Od tego dnia wszystko się zmieniło. Nowi Bogowie przybyli z mieczami swoich wyznawców. Zrzucili sułtana i ścięli go.…
kontyntynuj Nadprzyrodzony historia seksuŚwięto wiosny prowadzi Tel do jego prawdziwej miłości.…
🕑 48 minuty Nadprzyrodzony Historie 👁 1,973W czasach, gdy ciemni Bogowie przynieśli swoje legiony i płomienie, wiosna przyniosła szczególny czas w Domu Rodzinnym, w którym byłem zarządcą. Każdego roku Sultana przychodziła na…
kontyntynuj Nadprzyrodzony historia seksu