W bladym świetle księżyca

★★★★★ (< 5)

Zdałem sobie sprawę, że bestia, która się obudziła, to nie on, ale ja.…

🕑 35 minuty minuty Nadprzyrodzony Historie

Minęło wiele lat, odkąd postawiłem stopę w kościele, a mimo to znalazłem się w przejściu katedry św. Ludwika wraz z setkami innych. Moja wiara zawsze była głęboko związana z moją rodziną, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że mój ojciec był kaznodzieją, kiedy dorastałem.

Później, w nieznanych mi okolicznościach, mój ojciec odwrócił się plecami do wiary. Jednego dnia stał za kazalnicą, głosząc o ogniu piekielnym i siarce, następnego dnia wyrzekł się wszelkich przynależności religijnej. Nie tylko dla siebie, ale rozpoczął nieubłaganą kampanię, aby upewnić się, że jego rodzina podąży za nim w tym nowym bezbożnym świecie. Od lat zawsze zastanawiałem się, co mogło się stać, że człowiek, który był tak prawy w swoich przekonaniach, tak nagle od tego odpadł.

Pomimo jego niezłomnych prób złamania mojego przywiązania do wiary, po jego odejściu pozostałem wierzący przez wiele lat. Nie mogłem tak łatwo odwrócić się plecami. Kiedyś chowałem dobrze przetartą Biblię pod materacem, więc kiedy byłem sam, pod kołdrą w nocy, mogłem czytać fragmenty dla wskazówek i jasności. Nauczyłam się zatrzymywać moje przekonania dla siebie, wiedząc, że mój ojciec tego nie zrozumie.

Jaki był cel życia bez siły wyższej? Bez jakiejś wszechwiedzącej istoty, która poprowadzi nas do Oświecenia? Wszystko zmieniło się po Katrinie. Kiedy pękły tamy, wraz z utratą dóbr materialnych i przyjaciół, straciłem mojego drogiego ojca w powodziach, które pochłonęły moje miasto. Po wszystkich zniszczeniach i cierpieniach nie mogłem już uwierzyć, że to wszystko miało jakiś cel.

Że to było przeznaczenie. Niestety, wstydziłem się, że zdałem sobie sprawę, że dopiero po stracie ojca pogodziłem się z jego decyzją o odejściu z kościoła. Jak mogliśmy my, miasto o tak silnych duchowych wierzeniach i praktykach, zostać tak beztrosko spustoszeni bez zbawienia i miłosierdzia? Jak coś tak niszczycielskiego mogło być w Jego planie dla nas? Więc, jak na ironię, stałem tam - w jednym miejscu, w którym przysięgałem nigdy więcej nie stanąć.

Kiedy ksiądz podszedł do mnie, aby rozmazać mi na czole krzyż z popiołu, wymamrotał: „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię. Pamiętaj, prochem jesteś iw proch się obrócisz”. Otrzymałem błogosławieństwo, mając nadzieję, że nie stanę w płomieniach za bluźnierstwo. Zamiast tego, z jakiegoś powodu, to mnie pocieszyło.

Czułem się bezpieczny i chroniony z tym starożytnym świętym symbolem rozmazanym na mnie. Po nocy, którą spędziłem zeszłej nocy z tajemniczym nieznajomym, potrzebowałem tego duchowego rytuału, aby przywrócić mnie do rzeczywistości. Powtarzałam sobie, że to wszystko było tylko złudzeniem.

Ludzie nie znikali tak po prostu w powiewie tkanin i migotaniu świateł. Kimkolwiek był mój tajemniczy kochanek, zaplanował całą skomplikowaną sztuczkę. Ale dlaczego? I najważniejsze, dlaczego ja? Opuszczając kościół, spędziłem dzień tak normalnie, jak to możliwe, z wyjątkiem tego, że przez cały dzień pełzała po mnie chmura złowrogiego sceptycyzmu.

Byłam przyzwyczajona do przypadkowych kocich wezwań i uwagi mężczyzn z Dzielnicy, ale nie mogłam powstrzymać się od kwestionowania intencji każdego złotowłosego mężczyzny z kozią bródką, z którym spotkałam się na ulicy. Ten facet przy ladzie mojego ulubionego sklepu z beignetami, czy on właśnie do mnie mrugnął? Posłaniec na rowerze, kiedy mnie mijał, dlaczego tak się do mnie uśmiechał? Wiedziałem, że to tylko moja wyobraźnia grała ze mną, ale poczucie, że ktoś zawsze jest dwa kroki za mną, było bardzo przytłaczające. Cały dzień czułem się jak na szpilkach i igłach, paranoicznie i czekając, aż ten tajemniczy kochanek klepnie mnie po ramieniu i ujawni prawdę o swojej tożsamości i zniknięciu.

W końcu, po spokojnym dniu w pracy, dotarłem bezpiecznie do domu. Byłem przekonany, że całe to nielegalne spotkanie było halucynacją spowodowaną nadmiernym piciem i podekscytowaniem obchodami Mardi Gras. Kolejny powód, dla którego musiałem odnowić swoją wiarę w kościele.

Dobre, chodzące do kościoła dziewczyny nie prowadziły obcych mężczyzn w boczne zaułki dla hedonistycznych przyjemności, skarciłam się. Po cichej i skromnej domowej kolacji oddałam się relaksującej przyjemności aromatycznej kąpieli bąbelkowej przed snem. Ciepło wody było bardzo kojące dla moich napiętych mięśni. Odetchnąłem z ulgą, w końcu będąc w stanie poczuć spokój, gdy zanurzyłem się głębiej w starodawnej porcelanowej wannie na nóżkach.

Tej nocy sen przyszedł szybko, ale był wypełniony powtórzeniem moich działań z poprzedniej nocy. Obrazy wysokiego kochanka o złotych włosach, gdy mnie niszczył, przemknęły mi przed oczami. Smak jego ust poplamionych winem prześladował mnie. Jego dotyk był napiętnowany na moim ciele, gdy wciąż na nowo przeżywałam ten wstrząsający duszą orgazm. Jakakolwiek magia lub voodoo, które przywoływał, zakorzeniła się we mnie i nie mogłem się od tego uwolnić.

A może chciałem? Z cichym jękiem obudziłem się z pikantnego snu leżącego w kałuży wilgoci. Zdałem sobie sprawę, że nie tylko moje majtki były przemoczone. Bawełniany stanik, który wciągnęłam po kąpieli, był całkowicie przemoczony i lepił się do moich falujących piersi.

Mimo że zostawiłem otwarte okna, by wpuścić orzeźwiające nocne powietrze i rzeczywiście mogłem zobaczyć zwiewne białe zasłony falujące w lekkim chłodnym wietrze, żaden z tego chłodnego wiatru nie dotarł do mnie. Może w środku nocy stary piec ruszył, pomyślałem, podnosząc się z przepoconej pościeli. Zanim poszłam do kuchni, wymieniłam zabrudzoną bieliznę i koszulkę na świeżą, czystą parę. Potrzebowałem zimnej wody, by ulżyć mojemu spieczonemu gardłu.

Odstawiłam pustą szklankę do zlewu i wróciłam do sypialni. Mijając kuchenkę mikrofalową, moją uwagę przykuł wyświetlacz czasu. Zdigitalizowane zielone cyfry świeciły niesamowicie i brzmiały 6:6 Jak to w ogóle możliwe? Położyłem się do łóżka o dziesiątej, może zaledwie dwie lub trzy godziny temu. Może prąd wyłączył się w nocy i wrócił, powodując zresetowanie czasu. Czy to też mogło spowodować problem z piecem? Wracając do sypialni, próbowałem znaleźć racjonalny powód tego dziwnego zdarzenia.

Najwyraźniej w starym zabytkowym domu była przerwa w dostawie prądu. Rano zbadam sprawę i okaże się, że miałem rację. Oczywiście, będę miał rację, ponieważ każda inna możliwość to po prostu szaleństwo.

"Camille". Zaskoczony, zatrzymałem się w miejscu, gdy usłyszałem swoje imię niesione cichym szeptem, ledwo słyszalnym, ale wyraźnie słyszalnym. "Kto tam?" Przemówiłem w pustym pokoju, czując się trochę głupio z tego powodu.

„Kamilu, kochanie”. Szepczący głos wypełnił pomieszczenie, ale nie ujawnił źródła, z którego pochodzi. „To nie jest śmieszne.

Kimkolwiek jesteś, ujawnij się albo… albo wezwę policję” – ostrzegłam, starając się brzmieć na pewną siebie i silną, a nie na przestraszoną, jak w rzeczywistości. W tym momencie w oknach wdarł się silny podmuch wiatru, powodując, że zwiewne zasłony falowały i łopotały na wietrze. Kiedy wiatr ucichł, stała tam wysoka, ciemna postać, której sylwetka rysowała się w bladym świetle księżyca.

Widok złowrogiej postaci pojawiającej się z powietrza przeraził mnie jeszcze bardziej. Odwróciłam się w pośpiechu, aby wyjść z pokoju. W tym przypadku tajemnicza postać stała teraz między mną a drzwiami.

Westchnęłam, gdy zdałam sobie sprawę, że to mój anonimowy kochanek z zeszłej nocy, który właśnie odegrał główną rolę w moim gorącym śnie seksualnym. Przede mną stały te same jasnoniebieskie oczy i blond bródka. Ale tym razem był zdemaskowany i odsłonięty, odsłaniając przede mną swój pełny wygląd. Był przystojniejszy, niż zapamiętałem.

Jego tlący się przystojny wygląd trzymał mnie w niewoli, gdy próbowałam zrozumieć, co się dzieje. – Camille, nie bój się – powiedział cicho. „H… jak mam się nie bać? Wczoraj wieczorem zakradłeś się do mnie w ciemną uliczkę, zrobiłeś sobie ze mną drogę, zniknąłeś w chwili, gdy próbowałem się dowiedzieć, kim jesteś.

Teraz stoisz tutaj w moim domu, i nie mam się bać?" Zebrałam się na odwagę, by stawić czoła temu zbyt atrakcyjnemu nieznajomemu. - Zeszłej nocy - kiedy wypowiadał te słowa, jego wąskie usta wykrzywiły się w szelmowskim uśmiechu, a jego olśniewające lazurowe oczy powoli przesuwały się w górę i w dół mojego prawie nagiego ciała - byłeś bardziej niż chętny zeszłej nocy, ale to nie był właściwy moment, aby się ujawnić”. „Właściwy moment na co? Kim w ogóle jesteś? Skąd znasz moje imię? Skąd wiedziałeś, gdzie mieszkam? Śledziłeś mnie? Powinienem po prostu zadzwonić po gliny”. Sięgnąłem po telefon komórkowy leżący na nocnym stoliku, ale nagle przeleciał przez pokój do ręki nieznajomego.

Nie mogłem uwierzyć własnym oczom. "Di… czy to się właśnie stało?" „Na twoim miejscu nie robiłbym tego, kochanie. Masz wiele pytań. Mogę ci z nimi pomóc, ale musisz przyjść do mnie”.

Z wdziękiem wyciągnął rękę w moją stronę. Przypomniało mi się, jak ta sama ręka przesuwała się między moimi udami w mokrą cipkę zeszłej nocy. Wszystko w tym mężczyźnie było wyrafinowane i eleganckie, a jednocześnie kryło w sobie złowieszczy i seksualny urok.

Zauważyłem, że podnoszę rękę do jego. - Nie, nie idę do ciebie - powiedziałam, potrząsając głową, aby pozbyć się wspomnień i cofnęłam się od jego wyciągniętej dłoni. Bez względu na to, jak pociągający był dla mnie seksualnie, obiecałam sobie, że nie poddam się tak łatwo, jak to zrobiłam poprzedniego wieczoru. Jeden bezsensowny akt tygodniowo to wszystko, na co mogłem sobie pozwolić w ramach mojej świadomości. Wystarczyło, że zinfiltrował moje sny.

„Camille, proszę, wiedz, że nie jestem tutaj, aby wyrządzić ci jakąkolwiek krzywdę. Nigdy nie wezmę cię wbrew twojej woli. Właściwie nie mogę. To twój wybór, zawsze twój wybór. Wiesz, wolna wola i tak dalej.

" - Jeśli zdecyduję się iść z tobą, najpierw musisz mi powiedzieć, kim jesteś - powiedziałam, udając dzielną minę. - W porządku - uśmiechnął się z aprobatą. Jego ton był tak rzeczowy i zarozumiały, gdy się przedstawił. „Jestem Lucjusz, Książę Ciemności, syn Lucyfera i jestem twoim przyszłym mężem”. "Mój mąż?" – zapytałem z powątpiewaniem.

– Narzeczony. To zaaranżowane małżeństwo, że tak powiem. "Zaaranżowane?" – zapytałem jeszcze bardziej zaciekawiony. „Oczywiście nasi ojcowie. Wasz ukochany ojciec, nieżyjący wielebny Josiah Devereaux dobił targu z moim ojcem.

Miało to miejsce nieco ponad 30 lat temu. Wasz ojciec i jego urocza żona Marisol chcieli dziecka. Starali się przez lata bez powodzenia, pewnego dnia zdarzył się cud i mała Marisol została pobłogosławiona dzieckiem. Podczas porodu były pewne komplikacje. Było jasne, że tylko jednej się uda - Marisol lub walczącej drogocennej córeczce.

Twój ojciec modlił się do Niebios, ale jego łaski zostały już odwzajemnione darem dziecka. We łzach i na kolanach modlił się do mojego ojca, prosząc o układ. Mój ojciec nie jest nierozsądnym człowiekiem, wbrew temu, co niektórzy mogą sądzić, i uwielbia dobre okazje. Więc odpowiedział na modlitwy wielebnego i wiesz, jak to się skończyło – jesteś tutaj. W zamian mój ojciec pośredniczył w zaręczynach.

Zaręczyliśmy się iw twoje urodziny miałaś zostać moją Księżniczką, kiedy pobraliśmy się za ręce. - Mój ojciec nigdy by czegoś takiego nie zrobił. Nie wierzył w diabła, Lucyfera, czy jakkolwiek chcesz go nazwać – powiedziałem z okropnym niedowierzaniem. – Twój ojciec wierzył w Niebo i Piekło.

Był takim ognistym kaznodzieją na ambonie, jak pamiętacie. Tak bardzo pewny „zła” świata i odwrócenia się od grzechu, aby oczyścić duszę. „Ale on odwrócił się od kościoła, kiedy miałem zaledwie szesnaście lat.

Nie wierzył już w Boga ani w nic innego” – wyjaśniłem. „Ale umowa była już ustalona, ​​nawet jego przedwczesna śmierć nie mogła zerwać umowy z moim ojcem”. Nagle stało się dla mnie jasne, dlaczego mój ojciec odrzucił kościół tak jadowicie. Jeśli wszystko, co powiedział Lucjusz, było prawdą, mój ojciec próbował mnie uratować. Musiał zdać sobie sprawę, że zbliża się czas jego umowy z ojcem Lucjusza, kiedy dorastałem.

nie wierzę. Nie wierzę w Boga!” Odparowałem wyzywająco. „I nie wierzę w ciebie ani w twojego tak zwanego ojca.

To tylko zły sen i… i moja przepracowana wyobraźnia. Lucjusz wystąpił naprzód z przebiegłym uśmiechem. wiesz, o czym mówisz? Cofnąłem się o krok. „Wszedłeś dzisiaj do katedry św. Ludwika.

To był pierwszy raz, kiedy postawiłeś stopę w kościele od prawie dziesięciu lat. Jak się z tym czułeś? Wzruszyłem ramionami, obojętnie. „Nie wiem. Po ostatniej nocy po prostu potrzebowałem… „W pewnym sensie oczyścić cię z grzechów?” „Tak, chyba.” „Ponieważ nadal wierzysz, że On może to dla ciebie zrobić,” Lucjusz wykonał krótki gest w górę, zanim kontynuując: „Doświadczyłeś czegoś, czego nie mogłeś wyjaśnić, więc szukałeś u Niego wyjaśnienia, ale tak naprawdę ta moc jest w tobie. Nie mów mi, że ty też tego nie wyczułeś.

Chętnie oddałaś mi swoje ciało, Camille, i przez ułamek sekundy byłaś świadkiem posmaku mocy, którą w sobie nosisz. Czy mógł mieć rację? Ostatniej nocy, gdy przeciskał się przez tłumy Widziałem otaczającą go aurę, gdy tłumy rozstępowały się i ustępowały mu miejsca. Wszystkie moje zmysły były wyostrzone.

Wszystkie dźwięki i zapachy obchodów Mardi Gras we Francuskiej Dzielnicy były przytłaczające. Nawet kiedy od niego uciekałem, ja poczułem do niego magnetyczne przyciąganie. A może to ja go do siebie przyciągałem? Kiedy w końcu mnie dogonił, nie wyczułem żadnych złych intencji.

Wręcz przeciwnie. Jego dotyk był silny, ale bardzo delikatny, niemal pełen miłości. Gdy osiągnąłem orgazm dzięki umiejętnej grze jego językiem, przyćmione bursztynowe światła w alejce pulsowały w rytmie z każdym falującym przypływem mojej przyjemności. A teraz tej nocy nie tylko śniłem o nim.

Czy w jakiś sposób właśnie go do siebie wezwałem? znowu? „Tak, Camille, kochanie, nie bój się mnie pragnąć”. – Ale ja się nie boję. Nie ciebie – powiedziałam spokojnie, gdy z ciekawością wyciągnęłam koniuszki palców, by dotknąć jego przystojnej twarzy.

Przy najlżejszej pieszczocie czułem już w sobie prąd elektryczny. W całym moim ciele wibrowało elektryczne brzęczenie, które stawało się silniejsze, im dłużej moje palce badały jego skórę. To było zaskakująco podniecające. Poczułam, jak zaciskają mi się sutki i powolną strużkę wilgoci między udami, gdy tajemnicza siła rosła we mnie. - Ja… boję się siebie.

- Nie bój się, kochanie - przyłożył koniuszki moich palców do swoich ust, by je delikatnie pocałować. Delikatnie przyciągnął mnie bliżej swoich ramion. „Takie jest twoje przeznaczenie. Zostałeś stworzony dla mnie, a ja dla ciebie”.

Wyczułam prawdę w jego słowach, gdy zniżył swoje usta do moich. Nie wahałam się ani nie cofałam przed jego dotykiem, jak wcześniej. Nie, teraz pragnęłam jego dotyku bardziej niż kiedykolwiek. Pragnęłam jego dotyku.

Chciwie odwzajemniłam jego pocałunek, chcąc ponownie spróbować i wypić jego wino. Kiedy szliśmy w stronę mojego łóżka, nie mogłem opanować potrzeby rozebrania tego wspaniałego stworzenia i przyciśnięcia go do mojej rozgrzanej skóry. Ściągnęłam z niego koszulkę, odsłaniając dobrze wyrzeźbiony brzuch i klatkę piersiową. Opuściłem usta, by posmakować jego skóry. Moje usta całowały, lizały, ssały, a nawet obnażyłem zęby, by ugryźć jego ciało.

Był teraz na mojej łasce, gdy czerpałam przyjemność z odkrywania mojego nowo odkrytego celu. Zdecydowany popchnąłem go z powrotem na łóżko i uklęknąłem między jego nogami. Jego uśmiech, oszałamiający, choć pewny siebie, zdawał się kpić ze mnie, wiedząc, że równie łatwo może wykorzystać swoją siłę i pokonać mnie w każdej chwili.

Ale na razie jego imponujące ciało leżało przede mną w uległości. Wsunąłem ręce w jego spodnie i znalazłem to, czego naprawdę pragnąłem, jego potężnego, grubego kutasa. Chęć dołączenia do Lucjusza była przytłaczająca. Mój głodny seks był gorący i mokry, gdy usiadłam okrakiem na jego talii i nacisnęłam grubą końcówkę jego wędki. Głośny jęk uciekł z moich ust, kiedy wszedł w mój śliski, różowy środek.

Kierując się pragnieniami, moje biodra przejęły kontrolę, przesuwając się w górę iw dół jego twardego trzonu, rozciągając i wypełniając moją cipkę jego niesamowitym trzonkiem. Siedząc na tym majestatycznym mężczyźnie czułem się wzmacniający, czując, jak całe jego ciało reaguje na moje przy każdym dotyku. Lucjusz owinął ręce wokół mojego pulchnego tyłka i uniósł biodra do góry. Krzyknęłam zaskoczona, nie spodziewając się, że może mnie napełnić jeszcze bardziej. Do tej pory pozwalał mi robić z nim, co mi się podobało, ale teraz nadeszła jego kolej, by pokazać mi swoją prawdziwą siłę i moc.

Jego kutas wydawał się nie mieć końca, kiedy wsuwał się we mnie mocniej i głębiej. Za każdym razem płakałam z przyjemności. "O mój Boże!" Krzyknęłam, wyginając plecy, gdy osiągnęłam pyszny orgazm. - Jestem daleko od Boga, Camille - uśmiechnął się, drocząc się ze mną.

- Nie obchodzi mnie to, po prostu pieprz mnie dalej! Krzyknęłam rozpaczliwie. Jednym szybkim ruchem Lucjusz przekręcił się na łóżku, odwracając nasze pozycje. Ukląkł nad moim giętkim ciałem, podczas gdy ja leżałam na plecach. Jego duże dłonie wędrowały po moich zgrabnych nogach, chwytając moje kostki w uścisku przypominającym imadło, gdy trzymał je w kierunku wschodnim i zachodnim. Zaczął powoli zagłębiać się w moją mekkę.

"Tak!" Zdołałam krzyknąć, gdy jego twarde ciało połączyło się z moim, popychając mnie głębiej w materac i poduszki, popychając mnie dalej w ekstazę. Jego intensywnie niebieskie oczy unosiły się nade mną, wyrażając zadowolenie z naszego przeznaczenia. Nie odważyłam się zamknąć oczu ani odwrócić od niego wzroku.

Był piękny i całkowicie skupił moją uwagę. Przylgnęłam do niego, przejeżdżając paznokciami po jego muskularnych plecach. Pozostawiając swój ślad na nim, tak jak on zostawił swój ślad na mnie. Nie wzdrygnął się z bólu ani nie zwolnił tempa, kiedy wbijał się we mnie raz za razem.

W rezultacie narastanie mojego orgazmu uderzyło mocno, wprowadzając mnie w deliryczny stan euforii. To było najbardziej duchowe wydarzenie, jakiego kiedykolwiek doświadczyłem. Czysta przyjemność, która promieniowała z mojego ciała, była jedyna w swoim rodzaju.

Wiedziałem, że nigdy nie doświadczę takiego poziomu przyjemności z nikim innym. Ja też nie chciałem. "Camille". Słyszałam słabo, jak wyszeptał moje imię, gdy zniżał swoje usta do moich. "Co… Kim jestem?" Zapytałam słabo, kiedy mój szybko wirujący świat zaczął zwalniać, a mój oddech wrócił do normy.

„Szukałem cię przez wiele lat, Camille. Więc wyobraź sobie moje zdziwienie, kiedy w końcu cię ujrzałem zeszłej nocy”. Kiedy mówił, Lucjusz rozluźnił uścisk na moich kostkach, przesuwając się po moim lśniącym od potu ciele. „To było niewątpliwe.

Jesteś tym, którego szukałem przez ponad dekadę, Camille. Moja ukochana, moja Mroczna Księżniczko, jesteś moją Obiecaną. Jesteś moją żoną”. Nie do końca rozumiałam zakres zaangażowania, o którym mówił, mój umysł wciąż kręcił się po niesamowitym seksie i powolnym ocieraniu się o moją zbyt wrażliwą łechtaczkę. Wiedziałam, że to dla mnie tylko wytchnienie, ponieważ wciąż był twardy jak skała i głęboko we mnie zakopany.

Uświadomiwszy to sobie, jęknęłam i zatopiłam brązowe palce w jego złotych włosach, przyciągając jego twarz bliżej do mojej. „Jeśli ja jestem twój, ty jesteś mój” — stwierdziłem. - Tak, jestem twój, Camille – zgodził się Lucjusz.

„Nie powstrzymuj się. Daj mi to”, desperacko chciałam poczuć, jak się we mnie uwalnia. Kołysałam biodrami do góry, powoli ściskając ścianki mojej cipki, zachęcając go do wejścia we mnie. Zaczął jęczeć.

Tak wielki i wyrafinowany, jak ten człowiek, ostatecznie został zniszczony przez delikatne i ciągłe dojenie jego trzonu. Jego jęki stały się głośniejsze i gardłowe, gdy wytrysnął gorącym strumieniem, oblewając moje cukrowe ściany swoją płynną miłością. Ukrył twarz w zagłębieniu mojej szyi, zatapiając zęby w delikatnym ciele, podczas gdy jego kutas spazmował się i wypełnił mnie. "Tak!" Jęknęłam zadowolona, ​​czując, jak jego ciało mięknie przy moim.

Uwielbiałam to uczucie, kiedy był całkowicie na mnie. Leżeliśmy tam, cisi poza naszym cichym oddechem. Po chwili Lucjusz zsunął się ze mnie i położył na boku. Uśmiechnął się do mnie. „Teraz, kiedy już wiesz, kim jestem i kim jesteś, czy pójdziesz ze mną, kochanie?” powiedział, podając mi swoją długą, elegancką dłoń.

Uśmiechnęłam się, wiedząc, że z jego mężczyzną pójdę wszędzie. Położyłem dłoń na jego dłoni i pokój wokół nas zawirował. Stara wyblakła tapeta mojego ciemnego mieszkania przekształciła się w znacznie okazałe miejsce z wysokimi ekstrawaganckimi złoconymi ścianami i wykończeniami.

Najwyraźniej nie byliśmy już w moim starym, zabytkowym mieszkaniu. „Co się właśnie stało? Gdzie jesteśmy?” – zapytałem z zaciekawieniem. „To się nazywa podróż transmorficzna i moim zdaniem jedyny sposób podróżowania.

Po prostu myślę o miejscu, w którym chcę być, i voila! Ta peleryna tamtej nocy była tylko teatralną sztuką”. Lucjusz wyjaśnił, z szerokim uśmiechem oznajmiając: „Jesteśmy w domu! Mój ojciec będzie zachwycony, słysząc o twoim przybyciu i naszych długo oczekiwanych zaślubinach”. „Twój ojciec jest w domu? Więc jesteśmy w piekle?” – zapytałam sceptycznie, przyglądając się kolorowemu i bogatemu wystrojowi wokół mnie. „Nie nazwałbym tego piekłem. Pięciopiętrowa rezydencja, 169 pokoi, rozległy trawnik o powierzchni 200 akrów z pachnącym ogrodem różanym i fontanną.

Poczekaj, aż zobaczysz basen i saunę” — opisał Lucjusz z wylewną radością z dzielenia się swoim ukochanym domem ze mną. Gdy Lucjusz oprowadzał mnie po pałacu, bo tak można opisać ten okazały i ekstrawagancki budynek, w którym się znajdowaliśmy, dziwnie poczułam się jak w domu. Po prostu nie mogłem znaleźć w tym sensu.

Wszystko, czego do tej pory byłem świadkiem, było po prostu oszałamiające. Chciałem się uszczypnąć i obudzić z tego snu. Ale to nie był sen, to było naprawdę. Lucjusz był prawdziwy.

Jego ciepły dotyk był prawdziwy. A nasze kochanie się było zdecydowanie bardzo realne. W pewnym momencie zdałem sobie sprawę, jak słabo się ubrałem w tej wspaniałej scenerii.

Wciąż miałam na sobie cienką białą koszulkę i bawełniane majtki, w które się przebrałam u siebie. Lucjusz musiał zauważyć moją próbę podciągnięcia mojej bluzki dłużej, aby się zakryć, ponieważ jednym machnięciem ręki zostałam magicznie ubrana w seksowną, nisko wykrojoną, przylegającą do ciała czerwoną sukienkę i czerwone, błyszczące sześciocalowe obcasy. Spojrzałem na niego szeroko otwartymi oczami i oniemiały, starając się nie przewrócić. "Jak to, co…?" Zacząłem pytać.

- Tak, ja też nie lubię tego koloru. Zbyt banalny - ponownie machnął ręką i nagle czerwona przylegająca sukienka zmieniła się w złotą sukienkę z cekinami, która była o wiele bardziej pochlebna dla moich krągłości i miodowo-brązowej cery. obcasy, które nie groziły złamaniem kostek, gdybym oddychała. "Lepsza!" Lucjusz uśmiechnął się z aprobatą.

Mniej więcej w tym czasie, Lucjusz i ja zatrzymaliśmy się przed parą misternie rzeźbionych, wysokich, drewnianych drzwi. Obok drzwi stało biurko z młodą, cudowną blondynką. Miała zalotny uśmiech, gdy Lucjusz się zbliżał.

Zmieniło się to, kiedy mnie zauważyła. — Lucjuszu, kim ona jest? – zapytała z dziwnym odrazą do mnie. - Nie twoja sprawa – Lucjusz machnął lekceważąco ręką.

— Czy mój ojciec jest w środku? – Tak, jest – zaczęła blondynka, po czym szybko dodała – ale jest, hm, zajęty. Lucjusz już otworzył wielkie drzwi i wkroczył niezapowiedziany. Podążyłem tuż za nim.

W dużym pokoju, bardziej przypominającym biuro dyrektora, wysoka, ciemna postać stała nad klęczącą rudowłosą lisicą topless, najwyraźniej otrzymując od niej przyjemności oralne. Z wyglądu był przeciwieństwem pięknych rysów twarzy Lucjusza. Był dobrze ubrany w ciemną koszulę, spodnie i błyszczące czarne buty. Jego ciemne włosy i oliwkowa cera kontrastowały z Lucjuszem. Poza ich podobnymi sylwetkami, Lucjusz był nieco wyższy od tego mężczyzny, wydawali się dniem i nocą.

Lucjusz odchrząknął głośno, aby ogłosić naszą obecność. Spojrzał w naszą stronę, niewzruszony naszym nagłym pojawieniem się w jego biurze, podczas gdy dziewczyna kontynuowała dokładne i raczej hałaśliwe obciąganie. - Miałem nadzieję, że porozmawiam z tobą, ojcze - powiedział Lucjusz, dodając: - Sam.

Poklepał rudowłosą dziewczynę po ramieniu i gestem kazał jej odejść. – Może później – powiedział, gdy wstała z pozycji klęczącej. Nie zawracała sobie głowy zakrywaniem swoich sterczących piersi o różowych szczytach, gdy wychodziła z biura, oblizując usta i rzucając mi najbardziej złośliwe spojrzenie.

- Przepraszam, że przeszkadzam, ale chcę, żebyś kogoś poznał. Lucjusz zaczął mnie przedstawiać. „To jest…” „Czekaj, nie mów mi”. Zapiął spodnie, idąc w moją stronę. „Camille Devereaux, jak sądzę”.

- Tak - udało mi się wyszeptać zastraszony szept w odpowiedzi. „Możesz mówić do mnie Lucyfer. Możesz nie pamiętać pierwszego razu, kiedy się spotkaliśmy, wciąż byłeś wrzeszczącym kłębkiem krwi i łożyska. jego usta wykrzywiły się w paskudnym uśmiechu. To był znajomy uśmiech.

Lucjusz patrzył na mnie w ten sam sposób, kiedy szedł za mną alejką. „Mój Boże, jak ty urosłeś!” "Ojciec!" Lucjusz wydał z siebie lekkie ostrzeżenie. „Spokojnie, synu.

Choć kusząca, wiem, że jest twoja. Umowa to umowa”. – Dlatego tu jesteśmy, ojcze.

Camille przyszła do mnie dobrowolnie i dobiliśmy targu. Jest teraz moją żoną. "Twoja żona?" przerwałem. „Nie przypominam sobie, żebym się z tobą ożenił.

Co masz na myśli mówiąc „twoja żona”?” „Tsk, tsk. Lucjuszu, czy nie poinformowałeś swojej nowej narzeczonej o procesie stawania się mężem i żoną? Co się dzieje? - zażądałem informacji. Lucjusz zaczął wyjaśniać: - W naszym królestwie więź małżeńska jest tworzona nie tylko przez wymianę słów, ale także przez działania i intencje.

– zapytałem. – Ma na myśli parowanie, pieprzenie – powiedział bez ogródek Lucyfer, dodając kpiącym tonem – Albo dla was, delikatnych ludzi, uprawianie miłości. Mam rację zakładając, że miałeś takie „działania” z moim synem?” „Tak, ale to był tylko seks.” „Ach, ale widzisz, seks z twoim Obiecanym, Księciem Ciemności, to nic innego tylko seks.

Byłeś świadomy umowy zawartej między twoim ojcem a mną, prawda? - zapytał Lucyfer. Kiwnąłem głową, Lucjusz wyjaśnił szczegóły paktu, jednak wydawało się to niedorzeczne. - Chcesz zerwać ten układ? Lucjusz powiedział, że umowa nie może zostać zerwana, nawet po śmierci mojego ojca – powiedziałam z zaciekawieniem. – To prawda, twój ojciec nie mógł cofnąć umowy. Ale możesz – powiedział Lucyfer z przebiegłym uśmiechem.

– Nie! Nie cofniemy umowy. Camille jest moją żoną i zostanie moją żoną! Lucjusz złapał mnie za rękę w swoim silnym uścisku. Zanim zdążyłam dalej zaprotestować, szybko wyciągnął mnie z gabinetu ojca, w dół korytarza i po schodach. Nie zatrzymał się, dopóki nie wpadł do swojej sypialni, zatrzaskując za nami ciężkie drzwi.

W końcu udało mi się uwolnić rękę z tego ciasnego uścisku. „Co robisz? Twój ojciec miał mi powiedzieć, jak zerwać umowę. „Mój ojciec wrobił cię w kolejną ze swoich transakcji,” wyjaśnił Lucjusz.

„I?” „Czy myślisz, że zawarcie kolejnej umowy z Nim będzie być na twoją korzyść? Camille, on jest królem oszustwa, kłamcą wszystkich kłamców. Nie ma możliwości, aby układ z nim nie miał dla ciebie negatywnych konsekwencji. Czy nienawidzisz myśli o byciu moją żoną tak bardzo, że chciałabyś się z Nim zawrzeć? Lucjusz był wściekły, ale kiedy mówił, przysunął się do mnie.

Figlarny uśmiech pojawił się na jego ustach, gdy powoli wodził po moich wargach opuszkami palców, „Myślałem, że nawiązaliśmy kontakt. Przyszedłeś do mnie dobrowolnie. Uznałeś mnie w swoim łóżku za swoją, tak jak jesteś moja. Sposób, w jaki patrzył na mnie tymi prowokacyjnymi niebieskimi oczami i jego czuły dotyk sprawiły, że moje oburzenie szybko opadło. Tak, było między nami połączenie.

Nie zaprzeczam, że działało tu coś większego, coś potężniejszego niż moja własna wola. To było przeznaczenie. Elektryczne brzęczenie, które czułem wcześniej, powróciło, gdy jego dotyk stał się śmielszy. Brzęczenie zaczęło się gdzieś głęboko wewnątrz i promieniowało na zewnątrz, jak fajerwerk rozkwitającego na nocnym niebie.

Lucjusz przesunął dłonią wzdłuż mojej smukłej szyi, jego palce przez chwilę pieściły posiniaczoną skórę od ugryzienia namiętności. Uśmiechnął się do mnie, „Zraniłem cię, kochanie?" Rozchyliłem usta, by mów, ale jego usta złapały moje i przyjęły moją odpowiedź. Jego usta były bardzo wymagające, ale zmysłowe, gdy namawiał mnie do zaakceptowania jego dotyku. Przesunął dłonią w dół mojego ramienia, w górę mojego torsu.

Jego dłoń przesunęła się po moim szczupłym brzuchu, w górę w kierunku moje piersi. Moje sutki były już ciasne i bardzo wyraźnie widoczne na napiętym staniku sukienki. Przesuwał twarde szczyty między opuszkami palców. Niewyraźny jęk, który wydobył się z moich ust, był wystarczającym dowodem na to, że wiedział, jaki wpływ na mnie miał jego dotyk. - Lucjuszu - wyszeptałam jego imię, gdy jego usta opuściły moje i zjechały w dół mojej szyi.

Moja skóra była piekielnie gorąca. Tylko jego dotyk mógł ugasić żar, a ja chciałam, żeby dotykał mnie wszędzie. Zniżył usta do moich spiczastych sutków, całując je przez sukienkę. „Moja miłości, czy czujesz moc w sobie? „Tak”, jęknęłam. „To samo jest we mnie.

Życie, które ci dał, było połową mojego bijącego serca. Jesteśmy połączeni na zawsze w tym życiu iw następnym. Jego ręka przesunęła się w górę rąbka sukienki i między moimi udami. „Co masz na myśli? Mam twoje serce?” Zapytałem zainteresowany, pomiędzy ciężkimi jękami.

„Bez względu na to, gdzie jesteś, Moja Ukochana, nieważne, jak długo to zajmie, zawsze przyjdę do ciebie. Bicie twojego serca jest moją latarnią morską. Jutro w południe odbędzie się przyjęcie, aby uczcić nasz związek jako męża i żony i przedstawić cię naszej dalszej rodzinie.

Ale na razie jesteś cała moja, tak jak zawsze będziesz! Jęknęłam ponownie, gdy jego silne ręce chwyciły mnie za uda i zaniosły do ​​dużego łóżka z baldachimem. Nasze kochanie się było inne niż wcześniej, mniej natarczywe, ale tak samo namiętnie, jak całował każdy centymetr mojego ciała.Lucjusz powoli przeciągnął językiem po mojej rozgrzanej skórze, gdy jęknęłam i namawiałam go, by nie przestawał.Splótłam palce w jego blond włosach, kierując go tam, gdzie najbardziej potrzebowałam uwagi. Zobowiązał się, zniżając swój język przypominający bicz do mojej łechtaczki. Przyjemność była tak niesamowita, że ​​wbiłem palce stóp w jedwabistą pościel, na której się położyliśmy.

Wiedział, jak zaspokoić moją chciwą potrzebę, doprowadzając mnie do orgazmu, jeden po kolejnym, gdy tylko ostatni ucichł. Właśnie wtedy, gdy pomyślałem, że nie mogę znieść kolejnego drżenia ciała, Lucjusz złapał mnie w talii, przewracając twarzą w poduszki, gdy dosiadał mnie od tyłu. Moje jęki były stłumione w poduszki, gdy jego nabrzmiały trzonek palił moją mokrą cipkę.Czułam, jak jego duże dłonie położyły się na moim okrągłym tyłku, gdy wyciągnął kutasa z mojej ociekającej dziury, powoli i celowo ponownie we mnie wszedł. Powtórzył ten ruch kilka razy, aż przewidziałem każde głębokie pchnięcie, przysuwając do niego swój tyłek. Lucjusz pochylił się i pocałował mnie w kark.

Dreszcze przebiegły po moim kręgosłupie, jednocześnie płonące w nim ognie. Podobnie jak w przypadku naszego wcześniejszego krycia, chciałem poczuć jego uwolnienie. Poruszając biodrami w górę iw dół, pompowałem jego wałek moją śliską cipką. Lucjusz chrząknął, kiedy schował twarz w poduszce obok mnie i wybuchnął głęboko w środku.

Ciągle szarpałem jego penisa, nawet po tym, jak się we mnie opróżnił. Lucjusz odwrócił teraz swoją twarz do mojej i złapał moje usta. Jego pocałunek, choć pożądliwy, był pełen miłości. „Camille, czy kiedykolwiek mówiłem ci, jak piękne masz imię?” - powiedział z sennym uśmiechem. Odwzajemniłem uśmiech, gdy odpływaliśmy spać.

Obudziłem się z satysfakcjonującego snu bez pojęcia upływu czasu. Lucjusz leżał obok mnie, wciąż mocno śpiąc. Po raz pierwszy mogłam na niego patrzeć bez jego kuszącego uśmiechu, który patrzył na mnie. Nawet we śnie był budzący grozę, jego szeroka, solidna klatka piersiowa i złota skóra muśnięta słońcem.

Położyłem rękę na tej klatce piersiowej i poczułem miarowe bicie jego serca. To było w czasie z moim własnym. Tak łatwo było dopasować się do jego postaci i przyjąć jego ciepło, ale w końcu był synem Lucyfera, samego Księcia Diabła. Jeśli ojciec był tak przebiegły, dlaczego syn nie miałby być równie oszustem? Nie wyjaśnił w pełni rytuału tworzenia więzi, przynajmniej nie w sposób, który dawałby mi wybór.

Ostrożnie zdjęłam jego ramię z mojej talii i wyślizgnęłam się z łóżka. Przeszukałam pokój w poszukiwaniu czegoś, czym mogłabym zakryć swoje nagie ciało i znalazłam szafę pełną ubrań. Wciągnęłam dżinsy i podkoszulek, który idealnie na mnie leżał, pozostawiając mnie z myślą, że Lucjusz zaaranżował garderobę, albo prawdziwą, albo jakąkolwiek magiczną sztuczkę, którą wykonał. Ostrożnie otworzyłam duże drzwi sypialni i zaczęłam eksplorację rezydencji.

Idąc na palcach rozległym korytarzem, zastanawiałem się, dokąd zaprowadzi mnie moja przygoda. Słyszałem kakofonię jęków dobiegającą zza wielu drzwi. Zaciekawiony, powoli otworzyłem jedne z ciężkich drzwi, by zobaczyć odbywającą się saficzną orgię. Trudno było określić liczbę uczestników, ponieważ grupa pięknych nagich kobiet zaplątała się w najbardziej erotycznych i akrobatycznych pozycjach, zadowalając się ustami, palcami i językami.

Jedna kruczowłosa piękność podniosła wzrok znad swojego zręcznego partnera wykonującego minetę i zauważyła, że ​​mają ciekawskiego podglądacza. Jej uśmiech poszerzył się, gdy podniosła rękę i skinęła na mnie, żebym przyłączył się do ich hedonistycznych przyjemności. Położyłem się i pośpiesznie zamknąłem drzwi.

Kiedy odwróciłem się od bawiących się pań, uderzyłem twarzą w mojego gospodarza, Lucyfera. - Szukasz zajęć pozamałżeńskich? Jestem pewien, że panie chętnie by zjadły, to znaczy poznały cię – powiedział z sugestywnym uśmiechem. „Albo jeśli zajęcia heteroseksualne sprawiają ci więcej przyjemności, jest wielu zdolnych, dobrze wyposażonych młodych mężczyzn wędrujących po okolicy z każdego załamania i przekonania. Nawet ja mogę być trochę pomocny w tym względzie”.

Cofnęłam się o krok, gdy jego pożądliwe oczy przesunęły się po moim ciele. „Um, nie. Po prostu szukałem kuchni. Chyba trochę się pogubiłem”.

„Ach, późna nocna przekąska. W tym mogę ci pomóc. Chodź za mną” – powiedział, prowadząc. Będąc w przestronnej i nieskazitelnej kuchni, od razu zrozumiałem, o czym myślałem. – Wcześniej, kiedy wspomniałeś, że mogę złamać umowę, co przez to miałeś na myśli? „Ach, widzę, że faza miesiąca miodowego się skończyła.

Junior nie jest tak satysfakcjonujący, jak obiecywał, co?” „Um, nie, właściwie jest całkiem, hm, satysfakcjonujący. Po prostu mam przyjaciół, dobrą pracę i życie, które kocham w domu w Nowym Orleanie. Nie mogę zostać tu na zawsze, gdziekolwiek to jest”. - Cóż, tutaj nie musiałbyś pracować. Mógłbyś mieć wszystko, czego dusza zapragnie – uśmiechnął się Lucyfer i machnięciem swojej eleganckiej ręki, pełny talerz przepysznych smakołyków pojawił się przede mną.

Do tego czasu nie byłem pod wrażeniem pokazu magicznych mocy, ale kopiec kolorowych makaroników kusił mnie, gdy sięgnąłem po jedno z delikatnych ciasteczek. - Nie tylko o to chodzi. Chociaż Lucjusz jest bardzo, bardzo satysfakcjonujący seksualnie, chcę wybrać, w kim się zakocham, a nie w kimś, kogo mój ojciec dla mnie przygotował. Zwłaszcza nie pomiot Diabła. Bez urazy.” „Żadne nie wzięte.

Wiem, jacy wy, ludzie, jesteście. Szybko zginasz kolana i modlisz się o cud, ale kiedy stajesz przed tym, o co prosiłeś… Słuchaj, jest sposób, aby przywrócić cię do życia, ale… - Powiedz mi - przerwałem mu niecierpliwie: „Cokolwiek to jest, to będzie mój wybór. Moje własne działania. „Twój powrót do zwykłego życia będzie wymagał utraty wszystkich wspomnień z tego dnia,” Lucyfer zaczął wyjaśniać ten proces i to była ostatnia rzecz, jaką mogłem sobie przypomnieć.

o Obudziłem się z bardzo spokojnej nocy Kiedy ubierałem się na swój dzień, powoli zacząłem przypominać sobie obrazy z poprzedniej nocy. Czułem się głównie jak przebłysk snu, który odpłynął, gdy tylko próbowałem nadać mu sens. Gdy szedłem do pracy, poczułem nagłą potrzebę zatrzymania się przy katedrze Św. weszłam do kościoła, ale ta chwila nie przypominała dawnego wspomnienia, to było coś innego.

Coś bardziej osobliwego. Potrząsnęłam głową na śmieszny pomysł, który pojawił się w mojej głowie, ponieważ nadeszła moja kolej następny w kolejce. Ksiądz podszedł do mnie i posmarował moje czoło popielatym krzyżem, mamrocząc: „Pokutujcie i wierzcie słowu Pana. Pamiętaj, jesteś prochem i w proch się obrócisz”.

Otrzymałem błogosławieństwo i otoczyło mnie poczucie komfortu. Poczułem coś, czego nie czułem od śmierci mojego ojca ponad dziesięć lat temu. szlaku, korygując wytyczoną przede mną ścieżkę i wystarczyło zrobić kolejny wytyczony przede mną krok.Wychodząc z kościoła postanowiłem odwiedzić mój ulubiony sklep z beignetami.

Kiedy tak siedziałem, delektując się gorącym ciastem obficie posypanym cukrem pudrem, miałem wrażenie, że jestem obserwowany. Podniosłam wzrok znad mojego caf au lait i zobaczyłam, że facet siedzący przy sąsiednim stoliku wpatruje się we mnie. Jego uderzająco niebieskie oczy sprawiły, że złapałam oddech.

„Przepraszam, um, wydajesz mi się znajomy. Czy ja cię znam?” – zapytałem, próbując przypomnieć sobie, gdzie wcześniej spotkałem przystojnego nieznajomego. Potrząsnął głową, jego blond włosy były lekko zmierzwione. - Nie sądzę.

Po prostu przeprowadziłem się dzisiaj do miasta. „Ach”, powiedziałem, otrząsając się z tego uczucia, i uśmiechnąłem się. „Witamy w Nowym Orleanie”. „Dzięki. Och, wybacz mi, tak przy okazji, gapiłem się.

Po prostu nigdy wcześniej takiego nie jadłem” — wskazał na pączki na stole przed nim. „I byłem ciekawy, jak miejscowi sobie z tym poradzili bez robienia takiego bałaganu”. - Lekcja pierwsza - podniosłem swój beignet i delikatnie ugryzłem, pokazując mu, jakie to proste.

Śledził moje działania, biorąc obfity kęs, powodując, że cukier puder spadł na niego, pokrywając jego złotą bródkę. Nie mogłam powstrzymać śmiechu, on też nie. - Lekcja druga - podniosłem serwetkę, zanurzyłem ją w szklance z wodą i pochyliłem się, żeby otrzeć mu twarz.

Wzdrygnąłem się z powodu lekkiego szoku elektrostatycznego. - Myślę, że sobie z tym poradzę - uśmiechnął się, biorąc serwetkę z mojej ręki, powodując, że nasze palce się stykają. Znowu to było, miękkie elektryczne brzęczenie. Zastanawiałam się, czy on też to czuje, a kiedy zobaczyłam jego uśmiech, wiedziałam, że tak.

- Um, mam na imię Camille - zaoferowałem. "Camille". Powiedział.

Moje imię na jego języku wywołało wspomnienie zmysłowe, przelotny obraz jego ust blisko moich, gdy krzyczałam w ekstazie. „To piękne imię, Camille. Jestem Lucjusz”..

Podobne historie

Sonda

★★★★★ (< 5)

Budzi ją obca przyjemność.…

🕑 8 minuty Nadprzyrodzony Historie 👁 2,016

W twoim pokoju było ciepło i wilgotno. Wziąłeś prysznic, a następnie otworzyłeś okno, by wpuścić nocną bryzę. Powiew i chłód pokrowców były cudowne na twojej nagiej skórze. Zwykle…

kontyntynuj Nadprzyrodzony historia seksu

Gość Domu Shahiry

★★★★★ (< 5)

Oddany nauczyciel przyciąga wzrok Sultany.…

🕑 39 minuty Nadprzyrodzony Historie 👁 1,604

Minęło wiele lat, odkąd pierwszy raz przeszedłem przez Bramę Obsydianu. Od tego dnia wszystko się zmieniło. Nowi Bogowie przybyli z mieczami swoich wyznawców. Zrzucili sułtana i ścięli go.…

kontyntynuj Nadprzyrodzony historia seksu

Święto wiosny Shahiry

★★★★★ (< 5)

Święto wiosny prowadzi Tel do jego prawdziwej miłości.…

🕑 48 minuty Nadprzyrodzony Historie 👁 1,969

W czasach, gdy ciemni Bogowie przynieśli swoje legiony i płomienie, wiosna przyniosła szczególny czas w Domu Rodzinnym, w którym byłem zarządcą. Każdego roku Sultana przychodziła na…

kontyntynuj Nadprzyrodzony historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat