Los zrządził, że spotkają się ponownie…
🕑 13 minuty minuty Nadprzyrodzony HistorieBella siedziała wyczekująco na jednej z żelaznych więźb dachowych wysoko na dachu stacji kolejowej Atocha w Madrycie. Daleko w dole pasażerowie wysiadali z pociągu sypialnego, który właśnie przyjechał z Paryża. Przyjrzała się maleńkim postaciom w poszukiwaniu profesora Maurice'a Kershawa i jego żony Ursuli. Bella wiedziała, że byli w tym pociągu, ponieważ zauważyła ich nazwiska na liście pasażerów w biurach SNCF. Widziała swojego kochanka ponad dwa miesiące temu.
W końcu na końcu kolumny pojawił się wysoki, dystyngowany Anglik, a za nim zaniedbana postać jego żony. Przeszli przez wysadzaną palmami halę i skierowali się do głównego wyjścia ze stacji. Wkładając swoje magiczne rękawiczki, Bella ześlizgnęła się ze swojego punktu obserwacyjnego i cicho sfrunęła w dół, lądując z wdziękiem za otyłą Angielką. – Może pójdziemy do mieszkania? Kershaw oddzwonił do swojej żony.
„To taki piękny poranek”. „Złapiemy taksówkę. Jestem wykończona” – odszczekała jego żona. „Prawie nie zmrużyłem oka w pociągu zeszłej nocy”.
Jej mąż posłusznie włączył się do długiej kolejki oczekujących na taksówki i pół godziny później zatrzymali się przed blokiem Kershawów, za słynną galerią sztuki Prado. „I nie dawaj mu napiwków, Maurice”. „Dlaczego nigdy nie?”. „Ponieważ nie otworzył mi drzwi, żebym wszedł na stację”.
Starsza kobieta wtoczyła się do holu wejściowego budynku, zostawiając swojego męża, który wyniósł bagaż i zapłacił kierowcy. Kiedy się odwrócił, profesor Kershaw był zdumiony, widząc piękną Bellę, nonszalancko pochyloną obok frontowych drzwi budynku. Miała skrzyżowane ręce, a jej charakterystyczna niebieska czapka kolekcjonera biletów SNCF była ustawiona pod żwawym kątem. Jej czerwone, rubinowe usta wyglądały tak samo zachęcająco jak ostatnim razem, gdy je całował.
- Witaj nieznajomy - wymruczała. „Fajnie cię widzieć”. Z niedowierzaniem Kershaw upuścił pod pachę litrową butelkę bezcłowego dżinu, którą trzymał pod pachą. Rozbił się na chodniku.
Zanim zdążył odpowiedzieć na powitanie kochanka, Ursula ze złością otworzyła szklane drzwi wejściowe. „Maurice! Co w ciebie wstąpiło? Zabierz te walizki do środka. Każę konsjerżowi je zabrać.
Więc lepiej idź za róg do minimarketu i przynieś mi kolejną butelkę ginu”. Bella posłała złośliwy uśmieszek, potrząsnęła głową i wydęła usta, gdy Maurice Kershaw wymknął się, wykonując swoją misję miłosierdzia. Kiedy wrócił, chodnik został wymieciony z odłamków szkła przez konsjerża, ale Bella zniknęła.
Wjechał windą na dziewiąte piętro. Kiedy wyszedł na wyłożony dywanem hol windy, profesor znalazł Bellę leniwie udrapowaną na długiej skórzanej sofie. Jej smukłe, odziane w spodnie nogi były skrzyżowane i zdjęła czarne zamszowe czółenka.
Wyciągnęła ramiona. „Chodź i pocałuj mnie, kochanie, to było tak dawno. I cokolwiek robisz, NIE upuszczaj ginu żony!”. Ostrożnie postawił butelkę na niskim stoliku obok sofy i czule objął młodą kobietę.
- Tak bardzo za tobą tęskniłem - powiedział. „Ja też, kochanie. Wciąż pamiętam tę cudowną podróż powrotną do Paryża na nocnym łóżku. I wszystkie niegrzeczne rzeczy, które robiliśmy w naszym przedziale pierwszej klasy”.
„Jak sesja złotego deszczu pod prysznicem?”. "Zwłaszcza, że!". Ale zanim lubieżne wspomnienia pary mogły być kontynuowane, frontowe drzwi mieszkania otworzyły się, ukazując Ursulę, teraz w bezkształtnej bawełnianej podomce. „Maurice! Co ty tutaj robisz, rozmawiając sam ze sobą? Dostałeś mój gin?”. Wiedząc, że jego żona nie może zobaczyć Belli, profesor wstał, ale trzymał jedną z dłoni Belli w rękawiczkach.
„Tak, moja droga. Jest tam na stole”. Po tym, jak pani Kershaw wycofała się do kuchni ze swoim alkoholem, jej mąż usiadł na sofie obok swojego widmowego kochanka, po czym czule pocałował ją w pachnącą szyję. „Mmmm.
Uwielbiam, kiedy to robisz, kochanie. Więc co będziemy robić wieczorem, kiedy stary pstrąg pójdzie spać?”. „Nie jestem pewien, kiedy będę mógł uciec, Bello”. Młoda kobieta spojrzała na zegarek. „Gwarantuję, że będzie leżała w łóżku z jedną ze swoich migren, na wpół przeciętą.
Może pójdziemy do Retiro?”. „Ale czy park nie jest zamykany o?”. - Znam specjalne wejście. Pójdziemy do starej palmiarni nad jeziorem, gdzie można pływać łódką, i będziemy się kochać wśród bugenwilli. Dzięki temu poczuję zapach kwiatów i twoje nasienie.
Jak to brzmi? . „Brzmi bosko”. „Dobra, będę na dole w holu wejściowym o Jeśli nadal jest przytomna, po prostu powiedz jej, że wpadasz za róg na kawę”.
Pocałowała go w czoło. „Arrivederci Professore”. W świetle staromodnych latarni Maurice Kershaw i Bella szli razem, trzymając się za ręce, do ogromnego parku miejskiego, zatrzymując pozłacane bramy wejściowe z kutego żelaza, które były zamknięte i zaryglowane.
Bella schyliła się i zsunęła poluzowaną cegłę z dolnej ściany sąsiedniej poręczy, by odzyskać ogromny żelazny klucz. Mrugnęła do Maurice'a, wsuwając go do dziurki od klucza w bramie, po czym otworzyła jedno skrzydło na tyle, by mogli się wślizgnąć do środka. – Czy bezpiecznie jest tu przychodzić w nocy? – zapytał nerwowo. „Jak masz na myśli?”.
„Czy oni nie mają zamontowanych kamer CCTV z noktowizorem?”. Zakpiła. „Żartujesz! W dzisiejszych czasach ledwo stać ich na koszenie trawy, co ze stanem hiszpańskiej gospodarki”. Niecierpliwie pociągnęła go za rękę. „Chodź, tędy”.
Ostrożnie szli ścieżką, która prowadziła do ogromnej przeszklonej ośmiokątnej konstrukcji, która góruje nad jeziorem Retiro, na którym można pływać łódkami. Wyjęła smartfon z tylnej kieszeni spodni i włączyła go. pusty fioletowy ekran pokazywał grupę mrugających srebrnych świateł. "Co to jest?".
„To aplikacja astralna. Pokazuje mi lokalizację wszystkich innych par, które są dziś wieczorem w parku. Wow – spójrz na to!” Wyciągnęła ekran, żeby mógł zobaczyć. „W kępie laurów tuż przy tej ścieżce odbywa się trójkąt.
Masz ochotę rzucić okiem? Może to być gorąca akcja”. - Wolałbym nie, jeśli nie masz nic przeciwko, Bello - nadeszła nieśmiała odpowiedź. "Dobrze skarbie." Ścisnęła jego dłoń.
„Wydaje mi się, że mój profesor angielskiego chce jak najszybciej znaleźć się w swoim kochanku. Czy mam rację?”. "Coś w tym stylu.". Sięgnęła w poprzek i delikatnie pogłaskała krocze jego spodni, lokalizując zachęcające wybrzuszenie. „Tak, tak jak myślałem! OK, niedługo tam będziemy, kochanie.
Potem Bella się dla ciebie rozbierze. W nocy zawsze jest tam ciepło z powodu tropikalnych roślin. W sumie będziemy się pieprzyć, dobrze? ".
„Bardzo bym tego chciał”. – Dostałeś coś od żony? „Nie ma mowy. Nędzna menopauza rządzi obecnie naszym życiem seksualnym”. „Biedny ty.
Nie ma odrobiny puchu na boku? Jedna z twoich ładnych uczennic?”. "Nie.". „Tylko samotna masturbacja?”. „Obawiam się, że tak. A ty?”.
„Miałem jedną lub dwie sesje z nieznajomymi, na nocnym łóżku z Paryża. Ale nic nie było tak seksowne jak nasz pierwszy raz razem”. „Kim oni byli, ci inni obcy? Myślę, że mogę być zazdrosny”. „Och, nie bądź.
Po prostu samotni biznesmeni. Muszę powiedzieć, że Francuzi są najbardziej uważni. A Rosjanie są najgorsi”. "Naprawdę?".
„Zwykle dwie i pół minuty do wytrysku i to wszystko. Potem mała Bella dostaje Order Rosyjskiego Buta, a ja wychodzę na korytarz. Bękarty.
Dotarli do wysokich, przeszklonych drzwi wejściowych opuszczonej Palmiarni. Po zlokalizowaniu kolejnej tajnej skrytki na klucz, Bella wpuściła ich do środka. Wilgotna atmosfera była przesiąknięta mocnym nocnym zapachem. profesora do długiej drewnianej ławki z listew ustawionej obok tryskającej fontanną.
Snopy księżycowego światła sączyły się przez przeszkloną kopułę powyżej, błyszcząc na powierzchni basenu. Bella zachichotała. „Co jest?”.
Ścisnęła mocno jego dłoń. „Za każdym razem, gdy słyszę bieżąca woda Mam ochotę zrobić siusiu. Dziwne, prawda?”. „Cóż, nie pozwól mi cię zatrzymać, kochanie.
Uwielbiałbym patrzeć, jak sikasz do tego basenu.”. „Naprawdę? Jak Mannekin Pis?”. „Tak.
Ale wyglądasz lepiej niż ten brukselski pomnik. Bella nie potrzebowała drugiego zaproszenia. Wysunęła się z kolejowych spodni i bluzki, ale zostawiła swój czarny stanik half-cup na miejscu.
Potem ściągnęła majtki na bok i Zaciskając wargi sromowe, zaczęła kierować bursztynowy łuk swojego siusiu do basenu. Uśmiechnęła się słodko do swojego kochanka, wiedząc, jak bardzo był podniecony tym aktem intymności. „Teraz twoja kolej.
Chcesz, żebym to dla ciebie potrzymał?”. Następnie ubrały się i rozłożyły ubrania na ławce, tworząc w miarę miękkie i wygodne łóżko, na którym mogły się razem położyć. Światło księżyca na jej pięknych, jędrnych piersiach zdawało się podkreślać czerń jej otoczek i ich jędrne sutki. Kiedy wsuwał swojego wyprostowanego penisa delikatnie w jej wilgotne usta, Bella wydała z siebie satysfakcjonujący trzask na powitanie, sprawiając, że znów zachichotała.
Jego delikatne, rytmiczne ruchy pozwoliły mu pchać się coraz głębiej. Potem mocno chwycił jej smukłe biodra aby wskazać bliskość swojego orgazmu, wypełnił ją po brzegi, powodując, że cicho jęknęła: „Belisimo!”. Po tym, jak z miłością umyli się i ubrali, Bella powiedziała swojemu profesorowi, że zamierza zabrać go na łódkę jezioro.
Ostrożnie poruszali się po wąskim drewnianym chodniku, który wystawał nad wodę, przy którym zacumowane były wszystkie małe łodzie wiosłowe do wynajęcia, i wdrapali się na ten na najdalszym końcu linii. Usiedli obok siebie, wzięli po wiosłach i powoli wiosłowali na oświetlone księżycem jezioro. Zapalili wiosła, pozwalając małemu statkowi dryfować po wodzie pod wpływem własnego pędu. "Kochałeś się kiedyś w łodzi wiosłowej?" – spytała Bella.
„Nie mogę powiedzieć, że mam. Ty?”. „Raz. U wybrzeży Sycylii. Byłem na dnie łodzi, a on był młodym rybakiem.
Obawiam się, że strasznie się rozchorowałem. Masz ochotę spróbować tutaj? W drugiej rundzie?”. Maurice Kershaw czule pogłaskał ramię kochanka.
„Musisz pamiętać, najdroższa Bello, że nie jestem już tak młody jak kiedyś. Potrzebuję teraz dość długiego okresu rekonwalescencji”. Wstała i położyła ręce na jego ramionach. "No dobrze. Więc jak by to było, gdybym stanął przed tobą, a ty wziąłbyś mnie językiem? Pamiętam, jak dobry byłeś w kunnilungach w pociągu - choć obawiam się, że nie wziąłem malin.".
Delikatnie rozpiął jej spodnie i zsunął maleńkie różowe majtki, aż znalazły się wokół jej kostek. Łódź dryfowała i zatrzymała się. Gdy chciał wepchnąć swój zwinięty język w otwór, który robiła dla niego jedną ręką, posmakował zmieszanego aromatu jej miłosnego miodu i jego niedawno zużytego nasienia. Wszedł i połknął. Było to wyjątkowe przeżycie dla starszego Anglika; picie własnej spermy ze szczeliny kochanka.
Delikatnie położyła drugą dłoń z tyłu jego głowy. „Idź głębiej, kochanie. Zjedz mnie! Spraw, bym spuścił się na całą twoją twarz”. Był tak daleko, jak tylko mógł wysunąć język, ale zachęcające szturchnięcie z góry sprawiło, że czubek jego nosa wsunął się w jej pochwę.
Instynktownie wziął wdech, powodując, że jej cudowne soki spłynęły do jego gardła i zostały połknięte. Chciwie potarł twarzą jej wilgoć, a nawet sam cicho jęknął. Zajmując miejsce obok niego, Bella podciągnęła majtki.
„Robiłeś to kiedyś?”. „Nigdy. To było zadziwiające”. „Tam, gdzie stałem, też nie było źle”. Zanurzając wiosło w wodzie, Englisham zawrócił małą łódź, zanim delikatnie wiosłowali z powrotem do pomostu.
Na suchym lądzie Bella sprawdziła swój smartfon i oznajmiła, że większość innych nielegalnych kochanków z parku wyjechała. „Co powiesz na to, żebyśmy poszli do tego baru za rogiem od twojego mieszkania na kawę i koniak? Są otwarte do”. "Dobry pomysł.". Półżartem dodała: „W takim razie może zaplanujemy rundę 3”, wywołując konwulsje śmiechu, gdy schodzili ze wzgórza.
Pół godziny później siedzieli na małym tarasie nocnego baru. W środku było kilku klientów, ale nikogo nie było na zewnątrz. Maurice Kershaw przyniósł drugie brandy.
„Więc powiedz mi, Bello: jak dokładnie działają te spektralne rzeczy? Jak udaje ci się przejść od widzialności do niewidzialności?”. Ściągnęła rękawiczki z wężowej skóry, aż ich brzegi dotknęły jej łokci. „Te. Są jak kanały telewizyjne na twoim pilocie”.
Zwinęła końce do nadgarstków i skinęła głową w kierunku wnętrza baru. „Channel Ci faceci tam widzą, jak rozmawiasz z ciemnowłosą młodą kobietą. !".
Wzmianka o Ursuli przywołała Kershawa do teraźniejszości. - Mam nadzieję, że nic jej tam nie jest. Skinął głową w kierunku apartamentów.
„Nic jej nie jest, kochanie. Przedawkowała sobie pigułki przeciwbólowe, to wszystko. Trochę się pobrudziła dżinem i zapomniała, ile wzięła. Będzie musiała liczyć do rana”.
Resztki brandy zostały odrzucone z nonszalancją. "Znów to samo?". Uśmiechnął. Wiadomo było, że będzie to poważna sesja. Wyciągnął pustą szklankę.
"Dlaczego nie.". Przy barze właściciel wyraźnie ustawiał na stołach aluminiowe krzesła. Wyszedł na zewnątrz i skinął głową profesorowi, chociaż był wyraźnie nieświadomy obecności Belli. Obeszła stół za Maurice'em Kershawem, gładząc jego kark długą dłonią w rękawiczce. Pochyliła się do przodu i pocałowała.
– Myślę, że pora spać – szepnęła. „Dobrze, jeśli zostanę u ciebie?”. On wstał.
„O ile masz pewność, że Urszula się nie obudzi”. "Zaufaj mi. Nie wróci do krainy żywych aż do rana." Opuszczając bar, wyrażenie „kraina żywych” wirowało w głowie Belli.
„Czy tak trudno byłoby – rozmyślała – odesłać Ursulę na dobre? Może odwrócić przewody w kuchennym tosterze i zrobić grillowanego pstrąga? A może poczekać, aż zamarynuje się dżinem i po prostu przewrócić ją przez balkon? Dziewięć pięter powinien to zrobić”. Kiedy zbliżali się do apartamentowca, Bella zerknęła na oprawiony w mosiężną ramę przycisk dzwonka, wyobrażając sobie, że numer 92 może pewnego dnia brzmieć: „Sra Bella Kershaw”. Jej kochanek wyjął klucz z kieszeni marynarki i pchnął przed nią duże szklane drzwi wejściowe.
Kiedy czekali na windę, zapytała słodko: „Jak chcesz to zrobić? Runda 3?”. - Och, ty wybierasz. Masz brudniejszy umysł. Ale nic zbyt aktywnego, Bello, proszę. Brązowe drzwi windy rozsunęły się i weszli do środka.
Wtuliła się w niego. - Co powiesz na to, żebyśmy kochali się na tej sofie w twoim słonecznym salonie? Zrobię ci jedno z moich luksusowych lodzików i może dokończysz Belli cudowną maseczkę? Jestem pewien, że zdziałałoby cuda z moją cerą. Nacisnął przycisk dziewiątego piętra. „Pod jednym warunkiem.
Obiecaj mi, że nie będziesz krzyczeć, kiedy dojdę?”. „Oczywiście pamiętasz naszą sesję w pociągu. Dobra, ale mogę trochę pojęczeć!”.
Gdy podjeżdżali, Bella pogładziła krocze jego spodni i mruknęła z zadowolenia, czując cudowne, duże wybrzuszenie. Do konkluzji…..
Budzi ją obca przyjemność.…
🕑 8 minuty Nadprzyrodzony Historie 👁 2,016W twoim pokoju było ciepło i wilgotno. Wziąłeś prysznic, a następnie otworzyłeś okno, by wpuścić nocną bryzę. Powiew i chłód pokrowców były cudowne na twojej nagiej skórze. Zwykle…
kontyntynuj Nadprzyrodzony historia seksuOddany nauczyciel przyciąga wzrok Sultany.…
🕑 39 minuty Nadprzyrodzony Historie 👁 1,604Minęło wiele lat, odkąd pierwszy raz przeszedłem przez Bramę Obsydianu. Od tego dnia wszystko się zmieniło. Nowi Bogowie przybyli z mieczami swoich wyznawców. Zrzucili sułtana i ścięli go.…
kontyntynuj Nadprzyrodzony historia seksuŚwięto wiosny prowadzi Tel do jego prawdziwej miłości.…
🕑 48 minuty Nadprzyrodzony Historie 👁 1,969W czasach, gdy ciemni Bogowie przynieśli swoje legiony i płomienie, wiosna przyniosła szczególny czas w Domu Rodzinnym, w którym byłem zarządcą. Każdego roku Sultana przychodziła na…
kontyntynuj Nadprzyrodzony historia seksu