Pragnienie seksu młodego mężczyzny prowadzi go na manowce...…
🕑 28 minuty minuty Nadprzyrodzony HistoriePrzeklinając siebie za to, że pozwolił, by jego własny popęd seksualny i głupota zmusiły go do tego, Koroko przekradał się przez krzaki, omijając chude, obładowane cierniami gałęzie, pragnąc zobaczyć małą placówkę drowów. Dla samotnego człowieka głęboko w sercu terytorium kontrolowanego przez drowów była to niezwykle niebezpieczna i głupia podróż. W połączeniu z faktem, że Koroko nie był bardzo zdolnym bojownikiem i co prawda nie był najodważniejszym z ludzi, jeśli wpadł w kłopoty, nie było prawdopodobne, by poradził sobie dobrze. Powodem, dla którego tu był, było przedsięwzięcie wyłącznie dla dorosłych. Wracając do tawerny Old Flask w Glendall, podsłuchał Cyeusa Vyna, bardzo znanego lokalnego bohatera, który rozmawiał o niektórych swoich wyczynach z zagranicznymi dziewczynami.
Wojownik mówił o krasnoludzkich kobietach, które pomimo swoich krępych i umięśnionych mężczyzn były dość drobne. Często powtarzał kilka relacji z Nagami, kobietami wężowymi. Wielokrotnie mówił o elfich kobietach, które często komentował na temat ich jasnej karnacji i cudownego smaku. Nietrudno zrozumieć, co miał na myśli. Jednak wydawało się, że jego ulubioną ze wszystkich innych kobiet były Mroczne elfy, lepiej znane jako Drowy.
Ze wszystkich kobiet, o których mówił, najwięcej pojawiły się drowki. Niemal bez końca mówił o ich niewiarygodnie miękkiej szarej skórze, prawie niezmiennie dużych i giętkich piersiach oraz jedwabistych włosach, które zwykle były srebrne, czarne lub rude. Najwyraźniej jego ulubioną częścią w nich był fakt, że byli tak cholernie perwersyjni. Dominujący lub uległy, niezależnie od tego, czy chodziło im o zabawną igraszkę.
Z powodu włóczęg Vyn, Koroko zapadł na niemal nienasycony przypadek Drow Fever. To nie jest choroba, ale brak wyrzutów sumienia dla kobiet Mrocznych Elfów. Po około tygodniu tej niemal obezwładniającej żądzy spakował kilka zapasów i skierował się na zachód, w stronę ziem drowów.
Koroko właśnie dotarł do pierwszego obozowiska drowów tydzień po rozpoczęciu jego podróży. Miejmy nadzieję, że wszystkie jego wysiłki wkrótce się opłacą. Ale wszystko to zależałoby, gdyby znalazł kogoś, kto byłby chętny na coś takiego.
Z opowieści Vyna wynika, że drowki mogą być wyjątkowo seksualne i wcale nie skąpić sztuk erotycznych. Powiedział nawet, że seks jest zintegrowany z różnymi formami ich kultury. Przez minutę nie wierzył w swoje historie. Vyn był znany z opowiadania wysokiej historii przy wysokiej szklance piwa. Jednak to absolutnie nie złagodziło jego gorączki drowów.
Bez względu na cenę nie wróciłby do domu bez wyleczenia swojej „dolegliwości”. Gdy zbliżył się do skraju lasu, Koroko ukląkł i powoli przecisnął się przez wysoką trawę w kierunku szczytu niewielkiego, trawiastego pagórka. Teraz już prawie czołgając się, zbliżył się do drewnianej ściany posterunku i zaczął wąchać ich ogień.
Z bijącym głośno sercem w piersi udało mu się dotrzeć do ściany z palisady i niezauważenie oprzeć się o barykadę. Z zaciekawieniem zajrzał przez pęknięcia w murze i spojrzał na pustą placówkę, na której w danym momencie było obsadzonych pół tuzina wartowników. Jednak wydawało się, że w tym obozie są mężczyźni, przynajmniej jako wartownicy. Klnąc trochę pod nosem, nacisnął delikatnie pociągnięty kawałek na ścianie i odłamał mały kawałek drewna z mizernym pęknięciem.
Bez namysłu rzucił deskę przez ramię i odciągnął kolejny kawałek, który pękł z cichym trzaskiem. Kontynuował to przez kilka chwil, ciągnąc i szarpiąc, aby odłamać suche drewno, aż dziura była wystarczająco duża, by przepchnąć przez nią jego ciało. Wstrzymując oddech, przełożył ręce, a następnie głowę i ramiona. Z jękiem niewygody wbił koniuszki palców w miękką, wypełnioną mchem warstwę ziemi i wyciągnął resztę żylastego ciała przez dziurę w ścianie z cichym łoskotem. Na szczęście dla Koroko, nie było jeszcze wartowników, którzy mogliby go dostrzec.
Wiedząc doskonale, że żaden cień nie może go ukryć przed nocnym widzeniem drowa, młody człowiek szybko zaczął szukać lepszego miejsca do ukrycia się. Zdecydował się na mały budynek po swojej prawej stronie, głównie dlatego, że okno było otwarte i ułatwiało wejście do środka. Próbując naśladować ninja tak dokładnie, jak to możliwe, Koroko zajrzał przez chwilę w okno, po czym chwycił parapet i przedarł się z głośnym uderzeniem w drewnianą podłogę w środku.
Klnąc w głowie, wchodzący człowiek usiłował schować się za czymś, na wypadek gdyby ktoś usłyszał jego niezręczne wejście. Na szczęście zamieszanie w całym budynku nie było słyszalne. Z ulgą Koroko postanowił zwrócić uwagę na otoczenie. Ku jego szczęściu pokój, do którego się włamał, wyglądał jak sypialnia. Jednak nie było sposobu, aby powiedzieć, kto to również należy.
Dekoracje niewiele mu mówiły, że mieszka tu drow, ponieważ prawie nic nie wiedział o ich obcej kulturze. Czując odrobinę przygnębienia, Koroko ruszył w stronę drzwi, zaciskając zęby, gdy podłoga pod nim skrzypiała. Drzwi na przeciwległej ścianie były zamknięte, ale Koroko dla kaprysu powoli chwycił klamkę i delikatnie nacisnął drzwi. Tak jak miał nadzieję, został odblokowany.
Koroko znalazł się w korytarzu, w dodatku bardzo małym, wystarczająco dużym, aby pomieścić dwoje drzwi, w tym te, przez które właśnie się zapuścił. Ignorując bicie serca, podkradł się do drugich drzwi, czując zimny pot na czole. Podchodząc bliżej, Koroko mógł usłyszeć dźwięk rozpryskiwania się wody na twardo brzmiący kamień. Z ciekawości dzieciaka przycisnął ucho do drzwi i zamknął oczy.
Wytężając ucho, Koroko ledwie mógł dojrzeć światło szumiące pod nieustannym mżawieniem wody o kamień. Z tego, co widział, wydawało się, że jest to kobieta. Serce młodego człowieka podskoczyło, gdy zdał sobie z tego sprawę, jego twarz rozgrzała się, gdy krew płynęła blisko jego skóry.
Kiedy starał się uważnie słuchać, zaczął się bardziej niż trochę trząść od napływu adrenaliny do jego żył. W tym momencie usta Koroko wyschły. Jego podniecenie sprawiło, że stracił koncentrację. Spadająca woda ustała, podobnie jak buczenie pod nią.
Zastąpiły je miękkie kroki zbliżające się do niego. Przeklinając w myślach, na wpół biegł, na wpół skoczył w stronę otwartych drzwi. W swoim odrętwieniu zapomniał zamknąć drzwi sypialni i zamiast tego rzucił się za szafę. Trzymając dłoń na ustach, jego uszy skupiły się na otwierających się drzwiach łazienki, a lekkie kroki zbliżały się do niego, miękkie i wyściełane na ciepłym dywanie w korytarzu. Serce Koroko zatrzymało się, gdy usłyszał głos, lekki i kobiecy, mówiący: „Kto tu jest? Mów teraz, jeśli cenisz swoje życie”.
Pomimo kobiecego uroku głos drowki był w jakiś sposób rozkazujący. W tym momencie weszła do pokoju i zaczęła szukać, ale ze względu na niego nie spojrzała jeszcze za siebie. Być może wykorzystując okazję do ucieczki, rzucił się dookoła szafy i cicho uciekł korytarzem do łazienki. Usiłując uciec, próbował milczeć.
Jednak nie udało mu się. Ku jego błędnej myśli, że łazienka prowadzi do wyjścia, Koroko wpatrywał się w ślepy zaułek. Tym razem nie było okien, przez które można było uciec i nie było nawet za czym się schować. Był uwięziony jak szczur. Drżąc, odwrócił się w stronę drzwi, a po policzku spływał mu lodowaty pot.
Drowka już tam była, by go powitać, zanim się odwrócił. Poświęcając ostatnią chwilę, by spojrzeć w górę jej długich nóg i reszty jej gibkiej, elfiej postaci, Koroko poczuł przypływ krwi do jego krocza i przebłysk ciepła przez jego ciało. Była co najmniej kusząca, zwłaszcza biorąc pod uwagę, że była całkowicie naga, od stóp do głów. Koroko przełknął ślinę, na wpół uśmiechnięty, na wpół spocony.
- Człowieka? W moim pokoju? Całkiem śmiałość, by tak słaby mały człowiek jak ty wszedł do domu mrocznego elfa, nie mówiąc już o wejściu do mojego. Piękny drow przemówił do niego niemal drażniącym głosem: - Musisz być bardzo zdolnym wojownikiem, by odważyć się na taki wyczyn. Jąkając się, Koroko uniósł ręce i cofnął się, „Bu…, nie jestem… Ahhh!” Biedny człowiek znalazł się płasko na plecach, gdy drowka spłaszczyła go jedną gibką nogą.
Wylądowała nad nim, przytrzymując jego ramię lewą stopą i przeciągnęła paznokciami po jego szyi. - Jesteś głupia, przychodząc tutaj i szukając walki! Niedocenianie drowki spowodowało, że wielu wojowników jest głupszych i znacznie silniejszych od ciebie. Drow zawołał go, gotowy do obrony w danym momencie. Koroko starał się wyrzucić to, co trzeba było powiedzieć, mając nadzieję, że uratuje się przed makabryczną śmiercią z rąk tak pięknej kobiety: „Nie przyszedłem walczyć!”.
W końcu udało mu się jąkać. Gdy czekał, jego oczy się zacisnęły; poczuł, jak woda powoli spada na niego. Po umyciu nie zdążyła wyschnąć.
Tkanina pod jej stopą zwilgotniała i kilka małych kropel wylądowało na jego koszuli. Kilku spryskało mu twarz. Poruszając się nieświadomie, jego usta otworzyły się lekko, a kilka kapało na jego wargi. Smakowało wyśmienicie.
"Nie zrobiłeś?" Drow zapytała z zaciekawieniem, przechylając nieco głowę, by spojrzeć w dół na człowieka uwięzionego pod jej stopą. - W takim razie co człowiek mógłby zrobić tak daleko od swojej ojczyzny? Może jesteś złodziejem! ręce, a nie głowę. " Spoglądając nieco w dół, oczy Koroko skupiły się na odsłoniętym kroczu drowa unoszącym się kilka cali nad jego klatką piersiową. Przygryzając wargę, próbował walczyć z pulsowaniem w kroczu, gdy wydawało się, że jego spodnie coraz mocniej zaciskają się na żebrzącej kończynie.
Choć starał się, jego oczy tańczyły po gładkiej i ogolonej skórze jej żadnego regionu. W jednej chwili wyschły mu w ustach. „Nie jestem złodziejem! Tylko ja…” - powiedział podniecony człowiek, podczas gdy jego wiercił się, by zwalczyć sensację. „Słyszałem historie o kobietach mrocznych elfów… Więc… przyszedłem sprawdzić, były prawdziwe ”.
- Cóż, co słyszałeś? - powiedziała z lekkim uśmieszkiem w głosie. W tym momencie pochyliła się, by mówić bliżej jego twarzy, skutecznie ustawiając swoje okrągłe piersi stopę od jego twarzy. Przygryzając wargę i czując niemal bolesne pulsowanie w kroczu, Koroko powiedział: „Słyszałem, że kobiety ciemnych elfów są niezwykle piękne i uwodzicielskie i…” wyjąkał, niezdolny do uporządkowania myśli. "I?" Zapytała, drażniąc go, przeciągając ostrymi paznokciami po jego czułym policzku. - Co jeszcze słyszałeś? - Ja… Powiedziano mi, że twój gatunek jest piękny… naprawdę piękny… Chciałem się z pierwszej ręki dowiedzieć, czy to prawda… - powiedział młody człowiek, ledwo szeptem do pięknego drowa.
„Sooooo… Naprawdę jesteś brudnym, małym zboczeńcem? Przyszedłeś złapać mnie pod prysznicem? Ukradnąć moje ubranie? Masturbować się nade mną przez sen?” Gruchała mu do ucha, bawiąc się teraz jego cielesnymi pragnieniami, chichocząc mu do ucha, wsunęła lewą rękę za siebie i zacisnęła cienkie palce na dużym wybrzuszeniu, które groziło zerwaniem nici ludzkich legginsów. „Nie zamierzałem… To znaczy… Ahhh… Szukałem rozrywki tak… Ale nie miałem zamiaru robić czegoś takiego…” ledwo udało mu się aby usłyszeć jego nierówny oddech i walenie serca. Teraz szepcząc mu do ucha, jej usta delikatnie łaskoczące jego miękki policzek, drowka cicho odezwała się: „Oczywiście… chciałeś tylko wejść tutaj i mnie przelecieć, prawda? Zadowolony, głupi mały chłopcze… - Zachichotała mu do ucha, gdy jej usta musnęły jego policzek, aż spojrzała prosto w twarz Koroko. "Powiedz mi, jak masz na imię." „Kor… Koroko… Nazywam się Koroko,” powiedział cichym szeptem głosu przed jej pięknymi ustami.
- Koroko? Brzmi jak imię dziewczynki - powiedział drow. - Arora, Arora Tisilira. Odpowiedziała głosem ledwo głośniejszym niż jego. Wciąż chichocząc, oblizała swoje ciemnoniebieskie usta i celowo przeciągnęła językiem po drżącym policzku Koroko.
"Odejdę, jeśli chcesz… Odejdę i nigdy więcej ci nie przeszkadzam. Obiecuję!" Koroko jąkał się, czując się coraz bardziej nieswojo będąc w tak uległej sytuacji. „Pozwolić ci odejść i odejść bez kary za wtargnięcie do mojego pokoju, a nawet wejście do mojej łazienki, kiedy myłam? Masz dużo do odpłacenia małemu chłopcu…” Arora przemówiła do niego, przesuwając palcem po jego uchu i wzdłuż jego szczęki. Uśmiechając się, przeciągnęła językiem po jego policzku i drżących ustach, po czym zdjęła stopę z jego ramienia i wstała. Zachichotała i odezwała się do niego: „Wstań mały Koroko, twoje życie należy do mnie, dopóki nie odpłacisz za swoje przestępstwo.
Czy to takie jasne?” Podążając za jej rozkazem i powoli wstawał, aż usiadł przykucnięty przed nią, odciągając wzrok od jej ciała; powiedział: „Tak, proszę pani”. Kiedy starał się zachowywać spokój, jego serce biło w błyskawicznym tempie, a jego hormony szalały w środku. Czy historia Vyna była tylko kłamstwem? Czy to naprawdę było takie proste? A jakie byłyby tego konsekwencje? Czy uwiedzie go, a potem skrzywdzi? Mógłby wymyślić odpowiedź na ostatnie pytanie… Kogo to obchodzi, mam seks! Przerażony i napalony Koroko był torturowany piekielną kombinacją.
Na szczęście Arora nie widziała jego oczekiwania. Kiedy odwróciła się i wyszła, upewniła się, że podążył za nią w odległości kilku cali. Nie potrzebował namysłu, żeby podążał za nią jak wystraszony szczeniak. Koroko trzymał się blisko cudownego tyłka, który drażnił się po krótkim korytarzu przed nim. Zacisnął zęby, gdy jego męskość pulsowała, a w jego żyłach płynęła gorąca krew.
Ale mimo to, ukrył swoje podekscytowanie, by zachęcić uroczego drowa do miłosnych, tak groźnych uczuć. Kiedy weszli do pokoju, odsunęła się na bok i wepchnęła go do pokoju, po czym zamknęła drzwi i postąpiła za nim. Jego uszy słyszały jej chichot za jego plecami.
- Widzisz tam łóżko? Jej uwodzicielski głos gruchał: „Daj spokój, teraz”. Zawahał się, ale przez chwilę. Koroko przeszedł przez pokój i wczołgał się na łóżko, zanim znów zdążyła się zaśmiać. Ciemność zakryła jego twarz, a wyraz jego twarzy był maską niepokoju, gdy patrzył, jak jej słabo oświetlona postać otacza łóżko, otwiera szafę i żąda jego ubrania.
Ukrywając swoją męskość, rozebrał się powoli, a jego wzrok był skierowany na drowkę, która uważała, że ma całkowitą kontrolę. Bez koszuli rzucił swoje ubranie jej czekającej ręce, aż wepchnie ją do drewnianej szafki. Uśmiechając się złowrogo, zamknęła szafkę, odwróciła się i podeszła do łóżka z przebiegłym chichotem, trzęsąc się, Koroko wczołgał się na prześcieradło drowki. Nawet przestraszony, wpatrywał się w jej sylwetkę; serce biło mu w piersi jak bęben.
Ciszę przeciął chichot, a na ustach Arory pojawił się uśmiech. Sekundę później jej stopa zderzyła się z ramieniem Koroko, które rzuciło go na łóżko, podczas gdy ona siedziała skulona nad jego głową. Jej płeć znajdowała się kilka cali nad jego głową; widział każdy guzek na jej ciele, aż do piersi. Nie mógł pomóc, ale był przynajmniej trochę podniecony. Nie mógł tego ukryć, nie bez ubrania.
- Zrobisz dokładnie to, co ci powiem. Arora powiedziała: „A teraz polizaj”. Powiedziała, zanim opuściła biodra i nie musnęła ustami jego twarzy. Zaskoczony tym, że nie przyciskała jej żadnego regionu do jego twarzy, próbował cofnąć głowę. Udało mu się przycisnąć usta do jej łechtaczki i ukryć resztę twarzy między jej udami.
Mamrocząc do siebie, otworzył szczękę i przycisnął koniuszek języka do jej kaptura łechtaczki. Ta pozycja była co najmniej trochę niewygodna, ale Koroko uznał ją za coś więcej niż tylko „trochę” podniecające. Jego duma unosiła się kilka cali nad jego brzuchem, czasami pulsując.
„Jak na dziewicę ma dobrą technikę” - pomyślała Arora, kładąc rękę na ramie łóżka, by odpocząć; cały czas skanując kilka drobiazgów, które wisiały na drewnianym słupku. Jej wzrok padł na mały biały klejnot na srebrnym łańcuszku iz uśmiechem wyjęła go z domu i trzymała w dłoni. Nieświadomy tego, co robi, Koroko przyciskał język w górę iw dół jej szczeliny, pozwalając mu wbijać się w nią, ilekroć pozwala mu na to język. Wewnątrz była już dość wilgotna.
Oczywiście podobało jej się to tak samo jak on. Jej łechtaczka stała się twarda i wyszła spod ochronnego kaptura. Język Koroko dotykał małego guzka przy każdym przejściu, ku wielkiej radości Arory. Za każdym razem, gdy jego język ją dotykał, jej ciało drżało w odpowiedzi.
„Nya…” lekki jęk wyrwał się z jej ust, „Będę się tym świetnie bawić…” Uśmiechając się figlarnie, nacisnęła, zaciskając usta na swoim wrażliwym guzku, sprawiając, że skupił swoją uwagę w tym miejscu. „Przestań się wygłupiać i ssij moją łechtaczkę, zanim stracę panowanie”. - rozkazała, przyciskając dłonie do jego nadgarstków. Koroko posłusznie na przemian ssał guzek i machał językiem w jej kierunku.
Czuł, jak jej ciało drży od jego dotyku, a także czuł, jak jej soki zaczęły spływać na jego dolną wargę i ściekać po policzkach. Chociaż udało mu się skosztować małego smaku, zdecydował, że jest pyszna. Starając się zasmakować więcej, otworzył usta i owinął usta wokół jej łechtaczki i górnej części jej szczeliny. Arora, ciesząc się sobą, nie zdołała utrzymać jęków między ustami.
Jej erotyczna piosenka odbijała się echem w uszach Koroko jak serenada; dla niego nic nie brzmiało lepiej. Szarpiąc się o jego język, zaczęła intonować między jękami. Żółte światło świeciło z jej dłoni i pozostawiło złoty pasek wokół nadgarstka Koroko. Jej pieśń trwała kilka chwil, po czym zdjęła ręce i uwolniła ramiona. Koroko stwierdził, że nie może poruszyć nadgarstkami.
Wydawało się, że są związani ciężkimi łańcuchami na łóżku. Normalnie by go to martwiło, ale był zbyt zajęty kobiecością pięknego drowa na końcu języka, żeby się tym przejmować. Ale jego własne potrzeby dręczyły go z tyłu głowy, gdy jego męskość pragnęła ulgi. Miał nadzieję, że jeśli wystarczająco jej się spodoba, wkrótce da mu jego nagrodę. "Sprawisz, że dojdę, jeśli tak dalej będziesz." Zagruchała: „Nie żebym miała coś przeciwko”.
Jej uwodzicielski głos zawołał go, zmuszając go do owinięcia języka na jej łechtaczce i wciśnięcia czubka końcówki do jej warg. Czuła, jak szybko zbliża się jej punkt kulminacyjny, gdy ciśnienie w jej kobiecości rozprzestrzenia się z łechtaczki do macicy. Już erotyczne jęki Arory zamieniły się w westchnienia rozkoszy i jęki czystej radości.
Jej nogi zadrżały i wygięła plecy w łuk. Przyjemność zalała jej ciało, gdy napięcie w jej ciele opadło. Gorący sok wypłynął z dolnych ust Arory, wlewając się do jego oczekujących ust, a także przelewając się na jego policzki i podbródek. Dłonie Arory chwyciły skórę głowy Koroko, kiedy pozwoliła mu owijać ją przez jej orgazm.
Przycisnęła do niego usta, podczas gdy jej orgazm obmył ją. Wydawało się, że minęła wieczność, zanim odeszła od niego. Położyła się płasko obok niego, dysząc delikatnie.
"To było dobre." pochwaliła go: „Teraz odwzajemniam przysługę”. Z uśmiechem przetoczyła się po nim, pozwalając jej nogą owinąć się w jego klatkę piersiową i muskając jego policzek czubkami palców stóp. Chichocząc lekko, delikatnie złapała podstawę jego pulsującej męskości swoją miękką ręką.
Po tym, jak odmówiono jej, odkąd zaczęła, choćby tylko minutowy dotyk, poczuł ulgę. Delikatnie podciągnęła rękę w górę jego trzonu, jednocześnie pozwalając, by jego głowa musnęła jej miękkie usta. W odpowiedzi jego ciało zadrżało i podciągnął kolana. Arora pogardliwie wyciągnęła rękę i położyła dłoń na jego kostce. Chwilę później jego noga wystrzeliła prosto i przywiązała się do łóżka, tak jak wcześniej nadgarstki.
Chwilę później powtórzyła zaklęcie na jego drugiej nodze, zmuszając go do poddania się. Mimo to Koroko nie próbował się oprzeć. Skupił się na Arorze i jego kutasie.
"Być dobrym." - rozkazała, zaciskając jego szczękę łukiem stopy. Prawie chichocząc z jego bezradności, przeciągnęła mokrym językiem po główce jego trzonu. Słysząc, jak jęczy, uśmiechnęła się złowrogo i włożyła jego główkę do ust. Mocno, ale delikatnie ssała główkę jego penisa, powodując, że zamknął się i jęknął pod nią.
Zaśmiała się z radości, co wysłało lekkie wibracje w dół jego trzonu. Drażniąc, przycisnęła czubek języka do główki jego członka. Ohydnie przycisnęła do niego język mocniej, powodując, że jego ciało ścisnęło się pod nią.
Ku jej zaskoczeniu zaczęła go pożądać. Zaczęła pragnąć, aby jego kutas wpadł do jej gardła lub głęboko w jej słodkie ściany. Arora miała ochotę przekląć samą siebie za pożądanie człowieka tak bardzo, jak teraz. Sfrustrowana opuściła głowę i rozłożyła usta wokół jego trzonu. Kutas Kuroko uderzył w tył jej ust i wcisnął się w jej gardło.
Jej podekscytowane jęki wibrujące jego trzon, gdy gorączkowo poruszała się, by połknąć go w całości. Traciła kontrolę nad swoim pożądaniem, pozwalając, by popęd seksualny odebrał jej lepszą ocenę. Bez chwili wahania wyciągnęła jego twardy jak skała członek z gardła i głaskała go od głowy do podstawy w dłoni. Chichocząc złośliwie, pochyliła głowę i przesunęła językiem po jego zawiązanej mosznie.
W odpowiedzi jego jądra przytuliły się do jego ciała. Niezrażona, otworzyła szczękę i owinęła swoje ciemnoniebieskie usta wokół jednego z wypełnionych spermą jąder. Płytki i drżący oddech Koroko odbił się echem w jej uszach. Arora uwielbiał ten dźwięk, wiedząc, że został pokonany i bezradny.
Chociaż jej „zwycięstwo” było nieco mniej satysfakcjonujące, wiedząc, że był chętny od samego początku. Ale miała sposoby na zemstę… Ze złym, ale uwodzicielskim uśmiechem, podniosła się lekko z łóżka i wyciągnęła z łóżka długą fioletową wstążkę. Normalnie używałaby tego we włosach, ale dziś miała w zanadrzu coś znacznie lepszego. Spojrzała w oczy Koroko, zanim ciasno owinęła wstążkę wokół podstawy jego pulsującej męskości.
Mocno owinęła jedwabistą nić wokół podstawy jego trzonu; kończąc go łukiem, który ma luźne końce owinięte wokół jąder. Jego już twardy członek wybrzuszał się, a naczynia krwionośne przez całą jego męskość definiowały się przez skórę, a głowa rozszerzała się na szczycie trzonu. Chociaż było to trochę bolesne dla Koroko, jednocześnie było trochę perwersyjne. Arora był co najmniej pod wrażeniem wielkości męskości Koroko. Jak na człowieka był dość dobrze wyposażony, nawet jak na standardy drowów.
Chociaż nie był największym, jakiego widziała, byłby największym, jakiego kiedykolwiek wzięła. Z niepokojem położyła się na nim i przycisnęła swoje ciało do jego. Jego męskość, napięta i pulsująca, była wciśnięta między jej usta i między pośladki. Powoli ugrzęzła w ziemi, pocierając jego trzon o jej najcenniejsze miejsce, jedyne miejsce, którego Koroko pragnął najbardziej. Arora wiedziała, że oszalał na jej punkcie; nieustannie przyciskał do niej biodra.
Śmiała się z niego, okrutnie drażniąc go. Czoło Koroko pokryło się kroplami potu. Wysilał się, aby stymulować pulsującą erekcję, ale bezskutecznie. Dopóki nie zdecydowała, nie będzie się dobrze bawić.
- Nie to, na co liczyłeś, prawda? - zapytała Arora, delikatnie muskając ustami jego płatek ucha. - Może gdybyś błagał, pozwoliłbym ci mieć przyjemność. Grudała lekko. „Ja… ach…” mruknął, ledwie potrafiąc układać słowa w swoim umyśle. „No dalej, jeśli tego nie zrobisz, będę musiała drażnić się z tobą całą noc.” Powtórzyła, drażniąc, polizając jego policzek.
Koroko zadrżał w odpowiedzi. „P-proszę…” wymusił, poruszając biodrami z dyskomfortu. "Proszę co?" jej głos odbił się echem, gdy otoczyła palcem główkę jego trzonu.
„… Proszę, z-z-rób mnie…” wymówił głosem napiętym i pełnym flustracji. Ze złowrogim uśmiechem Arora uniosła biodra i przycisnęła główkę trzonu Koroko do jej miękkich ust. Podskoczył pod nią, a jego ciało trzęsło się w oczekiwaniu. Wygiął plecy i ustawiła się w jednej linii, aby idealnie obniżyć się do jego męskości.
Zamknęła oczy i pozwoliła swojemu ciału wziąć jego trzon głęboko do środka. Westchnienie przyjemności wyrwało się z jej ust, po którym nastąpił podniecający chichot wydobywający się z pożądania drowa. Z lekkim uśmiechem pochyliła się do przodu i przycisnęła swoje ciało do jego ciała, jednocześnie zmuszając jego męskość do tylnej ściany pochwy. Czuła, jak drży w niej, jego mięśnie rytmicznie kurczą się wewnątrz. Drażniąco dopasowała jego skurcze do własnych; sprawiając, że szarpnął się pod nią, gdy ściskała jego męskość.
W tej chwili czas nie miał dla niej znaczenia. Bez względu na to, jak bardzo go ujeżdżała, on nie spuścił się. Z drugiej strony, utrzymywanie go na krawędzi punktu kulminacyjnego przez całą noc wydawało się okrutne, nawet jak na jej standardy. Raz udało mu się doprowadzić ją do orgazmu.
Ale była jeszcze daleka od zadowolenia. Arora uniosła biodra o kilka centymetrów, pozwalając żołędziom Koroko ponownie pocierać tył jej korytarza; Chwilę później pchnęła w dół, ponownie pchając jego męskość głęboko w siebie i zmuszając go do gryzienia warg, by nie krzyczeć z przyjemności. Zadowolona, zrobiła to jeszcze raz i jeszcze raz, a potem jeszcze raz. Za każdym razem mocniej gryzł, żeby powstrzymać się od krzyku.
Usiadła i pozwoliła sobie odpocząć od jego męskości. Używając nóg, podniosła się z jego męskości. Manewrując wokół, pozwoliła swoim dolnym ustom przesunąć się po dolnej części jego męskości. Zarówno ona, jak i jej uległy kochanek zadrżeli w odpowiedzi. "Lubisz być zdominowany przez kobietę?" wyszeptała, pochylając się w pobliżu twarzy Koroko.
Jej miękkie usta przycisnęły się do jego ucha, kiedy walczyła z własnym pożądaniem. Wciąż nie mogąc mówić, Koroko wpatrywał się w wypełnione pożądaniem oczy uroczego drowa, podczas gdy ona przyciskała jego męskość do jego ciała i przesuwała swoimi miękkimi, ciemnymi ustami po mięsistym trzonie. Cichy jęk wyrwał się z jej ust, gdy jego żołądź przycisnęła się do jej łechtaczki. Jej ramiona drżały, gdy przyjemność przeszyła jej kręgosłup. „Haa… popatrz, co mi zrobiłaś.
”Arora powiedziała poprzez swoje pełne pożądania spojrzenie na swojego kochanka.„ Nigdy nie myślałam, że robienie człowieka będzie tak dobrze. ”Jej kobiecość była gorąca, a w najgłębszych obszarach jej seksu czuła narastające ciśnienie. Czuła, że oszaleje, jeśli szybko się nie usatysfakcjonuje, sięgnęła za siebie i poprowadziła męskość Koroko przez jej dolne usta i głęboko w ściany pochwy. W przeciwieństwie do wcześniej, nie powstrzymywała się ze względu na drażnienie go, teraz skupiała się na zadowalaniu siebie.
Jej biodra kołysały się w przód iw tył, pozwalając jej seksu zająć jego pulsujący trzon. Stłumione westchnienie wyrwało się z jej ust, powodując, że upadła do przodu i położyła głowę przy jego uchu „T-to wspaniałe, wiesz." Lekko jęknęła mu w ucho, gdy jej miednica uderzyła w ciało Koroko, powodując, że pokój wypełniły lubieżne dźwięki. Lekko przeciągnęła opuszkami palców po szyi kochanka i po jego policzku. Kolejny jęk wyrwał się jej usta, słodki dźwięk docierający do uszu Koroko, zanim się odezwała jej usta na jego.
Przejście Arory było rajem dla Koroko, ciepłe, ciasne, mokre i niemal idealną rękawiczką do jego trzonu. Wrażenie było absolutnie niesamowite; jego ciało było wstrząśnięte z przyjemności każdym z jej drżących pchnięć. Żałował jednak, że nie usunie wstążki z podstawy jego męskości, ponieważ zaczynało to robić się dość bolesne. „Haa… ah… gahhh, dochodzę” - krzyknęła błogim głosem. Jej ciało napięło się, gdy ciśnienie i ciepło w jej kobiecości rozprzestrzeniły się po jej ciele.
Ciało Arory przycisnęło się do drżącego ciała Koroko. W jej potężnym punkcie kulminacyjnym jej ściany chwyciły jego trzon, doprowadzając go jednak do krawędzi przyjemności z powodu wstęgi otaczającej jego męskość; uwolnienie było tuż poza jego zasięgiem. W desperacji przesunął biodrami do niej, a jego ciało błagało o uwolnienie. „Proszę, ja… nie mogę dłużej tego wytrzymać, ja-zamierzam oszaleć!” Ze złym uśmiechem na chwilę zbliżyła usta do jego ust. Cofając od niego usta, gruchnęła cicho „Błagaj mnie”.
Arora położyła dłoń na jego pulsującym członku i owinęła koniec wstążki wokół palca, czekając na jego odpowiedź. „P-proszę,” wydyszał, „potrzebuję tego”. „Niewystarczająco dobre…” drażniła się. „Musisz to poprawnie powiedzieć, jeśli chcesz, żebym to przyznał”. "Proszę, pozwól mi dojść." Koroko zmusił się do wyjścia, całe jego ciało trzęsło się z frustracji.
„Jeśli zgodzisz się zrobić wszystko, co ci powiem, umowa?” gruchała mu do ucha. "rzecz!" sapnął. "Dobry." Arora pociągnęła za koniec wstążki, rozwiązując węzeł i rozwiązując wszystko, co powstrzymało go od przyjemności, której pragnął.
Chwilę później wstążka została uwolniona i splątana w jej palcach. Usiadła i zaczęła przyciskać do niego biodra. Ramiona Koroko wciąż związane, Arora podniosła i opuściła biodra dla niego. Jego męskość przedarła się przez jej ciasne przejście.
Uśmiechnęła się do niego, patrząc, jak wije się, gdy zbliża się jego punkt kulminacyjny. Arora chciała zobaczyć, jak dochodzi, była ciekawa, jak bardzo to na niego wpłynie. Zwilżając usta w oczekiwaniu, podskoczyła na jego trzonie, czując pulsowanie w jej ścianach. Wyciągając się z więzów, Koroko poczuł, jak ciśnienie rozprzestrzenia się od podstawy jego męskości do czubka żołędzi, po czym nastąpił rozpalony do białości wybuch przyjemności.
Jego ciało napięło się, gdy jego gorące nasienie wybuchło w oczekiwanym seksie Arory. Przyjemność przepłynęła przez jego ciało, sprawiając, że zwiotczało. Arora pochyliła się do przodu, pozwalając, by wciąż wyprostowany trzon Koroko wysunął się z niej, a następnie niewielka ilość jego nasienia.
Zaciekawiona, przesunęła palcem po szczelinie, żeby zebrać jego nasienie. Szczerząc się delikatnie, owinęła usta wokół palca, smakując płyn, który teraz wypełnił jej wnętrzności. - Całkiem nieźle smakujesz. To był twój pierwszy raz, prawda? Gruchała, poruszając palcami w sobie, aby wydobyć jego nasienie.
„Tak…” szepnął, z zamkniętymi oczami i szerokim uśmiechem na ustach. Biorąc wszystko pod uwagę, nie mógł prosić o lepsze zakończenie. Nie mógł się doczekać, żeby powiedzieć chłopakom z Glendall, co się wydarzyło.
- Dobrze, bo zgodnie z tradycją drowów, nie mówiąc już o swoim słowie, należysz teraz do mnie. Powiedziała bardzo rzeczowym tonem. "…Co to było?" - powiedział, nie wierząc w to, co właśnie usłyszał.
- Mężczyzna, drow czy inny człowiek, który traci dziewictwo z drowką, należy do niej, dopóki ona nie powie inaczej. Że jesteś moja. - powiedziała Arora z promiennym uśmiechem na twarzy. Koroko był nieco oszołomiony, słysząc to. Chociaż w rzeczywistości nie było to oszałamiające, to było zbyt piękne, aby mogło być prawdziwe.
Naprawdę nie miałby nic przeciwko „przynależności” do niej, ale jedno pytanie wciąż tkwiło w jego głowie: „Czy możemy to zrobić ponownie?”. "Jeśli się zachowujesz." Arora gruchała, siadając na skraju łóżka. - Prawie zapomniałem… - Machnęła palcem, powodując zniknięcie złotego paska wokół jego nadgarstków i ponowne poruszenie się.
Z westchnieniem Koroko zamknął oczy i zasnął w ciągu zaledwie kilku minut. "Dlaczego mężczyźni zawsze zasypiają po seksie…?" Arora pomyślała, ponownie przeciągając mokrym językiem po palcach.
Budzi ją obca przyjemność.…
🕑 8 minuty Nadprzyrodzony Historie 👁 2,261W twoim pokoju było ciepło i wilgotno. Wziąłeś prysznic, a następnie otworzyłeś okno, by wpuścić nocną bryzę. Powiew i chłód pokrowców były cudowne na twojej nagiej skórze. Zwykle…
kontyntynuj Nadprzyrodzony historia seksuOddany nauczyciel przyciąga wzrok Sultany.…
🕑 39 minuty Nadprzyrodzony Historie 👁 1,780Minęło wiele lat, odkąd pierwszy raz przeszedłem przez Bramę Obsydianu. Od tego dnia wszystko się zmieniło. Nowi Bogowie przybyli z mieczami swoich wyznawców. Zrzucili sułtana i ścięli go.…
kontyntynuj Nadprzyrodzony historia seksuŚwięto wiosny prowadzi Tel do jego prawdziwej miłości.…
🕑 48 minuty Nadprzyrodzony Historie 👁 2,234W czasach, gdy ciemni Bogowie przynieśli swoje legiony i płomienie, wiosna przyniosła szczególny czas w Domu Rodzinnym, w którym byłem zarządcą. Każdego roku Sultana przychodziła na…
kontyntynuj Nadprzyrodzony historia seksu