Opuszczony szpital prowadzi do nadprzyrodzonego doświadczenia. Spojrzałem na pękniętą podłogę pode mną, naprawdę.…
🕑 17 minuty minuty Nadprzyrodzony HistorieSpojrzałem na pękniętą podłogę pode mną, zdając sobie sprawę, że jestem idiotą. To nie było coś, co zrobiłaby każda rozsądna osoba. W rzeczywistości każdy, kto miałby wymierną ilość zdrowego rozsądku, nie zbliżyłby się do miejsca pełnego zardzewiałego metalu i połamanych podłóg. Patrząc w poprzek, mały kotek wpatrywał się we mnie, jakby ze mnie drwił. "Nienawidzę kotów," mruknąłem do siebie.
I zrobiłem. Nigdy ich nie lubiłem. Byli jak małe demony gotowe zniszczyć twoje kostki, buty i wszystko, co nie zostało wykonane z materiału odpornego na zarysowania. Ale powiedziałem chłopcu, że dostanę jego kota.
Czy mogłam mu po prostu powiedzieć nie, że pójdę i odnajdę jego matkę? Pewny. Znowu byłoby to rozsądne i rozsądne. I nie mogłem tego mieć, czy teraz mógłbym? „Tutaj, kotku, kotku” – zawołałam, starając się brzmieć słodko i potulnie.
I… kot syknął na mnie. Zeskoczył w dół, posprzątał połamane deski podłogowe i ruszył w głąb kolejnego korytarza. "Głupi synek…" Upuściłam swoją wulgaryzmy, zanim mentalnie zmierzyłam odległość przede mną. 10 stóp.
Nie wydawało się to wielkim skokiem. Miałem 5'10". Moje nogi nie były zbyt krótkie.
I ćwiczyłem. Trochę. Właśnie przebiegłem milę… Dobra, więc nie ćwiczyłem. Ale zdecydowanie mogłem wykonać skok, który był tylko 10 stóp.
Spojrzałem z powrotem w dół. Może 12 stóp. Niemniej jednak udało mi się. Wiedziałem, że mogę. Dopóki nie skoczyłem.
Kiedy spadłem z tych dwóch pięter na parter, wiedziałem bez wątpienia, że kot zrobił to celowo, potwierdzając moje podejrzenia co do ich natury. Obudziłem się, zapach amoniaku sprawił, że uderzyłem się we własną twarz. – Proszę bardzo, panienko – powiedział kobiecy głos, uśmiechając się do mnie, gdy moja wizja starała się rozjaśnić.
"Po prostu się odpręż. Staraj się nie ruszać za dużo." Zamrugałem, widząc jej półduży czepek pielęgniarki. rzecz. Wyglądała nie na miejscu, jakby miała na sobie kostium zamiast munduru. "Co się dzieje?" – zapytałem, czując, że drapie mnie w gardle.
Czułem się odwodniony bardziej niż cokolwiek innego. W rzeczywistości, o dziwo, tak naprawdę wcale nie bolało. Spodziewałem się, że przynajmniej będę obolały. Ale nie byłem. Próbowałem usiąść, ale pielęgniarka pchnęła mnie z powrotem.
– Nie martw się, panienko. Pielęgniarka uśmiechnęła się do mnie, poklepując bok mojej twarzy. – Lekarz wkrótce tu będzie.
Nie mając ochoty się kłócić, zrezygnowałem z leżenia tam. Rozejrzałem się po swoim otoczeniu i poczułem, że coś jest nie tak. Kilka razy byłam w szpitalu.
(Nie, nie jestem aż tak wielkim głupcem… Dobra, w porządku, jestem.), ale to nie wyglądało ani trochę znajomo. Oprawy oświetleniowe, zapachy, były inne. Rozejrzałem się, widząc puste łóżko blisko mojego i wpatrując się w kształt i styl. Wyglądał jak antyk.
Nowy, lśniący antyk. Patrząc w dół na moje ciało, moja suknia wydawała się dziwna. „Siostro, ja…” Kiedy otworzyłam usta, żeby zadać pytanie, do pokoju wszedł lekarz. Wydawał się mieć około 40, może 45 lat, z odrobiną siwizny we włosach. Ale to, co naprawdę mnie uderzyło, to to, że nie miał na sobie płaszcza, tylko fartuchów.
Zamiast tego miał na sobie garnitur. Wcale nie byłam do tego przyzwyczajona. — Co my tu mamy, Joan? zapytał, idąc w kierunku łóżka. – Kobieta, średni doktor.
Ona. Przerwał jej lekarz. "Nazwa?" Otworzyłam usta, żeby odpowiedzieć, stwierdzając, że nie pamiętam tego przez sekundę.
- Jessie – zakpiłam, obserwując, jak patrzył na mnie zza okularów. – Jessica, proszę pana. „Znaleziono ją przy podawaniu pacjenta. Wydaje się, że jest nie w humorze”.
"Czy to wszystko?" Pochylił głowę, patrząc na moje stopy. – Z pewnością istnieje powód, dla którego mnie wezwałeś. "Cóż, doktorze, ona nie wygląda na mężatkę." Pielęgniarka poklepała mnie po dłoni, zmuszając mnie do oderwania szczęki od klatki piersiowej. Czy po prostu zlekceważono mnie, że jestem singlem? Ponownie? Moja własna matka wykupiła dla mnie ogłoszenia w lokalnej gazecie, przekonana, że umrę jak stara panna. Chciałem otworzyć usta i wypluć, że mam tylko 24 lata, że po prostu nie mam czasu na polowanie na Pana Właściwego, ale byłem zbyt w szoku.
„Myślę, że jej problem może mieć kobiecą naturę”. – Och, rozumiem – powiedział lekarz z uśmiechem. – Cóż, to z pewnością wyjaśnia twoje zalecenie, żebym nadzorował sprawę.
Podszedł do przodu łóżka, łapiąc mnie za brodę i patrząc mi w oczy. „Jej źrenice wydają się bardziej rozszerzone, niż się spodziewałem”. Złapał mnie za nadgarstek, sprawdzając puls. „Przyspieszone tętno”. Znowu chwycił mnie za brodę, patrząc mi martwą w oczy.
– Musisz mi odpowiedzieć zgodnie z prawdą, rozumiesz? Jego głos był surowy i stanowczy, graniczący z ojcowskim. – Tak, proszę pana – szepnąłem. "Czy jesteś dziewicą?" Poczułam, jak moja twarz robi się czerwona na sekundę, zanim oderwałam twarz od jego uścisku.
"Tak jest." "Bardzo dobry." Odwrócił się, patrząc na pielęgniarkę. „Zabierz ją do mojego pokoju zabiegowego na niższym poziomie. Potrzebuję, żeby była dla mnie dokładnie przygotowana”.
Wyszedł z pokoju prawie w pośpiechu, nie oglądając się na mnie. – Proszę pani, chyba nie rozumiem, co się właściwie dzieje. Spojrzałem na pielęgniarkę prawie błagalnie.
„Po prostu upadłem. Nie rozumiem, dlaczego…” „Ciii, nie martw się,” uspokoiła, naciągając na mnie pasy. Zacząłem protestować, krzyczeć, ale nie mogłem pojąć, co się dzieje. Co bym krzyczał? I do kogo? Poczułem, jak skóra zaciska się, a ona ponownie poklepała mnie po twarzy. Sprawdziła je, upewniając się, że moje ręce są zabezpieczone.
– To dobra dziewczyna – powiedziała, wciąż się uśmiechając. Naciągnęła na mnie koc, chowając paski. Nacisnęła spust na dnie noszy, natychmiast popychając mnie przez drzwi i korytarzem. Widziałem innych lekarzy, inne pielęgniarki, z głową wciąż wirującą i próbującą się skupić.
Nic już nie miało sensu. To było jak sen. Taki, który mogłem wąchać, słyszeć i dotykać. Wkrótce dotarliśmy do czegoś, co można opisać tylko jako starożytną windę.
Skrzypiało i skrzypiało i wydawało się, że jest ze szkła. Patrzyłem bezradnie, jak nacisnęła przycisk, posyłając nas w dół, czołgając się. – Proszę pani, nie jestem chory.
Po prostu upadłem. Nie rozumiem, co się dzieje. – Oczywiście, że nie, kochanie – powtórzyła, wciąż słodko jak zawsze. "Zrelaksuj się.
Wkrótce poczujesz się o wiele lepiej. - Myślę, że nie rozumiesz, co mówię. Nie ma ze mną nic złego. Muszę tylko wracać do domu. – Ćśś – nalegała, klepiąc mnie po policzku.
– Za tydzień lekarz powinien mieć cię jak deszcz. Czekasz i widzisz. Winda zatrzymała się, zmuszając mnie do ponownego powstrzymania mojej stłumionej tyrady. Rozpaczliwie chciałem powiedzieć tej kobiecie, żeby poszła do piekła, że jeśli znów mnie dotknie, to… znajdę sposób, żeby się uwolnić i pokonałem ją o centymetr od jej życia.
Zamiast tego spojrzałem przed siebie i zobaczyłem coś, co można opisać tylko jako jeden z najbardziej przewrotnie wyglądających stołów egzaminacyjnych, jakie kiedykolwiek sobie wyobrażano. Kule kolanowe zostały zaprojektowane tak, aby utrzymać całą nogę, długie skórzane paski zwisające luźno od nich. Podłokietniki wystawały z boków, a także zdobiły je kolejne paski. Nie wyglądał jak stół do badań, ani nawet stół chirurgiczny. Jasne lampy na suficie oświetlały zaciemniony pokój, przez co trudno było cokolwiek zobaczyć ale sam stół, tace z narzędziami spoczywające w pobliżu lewego kuli kolanowej.
Pielęgniarka zaczęła popychać mnie w stronę stołu, serce biło mi do gardła. Upadłem. To wszystko.
Co się stało z tymi ludźmi? Wydawało się, że graniczy z szaleństwem. „Przestań” – zażądałem, próbując pociągnąć majdan. "Przestań teraz. Cholera, powiedziałem przestań!" – Tak jak się spodziewałem – powiedział lekarz, wyłaniając się z ciemności. Miał na sobie tylko koszulę i krawat, a jego płaszcz już dawno zniknął.
– Założyłem, że będzie trudna. Podszedł do mojego wózka, odprawiając pielęgniarkę. — Mam to stąd, Joan. Możesz wrócić do swoich obchodów. – Tak, doktorze – usłyszałem, jak mówi, kobieta zniknęła z powrotem w ciemności, po czym ponownie usłyszał skrzypienie windy.
„Doktorze”, jęknęłam, gdy podeszliśmy bliżej stołu, „Nie rozumiesz. Upadłem. Próbowałem zdobyć kota małego chłopca.
Myślę, że uderzam się w głowę. To wszystko. Nie potrzebuję egzaminu. Zwłaszcza nie tego rodzaju.
Westchnął głośno, kładąc wózek obok stołu do badań. Spojrzał na mnie, w moje oczy. Jak widzisz, jestem o wiele większy od ciebie. Idziesz na stół, czy ci się to podoba, czy nie.
Nic nie powiedziałem, myśląc o moich opcjach, kiedy poluzował pierwszy pasek, a potem drugi. „Teraz, jeśli mi pomożesz, możemy rozpocznij leczenie i…” Uderzyłem go tak mocno, jak tylko mogłem, w twarz, starając się z całych sił wzbić się i uciec do wyjścia, do jakiegokolwiek wyjścia. Ale, oczywiście, złapał mnie, chwytając za włosy i ciągnąc mnie do tyłu i chwytając mnie za ramiona. „Wiem, że cierpisz na histerię, ale jeśli spróbujesz tego ponownie, będą konsekwencje”. „Nic nie cierpię, ty prążkowany dupku - warknąłem, obserwując, jak odpycha wózek na bok i popycha mnie na stół do badań.
Dotrzymał słowa, był silny. Niezwykle. Gdyby nie był lekarzem, nie zdziwiłabym się, gdyby mógł łatwo być profesjonalnego zapaśnika.
„Jaka część „Nie jestem chory”, nie rozumiesz?” Przytrzymał mnie swoją wagą i czystą siłą, gdy zapinał paski na moich ramionach i brzuchu, blokując moją górną część dy bezpiecznie na swoim miejscu. Następnie przeszedł na koniec stołu, uśmiechając się do mnie, gdy patrzyłam na niego. Wydawał się uważać to za zabawne, jeśli w ogóle. Najpierw złapał moją prawą nogę, wpychając ją do kuli kolanowej, wpatrując się we mnie, gdy go kopałem. – Chcesz, żeby ten egzamin boli bardziej niż musi? warknął, patrząc mi w oczy.
Przez chwilę zastanawiałem się nad sytuacją, zastanawiając się. Potem rozluźniłam nogi, a on przywiązał moją prawą, a potem lewą nogę do odpowiednich uchwytów. - To dobra dziewczyna – powiedział radośnie, sięgając i poprawiając górne światła, oświetlając je bezpośrednio na moje odsłonięte genitalia. Nie zasłonił mnie zasłoną, nie próbował ukryć tego, co robił. Zamiast tego sięgnął, przyciągając do siebie jeden z wózków na kółkach.
Zerknęłam z ukosa na niektóre instrumenty, łapiąc oddech. Nie wyglądały jak nic, co kiedykolwiek widziałem. Właściwie, ze wszystkich tych metalowych potworów, jedyną rzeczą, którą rozpoznałem, był wziernik. Rozsuwał moje nogi coraz bardziej, aż poczułam, że moje mięśnie zaczynają się opierać. Dopiero wtedy przestał.
Bez ostrzeżenia poczułam, jak jego palce we mnie wchodzą. Bolało i kłuło, coś, co wymusiło głośne westchnienie zmieszane z „au” z moich ust. Poruszył palcami, rozciągając mnie, gdy szedł. — Błona dziewicza nienaruszona — wymamrotał do siebie, wyciągając ode mnie palce bez rękawiczek. Czułam ciepło na mojej twarzy, gdy dotykał mnie w mniej niż delikatny sposób, i byłam jeszcze bardziej zawstydzona i zaczerwieniona na myśl, że zaczynam się nieco podniecać.
Natychmiast poczułem, jak zimny wziernik wchodzi we mnie mniej niż delikatnie, zmuszając mnie do bezskutecznie ściskania nóg. – Hmm – powiedział z zaciekawieniem. "Wydaje się, że smarujesz." Kiedy to mówił, zajrzał we mnie, a mój wstyd i zakłopotanie rosły wraz z nim. "Sklepienie pochwy wydaje się być w idealnym stanie.
Żadnych zauważalnych nieprawidłowości." Wyciągnął ode mnie wziernik, nie zamykając go, powodując, że krzywiłem się jeszcze bardziej niż byłem. – Teraz, Jessico, jak widzisz, nie czujesz się dobrze. Sięgnął, podnosząc cylindryczny instrument, który przypominał dużą kulę. – Ale zamierzamy to naprawić.
Obiecuję. To moja specjalność i zapewniam cię, że jesteś w najlepszych rękach. Zacząłem znowu mówić, gdy poczułem, jak wpycha we mnie mniej niż mały instrument, opierając go o mój punkt G.
Wsunął go kilka razy, przez co moje i tak już obfite soki zgniatały się i płynęły wokół niego. - Nie martw się, kochanie. Będę używał tylko najmniejszych narzędzi. Obiecuję.
Mimo wszystko chcemy, żebyś była nienaruszona na noc poślubną. Moja głowa kręciła się, gdy ponownie ją wepchnął, tym razem mocno opierając ją o to cudowne miejsce. Potem zaczął poruszać nim w górę iw dół, mocno i erotycznie pieszcząc ten obszar. Czułam, jak podekscytowanie narasta we mnie coraz bardziej, zbliżając się do orgazmu.
Nagle zatrzymał się, wyciągając ode mnie narzędzie. Wsunął we mnie palce, czując wilgoć. "Doskonała odpowiedź kochanie.
Doskonała." Umieścił sondę z powrotem we mnie, pozostawiając ją nieruchomą. Następnie wstał i podszedł do maszyny, która była zamaskowana w ciemności, przeciągając coś, co przypominało ręczną wiertarkę. Usłyszałem przełącznik i brzęczący dźwięk. Strach przebiegł przeze mnie na chwilę, zanim poczułam wibracje przebiegające przez moją łechtaczkę, powodując, że wypuściłam gardłowy warkot z żołądka.
Trzymał maszynę nieruchomo, uśmiechając się do mnie, obserwując spomiędzy moich nóg. Znowu wsuwał i wysuwał sondę, wkrótce doprowadzając mnie do orgazmu. – To dobra dziewczyna – powiedział, ciężko oddychając, gdy skręcałam się w mojej nieruchomej pozycji.
Nigdy nie czułem niczego zbliżonego do takiej ilości przyjemności. "Twoje leczenie pójdzie tak dobrze." Gdy minął mój pierwszy orgazm, nie wyciągnął wibratora ani dildo z mojego ciała. Pozostały nieruchome, tylko wkładka wchodziła i wychodziła, bezlitośnie masując mój punkt G. Wkrótce jechałem kolejną falą ekstazy, moje biodra szarpały się w ich więzach. Wyglądało na to, że trwało to przez wiele godzin.
Doprowadzał mnie do orgazmu, zawsze obserwując moją twarz i nigdy się nie ruszając. Wydawało się, że nawet nie mrugnął. Był zdecydowany na leczenie, które mi zapewniał, wykorzystując mnie jako królika doświadczalnego w jakimś zboczonym eksperymencie seksualnym.
W końcu byłam tak zmęczona, że prawie nie mogłam zasnąć. Stół pode mną był zalany moimi sokami, moja twarz i klatka piersiowa błyszczała od potu. Moja łechtaczka, moja pochwa, były obolałe i pulsujące, najprawdopodobniej surowe od fizycznego kontaktu i znęcania się. "Doktorze… To boli. Możesz przestać? Proszę?" Patrzył na mnie, trzymając wibrator mocno umieszczony na mojej łechtaczce, małe impulsy elektryczne nie były już przyjemne, ale bolesne.
Wydawało się, że spogląda na zegarek, ściskając brwi. "Twoje leczenie trwało tylko 57 minut. Wątpię, żeby było skuteczne, moja droga." 57 minut? Naprawdę? To wszystko??? Zostawił wibrator na co najmniej 10 minut.
Nie było już przyjemności, nie było więcej ekstazy, którą mógł ze mnie wydobyć. A przynajmniej tak myślałem. Wyciągnął wibrator, kładąc go na stole za sobą.
Potem usiadł z powrotem, zostawiając włożony wibrator we mnie. Rozchylił moje usta, wpatrując się w moją łechtaczkę i manipulując nią. Jestem pewien, że widział zaczerwienienie, jeśli nie obrzęk. – Hmm – powiedział pod nosem.
Wyciągnął wibrator z mojej dziury, pochylony dźwięk towarzyszący jego usunięciu sprawił, że poczułem się jeszcze bardziej skrępowany. Niemal natychmiast wepchnął we mnie wziernik, a moje płyny sprawiły, że wejście było płynniejsze, niż mogłem sobie wyobrazić. – Wydajesz się trochę rozpalony.
Ponownie wyciągnął wziernik, pozostawiając po sobie pustkę, która była mile widzianym uczuciem. "Pozwolę ci odpocząć po tym ostatnim etapie leczenia. Potem zabiorę cię z powrotem do twojego pokoju, abyś mógł odpocząć na noc." Wtedy wstał, jego wzrost onieśmielał, gdy zobaczyłam wirtualną sylwetkę dzięki oświetleniu sali zabiegowej.
- Musisz mi dać jeszcze jeden, Jessico. Rozumiesz? Jeszcze jeden i możesz spać do rana. Przytaknęłam, czując, jak ściska mi się w żołądku na myśl o tym, co ma w zanadrzu.
Potem jego palce weszły we mnie, jego kciuk oparł się na mojej łechtaczce i masował ją brutalnie. Starałem się skupić na przyjemności, jakkolwiek ukrytej. Chciałam mocno dojść i dojść, żeby zostawił mnie w spokoju. Chciałem, żeby czuł tę chorą satysfakcję, której szukał. Skupiłam się więc na uczuciu jego palców, gdy poruszały się we mnie, stukając w szyjkę macicy.
To było bolesne, bynajmniej nie erotyczne, ale musiałem znaleźć sposób, by się tym cieszyć. Szybciej poruszał palcami, jego paznokcie drapały ściany mojego przejścia. Powoli, powoli poczułem, jak coś się buduje.
Wiedziałem, że nie mogę tego udawać. Nie z lekarzem, którego palce tkwiły głęboko we mnie. Kiedy zbliżałem się do tej krawędzi, tego punktu kulminacyjnego, lekarz zrobił coś nieoczekiwanego. Uszczypnął moją łechtaczkę tak mocno, jak tylko mógł, sprawiając, że krzyczałam, gdy orgazm kołysał moim ciałem. Poczułam, że praktycznie zalewam jego palce, moje soki wylewają się spomiędzy moich nóg.
– Dobra dziewczynka – powiedział, uśmiechając się do mnie na sekundę, zanim zemdlałam. Coś przebiegło mi po twarzy, powodując, że ją spoliczkowałem. Otworzyłem oczy, dostrzegając dwoje żółtych oczu wpatrujących się we mnie.
Usiadłem, czując ból ciała, gdy kot zeskoczył na dół. - Ała – mruknęłam, wpatrując się w swoją pociętą dłoń, widząc brud w ranie. – Świetnie – warknąłem.
Przynajmniej byłem na bieżąco z moimi zastrzykami na tężec. Kot miauknął, zmuszając mnie do spojrzenia w jego kierunku. Nie biegał, nie skakał. - Co? W końcu jesteś na tyle głodny, żeby wrócić do domu? Znowu miauknął, a ja wstałam, krzywiąc się, gdy poczułam, jak pękło mi kolano.
Przekląłem głośno siebie i ból. Rozejrzałam się, ledwie niewielka ilość światła wpadała przez dziurę, którą zrobił mój tyłek, schodząc w dół. Poczułem się źle, gdy wpatrywałem się w zakurzony, zardzewiały stół do badań, z kulami kolanowymi nadal przymocowanymi i dawno już bezużytecznymi. To była ta sama sala zabiegowa, ten sam stół. Nawet wibrator spoczywał na tacy obok zbyt szeroko rozciągniętych kul kolanowych.
Mój umysł był oczywiście bardziej twórczy, niż to sobie przypisywałem. Moja wyobraźnia, cóż, moja nieświadoma wyobraźnia była o wiele bardziej szczegółowa, niż mogłem sobie wyobrazić. „Cóż, to był piekielny sen”, powiedziałam w końcu do siebie, schylając się i podnosząc kłopotliwe pręgi. Podszedłem do klatki schodowej w rogu, pamiętając, że widziałem to we śnie i zrozumiałem, że widziałem to wcześniej, zanim upadło, tak jak wszystko inne. Ale kiedy szedłem obok stołu, zatrzymałem się.
Na końcu metalu były świeże kałuże wilgoci, krople spadały do większej kałuży na ziemi. Bez zastanowienia sięgnąłem, dotykając zardzewiałego wibratora i odciągając rękę, gdy poczułem ciepło. - Tak, wychodzę stąd – powiedziałem, utykając szybciej. Pokonałem schody zaskakująco szybko, docierając do wejścia w niecałe 3 minuty.
A kiedy moja stopa przekroczyła próg, mogłabym przysiąc, że usłyszałam, jak lekarz mówi: „Śpij dobrze”. Co dziwne, nie sądzę, żebym kiedykolwiek poruszała się tak szybko w moim życiu..
Budzi ją obca przyjemność.…
🕑 8 minuty Nadprzyrodzony Historie 👁 2,016W twoim pokoju było ciepło i wilgotno. Wziąłeś prysznic, a następnie otworzyłeś okno, by wpuścić nocną bryzę. Powiew i chłód pokrowców były cudowne na twojej nagiej skórze. Zwykle…
kontyntynuj Nadprzyrodzony historia seksuOddany nauczyciel przyciąga wzrok Sultany.…
🕑 39 minuty Nadprzyrodzony Historie 👁 1,604Minęło wiele lat, odkąd pierwszy raz przeszedłem przez Bramę Obsydianu. Od tego dnia wszystko się zmieniło. Nowi Bogowie przybyli z mieczami swoich wyznawców. Zrzucili sułtana i ścięli go.…
kontyntynuj Nadprzyrodzony historia seksuŚwięto wiosny prowadzi Tel do jego prawdziwej miłości.…
🕑 48 minuty Nadprzyrodzony Historie 👁 1,973W czasach, gdy ciemni Bogowie przynieśli swoje legiony i płomienie, wiosna przyniosła szczególny czas w Domu Rodzinnym, w którym byłem zarządcą. Każdego roku Sultana przychodziła na…
kontyntynuj Nadprzyrodzony historia seksu