Bree nienawidziła być krzywdzona jako dobra dziewczyna... może chciałaby być zraniona jako zła…
🕑 14 minuty minuty Na wolnym powietrzu HistorieBree zatrzymała się w swoim samochodzie na stadninie koni. Było ciemno, a kilka latarni oświetlało drogę z parkingu do wejścia. Jej serce waliło ze strachu. Co za sposób na spędzenie urodzin.
Mogę to zrobić. Mogę to zrobić, pomyślała, chwytając butelkę płynnego rumu Malabu. Pojedyncza łza spłynęła po jej policzku, gdy przypomniała sobie jego ostatnie słowa, które do niej skierował. „Po prostu cię nie kocham.
I szczerze mówiąc, uważam cię za trochę nudnego” - powiedział. Dała mu z siebie wszystko. Była dobrą dziewczyną… uczciwą, kochającą, lojalną. To mu nie wystarczało.
Czuła się zraniona i upokorzona przez niego. Jaki był sens bycia dobrą dziewczyną? pomyślała, ocierając kolejną łzę. Pokażę mu, jak NIE jestem nudny. Lokalny klub dla swingersów / fetyszów miał dziś wieczorem coroczne fetysze na farmie koni poza miastem.
Bree słyszała o tym, ale oczywiście nigdy nie myślała o wyjeździe. Wychowani rodzice, w przeszłości zawsze postępowała słusznie. Ray był jej pierwszym kochankiem.
Uratowała się dla „właściwego” mężczyzny tylko po to, by przekonać się, że go to nie obchodzi. Kiedy złamał jej serce, coś w niej pękło. Zobaczyła reklamę rekolekcji dla fetyszów i coś w niej kazało jej iść. Zaczekała przed Hustler Hollywood, aż sklep był prawie pusty, po czym szybko wbiegła do środka i kupiła czarny gorset, skórzaną spódnicę, czarne pończochy i pas do pończoch. Miała nadzieję, że nikt, kogo znała, nie widział jej.
Teraz siedziała w swoim samochodzie, a jej zmysłowe piersi wystawały na gorset. Zdecydowała się pominąć majtki i po prostu założyć czarne pończochy bez krocza z pasem do pończoch pod czarną skórzaną spódnicą. Czarny eyeliner, przydymiony szary cień do powiek i sztuczne rzęsy zmieniły jej twarz.
Nałożyła czerwoną, błyszczącą wargę, aby wykończyć wygląd. To była niezła przemiana dla dziewczyny, która nigdy wcześniej nie nosiła dużo makijażu. W porządku. Mogę to zrobić, pomyślała ponownie i powoli wysiadła z samochodu.
Jej głowa trochę wirowała od rumu. Powoli podeszła do ogrodzonego wejścia na farmę. Przyjemnie wyglądający mężczyzna uśmiechnął się do niej, przywitał ją i wziął pieniądze za przyjęcie.
Patrzył na nią od góry do dołu, gdy nerwowo tam stała. - Baw się dobrze - powiedział z uśmiechem. Po prostu rób to krok po kroku, zachęcała się. Zastanawiała się, czy ktoś mógłby zobaczyć, jak się trzęsie. To był naprawdę wspaniały widok.
Wciąż słabo oświetlona, widziała kajdany i liny wokół drzew. W rustykalnych stodołach kręcili się ludzie. Pod rozgwieżdżonym, nocnym niebem było pięknie. Spojrzała w górę i zobaczyła księżyc w pełni, rzucający światło na innych gości.
Odetchnęła z ulgą, widząc, że większość jest ubrana podobnie. Wszędzie była czarna skóra. Poza tym wiele kobiet w ogóle nie nosiło topu. Duże piersi pieszczone przez innych gości.
Jeden mężczyzna pochylał się z sutkiem innej kobiety w ustach, a jej głowa była odrzucona do tyłu. Na wyczyszczonym terenie grał DJ. Bree była zamarznięta. Nie wiedziała, co robić dalej. „Pamiętaj, daj nam znać o dzisiejszych urodzinach” - oznajmił DJ.
To była ona „w”. Powiedz mu, powiedziała sobie. Dobre dziewczyny przegrywają.
Czas być złą dziewczyną. Bree powoli podeszła do DJ-a. - Przepraszam - powiedziała cicho.
„Cóż, do diabła, sexy” - odpowiedział. „Co mogę ci zrobić?”. Bree zaśmiała się nerwowo. „To moje urodziny” - powiedziała.
„HEJ! Mamy naszą pierwszą dziewczynkę!” - wrzasnął podekscytowany DJ. „Czas włamać się do bijącego drzewa”. Bree sapnęła i powiedziała: „Co?”. Zanim DJ odpowiedział, nagle pojawił się przy niej mężczyzna i wziął ją za rękę. Miał na sobie obcisłe dżinsy, bez koszuli i wyglądał dziko.
Szybko przyciągnął ją do pobliskiego drzewa. „Teraz, ślicznotko, stań twarzą do drzewa i weź udział w urodzinowym wiosłowaniu,” poinstruował. Ustawił ją w odpowiedniej pozycji, owinął jej ramiona wokół drzewa i unieruchomił jej nadgarstki. Bree natychmiast się zaniepokoiła i mocno przyciągnęła pasy.
- Ja… nie wiem o tym - wyjąkała Bree. - Spodoba ci się - szepnął. „Lekki ból to bliski kuzyn przyjemności, pamiętaj.
Teraz zamierzam zsunąć twoją spódnicę w dół.”. Bree nagle przypomniała sobie jej ból, kiedy Ray powiedział jej, że jej nie kocha. Wylała przed niego swoje serce. Chciała tylko, żeby ból odszedł.
Prawie nie była świadoma, kiedy mężczyzna zsunął jej spódnicę, odsłaniając jej nagie okrągłe dno. "Kto chce dać jej lanie urodzinowej dziewczynie?" - ogłosił DJ. Bree odwróciła głowę i zobaczyła mężczyzn wychodzących z tłumu i zmierzających w jej stronę.
Pierwszy mężczyzna był krępy i ciemnoskóry z czarną brodą i wąsami. Wyglądał na trochę starszego od niej. Podszedł do niej z dużym drewnianym wiosłem w dłoni. Oczy Bree oszalały z niecierpliwości. Chciała poczuć wiosło na swoim tyłku.
Inny ból, który zastąpi jej emocjonalny ból. "Wszystkiego najlepszego, kochana dziewczyno. Czy jesteś złą dziewczyną?" szepnął jej do ucha. - Tak! Jestem bardzo zły - powiedziała Bree. - W takim razie dostaniesz klapsa złej dziewczyny - odpowiedział z figlarnym spojrzeniem.
Bree wstrzymała oddech i walnęła! Poczuła pierwsze ukłucie wiosła. Wypuściła westchnienie. Potem odkryła, że chce więcej. Wal… wal… wal. Mężczyzna nadal wiosłował po jej świecącym czerwonym dnie.
To był dobry ból. To zastępowało ból w jej sercu każdym uderzeniem w tyłek. Następnie mężczyzna zatrzymał się, pocałował ją w policzek i cofnął, aby poświęcić czas następnemu mężczyźnie. Następny mężczyzna był wysokim blondynem i miał skórzany pasek z małymi skórzanymi paskami zwisającymi z jego końca. Podszedł do niej.
- Wszystkiego najlepszego, piękna - powiedział i pocałował ją w kark. Bree uśmiechnęła się. To było dla niej naprawdę dobre uczucie.
Mężczyzna przejechał chłostą po jej plecach i drażnił ją między nogami. „Ahhh,” jęknęła. To było dla niej naprawdę dobre. Odciągnął go z powrotem i uderzył nim jej pośladki.
Raz za razem, gdy Bree jęczała. Jej głowa została odrzucona do tyłu, gdy spojrzała na gwiazdy. Mężczyzna za mężczyzną przychodził, aby życzyć jej wszystkiego najlepszego z okazji urodzin i bić ją na swój sposób.
Jej tyłek płonął, ale nie obchodziło jej to. Ci mężczyźni sprawili, że poczuła się pożądana i piękna. Lubiła grać złą dziewczynę. Opuściło ją zakłopotanie. Mężczyzna, który ją powstrzymał, pojawił się ponownie i puścił ją.
On również pocałował ją w policzek i wyszeptał: „Wszystkiego najlepszego”. Zauważyła, że blondyn został w pobliżu i patrzył, jak inni mężczyźni dają jej lanie. Jego jasnoniebieskie oczy nigdy jej nie opuszczały. Podszedł do niej uśmiechnięty, trzymając w ręku obrożę i smycz. "Zła dziewczyna, zostaniesz moim zwierzakiem?" - zapytał uwodzicielsko.
Uważała go za bardzo atrakcyjnego. Jego uwaga wypełniła pustkę, którą Ray zostawił w środku. - Tak - powiedziała Bree odważnie, ciekawa, z czym to się wiąże. - Nazywam się Jax - powiedział mężczyzna.
- Cześć, Jax. Jestem Bree - powiedziała. Jax ujął jej twarz i delikatnie pocałował czerwone usta. Jego język szybko rozerwał jej niespokojne usta i pogłębił pocałunek.
Bree natychmiast zdyszała się i zapragnęła więcej tego mężczyzny. Powinienem to zrobić, zadała sobie pytanie. Nawet nie znam tego mężczyzny. Nie powinienem tego robić, ale to takie dobre uczucie.
Jax odsunął się od niej i założył kołnierz na jej szyję. Następnie przyczepił smycz do kółka na obroży i trzymał ją w dłoni. - Chodź, mój zwierzaczku - polecił, lekko pociągając za smycz. Przyciągnął ją do jednej ze stodół na świeżym powietrzu.
Bree zobaczyła kilka innych kobiet na smyczy. Nie mogła uwierzyć w to, co jeszcze widziała. Mężczyzna klęczał i lizał kobiecą cipkę. Inna kobieta była pochylona nad kaucją z siana i była zerżnięta od tyłu, aby wszyscy mogli to zobaczyć. Jax pociągnął ją w stronę kaucji z siana.
- Siadaj, mój zwierzaku - polecił, ciągnąc jej smycz. Bree usłuchała, z niepokojem czekając, co zrobi dalej. Stwierdziła, że jest mokra między nogami i znowu ciężko oddycha. Jax rozpiął spodnie i wyciągnął swojego dużego, twardego kutasa.
- Czas, żebyś się nakarmił, mój zwierzaku - powiedział. Bree była zaskoczona. Nie mogła tego zrobić przy tych ludziach.
Prowadzenie na smyczy było upokarzające. Potem przypomniała sobie niektóre bolesne słowa Raya o tym, że jest nudną i prostą dziewczyną. Te słowa były dla niej bardziej upokarzające. Nie jestem nudną dobrą dziewczyną. Jestem teraz złą dziewczyną, pomyślała.
Jax pociągnął ją za smycz, kierując ją w stronę swojego oczekującego kutasa. Bree wzięła go w swoje ciepłe usta. Zatraciła się w tym. Zassała go mocno i wciągnęła i wyjmowała z ust.
Upadała na niego jak wyszkolona gwiazda porno. Jax był trochę zaskoczony jej śmiałością, ponieważ wcześniej wydawała się trochę nieśmiała. Warczał i jęczał w ekstazie. Nagle Bree poczuła za sobą czyjeś ręce na biodrach.
Odwróciła się i zobaczyła pierwszego mężczyznę, który ją uderzył. Podniósł jej tyłek z miejsca, w którym siedziała i wszedł za nią. - Karm się dalej, mój zwierzaku - rozkazał Jax. Bree postąpił zgodnie z instrukcją, gdy drugi mężczyzna siedział na kaucji z siana. Stała teraz pochylona, ssąc Jaxa.
Drugi mężczyzna pochylił głowę i poczuła, jak jego język liże ją między nogami od tyłu. Krzyknęła głośno. To było niesamowite uczucie ssać jednego mężczyznę, podczas gdy inny lizał jej bardzo mokrą cipkę. Czuła się jak bardzo zła dziewczyna i uwielbiała to. Jax warknął i wszedł do jej ust.
Chętnie połknęła jego spermę. Namiętność przejęła jej niechętne myśli. - Połóż się, mój zwierzaku - rozkazał Jax, odciągając ją od drugiego mężczyzny.
Bree była rozczarowana, że odciągnięto ją od drugiego mężczyzny. Kochała to, co jej robił. Jax położył ją i była podekscytowana, gdy drugi mężczyzna wrócił do swojej pozycji, liżąc jej cipkę. Teraz też leżał na ziemi i przerzucił jej nogi przez ramiona.
Poruszyła się dziko przy każdym polizaniu jego języka. Jax zaskoczył ją, pochylając się nad jej klatką piersiową i szorstko biorąc sutek do ust. Szczypnął jeden sutek, podczas gdy jego język nadal atakował jej drugi sutek.
Bree straciła teraz kontrolę. Nigdy nie czuła czegoś tak intensywnego i przyjemnego. Poczuła, jak narasta w jej dolnej części brzucha, a potem krzyknęła, jak ją uwolniła.
Wciąż krzyczała, gdy nadeszła każda fala, podczas gdy obaj mężczyźni nadal ją lizali. Potem zwiotczała. Dyszała, a mężczyźni się odsunęli. Mężczyzna między jej nogami teraz delikatnie pocierał jej uda, a Jax czule pocałował ją w usta. Nie mogła uwierzyć, że tych dwóch przystojnych mężczyzn poświęcało jej tę uwagę i bardzo jej się to podobało.
Nie mogła uwierzyć, że to właśnie stało się na oczach nieznajomych. Ci ludzie byli obcy. - Czas uwolnić mojego zwierzaka - powiedział Jax. Odpiął jej smycz i pomógł jej wstać z podłogi. Jax i drugi mężczyzna na zmianę całowali ją, a potem odeszli.
Bree została odciągnięta do chwili, gdy Ray od niej odszedł. Była jednak teraz silniejsza i otrząsnęła się z tego. Potrzebowała tego więcej. Więcej bólu. Więcej Bree, złej dziewczyny.
Bree wyszła ze stodoły i zobaczyła, że impreza pojawiała się coraz częściej. Było więcej ludzi bez ubrań. Kobiety stały w kolejce, pochylone nad płotem dla koni, podczas gdy były pieprzone od tyłu. To był widok, którego nigdy nie zapomni.
Seks bez wraku był wszędzie. Chciała być tego częścią. Potem jej wzrok przykuł kilku młodszych mężczyzn zaglądających przez płot po jednej stronie. Tak naprawdę nie byli na odosobnieniu.
Jeden przyciągnął jej uwagę i skinął na nią. - Hej, seksowny - powiedział. „Co to wszystko? Pracujemy w stajni dla koni na tej farmie i widzieliśmy, jak trwa ta impreza… i WHOA!”. „To fetyszowe odosobnienie dla ludzi w niewoli, klapsach, uległości i dominacji” - odpowiedziała Bree. „Hej, kocham konie.
Czy są teraz w swoich stodołach?”. - Tak, po prostu rozstawiliśmy je na noc. Chcesz je zobaczyć? on zapytał.
Ten chłopiec miał prawdopodobnie dwadzieścia kilka lat, był bardzo wysportowany i muskularny po całej swojej pracy na farmie. Był też brudny i zupełnie inny niż mężczyźni z rekolekcji, ubrany w stare dżinsy z dziurami i poplamioną koszulkę. Coś sprawiło, że chciała z nim iść.
Może dlatego, że Bree, dobra, porządna dziewczyna, nie spojrzałaby na niego dwa razy. - Tak - odpowiedziała, dzielnie wspinając się przez płot. - Do zobaczenia później - powiedział do swoich przyjaciół. Wziął ją za rękę i poprowadził przez pole do stodoły. Pachniał nawozem i zwierzętami, ale ją podniecał.
Już czuła się brudna i lubiła to. Otworzył drzwi i poprowadził ją w stronę jednego z koni. „To jest 'Sunshine', jeden z moich ulubionych koni.
Ma najlepsze usposobienie. Niektóre z nich mogą być dość wredne.”. - Witaj słoneczko - powiedziała Bree, kiedy sięgnęła, żeby pogłaskać jego miękką grzywę. Bree zauważyła ogrodzenie stoiska i fantazjowała o tym, że pochyla się nad nim i zostaje zerżnięta od tyłu przez tego niechlujnego chłopca z farmy. Odwróciła się do niego i przyciągnęła go bliżej za jego koszulkę.
Zmarli oczy, a ona śmiało zażądała jego zakurzonych ust. Odsunęła się i wyszeptała: „Wiesz, byłam dobrą dziewczynką… księżniczką. Ta księżniczka nigdy nie przyszłaby do tej stodoły z chłopcem z farmy. Dziś wieczorem jestem złą dziewczyną i chcę, żebyś robił mi złe rzeczy. ”„ Cóż, JESTEM złym chłopcem i KOCHAŁbym robić ci złe rzeczy ”- powiedział szorstko.
Pocałował ją, chwytając ją jedną ręką „Nie masz majtek… uwielbiam to," jęknął. „Jesteś złą dziewczyną". „Co chcesz, żebym ci zrobiła?" - zapytał. „Chudy mnie przez balustradę i pieprzyć mnie mocno od tyłu, aż będę krzyczeć i przestraszyć twoje konie, "odpowiedziała śmiało. Obrócił ją, pochylił ją przez balustradę i podniósł jej spódnicę.
Nie mogła się doczekać, aż poczuje go w sobie . Jego ręce wędrowały po jej pośladkach, a palec wsadził w jej mokrą, oczekującą cipkę. Ten chłop z farmy był doświadczony i szybko znalazł jej punkt G. „O mój… tak tak tak” - pisnęła.
„Powiedz mi, kiedy będziesz w pobliżu „Nie chcę, żebyś doszedł, dopóki mój kutas nie znajdzie się w tobie”. Kontynuował pocierając ją palcem, a drugą ręką odnalazł jej łechtaczkę. Bree głośno krzyczała, więc odsunął się . „Nie przestawaj, proszę, nie przestawaj - błagała.
- Teraz będę cię pieprzyć mocno. Pieprzę cię, dopóki nie będziesz mógł chodzić - powiedział szorstko. Bree była tak podniecona jego słowami. Chciała być pieprzona.
Jej myśli były w tej chwili, a jej ból i upokorzenie ze strony Raya zniknęły. Parobek zanurzył swojego twardego kutasa w jej cipce. Taranował ją od tyłu tak mocno, że myślała, że deska ogrodzenia może się złamać.
Jego ręce wbijały się w jej biodra, przyciągając ją mocniej do siebie. Obaj jęczeli przy każdym pchnięciu. Bree wydała z siebie mrożący krew w żyłach krzyk, gdy podeszła, a potem szybko przyszedł.
Pozostał w niej, gdy wyjeżdżali z resztek orgazmu i zostali bez tchu. - Kurwa. Jesteś niesamowity - powiedział. „Taki wspaniały kurwa!”. Bree uśmiechnęła się.
Wysunął się z niej, a ona z powrotem ściągnęła spódnicę. Pocałowała go w usta, odwróciła się i odeszła. "Hej gdzie idziesz?" zawołał za nią. - Dziękuję za kurwa - powiedziała od niechcenia.
Odeszła czując się wzmocniona i silna. Dziś była noc, o której nigdy nikomu nie powiedziała. To była także noc, kiedy się przemieniła i już nigdy nie będzie taka sama.
Na ścieżce do prawdziwej miłości zawsze są skały na drodze.…
🕑 26 minuty Na wolnym powietrzu Historie 👁 1,409Ziemisty zapach zakurzonej, spieczonej ziemi dotarł do moich nozdrzy. Od zjedzenia go dzieliły mnie tylko centymetry. Leżąc na brzuchu, przywarłem do ziemi. Kiedy odetchnąłem z ulgą, krzyki…
kontyntynuj Na wolnym powietrzu historia seksu