Słodka pokusa część II

★★★★★ (< 5)

Lacey nie chce znowu uprawiać seksu z Lukiem, ale okazuje się, że jest zbyt wiele, by zaprzeczyć.…

🕑 27 minuty minuty Międzyrasowy Historie

Lacey obudziła się z okropnym bólem głowy. Powoli otworzyła oczy i początkowo nie rozpoznała, gdzie jest. Wszystkie wspomnienia z poprzedniej nocy szybko wróciły. Jej serce zaczęło bić szybko, gdy spojrzała w lewo. Wciąż spał i, o Boże, zupełnie nagi.

Na prawym ramieniu miał duży tatuaż z krzyżem, który Lacey dopiero teraz zauważyła. Jego skóra wyglądała jak pyszne połączenie roztapiającego się karmelu i jasnego proszku kakaowego. Jej umysł błysnął, by powoli przeciągać językiem po jego zwilżonym potem ciele, aż do jego krocza. Zacisnęła oczy. Musiała się z niej wydostać, zanim zrobi coś, czego żałuje.

Ten kac miał być kompletną suką, nie tylko to, ale musiała wrócić ze wstydem do swojego pokoju. Ostrożnie wysunęła się z łóżka, jej mięśnie zaczęły na nią krzyczeć. Szybko pozbierała swoje ubrania, ale nie mogła znaleźć swoich cholernych majtek. Wzruszyła ramionami i szybko włożyła ubranie. Im szybciej wyjdzie z tego pokoju, tym lepiej.

Nie mogła uwierzyć, że spała z mężczyzną, którego właśnie poznała. Tak, był najlepszym przyjacielem Brada, ale to nie zmieniało faktu, że upiła się i przeleciała z pozornie kompletną nieznajomą. Zapięła sukienkę najlepiej, jak potrafiła, i zaniosła buty ze sobą do przedpokoju.

W momencie, gdy drzwi się zamknęły, wzięła głęboki oddech i zdała sobie sprawę, że przez cały czas wstrzymywała oddech. Znowu się skuliła, kiedy z żalem zdała sobie sprawę, że jej pokój był na tym samym piętrze, co pokój Luke'a. Opanowała się i zaczęła iść korytarzem.

– Ciężka noc? Ktoś powiedział z tyłu. Odwróciła się szybko, a jej twarz poczerwieniała. O Boże, za nią stała Kady z wyrazem czystego podniecenia na twarzy. – Czy nie powinieneś być w podróży poślubnej? – spytała Lacey, wciąż próbując dostać się do swoich drzwi.

Kady dogoniła ją z ogromnym uśmiechem na twarzy. - Postanowiliśmy poczekać i wyjść dzisiaj. Czy to był pokój Luke'a, z którego właśnie wyszedłeś? Lacey zmarszczyła brwi iw końcu otworzyła drzwi. Luke przewrócił się na bok, gdy zaczął się budzić.

Jęknął, rozciągając swoje długie ciało. Otworzył oczy i natychmiast powróciły obrazy z poprzedniej nocy. Uśmiech wpełzł na jego twarz, gdy usiadł, szukając Lacey. Zmarszczył brwi, kiedy zdał sobie sprawę, że jej nie ma.

Cóż, tego właśnie chciał. Przygoda na jedną noc. Powoli wstał z łóżka z łomotem w głowie. Boże, wypił więcej, niż pamiętał. Przedzierał się od łóżka do drzwi, śmiejąc się ze ścieżki swoich ubrań, które prowadzą.

Zaczął zbierać swoje ubrania, kiedy zauważył pod koszulą element garderoby, który nie był jego położeniem. Lacey zostawiła majtki. Wyciągnął telefon z kieszeni spodni i otworzył go, żeby zadzwonić do Brada. Po kilku minutach był mile zaskoczony, gdy dowiedział się, że Lacey w rzeczywistości mieszkała w tym samym hotelu, co on. Zadzwonił do recepcji, żeby poprosić o numer jej pokoju.

Jeszcze bardziej zdziwił się, gdy dowiedział się, że znajdował się tuż przy jego korytarzu. Wziął prysznic i zjadł szybkie śniadanie. Wziął jej majtki i schował je do kieszeni. Musiał być dżentelmenem i zwrócić je. Uśmiechnął się do siebie w lustrze i wyszedł na korytarz.

Szedł długim korytarzem i już miał zapukać do jej drzwi, kiedy się otworzyły. Kady wyszła i zamknęła za sobą drzwi. „Ach, Łukaszu”. – powiedziała Kady, najwyraźniej szczęśliwa.

Uśmiechnął się. "Mam ochotę cię tu widzieć." Kady minęła go. – Tylko małe ostrzeżenie.

Ma kaca i jest trochę zepsuta tego ranka. Luke spojrzał na nią przez ramię. - Nie powinieneś już wychodzić. Rozmawiałem wcześniej z Bradem, czeka na ciebie. Kady uśmiechnęła się i odskoczyła za róg.

Luke wziął głęboki oddech. Przynajmniej, kiedy Kady i Brad nie było na dwa tygodnie, mógł działać swoją magią na Lacey. Tak, chciał jednonocnej przygody, ale im więcej pamiętał z zeszłej nocy, tym więcej chciał dowiedzieć się więcej o Lacey. Podniósł rękę, by zapukać do drzwi, które się otworzyły. Oddech Lacey uwiązł jej w gardle.

O Boże. Oto on, wyglądający dziś rano niesamowicie słodko. Miał na sobie koszulę z długimi rękawami i dżinsy, które zdawały się go przytulać we wszystkich właściwych miejscach. Jego włosy były świeżo umyte i wciąż były trochę wilgotne. Gdy ją zobaczył, jego oczy rozbłysły do ​​życia, a jej puls przyspieszył.

- Luke, przestraszyłeś mnie. – wyjąkała Lacey. Uśmiechnął się.

"Czy mogę wejść?" Patrzył, jak konflikt rozgrywa się na jej twarzy. Wyglądała bardzo ładnie dziś rano. Mógł powiedzieć, że wzięła prysznic i miał niesamowitą ochotę objąć ją ramionami i przyjąć jej posłaniec.

Miała na sobie zwykłe dżinsy i obcisły fioletowy sweter. Odsunęła się, żeby go wpuścić, i zamknęła za nim drzwi. Odwrócił się i zaczął mówić, zanim zdążyła. – Zostawiłeś coś w moim pokoju.

Powiedział wyciągając jej niebieskie majtki z kieszeni. Położyła się w głębokiej czerwieni i wyrwała mu bieliznę z ręki. "Dziękuję." Luke przysiadł na poręczy małej kanapy obok niego. "Jesteś piękna, kiedy jesteś." Lacey skrzyżowała ramiona, jej pulsująca głowa groziła erupcją. Patrzył, jak opuszcza grube rzęsy, zasłaniając piękne zielone oczy.

„Dziękuję, ale na pewno nie czuję się zbyt piękna”. Łukasz uśmiechnął się. „Alkohol ci to zrobi”. Lacey pokręciła głową.

Ten facet był niewiarygodny. "Chyba." Powiedziała cicho. Lacey musiała to zakończyć teraz.

- Słuchaj, wiem, że chciałeś tylko jednonocnej przygody. Doceniam, że przyniosłeś mi moją bieliznę. Możesz już wyjść.

Łukasz został zabrany z powrotem. Rzeczywiście, chciał tylko jednonocnej przygody, ale nie spodziewał się, że Lacey będzie chciała, żeby wyszedł. Przez sekundę brakowało mu słów.

Wstał: „Nie przyszedłem tu tylko po to, żeby przynieść twoją bieliznę. Na początku chciałem tylko jednonocnej przygody, ale po ostatniej nocy nie możesz zaprzeczyć, że mamy większy związek niż to”. Lacey pokręciła głową. - Obaj byliśmy pijani Luke. Kto wie, jakie mieliśmy połączenie.

„Seks był niewiarygodny Lacey, to musi się do czegoś liczyć”. – odparł Łukasz. Lacey westchnęła. - Nie zamierzam dalej tego zgłębiać, Luke.

Mieszkasz na innym kontynencie niż ja. To może się tylko źle skończyć. Luke wyrzucił ręce w powietrze, jakby chciał powiedzieć, że się poddaję.

– Na razie wygrywasz. Nie myśl, że przestanę. Jestem tu od miesiąca. Odwrócił się, posłał jej niszczący uśmiech i wyszedł za drzwi, zanim Lacey zdążyła wziąć kolejny oddech. Godzinę później Lacey westchnęła, zadowolona, ​​że ​​odszedł.

Naprawdę nie mogła uwierzyć temu facetowi. Zachowując się tak, jakby powinna upaść mu do stóp. Bez wątpienia był piękny, ale jego zbytnia pewność siebie powodowała u niej mdłości. Byłaby zadowolona, ​​gdyby mogła wrócić do swojego domu i do swojego życia. Zebrała swoje rzeczy i powoli udała się do recepcji, aby się wymeldować.

Weszła po schodach, aby uniknąć Luke'a. Naprawdę ją wkurzało, im więcej o nim myślała. Nie mogła się powstrzymać, kiedy był w pobliżu. Kiedy był w jej pokoju wcześniej tego dnia, zabrała każdą uncję samokontroli, nie musiała go tam wskoczyć! Potarła czoło, myśląc, że w końcu dotarła do swojego samochodu.

Zdenerwowanie, że prawie jej groził! „Nie przestanę” – kpiła z niego w myślach. "Dobrze proszę pana Luke Fitz, nie boję się pana." Powiedziała do siebie z okropnym fałszywym brytyjskim akcentem. Zaśmiała się z siebie i uruchomiła samochód. Tydzień później Lacey wróciła do swojego życia tak normalnie, jak to tylko możliwe, i ku jej zdziwieniu lub rozczarowaniu, nie mogła się zorientować, którego, Luke nie próbował się z nią skontaktować. Święta Bożego Narodzenia były tuż za rogiem iw tym roku była tym naprawdę podekscytowana.

Była właśnie w trakcie nauczania swojej czwartej klasy o II wojnie światowej, kiedy zadzwonił domofon. – Panno Belle, mamy coś dla pani w biurze. Westchnęła i wysłała za nią jednego ze swoich uczniów.

Kiedy wrócił pięć minut później, jej twarz zrobiła się czerwona. Był to piękny bukiet jej ulubionych kwiatów, stokrotek. Wzięła wazon i zmusiła klasę do skupienia uwagi, gdy kończyła lekcję. Miała później okres planowania i usiadła przy biurku, aby przeczytać kartkę dołączoną do kwiatów.

Karta przeczytała. - Lacey, mam nadzieję, że podobają ci się kwiaty. Od małego ptaszka dowiedziałem się, że są twoimi ulubionymi. Tak i wiem dokładnie, kim jest ten mały ptaszek! Myśli Lacey zostały przerwane. Czytała dalej.

– Mam nadzieję, że rozważysz dziś kolację ze mną. Na dole zostawił swój numer, prosząc ją, by dała mu znać w ten czy inny sposób. Lacey westchnęła, zadał sobie tyle trudu, że przynajmniej mogła do niego zadzwonić.

Podniosła słuchawkę i wybrała numer. Luke siedział przy biurku i szybko rozmawiał przez telefon z partnerem biznesowym, kiedy zadzwoniła jego komórka. Spojrzał na nią zirytowany, ponieważ nie rozpoznał numeru, po czym przypomniał sobie, że kwiaty Lacey prawdopodobnie przybyły.

Szybko pożegnał się z mężczyzną na linii i szybko odebrał telefon. Gdy tylko Lacey usłyszała jego głos, wiedziała, że ​​przyjmie jego zaproszenie tak bardzo, jak nie chciała. — Lacey? Powiedział niskim głosem, jakby miał obietnicę rzeczy, które nadejdą. Ręce Lacey zaczęły się trząść.

Sposób, w jaki brzmiał jego akcent, gdy wypowiadał jej imię, sprawił, że jej wnętrzności rozpłynęły się. „Dziękuję za kwiaty, naprawdę są piękne”. Uśmiechnął się, kładąc telefon między policzkiem a ramieniem, by wprowadzić sekretarkę i pokazać jej, że ma położyć ogromny stos papierów. „Zajęło mi trochę czasu, zanim znalazłem bukiet tak piękny jak ty”. Powiedział.

Lacey przewróciła oczami, cholera, ten facet kładł to na grubego! – Posłuchaj o obiedzie… – zaczęła. Przerwał jej: „Odbiorę cię o ósmej! Do zobaczenia”. Odłożył słuchawkę, zanim zdążyła mu powiedzieć, że rzeczywiście chce dziś wieczorem zjeść kolację. Ósma wyszła szybciej, niż się zorientowała Lacey.

Dokończyła makijaż, zanim zeszła po schodach w swoim mieszkaniu. Miała na sobie czarną sukienkę, która rozszerzała się na kolanach. Jej włosy były rozpuszczone i zakręcone, a nawet założyła parę szpilek. Co było wielką zmianą, ponieważ Lacey ich nienawidziła.

Spojrzała na siebie w lustrze i odwróciła się w stronę drzwi, kiedy zadzwonił dzwonek. Otworzyła go i jej żołądek wykonał obrót. Luke miał na sobie ciemne spodnie i jasnoróżową koszulę z guzikami. Uśmiechnął się, kiedy ją zobaczył. Moja była piękna czy co.

Uwielbiał sukienkę, którą miała na sobie, przytulała ją we wszystkich właściwych miejscach. "Wyglądasz oszałamiająco." Czy to był głos Luke'a? Nie rozpoznał go, brzmiał ochryple, jego głos był prawie szeptem. Naprawdę musiał się opanować, nie wiedział, co takiego Lacey sprawiało mu suchość w gardle za każdym razem, gdy ją widział.

– Sam nie wyglądasz tak źle. Powiedziała. Lacey rozejrzała się po restauracji, o której nawet nie wiedziała, że ​​jest w jej mieście, dopóki Luke nie podjechał do niej swoim samochodem. Był mały, ale bardzo fantazyjny. Udali się do budki i usiedli naprzeciwko siebie.

Przejażdżka samochodem była dość przyjemna, ponieważ oboje trzymali się małych rozmów. – Cieszę się, że zdecydowałeś się przyjść ze mną na kolację. - powiedział Luke, uśmiechając się do Lacey, zanim spojrzał na menu. Lacey przygryzła wewnętrzną stronę wargi. Kiedy skierował do niej ten uśmiech, było tak, jakby była zahipnotyzowana.

Delikatnie potrząsnęła głową, jakby chciała pozbyć się jego uroku i spojrzała na swoje menu. - Tak naprawdę nie dałeś mi wielkiego wyboru. Luke podniósł głowę. – Nie zmuszałem cię. Lacey odłożyła swoje menu.

– Nie dałeś mi szansy na odrzucenie lub zaakceptowanie twojej oferty. Odchylił się w boksie, opierając plecy o kosztowną czarną skórę. – Myślę, że zaakceptowałeś to, kiedy otworzyłeś drzwi w tej sukience. Powiedział, jego oczy powoli przesuwały się w dół jej twarzy do piersi; zauważył, że sukienka nie jest dobrze zakryta.

Lacey zauważyła w jego oczach wyraz czystego uznania. Ona westchnęła. - Świetnie, tak. Można to zobaczyć w ten sposób. Luke uśmiechnął się, dlaczego tak bardzo nie pozwoliła sobie z nim iść.

Nie mógł nic poradzić na to, że zauważył, że wyglądała, jakby starała się jak najlepiej nie zbliżać się zbyt blisko. Z drugiej strony nie mógł na to poradzić. Wrócił myślami do nocy przyjęcia. Sposób, w jaki jej twarz rozjaśniała się, gdy tańczyli, w jej oczach płynął śmiech. Stwierdził, że myśli o niej w najbardziej nieodpowiednich momentach.

W rzeczywistości obiecał sobie, że nie będzie się z nią kontaktował po tym, jak wyrzuciła go ze swojego pokoju, ale kiedy zobaczył kwiaciarnię w drodze do pracy tego ranka, wszedł do środka, jakby to sobie zaplanował. cały czas. - Nie ma innego sposobu, żeby to zobaczyć, Lacey.

- powiedział Luke po wyjściu z chwilowego potknięcia. Przewróciła oczami. „Czy zawsze musisz mieć ostatnie słowo? Czy zawsze musisz mieć rację?” – zapytała Lacey, ale żałowała, że ​​nie może złapać słów i wsadzić je z powrotem do ust, gdy tylko wyjdą. Ku jej zaskoczeniu wyglądał na rozbawionego.

Nie. Nie muszę mieć racji. Po prostu jestem. - powiedział Luke, a jego oczy tańczyły z rozbawienia.

Mimo wszystko Lacey rzeczywiście się roześmiała. - Och, rozumiem. Upewnię się, że zapiszę to w mojej małej czarnej książeczce bzdur”. Powiedziała z lekkim uśmieszkiem. Luke roześmiał się razem z nią.

„Och, sarkazm, uwielbiam sporą dawkę sarkazmu”. Lacey wzięła swoje menu i spojrzała nad tym. „Nie patrz teraz, jakiś facet się gapi. Jest oczywiście zazdrosny.

- Luke powiedział patrząc na mężczyznę, który wpatrywał się w Lacey i zdecydowanie nie próbował tego ukryć. Był niższy od Luke'a i miał blond włosy. Włosy zjeżyły się na karku Lacey.

westchnął. - Och, to Mark. Jest nauczycielem w szkole, w której uczę. Luke skinął głową.

– Nie podoba mi się sposób, w jaki na ciebie patrzy. Lacey podniosła rękę i pomachała do Marka. Uśmiechnął się, wstał i powoli podszedł do ich stół. Łukasz wyprostował się, jakby przygotowywał się do walki.

- Mark! Jak się masz? Nie cieszysz się, że wyszliśmy na przerwę świąteczną wcześniej niż zwykle? – zapytała Lacey. Luke poczuł, jak coś w nim wzbiera. Zazdrość? Może. Nie lubił tego faceta. Postać Lacey.

Miał nagłą ochotę zdjąć kurtkę i zakryć jej klatkę piersiową. Zmrużył oczy, gdy Lacey i Mark kontynuowali rozmowę. „…Luke?”, powiedziała Lacey po raz trzeci. Luke potrząsnął głową.

'przepraszam. Tak? — Powiedziałem, że to Mark. Mark, to jest Luke. Mark wyciągnął rękę w kierunku Luke'a. Luke patrzył na nią przez chwilę, po czym wziął ją w swoją, by krótko potrząsnąć.

Myślę, że przerwałem twoją randkę? Mark wypluł ostatnie słowo, jakby go bolało. Luke odezwał się. - Tak, zrobiłeś.

Lacey spojrzała na Luke'a. Do zobaczenia w styczniu w szkole. Mark powiedział przed odejściem. - Nie lubię go.

Najwyraźniej cię lubi. Luke powiedział, że zazdrość podnosi swoją brzydką głowę. – To mój przyjaciel.

– Chce uprawiać z tobą seks. Lacey wyglądała na rozbawioną. – Nie lubi. Luke skrzyżował ramiona.

– To oczywiste. Jesteś piękną kobietą Lacey. Im szybciej to zobaczysz, tym lepiej.

Twarz Lacey zapłonęła, a ona uśmiechnęła się. Poczuła ciepło komplementu rozchodzące się po niej. „Dziękuję za komplement.” „Nie komplementuję twojej miłości. Mówię ci prawdę. Twoja uroda zapiera mi dech w piersiach, kiedy na ciebie patrzę.

Oddech Lacey uwiązł jej w gardle. Spojrzenie jego oczu powiedziało jej, że nie kłamie. Chciała rozjaśnić nastrój.

Nie była pewna, jak jej emocje mogłyby znieść cokolwiek innego „Tak, zwykle robię to wielu mężczyznom". Powiedziała, że ​​jej oczy płynęły z rozbawienia. Luke roześmiał się głębokim, bogatym śmiechem, który wypełnił restaurację. „Nigdy nie przestajesz mnie zadziwiać".

Dwie godziny później Lacey miała dobrze się bawiliśmy, piekło nawet świetnie. Luke był bardziej czarujący, niż pamiętała, i nie mógł oderwać od niej wzroku. Ręka Lacey spoczywała na stole obok jej kieliszka wina. Luke podniósł go i podniósł do ust.

Otworzył jej dłoń i pocałował ją w dłoń. Twarz Lacey zrobiła się gorąca. „Mam nadzieję, że wrócisz do mnie po…” Położył kolejny pocałunek na jej dłoni, tym razem poczuła, jak jego gorący oddech i język delikatnie muskają jej skórę. "…trochę kawy." Skończył.

Lacey płonęła i była prawie pewna, że ​​jeśli nie przestanie, zostawi mokrą plamę na tym bardzo ładnym skórzanym siedzeniu. Puścił jej rękę i spadła z powrotem na stół jak galaretka bez kości. Odchrząknęła. Spojrzenie jego oczu powiedziało jej, że ostatnią rzeczą, jakiej pragnął, była kawa, kiedy wrócili do niego, i do cholery, chciała dokładnie tego, co robił. „Kawa brzmi świetnie”.

Powiedziała, podnosząc oczy, by spotkać jego. Cicho zrzuciła but i wsunęła bosą stopę w jego nogę. Była dorosła i chciała cieszyć się tym czasem z Lukiem, jakkolwiek ulotny to był.

Luke szarpnął się, kiedy dotarła do jego uda i uśmiechnął się do kieliszka wina. Uniosła jedną brew, patrząc mu w oczy. Luke prawie odkaszlnął łyk wina, które właśnie wypił. Sposób, w jaki na niego patrzyła, miała szczęście, że byli publicznie.

Gdyby byli sami, byłaby teraz naga. Rozmowa w samochodzie w drodze powrotnej do jego mieszkania była znowu pogawędką, ale napięcie seksualne można było przeciąć nożem. Lacey skrzyżowała nogi, jej sukienka podsunęła się, odsłaniając kuszący kawałek zewnętrznej części uda. Jej skóra była lekko opalona wszędzie tam, gdzie słońce mogło naturalnie dotknąć, ale skóra jej uda była nietknięta przez słońce, co powodowało, że puls Luke'a przyspieszył.

Luke obejrzał się i szybko spojrzał z powrotem na drogę. Wjechał na parking hotelu, w którym się zatrzymał, i szybko zaprowadził Lacey do swojego pokoju. Gdy drzwi się zamknęły, oparł ją o nie. Poczuła chłodne drewno na swoich nagich ramionach i zadrżała. W jego oczach kryła się zmysłowa obietnica, którą Lacey była bardzo gotowa, by zobaczyć spełnienie.

Minął jej usta i podszedł do jej szyi, przesuwając językiem i ustami po jej niezwykle wrażliwym ciele. Jej szyja była jej miejscem, a kiedy poczuła, jak lekko wbija zęby w ciało, jej kolana prawie się ugięły. Pocałował ją w ramię i zsunął ramiączko sukienki. "Wiesz coś?" Powiedział, że jego akcent wydawał się grubszy.

Lacey zastanawiała się, czy to się stało, kiedy został podniecony. Luke złożył miękki, gorący pocałunek na jej nagim ramieniu. "Co?" Zapytała jej usta ledwo pracując. – Nie sądzę, żebym kiedykolwiek miał cię dość. Powiedział z ustami na jej szyi.

Te intymne słowa zaskoczyły Lacey. To również podniecało ją bardziej, niż mogła znieść. Uniósł głowę na spotkanie jej i pocałował ją. Ten pocałunek wydawał się wołać o uwagę. Lacey wsunęła ręce w jego włosy i lekko szarpnęła.

Luke jęknął i odsunął się, żeby spojrzeć Lacey w oczy. „Myślę też, że nago wyglądasz znacznie lepiej”. Powiedział, ściągając zamek błyskawiczny z tyłu jej sukienki.

Lacey uśmiechnęła się, pozwalając mu zdjąć sukienkę. Zdjął oba paski z jej ramion i pozwolił, by sukienka opadła na podłogę wokół jej stóp. Bardzo powoli ociera oczy w górę iw dół jej ramki. Lacey zwykle była bardzo wyrozumiała, ale sposób, w jaki Luke na nią patrzył, sprawił, że zapomniała o wszelkich problemach z poczuciem własnej wartości, jakie mogła mieć. Luke położył ręce na ścianie obok głowy Lacey, pochylając się i całując ją.

Lacey wyciągnęła koszulę i wsunęła dłonie po jego bokach. "Wiesz co myślę?" Łukasz uśmiechnął się. "Co to za miłość?" – Myślę, że nosisz zdecydowanie za dużo ubrań.

Lacey zaczął rozpinać koszulę, składając delikatne pocałunki na skórze, z ulgą, gdy koszula opadła. Zsunęła koszulę z jego ramion, a on upuścił ją na podłogę. Jego pierś była usiana ciemniejszymi włosami, które ku jej zdumieniu były miękkie w dotyku.

Przesunęła dłońmi po jego klatce piersiowej, pławiąc się w jęku, który przepychał się przez jego usta. Sięgnął za nią, wziął garść jej włosów i przyciągnął ją mocno do siebie. "Wybierasz, przed kominkiem lub w łóżku." Lacey zadrżała.

Na dworze było tak cholernie zimno. Najgorszy tej nocy miał 13 lat, a ona zawsze chciała uprawiać seks przy ogniu. Wzięła głęboki oddech, podczas gdy Luke przesunął językiem po jej szczęce.

"Ogień." Powiedziała, zanim sięgnął do jej ust swoimi. Pociągnął ją ze sobą do kominka i rozpalił. Zdjęła gruby koc z oparcia kanapy, kładąc go na podłodze.

Zdjęła buty, patrząc, jak Luke zdejmuje swoje. Oboje stali patrząc na siebie przez, jak się wydawało, godzinami. Lacey poczuła się niesamowicie gorąca i dotknęła swojej twarzy, żeby poczuć, jak gorąco. Luke patrzył na nią tak, jak potrafił i chciał ją ugryźć.

Nagle odzyskała sumienie i skrzyżowała ramiona na odzianej w stanik piersi. Luke zrobił krok do przodu i odsunął jej ramiona. "Nie masz nic do ukrycia, kochanie.

Chcę cię zobaczyć… was wszystkich." Lacey zadrżała, nie dlatego, że było jej zimno. "Jest Ci zimno?" Lacey spojrzała mu w oczy. "Zupełnie nie." Luke patrzył na nią, jakby był głodny, a ona była jego obiadem. Przesunął kciukiem po jej ustach i lekko przesunął ciepłą dłonią po jej szyi i ramieniu.

Pochylił się i złożył miękki, gorący pocałunek na jej obojczyku. „Planuję działać bardzo powoli. Chcę cieszyć się każdym szczegółem twojego ciała”. - powiedział Luke między pocałunkami umieszczonymi na jej klatce piersiowej nad stanikiem. Lacey przeczesuje dłońmi jego włosy, przyciągając go bliżej siebie.

"Myślę, że lepiej zacznij." Zdjął jej ramiączka stanika z ramion, a ona sięgnęła za siebie, żeby to rozpiąć. Pozwoliła, by stanik spadł na podłogę, podczas gdy Luke pochylił głowę, by uchwycić w ustach jeden z jej różowych sutków. Ssał delikatnie, szczypiąc ją zębami.

Jej twarz zrobiła się gorąca, gdy poprowadził ją w dół, by położyła się na kocu. Lacey przesuwa dłonie w dół jego boku i do przodu jego spodni, aż dotarła do jego paska. Bardzo uważała, aby nie dotknąć jego bolesnej teraz erekcji. Rozpięła i zdjęła mu spodnie, jednocześnie zajęta pełnymi ustami. Luke zsunął swoje ciało w dół jej ciała, ciesząc się widokiem.

"Rozstaw nogi dla mnie." Lacey nie była przyzwyczajona do rozmów podczas seksu, w rzeczywistości większość jej seksualnych spotkań była zupełnie inna niż wszystko, co było z Lukiem. Jej serce było niebezpiecznie bliskie wybicia się z klatki piersiowej. Lacey spojrzała w dół i zdała sobie sprawę, że jej majtki zniknęły. Uśmieszek wpełzł na jej twarz, gdy sięgnęła w dół, by zsunąć bieliznę Luke'a.

Naciąga oczy, żeby się z nim zmierzyć. "Dlaczego jest tak, że kiedy przychodzi do ciebie, nie mogę odmówić?" – zapytała Lacey z uśmieszkiem. Zanim zdążył odpowiedzieć, owinęła ciepłą dłoń wokół jego twardego penisa. Poczuła, jak lekko podskoczył, i przeciągnęła językiem po jego szyi.

"Nie zamierzasz mi odpowiedzieć?" Zapytała diabelnie. Ścisnęła jego penisa i zaczęła go głaskać. Odpowiedź Łukasza wyszła z jękiem.

"Jak, u licha, mam być w stanie skoncentrować się z twoimi rękami na mnie?" Lacey uśmiechnęła się i kontynuowała tortury, powoli i rozkosznie przesuwając swoją miękką dłoń w górę iw dół jego twardego trzonu. Lacey zmusiła się do przewrócenia się, by Luke przewrócił się. Usiadła na nim, uśmiechając się mu w oczy. – A co zamierzasz ze mną zrobić? – spytał Luke, uśmiechając się do niej.

Zaczęła całować jego ciało, składając gorące mokre pocałunki na jego klatce piersiowej w kierunku jego klatki piersiowej i dalej w dół. Sięgnęła ustami do jego talii i spojrzała na Luke'a. Czuła seksualność jak ładunek elektryczny wznoszący się w powietrzu.

Poruszała się dalej, aż znalazła się cale od jego penisa. Wzięła go do ręki i szybko przemknęła językiem po czubku. Biodra Luke'a podskoczyły do ​​góry.

Lacey powoli wzięła go do ust cal po calu, nie była pewna, co w nią wstąpiło, ale podobało jej się to. Kiedy miała już prawie całą jego długość w ustach, na początku zaczęła delikatnie ssać. Dłonie Luke'a automatycznie powędrowały do ​​jej włosów, lekko je szarpiąc.

Lacey zaczęła nabierać szybkości, na przemian ssając i liżąc jego penisa. Wsunęła jego długość aż do gardła i powoli odciągnęła go z powrotem. Oddech Luke'a stał się teraz krótkimi zrywami, uczucie jej mokrych ust było niewiarygodne. Nie był pewien, jakie sztuczki miała w zanadrzu, ale był pewien, że jeśli tak będzie, przyjdzie, zanim będzie miał szansę się nią naprawdę cieszyć. Chwycił ją za ramiona i przyciągnął do siebie.

Lacey uśmiechnęła się. "Ty tak trzymaj, a ja przyjdę." "To jest pomysł." Lacey powiedział, robiąc leniwe kółka na piersi. "Chcę wejść w ciebie." Jego rzeczowe stwierdzenie sprawiło, że Lacey zakręciła się w głowie, a jej pochwa zacisnęła się w czystej żądzy.

Luke przyszpilił ją pod sobą. "Jesteś cholernie fantastyczny." Luke powiedział, że jego głos dochodzi do warczenia. Przeczesał palcami jej włosy, po czym pochylił się, by ją pocałować.

Przygryzł jej dolną wargę, lekko ją pociągając. Ustawił się między jej rozwartymi nogami, powoli przesuwając rękę w dół jej boku, powodując gęsią skórkę na jej ciepłej skórze. „Uwielbiam, kiedy mnie dotykasz”. Powiedziała z ustami przy jego uchu.

Jej gorący oddech sprawił, że ładunek elektryczny wystrzelił po prawej stronie jego ciała, od ucha do pachwiny. Jęknął i zsunął usta w dół jej ramienia na jej klatkę piersiową. Wziął jej sutek do ust, ssąc mocno. Wziął jej sutek i lekko dmuchnął na niego chłodnym powietrzem i lekki dreszcz przeszył ciało Lacey. Wrażenie, które stwarzał, było niesamowite, żaden mężczyzna nigdy nie sprawił, że poczuła ten poziom czystego pożądania.

Nie mogła dłużej czekać, chciała, nie potrzebowała go w sobie i szybko. Miała wrażenie, że może wybuchnąć, jeśli się nie pośpieszy. "Luke… proszę!" Lacey powiedziała, że ​​jej głos wykrzykuje słowa.

"Powiedz mi… czego pragniesz miłości." - powiedział Luke z ustami przy jej ustach, jego oczy się spotkały z jej. Słowa bardzo ją zraniły. Poczuła, że ​​seksualne impulsy uderzyły w jej łechtaczkę. "Potrzebuję cię we mnie." Powiedziała te słowa, zanim nawet o tym pomyślała. Luke warknął.

Potrzebowała go. Złapał nasadę swojego penisa i powoli zaczął wpychać samą główkę do jej pochwy. Spojrzał w dół, obserwując, jak jego ciemniejsza skóra znika w jej różowych fałdach.

Lacey wbiła paznokcie w przedramiona Luke'a. Wciągnął powietrze przez zęby, przez usta przeszedł niski jęk. Planował zrobić to powoli, cieszyć się każdym jej ruchem, ale patrzenie z góry na jej wijące się ciało sprawiło, że zapomniał o tych planach. Utrzymał się nad nią i jednym płynnym ruchem zanurzył w niej całą swoją długość.

Plecy Lacey wygięły się wysoko nad podłogę, jej paznokcie wbiły się jeszcze głębiej w jego karmelową skórę. Luke widział ogień tańczący w jej oczach, gdy obserwował, jak jej źrenice się zmieniają. Luke napiął mięśnie pleców, wyciągając z powrotem i wbijając się z powrotem w nią.

Patrzył, jak jej piersi podskakują, gdy w nią wpompowywał. Nie mógł oderwać od niej wzroku, kiedy była ubrana, a na pewno nie mógł tego zrobić, kiedy była rozebrana. Nie wiedział, co się z nim dzieje. Lacey czuła swój orgazm tuż pod powierzchnią. Luke chwycił jej twarz w dłonie i przyciągnął ją do siebie na namiętny pocałunek.

Lacey prawie czuła pożądanie i współczucie płynące do niej przez usta. Zaplątał swój język z jej językiem, wciągnął jej dolną wargę do ust i przygryzł ją, lekko ją wyciągając. Ledwo mogła oddychać, a Luke nie pomagał, gdy nabierał tempa pchnięć. Zacisnęła kostki wokół jego talii, podnosząc miednicę, by sprostać wymaganiom jego bioder. Zacisnęła mięśnie pochwy na jego penisie, zmuszając Luke'a do ugryzienia jej w ramię.

Pociła się i czuła, jak jego pot miesza się z jej. Chwyciła podłogę, podnosząc ręce do góry. "O kurwa… TAK!" Prawie wykrzyczała te słowa, czując nad sobą szczyt orgazmu.

Luke utopił resztę jej słów w kolejnym pocałunku. Lacey chwyciła go za tyłek, wciągając go w siebie tak głęboko, jak wcześniej. Oddech Luke'a zatrzymał się, gdy jego orgazm uderzył go całkowicie przez zaskoczenie. Kontynuowali całowanie, a każde z ich słów ginęło w ustach pozostałych. Luke kontynuował poruszanie się powoli i rozmyślnie w jej wnętrzu, gdy oba ich orgazmy powoli słabły.

Przygładził jej włosy, całując całą twarz; usta, nos i aż po szyję. Obrócił się, a Lacey zdmuchnęła włosy z twarzy. Jej oddech wciąż przyspieszył, a śmiech buzował w niej. – Wiesz.

Niewiele pomaga mojemu ego, kiedy śmiejesz się po tym, jak się kochamy. Luke powiedział, odwracając się, by na nią spojrzeć. Uśmiechnęła się.

"Po prostu cieszę się, że to wszystko"..

Podobne historie

Rekruter — IV — Tiff bierze wszystko

★★★★★ (< 5)

Moje plany urzeczywistniają się, a Tiffany po mistrzowsku wykonuje swoje zadanie.…

🕑 31 minuty Międzyrasowy Historie 👁 1,649

Wysłałem Tiff do drugiego pokoju, gdy tylko przybyła ekipa stylistów, położyła się na chwilę i zdrzemnęła. W ciągu godziny zostałam obudzona przez Tiff z delikatnymi pocałunkami na moim…

kontyntynuj Międzyrasowy historia seksu

Kolejna wizyta u Karla i Francine, ale z innym akcentem

★★★★★ (< 5)

Gina jest zachęcana do wypróbowania swojego pierwszego BBC, teraz jest uzależniona.…

🕑 29 minuty Międzyrasowy Historie 👁 3,259

Mam na imię Robert. Urodziłem się w małym śmierdzącym miasteczku naftowym w południowo-wschodnim Teksasie. Obecnie mieszkam na wybrzeżu Morza Północnego w Niemczech, niedaleko granicy z…

kontyntynuj Międzyrasowy historia seksu

Giselle, pokonana żona. Rozdział I.

★★★★★ (< 5)

Młoda i oszałamiająca żona, niezadowolona z życia seksualnego z mężem, w czym pomaga jej przyjaciółka…

🕑 12 minuty Międzyrasowy Historie 👁 4,234

ROZDZIAŁ I. Wszyscy ich przyjaciele uważali, że Giselle i jej mąż Francesco byli trochę niedobraną parą. Na początek była młodą 33-latką, podczas gdy on miał 48 lat i tak wyglądał.…

kontyntynuj Międzyrasowy historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat