On, ona i on

★★★★(< 5)

Teraz, kiedy ją znaleźli, co, do diabła, z tym zrobią?…

🕑 46 minuty minuty Międzyrasowy Historie

„Gdyby homoseksualista miał czelność powiedzieć, że doświadcza tego samego rodzaju dyskryminacji, co czarnoskóry jest śmieszny! Możesz nawet wejść do pokoju i nikt nie może wiedzieć, że jesteś gejem. Ale niech mój czarny tyłek wejdzie do środka pokoju i jak myślisz, co ktoś widzi. Widzą czarną dziewczynę i wszystkie błędne przekonania, które mają, zaczynają wirować w ich głowie.

I dokonują osądów. Robią to, czy tego chcę, czy nie. Nie mogę znieść Odrzuć Adama, nawet gdybym próbował! " - Nawet nie - oznajmił Adam, przewracając oczami.

Wypuścił głębokie westchnienie. Nie znowu to gówno. Kanisha znów była na swojej mydelniczce.

Wszystko z nią dotyczyło rasy lub preferencji seksualnych. Zwykle nie miał nic przeciwko temu, ale dzisiejszy wieczór został zarezerwowany na małą uroczystość, podobno na jego cześć. Kanisha mogłaby przynajmniej udawać i pocałować go trochę, może postawić mu drinka. Adam musiał się zaśmiać z tej myśli, ponieważ była tak naciągana. Kanisha nie robiła takich rzeczy.

Dziś wieczorem chciał się śmiać i tańczyć. Chciał Gabriela i chciał Cara. Żaden z nich jeszcze tam nie był. Reszta świata i wszystkie jej komplikacje mogą po prostu odpłynąć, a mianowicie Kanisha.

Adam zwykle nie był niecierpliwym człowiekiem, ale niech ich przeklęło za to, że zostawili go samego na tak długi czas z Kanishą. Nie była „jego” przyjaciółką. Kanisha była czymś, przez co przeszedł tylko po to, aby być z przyjacielem… „jego” Carą.

Ostatnio oprócz Gabriela była jedyną osobą, o której myślał. Dziś wieczorem, przy dużym szczęściu, Cara odegrałaby ważniejszą rolę w jego życiu. Podjął decyzję. Kanisha nadal harowała. Odwrócił się i spojrzał na pokój, opierając się o bar.

Gdzie ona jest, pomyślał. Bardzo chciał zobaczyć jej uśmiechniętą, cherubinową twarz. "Może znajdziemy budkę z tyłu?" Próbował zmienić temat. „Mój Boże,” warknął Kanisha, „nawet ty powinieneś to zobaczyć!?!” - Nawet - zaśmiał się, unosząc butelkę w górę w udawanym salutowaniu, po czym zaciągnął bardzo potrzebny łyk.

Prawie zapomniał, o czym, u diabła, mówiła. - Pierdol się, Adam - warknęła, uderzając szklanką o blat. "Wychodzę." Adam ledwo spojrzał w jej kierunku, kiedy odwróciła się, żeby wyjść. Ale potem odwróciła się i spojrzała na niego.

Przygotował się. Za całe życie nie mógł zrozumieć, dlaczego była taka zła - nie tylko teraz, ale przez cały czas. Kanisha była piękna w stylu Naomi Campbell. Była wysoka, miała ciemną, wręcz czekoladowo gładką skórę, duże, jasne oczy i pełne usta w kształcie serca.

Tyle że, jak zawsze, jej twarz była teraz wykrzywiona w zabójczym, ciemnym grymasie. Furia staczała się z niej falami. W słabym świetle baru jej obnażone białe zęby nadawały jej niemal zwierzęcy wygląd. „Jesteś elitarnym gównem. Lubią cię, bo jesteś taki jak oni”.

Adam przez chwilę zastanawiał się nad Kanishą. Cara miała gładką, jedwabistą skórę Kanishy, ​​ale tylko trochę bardziej kremową. Podczas gdy Kanisha trzymała włosy krótko obcięte, Cara miała długie, grube kruczoczarne włosy. Teraz, kiedy o tym pomyślał, Kanisha i Cara nie mogły się bardziej różnić.

Kanisha był tak wysoki jak on, a Cara raczej niska. Nie karłowaty, ale niższy niż dziewczyny, z którymi umawiał się na randki. Kanisha warknął i debatował nad wszystkim. Cara zawsze żartobliwie śmiała się ze wszystkiego. To była jej słabość.

Kanisha była ściśnięta i wąska. Cara nie była gruba, ale dobrze zbudowana. Jej tyłek był okrągły i pełny, jej talia wąska, a piersi idealnie ją wyrównywały. Adam wrócił do chwili, gdy Kanisha dramatycznie cmoknęła wargami. Czekała na odpowiedź, gotowa rzucić się na Adama.

Adam spokojnie przygotował się na wszystko, co trzeba było zrobić, aby zneutralizować tę sytuację i uratować wieczór. Planował ten wieczór w swojej głowie już od jakiegoś czasu i nie zamierzał pozwolić Kanishie zrujnować tego. Poza tym nie została nawet zaproszona na początek.

Już miał coś powiedzieć, kiedy ponad ramieniem Kanishy złapał stronę Cara. Zdjęła włosy z pojedynczego warkocza, który zwykle nosiła na karku. Miała makijaż - co sprawiło, że się uśmiechnął.

Jej makijaż był lekko nałożony, tak jak lubił. Jej usta miały cudowny, miękki kolor jagód. Więc zmieniła ubranie. Dlatego została spóźniona. Nie spodziewał się tego.

Piękne, pomyślał, patrząc na jej krągłości - które teraz były dla niego bardziej widoczne niż kiedykolwiek. Jego twarz rozjaśniła się jak choinka. To było to. Kanisha odwróciła się z rękami na biodrach, wpatrując się w zbliżającą się Carę. "Wychodzę." Cara uniosła brew i patrzyła, jak obok niej maszeruje jej najlepsza przyjaciółka.

Wiedziała, że ​​nie ma sensu próbować powstrzymać Kay, kiedy jest w takim nastroju. Więc po prostu pozwoliła jej odejść. „Baw się dobrze ze swoim pedałem” - rzuciła Kanisha przez ramię.

Piękne, ciemnobrązowe oczy Cary rozszerzyły się w udawanym przerażeniu i próbowała stłumić śmiech, patrząc na Adama. "Co zrobiłeś tym razem?" - Nie ma nic do cholery - oznajmił Adam, odwracając się do baru i wskazując barmana. - Prosiłem, żebyś jej nie zapraszał. - Nie chciałem być trzecim kołem dla ciebie i pana Zbyt W porządku, obserwując, jak łapiesz się nawzajem. „Hej, nie łapiemy się.

Jesteśmy jak stare małżeństwo. Absolutnie nie ma PDA”. „Trudno mi w to uwierzyć,” uśmiechnęła się Cara, przechodząc w jego wyciągnięte ramię i składając lekki pocałunek na jego policzku.

- Jak mógł oderwać od ciebie ręce? Adam odwzajemnił pocałunek, po czym przesunął ustami po jej policzku, bliżej ucha. - Proszę, nie pomyl się i nazwij go Panem Zbyt Dobrze. Będzie wiedział, że to pochodzi ode mnie i założy, że rozmawialiśmy o nim. - Ale mamy - drażniła się Cara, cofając się tylko trochę, by spojrzeć w błagalne oczy Adama. Jak ktokolwiek mógłby się oprzeć tak pięknemu mężczyźnie, pomyślała.

Bez namysłu przeciągnęła dłonią po jego gładko ogolonej głowie. Nie miała pojęcia, dlaczego nagle zdecydował się zgolić wszystkie swoje blond włosy. To było wspaniałe. Ale musiała przyznać, że łysa głowa dodawała mu seksownego charakteru i sprawiała, że ​​jego niebieskie oczy wydawały się jaśniejsze.

Kobiety zdecydowanie go sprawdzały. Czemu nie? W wieku 6'2 lat miał atletyczną budowę pływaka. Coś, co Cara wiedział, że robił wiernie każdego dnia. W klasycznej koszulce, którą miał na sobie i stylowych dżinsach, które opadały mu nisko w talii, Adam wyglądał, jakby właśnie skończył z reklamą obu pozycji. Kto by ich nie kupił, gdyby uważał, że mogą wyglądać tak dobrze, jak on w nich.

Gdyby tylko nie był gejem, pomyślała Cara. Tak się w nim podkochiwała. Adam był idealnym facetem pod każdym względem. Nie tylko był w porządku z tym dołeczkiem na brodzie, ale był w rzeczywistości miłym facetem. Jeśli chodzi o Carę, był ostatnim w swoim rodzaju.

Odsunęła rękę, zawstydzona. Po raz kolejny Cara zapomniała o sobie. Zbyt długo trzymała się w jego ramieniu i czuła krzywiznę jego głowy, odrobinę za długą, by uznać ją za przyjazną. Adam uśmiechnął się i gładko podał jej drinka.

"Wódka wiśniowa kwaśna, bardzo słodka i cztery wiśnie." Lubił dotyk jej dłoni na jego ciele. Gdziekolwiek zdecydowała się to położyć. „Kupmy budkę, zanim naprawdę zacznie się tu tłoczno”. Cara zawsze czuła się tak kobieco obok Adama.

Czubek jej głowy ledwo przechodził przez jego szerokie ramiona. Adam położył swoją silną rękę na krzyżu jej pleców i częściowo zasłonił ją swoim długim ciałem, tak że przedarli się przez tłum, nie dotykając jej nikogo. Cara to lubiła w nim. Był takim dżentelmenem - mężczyzną.

Zastanawiała się, co by się stało, gdyby jego ręka zsunęła się bardziej i spoczęła na niej z tyłu. Myślała, że ​​umrze. Kiedy znalazł budkę z tyłu, a nie tak blisko ruchu ulicznego, pozwolił jej wślizgnąć się i usiadł obok niej. Cara była zaskoczona, ale niewiele. Przyzwyczaiła się do tego, że Adam wkraczał w jej przestrzeń osobistą.

Podobało jej się to, że chociaż spodziewali się jego mężczyzny, Adam nie zmienił sposobu, w jaki ją traktował. W pracy i kilka razy wychodzili, Adam był zawsze uważny i czuły. Czasami drażnili się i trzymali za ręce. Kanisha powiedziała jej, że lepiej uważać.

Adam jednak nigdy nie wyszedł z szeregu. Były chwile, kiedy sama myślała o wyjściu z szeregu, ale po co zrujnować dobrą przyjaźń. Dla Kary było oczywiste, że Adam był oddany swojemu mężczyźnie.

W końcu trzydziestokilkuletni prawnik prawie zmiótł Adama z nóg. Cara lubiła nazywać go cukrowym tatusiem Adama. Po kilku tygodniach randki zamieszkali razem.

Spędzili razem prawie rok, planując i budując swój nowy wymarzony dom. Teraz w nim mieszkali, idealna para. Muzyka zaczęła nieco bardziej podkręcać i wkrótce parkiet się zapełnił. Cara była szczęśliwa, że ​​mieli doskonały, niezakłócony widok na podłogę.

- Zamierzasz dziś ze mną zatańczyć? Adam się zaśmiał. - Dlaczego myślisz, że cię zaprosiłem? Pan Zbyt Dobrze nie podejdzie do podłogi. „Och” - wyciągnęła dramatycznie - „dlatego tu jestem”. - To i wiesz, jak bardzo cię uwielbiam.

Cara żartobliwie uderzyła go w ramię. - Myślisz, że powinienem zadzwonić do Kanishy? - Nie - powiedział jej, unosząc nonszalancko ramiona i pociągając łyk świeżego piwa. Ledwo posadził stary, pusty, zanim kelnerka go odłożyła, z cyckami na całej twarzy Adama. Cara udawała, że ​​nie zauważyła.

Adam z pewnością nie. Po prostu podziękował jej iz uśmiechem zamówił kolejnego drinka dla Cary. Oczywiście kelnerka uznała jego uśmiech za coś więcej niż to, co w rzeczywistości było - naturalny stan Adama. - Wiesz, dlaczego jest zła, prawda? "Kto, Kanisha?" - Tak - odpowiedziała Cara.

„Kanisha czuje, że wybrali cię zamiast niej, ponieważ jest czarna, a ty jesteś biały”. Adam pokręcił głową. „To szalone.

Czekałem na ten awans od zawsze. Powinienem był go dostać dawno temu. Ten dupek Monty był takim fobem. Wiedziałem, że kiedy odszedł i ktoś nowy spojrzał na mnie, dostanę to, na co zasłużyłem. Byłem tam na długo przed jej przybyciem.

Mam więcej za pasem. Ja też nie będę czuł się winny, bo na to zasługuję. ”„ Nie musisz mnie przekonywać, Adamie.

”Cara położyła dłoń na jego. Wiedziała, że ​​w głębi duszy współczuje Kanishie. Dlatego ją tolerował. „Ona nigdy nie przerywa telefonów.

Chodzi o obsługę klienta, a ona nienawidzi ludzi. Dziwię się, że nie zwalnia jej z pracy za sposób, w jaki czasami rozmawia z klientami. Centra telefoniczne naprawdę nie są dla wszystkich. ”„ Myślę, że miała jednak nadzieję, że to będzie jej bilet z podłogi. Nie przeżyje dużo dłużej na podłodze, jeśli będzie szła tak, jak ona - dodał.

- Wiem - Cara urwała. I, Cara wiedziała o tym. Kanisha nienawidziła swojej pracy. Cały dzień narzekają ludzie.

nie było to łatwe. Cara nie wiedziała, co będzie robić teraz, kiedy Adam będzie na innym piętrze, ucząc ludzi, jak wykonywać swoją starą pracę. Będzie podróżował do różnych biur, szkoląc ludzi w całym regionie . Nie zamierzali już drażnić się i śmiać z klientów.

Zastanawiała się, czy przeżyje. Adam żartobliwie machnął ręką, a Cara pozwoliła jej wsunąć się w jego. Podobał jej się sposób, w jaki potarł kciukiem tył jej dłoń.

Przez chwilę patrzyli na siebie i uśmiechali się. „Wiesz, jak długo czekałem, żeby cię samemu wydostać?” To ją zaskoczyło. „Co masz na myśli? W każdy piątek wychodzimy po pracy. ”„ Tak, wychodzimy z tłumem z pracy.

Mam na myśli tylko ciebie i mnie. Lubię spędzać czas sam na sam z tobą Cara. "Łóżko Cara.

Nagle poczułem się bardziej jak randka niż ostatnia minuta. Nie była wcale przeciwna temu pomysłowi. Ale w głębi umysłu wiedziała, że Adam był po prostu Adamem.

Co miał na myśli i jak brzmiał, to oczywiście dwie różne rzeczy. „Jesteśmy dobrymi przyjaciółmi” - zapewniła go. "Będę tęsknić za byciem z tobą każdego dnia." Dopiła drinka. Adam natychmiast podniósł drugą rękę i zwrócił uwagę skąpo odzianej kelnerki, która tak naprawdę nigdy nie spuszczała z niego wzroku. Uniósł szklankę Cary i posłał blondynce jeden ze swoich niesławnych uśmiechów.

Dziewczyna z zapałem pokręciła głową. „To, że nie zamierzam być na twarzy każdego dnia w pracy, nie oznacza, że ​​musimy ograniczać nasz wspólny czas”. Kelnerka kupiła Adama drinka i świeże piwo. Adam zawahał się trochę, jakby próbował sobie przypomnieć, co mówi. „Wiesz,” zaczął, „ostatnim razem, gdy zaprosiłem cię do domu, zgodziłeś się, ale potem się nie pokazałeś”.

Cara była zawstydzona. Wiedziała, że ​​to zraniło jego uczucia, mimo że powiedział, że to w porządku. - Za każdym razem, gdy próbuję coś załatwić, zdmuchnij mnie. Chcę tylko, żebyś lepiej poznał Gabriela i przyzwyczaił się do przebywania w domu.

„Ja,” przerwała, próbując wymyślić, jak to ująć, „po prostu nie myślałam, że czuję się dobrze z jego przyjaciółmi. To znaczy, nie zaprosiłeś nikogo innego z pracy”. - Ponieważ cię pragnąłem - powiedział, unosząc jej podbródek i wyginając palec wskazujący. "Chciałem, żebyś przyszedł do mojego domu." Cara odetchnęła głęboko. To naprawdę zaczynało przypominać randkę.

Nawet nie zauważyli stojącej nad nimi wysokiej ciemnej postaci, dopóki nie odchrząknął. - Gabriel - powiedział zaskoczony Adam. Wysunął się z kabiny i potarł mężczyznę po plecach. Gabriel przez chwilę patrzył chłodno na Carę. Potem zerknął na Adama i uśmiechnął się słabo, po czym skierował swoją uwagę z powrotem na Carę.

W jego ciemnych oczach nie było życzliwości. Cara zauważyła go pierwsza. Zauważyła również, że mężczyzna wpatrywał się w ich dłonie, zanim Adam podniósł głowę i zdał sobie sprawę, że tam jest.

Cara widziała go już wcześniej, na przyjęciu bożonarodzeniowym w zeszłym roku i na imprezach biurowych. Ledwo się z nią wtedy rozmawiał i wyglądało na to, że tej nocy ledwo z nią rozmawia. Gabriel był powodem, dla którego nie przyszła na zaproszenie. „Gabriel,” zaczął Adam, podekscytowany patrząc między nimi dwoma, „pamiętasz Carę, prawda?” - Oczywiście, że tak - powiedział krótko Gabriel i wślizgnął się do budki twarzą do swojego chłopaka i jego „przyjaciela”. Wyglądał trochę nie na miejscu w swoim ciemnym garniturze i krawacie.

To nie był taki typ klubu. Motywem przewodnim w tym klubie była oczywiście skóra. Cara widziała, co Adam widział w Gabrielu.

Podobnie jak Adam był wysoki, jeśli nie trochę wyższy. Gabriel był przystojny na drobiazgowy, dopracowany sposób. Gdzie Adam był zabawnym, pięknym typem chłopca z Kalifornii na plaży. Gabriel był wyrachowanym, włoskim biznesmenem spoko. Jego czarne, falowane włosy były zaczesane do tyłu z twarzy.

Nosił jasną brodę, tuż po tym, jak był uważany za cienia o godzinie piątej - idealnie zwężający się, ostry i zadbany. Jego skóra miała naturalną, głęboką opaleniznę. Jego usta były pełne, parne. Jednak jego linia szczęki była szorstka i ustawiona. Gabriel był uparty.

Adam przepraszająco spojrzał na Carę i wśliznął się z powrotem obok niej. Położył rękę na oparciu siedzenia, zachęcając ją do pozostania blisko. To była akcja, której Gabriel nie przegapił. - A więc - zapytała Cara, opierając się o stół i uśmiechając się (zdecydowała, że ​​zrobi wszystko, co najlepsze dla Adama) - czy ludzie czasami nazywają cię Gabe? Adam zaczął kaszleć, jakby jego piwo wpadło do niewłaściwej rury.

Gabriel uśmiechnął się lekko do swojego kochanka. Potem pochylił się. Jego oczy stały się tak skupione, że Cara została nagle przyszpilona, ​​a jej uśmiech zniknął.

Te ciemne oczy przejrzały ją i Cara poczuła się nagle źle przygotowana do jakiejkolwiek wymiany zdań z tym mężczyzną. Przyjrzał się każdemu aspektowi jej twarzy, powoli badając jej twarz. Jego twarz nie zdradzała niczego - żadnego zainteresowania ani satysfakcji. Jego oczy przesunęły się po jej pełnych, sięgających do ramion lokach, zsunęły się do zachęcającego dekoltu jej małej czarnej sukienki i wzdłuż szyi do rozchylonych ust.

Nagle Cara poczuła się rozebrana. Jej klatka piersiowa ścisnęła się tylko trochę, kiedy niewidzialny ekran został nagle usunięty, a te ciemne plamy światła i surowego, nieskruszonego pożądania zaczepiły ją jak fizyczne zagrożenie. „No Cara” - powiedział w końcu, przekrzykując wschodzącą muzykę - „nie robią tego, jeśli oczekują, że im odpowiem”.

Głośność jego głosu nie straciła celowej jedwabistej pieszczoty. Policzki Kary napłynęły gorącem. Kiedy jego oczy w końcu ją puściły, powoli usiadła z powrotem w kabinie, z powrotem w otwarte ramię Adama. O co w tym kurwa chodzi, pomyślała.

Delikatne palce Adama bawiły się we włosach na karku, a ona przypomniała sobie, że była tam dla Adama. Adam ponownie uniósł wolną rękę i dziewczyna o blond włosach natychmiast usiadła przy stole. Tym razem musiała założyć, że Adam i Cara są parą. W pełni skupiła swoje piersi na Gabrielu, a on patrzył na nią z tym samym chłodem, jaki okazał Carie.

Dla Cary było to lekkie poczucie satysfakcji. Niektórzy geje po prostu nie dbali o kobiety, zwłaszcza gdy się na nie rzucali. Możliwe, że Cara nie była przyczyną irytacji Gabriela.

Nie wszystkie z nich były najlepszymi przyjaciółmi każdej dziewczyny. Pamiętając, Cara skrzywiła się. Ta myśl nie wyjaśniała jego ostatniego spojrzenia. Kiedy przyszedł jego drink, Gabriel podniósł kieliszek, by wznieść toast. - Gratulacje kochanie - powiedział do Adama i uśmiechnął się, całkowicie zaskakując Carę.

Kiedy Gabriel się uśmiechnął, był bardziej oszałamiający. Jego równe białe zęby lśniły, a zmarszczki wokół oczu i ust łagodziły go. "Kocham Cię." Cara patrzyła, jak wymieniają się spojrzenia, które przyciągały jej serce.

Nigdy nie widziała, żeby ta dwójka faktycznie robiła coś, co można by w najmniejszym stopniu zinterpretować jako seksualne. Obaj mężczyźni emanowali czystą męskością; tak bardzo, że trudno było wyobrazić sobie ich dwoje w aktach kochanków. Jednak w tym momencie nastąpiła tak wyraźna wymiana czystych, nieskażonych emocji i napięcia seksualnego, że Cara poczuła się jak zboczony podglądacz. Ich połączenie odpadło z ich silnych ciał i wypełniło powietrze.

Spowodowało to również zmianę u Gabriela, ponieważ trzymał się swojego uśmiechu, kiedy zdejmował krawat i rozpinał koszulę. - Zdejmij też kurtkę - rozkazał Adam ze śmiechem. Gabriel uśmiechnął się i zrobił, jak mu powiedziano. Dwaj mężczyźni wymienili kilka wydarzeń tego dnia.

Adam rozśmieszył Gabriela i Carę z niektórych wybryków kierownictwa w call center. Cara zawsze podejrzewała, że ​​kilku z nich jest opóźnionych w rozwoju; teraz była pewna. Przez cały czas Adam delikatnie głaskał ją po plecach.

Starał się, jak mógł, włączyć ją do rozmowy. Cara nie miała nic przeciwko temu, że Gabriel celowo ją wykluczył. Lubiła patrzeć, jak rozmawiają ze sobą. To była wyjątkowa strona Adama. Czułości z łatwością wypadły z jego ust.

Coś zaszumiało między nimi i lubiła być świadkiem tej bliskości. Kiedy Cara wymówiła się i udała do damskiej sypialni, Gabriel ponownie podniósł szklankę do Adama. „Naprawdę cię kocham,” powtórzył, „ale czy na pewno chcesz to zrobić”.

- Tak, Gabriel - odpowiedział Adam z chłopięcym uśmiechem. "Chcę tego dla nas." „To po prostu wydaje się skomplikowane”. - Dlaczego? To lepsze niż wybieranie kogoś na chybił trafił. Po prostu nienawidzisz tracenia kontroli.

Spójrz na nią - wydyszał Adam - jest absolutnie idealna. "Doskonały?" Gabriel uniósł jedną ciemną brew. "Dla kogo?" "Dla nas." "Czy jesteś pewien, że to nie jest tylko dla ciebie?" "Co to ma znaczyć?" Brwi Adama zmarszczyły się z irytacji. - Cały czas o niej rozmawiasz, Adam. Rozmawiasz ze sobą przez telefon i cały czas wysyłasz sms-y.

Cofnąłbym się i patrzył, jak ją pieprzysz, żeby mieć pewność, że wyrzucisz ją ze swojego systemu. - Nie możesz mi powiedzieć, że nie czujesz do niej pociągu, Gabriel! „Ma urocze, ładne cycki i tyłek. To można powiedzieć o połowie kobiet w tym klubie.

Pieprzenie ich oznaczałoby mniej dramatów”. - Nie ma dramatu. I prawdopodobnie już przeleciałeś połowę kobiet w tym pokoju.

- Co to, do cholery, ma znaczyć - zażądał Gabriel ze złością. - Wiesz, co to znaczy. Jesteś mi to winien. - Jestem ci to winien? Jesteś bardziej niż jej Adam.

To jest oczywiste. To, kochanie, jest definicja komplikacji. Nie rób ze mnie pieprzonego głupka.

Próbowałeś to zrobić od miesięcy . Jak tylko była wolna, skoczyłeś. " Adam pokręcił głową. Czasami Gabriel go wkurzył.

Wszystko zawsze musiało kręcić się wokół niego. Jeśli zauważył kogoś po drugiej stronie pokoju i chciał zabrać go do domu, to tak. To nie sprawiło, że Adam był zgorzkniały ani zazdrosny. Nie sprawiło to, że był zgorzkniały ani nawet zazdrosny o Gabriela, ponieważ Adam znał go jak nikt inny. Adam rozumiał jego potrzeby i ograniczenia.

Kochał go całkowicie, mocne i słabe strony. Jedna zasada była taka, że ​​robili to razem, a ich związek był najwyższym priorytetem - nie osłabiony przez ich małe wycieczki, ale wzmocniony. - Rozmawialiśmy o tym, stary.

Nie jestem taki jak ty. Muszę coś poczuć - wyjaśnił Adam, zirytowany nagłym pragnieniem abstynencji Gabriela. - Istnieje możliwość, że może nie chcieć mieć nic wspólnego z żadnym z nas. Najwyraźniej jej o to nie poprosiłeś.

A może po prostu chce ciebie. Wtedy jest najbardziej oczywisty wynik, niezależnie od tego, co zdecyduje. - Kochasz to, prawda? - Nie. Nie chcę, żeby cię zraniła.

Jest twoją przyjaciółką. Ale musisz zmierzyć się z faktem, że już nigdy więcej nie odezwie się do ciebie. - Znam ją. Wiem, czego potrzebuje.

Mów tak, jak to dotyczy Gabriela. To miało być po prostu pieprzeniem. - Wiesz, czego ty i twój kutas chcecie - wypalił zimno. - Ja też wiem, czego potrzebujesz.

Zaufaj mi - powiedział Adam, unosząc głowę i uśmiechając się do zbliżającego się tematu dyskusji. - Kłócicie się - drażniła się Cara, uderzając Adama, gdy wysuwał się dla niej z budki. Adam stał na pełnej wysokości i ujął w dłonie oba ramiona Cary. - Zatańcz ze mną - westchnął.

Cara zaśmiała się. Jego prośba wydawała się trochę niezręczna i nie mogła zrozumieć, dlaczego. Spojrzała między nich dwojga.

„Chodź i dołącz do nas”, powiedziała do Gabriela. „Możemy mieć trójkąt”. Spojrzenie, które jej posłał, wywołało dreszcz w jej ciele.

Szybko skupiła się na Adamie. „Zobaczmy, czy mój ulubiony biały chłopak nadal potrafi to robić na parkiecie”. Cara poruszała biodrami, zanim dotknęli krawędzi tańczącego tłumu. Adam wykonał swoją interpretację łupu Dougiego, gdy przedzierali się przez tancerzy. Cara zaśmiała się z niego, ale cholera - mężczyzna wyglądał dobrze.

Adam był znakomitym tancerzem, nic z tego „staram się robić to, co widziałem na BET”. Był naturalny. Potrafił naprawdę się ruszać i był z tym seksowny.

Często tańczyły na nim inne dziewczyny. Czasami gryzł i pozwalał im zmielić go łupem. Cara miała nadzieję, że dziś wieczorem je zignoruje. Chciała jego niepodzielnej uwagi. Czuła się naładowana.

Ubiór, włosy i makijaż zostały wykonane z myślą o preferencjach Adama. Był zdecydowanie uparty, jeśli chodzi o krytykę mody. Wyszła prosto z pracy i wydała zdecydowanie za dużo pieniędzy na krótki czarny numer.

Mimo to nie była pewna, jak dobrze wygląda. Tak było do chwili, gdy zobaczyła Adama stojącego przy barze. Obejrzał ją od stóp do głów, z satysfakcją w jego jasnoniebieskich oczach.

Teraz, tańcząc z Adamem, Cara czuła się pięknie. Pozbyła się wszystkich swoich zwykłych niepewności. Stały przypływ alkoholu ładnie ją oświetlał, ale nie była pijana. Kiedy Adam tańczył tak blisko, a muzyka też była w porządku, Cara czuła się dobrze. W głębi umysłu była świadoma, że ​​Gabriel patrzy, ale zignorowała to, mówiąc „pieprzyć go”.

Kiedy kręciła się powoli w kółko, obracając biodrami, jednocześnie opadając na podłogę i podnosząc się, Cara przybrała „seksowną twarz”. To sprawiło, że Adam umarł ze śmiechu. Wiedział, że się drażni i uwielbiał to. Stworzyli ten wygląd, seksowną twarz, kiedy miała oko na konkretnego faceta w pracy. Było to zaraz po jej ostatnim poważnym zerwaniu.

Adam poradził Carie, by następnym razem rzuciła biednemu przegranemu seksowne spojrzenie, kiedy przyłapie go na tym, jak na nią patrzy. Cara to zrobiła i najwyraźniej wystraszyła faceta na śmierć. Potem traktował ją tak, jakby miała chorobę przenoszoną drogą płciową. Wygląd i tytuł stały się wewnętrznym żartem. To był kolejny przykład nieudolności Cary w znalezieniu mężczyzny.

Za każdym razem, gdy to robiła, Adam nie mógł powstrzymać śmiechu. Ale Adam musiał być ze sobą szczery. Kiedy zrobiła tę minę, jedyne, o czym mógł myśleć, to to, jak będzie wyglądać, gdy będzie głęboko w niej pochowany, a ona wchodząc na jego penisa.

Śmiech był tylko przykrywką, czymś, co zmieniło jego myślenie. Kiedy uniosła ręce w powietrze i przesunęła głowę na bok, czując muzykę, Cara odsłoniła cudownie czekoladowy słupek jej szyi. Adam podążył za nią do jej uroczych piersi. Chciał poczuć ich ciężar w dłoniach.

Wiedział, że dobrze wypełnią jego duże dłonie. Trzeba było wszystkiego, czego nie mógł, żeby do niej nie sięgnąć. Cara w pełni cieszyła się widokiem oczu Adama. Jego oczy błyszczały i tańczyły po całym jej ciele. Uczucia, które w niej wezbrały, wiedząc, że najwyraźniej cieszy się z jej oglądania, sprawiły, że ruchy Cary były bardziej wyraźne.

Odwróciła się do niego plecami i podeszła bliżej. Jej tyłek miał własny rozum. Czuła, że ​​może brakować jej towarzyskich gracji, które przyciągały mężczyzn, ale włączyła muzykę, pozwoliła ciału się poruszać i nikt nie był odporny na jej magnetyczne przyciąganie. Ponownie uniosła ręce i znalazła krzywiznę z tyłu jego łysej głowy.

- Podoba ci się, prawda - wycedził uwodzicielsko. „Uwielbiam łyse głowy”, powiedziała, miażdżąc o niego tyłek. "Wiesz to." Potem mruczała uwodzicielsko. „Za każdym razem, gdy ją widzę, myślę, jak będzie wyglądać między moimi nogami”.

W chwili, gdy te słowa opuściły jej usta, Cara przegapiła rytm. Świadomość tego, co mu właśnie ujawniła i sposobu, w jaki to powiedziała, przestraszyła ją. Szybko się odwróciła i spojrzała w twarz Adama.

Serce waliło jej w piersi. Adam zaśmiał się, chwytając jej dłonie i obracając ją z powrotem. Owinął ramiona Cary na jej brzuchu i zgiął swoje ciało w jej.

Wbrew sobie położyła się na jego piersi. Ich ciała poruszały się idealnie razem. - Popracuj tą dupą - drażnił się. I tak zrobiła.

Co ona do cholery robiła? Dlaczego, do diabła, nie mogła przestać? Pytania były tam, ale zignorowała je. Po chwili Cara poczuła go potężnego i twardego w dolnej części pleców. „Wiesz,” zaczął, umieszczając usta na czubku jej ucha. „Wiedziałem, że lubisz łysą głowę. Pewnego razu powiedziałeś mi, że uważałeś ją za seksowną”.

Cara wtuliła swoją twarz w krzywiznę jego szyi jak rozciągający się kotek. Jej ciało wydawało się długie i kocie. Wysunęła ręce spod jego i wyciągnęła ręce nad głową. Obejmując boki jego głowy, rozłożyła dłonie aż do nasady jego szyi. Adam był nagle wszędzie.

Kiedy jego silne dłonie przesunęły się w górę jej ciała, zatrzymując się na podbiciu jej piersi, a następnie z powrotem w dół, ciało Cary jęknęło. - Jak myślisz, dlaczego to wszystko przerwałem? Skubnął krzywiznę jej ucha. Dłonie Adama zsunęły się po jej jędrnym brzuchu, zatrzymując się tuż nad nią, teraz płacząc v.

Jej tyłek wciąż poruszał się przy nim. Ich wspólne ruchy dały jego penisowi doskonałe tarcie. Tańczyli tak przez chwilę, po prostu czując się nawzajem.

Ręce Adama wędrowały w kółko tą samą ścieżką. To sprawiało, że sutki Cary bolały, tęskniąc za jego dotykiem. Pozwoliła swoim dłoniom dalej bawić się jego głową. - Adam - zapytała go z pasją w głosie. Pocałował ją w skroń.

„Pamiętaj,” błagała. "Jesteś gejem." "Nie cały czas." - Co? Podnosisz to i odkładasz do woli. Od jakiegoś czasu jesteś gejem. - Czy wydaje mi się, że będę miał kłopoty z przypomnieniem sobie, jak cię zadowolić, Cara? Wciąż bawił się jej uchem i składał delikatny pocałunek na linii włosów i skroni. Cara przechyliła głowę, żeby mieć łatwy dostęp.

To nie miało dla niej żadnego sensu. Była pewna tego, co czuje, ale niepewna tego, co mówi Adam. Był jej sympatią, a nie odwrotnie. - Chcesz mnie przelecieć, Adamie? Tam były słowa.

Jego kutas podskoczył. "Chcę się z tobą kochać Cara." Pocałował krzywiznę jej szczęki pod uchem. Czubek jego języka smakował ją. "Chcę przesunąć rękami po twoich udach." Jego dłonie przesunęły się w dół po łuku jej bioder i do przodu w kierunku jej ud.

Uścisnął lekko, uwielbiając ich mięsisty dotyk. Gdyby jego ręce nadal się ślizgały, trzymałby jej kopiec. Gdyby przesunął się dalej, dotknąłby ciała, a nie atłasowej tkaniny jej sukienki. Rozłożywszy jeszcze trochę nogi, Cara zakołysała biodrami i lekko się zanurzyła. Jej uda wygięły się pod jego dłońmi.

Adam nie przegapił ani chwili; zanurzył się razem z nią. Tańczyli razem wcześniej, ale nigdy w ten sposób - nigdy tak blisko. - A co jeśli wsunę ręce pod spódnicę twojej sukienki - kontynuował. "Chcę wcisnąć moją dłoń między twoje uda." „Adam”.

Jęknęła ostrzegawczo. - Zmokłabyś dla mnie Cara? Muzyka była głośna, ale nic w porównaniu z dźwiękiem bicia serca Cary, kiedy się razem poruszali. "Jeśli wbiłbym teraz w ciebie palec, zsmaruj wilgotność po twojej łechtaczce, czy dojdziesz dla mnie Cara?" Cara położyła dłonie na jego. Przez chwilę nie była pewna, czy chce, żeby jego ręce zsunęły się, czy opadły.

A może cofnij się i ułóż jej obolałe piersi. Niezaprzeczalnie ociekała kontemplacją. "To jest szalony Adam." Było to dla niej bardziej przypomnienie dla dobra Adama. - Masz go. Jesteś jego.

- Ja też jestem twój. Byłem twój od tak dawna. Dziś wieczorem chcę, żebyś był mój. Chcę cię zabrać do domu.

- Adam, a co z nim? - On - powtórzył Adam. „Powiedz jego imię Cara”. „Gabriel”.

- Spodoba mu się sposób, w jaki wymawiasz jego imię. On też cię chce. Adam przesunął jedną ręką po jej jędrnej piersi, a potem z powrotem w dół. „Adam” - błagała.

Jej głos był w połowie zszokowany, aw połowie wypełniony potrzebą. „Nie”. Otaczały ich inne ciała po omacku ​​i poruszające się w pulsującym rytmie, teraz znacznie szybciej niż oni dwoje. Mimo to Cara nie była dziwką. Nie była rozwiązła.

Nie zamierzała zerżnąć palca na parkiecie. Otworzyła oczy, spoglądając w górę i w bok, z czołem wbitym w zgięcie jego szyi i policzkiem na jego piersi. Nikt nie zwracał na nich uwagi. To, co się z nią działo, wydawało się całym jej światem; a jednak nikt nie patrzył. Jej ciało rozpadało się na kawałki.

Każdy kawałek był wiązką nerwów. Silne ciało Adama było na jej plecach, prowadząc ją w ruchu, gdy topiła się przy nim. Dotyk nabrzmiałego organu Adama, gorącego w dolnej części pleców, uświadomił jej, że jest mężczyzną. Zanurzał i pocierał ją w szczelinie jej okrągłego tyłka, kiedy się obracała. Adam umiejętnie manewrował rękami tak, że wszystko wydawało się częścią tańca.

Kiedy jego dłonie objęły bok jej piersi, jego kciuki na krótko poprawiły jej twarde sutki. A potem znowu ich nie było. Cara odwróciła głowę i przed nią znalazła się szeroka pierś Gabriela. Panika zaczęła dominować, gdy podniosła oczy, by spotkać jego. - Ćśś - uspokoił Adam.

"Poczuj muzykę, kochanie. Zatańcz ze mną." Rzucił surowe spojrzenie na Gabriela. Chciała zamknąć oczy i po prostu pozwolić Adamowi przejąć kontrolę.

Jej ciało było tak dobrze w jego dłoniach. Fantazjowała o tym tysiące razy. Kto by ją winił? Nikt nie chciał. Adam był fantazją każdej kobiety.

Cara wiedziała, że ​​go pragnęła, a teraz wiedziała, że ​​on też jej pragnął. Silne dłonie Gabriela przesunęły się wokół jej bioder, złapały ją za tyłek i szarpnęły jej ciało w jego. Cara pomyślała, żeby zaprotestować. Za kogo on się do diabła uważa! Jedyną rzeczą, która wypadła z jej rozchylonych ust, był nagły gwałtowny wdech, kiedy poczuła twardość Gabriela.

Wśliznął się w taniec, jakby zawsze był częścią tego, co robili przez cały czas. Umieszczony między nimi tak ciasno, że mogli ją pieprzyć i nikt nie byłby w stanie dostrzec szczegółów tego, co się dzieje, ich taniec bump and grind symulował ten akt tak samo dobrze, jak otaczających tancerzy. Cara wyciągnęła szyję, by spojrzeć na Gabriela, odmawiając zamknięcia oczu i puszczenia.

Jego czarne oczy błyszczały, jakby były splecione ze srebra. Wszystko działo się jednocześnie szybko i wolno. Muzyka, dwóch męskich mężczyzn tak bliskich i jej własne palące pragnienie odurzyły ją bardziej niż jakakolwiek forma alkoholu.

Kiedy mięsiste usta Gabriela przycisnęły się do jej ust, miękkie i wymagające, oczy Cary wróciły do ​​jej głowy. Gabriel wycofał całe powietrze z jej ciała, gdy jego język odkrył jaskinię jej ust. Cara zwiotczała między nimi. Już nie tańczyli.

Wiedziała, co to oznacza, bez cienia wątpliwości. W drodze do domu Cara szła na tylnym siedzeniu samochodu Gabriela, otulona ciepłem silnych ramion Adama. Gdy tylko wysiedli z samochodu, Adam podniósł ją, a Cara owinęła nogi wokół jego talii. Zaniósł Carę przez piękny dom, który dzielił ze swoim kochankiem, a Gabriel wydawał się po prostu znikać. W na wpół oświetlonej sypialni Adam siedział na łóżku, siedząc okrakiem na jego kolanach.

Położył dłonie na jej twarzy i po prostu na nią spojrzał. Nie wiedział, ile razy patrzył na tę śliczną twarz i zapamiętywał każdy jej wyraz. Od płaszczyzny jej czoła po zaokrąglone, wysokie kości policzkowe i ten zapinany nosek, przyglądał się jej nieco z daleka. Ale tej nocy był blisko.

Adam czuł na twarzy ciepło jej oddechu. Skupił się na jej pełnych ustach, które były dla niego idealne - ani za duże, ani za cienkie. Znów nie przyszło mu do głowy żadne inne słowo, które by ją opisało. Dla niego miała rację. Przycisnął usta do jej ust i jęknął z ulgi.

To się wreszcie działo. Jego ręce zsunęły się powoli po jej ciele, uważając, aby niczego nie przegapić, gdy pogłębiał pocałunek. Wyciągnął ją z wyćwiczoną precyzją, gdy ich języki splatały się. Pocałunek zaczął się słodko, ale szybko przeszedł do potrzeby. Teraz całowali się w desperacji.

Przez cały czas jego ręce przyciskały się do jej ciała. Przesunęli się w dół po jej szyi, aby objąć jej pierś. Adam cieszył się ich ciężarem w dłoniach, tak jak sobie wyobrażał. Jej piersi były pełne i stanowiły kluczową część jej niesamowicie krągłego ciała. Od boków jej piersi podążał za wewnętrzną krzywizną jej talii do zaokrąglenia jej bioder.

Kiedy przesunął dłońmi po jej zmysłowym tyłku, rozłożył ręce i chwycił go mocno. Adam był twardy jak kamień. Jego członek rozszerzył się aż do bólu, dociskając się do uwięzienia jego spodni. Szarpnął ją do siebie, żeby poczuła jego pożądanie, i szepnął jej w usta.

"Chcę cię Cara." Cara odsunęła się od niego i cofnęła nogi, aby wstać. Adam natychmiast spojrzał jej w oczy ze strachem. "Co?" - zapytał pokornie. Cara uśmiechnęła się, jej ciemne oczy tańczyły. Wyglądała jak drażniąca nimfa gotowa do diabelskiej zabawy.

Adam był grą. Zdjął koszulę i oparł się o obie ręce za sobą. Zablokował łokcie. Ręce mocno położył za nim na materacu.

Jego niebieskie oczy błyszczały. Na jego twarzy pojawił się półuśmiech. Użył każdej stopy, aby zsunąć but z drugiej. Tak samo było z jego skarpetkami. Był gotowy.

Najpierw opuściła ramiączka czarnej sukienki, która okrywała jej ciało, gładkie, czekoladowe ramiona. Z pewnym wysiłkiem powoli zsunęła sukienkę. Cara zdecydowała się nie nosić stanika.

Kiedy więc sukienka nie podtrzymywała już jej pełnych piersi, wydawały się gniewnie wyskakiwać. To było tak, jakby sukienka zmusiła ich do poddania się. Guzki jej sutków były tak twarde i wyprostowane, znacznych rozmiarów.

Adam musiał się zmusić, żeby nie ruszyć do przodu i zakryć jej całe otoczki otwartymi ustami. Skupił się na tym, jak sukienka wygładza jej biodra i jak biżuteria na jej pępku odbijała światło. Kiedy sukienka przeszła przez jej grube, zgrabne uda, Adam zassał szum powietrza, który wypełnił jego klatkę piersiową. Cara przypomniała mu o fantastycznie wyposażonych czarnych królowych porno, na które patrzyła jego współlokatorka na studiach. W tym czasie Adam dzielił się już doświadczeniami z mężczyznami.

Chociaż Adam czuł się zmuszony do patrzenia, aby nie zwracać uwagi na to, co opisał jako swoją słabość, nadal podziwiał wznoszenie się i opadanie ciała. A ciało Cary było grzeszne, stworzone do rżnięcia i porządnego pieprzenia. Zsunął się ze spodni, a jego gruby kutas wyskoczył w górę. Potem wrócił na swoje stanowisko, podziwiając kobietę, która stała przed nim w czarnych szpilkach z paseczkami.

Cara ruszyła się, żeby zdjąć buty. - Nie - poinstruował Adam. "Nie wyłączaj ich." Cara ruszyła do przodu, a Adam zacisnął nogi.

Rozłożyła nogi i przysunęła się bliżej. Położyła ręce na jego szerokich ramionach dla wsparcia i uniosła jedno kolano na łóżko. Jej miękkie udo ślizgało się po jego górnej części. Rozciągnięty tak szeroko, Adam spojrzał w dół i wsunął rękę między te uda. Cara jęknęła, kiedy jego palce przesunęły się po jej rozcięciu, dotykając niewielkiego końca jej łechtaczki (teraz jędrnej i wystającej).

Środkowym palcem wślizgnął się między jej fałdy, podążając ścieżką, która prowadziła do jej otwarcia. - Jesteś dla mnie taki mokry - szepnął ze zdumieniem. Cara zaśmiała się cicho. Była jednocześnie zdenerwowana, podekscytowana i głodna. Jej cipka chwyciła go za palec, gdy się wsunął.

Delikatnie wsuwał i wysuwał palec - dwa, trzy razy. Za czwartym razem wsunął kolejny palec. Była napięta, a on czuł, jak rośnie jego podniecenie. Bycie w niej miało być tak cudowne, jak marzył.

Adam pomógł jej, gdy Cara podciągnęła drugie kolano na łóżko, ponownie siadając na nim okrakiem. Adam rozłożył szeroko nogi, żeby ją przed nim otworzyć. Lubił sposób, w jaki jej cipka płakała, mocząc jego palce. Pozwolił mięsistemu opuszkowi swojego palca zwinąć się w gąbczastym miejscu, które uważał za jej punkt G. Reakcja, którą dała mu do zrozumienia, że ​​ma rację.

Pompował, wbijając palce tak głęboko, jak się dało, a także przeciągając je po tym miejscu. Cara jęknęła głęboko, opuszczając głowę na jego ramię. Czuła się słaba. Oczy Adama utkwiły w jej oczach, kiedy rozłożył nogi jeszcze szerzej, przybliżając ją do siebie. Sięgając między nich, ustawił się.

Jego spuchnięta głowa zbliżyła się do jej otworu. Kutas Adama był gruby i niezłej długości. To by ją rozciągnęło szerzej niż jego palce. Martwił się, że ją skrzywdzi. Mimo całej rozmowy jej doświadczenie z mężczyznami było ograniczone.

Mimo to, chociaż opuścił głowę w niej, nie zachwiał się w swoich postępach. - Och - zawołała Cara, bardziej obejmując go ramionami. Wydawało się, że warknął w nim i uwolnił się, gdy poczuł, jak jego głowa w końcu smakuje jej wnętrze. Adam ustawił się tak, że jego długość wcierała się między jej rozchylone usta. Za każdym razem, gdy w nią wchodził, poruszał się trochę głębiej w jej pulsującą łechtaczkę… Namawiał jej kurczącą się cipkę, by go zaakceptowała.

Fala, która wydawała się przepływać przez jej ciało, sprawiła, że ​​zdyszała się i przylgnęła do niego. Kiedy w końcu ją przebił, wydała najgłośniejszy jak dotąd płacz. Jego usta przycisnęły się do niej wymagająco, tłumiąc dźwięk. Był ból i najwspanialsze poczucie przyjemności.

Tak, pomyślała. Lubiła to. Potrzebowała tego. Potrzebowała Adama. Łamiąc ich namiętny pocałunek, Adam szepnął jej do ucha.

- Czujesz się tak dobrze, Cara. Dźwięk jego kojącego głosu ją uspokoił. Więc kiedy zmienił pozycję i wydawał się iść głębiej, była gotowa.

Sztywny pręt Adama drgnął w niej. Był gotowy i chętny. Obserwował jej twarz, odczytując znajome miny. Kiedy jej emocje pokazały, że ona też jest gotowa i chętna, wepchnął się dalej na łóżko. Jego ręce doskonale ją wspierały, tak że nie straciły kontaktu.

Kiedy jej nogi stały solidnie na łóżku i nie mógł iść dalej z nogami na podłodze, Adam położył się. I pociągnął ją na siebie. Jej nogi nadal były zgięte po bokach. Chwycił ją za biodra, oplatając ją rękami.

Mocno przywiązał ją do siebie i zaczął pracować biodrami. Głaskał powoli, ucząc jej ciało, jak podobać się sobie w równym stopniu. Zadziałało. Cara zaczęła tego bardziej chcieć.

Chciała go głębiej i szybciej. Poruszając się wraz z nim, zaczęła poruszać biodrami. Gdy pracowała, wyrwał jej się zduszony jęk.

- To dobrze - szepnął. "Tak dobrze." Adam odgarnął jej włosy do tyłu i pocałował ją. Ich pieprzenie stało się bardziej intensywne. Wyciągał się, prawie się wyrywając, tylko po to, by z powrotem w nią uderzyć.

W kółko to powtarzali. Za każdym razem, gdy połykało go jej ciało, zaciskały się na nim mięśnie jej cipki. Cara mocno zamknęła oczy i krzyknęła.

„Nie, nie,” błagała, próbując oderwać się od Adama. Uczucie, które narastało w jej ciele, było przerażające. Był tak silny, że chciała z nim walczyć, opóźniać. Ale nigdy nie przestawała poruszać się w soczystym rytmie stworzonym przez Adama.

To było jak taniec, który wykonali wcześniej. Adam usłyszał jej błagania i zrozumiał. Chciał, żeby doświadczyła pełni tego, co się z nią dzieje. Więc przytulił ją mocno do siebie, przyciskając jej ciało do swojego, gdy poruszali się razem. Uczucie, z jaką walczyła Cara, zamieniło się w kulę, która wyciągnęła wszystko w jej wnętrzu.

To było nie do zniesienia. To było tak zaciekłe i wymagające. Kiedy zebrał się w ciasną kulę w jej środku, ciało Cary napięło się.

Potem głęboko w środku nastąpił wstrząs. „O Boże,” krzyknęła, gdy wybuchła nad nim. Adam zwolnił na tyle, by przedłużyć jej kulminację. Potem całe ciało Kary było jedną pulsującą siłą. Jej cipka zwęziła się i rozluźniła do rytmu.

Próbowała kontrolować swój oddech, ale wyzwanie wydawało się być poza nią. Adam nadal poruszał się pod nią, aż był pewien, że jej ciało zostało nasycone. Nigdy nie zostawił jej wejścia, kiedy z nią siadał. Odsunął się lekko i wyciągnął dłoń w dół, aby manipulować jej łechtaczką. Ciało Cary drgnęło.

Uśmiechnął się świadomie. Kiedy ściągnął ją z siebie, jego kutas wciąż był twardy i lśniący od jej soków. Jego głowa wyglądała na wściekłą między nimi. Cara jęknęła.

Adam pochylił się, pocałował ją w usta i dotarł do jej uszu. "Chcę, żebyś się odwrócił i ujeżdżał mnie." Cara potrząsnęła głową, że tak, jak dziecko chętne do pomocy. Z nogami rozłożonymi tak szeroko i słabo po tym, czego właśnie doświadczyła, minęło trochę czasu, zanim mogła ich rzeczywiście używać.

Odwróciła się do niego. Uklękła, sięgnęła pod siebie i znalazła jego penisa. Jej dłonie wydawały się małe, gdy chwyciła je w dłoń i zacisnęła wokół nich palce.

To było gorące. Trzymanie go sprawiało, że była podekscytowana. Pompowała go, zanim wycelowała w otwór. Pochyliła się do przodu. A kiedy odchyliła się do tyłu, wbiła się w jego słup.

Cara nie mogła powstrzymać się od płaczu. Jej ręce były ułożone na jego udach, aby uzyskać dźwignię, gdy zaczęła pompować jego penisa, podnosząc się i ocierając się o niego. Ona też się kołysała, mówiąc „ah” za każdym razem, gdy przyciskała do niego łechtaczkę. Kiedy w końcu podniosła głowę, z rozczochranymi włosami i twarzą, Cara zauważyła Gabriela.

Siedział nago na krześle w rogu. Jego ręka powoli przesuwała się w górę iw dół po absurdalnie długim kutasie. Jego oczy były jak włócznie, lubieżne. Wstał z siedzenia, wciąż głaszcząc swojego członka.

Poruszał się jak kot dżungli. Jego ciało było szersze niż ciało Adama. Bardziej rozcięte ramiona, klatka piersiowa i brzuch.

Jego męskość nie była tak gruba jak Adama, ale dłuższa - idealnie ukształtowana. Gabriel zatrzymał się przed nią. Cara trochę spanikowała.

Zapomniała, że ​​nawet tam był. Było zrozumienie, że będzie z nimi obojgiem. Ale tak naprawdę nie zatopił się całkowicie. Teraz stał przed nią, a gładko wygięty hełm jego penisa patrzył na nią.

Zastanawiała się, czy spodziewał się, że będzie go ssać. Nie, pomyślała, nie byli wystarczająco zaznajomieni, by czuła się z tym dobrze. Oczy Cary rozszerzyły się, a jej zdenerwowanie sprawiło, że mocniej pieprzyła Adama.

Adam, który trzymał ją w talii, przesunął dłońmi w górę iw dół jej boków. - Spokojnie - powiedział uspokajająco. - Pozwól mu sprawiać przyjemność. Gabriel uśmiechnął się złośliwie.

Potem spokojnie opadł na kolana. Ukląkł między jej nogami. Jego ręce przebiegły po jej udach, a następnie przesunęły się między jej nogami. Cara była tak podekscytowana, że ​​czuła się tak, jakby całe jej ciało było karmione.

Wirowała nad Adamem, kiedy chwycił ją za biodra i zanurzył się w niej. Oczekiwanie sprawiło, że poczuła się dobrze z tym znajomym uczuciem. Kiedy palce Gabriela otworzyły ją przed nim, Cara gwałtownie wciągnęła powietrze. Odrzuciła głowę do tyłu, a jej oczy się zamknęły. Nie mogła uwierzyć, że to się dzieje.

Kiedy jego język wyciągnął rękę i polizał śliską, ujawniającą różowość, oczy Cary gwałtownie się otworzyły. Nie potrafiła zwalczyć chęci patrzenia ze zdumieniem. Gorące usta Gabriela całowały ją, liżąc, językiem i smakując. Cara przeczesała ręką swoje ciemne włosy na znak akceptacji. Nie wiedziała, co było lepsze, Adam pieprzył ją tak dokładnie, czy Gabriel wciągał jej łechtaczkę do ust i machał końcówką.

Połączenie było niesamowite. Gabriel nucił w odpowiedzi, jak człowiek naprawdę cieszący się dobrym posiłkiem. Adam pieprzył ją prawie do tego stopnia, że ​​był brutalny. To nigdy nie przeszkodziło Gabrielowi w posiadaniu jej słodkiego gniazda miodu. Byli przyzwyczajeni do ruchów i czasu drugiego.

Dwaj mężczyźni kontrolowali ten moment. Cara nie poruszyła się z własnej woli, poruszyli ją. Cara nie mogła znieść tego uczucia ani odpuścić.

Wcześniej myślała, że ​​to za dużo, ale teraz było to dwa razy. To połączenie sprawiło, że pokonała potężną falę niezgłębionej przyjemności. Przyjemność, pomyślała i powiedziała głośno obcym jej głosem.

Tak powiedział Adam. I to była czysta przyjemność. Nic innego nie można było poczuć ani rozpoznać poza jednoczesnymi ruchami dwojga kochających jej ciało. Adam wchodzi i wychodzi. Gabriel brzdąkając po jej łechtaczce.

Następną rzeczą, o której wiedziała, były skurcze. Nie mogła kontrolować tego, co się z nią dzieje, gdyby próbowała. Było tak wiele pozornie oddzielonych w całym ciele i niezależnych od siebie. Jej nogi… wszystko się trzęsło.

Wtedy ten chwycił ją i potrząsnął do jej głębi. Myślała, że ​​straci przytomność. Jej wzrok zamglił się, gdy oczy zaszły łzami. Gdy przyszła, żaden z mężczyzn nie zaprzestał swojej pracy. Przyszła na szczyt przyjścia.

Dźwięki, które wydawała, nie przypominały żadnych innych dźwięków, które kiedykolwiek wydawała i odbijały się echem od ścian. Adam wydał gardłowy dźwięk, który wydobył się z jego głębi. Usta Gabriela opuściły Carę i opadł na bal Adama. Gabriel chciał poczuć, jak zaciskają się, gdy przyszedł jego kochanek.

Cara była tylko nieznacznie świadoma usunięcia ust Gabriela. Jej wrażliwa cipka wciąż odczuwała skutki jego utalentowanego języka. Potem Adam pchnął i wbił swojego kutasa tak daleko, jak to było możliwe.

Wypuścił silny strumień gorącej spermy. Poczuła, jak zalewa jej ciało i gładzi szyjkę macicy. Pchnął ponownie i puścił jeszcze raz, trzymając się głęboko w niej. Jego ręce wbiły się w jej boki. Gabriel wstał.

Znowu się powstrzymał i przeszedł od podstawy do głowy. Posmarował kciukiem pre-cum na koronie swojego stalowego penisa, obserwując, jak wracają do zdrowia. W końcu Adam wyszedł z Kary i usiadł, trzymając ją blisko. Przewrócił się na bok, zabierając ją ze sobą.

Ustawił ją ponownie i posadził dalej na ogromnym łóżku. Kiedy się od niej odsunął, Cara poczuła wielką stratę. Jednak była zbyt słaba, żeby cokolwiek z tym zrobić.

Chciała się przytulać, ale była wyczerpana. Poczuła, jak łóżko porusza się, jakby za nią spoczywał wielki ciężar. Wtedy usłyszała dźwięki. Kiedy odwróciła głowę, mając oczy, które były tylko szparkami, zobaczyła ich dwoje.

Gabriel był z tyłu Adama. Zarzucił ramiona Adama na swoje i wokół własnych, tak że były zabezpieczone za jego plecami. Nogi Adama były rozłożone. Jego ramiona zostały odrzucone z pozycji i wygiął szyję.

Gabriel całował i gryzł odsłonięte ciało. Mój Boże, pomyślała Cara. Coś wymamrotała, ale nawet ona nie wiedziała, co to znaczy.

Również mężczyźni byli tego nieświadomi. Byli wspaniali. Dwie silne, długie, wzorowe formy męskości stanęły na kolanach. Jeden był bladym aniołem, a drugi mrocznym panem o smagłej skórze.

Napięte mięśnie. Ich seks był surowy i nieokiełznany. Cara nigdy nie widziała czegoś podobnego, ale nie była odrażona ani zszokowana. Gdyby miała siłę, musiałaby się dotknąć. Nie mogła oderwać oczu, tak ciężko zakapturzonych jak one.

To było prawie jak sen. Kiedy Gabriel pozwolił, by ramiona Adama opadły na bok, Adam natychmiast pochylił się i położył dłonie na wysokim wezgłowiu z ciemnego drewna. Gabriel położył jedną rękę na Adamie, a drugą prowadził swojego penisa między podziałami w jego grzbiecie. Z jej punktu widzenia trzon Gabriela wydawał się jeszcze dłuższy. Gabriel złapał Adama za biodra i jednym płynnym ruchem wcisnął się w niego.

Cara nie była pewna, ale wydawało jej się, że usłyszała krzyk Adama. Wtedy Gabriel zaczął tłoczyć i wysuwać Adama. Zderzanie się ze sobą skóry tworzyło tempo w pokoju. Patrzyła, jak penis Gabriela wysuwa się i wsuwa. Gabriel przechylił głowę, obserwując plecy swojego kochanka.

Pompował i pompował. Cara była pewna, że ​​usłyszała ryk Gabriela, gdy zamykała oczy. Nie była pewna, ale czas wydawał się gubić.

Oszołomiona ponownie otworzyła oczy, Adam opierał się plecami o wezgłowie. Nogi miał podciągnięte i szerokie. Gabriel był pochylony między nimi, jego głowa kołysała się w górę iw dół. Głowa Adama została odrzucona do tyłu i głośno jęczał.

To dźwięk ją obudził. Po zidentyfikowaniu tego, wróciła do głębokiego snu o dwóch niezwykłych mężczyznach uprawiających miłość, podczas gdy jej cipka płakała.

Podobne historie

Prędkość

★★★★★ (< 5)

Wszystko dzieje się naprawdę szybko w Mia na imprezie Speed ​​Dating…

🕑 47 minuty Międzyrasowy Historie 👁 2,211

Nawiasem mówiąc, facet siedzący naprzeciwko niej w zamszowej kamizelce i szarej tamcie, co tam było? - wypluł wodę z powrotem do szklanki. Wytarł drybling z dolnej części wargi i zakaszlał:…

kontyntynuj Międzyrasowy historia seksu

Ssanie meksykańskiej ekipy budowlanej

★★★★★ (< 5)

Rozmawiam z meksykańskim flagowcem i ostatecznie wysysam jego i jego współpracowników grube, brązowe koguty.…

🕑 22 minuty Międzyrasowy Historie 👁 2,598

Nazywam się Ed, a moja żona Joan i ja mamy pięćdziesiąt lat i mam dwoje dzieci, które nie ukończyły studiów i mieszkają na różnych przedmieściach Phoenix z własnymi młodymi rodzinami.…

kontyntynuj Międzyrasowy historia seksu

Tylko na jedną noc

★★★★★ (< 5)

Tylko na jedną noc rzucają ostrożność na wiatr.…

🕑 35 minuty Międzyrasowy Historie 👁 2,553

Spojrzał przez okno samochodu, obserwując deszcz i zamyślony. „Nadal mam dla ciebie miłość” - powiedział. „Po prostu nie mogę powiedzieć, że się w tobie zakochałem”. Z drugiej…

kontyntynuj Międzyrasowy historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat