Czyny zawsze mają konsekwencje, czy konsekwencje są warte działania?…
🕑 26 minuty minuty Międzyrasowy HistorieMinęło sześć miesięcy, odkąd zdradziłam męża. W tym czasie próbowałem mu powiedzieć. Jak mam powiedzieć mężowi, że spałam z innym mężczyzną, nie tylko z innym mężczyzną, ale z czarnym mężczyzną? Czarny mężczyzna, gdy byliśmy na wakacjach z naszymi dziećmi, podczas gdy mój mąż był w pokoju obok, opiekując się naszymi dziećmi. Za każdym razem, gdy miałam czelność mu powiedzieć, wycofywałam się. Wiedziałem, że to będzie oznaczało koniec naszego małżeństwa.
Timothy wychował się na głębokim południu, podczas gdy ja byłem tym, co niektórzy nazywali „miastem na południu”. Nadal miałem swoje wiejskie zwyczaje, ale życie w Atlancie znacznie różniło się od wychowania w „kijach”, jak Timothy z dumą nazywał swoje rodzinne miasto o małej populacji. Teraz mieszkaliśmy na obrzeżach Atlanty w uroczym podmiejskim domu i byliśmy zadowoleni z tego, jak się sprawy potoczyły. Timothy pracował dla wybitnego wykonawcy budowlanego, a ja w salonie fryzjerskim. Nasza trójka dzieci chodziła do uroczej szkoły i wszystko układało się idealnie.
Tak było, dopóki nie pojechaliśmy na wakacje. Oszukiwałem. Byłam tą kobietą, która spała z innym mężczyzną, pozwoliłam temu mężczyźnie napełnić ją swoim… Nie mogłam nawet zmusić się do myślenia o tym. Dosłownie błagałam go, żeby spuścił się we mnie.
Usiadłem na łóżku i spojrzałem na Timothy'ego. Miał na sobie okulary do czytania, kiedy czytał jeden ze swoich nowych kontraktów. Nie mogłam się zmusić do spania z nim. Obiecałem sobie, że nie zrobię tego, dopóki mu nie powiem. Po tym, jak byliśmy przez tyle lat małżeństwem, łatwo było znaleźć wymówki lub stać się niedostępnym.
Wiedziałem jednak, że ten moment nadejdzie wkrótce. Muszę mu powiedzieć. "Pieprzyć to!" Lexis krzyknęła na mnie ze swojego miejsca w kącie. "Jestem z nią," zgodziła się Natalie, robiąc włosy swojej klientce.
– Jestem mu to winna – powiedziałam, zmywając resztki szamponu z włosów mojej klientki. "On jest moim mężem.". – Więc – powiedział mój klient. „Zdradzałam mojego męża i inne zabawki dla moich chłopców przez pięć lat” – powiedziała, gdy podciągnęłam jej głowę. – Oszukują nas – powiedziała kobieta ze swojego krzesła.
„Oszukują, kłamią, a potem oczekują, że to zaakceptujemy, bo są mężczyznami. Wypierdalaj stąd!”. To była zwykła rozmowa, która miała miejsce w naszym salonie.
Znaliśmy się dobrze, ponieważ większość naszych klientów to stali bywalcy. Przychodzili co tydzień, chcąc tego samego. - Nie możesz mi powiedzieć, że to nie było dobre? zapytał Tonya.
Była właścicielką zakładu. – Oczywiście – powiedziałem, chociaż żałowałem, że oszukiwałem. Nie okłamywałbym się, że wtedy nie czułem się dobrze. Cholera, przez tydzień po tym, jak byłam w siódmym niebie i byłam gotowa zrobić to ponownie. Tak było, dopóki nie wróciłem do domu.
– Wysiadłeś? – zapytała Natalie, wracając na swoją stację. - Tak – kilka razy kiwnąłem głową. – Kiedy ostatni raz twój mąż cię tak wyprowadził? zapytał inny patron. Rozejrzałem się, wszyscy wpatrywali się we mnie.
- Chwila – wzruszyłem ramionami, kiedy odwróciłem stołek, tak aby był skierowany do lustra. – Jak długo dokładnie trwa chwila? zapytał Tonya. – Kilka lat – przyznałem.
"Cóż, nie jesteś mu nic winien!" – krzyknęła Natalie. – Właściwie to jest ci coś winien – powiedziała jedna z kobiet. Na co pozostali się zgodzili.
Ukłoniłem się. Trochę to trwało, ale temat zmienił się na inne. Mój umysł wciąż zatrzymywał się na tym, co musiałem zrobić. Wiedziałem, że nadszedł czas, aby zrobić właściwą rzecz.
– Dzięki, Susan – powiedziałem, odkładając słuchawkę. Mój sąsiad miał dzisiaj zająć się dziećmi. Spojrzałem na stół.
Wszystko było ustawione, przygotowałam wszystkie jego ulubione, nie żeby miało to jakieś znaczenie. Jestem pewien, że większość z nich wylądowałaby w śmietniku lub, co gorsza, uderzyłaby w ścianę. Usłyszałam, jak jego pickup wjeżdża na podjazd. Moje serce przyspieszyło, to był moment, w którym zwykle się wycofywałem, znajdując wymówkę, dlaczego nie powinienem tego robić. Słyszałem w głowie głos mojej matki.
„Wymówki są dla tych, którzy nie mogą zrobić. Jest, albo nie ma pomiędzy”, zawsze powtarzała to mojej siostrze i mnie za każdym razem, gdy usprawiedliwialiśmy się, dlaczego czegoś nie zrobiliśmy. Słyszałem, jak Timothy rozmawia z sąsiadem.
Przypomniałem sobie czas w liceum, kiedy powiedziałem jednemu z moich przyjaciół, że nie miałem czasu z nim porozmawiać lub zadzwonić do niego, ponieważ byłem zajęty. Kiedy się rozłączyłam, mama spojrzała na mnie. Odwróciła się i odeszła.
Powiedziała mi, że nigdy nie była mną tak rozczarowana. To było kłamstwo, rażące kłamstwo. Próbowałem znaleźć wymówkę, dlaczego to zrobiłem. Podniosła rękę i powiedziała, że nie chce ze mną rozmawiać.
Następnego dnia zginęła w wypadku, w którym uciekł. Nigdy nie zapomniałem tego spojrzenia. Westchnąłem i usiadłem.
— Hej — powiedział Timothy, wchodząc do jadalni. "Gdzie są dzieci?" zapytał, siadając. – Susan ma je na noc – przytaknęłam. — O nie — uśmiechnął się Timothy. - Co zrobiłeś? Co więcej, ile mnie to będzie kosztować? zaśmiał się, gdy zaczął robić sobie talerz.
Moje oczy zaczęły wypełniać się wodą. — Chodź — powiedział Timothy, chwytając mnie za ręce. „Cokolwiek to jest, wypracujemy to, zawsze mamy”.
Cofnąłem ręce. – Nie sądzę, żebyśmy mogli z tym – potrząsnąłem głową. – Zaufaj mi – uśmiechnął się.
"No weź, powiedz mi.". Wzięłam głęboki oddech i spojrzałam mężowi w oczy. Potem wypuściłem go i powiedziałem mu. Powiedziałem mu wszystko, niczego nie opuszczając. Siedział tam i patrzył na mnie, nie mówiąc ani słowa, dopóki nie skończyłem.
Potem zapadła cisza. Rozdzierająca uszy, przyprawiająca o mdłości cisza, która zdawała się trwać godzinami. Wiedziałem, że to tylko minuta lub dwie, ale obserwowanie, jak na mnie patrzy i nic nie mówi, sprawiało, że czułem się, jakby minął dzień. Powoli wstał i ruszył w stronę garażu.
Nasłuchiwałem ilości przekleństw, które mogłyby wywołać u marynarza drżenie. Były słowa, o których nigdy nie myślałam, że usłyszę, jak mój mąż mówi o innej osobie. Inne słowa, które obiecał, że nigdy więcej nie powie. Potem wszystko zaczęło latać i uderzać o ściany. Timothy miał temperament.
Nigdy nie bił dzieci ani mnie. Zawsze wychodził do garażu. Siedziałem wciąż bez ruchu, nie próbując wyjść do niego, jak zwykle. Potem usłyszałem otwierające się drzwi i wszedł z powrotem. Usiadł naprzeciwko mnie, gdy wpatrywałem się w podłogę.
– Nie możesz nawet na mnie spojrzeć, prawda? on zapytał. Potrząsnąłem głową. Moje długie blond włosy zasłaniały mu twarz. "Jak?" on zapytał.
"Nie dlaczego?" poprawił się. "Wiesz co, nie chcę wiedzieć." „Zabieram dzieci do domu mojej mamy na tydzień” – powiedział, wstając. "Kiedy wrócę, chcę, żebyś odszedł." Ukłoniłem się. Wychodząc, Timothy zatrzasnął drzwi, a ja zacząłem płakać. Tydzień to niedługo.
Jasne, w kalendarzu wygląda to na długi czas. Kiedy musisz się spakować i wynieść większość swoich rzeczy z domu, mija to w mgnieniu oka. To nie była najtrudniejsza część, najtrudniejsza część to wytłumaczenie swojemu czternastoletniemu synowi, dlaczego jego matki nie będzie w domu, kiedy wróci. Młode dziewczyny nie rozumiały lub nie rozumiały przez jakiś czas, ale on wiedział, dlaczego jego ojciec był wściekły.
Miał też pytania, wiele pytań. Większość z nich dotyczyła jego. Nie mogłem uwierzyć, że moje życie waliło się przez dwadzieścia minut. Dwadzieścia minut od chwili, gdy wszedłem do tego drugiego pokoju hotelowego, do momentu, w którym wyszedłem.
To wystarczyło, aby złamać fundamenty mojego życia. – Poślę po resztę – powiedziałem Timothy'emu przez telefon. Zadzwonił, żeby upewnić się, że nie ma mnie w domu, zanim opuścił dom swojej matki. – Dobrze – odpowiedział. "Papiery?".
- Jak tylko je zdobędę, podpiszę je – skinąłem głową, wsiadając do samochodu. – Dobrze – powiedział. "Nadal chcę prawa do odwiedzin!" Powiedziałam, że wiedziałam, że zrobiłam straszną rzecz i nie miałam prawa być matką na pełen etat, ale to wciąż były moje dzieci. — Zobaczymy — powiedział Timothy, odkładając słuchawkę.
- Zobaczymy, mój dupku – powiedziałem, wrzucając bieg i wychodząc z domu. Moje nowe miejsce było śmietnikiem. To było wszystko, na co mogłem sobie pozwolić, a to było w złej części miasta.
Na szczęście nie miałem nic wartościowego do kradzieży. Większość moich rzeczy była w magazynie. Spojrzałem na ohydną potworność, która unosiła się nad miejscem, w którym miałam położyć łóżko. „Ostatnim najemcą było, delikatnie mówiąc, powiedzmy, że miała wielu dżentelmenów dzwoniących” – powiedział właściciel za mną, gdy przechodziliśmy ostatni spacer. To było pełnowymiarowe lustro.
– To wystarczy – pokręciłam głową. Nie zamierzałem tu mieszkać zbyt długo. Kiedy wyszedł, zabrałem się do rozpakowywania większości drobniejszych rzeczy. Lexis i jej chłopak pomagali mi przy większych rzeczach.
— Wow — powiedziała Lexis, wpatrując się w lustro. Rozejrzała się po małym pokoju. „Naprawdę nie ma gdzie postawić łóżka, ale właśnie tutaj”. – Tak – przytaknęłam. Jej chłopak Jackson był cały w uśmiechach, gdy patrzył na Lexis.
– Nawet nie rób tego – pokręciła na niego głową. „To ohydne”. - To może być zabawne – uśmiechnął się Jackson. – Jeśli możesz to zdjąć, to wszystko jest twoje – powiedziałam jako Lexis i odsunęłam łóżko na bok.
Jackson i jego przyjaciel obaj zaczęli się temu przyglądać, gdy planowali sposób, aby go zdjąć. Lexis dołączyła do mnie w małym salonie. - Więc – powiedziała patrząc na mnie.
– To była właściwa rzecz – przytaknęłam. Lexis była dla mnie dobrą przyjaciółką od chwili, gdy weszłam do salonu. Podczas gdy niektórzy inni byli dla mnie przyjaźni, wiedziałem, że mówią wiele rzeczy za moimi plecami. Z drugiej strony, Lexis była typem, który powiedział mi to wszystko prosto w twarz.
"Co zamierzasz zrobić?" – spytała Lexis, zwisając z boku. – Chciałem poprosić o dodatkowe godziny – powiedziałem, siedząc na kanapie. — Cóż, wiesz, że to się nie stanie — odwarknęła Lexis. „Każdy z nas szukał dodatkowych godzin lub dodatkowych klientów. Ludzie sami układają się teraz, szukając online filmów z pomocą i gówna”.
Ukłoniłem się. Lexis miał rację, liczba nowych klientów malała, nawet gdy Tonya obniżała ceny na wszystko. „Myślałem też o zrobieniu jednej z aplikacji do wspólnych przejazdów” – wzruszyłem ramionami.
– W tej okolicy? Lexis spojrzała na mnie, jakbym była szalona. – Nie – potrząsnąłem głową. „Myślę o wjeździe do miasta w pobliżu lotniska, wczesnymi porankami i popołudniami.
Jednak bez późnych nocy”. - Nie schodzi – powiedział Jackson, wchodząc do pokoju. – Ktokolwiek go tam umieścił, przykręcił go do sufitu – powiedział jego przyjaciel. „Jedynym sposobem, w jaki ta rzecz spada, jest zabranie z nią części sufitu”. – Tak powiedział właściciel – skinąłem głową.
"W każdym razie dzięki.". Cała trójka została przez chwilę. Terry, przyjaciel, zaproponował, że zostanie później, ale wiedziałem, dlaczego chciał zostać, a ja po prostu nie miałem nastroju na jego zaloty. Poszedłem do sklepu spożywczego po kilka rzeczy na resztę tygodnia. Musiało to trwać do następnej wypłaty.
Kiedy wróciłem, było ciemno, a na dole schodów kręcili się jacyś ciemnoskórzy mężczyźni. – Cześć – powiedziałem, podchodząc do nich. – Ach, musisz być nowym lokatorem – powiedział jeden z mężczyzn, wstając.
W powietrzu unosił się zapach chwastów i alkoholu. – Tak – powiedziałem cicho. — To lustro wciąż tam jest? – spytał jeden z pozostałych mężczyzn z uśmiechem na twarzy.
Udawałem, że nie słyszę, kiedy wszedłem po schodach. - Uwięziona suko – powiedział jeden z mężczyzn, gdy dotarłem do mego lądowania. Przeszedłem przez podest do mojego mieszkania. Otwierając drzwi, wszedłem do środka i zamknąłem drzwi.
"Mogę iść na resztę rano", powiedziałem, gdy zacząłem odkładać rzeczy. "Gówno!" Krzyknąłem, gdy zdałem sobie sprawę, że lody i kilka innych zamrożonych przedmiotów wciąż było w bagażniku mojego samochodu. Wziąłem głęboki oddech i otworzyłem drzwi.
Miałem już do czynienia z takimi facetami, kiedy przychodzili do salonu. Lexis radziła sobie z nimi najlepiej. – Znowu z powrotem, co? powiedział jeden z nich, kiedy wstał.
- Tak, zapomniałem kilku rzeczy, przepraszam – powiedziałem, gdy je mijałem. – Nie odpowiedziałeś na pytanie – powiedział jeden z nich, gdy otwierałem bagażnik. - Tak, potworność wciąż tam jest – uśmiechnęłam się, kiwając głową. "Mówiłem ci", jeden śmiał się z innych.
„Ta Debra była dziwakiem” – powiedział jeden z nich, patrząc na mnie, gdy wróciłem. „Prawdziwy białoskóry, blond włosy dziwak!”. – Szkoda, nie nazywam się Debra – powiedziałam, patrząc na niego. – Do diabła, nie – roześmiał się jeden z nich.
- O wiele lepiej na ciebie patrzeć niż kiedykolwiek była – powiedział, patrząc na moją klatkę piersiową. "Czy mogę się dostać, czy muszę zapłacić opłatę za trolla?" – zapytałem patrząc na nich wszystkich. Wszyscy wpatrywali się we mnie i przez chwilę wydawało mi się, że nadużyłem szczęścia.
Potem zaczęli się uśmiechać. „Oczywiście, mów dalej, po prostu się z tobą zadzieramy” – powiedział większy z nich, kiedy przechodziłem obok nich i wchodziłem po schodach. Zamknąłem i zamknąłem drzwi, odetchnąłem z ulgą.
Odłożyłem rzeczy i usiadłem na kanapie. Wciąż słyszałem ich rozmowy. Ciekawość mnie pokonała i wyciszyłem telewizor.
Rozmowa przeszła z pracy na nową muzykę, na starą, a potem na seks. Wyglądało na to, że Debra zawsze dawała im zwroty lub gratisy. - Myślisz, że dla niektórych nowa laska będzie gotowa? zapytał jeden z nich. – Nie – powiedział inny.
"Nie będzie tu długo. Daję jej szczyty za trzy miesiące." „Te cycki są jednak nie z tego świata”, wtrącił inny. „Myślę, że dostała te prawdziwe, Deb były fałszywe i źle się czuła”. "Do diabła, tak, te skurwiele są prawdziwe, widziałeś, jak odbijały się, gdy schodziła na dół?" dodał jeszcze jeden.
Słysząc, jak mówią o mnie, uśmiechnąłem się. To też mnie podniecało. Minęły już miesiące, odkąd się pieprzyłem, nie zamierzałem tam zejść i dać się pieprzyć przez czterech mężczyzn podczas mojej pierwszej nocy w tym miejscu. Nigdy bym tego nie przeżył. „Teraz ten tyłek”, powiedział jeden.
Pozostali wydali dźwięk chrząkania. "Nie wiedziałem, że biała dziewczyna może mieć taki tyłek, to powinno być nielegalne." Zdusiłem śmiech, chociaż wiedziałem, że nie usłyszą mnie, jeśli zaśmieję się głośno. Przestali rozmawiać, gdy usłyszałem, że ktoś się zbliża. – Hej Leon – powiedział jeden z mężczyzn.
"Co tam?" - odezwał się nowy głos, gdy się zbliżył. – Widziałeś swojego nowego sąsiada? zapytał jeden z mężczyzn. – Nie, dzisiaj wyciągnąłem podwójnie – powiedział nowy głos. "Zmęczony jak cholera.
Muszę wrócić za kilka godzin." – Słyszę cię – powiedział jeden z pozostałych. "Muszę zrobić ten papier. Pojedziemy jednak, żebyś mógł odpocząć." - Doceniam - powiedział nowy głos.
Domyśliłem się, że to właśnie na niego wołali Leon. Usłyszałam zamykające się pode mną drzwi, potem samochód ruszył i odjechał. Drzwi obok mnie otworzyły się i zamknęły, a na miejscu zapadła cisza.
Mój sąsiad miał na imię Leon i sądząc po tym, jak inni go szanowali. Dobrze było wiedzieć. Dni mijały i zanim się zorientowałem, zamieniły się w tygodnie.
Dzisiaj po raz pierwszy odwiedziłem moje dzieci. Byłem zachwycony, że moja najstarsza chciała mnie zobaczyć. Chociaż zastrzeżono, że będzie im towarzyszył ktoś, komu Timothy zaufał, zgodziłem się na jego warunki. – Hej – uśmiechnąłem się, gdy mój syn wszedł do parku.
"Hej mamo," przywitał mnie mój syn. Wstałem i przytuliłem go. Szukałem moich dwóch córek. – Nie są jeszcze gotowe – potrząsnął głową.
– Oczywiście – skinąłem głową. Wiedziałem, że słyszeli o mnie straszne rzeczy od pani stojącej kilka stóp dalej. Teresa była starszą siostrą Timothy'ego. Mówienie, że jest snobką, było zniewagą dla wszystkich snobów. Dodajmy do tego, że była bardzo religijna i mogła recytować Biblię od deski do deski, nie patrząc na to, co jeszcze ją pogorszyło.
– Godzina – powiedziała Teresa, patrząc na mnie. "Będę tam, Jacob.". – Dziękuję, ciociu – powiedział Jacob, obserwując, jak podchodzi do ławki. "Jak się masz?" Zapytałam. Jacob usiadł i wszystko mi opowiedział.
Timothy powiedział im prawdę, chociaż moje dziewczynki były małe, wiedziały, że mama zrobiła coś złego, przez co tata był na nią wściekły. Przyjąłem, że to prawda. Potem powiedział mi, że jego ojciec planuje przenieść ich do innego miasta.
To sprawiło, że zagotowała mi się krew, ale dobrze to ukryłem i powiedziałem, że będzie to coś, o czym we dwoje szczegółowo omówimy. – Już czas – powiedziała Teresa, podchodząc. "Co, miałeś stoper?" – zapytałem, patrząc na telefon.
– Anno – powiedziała Teresa, patrząc na mnie. "Zgodziłeś się na czas, nie rób z tego wielkiej sprawy." – W porządku – powiedział Jacob. "Napiszę do ciebie później?". - Oczywiście – uśmiechnąłem się skinieniem głowy. Patrzyłem, jak odchodzą i siedziałem w milczeniu, zastanawiając się, co muszę zrobić, aby wszystko naprawić.
Wysłałem SMS-a do Timothy'ego. Tak chciał się komunikować. Podziękowałem mu za to, że pozwolił mi zobaczyć mojego syna i powiedziałem mu, żeby przywitał moje dziewczyny. — Będę — odesłał Timothy.
Zacząłem mu pisać o przeprowadzce dzieci, ale przemyślałem to. Potrzebowałem stabilnej pracy i lepszego miejsca. Miejmy nadzieję, że nie przeniesie ich w najbliższym czasie.
Znałem numer telefonu jednego z jego współpracowników. Wysłałem szybką wiadomość, mając nadzieję, że dostanę odpowiedź. Następnie włączyłem aplikację do wspólnych przejazdów. Od razu dostałem przejażdżkę i zacząłem je odbierać. Dzień zamienił się w niekończącą się wycieczkę po mieście, ponieważ ludzie musieli wszędzie jeździć.
Mój telefon odezwał się tuż po szóstej wieczorem. To było od współpracownika. Oddzwoniłem do niego. – Stephen? Zapytałam.
"Ania?" Stefan odpowiedział. - Tak – uśmiechnęłam się słysząc przyjazny głos. – Timothy powiedział nam, co się stało – powiedział Stephen. – Cholera – wyszeptałem.
– Anno, czy to prawda? – zapytał Stefan. – Tak – przytaknęłam. "I…". – Przepraszam – powiedział Stephen. - Nie mogę z tobą rozmawiać, Timothy jest moim przyjacielem, muszę być po jego stronie.
Miałaś dobre życie, Anno. Mam nadzieję, że było warto. „Rozumiem, chciałam tylko wiedzieć, ile mam czasu, zanim planuje się przeprowadzić, to wszystko. Nie będę ci znowu przeszkadzać. Obiecuję” – wypaliłam szybkim oddechem.
„Transfer jest ostateczny za trzy miesiące” – powiedział Stephen, odkładając słuchawkę. - Trzy miesiące – powiedziałem kiwając głową. Miałem czas, niewiele, ale ulgą było to, że to miesiące, a nie tygodnie. Kiedy dotarłem do mojego mieszkania, przy schodach siedzieli ci sami czterej mężczyźni. Uśmiechnąłem się, podchodząc do nich.
„Przepraszam”, powiedzieli, wstając. Zacząłem wchodzić po schodach, a potem się zatrzymałem. – Nazywam się Anna – powiedziałem, odwracając się, by na nich spojrzeć.
Wszyscy się uśmiechnęli i spojrzeli na mnie. – Chris – powiedział rosły wysoki mężczyzna. – Devon – powiedział mały chudy mężczyzna. – Tony – powiedział duży, pulchny mężczyzna.
"Dru", powiedział ostatni, był zbudowany tak, jakby nigdy nie opuszczał siłowni. – Miło was wszystkich poznać – powiedziałem, siadając na jednym ze schodów. Dużo rozmawiali. Nawet dla mnie pracującego w salonie było to trochę za dużo.
Wszyscy pracowali w oddalonym o kilka mil centrum dystrybucyjnym. Dru i Devon byli współlokatorami w mieszkaniu bezpośrednio pode mną. Tony mieszkał z matką, z której inni codziennie się wyśmiewali.
Chris mieszkał z żoną w innym apartamentowcu. Podjechał mały biały samochód i podjechał inny czarny mężczyzna. – Hej Leon – powiedziała Dru, wstając.
– Hej – powiedział Leon, podchodząc. Leon wyglądał młodziej niż wszyscy. Wyglądał, jakby dobiegał trzydziestki, na początku trzydziestki.
Spojrzał prosto na mnie i uśmiechnął się. – Musisz być nowym lokatorem? on zapytał. – Anno – powiedziałem, wstając, by uścisnąć mu dłoń. – Miło cię wreszcie poznać – powiedział.
– Cóż, lepiej już chodźmy – powiedział Chris, spoglądając na zegarek. – Tak – powiedział Dru, wstając. Wszedłem na podest z Leonem za mną. – Mieli rację – powiedział Leon, podchodząc do swoich drzwi. "O czym?" Odwróciłem się, żeby na niego spojrzeć.
– Masz niezły tyłek – powiedział Leon, wkładając klucz do drzwi. – Dla białej kobiety? Odwzajemniłem uśmiech. – Dla każdej kobiety – powiedział, przechylając głowę. Odwróciłem się lekko, żeby miał lepszy widok.
– Cholera – powiedział, potrząsając głową i wchodząc. Zaśmiałem się, gdy wszedłem do mojego mieszkania. Nie mogłem uwierzyć, że znowu odmówiono mi innej pracy.
Zgłosiłem się wszędzie. Gdybym nie wiedział lepiej, pomyślałbym, że całe miasto zwróciło się przeciwko mnie. Wtedy mnie uderzyło. Zszedłem na dół i zapukałem do drzwi Dru i Devona.
Była sobota i miałam nadzieję, że któryś z nich będzie w domu. Devon otworzył drzwi. Stał tylko w bokserkach. Uśmiechnąłem się lekko, starając się nie patrzeć. „Słyszałem, że wczoraj wieczorem mówiliście, że jeden z księgowych wyjeżdża?”.
– Tak, Nicole znalazła coś w centrum – powiedział, patrząc na mój dekolt. Miałam na sobie koszulę z dekoltem w szpic, która jak na kogoś z dużym biustem opadała trochę za daleko. – Myślisz, że mógłbym umówić się na wywiad? Zapytałam.
– Jasne, spytaj Chrisa – powiedział, wchodząc z powrotem do środka. Nie mogłem nie zauważyć tego wybrzuszenia w jego bokserkach. Wrócił z telefonem.
Pokazał mi numer do Chrisa, a ja go zapisałem. - Dzięki – uśmiechnąłem się, gdy zacząłem odchodzić. – Hej – zawołał do mnie Devon. "Te, mają rację, nie to plastikowe gówno?". - Tak – przytaknęłam, ściskając ich oboje.
- Cały ja, bez plastiku ani silikonu. Tutaj też wszystko jest prawdziwe – powiedziałam, odwracając się i chwytając mój tyłek. – Cholera – powiedział, zamykając drzwi. Wiedziałem, że bawiłem się ogniem flirtując z tymi mężczyznami tak jak byłem, ale od ostatniego razu minęło tak wiele czasu.
W tym momencie chciałem tylko odrobiny ulgi. Zabawki i moje palce już nie działały. Potrzebowałem prawdziwej rzeczy.
Zadzwoniłem do Chrisa i był podekscytowany umówieniem spotkania. Wszystko było gotowe na poniedziałek. Wynagrodzenie było tym, czego szukałem, a także godzinami.
Prowadziłem księgowość dla salonu oraz dwóch jadłodajni. Miałem nadzieję, że wystarczy mi doświadczenia zawodowego, żebym zabrała mnie do drzwi. Rozległo się pukanie do moich drzwi. Otworzyłem je i zobaczyłem stojącego tam Leona. – Mam to na drzwiach? - powiedział trzymając pokwitowanie paczki.
Napisałem na nim małą notatkę, że mam pudełko. – Tak – powiedziałem, podnosząc pudełko. „Myślałem, że to zbyt ważne, żeby tak leżeć na otwartej przestrzeni”.
– Dzięki – powiedział, opierając się o framugę drzwi. Wpatrywał się w mój top. "Widzisz coś, co lubisz?" – powiedziałem, zakładając ręce pod klatkę piersiową. – Wiesz o tym – powiedział, oblizując usta.
Miał łysą głowę i jasnobrązową skórę. Nosił czapkę przekręconą na bok. Leon w niczym nie przypominał Fryderyka. Z jednej strony nie był tak umięśniony, az drugiej Frederick wyglądał jak biznesmen. Leon wyglądał jak wszyscy inni z sąsiedztwa.
- Myślałem, że jesteś dupkiem – uśmiechnąłem się, patrząc na niego. – Cholera. Tyłek, cycki, nogi, co tylko chcesz, podoba mi się – powiedział Leon, nie przestając się gapić. „Wciąż tak się gapisz, wywiercisz dziurę prosto w tej koszulce” – powiedziałem.
Cholera, flirtowałem. Nie tylko flirtowałem, dokuczałem mu. Praktycznie mówiąc temu człowiekowi, że może mnie mieć, mam nadzieję, że nie zadzwoni do mnie. - Albo możesz zdjąć koszulę – powiedział wchodząc do mojego mieszkania. – Cholera – myślałem, że sprawdził mój blef.
– Mógłbym – powiedziałem, cofając się. Mój umysł mówił nie, nie rób tego, ale moje ciało mówiło: zamknij się, kurwa, suko! Leon zamknął za sobą drzwi i przyciągnął mnie do siebie. Jego usta uderzyły w moje, a teraz moje ciało i umysł mówiły to samo. Objęłam go ramionami, gdy mocno mnie pocałował. Dłonie Leona zsunęły się po moim ciele i oboje ścisnęli mój tyłek.
Miałam na sobie spodnie do biegania, które nosiłam w domu. Ścisnął mocno moje policzki. – Wiedziałem, że jesteś dupkiem – uśmiechnąłem się. – W takim razie odwróć się – rozkazał. Posłusznie odwróciłam się, kiedy ściągał moje spodnie.
– Wiedziałem – powiedział, klepiąc mój nagi tyłek. – Wiedziałem, że nosisz stringi – powiedział Leon, klepiąc drugą stronę. Bolało i kłuło, gdy wielokrotnie uderzał jednego, a potem drugiego. Pchnął mnie bliżej kanapy, gdy się pochyliłam. "Cholera kurwa," krzyknęłam, gdy poczułam jego język między policzkami mojego tyłka.
– Założę się, że nikt tego wcześniej nie zrobił – powiedział, wbijając dwa palce w moją mokrą cipkę. - Nie – potrząsnęłam głową, gdy poczułam, jak jego język wbija się w mój tyłek. - Kurwa – powiedziałem, gdy poczułem, jak jego palce mnie pieprzą. Potem zaczął dotykać mojego tyłka. Trzy razy w życiu robiłam anal i wszystkie trzy były z Timothy'm.
Wiedziałem, że wkrótce nadejdzie czwarty raz. "Stop", powiedziałem, gdy przyszedłem po raz drugi. "Pieprz mnie". Leon wstał. Chwycił moje uda mocno w swoje dłonie i zaczął uderzać swoim kutasem w jeden policzek, a potem w drugi.
Moją jedyną zbawczą łaską było to, że nie był tak duży jak Frederick. Nie sądziłem, że mógłbym wziąć takiego fiuta w dupę. Leon zaczął pocierać swoim kutasem w górę iw dół między pośladkami mojego tyłka, drażniąc się ze mną. "Włóż to we mnie!" Krzyknąłem na niego. Byłem zmęczony czuciem moich fałszywych zabawek.
Chciałem prawdziwego. "Chcesz to?" Leon powiedział, gdy wbił swojego kutasa w moją cipkę swoim twardym kutasem, a potem go wyciągnął. "TAk!" Błagałam.
"Proszę!". Leon mocno klepnął mnie w tyłek, zanim wbił we mnie swojego penisa. Poczułam to wszystko w sobie i jęknęłam, czując, jak jego długość i obwód rozciągają się wokół niego. Chwycił mocno moje biodra, gdy zaczął mnie mocno pieprzyć.
Nasze ciała waliły się razem, gdy mocno mnie pieprzył. Wykorzystywał mnie jako swoją zabawkę do pieprzenia, a ja chciałam, żeby robił wszystko, co chciał, dopóki czułam go w sobie. – Mocniej – powiedziałem przez zaciśnięte zęby. Leon owinął moje długie włosy w kłębek wokół swojej pięści i odciągnął je do tyłu. – Ciało takie jak twoje zostało stworzone do pieprzenia – warknął mi w uszach.
- Więc pieprz mnie – warknąłem w odpowiedzi. Leon ponownie chwycił moje biodra i pociągnął mnie z powrotem na swojego penisa, gdy pieprzył się tak mocno, jak tylko mógł. Czułem, że zaraz dojdzie. Szybko wyciągnął ze mnie swojego penisa i strzelił spermą w mój tyłek. "Cholera, próbujesz zabić faceta?" powiedział, siadając z powrotem na kanapie.
– Nie – potrząsnąłem głową. Wstałem i spojrzałem na niego. Oddychał ciężko z wyrazem zadowolenia na twarzy. „Z całym tym przechwałkami myślałem, że wytrzymasz dłużej”. "Co?" – powiedział Leon patrząc na mnie.
– Znasz swoje wyjście – uśmiechnąłem się. – Cholera, jesteś surowy – powiedział Leon z uśmiechem. "Chociaż rozumiem. Następnym razem, gdy będziesz chciał naprawić, uderz do mnie." – Aha – przytaknęłam. Zamknąłem i zaryglowałem za sobą drzwi.
Cieszyłam się, że Leona nie ma. Gdyby został, mógłbym przejść jeszcze kilka rund. Byłem nasycony, na razie mam nadzieję, że do tego nie wróci. Poszedłem do łazienki, żeby wziąć prysznic i się umyć. Uwaga autorów: To jest kontynuacja pracy flashowej, którą zrobiłem kilka miesięcy temu.
Pomyślałem, że dodam do tego, ponieważ myślałem, że to uzasadnia więcej. Sugerowałbym przeczytanie pracy w hotelu przed tym. Dziękuję..
Wszystko dzieje się naprawdę szybko w Mia na imprezie Speed Dating…
🕑 47 minuty Międzyrasowy Historie 👁 2,211Nawiasem mówiąc, facet siedzący naprzeciwko niej w zamszowej kamizelce i szarej tamcie, co tam było? - wypluł wodę z powrotem do szklanki. Wytarł drybling z dolnej części wargi i zakaszlał:…
kontyntynuj Międzyrasowy historia seksuRozmawiam z meksykańskim flagowcem i ostatecznie wysysam jego i jego współpracowników grube, brązowe koguty.…
🕑 22 minuty Międzyrasowy Historie 👁 2,598Nazywam się Ed, a moja żona Joan i ja mamy pięćdziesiąt lat i mam dwoje dzieci, które nie ukończyły studiów i mieszkają na różnych przedmieściach Phoenix z własnymi młodymi rodzinami.…
kontyntynuj Międzyrasowy historia seksuTylko na jedną noc rzucają ostrożność na wiatr.…
🕑 35 minuty Międzyrasowy Historie 👁 2,558Spojrzał przez okno samochodu, obserwując deszcz i zamyślony. „Nadal mam dla ciebie miłość” - powiedział. „Po prostu nie mogę powiedzieć, że się w tobie zakochałem”. Z drugiej…
kontyntynuj Międzyrasowy historia seksu