Giselle. Zdobyta żona. Rozdział V.

★★★★★ (< 5)
🕑 20 minuty minuty Międzyrasowy Historie

Po raz pierwszy od wielu miesięcy Giselle poczuła się szczęśliwa i spełniona. Usiadła wygodnie i patrzyła na penisa swojego czarnego kochanka, miękkiego i więdnącego po tym, jak wyssała z niego każdą kroplę nasienia. Wróciła myślami do wydarzeń z ostatnich kilku tygodni; jak nieszczęśliwa była z powodu niedoskonałości seksualnych męża i jak jej przyjaciółka Becca zasugerowała jej, aby poślubiła afrykańskiego kochanka. A potem jak Becca załatwiła jej spotkanie z właśnie takim mężczyzną: Mobu, czarnym ogierem z ogromnym kutasem i nienasyconym apetytem na białe kobiety.

Uśmiechnęła się, gdy przypomniała sobie wydarzenia poprzedniej nocy: jak ona i Mobu pieprzyli się kilka razy; jak ssała i wielbiła jego wspaniały organ płciowy; jak połknęła jego spermę; jak dzięki niemu poczuła się wreszcie prawdziwą kobietą. Po wyssaniu w ten sposób kutasa Mobu, Giselle zaczęła się zastanawiać, czy nie nadszedł już czas na resztę śniadania. Ale nie mogła jeszcze całkowicie odsunąć się od kochanka, mimo że jądra Mobu zdawały się być całkowicie osuszone, nie pozostała w nich nawet kropla, tak dokładnie Giselle wydoiła jego członka.

Była dumna, że ​​udało jej się wyssać całą duszę ze swojego afrykańskiego kochanka, a ta wiedza dodała jej wspaniałego spełnienia i pewności siebie. Kiedy zobaczyła, że ​​żołądź Mobu jest całkowicie spłaszczona, pozbawiona życia i fioletowa, poczuła się jak bogini, która zadowoliła swojego czarnego Adonisa i uśmiechnęła się dumnie z satysfakcją. – Dlaczego się uśmiechasz, kobieto? zapytał Mobu.

„Uśmiecham się, bo jestem taka dumna, że ​​pozostawiłam twoją głowę królewskiego pytona tak wyczerpaną i wiotką” – wyjaśniła Giselle. „Czuję się, jakbym wyssała całe życie z mojego afrykańskiego partnera”. „No cóż, dziewczyno, na pewno tak, do cholery, ty diabelska kobieto.

Tylko popatrz na to teraz!” „Istotnie, Mobu, widzę, jakie jest teraz pozbawione życia, jakie miękkie i bezsilne, tylko dlatego, że je wyssałem. Ale proszę, wybacz mi, chciałem tylko, żebyś zapamiętał te chwile i chciałem, żebyś dobrze myślał o tej białej dziewczynie w porównaniu z innymi białymi dziewczynami, które podbiłeś swoją męskością. „I wiesz, co Giselle, na pewno osiągnęłaś twoje zadanie!” Odpowiedział Mobu. „Uwierz mi, piękna biała damo, rzadko kiedy czułem się tak wyczerpany i wyczerpany po seksie. Naprawdę czuję się, jakbyś wyssał ze mnie duszę.

Czarnemu mężczyźnie, który szczycił się swoją męskością, Mobu trudno było przyznać, że biała kobieta tak go wyczerpała. Giselle widziała, jak go to bolało, więc chciała, żeby poczuł się lepiej. „Nie martw się, mój afrykański wojowniku” – odpowiedziała. „Chciałam tylko uhonorować twoją męskość i męskość, próbując wydobyć całe twoje nasienie z twoich jąder: nie mogłabym tego znieść.

pomyśleć o pozostawieniu w nich choćby kropli. Właśnie przeczytałam o tym w czasopiśmie i chciałam zastosować tę technikę wobec ciebie, mój czarny kochanku. Przykro mi, że czujesz się tak pusty, ale przynajmniej teraz nie zapomnisz, jak ta biała dziewczyna chciała okazać swoją troskę i troskę o ciebie.” Mobu i Giselle nadal się całowali i przytulali, ich języki były splątane, przekazując sobie poważną kwotę śliny z ust do ust Giselle zdała sobie sprawę, że straciła wszelkie zahamowania moralne i została całkowicie pochłonięta przez swojego afrykańskiego Adonisa. Nigdy wcześniej w życiu nie doświadczyła tak cudownych emocji psychicznych i seksualnych, jakich nie przeżył żaden z jej białych kochanków dał jej taką seksualną błogość; nikt nie zmienił jej tak całkowicie, sprawiając, że poczuła się tak, jakby była w samym centrum ich i jej wszechświata. Przypomniała sobie, jak rozwaliła wszystkich swoich białych kochanków; jak zakończyła ich niepowodzenia jako partnerów seksualnych, niemożnością zaspokojenia jej nienasyconych tęsknot.

Najbardziej nienawidziła męża Francisco, który oczywiście ją kochał i troszczył się o nią, ale który nie był w stanie zaspokoić nawet najmniejszej części jej potrzeb seksualnych. W porównaniu z jej afrykańskim kochankiem nie był wcale mężczyzną, tylko bezużytecznym robakiem, zupełnie jak jego wiotki, nieefektywny penis. W myślach widziała siebie jako kochającego, lecz bezużytecznego seksualnie męża. „Ha, Francisco, ty żałosna istoto, spójrz tylko, jak ten prawdziwy mężczyzna pieprzy twoją żonę, jak naprawdę zaspokaja jej potrzeby seksualne i emocjonalne.

Jest prawdziwym mężczyzną w łóżku, jakim nigdy nie byłeś i nigdy nie będziesz, nawet jeśli mógłbyś wyprostować swojego żałosnego penisa. Nadszedł czas, abyś zaakceptował swoją niższość seksualną, poradził sobie z frustracją i upokorzeniem i nauczył się z tym żyć. Z jednej strony Giselle wiedziała, że ​​jej myśli są nieczułe i twarde, i że okrutnym byłoby wyznać Francisco, co naprawdę o nim myśli.

Ale z drugiej strony czuła się teraz kobietą pełną i wyzwoloną. Dlaczego choć raz nie miałaby postawić na pierwszym miejscu własnej satysfakcji, ona, która przez tak długi czas czuła się pusta i niespełniona? Czy to jej wina, że ​​została żoną tak słabego okazu? Krótko mówiąc, Giselle zdołała przekonać samą siebie, że postępuje słusznie dla obojga. Dlaczego Francisco nie przyjął jej oferty separacji, zamiast błagać ją, aby nie kończyła ich małżeństwa? To naprawdę była jego wina.

Odłożyła te myśli na dalszy plan i ponownie zwróciła się ku ogromnej męskości Mobu, która leżała na jego piersi. Podniosła go i zaczęła się nim bawić, ściągając jego napletek, aby odsłonić lśniący fioletowy żołądź. Jakkolwiek cudowna była jego bulwiasta głowa, która prawie wypełniała jej dłoń! Gdy go pogłaskała, zdumiała się, jak ciągły strumień płynu przedejakulacyjnego zaczął wyciekać z jego przewodu pokarmowego, tworząc na jej dłoni lepką kałużę. Nie mogła się powstrzymać od stymulacji palcem wskazującym obszaru wędzidełka Mobu w miejscu połączenia z ujściem. Ku jej szokowi, a potem zachwytowi, ten śmiały manewr spowodował, że kutas Mobu szarpnął się niczym atakujący wąż, a wielka ciecz przedwytryskowa wytrysnęła na jej ramię.

Widziała mężczyzn, którzy podczas orgazmu wytryskali mniej nasienia, ale to był po prostu płyn przedwytryskowy Mobu! Gdy Giselle bawiła się swoim członkiem, Mobu drgał i wił się. „Och, biała kobieto, co ze mną robisz? Wyczerpałaś mnie, ale teraz czuję, że moje jądra znów napełniają się nasieniem. Czy zmusisz mnie jeszcze raz do wytrysku?” „Zobaczymy, Mobu, zobaczymy!” uśmiechnęła się Giselle. „Twoje afrykańskie nasienie jest moje, całe moje, i będziesz musiał zaspokoić moje potrzeby, to wszystko, każda maleńka kropla, nieważne, jak mocno będę musiał ssać, żeby to wszystko połknąć.

Ja jestem odpowiedzialny za twojego królewskiego pytona Teraz niepokoi mnie tylko to, że napletek zakrywa twoją uroczą główkę, nawet gdy jesteś w erekcji. Wolałbym, żeby był odsłonięty. „Przykro mi”, przeprosił Mobu, „ale tak się po prostu dzieje. Ilekroć ściągam napletek, wkrótce wyskakuje on ponownie”.

„Niech twoja biała czarodziejka zobaczy, co potrafi” – zamyśliła się Giselle. Wtedy wpadła na pomysł. Poszła do łazienki i wróciła z czymś w rękach.

Był to odżywczy balsam w kremie, którego przyjaciółka Becca używała do nawilżania ciała. „Chodź tutaj, mój Czarny Pytonie” – uśmiechnęła się – „zobaczymy, co potrafi ta pani”. Wycisnęła najpierw na dłonie obfitą ilość kremu, a następnie trzymając jedną ręką penisa Mobu, wycisnęła tłuste krople kremu na głowę i napletek.

Następnie zaczęła wcierać kremowy balsam nie tylko w bulwiasty czubek Mobu, ale także w okolicę, w której zwinął się napletek. Wkrótce ładnie wysmarowany kremem i nasmarowany napletek był tak rozluźniony, że nie zwijał się już na gładkiej główce. Tego właśnie chciała Giselle i z uśmiechem pocałowała gładką głowę.

„No cóż, mój afrykański chłopcze, teraz mogę właściwie cieszyć się gładką główką grzyba” – zażartowała. „Stracił swój królewski kapelusz - jaka szkoda - odtąd będzie na moim pełnym widoku”. Giselle wzięła serwetkę i wytarła nadmiar kremu z ogromnego żołędzi Mobu, aby móc zacząć ssać jego najwrażliwszy organ. Złapała obiema rękami jego ogromnego penisa i zaczęła bombardować bulwiastą główkę miękkimi i głośnymi pocałunkami, naprzemiennie z lizaniem okolicy krawędzi, zwracając szczególną uwagę na wrażliwe wędzidełko. „Oto jesteśmy, mój Królewski Czarny Pytonie” – wymamrotała.

„Twoja Wężowa Czarodziejka przyjmuje twoje wyzwanie i nie da ci żadnego rozejmu, dopóki ponownie cię całkowicie nie pokona, ty niegodziwa bestio”. Mobu nie mógł powstrzymać jęków, gdy Giselle wykonywała swoje magiczne sztuczki z jego organem, który był teraz znów w pełni wyprostowany. „O mój dobry Boże, Giselle, co ty do cholery robisz?” jęknął. „Zobaczysz, mój afrykański chłopcze, zobaczysz.

Teraz chcę, żebyś po prostu położył się na plecach i trochę się odprężył” – poinstruowała Giselle. Chociaż nie był przyzwyczajony do tego, aby biała kobieta mówiła mu, co ma robić, Mobu wykonał jej polecenie. Następnie Giselle zaczęła bawić się jego kutasem i workiem z piłkami. Ze zdziwieniem zauważyła, że ​​jego jądra już puchły od świeżego zapasu nasienia. Jak to możliwe? Tej nocy doprowadziła go do wytrysku co najmniej cztery razy, a on nadal nie był wyschnięty! „Mobu, to niewiarygodne” – dumała Giselle, trzymając jego wielkie czarne jaja w delikatnych białych dłoniach.

„Jak, do cholery, nadal przechowujesz nasienie w swoich jądrach? To naprawdę wygląda na rodzaj czarów. Po prostu nie mam pojęcia, jak możesz napełnić te worki w tak szybki sposób. Może przestrzegasz specjalnej diety?” Mobu się roześmiał.

„Słuchaj, mój biały przyjacielu, musisz zaakceptować fakt, że jestem Afrykaninem, a nie bezkręgowcem jak twój bezużyteczny w łóżku mąż. Jesteś po prostu zaskoczony, bo przez te wszystkie lata nie spotkałeś jeszcze afrykańskiego ogiera”. Nagle zawahał się, zaniepokojony, że mógł posunąć się za daleko, uznając męża Giselle za bezużytecznego, nawet jeśli to była prawda.

„Przepraszam” – powiedział. „Może nie powinienem był używać tych słów do opisania pani męża”. „Nie przepraszaj” – roześmiała się Giselle. „Rozumiem, dlaczego to powiedziałeś.

Nie martw się, wiem, że to afrykański sposób na podbój i kontrolowanie białych zamężnych kobiet. To twój los, tak samo jak mój los, zostać pokonanym. I jakże jestem szczęśliwy mam zostać zdobyta, abym oddał Ci ciało i duszę.” W ten sposób Giselle zracjonalizowała sobie swoją sytuację.

Jeśli taki był jej los, to jaki był sens stawiania oporu? Traciła wszelkie zahamowania moralne, a ten stan duchowego dobrostanu sprawił, że zapomniała o przysiędze małżeńskiej, a nawet o własnym mężu! W tej chwili po raz pierwszy w życiu poczuła się naprawdę usatysfakcjonowana jako kobieta, a także moralnie poczuła się całkowicie wolna od winy. Zamiast tego była dumna, że ​​odzyskała swoje życie, swoje przeznaczenie i kobiecą esencję! Mówiąc, Giselle wciąż zwracała się do grzybowatego kutasa Mobu powolnymi i zmysłowymi ruchami rąk. Trzymała go obiema delikatnymi, białymi dłońmi niczym czarodziejka kontrolująca ogromnego czarnego pytona, nie okazując żadnego strachu, a jedynie podziw. Poczuła się promienna i triumfująca, że ​​pozbawiła tego ogromnego okazu penisa ochronnej otoczki i patrzyła na niego jak myśliwy podziwiający swoją ofiarę.

Z tym ogromnym czarnym penisem w dłoniach czuła całkowitą kontrolę i odczuwała coraz większą przyjemność z dręczenia go i ciągnięcia. Jej przyjemność znacznie zwiększała jęki i dyszenie Mobu, pokazując, jak bardzo jej afrykański przyjaciel kochał jej leczenie. Podobało jej się także to, że jej afrykański partner do tej pory radził sobie z jej dręczącym traktowaniem bez wytrysku.

Przypisała to faktowi, że miał już wytrysk co najmniej cztery razy. Giselle zdecydowała, że ​​nadszedł czas, aby przestać bawić się penisem Mobu i pozwolić mu penetrować ją i pieprzyć ponownie. Więc ponownie nałożyła prezerwatywę na jego erekcję tuż przy ustach, rozwinęła ją i umieściła na jego ogromnym czarnym słupie. Potem położył się na plecach, gdy ona dosiadła konia, i ujechał go tak, jak robiła to poprzednimi razy, ciesząc się dotykiem jego masywnego słupa w jej chętnej dziurze, po raz kolejny usatysfakcjonowany jako kobieta dzięki swojemu afrykańskiemu kochankowi.

Jej piersi podskakiwały i kołysały się, gdy radośnie podskakiwała w górę i w dół. Kiedy jeździła w górę i w dół na jego czarnym słupie, Mobu drażnił się z nią: „A co z twoim mężem, Giselle? Co byś mu teraz powiedziała? Giselle była w drugim niebie, gdy wypełnił ją wspaniały kutas Mobu, a szeroki hełm ocierał się o ścianki pochwy przy każdym pchnięciu. „Mój bezużyteczny mąż? Och, powiedziałbym mu, żeby patrzył, jak jego żona jest pieprzona do całkowitej przyjemności przez swojego męskiego afrykańskiego kochanka, który jest dla niej przyjemnością, jakiej on nigdy nie mógł. Powiedziałabym mu, żeby dał sobie spokój albo się zamknął, żałosny robaku!” Mobu uwielbiał słuchać, jak Giselle znęca się nad mężem w ten sposób, zwłaszcza gdy jednocześnie go chwali. Podekscytowało go to tak bardzo, że zaczął ją pieprzyć jeszcze mocniej, chrząkając, gdy uderzał swoim masywnym kijem w jej szyjkę macicy.

Wiedział, że nigdy wcześniej nie była tak pieprzona przez żadnego mężczyznę, zwłaszcza przez tak potężnego czarnego mężczyznę jak on. Poczuł, że jego moralnym obowiązkiem jest wykazanie się wyższością każdą białą kobietę i pieprzenie ich było jego sposobem. Jeśli na początku Afrykanin miał może lekkie wątpliwości co do tego, do jakiego stopnia upokarza Francesco, teraz był podekscytowany i przekonany, że takie jest jego przeznaczenie. Giselle nie była jakąś głupią babą, która pieprzyłaby się z każdym mężczyzną; była piękną, elegancką, dobrze wykształconą i inteligentną kobietą, która czasami patrzyła na Mobu z pogardą ze względu na jego rasę i kolor skóry.

Czyniąc ją swoją niewolnicą seksualną, mścił się za stulecia znęcania się, jakiego jego naród doświadczał ze strony białych mężczyzn. Wypełni Giselle nasieniem swojego czarnego mężczyzny i całkowicie ją podbije. Ale Mobu chciał nie tylko opanować ją seksualnie; chciał nawiązać z nią poważny związek. Wiedział, że będzie to wymagało od niego ciężkiej pracy i zaangażowania, ale będzie warto.

Oczywiście wiedział, że to zniszczy jej małżeństwo, ale go to nie obchodziło. Gardził Francesco za to, że nie uwolnił Giselle z ich oziębłego związku, nawet jeśli twierdziła, że ​​nie nienawidzi go za to, że nie potrafi jej zadowolić. Mobu wiedział, że jako doskonały przedstawiciel rasy afrykańskiej był odpowiednim mężczyzną, który zaspokoił tę młodą i piękną Amerykankę.

Wkraczał w jej życie, brał ją, pieprzył, zaspokajał jej seksualny głód, zupełnie nie troszcząc się o jej męża, którego przeznaczeniem było kapitulować i zostać usunięty z pola widzenia. Te myśli i całe wyzwanie bardzo podekscytowały Afrykanina, który w międzyczasie miał w sobie wielki kawałek białej kobiecości, który gorączkowo ujeżdżał go, podskakując na jego czarnym kutasie, krzycząc i jęcząc podczas królewskiego ruchania. „Och, pieprz mnie mocniej, pieprz mnie głębiej” – zawołała. „Proszę, nie przestawaj! Muszę zostać wyruchana przez prawdziwego mężczyznę, przez wspaniały okaz rasy afrykańskiej!” Mobu wyczuł, że jego biała partnerka osiąga orgazm, więc dalej uderzał i uderzał Giselle w górę i w dół, trzymając ją za biodra i pomagając brutalnie wbijać i wysuwać swój ogromny organ. Pieprzyli się jak dwa zwierzęta, jakby już nie byli ludźmi, wydali jedynie chrząkanie i gardłowe dźwięki.

Mobu usłyszał szaleńczy wrzask Giselle i zdał sobie sprawę, że przeżywa swój szczyt. Przypominała kapłankę opętaną przez potężnego ducha. Słyszał jej krzyki: „Tak, o tak, zrób mi to, czuję to, czuję tego twojego cudownego kutasa, pieprz mnie, proszę, czuję się tak cholernie dobrze”. To ostatnie słowo wykrzyknęła, gdy jej zmysłowe ciało drżało i trzęsło się, a orgazm przetaczał się przez jej ciało, jakby była opętana przez demona. Wtedy Mobu zdał sobie sprawę, że on też nadchodzi i wypuścił swoje potężne strumienie nasienia, wypełniając prezerwatywę po brzegi.

Jego orgazm był tak intensywny, że prawie ponownie stracił przytomność, a gdy ustał, poczuł się wyczerpany i wyczerpany w sposób, jakiego rzadko doświadczał. Giselle była piekielną kobietą. Bo kiedy leżeli razem, przytulając się i przytulając, Giselle ze swoim bladobiałym ciałem splecionym z jego ciemnoczarnym ciałem, a kolory ich skóry były tak różne, a mimo to wyglądały razem tak dobrze.

Kutas Mobu nadal znajdował się w cipce Giselle i nagle zaniepokoił się, że ciężar nasienia w nim zawartego może spowodować jego ześlizgnięcie się z jej wnętrza. Wyciągnął więc swojego masywnego penisa i ostrożnie zdjął ciężką prezerwatywę, upewniając się, że całe jego nasienie pozostało w środku. Już miał to wyrzucić, ale wtedy przypomniał sobie, jak bardzo Giselle wcześniej lubiła połykać jego gęstą, białą wydzielinę.

Wyciągnął pełny worek i machnął nim przed nią, drażniąc się z nią i mówiąc: „Wiem, mój biały kochanku, jak bardzo lubisz smak mojej czarnej spermy, esencję mojej afrykańskiej duszy. Po raz kolejny może to być Twoje, ale jest jeden warunek. Musisz mi przysiąc i dać mi słowo, że jeśli ci pozwolę, nigdy więcej nie połkniesz ani jednej kropli nasienia pochodzącego z penisa twojego nieszczęsnego męża. Kiedy już połkniesz duszę Afrykanina, nikt inny nie przejdzie przez twoje białe gardło. Przysięgasz?” Giselle wybuchnęła głośnym śmiechem i odpowiedziała: „Mój afrykański chłopcze, jak możesz w to wątpić? Oczywiście, że to przysięgam.

Nawet wcześniej połknąłem jego rzadki, mdły płyn tylko kilka razy, ale to było jak pozbawione smaku odtłuszczone mleko w porównaniu z pełnotłustą śmietanką mojego afrykańskiego księcia. Następnie Mobu dał jej ciężką prezerwatywę pełną ogromnej ilości nasienia i tak jak to zrobiła wcześniej, jedną ręką uniosła górny koniec i przytrzymała otwarty koniec nad otwartymi ustami, a następnie uniosła go i wpuściła zawartość do ust. Mobu patrzył na nią z dumą i zdumieniem Boże Giselle – wypalił – „jesteś taką gorącą i głodną kobietą. Co powiedziałby twój mąż, gdyby mógł cię teraz zobaczyć?” Nie mogli wiedzieć, że Francesco spędził noc wiercąc się i przewracając w samotnym łóżku, a jego sny były wypełnione obrazami jego żony pieprzonej z Afrykańskimi mężczyznami z ogromnym pulsowaniem narządy wewnętrzne, wkradła się z powrotem do pokoju z kamerą i włączyła ją ponownie, w samą porę, aby zobaczyć Giselle opadającą na wyprostowanego kutasa Mobu.

Był zdruzgotany widokiem swojej żony połykającej spermę afrykańskiego kochanka, ale także podniecony po obejrzeniu. ona ujeżdżała kochanka z tak radosnym porzuceniem. Zostało mu tak mało szacunku do samego siebie, że zadowolił się wyjęciem swojego małego penisa, który nawet w stanie erekcji był mniejszy niż wiotki organ Mobu, i masturbował się wściekle, obserwując ostatnie krople Mobu. nasienie kapało z prezerwatywy do powitalnych ust jego żony. „Och, Giselle” – jęknął, pompując swój maleńki organ i wytryskując kilka żałosnych strumieni rzadkiej wydzieliny na parkiet.

Nie zdawał sobie sprawy, że Becca stała w drzwi, obserwując, jak bawi się sam ze sobą. Rzeczywiście poczuła lekkie ukłucie litości dla niego, ale przede wszystkim obrzydzenie z powodu jego żałosnej chęci tak łatwego porzucenia żony, zapominając na chwilę, że było to przynajmniej częściowo wynikiem jej intryg. A teraz była zła, że ​​pozwolił swojej słabej emisji rozprzestrzenić się po jej drogim parkiecie.

– Francesco, co ty do cholery robisz? krzyknęła. „Oszalałeś? Po prostu masturbujesz się na mojej podłodze! Jesteś takim zboczeńcem, ty żałosny człowieku. Patrzysz, jak twoja żona uprawia seks z innym mężczyzną i jedyne, co możesz z tym zrobić, to wysunąć swojego słabego kutasa do masturbacji i to wytryśnij na mój parkiet! To niesprawiedliwe i obrzydliwe! Biedny i nieszczęśliwy człowieku”. Francesco był oczywiście ogromnie zawstydzony, że dał się złapać w ten sposób. Nie mógł nawet zaprzeczyć prawdzie tego, co powiedziała Becca.

Próbował przeprosić i zaproponował, że posprząta swój bałagan. Zachowywał się jak dziecko surowo i ostro upominane przez matkę. Ale im częściej mamrotał przeprosiny, tym bardziej Becca na niego nakrzyczała, szczęśliwa, że ​​może podkopać i osłabić jego męskie ego.

„Żadnych słów Francesco, proszę, przestań przepraszać. Po prostu nie mogę uwierzyć własnym oczom, jak mogłeś to zrobić? Straciłeś całe poczucie własnej wartości i męską dumę? Inny mężczyzna i to czarny właśnie przeleciał twoją żonę, a ty to zrobiłeś co? Masturbowałeś się przed ekranem i wytryskałeś na mój parkiet! Dzięki Bogu, jesteś tak beznadziejny, że zostawiłeś tylko małą kroplę. Wiesz co, Francesco? Jesteś po prostu impotentem i wiesz o tym. Giselle zasługiwała na lepszego kochanka i jestem szczęśliwa, że ​​go znalazła.

Francesco wyglądał na tak załamanego, że Becca niemal mu współczuła. Jednak zatwardziła swoje serce i zdecydowała, że ​​najlepszą rzeczą, jaką może zrobić, będzie złamać go raz na zawsze. Słabe przeprosiny jak na mężczyznę” – zadrwiła. „Chcę, żebyś natychmiast posprzątał ten bałagan na mojej podłodze.

I chcę, żebyś uklękła i zlizała to językiem. Przez chwilę myślała, że ​​posunęła się za daleko. Ale Francesco tylko na nią patrzył i ku jej zdumieniu i zachwytowi opadł na z rękami i kolanami, pochylił się i zaczął zlizywać swoje słabe wytryski z wysokiej jakości parkietu Becci.

„Tak, to wszystko” – zaśmiała się. „Liż dalej, chcę, żeby każda kropla została wyczyszczona. Nadajesz się tylko do zlizywania własnego brudu. A teraz przełknij to porządnie i nie rób tego więcej.

Zlizawszy drobne plamy stygnącej spermy, Francesco poczuł, że jego upokorzenie nie może być niższe. Jaki mężczyzna byłby w stanie znieść sytuację, w której jego żona czerpie satysfakcję seksualną? od jej czarnego kochanka, zostawiając mu żałosne, bezużyteczne przeprosiny za męża? Przełknął nasienie z grymasem wstrętu do własnej skrajnej słabości..

Podobne historie

Moi seksowni sąsiedzi, moja fantazja

★★★★★ (5+)

Mamo i córko, czy spełnią moją fantazję!…

🕑 9 minuty Międzyrasowy Historie 👁 2,548

To moja pierwsza historia, mam dużo więcej w głowie, uwielbiam czytać erotykę i będę ciężko pracować, aby moje historie były coraz lepsze, dzięki za przeczytanie. Proszę daj mi znać co…

kontyntynuj Międzyrasowy historia seksu

NIEPORZĄDEK PORZĄDEK

★★★★★ (< 5)

Młoda blond pielęgniarka była jego szefem i robiła jak Hoover na swoim twardym czarnym kutasie.…

🕑 30 minuty Międzyrasowy Historie 👁 1,882

Nieporządny, uporządkowany napletek Ja byłem, ciągnąc tyłek przez miasto, unikając pijaków i przejeżdżając przed czerwonymi światłami, podczas gdy ta seksowna blond pielęgniarka…

kontyntynuj Międzyrasowy historia seksu

Mediolan

★★★★(< 5)

Preston w pełni wykorzystuje tydzień mody!…

🕑 16 minuty Międzyrasowy Historie 👁 1,569

Jeśli jest jeden frazes, który opisuje, jak czuję się w Mediolanie podczas Tygodnia Mody, to byłoby jak dziecko w sklepie ze słodyczami! Byłam tam jednak w interesach, ale nie mogłam…

kontyntynuj Międzyrasowy historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat