córka właściciela farmy w Arkansas zakochuje się w parobku…
🕑 15 minuty minuty Międzyrasowy HistorieMarie znała Jamesa od prawie roku. W tym małym podmiejskim miasteczku w Arkansas są ludzie, którzy spojrzeli na nią, ponieważ traktowała Jamesa tak samo, jak każdego z młodych białych mężczyzn w pobliżu. James był czarny. Marie była córką wyprostowanej, białej rodziny chodzącej do kościoła, która prowadziła farmę w wiejskim stanie Arkansas. To jej nie przeszkadzało.
Nie przejmowała się ich szyderczymi szeptami ani niewypowiedzianą dezaprobatą własnych rodziców. James pojawił się w jej życiu, kiedy tata przyjął go do pracy. James był niesamowitym widokiem, stojącym prawie 6 stóp i 4 metry, z falującymi mięśniami i jasną hebanową cerą.
Przypominał jej młodego Cassiusa Claya. Początkowo Marie nie widziała go inaczej niż inni pracownicy na farmie. Ale James różnił się od reszty. Zawsze był czysty i świeży, nawet gdy był pokryty potem podczas ładowania bel siana na ciężarówki. Nie mówił niepotrzebnie, chyba że do niego przemówiono, w przeciwieństwie do większości parobków, którzy zwykle okradają Marie, gdy jest w pobliżu.
W miarę upływu miesięcy zauważyła Jamesa i została ujęta jego cichą postawą. Zawsze był bardzo uprzejmy i podczas rozmowy zwracał się do Marie „pani”. Zganiła go i powiedziała, żeby do niej zadzwonił. Marie nigdy nie żywiła żadnych podziałów rasowych, jak nadal wiele osób w tej części kraju.
Dyskryminacja nadal była głęboka, ale w subtelnych formach. Była na ostatnim roku studiów i często bywała w domu podczas przerw semestralnych. Marie miała chłopaka Rona na uniwersytecie. Były przedmiotem, a on od czasu do czasu spędzał czas na farmie.
Jak każda młoda para zaangażowali się w bliską seksualną bliskość, ale nigdy nie przeszli na całość. Zdarzyło się to raz w zaciszu jego dormitorium. Po ciężkich pieszczotach, w ferworze gry wstępnej, rozpiął jej bluzkę i zsunął mi stanik.
Ron był jedynym mężczyzną, który kiedykolwiek całował i ssał jej jędrne piersi w kształcie stożka. Udało mu się zdjąć jej majtki. Kiedy poczuła główkę jego penisa przy wejściu do swojej wciąż dziewiczej pochwy, spanikowała i powstrzymała go przed pójściem dalej. Oboje nie stosowali żadnych środków antykoncepcyjnych i miała przytomność umysłu, aby zdać sobie sprawę, że może zostać zapłodniona.
Marie wiedziała, że Ron był zdruzgotany. Ona też potrzebowała spełnienia. Spoglądając na niego, gdy klęczał przed nią, a jego solidny penis szalał, przyciągnęła go do siebie. Marie nie była naiwna.
Wśród jej przyjaciółek rozmawiali i śmiali się z całowania się. I widziała te czasopisma dla dorosłych. Spojrzała na pulsującego penisa Rona i zobaczyła wyciekający płyn. Ron przysunął się bliżej i jego dłoń znalazła się na jej włosach łonowych. Jego palce potarły jej wystającą łechtaczkę.
Wrażenie było tak dobre. Tak jak widziała w tych dziewczęcych magazynach, Marie otworzyła usta i zamknęła się na jego penisie. To był szok dla jej organizmu, kiedy Ron jęknął i wybuchł. To był również jej pierwszy raz, kiedy brała do ust wytrysk mężczyzny.
Sperma Rona smakowała okropnie, kiedy wciąż tryskał na jej język. Zakrztusiła się, a jego dziecko robiące krem sączyło się z jej ust. Prychnęła i odepchnęła go.
Wszystkie odczucia przyjemności ustąpiły i pobiegła do łazienki, aby wypluć jego mdłe męskie nasienie. Ciągle bulgotała w dół kranu, żeby zmyć to, co Ron włożył do jej ust. Spojrzała w lustro i zobaczyła smugi jego spermy na jej policzkach i czole. Czuła się zniesmaczona. Kiedy wyszła, Ron wciąż klęczał na materacu i patrzył na niego z niesłabnącym pożądaniem.
Szybko ubrała się i wyszła z jego pokoju. Od tego dnia ich związek ostygł. Chociaż starał się być blisko niej, bała się tego, co się między nimi wydarzyło.
Nie chciała ponownie przez to przechodzić. Ron stopniowo miał nową dziewczynę, ale Marie i on nadal pozostawali przyjaciółmi. Doświadczenie z Ronem zniechęciło ją do bliskich relacji z chłopcami.
Odkąd poznała Jamesa, czuła się z nim bezpieczna. Marie wiedziała, że nigdy jej nie wykorzysta. Jej rodzice zauważyli, że Ron ostatnio się nie pojawiał.
Wydawało się, że Marie nie ma żadnych chłopaków i czasami taka rozmowa miała miejsce podczas jej wizyt w domu. Powiedziała im, że chce się skoncentrować na studiach aż do ich ukończenia. Marie była jedynym dzieckiem państwa Armstrongów. Farma była dość rozległa, a główny dom stał na wzgórzu. Kwatery robotnicze znajdowały się około pół mili dalej.
Tego późnego listopadowego wieczoru jej rodzice wyjechali na pogrzeb brata jej ojca i wyjechali na 4 dni. W weekend odebrała telefon od ojca, aby poinformować ją o smutnych wiadomościach. Marie pocieszyła go i powiedziała, że w dniu ich wyjazdu będzie w domu wieczornym pociągiem. Brygadzista zajmował się codziennymi obowiązkami, podczas gdy ona zajmowała się domem. Kiedy dotarła na stację kolejową, Marie zobaczyła, że James czekał na nią w pickupie.
- Przykro mi, że słyszę o twoim wuju - powiedział James, ładując jej bagaż. „Wujek Sam nie czuł się przez jakiś czas dobrze, rak jest tak nieprzewidywalny” - odpowiedziała Marie. - W każdym razie dzięki za spotkanie - uśmiechnęła się do niego. Kiedy jechał do domu, niebo o zmierzchu migotało przerywanymi błyskawicami w ponurą noc w Arkansas. - Będzie padać - powiedział James.
„Przewidywana jest zła pogoda na tydzień”. Poruszali się w milczeniu po prawie opuszczonej autostradzie. Marie odwróciła się lekko, by spojrzeć na Jamesa. W gasnącym świetle zobaczyła sylwetkę tego dużego, przystojnego młodzieńca o jasnej hebanowej skórze. Poznała go i polubiła.
Nigdy nie odwrócił się, żeby na nią spojrzeć, a ona miała pocieszające uczucie, że siedziała obok niego zupełnie bezpiecznie. Błysk światła rozjaśnia niebo, po którym następuje wybuch ogłuszającego pioruna. Instynktownie wyciągnęła rękę i złapała go za ramię. Nastąpił kolejny ryk i oparła głowę na jego ramieniu. - W porządku, to tylko grzmot - powiedział cicho.
Marie nigdy wcześniej nie dotknęła czarnego mężczyzny. Co dziwne, jej serce waliło szybko. Chciała uwolnić jego ramię, ale coś w niej sprawiło, że się trzymała.
Słyszała, jak ludzie mówili, że czarne wydzielają nieprzyjemny zapach ciała, ale James pachniał męsko i słodko. Marie nie wiedziała, co ją spotkało. Wyciągnęła rękę i dotknęła jego karku. James na chwilę zesztywniał. - Proszę, nie - powiedział cicho.
„Czy to dlatego, że jestem biała, czy dlatego, że jestem córką mojego ojca?” - odpowiedziała Marie, delikatnie gładząc włosy z tyłu jego szyi. Nie w swojej najdzikszej wyobraźni nie wyobrażała sobie, że ma czelność, by to zrobić. - Nie - powiedział. - Uwielbiam ziemię, po której chodzisz. Nie traktujesz mnie inaczej niż innego człowieka.
I szanuję twoich rodziców - zakończył. Jego słowa tylko wypełniły ją tym, co czuła przez cały ten czas, kiedy go otaczała. Uderzył ją z taką siłą, że wyciągnęła rękę i pocałowała go w policzek.
„Cholera, nie rób tego Marie, proszę” - powiedział, odciągając od niej głowę. Marie była zraniona i zdezorientowana. Podeszła do przeciwległego końca siedzenia.
Nie mogąc się opanować, zaczęła płakać, upokorzona reakcją Jamesa. Niebo się otworzyło i zaczął padać deszcz. Pogoda stała się okropna i James musiał skoncentrować się na drodze, aż dotarli do sanktuarium na ganku domu.
Nie padło między nimi ani jedno słowo. W jej zagraconym umyśle Jean zapadła w głęboki sen i nie obudziła się, gdy James wyłączył zapłon. Światło na werandzie paliło się tak, jak zostawił je przed wyjściem na stację.
Duży dom był pusty, ponieważ pokojówka również poszła z rodzicami na pogrzeb. James westchnął i zwrócił się do śpiącej obok niego młodej kobiety. Po raz pierwszy naprawdę dobrze przyjrzał się Marie. Jej faliste i długie kasztanowe włosy opadały delikatnie na część jej twarzy.
Jego serce przestało bić. Wyglądała tak pięknie i bezbronnie. Wcześniej tego nie zauważył. Górny guzik jej jedwabnej koszuli był rozpięty i mógł zobaczyć część bladej wypukłości jej piersi.
Zamknął jej koszulę i wysiadł z pickupa. Otworzył frontowe drzwi domu. Kiedy wrócił do pickupa, Marie się obudziła.
- Jesteśmy w domu, śpiochu - powiedział, uśmiechając się. Jean potrząsnęła głową. Padał deszcz.
Rozejrzała się i powróciły obrazy tego, co wydarzyło się wcześniej. Spała i poczuła się zawstydzona. James zachowywał się tak, jakby nic się nie wydarzyło, kiedy zabierał jej bagaż do domu. Weszła i zapaliła światło. - Ten dom jest za duży, żebyś mógł zostać sam - powiedział.
„Martwię się burzą”. on kontynuował. Gdy skończył mówić, rozległ się grzmot i światła zgasły. 'Odpocząć.
Zajmę się problemem - powiedział James do Marie. Wzięła głęboki oddech i usiadła na sofie. Jak mogła się z nim zmierzyć? Czuła się okropnie, robiąc z siebie kompletnego głupka.
Była wdzięczna, że zachowywał się tak, jakby nic „W sieci zostały uderzone piorunem," powiedział, zbliżając się do niej. „Niewiele możemy zrobić, tylko czekać, aż jutro wykonawcy wymienią główny bezpiecznik." „Jest tak ciemno". - powiedziała cicho, prawie do siebie. - Nie martw się, pójdę po jakieś lampy naftowe, wiedząc, że takie sytuacje mogą się zdarzyć w każdej chwili. Jestem pewien, że coś musi być w pobliżu.
pochodnia z pickupa - zapewnił ją. Po chwili James wrócił z dwoma zapalonymi lampami oliwnymi. „To wszystko, co mogę znaleźć, przynajmniej są lepsze niż nic” - powiedział. „Weź jedną do swojego pokoju.
Powieszę to w holu. "Dodał." Wygląda na to, że burza będzie trwała przez całą noc. Zamykasz drzwi. Będę na zewnątrz - powiedział jej i zaczął wychodzić głównymi drzwiami.
„James,” zawołała do niego. „Nie chcesz powiedzieć, że śpisz na patio. Nie, nie pozwolę ci tego zrobić. Śpisz w pokoju gościnnym.
W przeciwnym razie będę spać na dworze - powiedziała. - To znaczy… - próbował ją przekonać. - Chcesz powiedzieć, że to nie w porządku, żebyś spędzał ze mną noc pod tym samym dachem? Kto ci to dał, prawda? odpowiedziała. Przejęła dowodzenie.
„Przygotuję pokój gościnny i przyniosę ci piżamę tatusia,” powiedziała zdecydowanie Marie. James stał nieruchomo i westchnął. Nie ma sensu walczyć ani rozważać, kiedy jest cała podniecona. Ta dama ma dość złośliwą passę.
To dobra kobieta. „Pokój jest gotowy” - powiedziała Marie, kiedy podeszła do niego. „I nie martw się, piżama taty będzie na ciebie pasować, chociaż jest trochę większa” - powiedziała z miłym śmiechem. - Chcesz czegoś, robię kubek gorącej czekolady - powiedziała.
- Emm, w każdym razie nie, dziękuję - odpowiedział i skierował się do pokoju gościnnego. Marie moczyła się w wannie. To był długi dzień. Włożyła cienką bawełnianą koszulkę nocną dla lalek, ubrana tylko w jedwabne majtki, bez obcisłego stanika. Usiadła na łóżku i uczesała włosy.
Słyszała tupot kropel deszczu na dachu. Wiatr prawie wył na hektarach pól uprawnych. Położyła się do łóżka i próbowała czytać. Jej koncentracja zachwiała się.
Czasami podążała za fabułą, a potem wracała myślami do mężczyzny w pokoju gościnnym. Zastanawiała się, o czym on myśli. Bycie blisko niego stało się niemal obsesją. Noc stawała się coraz zimniejsza i Marie poczuła intensywną samotność i potrzebę komfortu bycia z Jamesem. Spojrzała na godzinę i okazało się, że 1 Leżała i rzucała się przez dwie godziny.
Wstała i cicho wyszła ze swojego pokoju. W domu było zupełnie ciemno, jeśli nie liczyć zapalonej lampy naftowej w holu. Marie podniosła lampę i stanęła przed pokojem gościnnym.
Otworzyła drzwi. Marie stłumiła płacz dłonią na ustach. James stał przy otwartym oknie, patrząc w noc. Był bez koszuli i miał na sobie tylko bokserki. - Boże, co to jest Marie - powiedział, podchodząc do niej.
- Masz, daj mi lampę. Dziewczyno, trzęsiesz się - powiedział biorąc ją za rękę i prowadząc do sofy. Położył lampę na stole i zajął krzesło naprzeciw niej. W migotliwym świetle James ujrzał wizję siedzącej przed nim kobiety. Widok zaparł mu dech w piersiach.
Widział, że koszula nocna zakrywała tylko górną część jej ciała. Nogi miała nagie, biodra rozchylone, a uda odsłonięte. Nawet w przytłumionym świetle widział przez cienką bawełnę kontury jej pełnych piersi i przyciemnione sutki. Próbował nie skupiać się na niej, ale jej bladobiałe ciało było magnesem, od którego nie mógł oderwać oczu. - Pozwól mi założyć koszulę - powiedział, wstając.
- Nie musisz, James - powiedziała Marie. "Jestem tutaj, ponieważ chcę być z tobą." Stał nieruchomo i patrzył, jak Marie wstaje i idzie w jego stronę. Stała przed nim. Czubek jej głowy sięgał tylko do jego podbródka.
James patrzył, jak Marie podnosi koszulę nocną przez głowę i upuszcza ją na podłogę. Zsunęła majtki. James nie mógł uwierzyć w to, co się dzieje. Stała naga przed parobkiem, a jego oszałamiająca nagość była dla jego oczu ucztą. Piersi pełne i jędrne, sutki stwardniałe i rozszerzone w chłodzie jesiennego deszczu.
Miąższ biały jak alabaster. Spojrzał w dół i złapał miękkie futro między jej udami, kolor jej włosów. Zmniejszyła odległość między nimi, a jej ramiona objęły jego talię. Oparła głowę na jego szerokiej piersi. Poczucie jej ciepłej nagości przyciśniętej do niego wysyłało fale niewykorzystanego męskiego pożądania do samego wnętrza.
Nagły obrzęk i stwardnienie jego penisa odcisnęły piętno na jej brzuchu. Dziecięce błaganie Marie sprawiło, że chciał ją chronić przed brzydotą świata, gdyby kiedykolwiek ta chwila stała się publiczna. - Trzymaj mnie, kochanie - powiedziała.
Czule dotknął jej skóry. Pogładził jej ramiona i pogłaskał włosy. James schylił się i uniósł ją jak dziecko w swoich ramionach.
Jego penis jest napięty i wściekły. Marie objęła go ramionami za szyję. Podniósł ją wyżej i się pocałowali. James z zaciśniętymi ustami zaniósł ją do łóżka.
Położył ją na środku i usiadł obok niej. Chciał po prostu zobaczyć każdy centymetr jej piękna. Nigdy wcześniej nie miał białej kobiety. Zauważył, że w jej oczach pojawiły się łzy. - Po prostu mnie przytul - powiedziała.
James powoli obrócił ją na bok. Zdjął bokserki i położył się, żeby ją łyżką. Jego prawą ręką obejmował jej klatkę piersiową, a lewą obejmował jej głowę.
Jego ciało płasko na jej plecach. Pocałował tył jej głowy i szyi, aż po ramiona. Twardość jego penisa znajdowała się między miękkością jej wewnętrznych ud.
Pachniała lawendą i czystością wiosny. Nie mogąc się powstrzymać, delikatnie przesunął swoim penisem po zaciśniętym miękkim ciele jej wewnętrznych ud. To wszystko było za dużo i za wcześnie dla Jamesa. Jego odurzony umysł nie był w stanie kontrolować uwalniania spermy, która wystrzeliła z jego ciężkich jąder i zwilżyła uda i pośladki Marie, spływając na kołdrę. Wziął głęboki oddech.
Wstydził się utraty kontroli i zabrudzenia jej ciała. - Przepraszam, próbowałem - powiedział. - Ja ci to zrobiłem? wtrąciła się. - Zmienię pościel - powiedział.
- Jutro wyślemy go do pralni, przyniosę ręczniki do przykrycia - powiedziała mu. Wstała i poszła do swojego pokoju po ręczniki. Szybko weszła do łazienki, a jej dłonie dotknęły lepkiego płynu, który James rozsmarował między jej udami i pośladkami. Jej puls przyspieszył, kiedy uniosła palce, żeby go powąchać. Nie pachniało to obraźliwie, jak się spodziewała, jak wtedy, gdy była z Ronem.
Wzięła mokry ręcznik do twarzy i umyła się. Myślała o tym. Aby spróbować, ale nie zrobiła tego.
W międzyczasie James również umył się i siedział, czekając na nią. Włożył bokserki….
Wszystko dzieje się naprawdę szybko w Mia na imprezie Speed Dating…
🕑 47 minuty Międzyrasowy Historie 👁 2,211Nawiasem mówiąc, facet siedzący naprzeciwko niej w zamszowej kamizelce i szarej tamcie, co tam było? - wypluł wodę z powrotem do szklanki. Wytarł drybling z dolnej części wargi i zakaszlał:…
kontyntynuj Międzyrasowy historia seksuRozmawiam z meksykańskim flagowcem i ostatecznie wysysam jego i jego współpracowników grube, brązowe koguty.…
🕑 22 minuty Międzyrasowy Historie 👁 2,598Nazywam się Ed, a moja żona Joan i ja mamy pięćdziesiąt lat i mam dwoje dzieci, które nie ukończyły studiów i mieszkają na różnych przedmieściach Phoenix z własnymi młodymi rodzinami.…
kontyntynuj Międzyrasowy historia seksuTylko na jedną noc rzucają ostrożność na wiatr.…
🕑 35 minuty Międzyrasowy Historie 👁 2,553Spojrzał przez okno samochodu, obserwując deszcz i zamyślony. „Nadal mam dla ciebie miłość” - powiedział. „Po prostu nie mogę powiedzieć, że się w tobie zakochałem”. Z drugiej…
kontyntynuj Międzyrasowy historia seksu