Syrenka sportów wodnych

★★★★★ (< 5)

Przypadkowe spotkanie w bufecie na stacji prowadzi starca do świata seksualnego oświecenia…

🕑 13 minuty minuty Lanie Historie

Sir Desmond Anstruther MC (baronet) z irytacją postukał srebrną skuwką laski w marmurową mozaikową podłogę Wanderers Club w londyńskim Pall Mall. Spojrzał spode łba na starszego portiera za mahoniową recepcją. — Moja taksówka? To było nie tyle dochodzenie, co nagana w wojskowym stylu.

Noakes, główny portier klubu, podniósł nerwowo wzrok znad księgi rachunkowej i dyskretnie zakaszlał, maskując to mankietem wyszywanego złotem surduta. Podnosząc słuchawkę staromodnego telefonu ze świecznikiem, służalczy służący szepnął przez pusty hol: „Zadzwonię jeszcze raz, sir Desmondzie. Przepraszam”. Pięć minut później, ku wielkiej uldze normalnie niewzruszonego Noakesa, przed Wanderers Club zatrzymała się czarna londyńska taksówka i porywczy baronet zszedł po granitowych stopniach na chodnik. Taksówkarz, który nawet nie okazał uprzejmości, by wysiąść z taksówki i otworzyć pasażerowi drzwi, zawołał przez otwarte okno: „Dokąd, szefie?”.

Kiedy Anstruther niezgrabnie wpychał się do tylnego przedziału, warknął: „Stacja Victoria. Jak najszybciej. Muszę złapać pociąg!”. „Która godzina, szefie?” „3 A jeśli to przegapię, będę musiał czekać dwie godziny. Więc nadepnij!” Chrupiący baronet był tylko w połowie siedzący, gdy taksówka szarpnęła do przodu, powodując, że został rzucony przez tylne siedzenie jak kupa.

„Dzisiejszy ruch jest okropny, kolego. Myślę, że możesz nie zdążyć na pociąg”. „Guv” i „partner” to określenia, których arystokrata nienawidził.

Dlaczego niższe szczeble nie mogły zwracać się do swoich przełożonych per „Panie”, jak to się jeszcze zdarzało w wojsku? Dochodziła piąta, kiedy taksówka w końcu wysadziła wzburzonego starszego pana na dziedzińcu stacji. Kierowca został opłacony i otrzymał nędzny napiwek. Dwaj mężczyźni (z przeciwnych krańców społecznego spektrum) spojrzeli na siebie spode łba, zanim przygnębiony sir Desmond Anstruther został pozostawiony w małej mgiełce śmierdzących spalin z silników Diesla.

Postanowił wycofać się do stołówki na dworcu, by wzmocnić się mocną brandy. Siedząc popijając drugą brandy, zrozpaczony arystokrata rozejrzał się po kilku towarzyszach podróży, którzy bywali w tym obskurnym dickensowskim wodopoju. Jedyną osobą, która wydawała się nieco interesująca, była pulchna dama siedząca na stołku barowym i paląca papierosa w szylkretowej cygarniczce. Patrzyła zdecydowanie przed siebie, w stronę tylnej części baru, i minęło kilka chwil, zanim bogaty baronet zdał sobie sprawę, że kobieta tak naprawdę obserwuje go przez lusterka w mahoniowych ramach, które biegły wzdłuż całej tylnej części baru.

bar. Miała obfitą figurę, domyślił się Sir Desmond. Miała na sobie schludny ciemnoniebieski, dwuczęściowy wełniany garnitur z aksamitnymi lamówkami, ciemnoniebieskie buty na wysokich obcasach z wężowej skóry i niebieskie jedwabne rękawiczki do łokci. Anstruther doszedł do wniosku, że była przesadnie ubrana jak na tę godzinę i prawdopodobnie wracała z imprezy towarzyskiej i zatrzymała się na orzeźwiającego drinka. Wypiła resztki wysokiej podstawki, którą karmiła, i leniwie obróciła się na stołku, by przesunąć wzrokiem w górę iw dół ciekawskiego arystokratę.

Po chwili obdarzyła go radosnym uśmiechem, po czym zeszła z grzędy i przeszła przez bar. Baronet był nieco zbity z tropu, gdy Pani w Błękicie spokojnie usiadła na wolnym krześle przy jego stole. "Dzień dobry." „Dzień dobry pani. Czy mogę pogratulować pani bardzo atrakcyjnego stroju?” – Dlaczego dziękuję, łaskawy panie.

Podziękowanie zostało przekazane uprzejmie iz ulgą stwierdził, że jej akcent jest ostry i wyrafinowany. – A byłeś na jakiejś imprezie towarzyskiej? Może w Ascot? Wydaje mi się, że dzisiaj jest Dzień Kobiet. "NIE." – W takim razie może wybierasz się na kolację? - Nie, chyba że planujesz mnie zabrać! Przy ich stoliku stał teraz kelner barowy, uniemożliwiając baronetowi odpowiedź.

Spojrzał na nią pytająco. – Czy mogę zaproponować pani drinka, pani? „Dzięki kochanie. Mój to duży rum i czarna porzeczka”. Trzepotała rzęsami na kelnera.

Anstruther skinął głową mężczyźnie. – A ja poproszę brandy. Lepiej niech będzie duża.

"Oczywiście proszę pana." – Tak przy okazji, jestem Marianne. „Miło mi cię poznać, moja droga. Mów mi Desmond. Dwie kolejne kolejki drinków później (i po tym, jak następny pociąg Sir Desmonda do kraju już dawno odjechał) para radziła sobie jak płonący dom. Anstruther przedstawił swojej towarzyszce ogólne szczegóły dotyczące jego rodziny.

posiadłości w londyńskim City, jego wiejską posiadłość w Sussex i letnią rezydencję w Antibes. Ze swej strony jego nowa towarzyszka otwarcie mówiła o tym, że była wysokiej klasy dziewczyną na telefon w pobliskiej, modnej Belgravii. nigdy nie był ulicznikiem, rozumiesz. Moi Panowie klienci zawsze odwiedzali mnie w moim mieszkaniu.

Właściwie to jest tuż za rogiem. Ubolewała nad faktem, że jej klientela szybko się kurczyła ze starości. „Połowa z nich spadła z grzęd, a reszta ma robotę, żeby to podnieść!” powiedziała z chichotem, pukając cofnęła swój czwarty rum z czarną porzeczką.

Sir Desmond nerwowo skrzyżował nogi, by ukryć wybrzuszenie, które tworzyło się w jego spodniach. Sprośne rozmowy (i brandy) coraz bardziej go podniecały, a od czasu do czasu dostrzegał hojny dekolt Marianne. „Więc nie masz żadnych problemów w tym dziale?" zauważyła cierpko, zerkając w dół na jego krocze. Nerwowo poprawił swój jedwabny krawat.

„Err nie. Prawdę mówiąc, miałem raczej szczęście. Stary sprzęt wciąż w idealnym stanie.

Sir Desmond mimowolnie pogłaskał dłonią po swoim podnieconym członku. Uśmiechnęła się psotnie. - Rozumiem! - Zerknęła na zegar za barem. dziś wieczorem, kochanie.

Jakbyś chciał do mnie wrócić? Mógłbym nas nakarmić dobrą zimną colą, jeśli chcesz. Może kieliszek Chablis? - A potem dodał - na wszelki wypadek, gdyby jej zaproszenie nie było wystarczająco jasne: - W takim razie może moglibyśmy spędzić wczesny wieczór. Jak to brzmi? Brzmiało to cudownie, uznał starzec. I tak właśnie (po pospiesznie wykonanej rozmowie telefonicznej z Lady Marjorie w Sussex) ta nieprawdopodobna para — rycerz królestwa i dama nocy na ramieniu, wytoczył się z bufetów dworcowych i skierował się do wiktoriańskiej rezydencji położonej dwie ulice za stacją końcową.

Marianne dotrzymała słowa. Była nie tylko znakomitą gospodynią, która wyczarowała pyszną sałatkę z łososia na zimno i imponującą butelkę rocznikowego francuskiego Chablis w mgnieniu oka, ale wkrótce sprawiła, że ​​starszy baronet poczuł się całkowicie zrelaksowany. Kiedy pochyliła się, by nalać mu kolejny kieliszek wina, pocałowała go delikatnie w kark. Czuł jej mocne perfumy przez długi czas.

za pierwszym razem. „Myślę, że możemy się trochę niegrzecznie zabawić, zanim pójdziemy dziś do łóżka, Desmondzie, prawda?" „Powiem!" Poluzowała mu krawat i rozpięła górny guzik jego wykrochmalonej białą koszulę. „Na co masz ochotę?” „Co masz na myśli?” „Może jakieś perwersyjne rzeczy? Wiesz, takie niegrzeczne rzeczy, jak te, które robisz z żoną? Marjorie nie miałaby nic z tego! Tylko proste pozycje misjonarskie.

Zwykle Boże Narodzenie i urodziny. Marianne podeszła i usiadła obok starca na skórzanej sofie Chesterfield. Delikatnie przesunęła dłonią po jego udzie. To takie smutne. Żadnych niegrzecznych dziwactw? Potrząsnął głową.

„Chcesz, żebym ci kilka pokazał?” „Raczej! Co dokładnie miałeś na myśli?” Jego nowa kurtyzana w mgnieniu oka wstała, kierując się do sypialni. "Zostań tam kochanie. Zaraz wracam!" Sir Desmond Anstruther opróżnił swój kieliszek i zauważył, że cała butelka została wypita. I sądząc po zawrotach głowy, których teraz doświadczał, w większości przez niego.

Kilka minut później wrócił jego pachnący towarzysz. Transformacja była naprawdę niezwykła. Ze skromnego stroju Ascot, który miała na sobie w bufecie dworcowym, Marianne była teraz ubrana w przylegającą do ciała srebrną baskę z zmysłowym głębokim, wysadzanym cekinami dekoltem, odsłaniającym jej obfity biust, w tym wierzchołki uroczych, dużych sutki. Miała na sobie srebrne rajstopy z rozcięciem w kroku i czarne lakierowane buty na szpilkach.

Dla całego świata wyglądała jak uwodzicielska syrena. „To mój kostium do sportów wodnych. Czy kiedykolwiek próbowałeś sportów wodnych, kochanie Desmond?” „Nie mogę powiedzieć, że mam, obawiam się”. Nonszalancko postukała cienką szpicrutą, którą trzymała w udo.

– Albo klapsy? — spytała zalotnie. Nieco speszony Sir Desmond zagrzmiał. „Err, nie, niezupełnie. Bywałem bity, kiedy byłem w Eton.

Oczywiście”. „Cóż, będziemy się dobrze bawić, prawda? Otwórzmy butelkę szampana, żeby to uczcić, dobrze?” Wróciła z kuchni z dwoma kieliszkami szampana, po czym wzięła pilota z kominka i skierowała go na wiszący na ścianie ekran telewizora. Zręcznie przeskoczyła do strony zatytułowanej „Lochy rozpaczy”, podeszła i usiadła obok niego na sofie.

– Myślę, że ci się to spodoba. Zręcznie rozpięła rozporki baroneta i wsunęła rękę do środka, jednocześnie podkręcając dźwięk telewizora, aby pokazać pełnoekranowy pokaz gorącej lesbijskiej kary. Nagie dojrzałe dziewice, zakute w kajdany na łańcuchach, były poddawane chłoście cienkimi skórzanymi rzęsami, umundurowane kobiety strażników więziennych. Dziewczyny krzyczały z pasją przy każdym uderzeniu, a pręgi na ich sterczących pośladkach stawały się coraz bardziej jaskrawe i czerwone.

W mgnieniu oka Marianne wyjęła penisa starszego kochanka i doprowadzała go do cudownej erekcji. Przesunęła dłonią po jego żołędziach, zgarniając jego spermę i liżąc ją z kocim entuzjazmem. „Mmmm, smakujesz dziś świetnie, duży chłopcze. Nie mogę się doczekać, kiedy będę miał tego później w łóżku!” Oparła lekko głowę na jego ramieniu i skinęła głową na ekran. "Lubisz?" – Eee, bardzo.

Ładnie wyglądające dziewki. „Śliczne małe włóczęgi też? Założę się, że mają cudowne ciasne tyłki, prawda?” "Powiem!" "To staje się lepsze." "To robi?" Marianne przyspieszyła lesbijską akcję na nowy poziom deprawacji. Teraz nagi duet leżał rozciągnięty twarzą w dół na kamiennej podłodze lochu, rozpostarty i przywiązany łańcuchami do ogromnych drewnianych słupów. Ich źli strażnicy stali groźnie na nich.

Każda z nich podniosła szarą spódnicę w wojskowym stylu do bioder, odsłaniając pochwę z czarnymi krzakami. Równocześnie dwaj strażnicy zacisnęli wargi sromowe i zaczęli sikać na więźniów, ochlapując swoje bursztynowe siki na brzydkie, opuchnięte, szkarłatne pręgi na tyłkach dziewcząt. Marianne zaczęła energicznie głaskać penisa Desmonda, wyraźnie podekscytowana akcją na ekranie. – Mówiłem ci, że będzie lepiej! Nieustraszony baronet wiedział, że jest bliski orgazmu.

A będąc profesjonalistką i odpowiedzialną za postępowanie, Marianne też. Ściskając podstawę jego penisa, nagle wyłączyła obraz telewizyjny. Sir Desmond był wyraźnie rozczarowany. „Mówię, stara dziewczyno, właśnie dochodziliśmy do dobrego momentu!” "Ale jesteśmy kochanie, jesteśmy!" "Jesteśmy?" „Dlaczego tak. Dobra część - najlepsza część - jest wtedy, gdy robimy to naprawdę.

Tutaj, w salonie Marianne. – Naprawdę? – Tak. Zaufaj mi.

Wstała, wypychając cycki dalej z baskinki. Jej duże sutki dumnie wystawały. Następnie przesunęła dłonią w dół do rozcięcia w rajstopach i poszerzyła je, by po raz pierwszy odsłonić gładko ogoloną cipkę. Widział, że było bardzo mokro.

„Widzisz," powiedziała, spoglądając w dół. „Niegrzeczna Marianne też tam jest mokra! Chcesz to dla mnie polizać. Zerżnij mnie trochę z językiem? Nie potrzebował drugiej zachęty i ochoczo opadł na kolana, delektując się jej słodkim płynem pochwowym. „Teraz bądź grzecznym chłopcem i pochyl się dla mnie nad poręczą sofy, dobrze? Z pupą skierowaną w górę. I trzymaj się czegoś, bo to będzie dość bolesne na początku.

Gingerly Desmond manewrował zgodnie z instrukcją. Ale to, co nastąpi później, będzie wyjątkowe. Można by powiedzieć, że to specjalność tego domu. W tym momencie pierwsze przerażające uderzenie jej szpicrutą wylądowało prosto na jego uniesionym zadzie.

Tuzin? policzki jego dziewiczego tyłka. Rany krzyżowały się na jego pośladkach, aż „wyczytały” je jak szalony obraz z radaru lotniska. Chwycił garściami skórzane poręcze sofy i pomyślał o lądowaniu w Normandii. Niemiecki ogień maszynowy krążył po wodzie, gdy brodzili na brzeg.

Przyjaciele spadający na lewo i prawo od niego. I tak nieustanny „wrogi ostrzał” trwał, aż prawie stracił przytomność. Potem nagle ustało. Słyszał, jak powoli chodzi wokół jego wyczerpanego, leżącego ciała.

Następnie zbliż się, aż jej krocze znajdzie się zaledwie kilka cali od jego twarzy. Pachniała seksem. To zdecydowanie sączyło się z jej szczeliny.

Naparła na niego podekscytowana, smarując jego twarz swoimi wydzielinami. Jego język przesunął się do przodu, by zlizać jej wilgoć. Oparła się prowokacyjnie o jego twarz i zamruczała. Ostrożnie wsunął nos między jej usta, wdychając i połykając jej niebiański nektar.

– A teraz naprawdę dobra rzecz – usłyszał jej szept, kiedy pomagała wyczerpanemu baronetowi usiąść na sofie. Z sypialni przyniosła duże nieprzemakalne prześcieradło i ostrożnie umieściła je na środku pokoju. Potem ułożyła mały stos poduszek w jednym rogu i dała znak biednemu oszołomionemu sir Desmondowi, żeby położył się na podłodze.

Marianne odchyliła górną część swojej baskinki, pozwalając, by jej duże piersi zwisały swobodnie. Byli wielcy, ale przystojni. Uśmiechnęła się do niego, gdy głaskała swoje sutki do twardości. „Dobrze kochanie, połóż się dla mnie ładnie i nieruchomo na plecach, dobrze. I po prostu ciesz się”.

Opierając jedną nogę na małym stołku i powiększając dolne rozcięcie w rajstopach, Marianne zacisnęła jedną ręką wargi sromowe swojej cipy, po czym fachowo skierowała cudowny złoty łuk na sztywnego penisa zmęczonego starca. Jej ostatnim poleceniem (którego posłusznie wykonał) było: „Teraz masturbuj się dla mnie, podczas gdy ja zaleję mojego ciepłego siusiaka wszystkim kochankom twoim cudownym kutasem!”.

Podobne historie

Niegrzeczny recepcjonista - część druga

★★★★(< 5)

Przygoda Tracie trwa...…

🕑 45 minuty Lanie Historie 👁 6,627

Obudziła się w sobotę rano, potrzebując go, chcąc go, bolało go ciało. Czubkami palców muskała skórę dna; jej tyłek był nadal trochę obolały od cotygodniowego klapsa w środę, a to…

kontyntynuj Lanie historia seksu

Pani Denver's Double Spanking The Aftermath

★★★★(< 5)

Elizabeth Carson i Emma potrzebują podpisanych listów z karą i cierpią, aby je zdobyć.…

🕑 32 minuty Lanie Historie 👁 7,393

Elizabeth Carson siedziała w samochodzie. Daleko jej było do komfortu, musiała się przyznać. 36-latka cierpiała z powodu 24 ostrych czerwonych linii na jej dolnej części, dzięki uprzejmości…

kontyntynuj Lanie historia seksu

Never Lie to Kat

★★★★(< 5)

Akira jest uległą przyłapaną na kłamstwie przez swoją Dominującą Kat. Nigdy nie okłamujesz Kat.…

🕑 5 minuty Lanie Historie 👁 7,468

Akira uklękła na cementowej podłodze piekącej piwnicy, z rękami związanymi za plecami, co groziło zerwaniem delikatnej skóry nadgarstków. Pot spływał jej po włosach, gromadząc się…

kontyntynuj Lanie historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat