Frelic i spółka udają się na emeryturę do swojego prywatnego apartamentu, gdzie opowiada Karmie i Thissle'owi ich historię.…
🕑 25 minuty minuty Lanie HistoriePrzebudzenia Noc poza domem, noc w rozdziale II: Pokaż i opowiedz Czarodziej wprowadził swoją małą świtę do skromnego, ale wygodnie urządzonego pokoju narożnego na trzecim piętrze i zamknął za sobą drzwi. Obciążone pakunki z zakupami, wraz z wiosłem i paskiem, leżały na drewnianym, okrągłym stole konferencyjnym na środku pokoju, a szata czarodzieja Frelica wisiała na wieszaku na płaszcz i kapelusze w pobliżu drzwi prowadzących na zewnątrz. na korytarz. Oczy Hansena szybko przeskanowały okolicę; jego ogon drgał bezustannie, jakby był osobną istotą, która przyczepiła się do zadka Rollinga Wiewiórki. Oprócz wieszaka na płaszcze i stołu konferencyjnego z towarzyszącym mu pół tuzinem wyściełanych krzeseł z prostym oparciem, ten zewnętrzny salon zawierał również parę biurek do pisania i rysowania; kilka regałów z książkami było dobrze zaopatrzonych w różne księgi i księgi.
Z miejsca, w którym stał, Hansen nie był w stanie rozpoznać żadnego z tytułów, ale zakładał, że są to tylko typowe dania, jakie zwykle podaje się gościom w takich miejscach jak ta gospoda. W odległym końcu pokoju wybudowano kominek wychodzący ze ściany, a jego kamienne palenisko otaczała gruba miękka kanapa i cztery równie miękkie krzesła z wysokimi oparciami. Po jednej stronie kominka, pod ścianą, stał stojak na broń, w którym znajdowała się długa na sześć stóp, skromnie udekorowana laska wykonana z polerowanego drewna cyprysowego; krótki łuk; i dwa miecze, jeden długi miecz o prostym ostrzu, a drugi krótki kordelas.
Z każdego końca stojaka zwisał pełny kołczan ze strzałami. Po drugiej stronie kominka podwójne drzwi zajmowały dużą część ściany. Hansen domyślił się, że te drzwi otwierały się na szeroki balkon, który zauważył, z widokiem na ulice, które zdobiły Hightail.
W odległym narożniku, naprzeciw wyjścia na balkon, w ścianie południowej i wschodniej umieszczono pojedyncze drzwi; domyślił się, że najprawdopodobniej prowadziły one do sypialni i łazienek. – Niezła nora, którą udało ci się zdobyć, mistrzu – powiedział rolnik, kiwając głową z aprobatą. Thissle przechyliła głowę na bok, a jej miedziane oczy zamrugały kilka błysków. Pełne szacunku zachowanie Hansena od czasu ich powrotu z Karmą nie umknęło jej uwadze.
„Przepraszam, furball, co powiedziałeś?”. – Powiedziałem, że nie zła nora, którą udało ci się zdobyć – powtórzył. — Potem — poprawiła się — myślę, że mój słuch może się ze mną bawić.
Jak nazwałeś Frelic? "Gospodarz." - M-hmm. „Tak”, wtrącił Karma, „To nie pasuje do żadnego z was. Co się wydarzyło podczas waszej niewoli?” – Cóż – Hansen promieniał podekscytowany, a jego oczy błyszczały – miesiąc w sklepie zoologicznym daje mnóstwo czasu na zastanowienie się nad życiem i innymi sprawami.
Shaasta stała skromnie z rękami założonymi za plecami; miękkie b ogrzało policzki elfki, a na jej ustach pojawił się nieśmiały uśmiech. - To trochę długa historia, długa i, cóż… - Urwała, a Frelic wszedł, by odpowiedzieć na pytanie. Podniósł wiosło ze stołu i poprowadził grupę do paleniska.
„Tak, to rzeczywiście jest trochę historii. Usiądź, a ja wyjaśnię”. Usiadł na kanapie.
Thissle i Karma usiedli po obu jego stronach, a jego zwierzaki usiadły na kolanach swojego Mistrza, twarzą do siebie. Wtulony w nagie uda Frelica, dotyk tych dwóch miękkich, nagich pośladków, jednego ciepłego i gładkiego, a drugiego gorącego i odzianego w futro, czuł, jakby umarł i poszedł do Nirvany. Jego ręce zsunęły się po ich grzbietach i pieściły zadki swoich zwierzaków, ściskając ich piętno, jego piętno, jeszcze raz ukryte. Jego fioletowe kocie oczy spotkały ich; w ich spojrzeniach odbijało się czyste uwielbienie, uległość i niekwestionowane oddanie złożone bez słowa ich Mistrzowi, a serce czarodzieja stopiło się, a namiętność płonęła między jego nogami, nie do końca wychodząc spod krótkiej czarnej tuniki.
W tym momencie pełna rzeczywistość wydarzeń dzisiejszego poranka uderzyła go z siłą pięści olbrzyma burzowego. Frelic Wierzba Łapa i Pinevale był najszczęśliwszym i najszczęśliwszym elfem żyjącym na Niath. "W porządku, co się dziś z wami trójką?" Karma ponownie zażądała: „Ty, szefie, zachowujesz się tak samo dziwnie i lekko jak Shaasta i Hansen.
Frelic oderwał wzrok od swoich zwierzaków i rozpromienił się z dumą na dwie urocze panie siedzące po obu jego stronach. Jego opowieść zaczęła się krótkim prologiem: „Karma, ty i Thissle dołączyliście do mnie w wielu przygodach. Zgadza się?” Obie dziewczyny skinęły głową. „Więc jak oboje powinniście wiedzieć, wszystkie przygody rozpoczynają się z myślą o konkretnym celu”. „Jak odzyskanie cennego artefaktu, zdemaskowanie starożytnych sekretów lub pokonanie wielkiego zła, które nęka spokojną wioskę” – powiedział Karma.
Thissle zachichotał. – Jak wtedy, gdy Mistrz poszedł na polowanie na smoka i ujarzmił mnie, co dało mu drugiego ucznia. Posłała Frelicowi swój najbardziej niewinny uśmiech i przeczesała palcami długą, miedzianoczerwoną grzywę. - Ty, Thissle, nie jesteś i nigdy nie byłeś zły - poprawił swojego ucznia Frelic. – Byłeś tylko irytującym małym utrapieniem dla dobrych Niziołków z Pinevale, niczym więcej niż psotnym bachorem, który po prostu spóźniał się na pocałunek wiosła pod jej ogonem.
Thissle bed i potarła swój tyłek, gdy przypomniała sobie ten pamiętny dzień, tak straszną zniewagę dla kogoś takiego jak ona, podczas gdy Frelic kontynuował małą lekcję poszukiwań. „W takim razie, oprócz spełnienia ważnego celu, czego innego często doświadczamy podczas przygody, szczególnie pod koniec zadania?” "Gorące noce namiętnego pieprzenia?" domyśliła się Karma, jej długie uszy schowane za nią. "Poza tym, co jeszcze?" – Skarb – powiedział Thissle – zwykle kupę cennego łupu. "Dokładnie!" Frelic klepnął Shaastę i Hansena w pośladki dla podkreślenia.
„Zawsze wracamy do domu z ładnym małym skarbem lub dwoma; moje ostatnie zadanie nie było wyjątkiem. Cel został osiągnięty i cenny łup został odzyskany. Ale zakończenie tej historii ma wyjątkowy zwrot, ponieważ zarówno cel, jak i skarby odzyskane były jedno i to samo, lub w tym przypadku dwa i to samo”. Zanim dziewczyny mogły go dalej przesłuchiwać, opowiedział po raz drugi tego dnia historię zakupu swojej siostry i Hansena od Southern Rose oraz tego, że są teraz legalnie jego osobistymi zwierzakami.
Zamiast zredagowanej wersji, o której powiedział wcześniej Ashtonowi, Frelic dał Karmie i Thissle'owi pełną, nieskróconą epopeję. W sklepie mistrza Varo ujawnił każdy szczegół ich przygody. Dziewczyny zaniemówiły, a ich szeroko otwarte oczy rejestrowały całkowite niedowierzanie.
Ich spojrzenia przesunęły się od Frelica; do Shaasty, który znowu bingował; Hansenowi, jego szczęście z powodu swojej sytuacji ponownie wystawało z futrzanej pochwy między jego udami; i z powrotem do Frelic. "Nie ma mowy!" Thissle oświadczyła, kręcąc głową w zaprzeczeniu: – Nie możesz mówić poważnie. Tak naprawdę nie będziesz ich właścicielem tak jak Delilah, prawda? własne zwierzaki przyjemności? – To cała naga prawda – odparł Shaasta. Przycisnęła słodkie usta do ust brata i oparła głowę na jego ramieniu, wydając miękkie westchnienie zadowolenia. – Hansen i ja jesteśmy teraz własnością Frelica, na zawsze pod jego opieką.
– Tak, tak – zachichotała Wiewiórka, również składając głęboki pocałunek w usta swojego Mistrza, tak jak zrobił to Shaasta – Mistrz podpisał dla nas certyfikaty własności, a nasze osły noszą jego piętno. - Och! Znakowany? Zapytała Karma, jej uszy całkowicie wyprostowane i uważne, "jak w śladzie wypalonym głęboko w twoich pośladkach?" Skrzywiła się na tę myśl i potarła swój futrzany południowy koniec, próbując wyobrazić sobie, jak musi czuć palący pocałunek rozgrzanego do czerwoności żelaza na jej ciele. Frelic odsunął Shaastę z drogi, zgiął Hansena na kolanach i podciągnął swój puszysty ogon. Karma przesunęła palcami po szkarłatnych płatkach róży wtulonych w dolne policzki rolnika.
Włożyła nos między jego nogi i głęboko chłonęła pachnący zapach kwiatu, który zmieszał się z jego własnym lekkim piżmem. - Eee, czy ten kwiatek właśnie przykleił mu się do pośladków, czy może… - Jest głęboko zakorzeniony w jego tyłku - odpowiedział Frelic. Wyciągnął różę o kilka cali, aby to zilustrować, a następnie wsunął ją z powrotem.
„Wszystkie zwierzęta, które sprzedaje Mistrz Varo, otrzymują różę bez kolców o długich łodygach; to znak rozpoznawczy jego sklepu. A teraz oto mój znak rozpoznawczy. Elf chwycił wiosło i zadał dwa tuziny dodatkowych mocnych klapsów w zadartą do góry, futrzaną pośladkę Hansena, naprzemiennie w lewy i prawy policzek. Rolnik skowyczał i walczył pod zaciekłym atakiem, jaki jego Mistrz zadał mu w tyłek, a każde uderzenie wysyłało bezpłomieniowe oparzenie przesunięte przez jego pośladki, aż poczuł, jakby jego tył był w płomieniach.
"Gospodarz!" zawołał, pociągając nosem i powstrzymując łzy, "dlaczego taka kara tylko po to, by wywołać twój znak?" - Dwa ptaszki za jednym pociągnięciem, mój niegrzeczny zwierzaczku - odparł Frelic. Odłożył wiosło i przesunął palcami po upiornym srebrnym zarysie odcisku łapy inkrustowanym wierzbą, która teraz migotała na gorącym czerwonym tle wiosła b na prawym pagórku na dnie Wiewiórki. „Pamiętasz swoją linię pytań dotyczących Makae w jadalni?” Hansen zaskomlał na dotyk palców swego Mistrza na jego gorącym, obolałym tyłku i skinął słabo głową.
— Tak, Mistrzu. Pamiętam. Czy posunąłem się za daleko? – Tak – odparł Frelic. Jego dłonie pieściły i ściskały świecący zad swojego zwierzaka. „Zawstydziłeś swojego Mistrza swoimi intymnymi pytaniami w obecności tych dwóch bardów.
Jestem pewien, że wszystko słyszeli”. „Och, przepraszam za to, Mistrzu. Od teraz nauczę się ćwiczyć większą dyskrecję.
- Wiem, że tak zrobisz - Frelic mocno uderzył otwartą dłonią w już i tak już obolały tyłek swojego zwierzaka, po czym zaprosił Karmę i Thissle'a do obejrzenia jego dzieła. Śliczna – sapnęła Królik. Wyciągnęła rękę i dotknęła cienkich srebrnych linii, które trzeszczały i wysyłały przez nią przyjemne elektryczne mrowienie, gdy jej palce śledziły obwód pięciu pierścieni, które tworzyły odcisk łapy.
„Nigdy nie widziałem takiego znakomicie wykonane, zwłaszcza przypieczone w futrzanym tyłku. – Przypuszczam, że palnik nie został wykonany przez zwykłego złotnika – powiedział Thissle. łata futra na jego tyłku.
Frelic skinął głową. - Tak, znak nie został zastosowany. Użyłem urządzenia zwanego Różdżką Mistrzów. Lilieblume najpierw narysowała wzór na ich pośladkach tuszem krakenowym, a potem po prostu narysowałem linie różdżką. Postawił Hansena na nogi i pociągnął Shaastę na kolanach, odsłaniając różę posadzoną w jej tylnym przejściu, po czym dał jej dwa tuziny klapsów wiosłem, aż jej p, ruchliwe pośladki rozjarzyły się na czerwono, a po prawej stronie jej tyłka błyszczał znak identyczny z tym, który nosił Hansen.
kwestionować powody jej Mistrza, ponieważ sztywność jego penisa pod nią dostarczyła odpowiedzi, tylko dlatego, że mógł, i cieszyło go, gdy jego siostra pokornie prezentowała swój tyłek dla jego przyjemności, mimo że była to dla niej kara. Mistrzów nie da się łatwo podnieść, w przeciwieństwie do tego, który jest nakładany żelazem do znakowania” – wyjaśnił. „Więc nawet jeśli Shaasta i Hansen znów wpadną w konflikt z łowcami niewolników, będą chronieni i bezpieczni przez swoich oprawców, dopóki nie będą mogli się pozbyć. Wróciliśmy do ich prawowitego właściciela. – Hm, nigdy nie zdawałem sobie sprawy, że handlarze niewolnikami mają tak złożoną kulturę – powiedziała Karma.
— Nie masz na Lockke handlarzy niewolników? — spytał Hansen, przejmując gorące okrążenie Karmy. „Tak, mamy mnóstwo handlarzy niewolników”, uśmiechnęła się do Wiewiórki, jedną ręką podrapała go między uszami, a drugą ścisnęła i pogłaskała jego obolały zad, „ale są dość brutalni i podcięli gardło są bandą nikczemnych złodziei. Jeśli chcą cię porwać, nie obchodzi ich, czy jesteś naznaczony, czy nie.
„Podoba mi się sposób, w jaki znak pozostaje niewidoczny, dopóki zwierzak nie zostanie wiosłowany”, powiedział Thissle. „Zawsze szkoda widzieć tak śliczny tyłek z blizną po znaku lub innym trwałym znaku”. – Tak – zgodził się Frelic – to kolejna miła zaleta marki Wand of the Masters. Znak pozostaje ukryty do momentu nagrzania oznakowanego obszaru. Marki te posiadają również zaklęcia, które chronią zwierzęta przed żywiołami, więc nawet w najzimniejszą zimę lub najbardziej upalne lato mogą bezpiecznie pozostać w niebiosach.
- Obdarzył zaczerwienione pośladki Shaasty oburącz kucyka, a następnie pomógł jej wstać. „Mistrzu?” zapytał Shaasta, „Czy kiedykolwiek będziemy mogli ponownie nosić ubrania? Czułbym się tak zawstydzony, wchodząc do gospody Pinevale i mieszając się nago wśród niziołków. Co pomyślą miejscowi? - Przez większość czasu - powiedział Frelic - wy dwoje nie będziecie nosić niczego oprócz obroży, butów i być może uprzęży dla zwierząt, żebyście mogli nosić sprzęt i woreczki.
Nie przejmuj się tym, co pomyślą Haflingowie z Pinevale. Te sprawy nie są zmartwieniami zwierzaka; z nimi muszę się zmagać. - Cóż, nie mam problemu z paradowaniem nago - zapewnił Hansen swojego Mistrza. - Właściwie to lubię, kiedy inni mogą podziwiać moje futrzane pośladki i inne intymne części. dała Karmie polizać jej śliczny mały króliczy nos, gdy ścisnęła jego twardy trzonek jedną łapą.
Znaki, które nosimy, nie ochronią nas przed ostrzami i strzałami wroga, wiesz. – Tam mogę zrobić wyjątek – zapewnił ich Frelic. – Kiedy znajdziemy się we wrogim otoczeniu, możesz w razie potrzeby założyć skórzaną zbroję. Jednak w końcu zajmę się wyposażeniem cię w sprzęt ochronny odpowiedni do twojego statusu. – Karwasze i tym podobne? – zgadł Shaasta. – Tak. Z czasem zbudujemy dla was garderobę z zaklętych skórzanych elementów, takich jak szelki, obroże, uprzęże i buty, które będą was chronić tak, jak gdybyście byli odziani w pełną elfią kolczugę. „To będzie drogie.” „Tak, będzie”, zgodził się Frelic, „ale moje zwierzęta, jak i wszyscy członkowie rodziny Wierzby Łapy są dla mnie bezcenni. Tak więc, z wyjątkiem sytuacji, gdy wymagane jest uzbrojenie, Shaaście i Hansenowi nie wolno nosić ubrań, chyba że zostało to przepisane przeze mnie na specjalne okazje. Hansen i Shaasta pokiwali głowami ze zrozumieniem. "Jakieś inne pytania?" – zapytał Frelic. Karma uniosła łapę. „Więc, szefie, skoro Shaasta i Hansen są teraz twoimi zwierzakami przyjemności, czy będziesz ich używać do… Och, nie ma co się domyślać! Frelic skinął głową, na jego policzkach pojawił się różowy blask. - Tak. Będę od czasu do czasu korzystał z ich uroczych aktywów. jeśli o mnie chodzi." Thissle uśmiechał się drażniąco do Shaasty, gdy Frelic przyznał, że w pełni wykorzysta swoją ulubioną siostrę, a Shaasta strasznie bzykał: „Dobrze, że jesteś na Tempspay, elfie bachorze”, powiedziała. t przypadkowo cię rozmnażać”. - Albo ty, moja uczennicy - powiedział Frelic - mieliśmy szczęście przez ostatnie kilka lat. Jednak nigdy nie wiesz, kiedy los odbierze nam szczęście. Ponieważ nie życzę sobie, aby którakolwiek z moich uczennic została jeszcze matkami, Chcę, żebyście wraz z Honeyrose zaczęli otrzymywać comiesięczne zastrzyki Tempspay, Delilah też. "Ja też, szefie," Karma zgłosiła się na ochotnika, "Myślę, że lepiej też zacząć." - Czy nie byłoby lepiej i taniej tylko dla ciebie, aby dostać zastrzyk, mistrzu? Shaasta zapytał: „Mając sześciu z nas na Tempspay może być dość drogo”. – Cóż, pamiętaj – odparł Frelic – Thissle i inni są dość popularni wśród chłopaków Niziołków w Pinevale. I oczywiście nie możemy oczekiwać, że oddadzą strzały. A teraz ostatnia ważna rzecz. Shaasta, Hansen, stańcie naprzeciwko mnie." Dwa zwierzaki przyjęły uległe pozycje przed swoim Panem, stopy rozstawione na szerokość ramion, głowy opuszczone, a ręce splecione za plecami. „Wy dwoje nosicie teraz mój znak na swoich pośladkach, co oznacza dla wszystkich, którzy to zobaczą, że należycie do mnie, poddajcie się dyscyplinie moją ręką i według mojego kaprysu i jesteście pod moją opieką”. Przyciągnął Karmę i Thissle'a blisko siebie na kanapie i kontynuował: „W pełni oczekuję, że poddasz się Thissle i Karmie tak, jakbyś mi się poddał. Tych dwoje, jak również innych niezwiązanych członków; Honeyrose, Connie, Fillie, i Nyssa; mogą korzystać z Ciebie według własnego uznania, gdy nie korzystam z Twoich usług. Daję im pełne uprawnienia do stosowania wiosła, przycinania, paska lub innych narzędzi dyscypliny do twoich pośladków, zgodnie z wymaganiami lub według potrzeb. Czy to jasne?” Elf i Wiewiórka podnieśli głowy i pozwolili, by ich oczy spotkały się ze spojrzeniem Mistrza. „Tak”, odpowiedzieli razem, „Będziemy posłuszni tym, których umieścisz nad nami, tak jak będziemy posłuszni tobie, Mistrzu.” Frelic uśmiechnął się. z miłością do swoich zwierzaków, po czym przyciągnął do siebie Karmę i Thissle'a, owijając ramiona wokół bioder. Ich uśmiechy odzwierciedlały figlarność, gdy ich umysły wypełniały się pomysłami na zajęcia, które mogliby spróbować z tymi dwoma zwierzakami. - ostrzegł ich Frelic. - A co z Delilah? - zapytał Shaasta. - Delilah - Frelic powtórzył imię swojego pierwszego zwierzaka, zadziornej, gorącej małej wydry. - Delilah będzie twoim mentorem. Zatroszczy się o Twój trening jako zwierzaka Wierzby Łapy. Będziesz musiał ją obserwować i uczyć się. Zadawaj pytania, postępuj zgodnie z jej instrukcjami i słuchaj jej wskazówek. Będzie również upoważniona do dyscyplinowania cię zgodnie z wymaganiami, ale ponieważ jest ze mną związana, przeanalizuję wszystkie lanie, które uważasz za niesprawiedliwe. Jeśli zgodzę się z twoimi roszczeniami, Delilah zostanie ukarana w naturze; jeśli zgodzę się z jej osądem, to zostaniesz przeze mnie wiosłowany. - Mistrzu - przerwał Hansen - po co wiosłować po raz drugi za to samo przewinienie? To wydaje się dość ciężkie i niesprawiedliwe. — Niesprawiedliwe? Nie ma mowy, mój drogi fuzzbutt – zaśmiał się Frelic – jeśli już, ta zasada sprawia, że jest trochę bardziej sprawiedliwie dla Delilah. Poddanie się dodatkowej karze wiosłowania kalibru, jeśli oceniam na korzyść Delilah, sprawi, że zastanowisz się dwa, a nawet trzy razy, zanim uznasz, że lanie jest niesprawiedliwe. Frelic wstał i przeciągnął się. ekspedycji." Wszyscy podeszli do stołu na środku pokoju; Karma i Thissle otworzyli swoje plecaki i pokazali swoje towary. "Myślę, że będziesz naprawdę zadowolony z tego, co zdobyliśmy," powiedział Thissle uśmiechając się z podekscytowaniem, gdy zagrzebała się w pierwszej paczce. „Najpierw sprawdź to.” Wyjęła skórzaną koszulę bez rękawów z jastrzębiem, skrzydłami i nogami rozłożonymi w ataku czołowym z przodu, i podniosła ją przed - Wiesz - powiedziała Shaasta - to wygląda bardzo podobnie do górnej części mojej starej skórzanej zbroi, którą skonfiskował kapral Wheaton, kiedy nas schwytał. Karma skinęła głową. Znaleźliśmy go w sklepie płatnerskim razem z kilkoma twoimi innymi rzeczami. – A teraz pamiętaj – poradził Thissle – nie wszystko zostało odzyskane, ale wszystko, co natknęliśmy się w rozpoznanych sklepach, odkupiliśmy dla ciebie. „Z worków wydobyto więcej kawałków skórzanej zbroi dla nich obojga; sięgające do ud buty Shaasty, skórzany top bez rękawów Hansena, który pasował do Shaasty, dwa zestawy opasek na udach, dwie pary rękawiczek bez palców i małą tarczę z tym samym wzorem jastrzębia Odzyskano też kilka utraconych przez nich broni: kuszę i długi miecz Shaasty, krótki łuk Hansena, cztery sztylety i jego bliźniacze krótkie miecze. — Ani śladu naszych tanithiańskich strzał ani bełtów? — zapytał Hansen. – Niestety nie – odpowiedział Karma – albo zostały już sprzedane, albo człowiek odpowiedzialny za pozbycie się własności niewolników rozpoznał ich jako zaklętych i zatrzymał je dla siebie. i podnieś po dwa kołczany amunicji dla każdego z was. Nie są Tanithianami, ale przynajmniej sprawiają, że twój łuk i kusza Shaasty znów są przydatne. – Cóż, bardzo ci dziękuję za odzyskanie tego, co mogłeś – uśmiechnął się Shaasta i nagrodził Karmę i Thissle wdzięcznym, głębokim pocałunkiem. o wiele więcej, niż którykolwiek z nas się spodziewał. A teraz, jakie jeszcze rzeczy wy dwoje wybraliście? Pozostała część pokazu zakupów i opowiedzenia była procesją z różnymi kawałkami biżuterii, kryształowymi figurkami i innymi małymi drobiazgami, nowymi saszetkami i paczkami do paska, seksownymi ubraniami, kilkoma butelkami dobrego słodki miód pitny, różnorodne wypieki i suszone wędliny oraz książki. Każdy miał coś dla siebie, a to, co uważali za najlepsze, zachowali na koniec. – Myślę, że twój Mistrz to doceni – powiedział Karma. Uśmiechnęła się złośliwie, ponownie sięgnęła do plecaka i wyciągnęła skórzany pasek. Z tyłu pasa przyczepiony był pióropusz orlich piór, rozłożony jak wachlarz. „Czy to nie seksowne? Nie martwcie się” – zapewniła – „pióra nie zostały zerwane. Orzeł sprzedał je rzemieślnikowi po tym, jak wypierzchła, według faceta, który nam to sprzedał”. – No cóż, Karma – zgodził się Shaasta – ale czy zapomniałeś, że jestem bliski bycia teraz naprawdę? Cofnęła się i stanęła z nogami rozstawionymi na szerokość ramion i wyciągniętymi ramionami. Elfka zamknęła oczy i skupiła się. W ciągu kilku sekund u podstawy jej kręgosłupa wyrosły pióra jastrzębia; ogon rozchylił się, by zakryć jej pośladki, po czym odwróciła się, by pokazać swoje upierzenie. - Widzisz? Pracuję nad formą pośrednią, między pełnym elfem a pełnym jastrzębiem. Sprawiła, że pióra ogona uniosły się za nią, zapewniając ponętny widok na jej wciąż zaczerwieniony tyłek i srebrną markę, która mieniła się na jej rufie. – To dla Frelica – powiedział Thissle. – Ten jest dla ciebie. Wyjęła kolejny pasek, ten z doczepionym długim, czarnym, wąskim ogonem pantery. Ogonowe pióra Shaasty zniknęły, pozornie chowając się z powrotem do jej ciała. Wzięła pasek od Thissle'a i obejrzała go. - Prawdziwy ogon pantery? zapytała. „Futro jest prawdziwe, zebrane z linienia w ciągu kilku lat” – wyjaśnił Thissle. „Żadna pantera nie została skrzywdzona, aby to zrobić”. Shaasta skinęła głową i zawiązała pasek wokół talii. Zapięła małą mosiężną sprzączkę, a Thissle pomógł jej dokonać poprawek, tak aby ogon był idealnie owinięty po środku jej tyłka. „Proszę bardzo”, powiedział jej Thissle, „Teraz odwróć się, aby wszyscy mogli podziwiać twój piękny nowy ogon”. Elfka zrobiła sto osiemdziesiąt i zaprezentowała ją za aprobatą innych, rzucając nieśmiałe spojrzenie przez ramię i wyginając swoje przyjemnie szerokie biodra, co sprawiło, że slinky proteza trzepotał tam i z powrotem jak prawdziwy ogon. "Jak wyglądam?" „Najgorętszy kociak na Niath” – powiedział Hansen – „Wyglądasz, jakbyś mógł ogrzać najzimniejsze kolana, kochanie. I może to tylko moje upodobanie do rolera, ale osobiście uważam, że wszystkie ładne pupy powinny być wyposażone w ogonek”. Uśmiechnął się, a jego krzaczasty wyrostek na rufie szeleścił tam i z powrotem dla podkreślenia. Frelic roześmiał się i skinął głową na znak zgody. Wsunął się za siostrę i jego palce zadrapały u nasady ogona, powodując, że uniósł się za nią jak prawdziwa rzecz i wywoływanie delikatnego mruczenia dziewczyny. „Zgadzam się całkowicie z tutejszym Fuzzbuttem, siostrzyczko. Ten ogon robi z ciebie jednego gorącego kotka; To znaczy, nawet gorętszy. Nie mogąc się oprzeć, mocno uderzył w nagie ciało pod ogonem. „Miau” – zachichotała i wykonała figlarne gesty drapania i drapania swojego Mistrza. Reakcja Frelica: otoczył ramionami jego kociak, jego ręce mocno ściskały i ugniatały jej tyłek, a jego usta mocno przycisnęły się do jej. Pół minuty później rozstali się. Wciąż trzymając ją mocno, Frelic spojrzał jej w oczy, które wydawały się mieć dla nich więcej blasku niż normalnie; najprawdopodobniej sztuczka oświetlenia. Jedna ręka zwolniła uścisk na jej pośladkach, przesunęła się w górę jej pleców i przejechała po jej grubej, czerwonej grzywie. „Dodam ten twój pas na ogon do listy ubrań, które możesz nosić bez mojej uprzedniej zgody”. – Czy zamierzasz teraz przymierzyć swoją, szefie? zapytał Karma. Frelic jeszcze raz uderzył Shaastę w tyłek, po czym się odwrócił. Karma stała blisko, trzymając za niego pas z ogonami. Sięgnął po niego, a Królik delikatnie cofnął jego dłoń. - Zdejmij najpierw tunikę - rozkazała - chcemy zobaczyć, jak podkreśli twój piękny tyłek. „I tak niedługo miało się skończyć." Wciągnął krótką czarną koszulę przez głowę, rzucił ją na stół i stanął przed Karmą, odziany w niebo, z wyjątkiem butów sięgających do ud. Furling Rabbit krążył wokół niego, przyglądając się swojej gibkiej sylwetce i poddając się chęci posadzenia figlarnego klapsa na swoim uroczym, okrągłym tyłku. – Wiesz, szefie – powiedziała – naprawdę powinieneś częściej chodzić nago. Z pewnością masz na to odpowiednią figurę. Podała pierzasty pas bingowi Elfowi. Owinął i zabezpieczył go wokół swojej szczupłej elfiej talii, a Karma dokonała korekty na rufie, tak aby upierzenie w kształcie wachlarza było idealnie wyśrodkowane nad jego nagim tyłkiem. – No proszę, szefie – powiedział Karma. Przesunęła łapami wzdłuż piór orła górskiego w kolorze grafitowym i białym nakrapianym, które teraz zdobiły tył czarodzieja. „Pokaż nam swój ogon”. Frelic odwrócił się i położył ręce na stole, jakby przyjmował pozycję wiosłowania, z wygiętymi w łuk plecami, a jego odziany w pióra tył wysunął się na pokaz. Pióra ogona były jak pół spódnica, wystarczająco długie, by ledwo zakryć jego atuty z tyłu. Napiął mięśnie swojego zgrabnego tyłka, a spódnica z piór unosiła się jak most zwodzony, na tyle wysoko, by odsłonić dolne krzywizny dumy elfa. "No, jak wyglądam?" "Spankable", cztery głosy zabrzmiały jednocześnie, powodując, że jego twarz zrobiła się czerwona, a ręce wróciły do ochronnej pozycji nad jego wrażliwym zadem. Frelic zdjął pas i usiadł na jednym z krzeseł z wysokimi oparciami, które otaczały stół. „To naprawdę wspaniały prezent, który zdobyłyście, dziewczyny”, powiedział, delikatnie przesuwając palcami po piórach. myślę, że założę go dziś wieczorem, kiedy zejdziemy na kolację i przedstawienie bardów. „Ten sprzedawca miał też mnóstwo innych ogonów”, powiedział Thissle, „reprezentowanych było całkiem sporo różnych zwierząt. Mogę wrócić tamtędy jutro i kupić jeszcze kilka, bo były tak tanie”. „Ale teraz,” przerwała Karma, „lepiej przygotujmy się na nasz wieczór”. – Och? Dokąd idziesz? – zapytał Frelic. „Chcemy wypróbować ten naprawdę ekscytujący klub, który widzieliśmy na nabrzeżu”, odpowiedział Thissle. „Nazywa się go Hot Summer Nights. Chcesz do nas dołączyć? - Tym razem pominę - odmówił Frelic. - Może sprawdzę to za dzień lub dwa. Jednak dzisiejszego wieczoru chcę tu po prostu odpocząć i cieszyć się występami na miejscu. Shaasta spojrzała wyczekująco na swojego brata. miał własny rozum. Frelic skinął głową i pobłogosławił: „Oczywiście, moje zwierzątko. Ale zanim odejdziesz, mamy kilka niedokończonych spraw do załatwienia. Hansen, chcę, żebyś został ze mną tego wieczoru na noc, po tym jak pomożesz Thissle'owi i Karmie przygotować się do ich wieczoru. Karma przywiązał smycz do kołnierza i delikatnie ją pociągnął. „Dziękuję, Mistrzu. Wiem, że spędzimy razem wspaniały wieczór. Karma i Thissle zrzucili ubrania, a trio zniknęło za drzwiami we wschodnim rogu salonu, aby się posprzątać i przygotować na dziewczęcy wieczór….
Przygoda Tracie trwa...…
🕑 45 minuty Lanie Historie 👁 6,627Obudziła się w sobotę rano, potrzebując go, chcąc go, bolało go ciało. Czubkami palców muskała skórę dna; jej tyłek był nadal trochę obolały od cotygodniowego klapsa w środę, a to…
kontyntynuj Lanie historia seksuElizabeth Carson i Emma potrzebują podpisanych listów z karą i cierpią, aby je zdobyć.…
🕑 32 minuty Lanie Historie 👁 7,393Elizabeth Carson siedziała w samochodzie. Daleko jej było do komfortu, musiała się przyznać. 36-latka cierpiała z powodu 24 ostrych czerwonych linii na jej dolnej części, dzięki uprzejmości…
kontyntynuj Lanie historia seksuAkira jest uległą przyłapaną na kłamstwie przez swoją Dominującą Kat. Nigdy nie okłamujesz Kat.…
🕑 5 minuty Lanie Historie 👁 7,468Akira uklękła na cementowej podłodze piekącej piwnicy, z rękami związanymi za plecami, co groziło zerwaniem delikatnej skóry nadgarstków. Pot spływał jej po włosach, gromadząc się…
kontyntynuj Lanie historia seksu