Lokator (część pierwsza z Dwunastu - Historia Laury)

★★★★★ (< 5)

Czy nowy właściciel jest tak nudny, jak się wydaje?…

🕑 15 minuty minuty Lanie Historie

Mieszkam w pokoju, aneksie kuchennym i łazience nad garażem. Ładny pokój i ładny garaż. Do niedawna wynajmowałem pokój od miłego, starszego małżeństwa, państwa Gellatly. Byłem dobrym lokatorem, płaciłem czynsz na czas, żadnych dzikich imprez, a oni trzymali się dla siebie. Idealny.

Czułem jednak, że czegoś brakuje. Minął ponad rok od mojego ostatniego związku. Dbałem o formę, wszędzie chodziłem, siłownia dwa razy w tygodniu, uważałem na to, co jem, cały ten jazz. Miałem zaledwie 27 lat, ale czasami czułem się, jakby moje życie się skończyło, a tak naprawdę nigdy się nie zaczęło. Lubiłam facetów, pociągali mnie i nie brakowało mi zainteresowania, ale kiedy zaczęłam z nimi rozmawiać, uznałam, że są trochę nudni.

Nudny. Brak iskry. Tego właśnie potrzebowałem, zdecydowałem, iskry.

Potem wprowadził się Jeff. W czwartek wywieszono tabliczkę „Na sprzedaż”, a dom został sprzedany w ciągu tygodnia. Pani Gellatly przyszła, żeby mi powiedzieć, że wyprowadzają się za sześć tygodni, i czy nowy właściciel, bardzo miły człowiek, mógłby przyjść do mojego pokoju i rzucić okiem? W końcu miał być jego.

Mój początkowy strach – że zostanę wyrzucony – został rozwiany, gdy pani G. powiedziała mi, że jestem bezpieczna przynajmniej przez następne sześć miesięcy, nalegali na to. W naszych oczach pojawiły się łzy, gdy się przytulaliśmy - moje częściowo z ulgi i wdzięczności - i zgodziłem się być następnego dnia, kiedy nowy gospodarz wpadnie. Czytałam, gdy rozległo się pukanie do drzwi.

Jeff. Średni wzrost, średni wiek (30?), Średnia sukienka (jasnoniebieskie dżinsy, fajna koszulka), średniej budowy ciała. Średnio wszystko. Nic, co sprawi, że moje serce zaśpiewa. Wypiliśmy kawę, usiedliśmy i rozmawialiśmy.

Miał pieniądze z jakiejś pracy ubezpieczeniowej, na własną rękę po trzech latach związku. Lubiłem wino, jedzenie, bla bla. Zainteresowała mnie jednak jedna rzecz, którą powiedział.

Planował zamienić garaż w mini-siłownię. - Byłbym szczęśliwy, gdybyś ty też z niego skorzystał. Bez dodatkowego czynszu.

Powiedział z uśmiechem. Może nie byłby takim złym gospodarzem. Nudna, ale miła była ocena. Byłem zaskoczony tym, jak bardzo byłem wzruszony, kiedy Gellatlyowie odeszli.

Będzie mi ich brakować i wydawało się, że oni będą tęsknić za mną. Łzy wyschły, patrzyłem, jak nowe meble się wprowadzają. Całkiem stylowe, trochę jak z Ikei. Potem otworzono bramę garażową i wniesiono sprzęt do ćwiczeń. Przysunąłem się, żeby zerknąć.

Trzy maszyny do ćwiczeń, bieżnia i dwa różne rodzaje orbitreków. Zatwierdziłem. A przy głównych drzwiach do garażu kilka niskich kanap, jedna z szezlongiem, stary, wypolerowany drewniany stół i coś, co wyglądało na szafę. Siłownia pełniła również funkcję sklepu meblowego, co nieco obniżyło ton.

Poczekałam do następnego dnia, a potem wzięłam kilka babeczek. Twee? Niewątpliwie, ale gest, który chciałbym, żeby ktoś zrobił dla mnie. Właściwie były to jedyne rzeczy, które upiekłam, ponieważ były takie łatwe. Jeff wyglądał jednak na zadowolonego.

Odkryłem, że mężczyźni są zawsze pod wrażeniem produktów. Lubią proste przyjemności. – Więc lubisz maszyny do ćwiczeń? Zauważyłem, że się rozglądasz. Trochę się pokolorowałam, co mnie zirytowało.

Nie lubię, gdy inni widzą, kiedy się wstydzę. „Wygląda świetnie, takie maszyny, których sam używam. Często ćwiczysz? 'Większość dni. Czasami lubię ćwiczyć dość późno, ale ograniczę hałas do minimum.

Jeśli ci to przeszkadza, po prostu mi powiedz, a ustalimy termin, z którego oboje będziemy zadowoleni. Rozważ też. Miał być idealnym gospodarzem.

„Możesz z niego korzystać o każdej porze dnia i nocy”. 'Dzięki, będe.' Rozstaliśmy się wszyscy uśmiechnięci i życzliwi. Jeff kształtował się na młodszą wersję Gellatlych. Następnego dnia był piątek, ale pracowałem z domu. Moje biurko przy oknie wychodzi na podjazd i zobaczyłam, jak Jeff wsiada do swojego samochodu – czegoś małego i białego – i wyjeżdża do pracy.

Czekałem na to. Zamknęłam laptopa i zdjęłam szlafrok. Tego ranka ubrałem się w strój do ćwiczeń, mając tylko to na uwadze. Po pół godzinie treningu spociłem się lekko i czułem się dobrze.

Zrobiłem sobie przerwę i butelkę świeżego soku pomarańczowego do szezlonga. To było trochę trudne jak na mój gust, ale wystarczająco wygodne. Stałem twarzą do szafy. Dlaczego tam było? Co było w tym? Wstałem ponownie, spróbowałem otworzyć drzwi, ale były zamknięte.

Rozejrzałem się za kluczem. Nic. Nie moja sprawa, najwyraźniej, ale i tak poruszyłem trochę klamką i próbowałem otworzyć drzwi na tyle, by zajrzeć do środka. I właśnie to robiłem, gdy usłyszałem, że drzwi się otwierają.

Jeff w swoim eleganckim garniturze, trzymający kluczyki do samochodu. „Klucz jest tutaj”. Znów kładę się do łóżka, do cholery, głębsza czerwień niż ostatnim razem. – Nie, naprawdę, to twoja sprawa, nie moja. Boże, musisz myśleć, że jestem taką wścibską krową.

Stałem teraz twarzą do niego i uświadomiłem sobie, że mam zestaw do ćwiczeń – legginsy z lycry do kolan i krótki sportowy top, który nie pozostawiał niczego wyobraźni. Przyjmował to wszystko i wydawało się, że sprawia mu to przyjemność. 'Wszystko w porządku, żadnych tajemnic.

W końcu praktycznie żyjemy jeden na drugim. Z tymi słowami przeszedł obok mnie - poczułam dotyk jego rękawa, przez co prawie podskoczyłam, ale dzielnie się opanowałam. Otworzył szafkę, otworzył oboje drzwi i odsunął się. Byłem oszołomiony.

Wewnątrz, starannie ułożone, wisiały wszelkie możliwe narzędzia do bicia. Cienkie laski zwisały z rzędu haczyków. Zabójczo wyglądające pasy, niektóre pęknięte na końcach, drewniane i skórzane wiosła, a nawet skórzany pantofel, który musiał mieć co najmniej rozmiar 1. Po wewnętrznej stronie każdych drzwi wisiała para czarnych, wielożyłowych skórzanych batów. Zdałem sobie sprawę, że wstrzymuję oddech.

Jeff patrzył na mnie, czekając na reakcję. Hej, jestem nowoczesną dziewczyną. Próbowałem nawet – i sprawiało mi to przyjemność – gry w klapsy z jednym z moich byłych.

Ale tylko ręka i całkiem łagodne rzeczy. Nic takiego. Nie chciał się odwzajemniać, a ja nie chciałam być przez cały czas bierna, więc nie dążyliśmy do tego. Znikąd obraz mojego tyłka tak czerwonego jak moja twarz otworzył się w moim umyśle.

Wyjąkałem coś o pracy i uciekłem w bezpieczne miejsce w swoim pokoju. Kiedy wszedłem po schodach, usłyszałem, jak Jeff zamyka szafkę. Stałem pod gorącym strumieniem prysznica, ocierając pot, który wypracowałem. Jeff najwyraźniej musiał zostać ponownie oceniony.

Mój umysł przesunął się po wnętrzu jego szafki. Zacząłem się zastanawiać, jak każdy z nich będzie się czuł na mojej skórze. Bicze ze skórzanymi pasemkami; jaki byłby ból.

Sensacja. Ten skórzany pantofel spotyka się z moim tyłkiem. Laska przecinająca powietrze. Nie zdając sobie z tego sprawy, moja ręka była na mojej pochwie. Mój palec przepychał się przez usta, dotykając, sondując… kolana mi się ugięły, gdy doszedłem z jękiem.

Znów siedziałem przy biurku, trzymając w obu dłoniach filiżankę kawy. Jeff stał przy swoim samochodzie, patrząc w stronę garażu/siłowni/lochu. Jestem tutaj, pomyślałem. Spojrzeć w górę.

Nawiązywać kontakt. on nie. Kiedy jego samochód skręcił w drogę i odjechał, odstawiłem kubek z kawą na biurko, wstałem i zszedłem na dół.

Siłownia wyglądała tak samo, ale nie była. Zmieniły się możliwości niskiej kanapy, szezlonga, drewnianego stołu. Położyłem dłoń płasko na drzwiach szafy. Dało lekko.

Na pewno je zamknął? Nacisnąłem klamkę i oba drzwi się otworzyły. Rozejrzałem się z poczuciem winy, podszedłem do bocznych drzwi i wyjrzałem. Podjazd wciąż był pusty. Odpiąłem jeden z batów i przeciągnąłem przez palce skórzane paski.

Odłożyłem go, zdjąłem jedną z lasek. Hałas, jaki wydał, gdy wymachiwał nim w powietrzu, sprawił, że przeszedł mnie dreszcz. Sięgnąłem po skórzany pantofel, poczułem jego ciężar i przyłożyłem chłodną długość do pupy. Zakrywał oba policzki. Stałem zupełnie nieruchomo przez co najmniej minutę, z zamkniętymi oczami, wyobrażając sobie.

Zdjąłem skórzany pasek z rozciętym końcem i zawinąłem go wokół dłoni. Opuściłem go na uniesionym końcu szezlonga. Trzask był głośny w ciszy. Poczułem mrowienie, głęboko w środku.

Zaokrąglona poduszka znajdowała się mniej więcej na wysokości mojej nogi. Zarzuciłam na nie pas, a potem sama się nad nim pochyliłam, delektując się dotykiem twardej poduszki na mojej miednicy. Odkryłem, że jeśli stanę na palcach, mogę się pochylić i chwycić poduszkę siedzenia. Mogłem sobie wyobrazić zachęcającą perspektywę mojego odzianego w lycrę tyłka prowokacyjnie ustawionego nad końcem szezlonga.

Potem usłyszałem, jak skórzany pas obok mnie się porusza. Zamarłem, kiedy to wyczułem, a potem usłyszałem szelest skóry, a potem sapnąłem, gdy eksplozja bólu rozdarła oba policzki. W mgnieniu oka zerwałam się na równe nogi z dłońmi na płonących policzkach.

Rozejrzałam się dziko. Nikt. Pas leżał tam, gdzie go położyłem.

Ciepło natychmiast opuściło mój tyłek, ale moje wnętrzności mrowiły głębokim ciepłem. Miałem inną, głęboko osobistą potrzebę, którą musiałem się zająć od razu. Pospieszyłem na górę.

Pracowałam do późna, nadrabiając czas spędzony na dole i wciąż siedziałam przy biurku, kiedy samochód Jeffa wjechał na podjazd. Kiedy wyszedł, podniósł wzrok, szybko mi pomachał i uśmiechnął się. Odmachałam, ale nie uśmiechnęłam się, trochę niepewna po rewelacjach dnia. Wstałem i przeciągnąłem się, moje plecy zesztywniały po tak długim siedzeniu. Czas coś zjeść.

Patrzyłem, jak w czajniku gotuje się makaron, kiedy w mojej głowie pojawił się obraz paska leżącego na końcu szezlonga. Czy odłożyłem go z powrotem? Odtworzyłem scenę na siłowni. Nie.

Cholera. Tak szybko i ukradkiem, jak tylko mogłem, zszedłem po schodach i pchnąłem drzwi. Prawie jęknąłem głośno, kiedy zobaczyłem Jeffa przy szezlongu z paskiem w dłoniach.

Musiałem narobić trochę hałasu, bo odwrócił się w moją stronę. - Myślę, że powinniśmy porozmawiać, ty i ja. Chcesz wpaść do domu? Skinąłem głową, oniemiałem i jak winna uczennica przeszedłem przez drzwi przed nim do jego domu. Trzymając pasek w dłoni, wskazał na kanapę.

Przez chwilę zastanawiałem się, czy nie zarzucić się na ramię, ale zamiast tego usiadłem skromnie. Jeff położył pasek na stoliku do kawy. - Potrzebuję czegoś do picia.

Jak o tobie? Czerwony czy biały?'. — Och, ach, proszę czerwony. Wino. czerwone wino. Byłoby miło.' Zamknij się, do cholery, pomyśli, że zwariowałeś.

Uśmiechnął się, wziął korek z do połowy opróżnionej butelki czerwonego wina i nalał do dwóch sporych szklanek. Usiadł na drugim końcu kanapy i uniósł szklankę. 'Twoje zdrowie.' Wzniosłem własny kieliszek w cichym toaście, nie ufając sobie, że się odezwę. Wino było miękkie, aksamitne i działało magicznie. Poczułem, jak część napięcia opada.

– Chyba mamy o czym porozmawiać – powiedział, zerkając na gruby skórzany pasek leżący na stole, do połowy zwinięty. „Nieprawdaż?”. Później, kiedy skończyła się druga butelka dobrego, naprawdę dobrego wina, rozmawialiśmy o wszystkim.

Jeff wydawał się być całkowicie otwarty, więc odwdzięczyłam się za komplement. Wiedział o moich nieudanych eksperymentach z klapsami, a ja o jego znacznie większym doświadczeniu. Wiedział, jak bardzo byłam zainteresowana odkrywaniem tej strony mojej seksualności. Byliśmy zrelaksowani, śmiejąc się ze swoich słabostek, a nawet z moich prób żartów. Potem ziewnął i przeciągnął się.

- Przykro mi, Lauren, ale jestem totalnie wykończony. Muszę się trochę przespać, to był pracowity tydzień. Ale jutro sobota.

Może do zobaczenia? Nie mogę udawać, że byłem rozczarowany. W drodze powrotnej do mieszkania wszedłem do sali gimnastycznej i podszedłem do szafki. Usłyszałem, jak drzwi się za mną otwierają. Jeff trzymał pas. — Zapomniałem to przynieść.

Mam trochę obsesję na punkcie odkładania rzeczy. Tak naprawdę nie rozmawialiśmy o tym, prawda? Zajmijmy się tym teraz. Nagle nie był już uprzejmym, wyluzowanym Jeffem. W dwóch krokach chwycił mnie za ramię i poprowadził do szezlonga. Zanim się zorientowałem, pochyliłem się nad podniesioną poduszką.

— Jeszcze dalej — warknął Jeff. „Weź poduszkę”. Potem byłem na czubkach palców u nóg, z tyłkiem w powietrzu. Miałem na sobie starą parę dżinsów, wyblakłe i zużyte.

Ciasno wokół moich bioder i pośladków. Niewiele ochrony. Przełknąłem ciężko. — Wiesz, do czego to służy — powiedział Jeff. „W przyszłości będziesz się upewniać, że wszystko, czego używasz, odkładasz z powrotem.

Albo tak się dzieje. Bez żadnego dalszego ostrzeżenia skóra pękła na moich obcisłych dżinsach. Sapnąłem, nie mogąc krzyknąć, nabrałem powietrza, gdy kolejny cios przeszył obie kule. Bolało bardziej niż wszystko, co mogłem sobie wyobrazić. Krzyknąłem, gdy pasek skóry po raz trzeci zapłonął na obu policzkach.

Po czwartym uderzeniu, mój tyłek płonął, powolne, słodkie ciepło zaczęło rozprzestrzeniać się od wewnątrz. Cudownie mieszał się z bólem. Wszechogarniający ból. Pokój i wszystko inne zniknęło.

Pas pękł na ciasnym dżinsie sześć, siedem razy z Crack! które rozbrzmiewały po pokoju. Przy siódmym uderzeniu moje nogi tańczyły w powietrzu i krzyczałem jak banshee. Znowu pęknięcie! i wypaliło linię gorąca i bólu na moich plecach.

Wewnątrz coś szybko się budowało. Ale coś było nie tak. Jeff zatrzymał się.

jęknąłem. — Nie, nie przestawaj. Proszę.' Poczułem ręce na pasku, poczułem, jak dżinsy zsuwają mi się po płonących policzkach. Nie miałam nic pod spodem.

Słyszałem, jak Jeff bierze oddech. „Taki piękny”, chociaż nie wiedziałem, czy miał na myśli mój tyłek, czy swoje dzieło. Dżinsy były ściągnięte przez moje stopy. Czułam się całkowicie odsłonięta, zdana na jego łaskę. Pas znów się zakołysał, pełne, mocne pęknięcie! na gołą skórę.

Nigdy nie doświadczyłem czegoś takiego i wydałem z siebie wycie z wygiętymi plecami, odchyloną do tyłu głową i oczami napełnionymi łzami. Potem wstrząsnęło mną kolejne pełne uderzenie, mocniejsze niż pierwsze, przeszywające obie kule. Mój tyłek płonął i byłem bliski, tak bliski orgazmu. Wciąż ściskając poduszkę szezlonga, dyszałam, gdy poczułam, że moje nogi są delikatnie rozsuwane, i zdałam sobie sprawę z bosych nóg Jeffa między nimi.

Jego erekcja była twarda jak skała i wydawała się ogromna. Przeszedł przez moje usta, wsunął się do rękojeści, a ja ponownie sapnęłam, gdy zetknął się z moim płonącym, piekącym tyłkiem. Po zaledwie trzech długich, powolnych, pewnych ruchach poczułem, jak wybucha mój orgazm. Moje mięśnie pochwy zacisnęły się na nim mocno i poczułam, jak jego członek gęstnieje i skręca się, gdy krzyczał w swoim własnym orgazmie.

Następnego dnia odkryłem kolejną przyjemność płynącą z mojego nowego doświadczenia. Mój tyłek był rozkosznie obolały. Tego ranka ubrałam się w krótką, rozkloszowaną spódniczkę i przezroczyste bawełniane majteczki, jak na mnie niezwykle odważne. Kiedy więc siedziałem przy biurku, na twardym krześle, kontakt z twardym, bezlitosnym drewnem uległ wzmocnieniu. Wijąc się z przyjemności, kiedy usiadłem, prawie wróciłem na ten ruch.

Czułem się bardziej żywy, bardziej seksualny niż przez lata. Zobaczyłam Jeffa na podjeździe w jego sobotnim stroju, schludnych dżinsach i ciemnoniebieskiej koszulce polo. Musiałbym wziąć tego człowieka w swoje ręce. Ale teraz, kiedy usłyszałem otwieranie drzwi do sali gimnastycznej, wstałem i skierowałem się w stronę schodów. Z samego rana wziąłem jedną z lasek z szafki.

Położyłem go na starym stole i coś mi mówiło, że zapomniałem go odłożyć. prawie zbiegłam ze schodów..

Podobne historie

Dyrektor uczynił mnie tym, czym jestem

★★★★★ (< 5)
🕑 15 minuty Lanie Historie 👁 2,605

Moje małżeństwo rozpada się od lat. Nigdy nie poszło dobrze. Och, byliśmy dobrymi przyjaciółmi na studiach. Moja żona Serena była bardzo słodka i pięknie się na nią patrzyła. Była…

kontyntynuj Lanie historia seksu

Willy: Czyż nie?

★★★★★ (< 5)

Część II Willy: Niegrzeczna uczennica jest zdyscyplinowana.…

🕑 18 minuty Lanie Historie 👁 2,516

Jeśli czytasz go w innym miejscu, został skradziony. Rzucając się na siebie, jej tyłek kołysał się w rozpaczliwej potrzebie ulgi i nagle z drzwi rozległ się głos dobiegający zza ściany…

kontyntynuj Lanie historia seksu

Koniec egzaminów - część 1

★★★★★ (< 5)

Ostatni egzamin Samanty był dzisiaj. Gratulacje, Sam. Zagrajmy.…

🕑 28 minuty Lanie Historie 👁 2,292

Koniec egzaminów - część 1 Ostatni egzamin Samantha jest o 10: sobotni poranek. Ciężko się uczy, starając się zebrać w swoim umyśle pojęcia. Zawsze podziwiałem, jak ciężko pracuje nad…

kontyntynuj Lanie historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat