Sąd nakłada karę sądową…
🕑 20 minuty minuty Lanie HistorieElizabeth Mary Wilkins, jej własne nazwisko w postępowaniu sądowym, dwudziestosześcioletnia, została skazana przez sąd na karę sądową. Pomimo używania na dworze jej pełnego imienia i nazwiska, zwykle nazywano ją „Liz”. W celu zaspokojenia coraz większej liczby chłost sądowych dla kobiet, proces przeszedł z prywatnego pojedynku z funkcjonariuszem karnym i przestępcą. Teraz było znacznie mniej osobiste, gdzie kobiety ubierały się i rozbierały bardziej publicznie.
Można było zobaczyć, jak już wychłostany i zamierzający zostać wychłostany, poruszając się po Centrum Dyscypliny, gdy przechodzili do iz różnych obszarów wewnątrz Centrum. Ośrodek Dyscypliny Więziennej zadecydował, że wraz ze wzrostem liczby kobiet, które będą musiały być traktowane, będą kijać do czterech kobiet naraz w tym samym pomieszczeniu (zwanym Izbą Karania). Budowano kolejne cztery z tych większych „komor do kijania” i wyposażano je w niezbędne elementy, w szczególności cztery ławki do kania w jednym pomieszczeniu. Ale na razie była to jedna kobieta, która była chłosta tylko jedna na raz w jednej z istniejących komór chłonnych.
Spowodowało to problemy logistyczne związane z przemieszczaniem kobiet w obrębie Centrum i czas, jaki to zajęło, ale zostałby skrócony, gdy cztery nowe komory chłonne zostaną ukończone. Chłosta na mocy nakazu sądowego miała zostać przeprowadzona wkrótce po wydaniu nakazu, ale czas na odpowiednie spotkania i wystosowanie wezwania do stawienia się w ośrodku poprawczym wydłużył się teraz do około trzech tygodni. System musiał się zmienić, aby zaspokoić więcej chłosty sądowej kobiet.
Liz została skazana na dwanaście uderzeń trzciny cukrowej, które, jak zrozumiała, zostaną zadane w jej nagi tyłek, a gdy była całkowicie naga, przypięta do ławki do bicia. Stała teraz przed Ośrodkiem Dyscypliny Karnej dla Kobiet. Wiedziała już, że wkrótce zdejmie całe ubranie i obnaży pupę na laskę. Trzy tygodnie wcześniej przyszło do niej wezwanie, aby w tym dniu o godzinie 11:00 zgłosiła się do tego ośrodka dyscypliny poprawczej. Centrum zostało otwarte o 10 rano, więc proces już się odbywał, a inne kobiety były karane zgodnie z ich nakazem kary sądowej, gdy Liz przyjeżdżała.
Wraz z wezwaniem znajdowała się strona szczegółowo opisująca zasady i przepisy dotyczące chłosty sądowej oraz to, czego mogła się spodziewać. Miała nosić tylko ubrania, które łatwo było zdjąć i założyć. Biustonosz i majtki były opcjonalne. Miało to zaoszczędzić czas.
Została wychłostana nago i przypięta do kijowej ławki. Nie miała przynosić kosztowności, ale musi przynieść wezwanie i dowód osobisty, najlepiej z jej zdjęciem. Jako najbardziej powszechną i odpowiednią formę identyfikacji sugerowano prawo jazdy. Powiedziano jej, że spodziewa się przebywać w ośrodku dyscypliny karnej do 2 godzin. Miała nie rozmawiać z funkcjonariuszami karnymi lub więziennymi, chyba że zadała pytanie, i zawsze zwracać się do oficerek „pani”.
Nie miała rozmawiać z innymi przestępcami podczas pobytu w Centrum. Wszystkie kary zostały nałożone na sprawcę nagiego, a nieprzyniesienie wezwania lub osobistej identyfikacji, chamstwa, spóźnienia, mówienia bez pozwolenia lub braku współpracy skutkowałoby dodaniem dodatkowych uderzeń laski. Następnie stwierdził, że w skrajnych przypadkach, w tym niestawiennictwa w odpowiedzi na wezwanie, przestępca zostanie zatrzymany i odprowadzony z powrotem do sądu, który nałożył na nią karę sądową. Prawdopodobnie oznaczałoby to, że liczba uderzeń laski zostałaby znacznie zwiększona (nawet podwojona lub potrojona) lub przestępca zostałby wysłany do więzienia. Z tego powodu większość ludzi była bardzo uległa, uległa, punktualna i chętna do współpracy.
Na szczęście Liz mieszkała niedaleko więzienia. Przeszła z domu do Ośrodka i po przybyciu zobaczyła, że Ośrodek Kary ma recepcję tuż za drzwiami wejściowymi. Wchodząc do budynku podeszła do lady Oficer przy ladzie i została poproszona o wezwanie i prawo jazdy jako dowód osobisty. Funkcjonariusz wpisał dane Liz do jej komputera, a następnie oddał wezwanie i prawo jazdy.
Następnie powiedziała do Liz: „Tu, w tym Centrum Dyscypliny, są funkcjonariusze Więziennictwa i Sędziowie Kar. Wszyscy są kobietami. Oficer, czyli oficer, który będzie kijał twoje gołe pośladki, niedługo tu będzie.".
Oficer kontynuował: „Ona zabierze cię do szatni, aby się rozebrać, a później do komory chłonnej na twoje chłosty. Usiądź w poczekalni i poczekaj na nią”, a funkcjonariusz wskazał obszar obok recepcji licznik. Kiedy Liz zajęła swoje miejsce, w poczekalni były już trzy inne kobiety. Liz poszła, usiadła i rozmyślała, co się z nią stanie. Trzykrotnie różni Funkcjonariusze Kary przybyli do poczekalni i wywoływali imiona pozostałych trzech kobiet, które wyszły razem z Funkcjonariuszami.
W międzyczasie przybyły trzy kolejne kobiety, które podeszły do lady recepcyjnej i zostały przeanalizowane przez funkcjonariusza. Czekali teraz w poczekalni. „To z pewnością było ruchliwe miejsce” pomyślała Liz. „Wiele kobiet miało dziś biczowanie po tyłkach przez nakaz sądowy”. Po około dwudziestu minutach przy drzwiach stanęła funkcjonariuszka ds.
kar i zawołała „Wilkins”, bo tak miała na imię. Liz uważała, że ten oficer karny był całkiem atrakcyjny i wyglądał bardzo seksownie w jej mundurze. Liz czuła, że chociaż funkcjonariusz karny miał surowy wygląd, mogła wyczuć na jego twarzy nieco psotny uśmiech. Chociaż wcześniej nie miała żadnych seksualnych myśli o kobietach, sądziła, że może się to zmienić.
Pomyślała, że kiedy ta gehenna się skończy, może skierować swoje myśli do związku między kobietą a kobietą, być może nawet z odrobiną kar cielesnych. Nie żeby całkowicie odeszła od mężczyzn, ale chciała po prostu poszerzyć swoje horyzonty. Jej karny oficer powiedział: „Pójdź za mną”, odwrócił się i poprowadził korytarzem do czwartych drzwi. Na tych drzwiach widniał napis „Przebieralnia numer cztery”. Liz zdała sobie teraz sprawę, że jest więcej niż jedna szatnia i że są co najmniej cztery takie pokoje i że wiele kobiet będzie dziś obnażać pośladki, żeby zostać kijem.
Gdy drzwi do szatni zostały otwarte, jej oficer kary rozkazał: „W środku, rozbierz się, zdejmij WSZYSTKIE ubrania i przygotuj nagie dolne części ciała na laskę. Włóż swoje ubrania do jednej z otwartych nieużywanych szafek. Poczekaj na mnie.
Niedługo wrócę. Liz weszła do Przebieralni i zaczęła się rozbierać, chowając swoje ubrania do nieużywanej szafki. W Przebieralni była inna kobieta, która miała około czterdziestki i była już naga. Wtedy jako Liz rozbierała się, inna kobieta została brutalnie wepchnięta do szatni przez jednego z dwóch funkcjonariuszy poprawczych.
To doprowadziło Liz do decyzji, że może niektórzy z funkcjonariuszy mogą nie być zbyt mili, ale z drugiej strony, być może ta kobieta nie była szczególnie chętna do współpracy i mogła otrzymać dodatkowe głaskanie. Ta kobieta była naga, niekontrolowanie płakała i pocierała swój nagi tyłek. Gdy weszła i szła, Liz spojrzała na swoje pośladki i zobaczyła wiele, wiele śladów po lasce. Najwyraźniej właśnie została bardzo mocno wychłostana. Jej bicie z laską była najwyraźniej bardzo dotkliwa.
Łzy spływały po twarzy kobiety, która nadal niekontrolowanie szlochała. Kobieta poszła do innej szafki i spędziła trochę czasu, próbując odzyskać spokój i wreszcie wyjęła ubrania z szafki i zaczęła się ubierać. Potem z pobliskiego pokoju dobiegł świst, stuk i stłumiony krzyk. Dźwięki trwały; świst, pacnięcie i coraz głośniejszy krzyk. W miarę jak krzyki stawały się coraz głośniejsze, łatwiej było je usłyszeć.
Liz wkrótce zdała sobie sprawę, że słucha chłosty, którą zadano innej kobiecie. Uporczywe krzyki zmieniły się we wrzaski iw końcu ucichły i na kilka minut zapadła cisza. Rozległ się płacz, gdy kobieta weszła do Przebieralni od strony pokoju, który Liz wkrótce pozna jako Izbę Chłonną. Była eskortowana przez dwóch funkcjonariuszy przez funkcjonariusza więziennego, który nie popychał jej tak, jak to zrobiła z poprzednią kobietą i funkcjonariusza ds.
kar. Niedawno kiszona kobieta szaleńczo pocierała swój nagi tyłek, a łzy spływały po jej twarzy. Liz zauważyła, że jej pośladki były pokryte kilkoma uderzeniami trzciny, ale nie aż tak dużo, jak widziała na dole drugiej kobiety, która teraz uważała, że prawdopodobnie nie chce współpracować lub źle się zachowywała w inny sposób i otrzymała dodatkowe uderzenia. Funkcjonariusz ds.
kar, który pomagał w dostarczeniu drugiej kobiety z powrotem do przebieralni, spojrzał na Liz i drugą nagą kobietę i powiedział: „Porter, jesteś następny”. Gdy druga starsza kobieta wstała, wskazując, że to ona, funkcjonariusz ds. kary zapytał: „Czy ty, Patricia Anne Porter?”. — Tak, panienko — odpowiedziała Patricia bardzo uległym głosem. „Pójdź za mną”, powiedział ten oficer karny.
Przez kilka minut panowała cisza, potem rozległ się świst, po którym nastąpiło packnięcie, po którym nastąpiło chrząknięcie z korytarza, po którym nastąpiły inne szurnięcia i pacnięcia, ale pomruki wkrótce zmieniły się w krzyki. Liz wiedziała, że bije inną kobietę i zastanawiała się, czy to Patricia. Z każdym uderzeniem krzyki stawały się coraz głośniejsze.
Potem nastąpiła pauza, po której nastąpiło kilka uderzeń laski, oczywiście bez żadnej przerwy. Po tym nastąpił głośny, ciągły krzyk kobiety. Teraz Liz nie była tak podniecona, jak wiedziała, że będzie następna. Liz zdała sobie sprawę z nowego przybycia i spojrzała w górę, aby zobaczyć młode kobiety, które miały wejść do szatni.
– Tam – rozkazał funkcjonariusz ds. kar tej kobiety. "Rozbierz się, zdejmij WSZYSTKIE ubrania i przygotuj swoje dolne nagie miejsce na laskę.
Włóż swoje ubrania do jednej z nieużywanych szafek. Potem poczekaj na mnie. Niedługo wrócę." Liz zdała sobie sprawę, że to te same zwroty i sformułowania, które powiedział jej jej funkcjonariusz ds. kar, kiedy miała wejść do szatni. Pomyślała, że oczywiście wszystkim funkcjonariuszom karzącym poinstruowano, aby używali tych samych zwrotów i sformułowań, prawdopodobnie po to, by zwiększyć ich dominację nad przestępcami i nie pozostawiać niepewności co do tego, kto rządzi.
Wtedy ta młoda kobieta podeszła do jednej z nieużywanych szafek i zaczęła się rozbierać. Wyglądała na około osiemnaście lat (tylko nastolatka) i miała krótkie ciemnobrązowe włosy. Była drobna i dość szczupła. Liz obserwowała ją, gdy się rozbierała.
Miała to, co dla Liz było idealnym ciałem i czysto białym tyłkiem. Liz zobaczyła, że ta nastolatka miała ciemne, przycięte włosy łonowe, które były takie same jak jej. Wkrótce czysto biały tyłek nastolatka miałby na sobie czerwone linie od chłosty, podobnie jak jej. Niemal natychmiast inna starsza kobieta po trzydziestce o pełniejszej sylwetce została wprowadzona do szatni. Po raz kolejny Liz usłyszała, że funkcjonariusz ds.
kar używa tych samych zwrotów, które słyszeli Liz i nastolatek. Starsza kobieta rozbierała się teraz, gdy Liz obserwowała. Liz poczuła mrowienie między nogami, jej sutki były sterczące, a między nogami poczuła wilgoć, gdy obserwowała dwie kobiety, które teraz były już nagie. To stawało się ekscytujące dla Liz. Nigdy wcześniej nie widziała i nie była w stanie studiować postaci żywych nagich kobiet w żadnym momencie swojego życia.
Liz zdała sobie sprawę, że obie kobiety będą mogły usłyszeć, jak jest biczowana. Jakoś to ucieszyło Liz, która wiedziała, że będą biczowani po niej i będzie mogła usłyszeć, jak ich (lub przynajmniej jedno z nich) są biczowane. Miała nadzieję, że to nastolatek. Liz czuła się do niej pociągnięta. W korytarzu świst i łomot ustały, podobnie jak wrzaski.
Przez kilka minut panowała cisza, po czym oficer więzienny wprowadził Patricię z powrotem do szatni. Patricia pocierała pośladki i po twarzy spływały jej łzy. Po kilku minutach Liz usłyszała, jak jej funkcjonariusz karny mówi do niej w drzwiach.
"Wilkins, twoja kolej". Liz wstała, a funkcjonariusz karny powiedział: „Czy jesteś Elizabeth Mary Wilkins?”. "Tak, panienko," odpowiedziała Liz również bardzo uległym głosem (tak jak zrobiła to Patricia, kiedy nadeszła jej kolej). – Pójdź za mną – powiedział jej oficer karny. Liz wstała i szła za swoim Sędzią Karnym, podążając za nią korytarzem, jej oczy nie były w stanie oderwać się od pupy Sędziego, która była ubrana w obcisłą koszulę.
Ta obsesja na punkcie jej tyłka nie pozostała niezauważona przez funkcjonariusza kary, gdy zaprowadziła Liz do pokoju, który był Izbą Karną. Na drzwiach widniał napis „Izba Biczowania Numer Cztery”. Liz teraz zdała sobie sprawę, że istnieje również więcej niż jedna Izba Chłostania i że wiele kobiet było biczowanych jednocześnie przez różnych Sędziów Karnych w różnych Izbach Chłonnych. Liz i jej oficer kary weszli do izby chłonnej. Tam pośrodku komnaty była ławka do bicia.
Była to wyściełana powierzchnia sięgająca do pasa. Ławka opadała lekko w dół w kierunku końca, gdzie byłaby twoja głowa, która wypychała twoje nagie pośladki wyżej w powietrze. Na drugim końcu ławki znajdowały się dwa wyściełane obszary pod kątem prostym do właściwej ławki. To oczywiście miejsce, w którym kładziesz ręce.
Funkcjonariusz poprawczy stanął obok ławki do bicia i powiedział krótko: „Stań na końcu ławki do bicia i opuść ciało na ławkę”. Liz stanęła na końcu ławki i opuściła się na wyściełany obszar. Musiała prawie stanąć na palcach, żeby pochylić się nad ławką.
Gdy znalazła się na ławce, ten oficer poprawczy szybko założył pasek wokół jej talii i przymocował go z drugiej strony. Następnie wzięła każde z ramion Liz i przymocowała je dwoma paskami na każdym ramieniu do dwóch wyściełanych obszarów, które były przeznaczone dla ramion przestępcy. Potem zabezpieczyła kostki i uda Liz pasami przymocowanymi z tyłu ławki do bicia. Liz była teraz całkowicie unieruchomiona i ledwo mogła się ruszać.
Taki był oczywiście zamiar oficera. Pośladki Liz unosiły się teraz wysoko w powietrzu i były gotowe na przyjęcie laski. Ten oficer poprawczy odniósł się do tablicy z klipsem, a następnie powiedział do funkcjonariusza ds.
kar: „Dwanaście uderzeń. Żadne dodatkowe uderzenia nie są wymagane. Wilkins jest gotowy, panienko”.
Wtedy jej karny oficer powiedział surowo: „Przygotuj się, Wilkins. Zamierzam cię mocno kijać bardzo silnymi uderzeniami. Możesz spodziewać się silnego bólu. Sąd nakazał ci dwanaście uderzeń.
Otrzymasz dwanaście uderzeń. Osiem zostaną dostarczone z przerwami pomiędzy nimi, ale ostatnie cztery nie będą miały żadnych przerw. To te, które naprawdę poczujesz i zapamiętasz najbardziej. Zrozumiałeś Wilkinsa?”.
Liz zdała sobie teraz sprawę, dlaczego druga kobieta (która prawdopodobnie była Patricią) tak głośno krzyczała pod koniec chłosty. Liz spojrzała na swojego seksownego, atrakcyjnego funkcjonariusza ds. kar, który był prawdopodobnie tylko kilka lat starszy od Liz.
Nawet w tych okolicznościach, wydawało się, że istnieje związek między jej oficerem karnym, stojącym tam z laską w dłoni, który miał ją bić, podczas gdy Liz była teraz w bardzo uległej roli, przywiązana do ławki do bicia z tyłkiem w powietrze. Liz skinęła głową, przygryzła wargę i powiedziała cichym, uległym głosem: „Tak, panienko”. Zszokowana własną uległością Liz nagle zdała sobie sprawę, że jej to sprawia przyjemność i że jej sutki są sterczące, a między nogami dość wilgotne. Potem w mgnieniu oka wróciła do rzeczywistości.
Miała zostać poważnie wychłostana. Liz odwróciła się, gdy funkcjonariusz ds. kar uniósł laskę.
Usłyszała świst i uderzenie laski, a potem natychmiast palący ból rozprzestrzenił się po jej tyłku. Liz nie mogła powstrzymać się od krzyku. Funkcjonariusz ds.
Kar nadal bił nagi tyłek Liz, dopóki nie wykonała pierwszych ośmiu uderzeń kijem. Przez te osiem uderzeń Liz nie była w stanie przyjąć udaru bez krzyku. Słyszała świst i stuk przy każdym uderzeniu. Za każdym razem, gdy laska wgryzała się w jej pośladki, jej ciało drżało, ale rzemienie trzymały ją bezpiecznie na miejscu.
Nie była w stanie poruszać rękami, które były mocno przytrzymywane przez pasy, próbowała kopać nogami, ale znowu pasy trzymały ją mocno w miejscu, pozostawiając głowę, która podskoczyła do góry, gdy jej usta otworzyły się i wydały okrzyk. Nastąpiła krótka pauza i jej funkcjonariusz ds. kar powiedział: „Teraz ostatnie cztery.
Żadnych przerw”. Liz próbowała przygotować się psychicznie, ale nagle cztery niezwykle mocne, ciągłe uderzenia laski wbiły się w jej pośladki. Liz wrzasnęła z bólu, jeden długi, nieprzerwany wrzask.
Wrzask podobny do tego, który słyszała wcześniej od innych kobiet. Jak powiedział oficer, zapamięta te cztery ostatnie uderzenia. „Chciałaby też pamiętać o swoim karzącym” – pomyślała. Nagle chłosta się skończyła.
Funkcjonariusz więzienny odpiął wszystkie paski i kazał Liz zejść z ławki do bicia. – Tam – powiedział więzień i popchnął ją w stronę drzwi. Potem mocno chwyciła lewe ramię Liz i prowadziła Liz przez drzwi i dalej korytarzem prowadzącym do drzwi Przebieralni. Funkcjonariusz więzienny trzymał ją mocno za lewe ramię i szedł bardzo szybko, kierując ją siłą w dół korytarza.
Całkowicie pod kontrolą funkcjonariusza więziennego Liz rozkoszowała się swoją uległością. Całkowicie naga, jej obnażone pośladki pokryte ostrymi czerwonymi liniami i niekontrolowanie płacząca, została skierowana korytarzem przez funkcjonariusza więziennego z powrotem do szatni, mijając (po drodze) innego funkcjonariusza więziennego przyprowadzającego inną nagą kobietę do komory chłonnej, która Liz właśnie wyszła. Ta kobieta miała zostać wychłostana. Liz pomyślała sobie: „Czy to początek nowego rozdziału w moim życiu… bycia uległą?”. Wreszcie Liz wróciła do szatni.
Siedziała tam nastolatka, kobiety po trzydziestce, a teraz jeszcze cztery inne nagie kobiety czekające na chłostę. Następnie do drzwi podszedł funkcjonariusz ds. kar i powiedział stanowczo: „Thompson, jesteś następny”.
To naga osiemnastoletnia nastolatka wstała i podeszła do drzwi. Funkcjonariusz ds. kar następnie powiedział: „Czy jesteś, Mary Anne Thompson?”. - Tak, panienko – odpowiedziała nastolatka niskim i uległym głosem między pociągnięciem nosem. Już trochę płakała, widząc i słysząc, co dzieje się z innymi kobietami i przewidując, co się z nią stanie.
– Pójdź za mną – powiedział jej oficer karny. Liz była zadowolona. To nastolatka powinna słyszeć biczowanie.
Liz ubierała się, ale nie miała na to czasu. Zaskoczyło ją to, ale stwierdziła, że nie spieszyła się do wyjścia. Chciała zobaczyć i usłyszeć więcej o tym, co dzieje się w Zakładzie Karnym. Potem usłyszała świst, stuk i głośny krzyk dochodzący z komory chłonnej.
Biczowanie nastolatka już się zaczęło. Liz wyobraziła sobie, że nastolatka pochylona nad ławką do bicia, jej nagie pośladki wysoko uniesione w powietrze, zostały mocno biczowane, tak jak to zrobiła jej Liz. Liz żałowała, że nie może patrzeć, jak nastolatka jest biczowana, zastanawiając się, ile uderzeń otrzyma i wyobrażając sobie, jak jej małe pośladki drży przy każdym uderzeniu laski. Żałowała również, że nie może wyraźniej słyszeć jej płaczu i ostatecznie jej wrzasków, gdy nastolatka otrzymała uderzenia laski.
Myśląc sobie, Liz była zaskoczona, że jest tu tak wiele kobiet, które można chłostać. To było jak linia produkcyjna. Wchodzisz, przechodzisz proces w głównej recepcji, eskortujesz się do jednej z szatni, rozbierasz się całkowicie, przygotowujesz obnażoną pośladkę do laski, idziesz nago, eskortowany przez funkcjonariusza ds. kar, do izby chłonnej (w pełny widok na innych Funkcjonariuszy Kar i Więziennictwa oraz kobiety, które mają zostać wychłostane lub które wciąż są nagie i płaczą w niekontrolowany sposób) wracają do szatni, ubierają się, a następnie udają się do głównej recepcji i wychodzą. Z łatwością można było zobaczyć nagie kobiety, które płakały i ocierały się pośladkami w czerwone paski.
Z łatwością można było również zobaczyć inne nagie kobiety, które nie zostały jeszcze wychłostane. Jeszcze nie płakali, wkrótce będą. Liz zauważyła, że kobiety miały różne kształty i rozmiary. Ze względu na to, gdzie była i dlaczego wszyscy tam byli, zwracała szczególną uwagę na nagie tyłki kobiet, zwłaszcza te, które zostały już wychłostane.
Była również podekscytowana tym, co widziała i słyszała. Była szczególnie podekscytowana, kiedy po raz pierwszy dostrzegła kobiece włosy łonowe (jeśli je miała), zwłaszcza jeśli kobieta się rozbierała. Sama Liz miała starannie przystrzyżone włosy łonowe. Tak jej się podobało.
Liz była zaskoczona, że te doświadczenia tak na nią wpłynęły. Kiedy była ubrana, Liz poszła do Recepcji, gdzie Recepcjonistka pozwoliła jej wyjść. Na zewnątrz przed ośrodkiem dyscypliny karnej Liz ostrożnie usiadła na niskim murku w pobliżu drzwi prowadzących do ośrodka.
Zastanowiła się nad ostatnimi półtorej godziny swojego życia, które uznała za niezłą przygodę. Poza początkowym bólem spowodowanym chłostą, bardzo dobrze się bawiła w Centrum. Nawet ból spowodowany chłostą mógł być tego wart.
Ten ból ustąpi i zniknie. „Czy może wtedy być gotowa na kolejną dawkę?”. Pozostała tam przez około czterdzieści pięć minut i ze zdumieniem obserwowała wiele kobiet wchodzących i wychodzących do iz Centrum.
Zauważyła, że większość kobiet przybywających do Ośrodka nie spieszyła się z wejściem do środka, ale większość wychodzących chciała po prostu jak najszybciej się stąd wydostać. Liz próbowała pomyśleć, jak mogłaby przeżyć kolejne podobne doświadczenie bez przechodzenia przez proces prawny skazania na sądową karę chłosty. Z pewnością musiała i znajdzie sposób. „Może z pomocą JEJ karzącego” – pomyślała. Ta, o której myślała, że może być nią zainteresowana.
Postanowiła, że spróbuje skontaktować się ze swoim funkcjonariuszem ds. kar, jeśli będzie mogła. To już historia na inny czas….
Pan Sunderland przyłapał Claire na ruchaniu się w szkole. Jaka będzie jego kara.?.…
🕑 10 minuty Lanie Historie 👁 5,053Zadzwonił dzwonek w porze lunchu, wysyłając grom strachu po kręgosłupie Claire. Ostatnie dwie lekcje spędziła, podkreślając, co pan Sunderland miał na myśli, mówiąc „jakiś układ”.…
kontyntynuj Lanie historia seksuCharlotte była gorliwą uczennicą - i bardzo szybko się uczyła.…
🕑 16 minuty Lanie Historie 👁 1,758Oboje lubili pieprzyć się w jego biurze. W środku dnia roboczego. Albo w jej biurze. Ale tam było bardziej ryzykownie. O wiele bardziej ryzykowne. Chociaż był schowany na końcu długiego…
kontyntynuj Lanie historia seksuMiała swój pierwszy prawdziwy orgazm, zanim wszedł w nią lub nawet dotknął jej łechtaczki.…
🕑 31 minuty Lanie Historie 👁 2,106Znajdowali się na dole, na jego pięknie odrestaurowanym wiktoriańskim tarasie. To było w piątek wieczorem. Umowa została podpisana już prawie 12 godzin i nadal ją świętowali. Inni…
kontyntynuj Lanie historia seksu