Księżniczka wiosłowa - Rozdział 2

★★★★(< 5)

Strażnik Arlin, łowca uliczny, znajduje swoją ofiarę i sprowadza ją na dyscyplinę.…

🕑 86 minuty minuty Lanie Historie

Reckonings The Paddled Princess Rozdział II: Party Crasher – Tobie też dobry wieczór, Allisson – warknął Arlin. Jego ciało zadrżało, a obolała, wciąż sztywna męskość napięła się pod dotykiem Szopa. - Ufam, że ty i Amanda macie dochodową noc? Skinęła głową i błysnęła mu nieśmiałym uśmiechem. „Tak, tak, nasze ogony były wyjątkowo zajęte. A dziś wieczorem pracujemy zaledwie niecałe dwie godziny”.

Przytuliła się do Tygrysa, westchnęła i oparła głowę na jego muskularnej piersi. Arlin uśmiechnął się do szopa pracza, czule przeczesał palcami jej sięgającą do ramion grzywę czarnych kręconych włosów i zamruczał cicho, patrząc na nią. Typowa dla jej gatunku, Allisson można najlepiej opisać jako zwartą i krępą; nie naprawdę tłuste, ale z pewnością nie takie, jakiego można by się spodziewać wśród bardziej wyprofilowanych Vixens, slinky Felilines i nadpobudliwych seksualnie królików. Nie, to była ta dziewczyna z sąsiedztwa, z którą dorastałeś, ale tego dnia nie zauważyłeś, bo byłeś zbyt zajęty ściganiem wspomnianych wcześniej lisicy, kotów i królików.

Ale to, czego brakowało jej w fizycznych zaletach, nadrabiała z nawiązką swoim słodkim temperamentem i ujmującym urokiem uczennicy. Spojrzała na Arlin z prawdziwym uwielbieniem, spojrzeniem, które udoskonaliła przez lata i które nigdy nie zawiodło, aby wywołać poruszenie głęboko w Tygrysie, jakiego żadna inna dziewczyna nigdy nie mogła wywołać, z wyjątkiem jednej. – Nie odpowiedziałeś na moje pytanie, Arlee – zaćwierkała, używając nicka, którym oddzwoniła, gdy oboje byli czuprynami. – Wydajesz się dziś wieczorem raczej spięta i sztywna.

Dobrze wiesz, że mogę pomóc ci się zrelaksować i odprężyć. A ponieważ znamy się jak zawsze, mogę nawet dać ci dużą zniżkę. Arlin zachichotała i podrapała odsłonięte futro na plecach Allisson między jej gorsetem a spódnicą, powodując, że zaczęła się wiercić. – Jesteś niezłą uwodzicielką, Allee – oskarżył ją – ale jak zawsze kuszą mnie twoje wdzięki, obawiam się, że nie mogę dziś wpaść i pobawić się.

Poklepał ją po pośladku, dotknął ustami jej ust czułym pocałunkiem, po czym zamarł i spięł się na krótką chwilę. Łapa lekko dotknęła ramienia Tygrysa, po czym ześlizgnęła się po jego plecach i ścisnęła jego tył. Namiętny głos zamruczał kojąco w jego uchu: „Jeśli nie jesteś w nastroju, by rozwiercać Pierścionek, to co powiesz na jakąś ucztę dla rodzeństwa?” Strażnik powoli odwrócił się i stanął twarzą w twarz z najbardziej czarującą rolniczą tygrysicą, jaką kiedykolwiek znał. Stała prawie tak wysoka jak Arlin.

Jej twarz w czarno-pomarańczowe paski otaczała gęsta czupryna miodowo-złotych włosów, które spływały delikatnymi, jedwabistymi lokami aż do pasa. A jej duże kocie oczy były jak złote kałuże, które błyszczały złośliwie w świetle księżyca. Jej sylwetka, choć wcale nie tak twarda i muskularna jak Arlin, nie pozostawiała wątpliwości nawet przypadkowemu obserwatorowi, że ta dziewczyna może wytrzymać walkę z większością przeciwników lub z potencjalnym kochankiem. Jej kobiece kształty przeczyły potężnym mięśniom pod gładkim, jedwabistym futrem w paski.

Ta dziewczyna, potężna łowczyni sama w sobie, została stworzona z myślą o wytrzymałości i wygodzie. A dziś wieczorem była na polowaniu, tak jak Arlin, ale z myślą o zupełnie innej zdobyczy. Tygrysica była ubrana jedynie w zwykłą, zapinaną na pasku, trawiastą tunikę, której tył opadał na podstawę jej długiego, smukłego ogona, pozostawiając jej szeroki, miękki jak poduszka pośladek w pełni odsłonięty; gołe, z wyjątkiem jej okrycia z krótkiego, gładkiego futra.

"Amando!" Arlin uśmiechnął się szeroko do dziewczyny, po czym objął ją swoimi masywnymi ramionami i przycisnął usta do jej ust. Mocno chwycił ją łapami za tyłek, wbijając palce w ciepłą szczelinę między jej górskimi wzgórzami i drażniąc się wokół krawędzi jej południowej gwiazdy. – Wyglądasz dziś gorąco, siostrzyczko – powiedział Arlin. Zrobił pół kroku do tyłu, wciąż trzymając się za zad Amandy, i obejrzał ją od stóp do głów.

– Allisson mówi, że miałeś wyjątkowo dochodową noc. Amanda poruszyła tyłkiem i Arlin usłyszał cichy, przytłumiony brzęk czegoś, co brzmiało jak dość imponująca ilość monet zagnieżdżonych głęboko pod jej ogonem. „Tak, szło nam dobrze”, odpowiedziała, „Wkrótce będziemy musieli zrobić sobie krótką przerwę żeby schować nasze zarobki, ponieważ jestem tam już prawie pełny. „Amanda jest niesamowitą dziewczyną, o czym na pewno już wiesz” – wtrąciła Allisson. „Osobiście miałam wiele okazji, by być zszokowana i zachwycona ogromnym zakresem talentów twojej młodszej siostry, odkąd zaczęłam trenować jej.

To znaczy, minął zaledwie tydzień, odkąd zaczęła, a ona już występuje tak, jakby robiła to od czasu przebudzenia. Poklepała Tygrysicę z aprobatą po zadzie: „Czasami czuję, że nasze pozycje są odwrócone i że powinnam być uczącą się od niej dziwką-uczennicą”. Amanda uśmiechnęła się nieśmiało do Allisson. Wnętrze jej uszu zdradzało delikatne zaczerwienienie między cienkim, białym futrem. „Cóż, mam najlepszego nauczyciela, na jakiego uliczny ogon neofity może marzyć”.

Jej spojrzenie wróciło do Arlina, a jej wyraz twarzy odzyskał swój psotny błysk. „Ponadto, miałem na zawołanie najlepszy i najbardziej perwersyjnie wyszkolony przedmiot do ćwiczeń, aby pomóc mi w odrabianiu prac domowych, nawet przez lata, zanim zacząłem tę praktykę, W rzeczywistości." Teraz nadeszła kolej Strażnika na b, gdy jego młodsza siostra otwarcie i szczerze mówiła o ich intymnych eksploracjach wzajemnych atutów i dziwactw, wystarczająco głośno, by przechodnie mogli to usłyszeć. – Amanda – ostrzegł, jego głos był cichym warczeniem, gdy wsunął łapę do jednej z kieszeni udowych skórzanych spodni – nie tak głośno, siostrzyczko, nie tutaj publicznie. Tygrysica zachichotała i złożyła parę szybkich, żartobliwych pocałunków na ustach swojego brata.

„Och, nie bądź takim tchórzem, Arlee”, zbeształa go, „Czego boi się mój zły kotek?” Arlin zacieśnił uścisk na tyłku siostry drugą łapą, „Amando, ostrzegam cię…” „Och, tak się boję” – zadrwiła – „Co zrobi mój duży, potężny brat, wiosłuj mój tyłek, jakbym nadal była uczennicą z delikatnym ogonkiem? Dała jej szeroki zad kilka mocnych, zabawnych klapsów. - Po prostu mogę - warknął Arlin. - Pamiętaj, chociaż możesz być teraz dużą dziewczynką, nadal jesteś moją młodszą siostrą.

I jako taka, mogę położyć cię na moich kolanach i ogrzać twoje słodkie pośladki, jak uznam za stosowne. – Musiałaby cię obciążyć za usługę, Arlinie – wtrąciła Allisson – w końcu Amanda może być twoją siostrą, ale jest też moją uczennicą. są teraz w pracy, a klapsy to jedna z usług, które sprzedajemy”.

„Tak”, dodała Amanda, wystawiając język bratu, „Jeśli chcesz dać mi klapsa, a nawet dać mi lanie lub Panią, jeśli o to chodzi, nasze stawki wynoszą jeden miedziany bit za klapsa lub dwanaście klapsów za jedną srebrną laurel. Ale cóż, nie rozumiem, dlaczego tak się podniecasz. To nie jest tak, że nasza przeszłość jest wielką tajemnicą. Mam na myśli to, co z naszymi talentami psi.

że mnie podarowałeś jako prezent na dziewiąte urodziny? Potarła pośladki, wspominając czule to magiczne popołudnie, swoje przebudzenie, i kontynuowała swoją obronę: „I nie tylko ten pierwszy raz. Jeśli pamiętasz, przez ten pierwszy rok zawsze niezawodnie znajdowaliśmy się pochyleni na kolanach tatusia lub matki w minut po tym, jak skończyliśmy się pieprzyć. Dopiero gdy zorientowałem się, jak postawić Ścianę Ciszy, w końcu udało nam się uniknąć…” Podczas gdy Amanda była szczerze zaangażowana w swoje podsumowanie jej i wczesnych przygód swojego brata ze sobą, Arlin dyskretnie wydobył swoją wyciągnął łapę z kieszeni, wsunął palce pod ogon siostry i umiejętnie włożył trzy lekko schłodzone monety w jej tyłek, gdzie dołączyły do ​​niezliczonych innych, na które już dziś zarobiła.

wyciągnął palce z tylnego przejścia Amandy, zgiął ją nad ramieniem i wbił dwanaście twardych klapsów dużą, otwartą łapą na jej pupę. Amanda była zbyt oszołomiona, by protestować lub walczyć. I z mocnym uściskiem Arlina ramieniem wokół jej talii, przyszpilając ją w miejscu, nie było mowy, by mogła się szarpać i wywijać ze swojej uległej, bezbronnej pozycji.Nie było nic, co nieszczęsna Tygrysica mogła zrobić poza skomleniem i jękiem, podczas gdy masywna łapa jej brata sprawiała, że ​​się kochała ly goły tyłek dość ciepły i bardzo obolały.

A co gorsza, w jej uszach i policzkach pojawiło się ciepło, które prawie dorównywało upałowi w jej pośladkach, dzięki małemu tłumowi, który naturalnie zebrał się, aby zobaczyć, jak potężna Tygrysica dostaje klapsy na gołe tutaj na ruchliwym spacerze. Wiedziała, że ​​to nieuniknione, że w ciągu kilku godzin jej tyłek zostanie umieszczony w globalnej sieci komunikacyjnej, a w ciągu mniej niż jednego dnia w całej sieci międzygwiezdnej. - Dwanaście za wawrzyn - potwierdził Arlin, uwalniając Amandę z jego uścisku, pozwalając jej stanąć prosto, aby mógł mówić do jej twarzy zamiast do jej tyłka. Zatrzymał się, by odgonić kilku ostatnich gapiów.

Kiedy odeszli, rozejrzał się uważnie we wszystkich kierunkach, pozornie wpatrując się w nic, po czym zwrócił uwagę na swoją siostrę: „Dam ci pozostałe dwadzieścia cztery, które jesteś mi winien jutro rano, nad moimi kolanami twardym drewnianym wiosłem mojego wyboru." Allisson wzdrygnęła się i uścisnęła Amandę współczująco. – Och, to szorstkie, Mando. Mam na myśli, że klapsy twojego brata bez użycia zabawek już graniczą na granicy przyjemności i kary.

Wszystko, co mogę powiedzieć, to auu, bardzo auu. I uwierz mi, młoda damo, mój tyłek jest dobrze zaznajomiony z ognistym pocałunkiem kolekcji Arlin wioseł, plonów, pętelek, pasków i biczów. Szop pracz podciągnął się do tyłu spódnicy i ostrożnie potarł futrzany tyłek w miłym wspomnieniu. Amanda wyzywająco skrzyżowała ręce na piersi i uroczo się wydęła.

To była ekspresja, która nigdy nie zawiodła i wywołała poruszenie w głębi istoty Arlina. I gdyby Strażnik nie posiadał tak niezwykłej samodyscypliny po latach pracy na ulicach jako gliniarz, z łatwością mógłby ulec urokowi siostry, wciągnąć ją w pobliską uliczkę, zgiąć nad stosem skrzyń i pieprzyć ją. głupie całą noc.

„Uwierz mi”, odpowiedziała Amanda, pani Allisson, „Za dobrze wiem, co czeka mój tyłek, gdybym pozwoliła Arlinowi postawić na swoim. Mój brat wydaje się mieć bardzo wyrafinowany talent, a nawet obsesję na punkcie to ma znaczenie, ponieważ sprawia, że ​​ładne pupy są gorące i obolałe, zwłaszcza moje ładne pupy”. Przez pysk Arlina przeciął się diabelski uśmiech zębów. - A ty właśnie to domyślasz się po tylu latach, słodki ogonku? Zachichotał i objął ramieniem talię Amandy, opierając łapę na jej boku. - Twój śliczny tyłek, jak to tak skromnie opisujesz, słodka siostro, został stworzony do wiosłowania i innych bolesnych przyjemności.

Czy to nie prawda, Allisson? Szop pracz uśmiechnął się, skinął głową, zachichotał i poklepał małe okrągłe wiosło, które wisiało jej na prawym biodrze. „Wiesz dobrze i dobrze, że twój brat ma rację jak zawsze, mój drogi uczniu. zacząłeś swój trening od klapsów? „I w pełni zamierzam uzyskać wartość moich pieniędzy” – oświadczył Arlin. Jeszcze raz mocno uderzył siostrę w tyłek, co spowodowało, że jęknęła z zaskoczenia, po czym wepchnął jej miedzianą monetę w tyłek, zgodnie z jej i podanymi przez Allisson stawkami. - Pewnie mówię tu o oślepiająco oczywistym, Amando.

Ale najprawdopodobniej będziesz na nogach przez większość jutra, ponieważ siedzenie może okazać się raczej niewygodną czynnością. — Właściwie — poprawiła go Allisson — Amanda będzie spędzać większość dnia na czworakach, biorąc pod uwagę trening, który dla niej zaplanowałem, po tym, jak skończysz rozgrzewać jej pupę. Spojrzała na swoją uczennicę i potrząsnęła głową ze współczuciem. „Naprawdę powinnaś była posłuchać ostrzeżeń Arlina i po prostu zamknąć się, kurwa, o twoich wspólnych eskapadach, moje małe zwierzątko. Ale teraz jest już za późno.

Może być twoim bratem, ale jest teraz także płacącym klientem, a teraz jesteś mu winien swój tyłek. Amanda prychnęła z oburzeniem i spojrzała wyzywająco na Arlina: „Zobaczymy, drogi bracie. Nic nie stoi na przeszkodzie, żebym po prostu zwrócił ci dwa laury tu i teraz. Wyciągnęła łapę między nogami.

„Tak, jest”, warknęła Allisson. Kochanka Amandy była o krok przed nią. Jej oczy rozszerzyły się jak spodki, gdy ona poczuła, jak szop łapie mocno jedną łapę za jej pośladki, podczas gdy druga wślizgnęła się między jej dolne policzki, rozsuwając je na szerokość trzech palców. Jednym szybkim i płynnym ruchem Allisson przesunęła palce wskazujące i towarzyskie obok Uczennica dziwka jest ciasna południowa gwiazda i zagłębia się w jej wypełniony monetami tyłek, aż do trzeciego skrętu.

„Nawet nie próbuj”, ostrzegła Tygrysicę, „Pamiętaj o naszej podstawowej zasadzie. Wyrecytuj mi to teraz. Amanda westchnęła i spuściła wzrok na ziemię.

– Wszystkie opłacone usługi mają zostać wykonane, chyba że pragnienia klienta wykraczają poza nasze zadeklarowane granice lub mogą w inny sposób spowodować obrażenia lub śmierć. Allisson surowo skinęła głową i wsunęła palcami w tyłek swojej uczennicy. Monety krążyły w jej komorze odbytniczej, wywołując u Tygrysicy jęk, który był echem mieszanki dyskomfortu i przyjemności.

„I dobrze wiesz, że wiosłowanie, które zapłacił twój brat dawanie ci nie spełnia żadnego z tych warunków - przypomniał jej szop pracz. - Więc jutro rano przejdziesz przez kolana Arlina i poddasz się pieczeniu tyłka, które on chce ci dać. Nie będzie absolutnie żadnych problemów z wizytą ani zwrotów pieniędzy. Czy to jasne, moja mała dziwko? Amanda znów westchnęła, zamknęła oczy i skinęła głową, potwierdzając swoją przysięgą uległość wobec życzeń nauczyciela. - Tak, pani Allisson.

Twoje rozkazy są jasne jak noc na pustyni i będą w pełni przestrzegane. Podniosła głowę i napotkała spojrzenie Arlina. Wyraz twarzy Tygrysa odzwierciedlał mieszankę zakłopotania, rozbawienia i podniecenia zabarwionego pożądaniem.

— Mój bracie — zamruczała Tygrysica niskim głosem i ledwie słyszalnym dla wszystkich, z wyjątkiem Arlina i Allisson — z pokorą przyjmuję spotkanie, które dla mnie zaplanowałeś. Twoja przyjemność." Arlin uśmiechnął się z miłością i objął siostrę ramionami. Jego pazury bardzo delikatnie ugniatały miękkie, ale muskularne ciało jej szerokiego, futrzanego tyłka, gdy powtarzał tę samą afirmację, którą powiedział Karmie wcześniej tej nocy: „Rzeczywiście, Amando z Lovenmusk.

Allisson skinęła głową, usatysfakcjonowana, że ​​wskazówki, jakich udzielała Amandzie, w końcu zaczęły zapadać w głowę zadziornego kociaka. Spojrzała na Arlin. „Chcę cię przeprosić za zachowanie mojego ucznia. Jej maniery były najbardziej nieodpowiednie do jej pozycji, a taka zuchwałość źle świadczy o jej pani”.

Arlin zachichotał z melodramatu Szopa i czule ścisnął jej tyłek przez spódnicę. „Nie martw się tym swoim ślicznym ogonem, kochanie. Pamiętaj, że nasza trójka była najlepszymi przyjaciółmi, odkąd byliśmy Tak więc w pełni rozumiem, jak trudne musi być dla mojej siostry odłożenie na bok naszej znajomości, kiedy pracuje i uczy się swojego fachu.

— Tak, tak — zgodziła się Allisson. — To jest trudne dla nas wszystkich. I jako jej pani, muszę wziąć na siebie pewną odpowiedzialność za złe zachowanie Amandy. Wzięła głęboki oddech, przygotowując się mentalnie i emocjonalnie na prezent, którym miała obdarzyć Tygrysa.

„Naczelniku Arlin, jako pokutę za moje błędy we właściwym przygotowaniu twojej siostry do poziomu pokory i uległości, który jest odpowiedni dla osoby, której status społeczny jest podobny do osobistego zwierzaka, niniejszym oferuję poddanie mojego własnego tyłka takiej samej karze za który mój uczeń jest przeznaczony." Arlin został całkowicie zaskoczony oświadczeniem swojego przyjaciela: „Naprawdę, Allee? Dwadzieścia cztery lata z wiosłem tylko dlatego, że moja słodka młodsza siostra była niczym więcej niż jej normalnym, rozpustnym ja? To nie będzie sprawianie lania przyjemność, a przynajmniej nie przyjemność dla ciebie. „Rzeczywiście wiem i jestem w pełni świadoma surowej kary, jakiej doświadczę pod moim ogonem” – odpowiedziała uroczyście – „i podchodzę do tego całkowicie poważnie. Zasługuję na to tak samo jak ona, dwadzieścia cztery lata z wiosłem, plus dwanaście zaaplikowanych otwartych łap na rozgrzewkę. Jutro dla twojej wygody moje dno będzie istnieć wyłącznie dla twojej przyjemności. Strażnik Arlin wiedział, że byłby kompletnym i kompletnym głupcem, gdyby odrzucił taki prezent.

Trzymał szopa pracza przy sobie w czułym uścisku, jedną łapą pieścił wyeksponowane futro między jej topem a spódnicą, a drugą sięgnął pod jej rąbek, by ugniatać słodki, pupek, który miałby jutro ukarać, i potwierdził po raz trzeci tej nocy: „Zaprawdę, Allisson z Lovenmusk, rzeczywiście tak będzie”. — Panienko — wtrąciła Amanda — nie ma potrzeby, abyś narażała swój tyłek na tę gehennę. To była całkowicie moja wina i biorę na siebie pełną odpowiedzialność.

sześć dla ciebie." - Za późno, kochanie - oświadczył Szop - już złożyłem przysięgę i przyrzeczenie. Mrugnęła porozumiewawczo do Tygrysicy i leniwie bawiła się monetami zagnieżdżonymi w tyłku Amandy, a ona przez chwilę się zastanawiała. W jej oczach pojawił się figlarny błysk, błysk, o którym Amanda wiedziała, że ​​jest powodem do zmartwień.

„Chociaż nie mogę pozwolić, abyś przyjął moją karę za mnie, zdecydowałem się skorzystać z Twojej oferty, mój zwierzaku. wszyscy wokół darmowego pokazu na podłodze, a konkretnie zamierzam zgiąć cię nad stołem i wiosłować długo i mocno, tak aby za każdym razem, gdy klient pieprzy cię od tyłu, poczujesz jego ciało uderzające o twój szeroki, obolały, płonący tyłek przypomni ci o twoim miejscu jako mojej uległej i posłusznej uczennicy." „Ach, cudownie”, wiwatował Arlin, „Szkoda, że ​​jestem zbyt zajęty, żeby zobaczyć ten mały występ na żywo. Ale przynajmniej mogę go obejrzeć na nagraniach z ochrony, gdziekolwiek będziecie występować, i jako bonus, powinna być przygotowana i gotowa na naszą jutrzejszą sesję”. - W takim razie załatwione - oświadczyła Allisson - zrobię notatkę w naszym harmonogramie jutrzejszego spotkania na kolanach twojego brata.

Zatrzymała się, aby ponownie pomyśleć przez krótką chwilę, i leniwie zakręciła palcami w tylnej komorze swojego ucznia. „Właściwie, myślę, że zostawię dla ciebie cały poranek, na wypadek, gdyby twoje wiosłowanie prowadziło do bardziej intymne i czułe zajęcia." Szop pracz wyszarpnął palce z tyłka Amandy, powodując, że Tygrysica wzdrygnęła się i wzdrygnęła, a potem zadrżała, gdy fala zwierzęcej przyjemności przepłynęła przez jej ciało. Wsadziła palec do ust i cicho świergotała, próbując intymnego smaku swojej uczennicy. – Mmmm, jesteś pyszna, mój niegrzeczny zwierzaczku – powiedziała, sprawiając, że uszy Amandy znów rozgrzały się ze wstydu, a jej ciasny, wilgotny seks drżał z pragnienia spełnienia.

Zawsze chętna do dzielenia się, Allisson łaskawie podała drugi palec Arlinowi. Równie łaskawie przyjął. Głęboki pomruk zahuczał w jego gardle, gdy odurzający, egzotyczny smak słodkiej głębi piekła jego młodszej siostry rozlał się po jego języku. „Amando, wiem, że mówię to za każdym razem, gdy cię próbuję, ale prawda jest zawsze warta powtórzenia. Ty, droga siostro, jesteś czystą, nieskażoną słodyczą, zarówno na zewnątrz, jak i wewnątrz.

Przycisnął swoje usta do jej ust; ich języki się zetknęły, a dwoje rodzeństwa Tygrysów mruczyło razem. Po pół minucie w czułym uścisku i zaciśniętej pysku Arlin i Amanda odsunął się i spojrzał sobie głęboko w swoje duże, złote, kocie oczy.:Drogi bracie,::Po raz kolejny czas zdawał się zwalniać, gdy myśli Amandy trafiły bezpośrednio do umysłu Arlin.:Jestem ciekawa.Odkąd cię znaleźliśmy tutaj dziś wieczorem, zaangażowaliśmy się w działania publiczne, które powinny spowodować masową orgię na ulicach.To znaczy, w ciągu ostatnich kilku minut, zarówno ty, jak i pani wielokrotnie pieściliście mnie po tyłku, pochylaliście mnie i daliście mi klapsy ;Wepchnęłaś mi monety w tyłek i oboje otwarcie i szczerze mówiliście o moim intymnym smaku, a także o tym, jak pozornie mam najłatwiejszy tyłek w znanym wszechświecie. A jednak jestem zdezorientowany. Dlaczego tak jest.. .:: Arlin przechwycił pociąg Amandy odpowiedziała i dokończyła pytanie, które miała zadać.

:: Dlaczego tak niewielu przechodniów zatrzymało się, żeby obejrzeć nasze wybryki, albo nawet zauważyło nas tutaj? To proste, słodka siostro. Zaraz po tym, jak dałem ci klapsa, skorzystałem z nowej mocy, której się niedawno nauczyłem. Nazywam to Odchylaczem Percepcji.

:: :: Nie znam tego. Czy to jest jak Ściana Psilence? :: :: Nie, wcale nie są do siebie podobni, chociaż należą do tej samej ogólnej klasy dyscyplin psionicznych. Jest to nowa technika, którą osobiście badałem, rozwijałem i udoskonalałem przez ostatnie trzy miesiące. Zasadniczo to, co udało mi się, powoduje, że większość ludzi po prostu nie zauważa naszej obecności tutaj.

:: :: Masz na myśli niewidzialność? :: :: Nie, nie do końca. Prawdziwa niewidzialność to umiejętność, którą nawet najpotężniejsi Psi-Mistrzowie mają ogromne trudności z osiągnięciem. To znacznie przekracza moje skromne możliwości. Niewidzialność byłaby tutaj nieskuteczna, ponieważ ktoś już by nas wpadł.

Nie, to, co robi mój psioniczny wynalazek, sprawia, że ​​mamy niski priorytet w skanerach umysłu. Jednak nadal postrzegają nas na głębokim poziomie podświadomości. Więc nawet nie dając nam pierwszej myśli, automatycznie zmieniają swoje ścieżki, by omijać nas. :: :: Wszystko, co mogę powiedzieć, to to, że jest cholernie niesamowite, starszy bracie, :: W oczach Amandy błysnął psotny błysk. :: Czy to znaczy, że moglibyśmy się pieprzyć na chodniku i nikt by tego nie zauważył? :: :: Nie do końca, przynajmniej jeszcze nie.

Ta moc nie jest w stu procentach skuteczna. Istnieje duża szansa, że ​​ten, kto już nas obserwuje w chwili, gdy deflektor jest wdrażany, nie zostanie naruszony. A ktoś, kto już jest blisko nas, również byłby na to odporny.

:: :: Ach, jak na przykład pani Allisson. :: :: Tak, jak Allee. :: :: A więc, czy mój kochany, słodki, kochający brat zechciałby nauczyć swoją kochającą, oddaną młodszą siostrę tej mocy? :: Amanda posłała Arlinowi niegrzeczny uśmiech i dotknęła jego umysłu obrazem ich dwojga na czworakach w loży spotkań Towarzystwa Czystości w Wielkim Atrium, pieprzących się jak dzikie kucyki w sezonie, podczas gdy dziesiątki członków CS przechodziły obok oni, nieświadomi gorącej, namiętnej niegrzeczności, która ma miejsce w ich purytańskim sanktuarium.

Arlin był chwilowo zszokowany kuszącymi obrazami mentalnymi. Jego kutas przycisnął się mocno do skórzanych spodni, jego twardość natychmiast się odnowiła. :: Z czasem moja słodka, mała zdzira siostry, z czasem. Nie jestem gotowy, aby przetestować tę nową moc w tak publicznym otoczeniu, a już najmniej wśród tak emocjonalnie ciasnych ludzi, jak Towarzystwo Czystości.

Dałeś mi jednak pomysł na to, jak przeprowadzę demonstrację, kiedy zgłoszę to nowe opracowanie do Akademii Psion. ::::Mam nadzieję, że pozwolisz mi pomóc w tym przedsięwzięciu, Arlinie, :: Amanda znów uśmiechnęła się do brata. Jej oczy były na wpół zamknięte w sennym oczekiwaniu, gdy wyobrażała sobie ich dwoje razem, dając najgorętsze prywatne występy w najbardziej publicznych miejscach przed Psi-Masters.

:: Jeśli to zadziała tak, jak mówisz, że powinno, to założę się, że moce, które są w Psion-A, uczynią cię w pełni certyfikowanym Psi-Mistrem. :: :: Taki jest mój plan, kochanie. W rozprawach będę wykorzystywał zarówno ciebie, jak i Allee. A kiedy stanę się Mistrzem, twoje życie stanie się wiele razy bardziej zajęte niż jest teraz.

:: :: Czy to oznacza, że ​​będę…? :: :: TAk. Oprócz kontynuowania szkolenia jako praktykującej dziwki pod Allisson, zamierzam twierdzić, że jesteś moim praktykantem, abyś mógł w końcu rozwinąć i udoskonalić swój własny potencjał psioniczny poza te podstawowe, szczątkowe moce, z którymi czujesz się komfortowo i zadowolona. :: Amanda zamruczała bardzo cicho, gdy ujawniono plany Arlina wobec niej.

Przypieczętowała swój los i jednym słowem potwierdziła zbliżające się poddanie się opiece i przewodnictwu brata. To było jedno słowo, które dotknęło jego umysłu tak miękko jak piórko, delikatny szept całkowitego oddania… :: Mistrzu… :: "Arlin? Amanda?" Allisson zaćwierkał. Jej głos przeciął ich wspólne myśli niczym ostrze mocy, a jej łapy wylądowały z ostrym uderzeniem w ich pośladki, przenosząc ich z powrotem do zewnętrznego świata. "Hej, wy dwoje! Szop pracz do Tygrysów, Szop do Tygrysów. Daj mi znak tutaj.

To znaczy, wy, kocięta, gapicie się na siebie w milczeniu przez prawie dziesięć sekund. Czy jest jakiś problem? Tygrysy zwróciły wzrok na Szopa i uśmiechnęły się. — Nie, Allee.

Wszystko jest idealne – zapewnił ją Arlin. Po prostu rozmawialiśmy o naszej wspólnej przyszłości, cała nasza trójka. „Och, to wysyłanie rzeczy, które robią ludzie psi”, posłała im drażniący uśmieszek. „Więc, o czym myślałeś? To znaczy, powiedziałeś coś o nas. cokolwiek to jest." Zatrzymała się na chwilę, ale nie na tyle długo, by uschłe Arlin lub Amanda odpowiedziały: „Nie.

Po namyśle, powiedz mi później. Na razie musimy wrócić do biznesu. Więc co powiesz, Arlin? Te obcisłe skóry niczego nie ukrywaj, kochanie. Staw czoła faktom. Twój kutas jest twardy jak kamień, odkąd przyjechałeś tu dziś wieczorem.

– Pani ma rację, Arlin – potwierdziła Amanda. Wskazała oskarżycielsko palcem na Strażnika. „Ty, starszy bracie, najwyraźniej potrzebujesz ulgi i odprężenia.

I dobrze i dobrze wiesz, że jesteśmy najbardziej wykwalifikowanymi dziewczynami do tej pracy w okolicy. Allisson przejechała palcami po zadzie Arlina i po wewnętrznej stronie jego ud, powodując mimowolny dreszcz przeszył jego ciało. to tylko nas troje razem przez, powiedzmy, godzinę? A moja oferta wciąż jest aktualna, kochany kociaku, specjalna zniżka tylko dla ciebie. Jej łapa zsunęła się z jego uda i mocno, ale delikatnie ścisnęła jego obszerną męską paczkę, która prawie spowodowała, że ​​złamał swoje postanowienie.

Strażnik westchnął i błysnął z zakłopotaniem. spójrz na Szopa i Tygryskę, „Naprawdę przepraszam, dziewczyny”, przeprosił, „Wy dwoje wykonujecie cholernie dobrą robotę, kusząc mnie. Jednak, jak powiedziałem wcześniej, jestem dziś na polowaniu. A jeśli pozwolę uciec tym trzem złoczyńcom, regent Tormanin jutro rano będzie mnie podawał na talerzu na śniadanie. Allisson pokiwała głową ze współczuciem.

– Ach, rozumiem. Znowu Potrójny Terror? — Jak zgadłeś? — Nie trzeba empaty, żeby to wiedzieć — odparła. — Na twarzy pojawia się ten sam sfrustrowany wyraz twarzy, ilekroć masz do czynienia z tymi bachorami. I pozwól mi być pierwszym, który wyrazi współczucie, Strażniku. Arlin przytulił Allisson do siebie i przycisnął swoje usta do jej ust, ich języki się dotykały i słodko przesuwały po sobie.

wyszedł na powietrze. „Mam dzisiaj wyciętą pracę dla mnie”. „Więc co powiesz na to, jak będziesz po służbie?” zasugerował Szop. „Znowu przepraszam, kochanie.

Mam już umówione spotkanie z Królikiem i Fretką na dzisiejszy wieczór – wyznał. – To przez tę dwójkę przyjechałem tutaj z tym mega sztywnym. – Rozumiemy – wtrąciła Amanda – łapy pełne, jeśli to ten sam króliczek, o którym myślę. Zamknęła się na chwilę i spojrzała bratu w oczy. Niegrzeczny uśmiech rozchylił jej pysk, a Tygrysica zachichotała.

A ten odcinek Szczur również wygląda jak raczej gorąca mała bestia. Dobry wybór, starszy bracie. Czeka cię dzika przejażdżka, jeśli sam mogę tak powiedzieć. — Tak — zgodził się Arlin — to oczywiste. Na szczęście mogę wziąć większość dnia jutrzejszego, ponieważ jedynym krytycznym punktem mojego programu jest wiosłowanie Street Hunter Denali, zaplanowane tuż po śniadaniu.

Allisson zachichotała i poklepała się po pośladku. „Wydaje się, że praca naczelnika dworu nigdy się nie kończy.” „Więc w końcu znalazłeś powód, aby wziąć ten mały miód na kolana,” powiedziała Amanda, „Wiem, że obserwowałeś jej ogon, odkąd po raz pierwszy się zapisała. Pomyśl o tym, prawie wszyscy w twoim wydziale obserwowali jej ogony, odkąd po raz pierwszy się zaciągnęła. — Rzeczywiście — zgodził się Arlin — żołnierze mieli pulę zakładów od pierwszego dnia Denali, obstawiając kiedy w końcu będę musiała ją wiosłować, dlaczego i jak dostałaby klapsy. Amanda zamruczała, myśląc o młodej dziewczynie Wydra i jej zbliżającym się losie.

„Założę się, że będzie za to jedna pierdolona frekwencja. W końcu ta dziewczyna ma najsłodsze, najbardziej godne lania i najbardziej ruchliwe pośladki w całym Lovenmusk… no cóż, oczywiście ustępuje tylko mojej i pani Allisson. Teraz nadeszła kolej Szopa, by się zawstydzić.

Ukryła twarz w jej łapy i zachichotała, po czym dała uczennicy żartobliwe klepnięcie w tyłek: „Szybko się uczysz, moja mała dziwko. Pochlebstwa zaprowadzą cię wszędzie. - No cóż, dziewczyny - przerwał mu Arlin. - To było surrealistyczne, ale naprawdę muszę wracać na polowanie. Już są daleko przede mną, a odzyskanie ich zapachu dokona cudu.

– W górę – powiedziała Amanda. Arlin zatrzymał się jak wryty. Jednym płynnym ruchem obrócił się i chwycił siostrę za Jego błyskawica znajdowała się w drugiej łapie, w pełni wysunięta, brzęcząc i głośno trzaskając. Jego trzon rozjarzył się wściekle niebiesko-biało, gdy strategicznie umieścił go pod jej ogonem, gotowy wepchnąć go głęboko w łapę dziewczyny. tyłek.

„Co właśnie powiedziałaś, Amando?" Zapytał. Jego głos był niski i groźny. Amanda jęknęła jak kociak. „Ja… powiedziałam… Up Yours", wyjąkała.

Poczuła, jak futro na jej pośladkach stanęło, gdy czubek plonów zbliżył się do jej południowej gwiazdy, gotów uwolnić swój karzący, elektryczny pocałunek w jej głębiny. – Proszę, Arlinie – błagała – wysłuchaj mnie chociaż raz. To nie tak brzmi.

Arlin utrzymał swój uścisk i trzymał błyskawicę w pobliżu wejścia do tyłka swojej siostry. Chociaż na razie powstrzymał się od wepchnięcia jej w nią, poszedł naprzód i bardzo krótko dotknął świecącego czubka szczeliny między jej dolnymi policzkami. "Słucham.

Oświeć mnie, słodka siostro. Jak to naprawdę miało brzmieć." Amanda krzyknęła głośno, gdy fala palącego ognia przeszła przez jej szerokie pośladki i w dół jej umięśnionych ud. Jej tyłek obronnie zacisnął się mocno, czekając na elektryczny gwałt, jaki może teraz przyjąć jej komora odbytu.

„Nie żartowałam, Mistrzu”, wyjaśniła, „Naprawdę próbowałam pomóc ci w polowaniu”. Allisson przechyliła głowę na bok i rzuciła Strażnikowi pytające spojrzenie. – Czy ona właśnie nazwała cię Mistrzem? – Wyjaśnię później – warknął Arlin. – W tej chwili chcę, żeby mi wyjaśniła, w jaki sposób gadanie, jak ona, pomoże mi w moich poszukiwaniach. aby zobaczyć, jak twój uczeń wykonuje bardzo energiczny taniec, jakiego nigdy wcześniej nie widziałeś.

— To prawda — upierała się Amanda — mówię ci dokładnie, gdzie ich znaleźć. Ostatnio widzieliśmy je w Up Yours. Surowy wyraz twarzy Arlina zmienił się w zakłopotanie.

– To klub nocny – wyjaśniła Allisson. „Huh, nie znam tego” – przyznał Arlin. „I tutaj wydawało mi się, że znam każdy klub, nurka i kurewkę w TLD”. „Spędzasz zbyt wiele czasu w swojej kryjówce w pałacu Regenta, odkąd stworzyłeś Nadwornego Naczelnika, kochanie”, oskarżyła go, „Musisz częściej wychodzić na ulice, wśród ludzi chronisz. Up Yours to nowy knajpka, który właśnie został otwarty wczoraj wieczorem.

– Tak, dlatego nigdy o nim nie słyszałeś – powiedziała Amanda. Arlin rozluźnił uścisk na błyskawicy. wał ponownie schował się z powrotem w siebie. Tygrys odłożył plon na haczyk u pasa i sięgnął do kieszeni.

„Naprawdę przepraszam za moje pochopne błędne osądzanie ciebie, Amando”, przeprosił, „Obiecuję, że w W przyszłości postaram się w pełni cię wysłuchać, zanim uderzysz w tyłek. To, co ci zrobiłem, było całkowicie niezasłużone. Wyjął łapę z kieszeni i rzucił Allisson spojrzenie, które było zarówno chytre, jak i zakłopotane, po czym ponownie zwrócił się do tyłka swojej siostry: – Jak myślisz, Allisson? Czy powiedziałbyś, że twój uczeń na to zasłużył? Podniósł kolejną błyszczącą srebrną monetę, włożył ją w tyłek Amandy, poklepał ją po zadzie i zwolnił uścisk na jej ramieniu. Amanda wyprostowała się, ostrożnie pocierając obolałe pośladki, i przybrała swoją uległą pozycję gotowości, z rozłożonymi stopami i łapami splecionymi za plecami u nasady ogona. „Tak”, zgodził się Szop, „Powiedziałbym, że taki wstrząs, jaki jej zadałeś, jest wart tuzin klapsów.

To dobrze, że nie przeszedłeś wstrząsu odbytniczego. To kosztowałoby cię parę złotych tiar. – I z chęcią bym to zapłacił – zapewnił ją Arlin. – Ale pani – zaprotestowała Amanda – gra elektryczna, przynajmniej, gra elektryczna stosowana doodbytniczo, nie leży w moim zasięgu. deklarowane granice.

Allisson uśmiechnęła się złośliwie i dotknęła łapą policzka ucznia. "Nie martw się, mój zwierzaku", zaćwierkała. "Po jutrzejszym treningu zostanie on dodany do twojej listy, a także kilka usługi. Chcę, żebyś był tak wszechstronny, jak to tylko możliwe, nie wiesz? I nie nazywaj mnie Panią Tyłków.

— Zwróciła uwagę z powrotem na Arlina, zanim Amanda zdążyła zaprotestować dalej. — A więc, Strażniku, jak już mówiliśmy, twoja ofiara była ostatnio widziana w Up Yours niecałą godzinę temu. Chodź z nami, kochanie. Zabierzemy cię tam.

Obejmując każdą z nich ramieniem, Arlin pozwolił dziewczynom poprowadzić go ćwierć przecznicy do następnego skrzyżowania i za róg. wykonane z mocno przyciemnionego, nietłukącego szkła. Arlin nie mógł powstrzymać się przed uśmieszkiem, gdy rozważał jaskrawy, animowany znak na ścianie nad drzwiami.

Przedstawiał on parę ptaków sekretarza Ornith, jedną samicę i drugiego samca. Była ubrana w czerwień plisowana mini spódniczka w kratę i dopasowana góra od bikini, pochylona do przodu, z rękami na kolanach, skrzydłami i ogonem rozpostartymi i uniesionymi, a plecy wygięte w łuk. i dopasowaną koszulę bez rękawów.

Jego pięść była zagnieżdżona głęboko pod jej ogonem, pompując jej tyłek jak tłokiem. Nad dwoma ptakami; pogrubionymi, gniewnymi literami widniał napis „UP YOURS”. A poniżej ptaków była lista usług i zajęcia, które można mieć w środku, takie jak: casual dining, drinki, taniec nia, rozrywka na żywo i prywatne apartamenty wynajmowane na godziny.

„Hę, wydaje się, że jest to raczej skaczący joint” – zauważył Arlin, zauważając stały strumień imprezowiczów wchodzących do budynku i mały tłumek zebrany na zewnątrz. „Tak”, zgodziła się Allisson, „Myślę, że to miejsce stanie się najbardziej udanym biznesem w całej historii Lovenmusk. Przewiduję, że Everett i Rhiana znajdą się na liście dwudziestu najlepszych w regionie Rain Valley.

najbogatszych obywateli przed końcem miesiąca”. - Wcale bym się nie zdziwił - warknął Arlin. - Te dwie gołąbki już cieszą się sporą sławą.

Wiesz, że pregenerowana reklama nigdy nie jest zła. - Masz na myśli ich dobrze nagłośnione przygody w hulankach rodzeństwa? Amanda zapytała: „Większość ludzi nie uważa, że ​​to wielka sprawa”. – Ach, ale nie słyszałeś? Arlin poprawił ją: „Poszli o krok dalej niecały tydzień temu i faktycznie pobrali się legalnie. To był najważniejszy artykuł w sekcji społecznej Lovenmusk Voyeur”. „Och, nigdy nie czytałam tego działu” – przyznała jego siostra – „Cała ta wzniosła i potężna tematyka towarzyska jest zwykle dość nudna.

Mimo to zastanawiam się, czy to dlatego Chastity Society już protestuje przeciwko temu miejscu. - Skinęła głową w kierunku grupy zgromadzonej wokół drzwi Up Yours. Byli to głównie ludzie i krasnoludy, a wśród nich bardzo mało rolników., wszyscy ubrani identycznie w jedwabne tuniki i spodnie najczystszej bieli.

Allisson sapnęła z oburzeniem i przewróciła oczami. - Dlaczego te rajstopy zawsze muszą się wtrącać i przeszkadzać w rzeczach choć trochę przyjemnych? To nie tak, że Everett i Rhiana angażują się w coś nielegalnego lub szkodliwego. Czy możesz coś z nimi zrobić, Arlin? Strażniczka westchnęła i ścisnęła szop pracz za jej zad. kocham”, odpowiedział, „Ale tak jak w przypadku wszystkich innych działających w tej części miasta, o ile nie robią rzeczy nielegalnych.

Nie mogę się wtrącać. – W takim razie to do nas należy zajęcie się ich bzdurami w taki czy inny sposób – oświadczyła Amanda. Spojrzała na brata, zauważyła ostrzegawczy błysk w jego oczach i dodała: to znaczy z nimi legalnie. — Och? Co masz na myśli, siostrzyczko? Tygrysica zachichotała i rzuciła złośliwe spojrzenie na Allisson.

„Jeśli Pani się zgodzi, sugeruję, abyśmy wykorzystali nasze aktywa dla większego dobra społeczności i pokazali trochę Białych Jedwabów błąd ich zwyczajów. Allisson na chwilę zaniemówiła na propozycję swojej porywczej młodej uczennicy. – Masz na myśli, że powinniśmy spróbować wypożyczyć nasze ogony tym zabójczym radościom? Amanda skinęła głową i uśmiechnęła się psotnie.

– Dlaczego nie? Są tak samo śmiertelni jak reszta z nas. Założę się, że większość z nich może zostać zepsuta i zwabiona ze swojego sterylnego, bezpłciowego stylu życia przy odpowiedniej ilości perswazji. Przechyliła biodro i uwodzicielsko przejechała łapą po swoim szerokim, muskularnym boku. nie wydawać środków na inne proste przyjemności, co oznacza, że ​​większość z nich prawdopodobnie ma mnóstwo niedyskrementalnych pieniędzy do wydania na takich jak my.

Arlin zachichotał i w żartobliwym pacnięciem odsłoniętej siostry klepnął ją. Allisson jęknęła na złą kalambur, po czym błysnęła uśmiechem do Amandy. Warto spróbować.

Wybierz swój znak i zabierz się do pracy. Cała trójka spojrzała na tłum odzianych na biało protestujących, oceniając potencjalnych kandydatów. trzymając znak pikiety, który głosił, że Up Yours to jaskinia perwersji przeciwko naturze. Amanda potrząsnęła głową lekceważąco. - Nie, on nie byłby wyzwaniem.

Będę o nim pamiętał na szybki ruch później, kiedy będę potrzebował przerwy. Ten tam, na drugiej łapie – dyskretnie wskazała na przysadzistego, ale muskularnego krasnoluda w średnim wieku stojącego przy drzwiach i próbującego rozdawać ulotki Chasity Society komuś w zasięgu – Teraz zrobi dobry test. umiejętności uwodzenia, których nauczyła mnie pani. – Nie będzie łatwy, siostrzyczko – ostrzegł ją Arlin.

– To Nyrion. Jest jednym z członków statutowych oddziału CS w Lovenmusk. Jest także ich najlepszym rekruterem. Będzie twardym orzechem do zgryzienia.

Amanda wzruszyła ramionami i uśmiechnęła się w oczekiwaniu. Najgorsze, co może się zdarzyć, to odmówić i być może da mi lanie za próbę zepsucia go. – A jeśli tak się stanie – przypomniała jej Allisson – lepiej upewnij się, że zapłaci za usługę.

Arlin roześmiał się. „Brzmi jak sytuacja bez przegranej. A ty, kochanie? Którą z nich spróbujesz ukraść jako pierwszą? „Ten jest dla mnie oczywisty”, odpowiedziała, „Widzisz, jak Pierścionek pomaga Nyrionowi w rozdawaniu traktatów?” „Czy to nie jest twój młodszy brat?” Warden zauważył.

Karlisle dał się zwieść tym zdrętwiałym orzeszkom, zanim zdążyłem do niego dotrzeć. Teraz nadszedł czas, abym udzielił mu siostrzanych wskazówek i przywrócił mu zmysły, zanim będzie za późno. „Cóż, wygląda na to, że wy, dziewczyny, macie dla siebie przygotowaną pracę”, powiedział Arlin. to jest miejsce, w którym na razie się rozstajemy. Pocałował ich na pożegnanie w usta i ostatni przyjacielski klaps w tyłek.

– Powodzenia dla was obojga. Strażnik zostawił ich, by pracowali nad swoją magią. Rzucił im ostatnie spojrzenie przez ramię i uśmiechnął się: „Nie bądźcie zbyt zmęczeni. Chcę jutro wydobyć od was moje pieniądze, oboje. Tłum rozstąpił się przed Arlinem, pozwalając mu przejść bez przeszkód, gdy z ponurą determinacją podszedł do podwójnych drzwi.

Pomimo ordynarnej nazwy i oznakowania na zewnątrz, wnętrze Up Yours został dość gustownie zaprojektowany, wzorowany na wielkich domach myśliwskich i górniczych mroźnej Północy. Część wspólna była jednym przestronnym pokojem z wysokim sufitem wspartym na grubych belkach z nielakierowanego drewna i dopasowanych krokwi. Duży, podwyższony, kamienny kominek dominował na środku pomieszczenia, a jedną ze ścian zajmował bar, za którym dwuskrzydłowe drzwi prowadziły do ​​grilla. Stoły i krzesła były porozstawiane niedbale, a na drugim końcu znajdowała się scena dla wykonawców na żywo i parkiet taneczny dla gości. W odległym kącie znajdowały się kolejne dwuskrzydłowe drzwi, które prowadziły do ​​garderoby dla tancerek i prywatnych apartamentów dla gości.

Oświetlenie było przyjemnie miękkie, mniej więcej ekwiwalent zmierzchu, a muzyka grana przez zespół była upiornym, ale utrzymanym w średnim tempie stylem techno-synth, przyjemnym dla uszu i łatwym do tańca. Allisson miał rację, mimo że był zupełnie nowy, Up Yours wyglądało na natychmiastową kopalnię platyny dla właścicieli. W całej jadalni nie było ani jednego wolnego stołu, a przy barze było tylko kilka wolnych miejsc. Parkiet był na pełnych obrotach, a kelnerzy, mężczyźni i kobiety różnych ras i gatunków, krzątali się podając gorące dania z grilla i zimne napoje z baru.

Arlin nie mógł powstrzymać uśmieszku, gdy niektórzy kelnerzy odwrócili się plecami do swoich gości, pochylili się do przodu i przyjęli napiwki pod ogonem, zachowując wierność nazwie swojego zakładu. Kiedy był zajęty gapieniem się na jedną z kelnerek Vixen, która dostała w tyłek kilkanaście kapsułek gotówki po obsłużeniu dość dużej grupy ludzi, rolerów i elfów, Arlin poczuł na ramieniu szponiastą dłoń. – Strażniku Arlinie! łagodny, ale zdecydowanie męski głos przemówił zza Tygrysa, odwracając jego uwagę od Vixen, która teraz wracała do prywatnych szatni, by schować swój zdobycz. Tygrys odwrócił się i napotkał wesołe, błyszczące niebieskie spojrzenie przystojnego Sekretarza Ornith Birda. – Cholera, Everett – warknął Arlin – wystraszyłeś mnie.

Powinieneś wiedzieć lepiej, żeby nie podkradać się do Tygrysa. Ptak roześmiał się i uścisnął Strażnika przyjaźnie w ramię. Co zamierzasz zrobić? Daj mi klapsa? Przekornie pokazał Arlinowi swój rufowy koniec, rozłożył ogony i potrząsał tyłkiem w rytm muzyki. Podobnie jak jego wizerunek na animowanym znaku na zewnątrz, Everett był ubrany w czarną koszulę bez rękawów i czarną obcisłą biodrówkę.

skórzana minispódniczka, która ukazywała jego pierzaste, kształtne uda. „Nie kuś mnie, głupi ptaszku," odpowiedział Arlin, nie zdołał stłumić diabelskiego chichotu. Moce wiedzą, że byłem dziś w nastroju do lania i nie miałbym skrupułów o pieczeniu twojego tyłka tak, jak ja bym twojej siostry." "Ha. Pochlebia mi, Strażniku" - powiedział ptak. "I wiesz, pochlebstwa zaprowadzą cię wszędzie.

A teraz chodź do baru i spróbuj naszego specjalnego domu, Kloakiss. Moja uczta." Chwycił Tygrysa za ramię i poprowadził go do wolnego stołka barowego. Arlin usiadł i odchrząknął, podczas gdy Everett pochylił się i przyniósł zimną, oszronioną szklankę z najniższej półki pod przeciwległą ścianą. – A więc, jeśli nie masz nic przeciwko temu, że pytam, ptaszku, po co ci dziewczęce ciuchy? "Dlaczego nie?" Everett odpalił. „Czuje się komfortowo i wygląda seksownie.

Dlaczego tylko dziewczyny miałyby nosić najładniejsze ubrania?” Podszedł dumnie do kranu i pociągnął dźwignię do przodu, powodując, że do szklanki napełnił się strumień przepysznie wyglądającego złotego piwa. Arlin zauważył niestandardowy kawałek grafiki na rączce kranu i stłumił śmiech i jęk, gdy zdał sobie sprawę z kalamburu. Logo Kloakiss zawierało te same dwa ptaki sekretarza, które zdobiły znak Up Your. Ale tym razem przykucnęła z wygiętymi plecami, rękami na kolanach i rozłożonymi piórami ogona. A on, oczywiście Everett, klęczał za nią z dziobem wciśniętym w pocałunek Ornitha między jej p, zakrytymi dolnymi policzkami.

To prawda, że ​​będąc Ornithami o humanoidalnej anatomii zamiast pełnymi ptakami, kalambur nie był do końca trafny, ale wystarczyło, aby żart był oczywisty. „Wow! Uspokój się” – odpowiedział Arlin – „Nie musisz się bronić. Nie drażnię się z twoją modą.

obnosić się ze swoimi atutami. Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko, Everett, że ci to mówię, ale zdecydowanie masz do tego ciało. Wyglądasz całkiem seksownie w spódnicy. komplement." – Komplement z radością przyjęty – roześmiał się ptak.

Postawił pełną szklankę na barze przed Arlinem. „I wszyscy wiedzą, że nie będę się wstydził moich aktywów. Nie jest tajemnicą, że bujam się w obie strony”.

Arlin pociągnął łyk piwa, machając nim na języku, po czym przełknął. – Nawet jeśli jesteś teraz żonaty? – Jasne. To, że dzielę łóżko z Rhianą, kiedy nazywamy to nocą, nie oznacza, że ​​nie możemy bawić się z innymi. propozycje od innych facetów dotyczące używania mojego ogona, tak jak ona. – Cóż, wiesz, co mówią – przypomniał mu Arlin.

pociągnął kolejny, dłuższy łyk, po czym: – Z ptakami, niektórymi gatunkami furlingów i dość często elfami, samiec lub samica, nie ma znaczenia. Liczy się ten ciasny, ciepły port, w którym można zaparkować. Grzebień piór na czubku głowy Everetta uniósł się pionowo, co oznaczało, że właśnie był uroczo zakłopotany: „Eee… cóż… Chyba dziękuję. Czy to oznacza, że ​​możesz chcieć…” „Cóż, właściwie nigdy się nad tym nie zastanawiałem” – przyznał Arlin.

„To znaczy, sam przez lata angażowałem się w dość perwersyjne czynności, ale zawsze z naturalnie urodzoną dziewczyną”. Dopił drinka jednym długim, nieprzerwanym łykiem, po czym odstawił pustą szklankę na barek, sięgnął do sakiewki z pieniędzmi i wyciągnął parę srebrnych laurów. - Ach, szkoda - westchnął Everett.

- Być może przychodzi mi do głowy inny sposób, by okazać moją głęboką wdzięczność za podpisanie certyfikatu krycia mojego i mojej siostry. Rozgłos, jaki wytworzyło nasze małżeństwo, wydaje się wzmacniać naszą działalność tutaj. zwykła bezpłatna szklanka piwa nie jest wystarczająco blisko, dzięki." Arlin roześmiał się, pomimo ciepłego bąbla w uszach. „Głupi ptak.

Przysięgam, wygląda na to, że każdy, kogo dziś spotkam, chce, żebym je głupio pieprzył. I nigdy nie powiedziałem, że nie zrobię tego. im częściej do mnie podchodzisz, tym bardziej mam ochotę zaciągnąć cię do jednego z twoich prywatnych apartamentów i zabrać cię jak niedoszłą dziewczynę, którą jesteś, ty pierzasta dziwko. "Oh!" Everett był szczerze zaskoczony nagłym odkryciem Arlina, że ​​mimo wszystko uznał go za nadającego się do podrobienia.

„Po prostu powiedz, kiedy wtedy, Naczelniku, a poproszę jednego z moich kelnerów, aby przejął bar na godzinę”. „Nie mogę dziś wieczorem” przyznał Arlin, jestem na misji i mam w zasadzie pełną kartę taneczną na noc po niej.” „Rozumiem,” odpowiedział ptak, mnie, kiedy będziesz gotowy, by spróbować mojego podogonia. - Oczywiście.

Och, a Everett? Arlin podniósł dwie srebrne monety. „Nie ma potrzeby, Naczelniku” – upierał się – „To było w domu”. – To nie obejmuje napiwków – powiedział Tygrys, przypominając mu o etykiecie w knajpce i barze.

Herb Everetta znów się podniósł. Obdarzył Tygrysa nieśmiałym spojrzeniem, wskoczył na bar i zaprezentował swój rufowy koniec, naśladując pozycję, w jakiej znajdowała się jego siostra na logo Kloakiss; ręce na kolanach, plecy wygięte w łuk i rozpostarte pióra ogona. Arlin podniósł rąbek ptasiej spódnicy, odsłaniając miękki, okryty puchem zad. Wszystko, co miał pod spodem, to obcisłe stringi, które miały utrzymać jego męskość na miejscu.

Tygrys odsunął na bok wąski pasek biegnący w szczelinie tyłka Everetta, zwilżył językiem dwie srebrne monety i umiejętnie wkładał je pojedynczo za jego południową gwiazdą i głęboko w jego tylną komnatę. Poruszył palcem w Sekretarzu Ptaku i zachichotał, gdy poczuł, że w jego wnętrzu jest już zagnieżdżona znaczna liczba monet. – Cóż, widzę, że byłeś zajęty. Wyciągnął palec i mocno klepnął Everetta w pośladki, po czym puścił pasek rzemienia, tak że zatrzasnął się z powrotem na swoim miejscu. Everett ściągnął spódnicę z powrotem i przysiadł na krawędzi baru, z jedną nogą skrzyżowaną na drugiej, bardzo kobiecy.

– Tak – przyznał. wszyscy z nas." „Więc to wszystko od samego picia, czy też…” „To głównie od serwowania” – przerwał – „oraz okazjonalnego zalotnego siedzenia na kolanach. Masz na myśli. Rhiana, ona to zupełnie inna historia.

Każdej nocy zabija na scenie. Naprawdę powinienem kazać, żeby nauczyła mnie wkrótce swojego rzemiosła. A jeśli nie ona, to może nasi tancerze gościnni przyjmą studenta. Ta trójka jest po prostu niesamowita.

Skinął głową w kierunku sceny. Na środku podwyższonej platformy zajęła miejsce koleżanka i siostra Everetta. Ubrana była tylko w swoje pióra. A jej ruchy były czystą magią, z gracją Panthress Zgromadzony tłum był absolutnie zakochany w Rhianie I za każdym razem, gdy odwracała się do nich plecami i potrząsała swoim zgrabnym tyłkiem przed ich twarzą, wkładano do niej kilka monet lub kapsułek z gotówką.Arlin był pod wrażeniem tego, jak bardzo pozornie mogła nosić. „Ona jest naprawdę niesamowitym ptakiem", zgodził się Arlin.

Potem zauważył, że inni również kroczą i kręcą się ponętnie na scenie z Rhianą. odpowiednia ilość pness i dwa Furling Skunks, jedna dziewczyna i jeden chłopak. Wszyscy trzej byli ubrani w identyczne zielono-białe plisowane minisukienki uczennic, które ledwo zakrywały ich duży atut. Skunksy były boso., ich kończyny palcowe, jak u Kata, dające złudzenie, że są w pozycji wiecznego kucania.

Ludzka dziewczyna miała na sobie parę skórzanych butów na wysokim obcasie sięgających do ud, czarnych tak, by pasowały do ​​jej długiej do szyi grzywy z pierzastych hebanowych włosów. A kiedy prezentowali swoje śliczne figi, aby otrzymać monety i kapsułki od swoich uwielbiających fanów, Arlin było całkiem oczywiste, że cała trójka nie miała nic pod sukienkami, nawet stringów. - Wspaniały pokaz, że się tu wybierasz, ptaku – zamruczał lekko odurzony Furling Panther.

Wziął duży łyk Deep Shadow z kieliszka, który trzymał, po czym mruknął do Arlina: - Rzadko widuje się delikatne ogony, które potrafią tak tańczyć. Wiesz. „Tak, nigdy nie widziałem, żeby jedna grała tak jak ta trójka”, dodał gnom po drugiej stronie Strażnika. „Dziewczyna Hooman to prawdziwy skarb.

Założę się, że byłaby warta dupy, gdyby miała odpowiedniego agenta ”. Arlin spojrzał gniewnie na gnoma, po czym zwrócił swoją uwagę na scenę. - Warte o wiele więcej, niż myślisz, bub - warknął. - Łał! Sprawdź to - powiedziała Pantera, prawie spadając ze stołka i podtrzymując ramię Arlina. Arlin obserwował zszokowany, jak Furling Rat wsunął notatkę do kapsuły z gotówką, włożył jeden koniec do ust i podszedł bliżej sceny.

Ludzka dziewczyna zawirowała wokół swojego słupa, po czym cofnęła się w stronę Szczura. Upadła na czworakach i pokazała mu swoje pośladki. Przycisnął odsłonięty koniec kapsuły do ​​jej południowej gwiazdy, po czym wepchnął go głęboko w jej wnętrze językiem.

Żartobliwie kręciła tyłkiem przed jego twarzą, po czym odwróciła się i pocałowała go w usta, podczas gdy tłum wzniósł kubki w serdecznym aplauzie. „Ten Szczur musi być cholernie bogatym łajdakiem” – zauważyła Pantera – „Straciłem liczbę kapsułek, które im dał. „Cóż, miejmy nadzieję, że dziewczyna ma jeszcze miejsce na jeszcze jedną” – odpowiedział Arlin. Wyjął kapsułkę z dozownika na barze, sięgnął do sakiewki i wyjął notatkę z tiary. Zwinął rachunek, zamknął go w kapsule i pomaszerował na scenę.

– Jak się macie, dziewczyny? - spytała Rhiana swoich tancerzy gościnnych, biorąc kolejne trzy monety pod swoje ogony. – Eee, panno Rhiana – powiedział Kennewick – nie wszyscy z nas tutaj są dziewczynami. „Jesteś ubrana jak dziewczyna, więc powinnaś się spodziewać, że zostaniesz zwrócona jak jedna, głuptasie” – upomniał Skunksa Sekretarz Ptak, wbijając się mocno pod spódnicę, gdy ich ścieżki na scenie się krzyżowały. "Tak, ten mundurek uczennicy świetnie na tobie wygląda, młoda damo." Wnętrze uszu Kennewicka rozgrzało się, a przez biały puch na jego policzkach widać było lekkie zaczerwienienie.

Szybko potarł tyłek i nadąsał się. Na tylko szybki cios, Rhiana spakowała niezłą dawkę. zahaczył jedną nogę o jeden z masztów i wykonał pełen wdzięku potrójny obrót, który sprawił, że jego spódnica rozkwitła i pokazała swoją męskość i futrzany tył, który naprawdę wyglądał raczej kobieco.

„To nie moja wina. To Amalie, że nalega, abyśmy ja i Katella ubierali się podobnie. Jego ścieżka zaprowadziła go na skraj sceny.

Odwrócił się plecami do tłumu i pokazał swój tyłek, by przyjąć pół tuzina monet od rolnika. „No cóż, jesteśmy bliźniakami” – przypomniał mu drugi Skunk – „I oboje służymy naszej Księżniczce dokładnie w ten sam sposób. Więc to naturalne, że chciałaby, abyśmy mieli ten sam mundurek”. Katella złożyła żartobliwy pocałunek na ustach brata.

potem poszedł za jego przykładem i przedstawił jej spód do wybicia. „Jestem gotowa na przerwę”, powiedziała Amalie, „Nie sądzę, żebym mogła nosić w sobie o wiele więcej”. Po tym, jak Szczur dał jej ostatnią kapsułkę, uklękła na scenie i pochyliła się do przodu, tak że jej piersi przycisnęły się do podłogi, a pośladki uniosły się w górę, aby wszyscy mogli je zobaczyć. Dokuczająco poruszyła gołym tyłkiem przed tłumem, po czym przewróciła się na plecy.

Następnie uniosła nogi w powietrze i przykryła nimi twarz. To oczywiście spowodowało, że jej spódnica opadła w górę i odsłoniła jej ciasną, bezwłosą płeć. Podczas gdy przez chwilę utrzymywała tę pozycję, krzepki człowiek pochylił się nad krawędzią sceny i zdołał wsunąć jej złotą monetę w tyłek, aby dołączyć do wszystkich innych monet i kapsuł, które miała przy sobie. Potem wyprostowała się tak, że podtrzymywały ją tylko ramiona, zacisnęła nogę na jednym z drążków i dalej podciągała się do stania na rękach.

Kilka sekund później wyprostowała się, przechodząc do pełnego rozłamu. „Ta piosenka jest prawie skończona, kochanie”, zapewniła ją Rhiana i Skunksów, „wtedy wszyscy możemy zrobić sobie krótką przerwę z tyłu i wypłacić pieniądze. Och, i wygląda na to, że twój największy fan wrócił z kolejnym dowodem uznania. " Amalie uśmiechnęła się do Furling Rata, który znów czekał na skraju sceny z kapsułą gotówkową w ustach. Podeszła do niego i delikatnie przesunęła palcami po jego twarzy.

Jak poprzednio, odwróciła się i wypięła w jego stronę tyłek. Sapnęła, gdy kapsuła została włożona do jej teraz raczej pełnej komory rufowej. Ale zamiast czuć, jak długi język wciska się po nim jak poprzednio, poczuła, jak długi, szponiasty palec wbija się głęboko w nią. „Och, jesteś niegrzecznym chłopcem”, drażniła się, „Być może po wypłacie możemy przejść na emeryturę do prywatnego apartamentu i mogę dać ci prywatny występ”.

– Młoda damo – głos za nią sprawił, że przez jej ciało przebiegł dreszcz złych przeczuć. Amalie pochyliła się tak, że patrzyła między swoje rozstawione nogi, i ze zgrozą zobaczyła Strażnika Arlina stojącego tam, gdzie przed chwilą był Szczur, i nie tylko stojącego za nią, ale stojącego za nią z jednym palcem w jej tyłku. „C-naczelnik sądu,” wyjąkała, „C-co cię tu sprowadza? Nie masz papierkowej roboty albo czegoś do zrobienia w pałacu?” – Księżniczka Amalie – warknął Arlin.

Wyciągnął palec z jej głębi i skinął na nią, by wstała. – Impreza się skończyła, milady. Chodź ze mną. Jakby na zawołanie muzyka nagle ucichła, a wokół sceny na chwilę zapanowała cisza.

Kennewick i Katella, którzy leżeli na czworakach, z wirującymi tyłkami uniesionymi w powietrze, zatrzymali się i spojrzeli ponad ramionami na wysokiego Feline. Z bijącym sercem i wielkimi, zielonymi oczami, szeroko otwartymi ze strachu, nerwowo wstali i odwrócili się do Strażnika. Arlin skinął na nich, by dołączyli do niego i Amalie, co stanowiło rozkazujący gest, który, jak rozumieli, byłby głupi, gdyby nie posłuchali. Rhiana również wyglądała na przestraszoną.

Nerwowo podeszła do Arlina i położyła mu rękę na ramieniu. „Naprawdę przepraszam za to, Naczelniku. Nie miałam pojęcia, że ​​księżniczki tu nie ma. Proszę, nie…” „Nie martw się. Śliczna pierzasta głowa nad tym, Rhiano - przerwał jej Arlin.

- Ty i Everett nie zrobiliście nic złego. To te trzy bachory są w tarapatach, nie ty. Wyraz twarzy sekretarza Birda zmienił się z wyrazu zmartwienia na ulgę: „Och, dziękuję bardzo. Jestem pewien, że większość z nich ręczy, że ani ja, ani mój brat nigdy świadomie nie angażujemy się w praktyki, które naruszałyby prawa Lovenmuska. Możemy być dość niekonwencjonalni w naszych działaniach, ale prowadzimy uczciwy i uczciwy zakład.

- Wcale w pani nie wątpię, panienko - zapewnił ją Arlin. - Mimo to, zanim odejdę, muszę poprosić o przedstawienie ogon do mnie na chwilę”. Będąc uległym i posłusznym ptakiem, jakim była, Rhiana pokornie odwróciła się twarzą do tylnej ściany, przybrała pozycję taką, jaka pojawiła się na znaku na zewnątrz i uniosła swoje ogony, zapewniając piękny widok jej umięśnionej, umięśnionej, pokryty białym puchem zad, "Twoje słowo jest prawem, Strażniku. Mój tyłek jest dla twojej przyjemności. - Odwróciła głowę, by spojrzeć przez ramię na Arlina, mrugnęła złośliwie i dodała: - Nawet tutaj, w obecności tych wszystkich świadków, dla których powinno to być przyjemnością.

Amalie zachichotała, wywołując ostrzegawcze spojrzenie Arlina: „Och! Zamierzasz dać jej lanie za to, że nas ukrywała, Strażniku? Tygrys nie zaszczycił jej pytania odpowiedzią. Zamiast tego położył jedną łapę na zadzie Rhiany, używając kciuka, by lekko rozciągnąć jej policzki. drugą łapę, sięgnął do sakiewki, wyjął złotą monetę i umiejętnie wsunął ją głęboko w jej dolne przejście, tak jak to zrobił wcześniej z Everettem. „To moje podziękowania za zabranie tych trzech młodych pod swoje skrzydła i zapewnienie im bezpieczeństwa Następnie wymierzył figlarne, ale zdecydowane klapsy w tyłek ptaka i obdarzył ją diabelskim uśmiechem, gdy znów wstała i odwróciła się. Ale nie byłem w stanie oprzeć się tak kuszącym celom.

Jego mały pokaz spotkał się z ochrypłymi wiwatami i lubieżnymi gwoździami i serdecznymi prośbami o zabranie Rhiany na scenę. Musiał przyznać przed sobą, że chętnie udzieliłby się wygłodniałym rzeszom, a spojrzenie ptaka, gdy odwróciła się i uśmiechnęła do niego, powiedziało mu, że i ona nie będzie miała żadnych skrupułów, by zagrać z nim przedstawienie. Niestety, musiał się powstrzymać, biorąc pod uwagę, że nadal był na służbie i pilnie musiał odesłać księżniczkę i jej przyjaciół do pałacu.

– Niedługo znowu nas odwiedzisz, Strażniku – zachęciła go Rhiana. Delikatnie musnęła nosem jego policzki dziobem, po czym zwróciła wzrok na Amalie, Kennewick i Katellę. „A jeśli chodzi o was troje, bardzo dziękuję za zaszczycenie nas dziś wieczorem swoją obecnością.

profesjonaliści. Być może któregoś dnia będziesz mógł nawet tańczyć dla nas tutaj w pełnym wymiarze godzin”. „Dziękuję pani”, odpowiedział Kennewick, przemawiając w imieniu całej trójki. „To było całkiem zabawne być na scenie i na wystawie .

Dużo się nauczyłam w tak krótkim czasie." "I wiele zarobiliśmy w tak krótkim czasie" - dodała jego siostra. "Mój tyłek jest tak pełen monet i kapsułek, że będzie to raczej niewygodny pałacu dziś wieczorem. „Cóż, wy, dzieciaki, zarobiliście do końca” – zapewniła ich Rhiana. Po raz ostatni uściskała ich, czule całując w policzek i poklepując ich delikatne tyłki.

„Nie wiem co czeka was dzisiaj trzy, ale szczerze życzę wam wszystkiego najlepszego. - Ha! - powiedziała Amalie. I żadne szczęście nie przyniesie ulgi. - Wystarczy, księżniczko - warknął Arlin.

- Chodź. Regent Tormanin martwi się o was, dzieciaki. Bez słowa odwrócił się i poprowadził trójkę młodych ludzi przez tłum. Z powrotem na scenie za nimi, muzyczny głos Rhiany przeciął hałas, gdy oznajmiła: „Dziękuję wszystkim za bycie tutaj z nami dziś wieczorem. Choć bardzo lubię tańczyć dla Ciebie, z przykrością ogłaszam, że naprawdę muszę zrobić sobie przerwę.

Ale nie martwcie się, drodzy przyjaciele. Noc jest wciąż młoda, a my wciąż mamy dla Was mnóstwo rozrywki. W rzeczywistości wkrótce będziesz oczarowany tym, co zachwyca. Mam nadzieję, że potraktujesz ją tak wspaniale, jak potraktowałeś mnie, Księżniczkę i jej przyjaciół. W międzyczasie bar jest nadal otwarty, a zespół płonie.

Pij i tańcz. Noc należy do ciebie, tutaj w Up Yours!" Rozbrzmiały serdeczne wiwaty, gdy zespół ponownie ruszył z zagłuszającą ognistą melodią, a parkiet się zapełnił. "Świetny występ dzisiejszego wieczoru, Księżniczko! Mamy nadzieję, że wkrótce znów się zobaczymy. Arlin i jego świta spojrzeli w stronę baru w drodze do drzwi.

Furling Szczur, który wcześniej poświęcał Amalie tak wiele uwagi i gotówki, wycofał się, by napić się z Gnomem, że Tygrys Do dwojga dołączyła para Ludzkich dam, jedna ciemnoskóra z srebrzystobiałymi włosami, a druga jasnoskóra brunetka, obie ubrane identycznie w plisowane minisukienki w stylu uczennicy, podobne do tych Amalie, Kennewick. a Katella nosiła, tylko czerwono-białą zamiast zielono-białą. „Tak, może możesz nauczyć nasze przyjaciółki tutaj ruchu lub dwóch", powiedział gnom. Uśmiechnął się do ciemnoskórej damy i wymierzył przyjacielskie klapsy. na jej tyłku pod spódnicą: „Chciałbyś to, prawda, Triniti?" Dziewczyna po prostu uśmiechnęła się do niego lekko podchmielając i żartobliwie cmoknęła w policzek.

Tygrys po prostu rzucił im spojrzenie, które ich ostrzegało: w jasny sposób, aby usunąć takie myśli z ich umysłów, a czwórka z t Hem szybko skończyli drinki i pospiesznie przeprosili, by oddać się intymnej rozrywce w jednym z prywatnych apartamentów. Przy drzwiach spotkali Allisson i Amandę, a za nimi Karlisle i Nyrion. Zarówno Krasnolud, jak i Karlisle wyglądali na dość zdenerwowanych, co nie było zaskoczeniem, biorąc pod uwagę czynności, w które wkrótce zaangażują się z dwiema dziwkami. – A potężny łowca w końcu zdobywa swoją zdobycz – oznajmiła Amanda, mrugając żartobliwie do brata i współczujący uśmieszek do jeńców. „Podobnie jak potężna łowczyni”, odpowiedział Arlin, „Dobra robota, siostro.

Dobra robota”. Nyrion uśmiechnął się nieśmiało. - Ach, co mogę powiedzieć, Strażniku? wyznał: „Tutaj kociak okazał się bardziej przekonujący niż ja”. „Wypisz kolejną parę zwycięstw dla przyjemności życia” – oświadczyła Allisson – „i kolejną parę porażek dla spiętej pruderii”. Zapominając na chwilę o kłopotach, w których się znalazła, oczy Amalie rozbłysły na widok uroczego chłopca z szopów, który prowadziła Allisson: „Karly! Najwyższy czas, byś oderwała się od tych rajstop i ich głupich protestów na zewnątrz.

złam swoją skorupę." Wnętrzności uszu Karlisle'a były nieco zaczerwienione, gdy wszyscy w zasięgu słuchu dowiedzieli się, że wkrótce straci dziewictwo ze swoją starszą siostrą. „Cóż… Allie zawsze o mnie dbała” – wyjąkał. - Och, nie denerwuj się tak - zbeształa go Księżniczka. - To nie jest tak, że wy dwoje jesteście pierwszymi, którzy… - Księżniczko, wystarczy - przerwał Arlin.

Pochylił się do Karlisle i ścisnął go w ramię. „Nie bój się, synu”, zapewnił go, „Zaufaj mi, Allisson dobrze się tobą zaopiekuje”. Karlisle uśmiechnął się nerwowo do Tygrysa i skinął głową, po czym śmiało owinął rękę wokół talii Allisson, mocno opierając łapę na jej zadzie. „Atta chłopcze, tam”, pochwalił go Arlin, „Teraz naprawdę musimy wracać do pałacu.

Musimy wypłacić wam pieniądze, dzieciaki, a następnie odpowiednio wiosłować przed położeniem was do łóżka”. Wyjął swój notatnik i włączył wezwanie do odbioru, po czym poklepał Kennewicka i Katellę pod spódnicami swoim piorunującym płótnem, żeby ich popchnąć. - Ruszaj, ty.

Skunksy krzyknęły z zaskoczenia, gdy wyładowanie elektryczne z upraw spaliło ich pośladki. "Seeya jutro w szkole, Karly!" – zawołała Amalie przez ramię, gdy cała trójka została wyprowadzona do drzwi. Tłum protestujących już się rozproszył; Arlin zauważył, że tylko mała łapka członków Chastity Society wciąż kręciła się w pobliżu Up Yours, zauważył Arlin, gdy trio szło do wozu patrolowego czekającego przy krawężniku.

Obok krążownika stał Denali. Wydra przytrzymywała przednie drzwi od strony pasażera jak szofer. – Wasza przejażdżka, proszę pana i madame – powiedziała, z komicznym, nadętym akcentem.

Arlin wepchnął młodzież na przednie siedzenie radiowozu, a sam usiadł z tyłu, obok więźniów Denali, dwóch skutych i ujarzmionych Ornith Crows, jednego samca i jednego całkiem samicy. Domyślał się, że oboje byli najprawdopodobniej kolegami lub kochankami oprócz partnerów w zbrodni. — Do posiadłości regenta, jak przypuszczam? zapytał Denali.

„Ale oczywiście” – odpowiedział Arlin – „I pospiesz się, ale pospiesz się bezpiecznie. Księżniczka i jej przyjaciele mają spotkanie z regentem Tormaninem w sprawie ich zachowania przed położeniem się spać na noc. I robi się dość późno”. — Ach, rozumiem. Więc niektóre młode są przeznaczone na randkę z wiosłem — zakończyła Wydra.

– Tak – potwierdził Arlin – to oczywiste. Denali, oczywiście, nie był w stanie dostrzec porozumiewawczego uśmieszku Strażnika, gdy myślał o jutrzejszym porannym postępowaniu, którego kulminacją była wydra leżąca mu na kolanach i ogrzanie przez niego własnego rufy. – Co zrobili, by uzasadnić gniew twój i regenta Tormanina? – ośmielił się zapytać siedzący obok niego Ornith Crow. Arlin spojrzał na nią i spojrzał na nią.

Była ładną małą istotką, najprawdopodobniej jako nastolatka. Wyglądała na dość przestraszoną, siedząc tam, nosząc tylko kajdany. Bez konieczności przeprowadzania sondy mentalnej Tygrys mógł stwierdzić, że po raz pierwszy miała kłopoty z prawem.

Doszedł do wniosku, że rozmowa o Amalie i jej przyjaciołach nie zaszkodzi. Tylko minimalna ilość informacji byłaby nieszkodliwa, zwłaszcza że wydarzenia dzisiejszego wieczoru będą miały miejsce w jutrzejszych kanałach plotkarskich. „Byli zaangażowani w zachowanie niestosowne dla prominentnych członków rodziny Regency” – powiedział – „I to jest dla ciebie więcej niż wystarczająca informacja w tej sprawie. Ty i twój partner macie oczywiście inne, poważniejsze zmartwienia, które zajmują wasze myśli.

Dziewczyna z Ornith pokiwała głową i odpuściła sprawę. Nie będę dalej sondować. Biznes i skandale na wyższych szczytach i możnych nie są dla mnie interesujące.

- Dość gadania, Darlene - wtrącił drugi Kruk. nie denerwuje oficerów. Dziewczyna westchnęła i rzuciła okiem na swojego partnera.

- Przepraszam tatusiu - powiedziała. „Mówiłem dość paplaniny, młoda damo,” przerwał, posyłając Tygrysowi przepraszające spojrzenie. „Jesteś jej ojcem?” zapytał Arlin.

wciąż czuł cień zakłopotania z powodu swojej wcześniejszej oceny. Często trudno było to stwierdzić z ptakami, tylko na podstawie przypadkowego spojrzenia, ale dumna postawa Wrona i aura autorytetu w jego głosie, kiedy rozmawiał z Darlene, wskazywały, że był dla niej starszym, a nie równym. „To jest potwierdzenie, sir”, odpowiedział, „Nazywam się Beryl, a ten młody gaduł to moja córka Dar len.

Musisz jej wybaczyć. Zawsze macha trochę za mocno dziobem. Tygrys skinął głową, rozumiejąc, że to normalne dla młodych.

tak, pomimo twojej obecnej sytuacji, powiem, że miło jest cię poznać, Beryl; i twoja też, Darlene. Czy to twój pierwszy raz po złej stronie prawa?” „Dla mojej córki tak jest, ale ja sama byłam w lochach kilka razy na przestrzeni lat”, przyznała Beryl, „Jednak do tej pory tak było wszystko za drobne, drobne wykroczenia. — Rozumiem — warknął Tygrys. — Pierwszy raz w wielkich ligach, co? Po co ich złapałeś, Denali? Wydra skręciła w lewo, kierując się w stronę węższej ulicy niż ta, na której byli poprzednio.

Daleko w oddali majaczyła przed nimi posiadłość regenta, ich cel „To był napad z bronią w ręku”, powiedziała, „Lovenmusk Central Bank. Na szczęście wszystkie skradzione aktywa zostały odzyskane; nie było ofiar i nie było znaczących szkód materialnych. – Sięgnęła z powrotem, by wręczyć Arlinowi swój datapad. "Whoa! To wielki czas," zadumał się Arlin, "Żal mi was obu.

Mistrz Toraq będzie się świetnie bawił, pracując nad wami i przygotowując was przez dziesięć lat bezpłatnej służby dla tego, kto zaoferuje najwyższą cenę." "Ha!" Darlene warknęła: – Nie boimy się. Prawda, tatusiu? W końcu jesteśmy Ornithami. Amalie odwróciła się i uśmiechnęła do młodej Kruki.

„W takim razie czeka cię niezła uczta”, powiedziała. Uśmieszek na jej twarzy wywołał u Darlene dreszcz. – Mistrz Toraq jest najbardziej niesławnym strażnikiem lochów na całym świecie.

Czy to nie prawda, Katella? Skunkette skinęła głową i zachichotała. — Tak. Mistrz Toraq jest najlepszy z najlepszych w tym, co robi.

— Hah, powtarzam — odpaliła Darlene. — Dawaj go. Jak już powiedziałem, możemy przyjąć karę, którą można wymierzyć. Jesteśmy Ornithami, pamiętasz? „Tak jak Mistrz Toraq,” wtrącił Kennewick.

„Och, kurwa”, jęknęła dziewczyna. Rewelacja Kennewicka o tym, że wkrótce zostanie opiekunem, była jak kopniak w klatkę piersiową i natychmiast przemieniła się z dumnego, aroganckiego bachora z powrotem w przerażoną młodą dziewczynę, którą Arlin wcześniej obserwowała kilka minut wcześniej. Jęknęła i oparła głowę na ramieniu ojca.

- Teraz się boję, tato. Gdybym wiedziała, że ​​złapanie wpakuje nas w szpony innego ptaka… - Och, nie martw się swoją pierzastą głową, kochanie - powiedziała Beryl, próbując pocieszyć jego córkę i uspokoić ją. „Jestem pewien, że zdołamy wytrzymać wszystko, co ten Mistrz Toraq może rozkazać. I wiem, że nasi przedstawiciele będą w stanie wygłosić dla nas lżejszy wyrok, a przynajmniej dla ciebie, ponieważ to twój pierwszy raz. że dziesięć lat niewoli zostanie skrócone do co najwyżej roku”.

– Nie licz na to – ostrzegł go Arlin. – Regent Tormanin wcale nie lekceważy takich przestępstw, jak twoje i rzadko kiedy daje pobłażliwość za pierwsze przewinienia. Posłał Beryl niegrzeczny uśmiech: „Z drugiej strony całkiem możliwe, że twoja córka dobrze przyjmie życie niewolnika, a te dziesięć lat szybko minie. dekada." - Och? Dlaczego tak? – spytała Beryl. – Och, biorę pod uwagę tylko twoją przeszłość – odparł Tygrys.

„Według danych, które mamy na twój temat, masz dość ciekawą historię, z twoimi wcześniejszymi wyrokami skazującymi za różne oszustwa, wyłudzenia, kradzieże, nielegalny handel niewolnikami i tak dalej. Prawdopodobnie możesz oczekiwać, że otrzymasz ćwierć wieku nieodpłatnej usługi. " – Zobaczymy – odparła Beryl. – Zobaczymy.

Pozostała część jazdy minęła w ciszy. W końcu krążownik dotarł do celu, a drogi Arlina i Denali rozeszły się na wieczór. Wydra poprowadziła Kruki, aby zostały zarezerwowane i przekazane Mistrzowi Toraqowi w celu wstępnego zdyscyplinowania przed procesem, podczas gdy Tygrys dostarczył księżniczkę Amalie i Skunks do Regenta Tormanina za ich zbliżającą się karę.

Nie było to nieprzyjemne zadanie. Wnętrzności uszu Naczelnika Arlina płonęły poczuciem wstydu, gdy jego palce wbijały się głęboko pod ogony Kennewicka i Katelli, wydobywając kapsułki gotówki i monety, które zarobili podczas występu w Up Yours. Mogą być młodzi, ale Tygrys mógł powiedzieć, że dwa Skunksy podniecali się i cieszyli się zabiegiem, zdjęli ze swoich szkolnych minisukienek i pochylili się nad niską ławką z podniesionymi ogonami i tyłkami wypuszczonymi do góry i wystawionymi na zewnątrz. aby wszyscy mogli to zobaczyć. Podniecenie Kennewick było oczywiście widoczne, a zapach Katelli, jak również jej miękkie jęki i uwodzicielski łuk pleców za każdym razem, gdy palce Tygrysa dotykały jej tyłka, czyniły jej uczucia oczywistymi.

Arlin rozumiał, że ich reakcje były dla Furlingów zupełnie normalne. Przejawy seksualności przyszły naturalnie do ich rasy. Ale nadal nie mógł pozbyć się uczucia zażenowania dla bliźniaków, biorąc pod uwagę, że miały zaledwie kilkanaście lat i, o ile wiedział, wciąż były dziewicami. Czuł się również świadomy reakcji swojego ciała na proces ekstrakcji i był wdzięczny, że cała piątka, on sam, Skunks, Regent Tormanin i księżniczka Amalie, byli jedynymi obecnymi w sali audiencyjnej tego wieczoru.

Podniecenie Skunksów było zaraźliwe i nie mógł zaprzeczyć, że tylne końce Kennewicka i Katelli były nie do odparcia, czego dowodem był silny nacisk jego męskości na obcisłe skóry. Próbując skierować swoje myśli gdzie indziej, podczas gdy wyciągał monety i kapsułki z pośladków młodych Furlingów, zwrócił wzrok na księżniczkę Amalie. Ta taktyka oczywiście zawiodła. Widok Księżniczki, również pozbawionej ubrania i pochylonej nad ławką, z lewą ręką ojca na jej okrągłym, pup, a drugą ręką badającą jej głębię, by ją spieniężyć, był nie mniej męczący. W rzeczywistości było jeszcze bardziej, z powodu braku futra, co czyniło ją naprawdę i całkowicie nagą.

Westchnął do siebie, bezskutecznie usiłując wypędzić z umysłu liczne niestosowne myśli. „Pójdź teraz, Arlinie”, skarcił się w duchu, „To jest księżniczka Amalie, córka twojego pracodawcy i najbardziej zaufana przyjaciółka. Ma ledwie czternaście lat, wciąż delikatny ogon i jeszcze nigdy nie poczuła drążka w głębi. — To nie w porządku, że pożądasz jej majątku. Odwrócił wzrok od gołego, zadartego tyłka Amalie i skupił się z powrotem na tylnych końcach Skunksów, kopiąc głęboko w nich, by wydobyć resztki ich zarobków.

- W porządku, wy dwoje – rozkazał, mocno klepiąc Kennewicka i Katellę w ich tyłki dla podkreślenia znaczenia. Bliźniacy wstali z ławki i ze zdumieniem spojrzeli na dwa słoje stojące na podłodze u ich stóp. Były prawie przepełnione kapsułkami gotówki i monetami, podobnie jak trzeci słoik, który Regent Tormanin napełniał własnymi zarobkami córki z dzisiejszego występu.

- Wygląda na to, że wy, młodzi, byliście dziś hitem u Everetta i Rhiany – zachichotał Arlin, wdzięczny za to krótkie odwrócenie uwagi od jego niegrzecznych myśli. „Nie miałem pojęcia, ile mam przy sobie”, powiedział Kennewick, „I nigdy nie zdawałem sobie sprawy, ile pieniędzy może pomieścić mój tyłek, jeśli o to chodzi. dzisiejszej scenie." - Najwyraźniej wszyscy w Up Yours uważali, że jesteś cholernie dobry - pochwalił go Tygrys. - I nawet ja przyznam, że oglądanie ciebie było całkiem przyjemne, ty też Katella. Skunkette uśmiechnęła się nieśmiało, a przez biały puch na jej policzkach i w uszach widać było lekkie zaczerwienienie.

„Dziękuję, naczelniku Arlin”, odpowiedziała cichym, zakłopotanym szeptem. zabawy i myślę, że było warto, mimo że wpakowaliśmy się w to w kłopoty. Och, i wcale nie jestem zaskoczony, jak bardzo byłeś w stanie przyjąć, Kennewick. Wiele osób, nawet zupełnie obcych, wydaje się naturalnie popaść w obsesję na punkcie swojego tyłka z jakiegoś nieznanego powodu.

Poza tym miałeś już dużo samodoskonalenia, widząc, jak zawsze wypychasz rzeczy, które możesz włożyć w tyłek, gdy tylko nadarzy się okazja. Teraz przyszła kolej Kennewicka na b: „Kattie, proszę. Czy musisz gadać o tym wszystkim?” - Och, daj spokój - warknęła na niego - To nie jest tak, że twoja obsesja na punkcie własnego tyłka jest wielką tajemnicą.

To znaczy, prawie każdy w pałacu, jak również wszyscy w szkole wiedzą, że ty… „Kattie…” ostrzegł ją. - W porządku - przerwał Arlin - wystarczy kłótni. Wasza dwójka już czeka na was dość ciężkie wiosłowanie. Tak trzymaj, a może zostać podwojona. To wystarczyło, by zamknąć dwoje rolek.

Posłali sobie nawzajem figlarne spojrzenia, po czym skierowali swoje zbiorowe spojrzenie na Księżniczkę Amalie, a właściwie na gładką, nagą Księżniczkę Amalie. na dole, z którego Regent Tormanin wciąż wydobywał monety i kapsułki. Amalie jęknęła namiętnie i jęknęła, gdy duże palce jej taty wbiły się w nią głęboko. Odwróciła głowę i posłała Arlinowi nieśmiały uśmiech. „A co ze mną, Strażniku?" spytał: „Czyż nie było mi przyjemnie patrzeć?" Arlin poprawił nieco swoją pozycję, aby ukryć swoje nieproszone podniecenie, gdy jego umysł ponownie wypełniły się lubieżnymi myślami o swojej księżniczce.

Zwrócił wzrok na Tormanina, który zatrzymał się na chwilę w swoim godnym pozazdroszczenia zadaniu, jego prawa ręka wciąż grzebała tyłek córki. Regent uśmiechnął się do Tygrysa z rozbawieniem i skinął głową, aby go uspokoić, że może swobodnie wypowiadać swoje myśli. Arlin warknął „Nie mogę zaprzeczyć, że twój występ był rzeczywiście najbardziej zachwycający i podniecający, Księżniczko. A gdybym był kimś innym, ty, Skunks i Rhiana doprowadzilibyście mnie dziś wieczorem do bankructwa.

– Staje się całkiem oszałamiającą młodą damą – powiedział Regent Tormanin. Wyjął ostatnią kapsułę gotówkową z głębin Amalie i upuścił ją. do słoja na podłodze obok niego i przeczesał palcami sięgającą do ramion grzywę jedwabistych włosów koloru soli i pieprzu. „Nie mam wątpliwości, że pewnego dnia uszczęśliwi jakiegoś szczęśliwca, jeśli kiedykolwiek wybierze wziąć partnera.

– Cóż, prawdę powiedziawszy, sir – odparł Arlin – czułbym się zarówno zazdrosny, jak i żal takiego chłopca, biorąc pod uwagę, jak intensywną i niepoprawną osobowość posiada twoja córka. ten, kto ośmieliłby się z nią walczyć, lepiej, żeby był wyjątkowo uległy lub nawet bardziej uparty niż ona. - Tak - zgodził się regent. - Z pewnością będzie wyjątkową postacią do czynienia z moją córką. A teraz wstawaj, młoda damo.

Mocno, ale czule poklepał Amalie po pośladku. Arlin nie mógł powstrzymać się od myśli, że Tormanin miał go na myśli jako przyszłego partnera dla Amalie. Ta myśl uroczo go drażniła, bez wątpienia.

Ale w głębi duszy naprawdę wierzył, że nie będzie dla niej odpowiedni. Znowu rzucił spojrzenie na Skunksów. Stali pokornie obok siebie, trzymając się za łapy, podczas gdy ich ogony drgały nerwowo.

Kennewick pokazywał również twardy róż, wystający z futrzanej pochwy między jego nogami. Ale najwyraźniej był albo nieświadomy, albo skonsternowany swoim stanem podniecenia. Arlin nie mógł go jednak winić, co z małym przedstawieniem na podłodze, którego właśnie był świadkiem. Teraz ten drogi chłopak, pomyślał Tygrys, najprawdopodobniej pewnego dnia zostanie partnerem Amalie. A przynajmniej z całą pewnością byłby pierwszym, który się z nią skojarzy i prawdopodobnie pierwszym, który poderwał swoją siostrę, jeśli o to chodzi, ponieważ są tak emocjonalnie związani jako nierozłączny duet.

On i Katella absolutnie uwielbiali swoją księżniczkę i byli zawsze gotowi i chętni do spełnienia jej prośby. Bliźniacy byli dla Amalie prawie jak osobiste zwierzaki. I rzeczywiście, dość często tak myśleli o nich inni wokół pałacu, zwłaszcza mistrz Toraq. Było mu żal Skunksów, biorąc pod uwagę to, czego mieli doświadczyć na jego kolanach za kilka minut. To nie ich wina, że ​​znaleźli się w tarapatach, przynajmniej nie do końca ich wina.

Największa wina za ich kłopotliwe położenie spadła na księżniczkę, za którą tak adorująco podążali. Była naturalną przywódczynią, a bliźniacy uważali, że ich obowiązkiem jest słuchać jej każdego zachcianki. — Amalie, Kennewick, Katella, stańcie teraz przede mną — rozkazał Tormanin. Jego głos rozbrzmiewał autorytetem.

Trzech młodych łotrów pospiesznie wystąpiło do przodu i stawiło czoła swojemu sędziemu. Stojąc przed regentem, z rozłożonymi stopami i splecionymi rękami, trio napotkało surowe spojrzenie Tormanina. Erekcja Kennewicka schowała się z powrotem w pochwie, a on i jego siostra wyglądali na przestraszonych. Ich piżmowy zapach był również silniejszy niż zwykle, co potwierdziło ich obawy przed nadchodzącym osądem, który zostanie na nich wydany.

Z drugiej strony księżniczka Amalie pozostała spokojna i powściągliwa. Nawet stojąc całkowicie naga przed ojcem, najbardziej wpływowym mężczyzną w całym regionie, wciąż utrzymywała swoją dumę i lekką arogancję, wyglądając w każdym calu jak królewska młoda księżniczka, którą była. „Amalie, twoje dzisiejsze działania były absolutnie nieodpowiednie dla dziewczyny o twoim statusie. Wystarczy, że często nalegasz na paradowanie po pałacu, kiedy tylko masz na to ochotę, ale kroczysz dumnie po scenie w nocnym klubie w zacienionej części miasta, obnoszenie się ze swoimi delikatnymi aktywami, aby wszyscy mogli je zobaczyć, a nawet poczuć, że idzie za daleko”.

„Och, daj spokój, tatusiu” argumentowała Amalie „Chciałyśmy się po prostu trochę zabawić dziś wieczorem przed pałacem, żeby się zrelaksować po skończeniu mojego wielkiego zadania do jutrzejszej szkoły. Everett i Rhiana nie pozwoliliby, żeby stało się nam coś złego, a jak powiedziałeś przed chwilą, teraz jestem prawie młodą damą. Powinienem móc cieszyć się tym, co lubią dorośli. Tormanin westchnął z frustracją.

Dziewczyna po prostu tego nie rozumiała. Jego lodowate, szare oczy zwęziły się w szparki, gdy dalej beształ córkę: „Możesz mieć ciało młoda dama, Amalie; nikt temu nie zaprzecza. Jednak nadal masz umysł i postawy delikatnego ogona. Zawsze wychodzisz i robisz wszystko, co ci się podoba, bez zastanowienia się nad możliwymi konsekwencjami dla ciebie, twoich przyjaciół tutaj lub naszego domostwa. Mogę sobie tylko wyobrazić, co jutro rano powiedzą nagłówki.

To nie będzie dobre dla regencji. – Och, wszystko będzie dobrze, tatusiu – ciągnęła Amalie. – Nie widziałam w środku reporterów. Wszyscy relacjonowali protesty Towarzystwa Czystości.

Poza tym, nawet gdyby byli tam reporterzy, byłby to dla nas dobry sposób na rozgłos. Tylko spójrz, jak sobie radzi klub Everetta i Rhiany, co z ich małżeństwem, mimo że są bratem i siostrą. – Po prostu nie rozumiesz, kochanie – powiedział Tormanin.

– Nie jesteśmy klubem nocnym. Jesteśmy rodziną rządzącą w tym regionie. Ucztowanie rodzeństwa tych ptaków może być świetne dla ich interesów, ale dla nas twoje niegrzeczne działania można uznać za skandal, co nie jest dobrą rzeczą na scenie społecznej i politycznej.

Jesteś moim spadkobiercą, Amalie. Kiedy przejdę na emeryturę lub będę martwy, przejmiesz kontrolę nad Rain Valley. I byłoby źle dla nas, gdyby ludzie znali swojego lidera jako tańczącą dziwkę sceniczną.

Twoje dzisiejsze działania były całkowicie nieodpowiedzialne i mogą być praktycznie podbitym okiem dla naszego domu. - Ale tato, tak jak powiedziałem, w środku nie było reporterów. Nie wyrządzono żadnej krzywdy twojej cennej reputacji. – Nie wiesz tego na pewno – wtrącił Arlin. – Tylko dlatego, że nie widziałeś nikogo, kto napisałby historię o Imprezowej Księżniczce Lovenmusk, nie oznacza to, że twoje działania przeszedł niezauważony.

A co gorsza, gdybym nie przybyła, żeby cię zabrać do domu, ty i Skunksy moglibyście łatwo stać się łupem łowców niewolników. - Ach, to głupie - zachichotała Amalie. - Żaden handlarz nie ośmieliłby się zabrać mnie ani moich przyjaciół. Komu by nas sprzedali? Nie jest tak, że jesteśmy nieznani reszcie świata.

— Być może jesteś dość dobrze znany w Lockke — powiedział Tygrys. — Ale w całej galaktyce jest wiele światów, w których nikt nie miałby pojęcia o twojej tożsamości i dziedzictwo. A jak skomentował to jeden z gnomów podczas twojego dzisiejszego występu, na pewno byłbyś wart sporej sumy.

- Co? myślisz, że ten facet z Panterą i te dwie ludzkie dziewczyny mogą być handlarzami niewolników? — zapytała Amalie. Arlin potrząsnął głową. — Nie sądzę. Łowcy niewolników nie byli aktywni w tej części świata od dawna.

Nie, myślę, że ta grupa mogła być po prostu łowcą talentów, rozważającym zatrudnienie ciebie, Kennewicka i Katelli do tańca lub świadczenia innych usług. Wy, troje dzieci, byliście dziś wieczorem nie do przyjęcia, a kara została zasłużona. — Lanie, jak przypuszczam? — zapytał potulnie Kennewick.

— Tak — potwierdził regent — każdy z was zarobił solidne dwadzieścia klapsów, wiosłując na swoich nieodzianych tyłkach. Dwadzieścia? - powtórzyła Katella, opiekuńczo kładąc łapy na brzuchu, z delikatnym tyłkiem. Regent Tormanin skinął głową. - Tak, dwadzieścia.

A jeśli chodzi o twoje zarobki pieniężne, Kennewick i Katella mogą zatrzymać swoje. Jednak – spojrzał na słój na podłodze obok niego – wskazówki księżniczki Amalie zostaną przekazane do jednego ze schronisk dla bezdomnych. Kary mają być wykonane natychmiast. Strażniku Arlinie, rufowe końce Skunksów są polecane twojej surowej opiece.

Tygrys uroczyście skinął głową. - Na twój rozkaz, mój suzerenie - warknął. Wziął wiosło, które podał mu Tormanin.

życie jako wiosło joriball, wykonane z dość drogiego i rzadkiego twardego drewna. Jego grubość była w przybliżeniu równa grubości małego palca człowieka; eliptyczne „ostrze” miało długość dwóch i pół dłoni, a rękojeść była owinięta czarnym skóry, miał odpowiednią długość do trzymania jedną lub dwiema rękami. Usiadł na ławce, w milczeniu skinął głową Kennewickowi i poklepał się po udzie.

Przytrzymując jedną ręką mocno krzaczasty ogon Skunksa z dala od jego pleców, Arlin poklepał chłopca delikatnie, miękką lukrecją i piżmem o futrze z bitą śmietaną. wiosłować, a potem bez ostrzeżenia podnosi… Uniósł deskę wysoko w powietrze i uderzył nią mocno o pośladki, uderzając prosto w miejsce siedzenia jego prawego policzka. Uderzenie odbiło się echem w całym pokoju z głośnym łoskotem, lekko stłumionym przez futrzaną sierść, która zakrywała jego tyłek. Natychmiast po tym nastąpiło drugie uderzenie po prawej stronie i jedno pośrodku; był to typowy wzorzec strajku, do którego przyzwyczaili się wszystkie młode i młodzi dorośli.

Wzór powtórzył się, tylko wyżej na jego zadzie, wzdłuż górnego łuku, a potem znowu w martwym punkcie. Kennewick okazał się być dzielnym chłopcem i przyjął swoje wiosłowanie jedynie serią ostrych westchnień i jęków. Rzeczywiście wiercił się i szarpał trochę, gdy wiosło raz po raz uderzało w jego tyłek, ale mocny nacisk ramienia Arlina na jego plecach utrzymywał go w miejscu na tyle pewnie, że nie ześlizgnął się z kolan. Klapsy, które ostatnio brały dzieci, stały się znacznie trudniejsze niż kilka miesięcy temu. Arlin i Tormanin byli prawie pewni, że młodzieńcy potajemnie nie cieszyli się lżejszymi, normalnymi wiosłami, które wtedy otrzymywali, ale oboje zgodzili się, że te dzieci dochodzą do tego wieku, kiedy stają się coraz bardziej świadome swoich ciał i mylących uczuć .

To była tylko kwestia czasu, zanim zaczną erotyzować dotyk wiosła i innych narzędzi dyscyplinarnych na pośladkach, całkowicie normalne i oczekiwane zjawisko wśród wyścigów m, jak wcześniej wspomniała Kata. Aby więc upewnić się, że zdobyte wiosła rzeczywiście służą jako kara, regent i Strażnik postanowili, że będą lani ze znacznie większą intensywnością niż zwykle, na tyle mocno, że potrzebna jest siła woli kalibru Ornitha, by rzeczywiście się podniecić przez tę mękę. Oprócz współczucia dla dzieci, Arlin poczuł się też trochę winny. Kiedy Kennewick leżał pokornie na kolanach, dokładnie wiosłując swoim ślicznym małym tyłeczkiem, Tygrys nie był w stanie wyrzucić z umysłu bardziej nieodpowiednich myśli. Widok odwróconego tyłka chłopca Skunk przed nim wywołał w nim głębokie poruszenie.

Każde uderzenie wiosłem w te słodkie, piżmowe, południowe policzki wzmagało uczucie mrowienia rosnącego głęboko w jego lędźwiach i musiał ćwiczyć ogromną siłę woli, aby zapobiec stwardnieniu jego męskości i naciskaniu na brzuch Kennewicka, zdradzając jego rosnące podniecenie. Kilkakrotnie omawiał tę sprawę zarówno z regentem Tormaninem, jak i mistrzem Toraqiem, wyznając niepokojące uczucia, jakich doświadczał podczas dyscyplinowania dzieci. Obaj zapewniali Arlin m m razy, że takie uczucia są całkowicie normalne i akceptowalne.

I w rzeczywistości, jak zauważył Toraq, Strażnik miał pełne prawo do podniecenia się podczas dawania klapsów, nawet bicia dzieci, ponieważ to mogło z łatwością wzmocnić zawstydzający aspekt kary, który był tak samo ważny jak samobójstwo. aspekt bólu. Pomimo tych zapewnień, Arlin wciąż nie mógł pozbyć się poczucia winy za każdym razem, gdy zastanawiał się nad użyciem ogonów Kennewicka i Katelli po tym, jak dał im klapsy. Ignorując rosnące w nim pieczenie, Tygrys kontynuował swoje zadanie, wymierzając ostatnie dwa uderzenia ponownie w płonące miejsce Kennewicka, oba równomiernie na obu policzkach. Zwolnił uścisk na chłopcu i pomógł mu wstać.

Kennewick pociągnął nosem i cicho jęczał, a jego pysk był mokry od łez. Odsunął się na bok i bezskutecznie próbował wytrzeć intensywny ogień ze swojego dobrze ukaranego tyłka, który ukazywał uroczą, miękką szkarłatną poświatę pod śnieżnobiałym futrem. Arlin zwrócił wzrok na Katellę i ponownie poklepał się po odzianym w skórę udzie. Posłusznie zrobiła krok do przodu i, podobnie jak jej brat, posłusznie ustawiła się na kolanach potężnego Tygrysa.

Strażnik nie marnował czasu i natychmiast zaczął poważnie tłuc futrzaną dupę furlingu, według tego samego schematu, co z jej bratem. W przeciwieństwie do swojej bliźniaczki, Katella głośno jęczała po każdym klapsie, przynajmniej do szóstego razu, gdy wiosło uderzyło w jej śliczną, delikatną pupę. Do tego czasu płakała dość głośno, nie na tyle, by można ją było usłyszeć za zamkniętymi drzwiami sali audiencyjnej, ale wciąż na tyle głośno, że jej bolesne szlochy i lamenty niemal zagłuszały trzask drewna o futrzane ciało.

Tak jak poprzednio, Arlin poczuł, że się podniecił i musiał walczyć mentalnie, by powstrzymać erekcję, która groziła rozrośnięciem się pod jego skórą i oddać swoje wstydliwe pragnienia dziewiczych atutów delikatnej tail girl. W końcu, ku uldze zarówno jego, jak i Katelli, dwudzieste i ostatnie uderzenie uderzyło w środek jej płonącego, świecącego tyłka. Pomógł płaczącej dziewczynie wstać, gdzie natychmiast zaczęła pocierać swój tyłek i skakać w przód iw tył, wykonując to, co powszechnie nazywano tańcem Rudogona.

Arlin wstał i oddał wiosło regentowi Tormaninowi. „Sprawiedliwość została zasłużona, wasza ekscelencja”, uroczyście ogłosił. Tormanin skinął głową i uśmiechnął się do niego ze zrozumieniem. — Dziękuję, naczelniku Arlin. inne pilniejsze sprawy, którymi musisz się zająć.

„Cóż, mam dziś kilka randek, proszę pana”, wyznał, „ale mogą poczekać trochę dłużej, ponieważ nie ustaliliśmy konkretnych godzin, a dziś wieczorem wyjdą dość późno”. Tormanin ponownie skinął głową, po czym spojrzał na córkę. Amalie leniwie ugniatała Kennewicka zad, próbując złagodzić ból pod ogonem. – Księżniczka Amalie – powiedział. Dziewczyna spojrzała na swojego tatusia i uśmiechnęła się: „Czy już czas?” „Tak”, odpowiedział regent, „Kennewick i Katella dostali karę.

Teraz nadszedł czas na twoją. Z przodu, młoda damo, ty też, Kennewick”. Księżniczka i jej pupil Skunk posłusznie podeszli do przodu i stanęli twarzą w twarz z wielkim, siwiejącym mężczyzną, czekając na jego rozkazy. „Dwadzieścia uderzeń”, powtórzył, „Kennewick, pochyl się, rozłóż nogi i połóż łapy na ławce”.

Chłopak przyjął swoją pozycję, ponownie prezentując swoje futrzane pośladki. Ta pozycja była jeszcze bardziej pociągająca i kusząca. Mówił o całkowitej uległości, posłuszeństwie i pokorze, cechach, które z łatwością zostały wbite w niego i jego siostrę po tym, jak zostali objęci ochroną regenta.

„Amalie, trzymaj się go, żeby się nie skrzywdził” – polecił swojej córce Tormanin – „Katello, odsuń ogon brata”. Katella, jej pośladki wciąż bardzo obolałe i zaczerwienione, zajęła miejsce po prawej stronie Kennewicka, chwyciła jego ogon i uniosła go, aby całkowicie odsłonić jego pośladki, które wciąż pokazywały b z jego poprzedniego wiosłowania na kolanach Arlina. Tymczasem księżniczka Amalie mocno położyła swoje delikatne dłonie na ramionach chłopca i przycisnęła go na tyle, by utrzymać go w miejscu.

— Dwadzieścia klapsów dla księżniczki Amalie — powtórzył Tormanin — do podziału między ciebie i twoją siostrę Kennewick, zgodnie z twoją umową jako jej dziewczynki wiosła. Regent ustawił się z tyłu i na lewo od Kennewicka, założył oburącz chwyt na wiosło joriball, dał wrażliwy na ataki zad Skunka zwykłą parę rozgrzewających klepnięć, a następnie odciągnął deskę i zamachnął się nią z pełną siłą. Wylądował prosto w pupę chłopca z głośnym klapsem, powodując, że Kennewick krzyknął. Wiosło uderzyło po raz drugi, mocno uderzając w prawy policzek, i chłopak znowu jęknął.

Robił co w jego mocy, aby utrzymać swoją pozycję pomimo intensywnego ognia, który przeszywał jego tyłek z każdym uderzeniem. Jego palce śmiertelnie zacisnęły się na krawędzi ławki, gdy wiosło uderzyło po raz trzeci, lądując na jego lewym boku. Katella i Amalie krzywiły się współczująco za każdym razem, gdy wiosło uderzało w tyłek Kennewicka. Katella czuła się tak, jakby miała kosmyki tańczące wokół jej brzucha, gdy z przeraźliwym oczekiwaniem czekała na swoją kolej, by otrzymać gniew Regenta Tormanina na jej wciąż obolałym tyłku.

Amalie, która mocno trzymała ramiona Kennewicka, pochyliła się i szepnęła mu do ucha zachętę: „Dobrze robisz, mój zwierzaku”, powiedziała mu. Czwarte uderzenie wiosłem wylądowało ponownie po lewej stronie jego tyłka, wzdłuż górnego łuku, a następnie odpowiednie uderzenie w przeciwległy policzek. – Jesteś już w połowie drogi.

Zostało jeszcze tylko pięć. Złożyła czuły pocałunek na jego czole. Kennewick nie mógł dłużej się powstrzymywać. Napiął się i mocno zamknął oczy, próbując powstrzymać łzy.

Ale szóste uderzenie wiosłem, ponownie w górną krzywiznę jego tyłka, w poprzek, było zbyt silne i stały strumień słonej wilgoci spływał swobodnie po jego twarzy. Jego skowyt stał się głośnym, ale nie rozdzierającym uszy wrzaskiem, gdy wiosło uderzyło martwy punkt w jego miejsce do siedzenia. Zgodnie z oczekiwaniami, ósme i dziewiąte klapsy połączyły się w dolną krzywiznę jego zadu, jeden w lewy policzek, a drugi w prawy. — Jeszcze tylko jeden — oznajmiła Katella, dodając zachęty do Amalie.

– A potem twoja kolej – zachichotała księżniczka. Katella tylko poważnie skinęła głową. Nie rozumiała, dlaczego Amalie uważała to za urocze lub zabawne. Ale nic nie powiedziała. Nie do niej należało kwestionowanie myśli i uczuć księżniczki.

Kennewick skinął głową, zacisnął mocno oczy i zacisnął zęby. Całe jego ciało napięło się w bolesnym oczekiwaniu. To byłby najgorszy z dziesięciu. „Zrelaksuj się” – pouczał go Arlin. „To trochę bardziej znośne, jeśli weźmiesz to bez napiętych zadek.

To daje ci trochę więcej amortyzacji, aby zamortyzować cios. Ale powinieneś już to dobrze i dobrze wiedzieć. " Przyjaźnie poklepał i ścisnął płonący zad Kennewicka. Skunk wziął głęboki oddech i zmusił się do odprężenia, jak sugerował Tygrys.

Kiedy wypuścił powietrze, wiosło opadło po raz ostatni, uderzając z rozdzierająca siłą w środek jego miejsca do siedzenia. Upadł na ławkę, jego ciało drżało w niekontrolowany sposób, gdy płakał. Księżniczka Amalie delikatnie pogłaskała jego szyję i twarz, wycierając wilgoć z jego policzka. Katella pocieszała również brata, ugniatając jego świecące, zniszczone pośladki łapami, a nawet składając mu siostrzane pocałunki pod jego ogonem, co spowodowało, że skrzywił się, a potem b.. Po kilku minutach Kennewick w końcu odzyskał spokój i wstał.

Księżniczka Amalie i Katella na zmianę przyciskały usta czule do jego ust, jednocześnie sięgając, by jeszcze bardziej ugniatać jego wiosłowany koniec rufowy. — To było imponujące, kochanie — zaćwierkała Katella. „I nie waż się czuć zakłopotania z powodu płaczu, tak jak to zrobiłeś. Z wiosłowaniem, które właśnie wziąłeś, zacząłbym się martwić, gdybyś nie płakał. Zniosłeś to lepiej, niż mogłem mieć nadzieję.

To znaczy, prawdopodobnie będę krzyczeć do drugiego klapsa. - O, nie było łatwo, siostrzyczko - odpowiedział Kennewick. - Ale wiem, że też sobie poradzisz. Przez lata widziałem, jak twoje tyłek znosi dość surowe kary. Ale tak jak powiedział Strażnik Arlin, spróbuj się zrelaksować.” „Jestem z ciebie dumna, mój mały zwierzaku”, powiedziała Amalie, „Nie sądzę, żebym kiedykolwiek mogła znieść takie lanie”.

Podobne historie

Niegrzeczny recepcjonista - część druga

★★★★(< 5)

Przygoda Tracie trwa...…

🕑 45 minuty Lanie Historie 👁 6,627

Obudziła się w sobotę rano, potrzebując go, chcąc go, bolało go ciało. Czubkami palców muskała skórę dna; jej tyłek był nadal trochę obolały od cotygodniowego klapsa w środę, a to…

kontyntynuj Lanie historia seksu

Pani Denver's Double Spanking The Aftermath

★★★★(< 5)

Elizabeth Carson i Emma potrzebują podpisanych listów z karą i cierpią, aby je zdobyć.…

🕑 32 minuty Lanie Historie 👁 7,393

Elizabeth Carson siedziała w samochodzie. Daleko jej było do komfortu, musiała się przyznać. 36-latka cierpiała z powodu 24 ostrych czerwonych linii na jej dolnej części, dzięki uprzejmości…

kontyntynuj Lanie historia seksu

Never Lie to Kat

★★★★(< 5)

Akira jest uległą przyłapaną na kłamstwie przez swoją Dominującą Kat. Nigdy nie okłamujesz Kat.…

🕑 5 minuty Lanie Historie 👁 7,468

Akira uklękła na cementowej podłodze piekącej piwnicy, z rękami związanymi za plecami, co groziło zerwaniem delikatnej skóry nadgarstków. Pot spływał jej po włosach, gromadząc się…

kontyntynuj Lanie historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat