Agencja klapsów: część

★★★★★ (< 5)

Przygody z klapsami Molly Malone i jej dziewczyn w Agencji.…

🕑 29 minuty minuty Lanie Historie

3: Siostra Katarzyna i Laska. "," pomyślał Reginald Biggs do siebie, "Pani Pew nie ma w połowie zadka i nie ma błędu." Uśmiechnął się najlepiej, gdy wspomniana dama podeszła do niego ze swoim zmęczonym światem mężem. Biedny darń. Masz ochotę na serwisowanie starego topora bojowego tydzień w tydzień. Nic dziwnego, że wyglądał, jakby widział lepsze dni.

Miał pięćdziesiąt lat i siedemdziesiąt. Reginald przycisnął Biblię do piersi i ujął jej dłoń w swoją. – A jak się masz w ten piękny dzień, pani Pew? zapytał uprzejmie. Hilda Pew, czwarta sześcioletnia córka z trzydziestoletnim małżeństwem za sobą, ucałowała i wzniosła oczy ku niebu. — Och, wiesz, pastorze — westchnęła, biorąc głęboki oddech, co sprawiło, że jej biust pancernika unosił się kusząco pod brązowym tweedowym płaszczem.

— To samo stare. Bóle i bóle. zmarszczyła brwi na swojego staruszka i strzepnęła łupież z jego lewego ramienia: „Uwielbiałem twoją służbę., Sydney?”. Jej mąż westchnął z cierpliwą rezygnacją. "Cokolwiek powiesz, najdroższy." odpowiedział, gdy sięgnął, aby poprawić swój kaszkiet, „Cokolwiek powiesz”.

Reginald tylko uśmiechnął się ze współczuciem i starał się zachować poważną twarz. Nigdy byś nie uwierzył, że ta dwójka stworzyła między sobą sześć ikry. Nie ma nic tak dziwnego jak niektórzy ludzie. To była szczera Boża prawda ewangelii.

Pastor patrzył, jak pani Pew chwyciła męża za ramię i szybko poprowadziła go do ołtarza, podczas gdy reszta jego kongregacji wracała do domu w ten chłodny grudniowy niedzielny poranek. Jego wzrok celowo opadł na dość duży tył dobrze wyściełanego parafianina i poczuł w lędźwiach znajome, zakazane mrowienie podziwu i pożądania. Czego by nie dał, aby móc rozbić siedem dzwonów św.

John wydostał się z tego soczystego zadu z najgiętszą laską, na jaką mógł położyć ręce. Kazałby jej biegać po salonie, trzymając mięsisty tyłek, jakby płonął. Potem chwycił ją, zgiął przez oparcie kanapy i zdarł jej majtki, spuszczając spodnie, aby móc złapać wszystkie siedem i trzy czwarte swojego szanownego członka i wepchnąć go prosto w jej owłosioną cipkę… Zerknął na krzyż obok niego. „Przepraszam” mruknął, idąc i zbierając wszystkie śpiewniki i modlitewniki pozostawione na drewnianych ławkach. Catherine Jenkins podniosła wzrok, gdy Larry, kierowca furgonetki, wszedł do kiosku, w którym pracowała na pół etatu, i rzuciła przed sobą na ladę wielki stos oprawionych czasopism i gazet.

"To dużo!" – powiedział głośno, wyciągając zawiadomienie o dostawie i wręczając je jej. „Moje przeklęte plecy. Przysięgam, że kiedyś mnie zranią. Zrujnuje mi życie seksualne. Hej, nie pozwól mi przyłapać cię na czytaniu tych brudnych magazynów, bo będziesz miał kłopoty” na nią, gdy wychodził ze sklepu śmiejąc się.

Pani Jenkins tylko machnęła lekceważąco ręką, bo już to wszystko słyszała od niego. Flirt to jego drugie imię i zawsze go z nią przymierzał, a jeśli nie była mężatką, próbowałby dostać się do jej majtek tak szybko, jak Jack Flash. Z drugiej strony, jej małżeństwo nie wydawało się w dzisiejszych czasach dużo warte, gdy zastanawiała się, co kombinuje jej stary mężczyzna. Leniwy do niczego był prawdopodobnie tam, gdzie zawsze był; z kolegami po przewracającym się pubie.

Nie miała pojęcia, jak nadal byli małżeństwem. W wieku czterdziestu trzech lat dawno minęło ją marzenie o ładnym domu, dwójce dzieci, psie i wakacjach dwa razy w roku na Teneryfie. To, że brak dzieci był wynikiem jej męża, tylko potęgowało jej frustrację i poczucie, że wszystko jest przeciwko niej. Wzdychając, wzięła nożyczki i przecięła sznurek łączący paczki i zaczęła je sortować w różne stosy w zależności od tematu. Czasopisma dla mężczyzn.

Czasopisma dla kobiet. Magazyny dla zwierząt domowych. Czasopisma dla nastolatków.

Komiksy dla dzieci i tak dalej. Potem były czasopisma z najwyższej półki. Catherine odpakowała brązowe opakowanie, które ukrywało tego typu rzeczy przed opinią publiczną. Jeden po drugim układała je na niegrzecznym stosie, mamrocząc pod nosem ich imiona: MIESIĘCZNIK CIPKI GALORE, PRZEGLĄD AMATORSKICH ŻON, CZTERDZIEŚCI PLUS CYCKÓW, DÓŁ DO GÓRY, KOCHANE KOCHANKI, SOCZYSTE DZIANKI, LESBOWICZKI Z LIVERPOOLu i inne w podobnym duchu.

Ale nie wszystkie były błyszczącymi magazynami. Był jeszcze jeden. Miesięcznik.

Patrząc, by upewnić się, że nikt nie wejdzie do sklepu, Catherine wzięła ostatni egzemplarz „Miesięcznych wiadomości dla dorosłych” i zaczęła przerzucać jego strony bardziej z poczucia frustracji niż z ciekawości, ponieważ wszyscy inni wyglądali na przyzwoite. życie seksualne inne niż ona. Pomyśl o tym, jej życie seksualne było praktycznie zerowe. Zamek błyskawiczny. Zilch.

Wielki tłuszcz bez fiuta nic. Nie pamiętała, kiedy jej staruszek ostatnio wbił wiosło i dał jej łódkę wesołe, dobre wiosło. Jedyny sposób, w jaki w tych dniach pozbyła się skały, to grzebać się w tym, co miała pod ręką. Jej wzrok padł na reklamę przedstawiającą rząd wibratorów i wibratorów w różnych kształtach, rozmiarach i kolorach obiecujących radość nieba na ziemi z pasującym orgazmem. Westchnęła do siebie, bo nie było mowy, żeby mogła zamówić dla siebie jedną z tych rzeczy.

Dobry Boże, wyobraź sobie Erniego, jej listonosza pukającego do jej drzwi i machającego przed jej twarzą dziesięciocalową paczką, mrugając do niej porozumiewawczo, gdy ją zdejmowała i trzasnęła drzwiami. Seks-zabawki przez pocztę na pewno nie były na starcie. Co za strata. Biorąc wszystko pod uwagę, sądziła, że ​​jak na swój wiek nadal jest całkiem do ruchania.

Napalona, ​​mała kula stłumionej seksualnej frustracji na metr osiemdziesiąt. Kręcone, sięgające ramion czarne włosy, siwiejące na skroniach, twarz w kształcie jabłka z zielonymi oczami, uroczy nos w kształcie guzika nad szerokimi, pełnymi ustami, które można całować. Została pobłogosławiona przyzwoitą parą cycków do ssania i szerokimi, mocnymi biodrami, które zniosą wszystko, co może dać chętny facet walący w cipkę.

Ale to jej tyłek był jej dumą i radością. To było, delikatnie mówiąc, absolutnie zdumiewające. Mocny, pełny i okrągły. To było centrum jej seksualnego świata.

Albo byłoby tak, gdyby nie dała się nabrać na gładką rozmowę Williama Jenkinsa te wszystkie lata temu, kiedy oczarował ją z jej majtek w ich lokalnym klubie tanecznym. Cóż za błąd, który był i zawsze był. Wyciągnęła rękę i chwyciła się za pośladki, gdy jej marzenia płynęły do ​​chłopca, z którym powinna być.

Rodneya Bella. Jej pierwszy prawdziwy związek, kiedy opuściła szkołę i oboje byli beztroscy i młodzi duchem, gdy odkrywali i odkrywali swoje indywidualne seksualności. Ich pierwsza miłość była bardzo satysfakcjonującym doświadczeniem i oznaczała coś głębokiego dla nich obojga. To, że seks wykraczał poza seks w coś znacznie bardziej intensywnego, wywołało dreszcz wzdłuż jej kręgosłupa i mocniej ścisnęła swoje pośladki na wspomnienie. To był zawsze ten sam konkretny moment w czasie.

Za pierwszym razem zrobił to jej w szopie swojego taty. Nie musiał jej pytać, czy mógł. Wiedziała już, co chciał jej zrobić.

Szok był taki, że chciała, żeby zrobił to jej tak samo jak on. Więc skinęła głową i powiedziała „Dobra”, gdy wziął ją za rękę i poprowadził do drewnianego stołka, gdzie usiadł i przerzucił ją sobie na kolanach. Gdy tak leżała, dysząc w swoim pożądaniu i pożądaniu, zaczął bić jej wijące się pośladki o dżinsy i jej świat zmienił się z nocy w jasny dzień.

Catherine zamknęła oczy, delektując się uczuciem, jakie dało jej lanie. To były najlepsze uczucia, bo przypominały lepsze czasy, kiedy jej świat był pełen możliwości i przygód. A potem odszedł.

Z rodzicami z powodu ich pracy i znalazła się sama i smutna. Dopóki nie pojawił się jej przyszły mąż i zaczęło się jej życie pełne rozczarowań i seksualnej frustracji. To życie nie było dla niej życiem. Musiało być coś więcej niż niekończąca się harówka małżeństwa i egzystencji bez miłości. Musiała zakończyć to pierwsze i zmienić to drugie.

Powoli otworzyła oczy i przewróciła przed sobą stronę gazety. Nagle zamarła i głośno jęknęła. Na szóstej stronie znajdowało się ogłoszenie o pracy dla czegoś, co nazywało się Spanking Agency. Cmentarz przy kościele św. Jana rozciągał się jak okiem sięgnąć, gdy jego wikariusz obchodził go podczas swoich cotygodniowych obchodów, aby upewnić się, że wszystko jest w porządku.

Zielona trawa została niedawno skoszona, a ziemia pokryta martwymi liśćmi, które pozostawiły drzewa na cmentarzu nagie przed zimnymi wiatrami i mrozami zimy. Pan Biggins skinął głową i krótko porozmawiał z różnymi członkami swojej parafii, którzy opiekowali się grobami, gdy podszedł do dużych pojemników, w których trzymano wszystkie śmieci. Każdy kosz był wypełniony martwymi kwiatami i plastikowymi opakowaniami, ponieważ miały zostać opróżnione pod koniec tygodnia, jak zwykle. Było w sumie pół tuzina pojemników i sprawdził każdy, aby upewnić się, że nie ma w nich nic niezwykłego. Otworzył wieko numeru cztery i zatrzymał się.

Wśród zwykłych śmieci było kilka starych gazet wepchniętych do plastikowej torby na zakupy. Pastor zmarszczył brwi i pochylił się nad brzegiem czarnego plastikowego kosza, bo coś przykuło jego uwagę. Jedna z gazet wystawała.

Przyjrzał się bliżej i jego usta otworzyły się ze zdziwienia. Na okładce była dość duża dama z piersiami, pokazująca swoje imponujące atuty i obiecująca czytelnikowi o wiele więcej w środku na stronie Pastor znalazł się w słusznym starym rozterce. Nagle dłoń pokusy znalazła się na jego ramieniu i rozejrzał się, żeby zobaczyć, czy ktoś go obserwuje. O Boże. Odejdź, głupi stary głupcze.

Zostaw grzechy ciała w spokoju, ponieważ doprowadzą cię do Bóg wie, gdzie dano połowę szansy. Niech Tessa i jej wspaniałe cycki pozostaną na zawsze tajemnicą! "Chrzanić to!" wymamrotał, sięgając do środka, chwycił plastikową torbę i pospiesznie wycofał się z powrotem do swojej plebanii. — Poszedłem do pubu — głosiła notatka. Catherine przyglądała mu się przez chwilę, po czym zgniotła go i wrzuciła do ognia.

Pub. Gdyby mężczyzna mógł tam spać, zrobiłby to. Spojrzała na siebie w lustrze nad kominkiem i zobaczyła, że ​​patrzy na nią ktoś, kogo nie rozpoznała. To nie ja.

Nie ja w środku. Spodziewała się, że dzisiaj będzie jak każdy inny, odkąd wyszła za niego prawie dwadzieścia lat temu. Dwadzieścia lat. Gdzie się podział czas? Ale dzisiejszy dzień nie był jak każdy inny ponury dzień. Dzisiaj było inaczej.

Coś się stało. Coś zupełnie nieoczekiwanego. Zdjęła płaszcz i otworzyła torbę. W środku była gazeta. Pastor stał wpatrzony w telefon.

Diabeł siedział na jednym ramieniu, a jego sumienie na drugim, gdy chodził tam iz powrotem po korytarzu. Na stoliku obok telefonu leżała gazeta otwarta na konkretnej stronie z jedną konkretną reklamą zakreśloną długopisem. „Och, na miłość Chrystusa!” jęknął, zatrzymując się ponownie przed stołem.

Spojrzał na krzyż na ścianie nad sobą, kładąc ręce po obu stronach telefonu. To nie miało sensu. Potrzeba, aby to zrobić, była zbyt duża. Musiał to zrobić, inaczej by oszalał.

Podniósł słuchawkę, ostrożnie wykręcił numer Agencji i zobaczył, że jego pokojówka, panna Proops, idzie ścieżką w jego ogrodzie, aby rozpocząć zmianę. Catherine Jenkins spojrzała na Molly Malone i zastanowiła się nad jej pytaniem. Jak odpowiedzieć na pytanie dlaczego?. Podczas wywiadu dowiedziała się, że w książkach Agencji jest już dziewięć dziewcząt, a ona jest numerem dziesiątym - jeśli zostanie przyjęta. Powiedziano jej również, że sześć kobiet zostało już zweryfikowanych w inny sposób, a cztery, w tym ona, odpowiedziały na ogłoszenie o pracy zamieszczone w gazecie.

"Czy kiedykolwiek myślisz, że życie cię omija?" powiedziała miękko, gdy spojrzała przez okno, za którym siedział jej przyszły szef. „Że nie jesteś tam, gdzie miałeś być?”. Molly spojrzała na drugą kobietę. Byli w podobnym wieku i dobrze rozpoznała ciężar rozczarowania i zmieszania. Tak samo było z nią na początku.

To życie nie potoczyło się tak, jak się spodziewała, a brak okazji postawił ją na przewidywalnej ścieżce, której oczekiwali od niej jej rówieśnicy i rodzina. Z wyjątkiem jej przypadku, postanowiła zmienić swoje życie i żyć tak, jak chciała. Teraz nadeszła jej kolej, by oddać coś Agencji Klapsy i dać kobietom, które dla niej pracowały, szansę kontrolowania własnej przyszłości.

Molly pochyliła się do przodu. „Kiedyś. Cały czas.

Potem postanowiłam coś z tym zrobić” – Rozłożyła szeroko ramiona – „I oto jestem. Oto jesteśmy. Ty i ja”. Katarzyna skinęła głową. „Nie byłam pewna, czy mogę zrobić ten pierwszy krok.

Nie mogę do końca uwierzyć, że siedzę tutaj teraz. Przed tobą. W takim miejscu jak to” Zatrzymała się i położyła „Przepraszam, Nie miałem na myśli.".

Molly uniosła rękę. – Wiem. aby w jakiś sposób zmienić ich życie. To do Ciebie należy znalezienie własnej ścieżki. To twoje życie.

Zrób to, co musisz zrobić, aby było lepiej. Catherine poczuła, że ​​wzbiera się i przygryzła wargę. W pewnym sensie byli bardzo do siebie podobni.

„Ale dawanie klapsów?” uśmiechnęła się, gdy to wszystko zaczęło docierać do absurdu. w głębi serca chciała pracować dla agencji poświęconej temu, co potajemnie kochała, pragnęła i pragnęła bardziej niż cokolwiek innego. Molly roześmiała się i wstała. „Podejdź tutaj”, ponaglała ją, „Spójrz na to Podeszła do panelu drzwi na przeciwległej ścianie, chwyciła klamkę i odsunęła ją na bok, odsłaniając długi wieszak z różnymi opisami.

Catherine sięgnęła do środka i wyjęła strój pielęgniarki, który najlepiej można opisać jako nieprzyzwoicie seksowny i podniosła go przed nią, gdy oboje się śmiali. „Nigdy nie lekceważ męskiej psychiki. Chodzi o szczegóły.

Stajesz się ich fantazją w prawdziwym życiu, a nagrody, zarówno finansowe, jak i seksualne, przyjdą. Jak mówiłem wcześniej Dolly, kobiety widzą sercem, a mężczyźni oczami. „Chciałabym móc powiedzieć to o moim mężu”, powiedziała Catherine, sięgając do środka i wyciągając kolejny kostium. „Myślę, że w tamtych czasach już dawno zniknęły.

Molly uściskała ją. Pamiętaj, nie chodzi o niego. Teraz chodzi o ciebie – wzięła od niej przedmiot i przyłożyła go do siebie – Czy kiedykolwiek myślałaś o byciu sfrustrowaną seksualnie zakonnicą, która po prostu uwielbia być lanie i chłosta przez jakiegoś napalonego pastora? ….

W powietrzu wisiał śnieg. Wiał północny wiatr i świat zadrżał, gdy Reginald Biggs szedł przez podwórko do swojego domu, gdy stary zegar dziadka na korytarzu wybił godzinę dwunastą. gospodyni, ubrana w kwiecisty fartuch, zajęta odkurzaniem różnych ozdób, gdy sprzątała główny salon na parterze.

„Słowo, Mable, jeśli łaska”, uśmiechnął się, przyciskając do piersi różne dokumenty i foldery. jego gardło, gdy kobieta się do niego zbliżyła. Panna Proops pracowała u niego przez więcej lat, niż pamiętał, i była tak dobrą zaufaną towarzyszką, jak tylko można było sobie życzyć.

Głębokie poczucie odpowiedzialności, obowiązku i poufności zawsze było jej mottem, gdy zajmowała się utrzymaniem porządku w jego domu i jego domu. Nieco surowy wygląd ze związanymi z tyłu siwymi włosami, była wysoka, zgrabna i uważna na jego potrzeby, niezależnie od tego, jakie byłyby, a także potrafiła ugotować wredny stek i pudding z nerek, gdy była o to poproszona. – Tak, pastorze – powiedziała Mable, strzepując drobinkę kurzu z jego ramienia. Skrzywiła się lekko z bólu w ramionach z powodu odkurzania i odkurzania. Mając prawie pięćdziesiąt lat, lata i upływ czasu zaczynały odciskać swoje piętno.

Nie żeby kiedykolwiek narzekała na takie rzeczy. Reginald skrzyżował palce za plecami. – Nie będę potrzebował twoich usług tego popołudnia, Mable – powiedział, czując, że robi się czerwony na to małe, białe kłamstwo. – Więc zamiast tego po prostu odjeżdżasz do domu. jutro jak zwykle." – Jesteś pewien, pastorze? zapytała zdziwiona, gdy złapał ją za ramię i odprowadził do szatni po płaszcz i torbę.

– Absolutnie. Sto procent – ​​skinął entuzjastycznie głową, pomagając jej włożyć płaszcz i podając jej torbę. Jego gospodyni bełkotała i próbowała coś powiedzieć, ale w ciągu sekundy wyprowadził ją za drzwi i popchnął w dół ścieżki: „Tatty bye!!”. zawołał za nią, stojąc tam, upewniając się, że zniknęła.

Gdy tylko zniknęła z pola widzenia, odwrócił się i wbiegł do środka, zatrzaskując za sobą drzwi. Był naprawdę oszołomiony podekscytowaniem i oczekiwaniem. W tej chwili był tak pochłonięty, że nie zauważył kompletu kluczy pozostawionych na stole w przedpokoju, częściowo ukrytego przez zarośniętą roślinę doniczkową. Dwadzieścia minut później zadzwonił dzwonek do drzwi.

Siostra Katarzyna pochyliła głowę i ucałowała krzyż zawieszony na jej szyi. „Wybacz mi, wikariuszu. Bo zgrzeszyłem i proszę o przebaczenie”. Pastor siedział za biurkiem, słuchając kobiety przed nim wyznającej słabość ciała. Ubrana była w czarną tunikę i czuprynę, na którą nakładał szkaplerz w kolorze głębokiej czerwieni, z twarzą zamkniętą w dopasowanym czepku i białą zasłoną ukrytą pod czarnym kapturem.

Dla Reginalda Biggsa wyglądała absolutnie niesamowicie i zajęło mu chwilę zebranie myśli, a także dostosowanie szybko rosnącej erekcji poniżej. – Rozumiem – powiedział w końcu – a jakie dokładnie te grzechy trzeba wyznać, siostro Katarzynie? Miał nadzieję, że to naprawdę długa lista. Wystarczająco, by móc usankcjonować naprawdę NAPRAWDĘ gruntowne bicie jej niegrzecznego pośladka. Catherine wpatrywała się w swojego klienta. Był wysokim dżentelmenem.

Trochę starsza od niej, pomyślała. Wypolerowane do butów czarne włosy, siwiejące na skroniach. Gładko ogolony i noszący okrągłe okulary w srebrnych oprawkach, które nadawały mu wygląd męża Bożego pod każdym względem. W chwili, gdy weszła do jego gabinetu i przebrała się w strój, zdała sobie sprawę, że nazwa gry to odgrywanie ról w najprawdziwszym tego słowa znaczeniu. Nigdy nie zapomni wyrazu jego twarzy, kiedy po cichu stanęła przed jego biurkiem.

To spojrzenie sprawiło, że poczuła mrowienie w środku, gdy poczuła, jak jej tyłek drży wyczekująco, gdy spojrzała w dół na długą, cienką laskę na biurku przed nim. Laska, którą miał zamiar użyć na niej w ciągu kilku minut. Dobry Boże, jej cipka była wilgotna w oczekiwaniu.

Zawsze wiedziała, że ​​to jej uległa strona przemawia do jej głębokiej seksualności bardziej niż cokolwiek innego. Seks był dobry i dobry, ale to myśl o zrobieniu tych innych rzeczy z jej ciałem sprawiła, że ​​​​jała. Zajęcie się jej tyłkiem było dla niej jak nic innego na świecie. Nie mogła się doczekać, aż zacznie się rzucać. Ale najpierw najważniejsze.

O tych jej grzechach. – Wybacz mi, pastorze – zaczęła, wpatrując się w podłogę – bo jest ich wiele i każdy z nich jest gorszy od ostatniego, którego się boję. niegodziwe rzeczy.". Reginald pokiwał mądrze głową.

— Rozumiem. Może byłoby mądrze uwolnić się od tej niegodziwości i opowiedzieć mi wszystko o tych niegodziwych myślach. Nie pomiń żadnych szczegółów, bez względu na to, jak małe lub błahe są według ciebie. Proszę kontynuować, siostro Katarzynie. nalegał.

Przesunął się na swoim miejscu, bo jego szalony kutas wygiął się w niefortunny kształt, który groził mu poważnymi obrażeniami. TEN szczególny problem, którym zajmie się później, gdy będzie sam. Catherine czuła elektryczność w powietrzu. Trzasnęło wokół nich, gdy oblizała usta, zdecydowana złapać proboszcza za jądra i dać mu cholernie dobry uścisk, który miałby go jak kit w jej dłoniach.

– Kutasy, Pastorze – wyszeptała – Wielkie, soczyste penisy. Wielkie dryblujące kutasy z kulkami pełnymi gęstej, kremowej odwagi. Masywne ding-dongi wbijające się mocno w moją ciasną cipkę.

To wszystko, o czym mogę myśleć. napełniają mnie swoim nikczemnym nasieniem. Tak mi wstyd, sir. Cokolwiek mam zrobić? Siostra Myrtle uważa, że ​​powinnam zostać wychłostana do naga, a takie złe myśli wybite i wybite ze mnie.

Pomóż mi, Pastorze, jesteś moja jedyna nadzieja!". Reginald patrzył szeroko otwartymi oczami i otwartymi ustami, gdy jej słowa krążyły w jego głowie, a za nimi dźwięczały dzwonki. Oh. Mój.

Słowo. Była idealna i uderzała w każde uderzenie w jego duszy. Dobry Boże Wszechmogący.

Zamierzał wydymać jej biedny mały tyłek, jakby nie było jutra, jeśli to będzie ostatnia rzecz, jaką zrobi. „Uhm,” wyjąkał niewyraźnie, „I czy te myśli są nieproszone?”. „Tak, pastorze” – skinęła głową – „Płeć między moimi nogami bardziej do mnie przemawia niż zmysł między uszami.

pożerają moją duszę. Potrzebuję, żebyś wziął mnie w swoje ręce i zrobił wszystko, co należy zrobić" Jej oczy znów padły na laskę. "Myślę, że masz na to środki w swoim posiadaniu". "Trzciny cukrowej?" – zapytał, wskazując go groźnie. Poczuł, że zaczyna się lekko od wybranego przez siebie słownictwa.

Bez znaczenia. Oboje byli w tej chwili i scena była ich. "Jestem.". Reginald wstał i postukał w przód swojego biurka.

– W takim razie zacznijmy, siostro Catherine. Padnij na twarz przed Bogiem i wznieś tunikę za chłostę, na którą oczywiście zasługujesz. Jej chłosta przez wikariusza była tak intensywna, jak się spodziewała. Przy siódmym uderzeniu oboje odkryli jej niewypowiedziane granice w ilości bólu, z którym mogła sobie poradzić, i sile każdego uderzenia, które mogła przyjąć.Oboje byli zdumieni sprężystością jej zadu i sposobem, w jaki zawsze wracał po więcej Pierwsze uderzenia rattanu zostały wykonane ostrożnie. Reginald zawsze zwracał uwagę na długość zamachu i głębokość ugryzienia przy każdym uderzeniu.

Numerem jeden był celownik; sposób na zmierzenie łuku i miejsca jego wylądowania jej tyłek. Kiedy zrozumiał ukształtowanie terenu, mógł teraz osądzić i przetestować siłę jej tolerancji w zgodzie z jej pragnieniami. Chłosta była tak radosna, jak się spodziewał. Bardziej niż czegokolwiek, miał nadzieję, że czuje dokładnie to samo KLIK! Catherine pochyliła się do przodu na biurku, gdy drewno owinęło się wokół jej podudzi i wbiło się głęboko w jej ciało, zanim odbiło się jak odrzucony wąż plujący. Niemal natychmiast poczuła, jak szkarłatna pręga puchnie w ślad za nią, gdy ból narastał w jej plecach.

Położył każdą mocniej niż poprzednią, a ona krzyknęła głośno tupiąc nogami, gdy ból obmył ją całą. „Uuuu, pastorze!” sapnęła, gdy jej obolały tyłek poruszał się i tańczył, „Jeepers, ten NAPRAWDĘ DUŻO kłuje!!”. "Czy możesz iść dalej?" Zapytał Reginald, "Zapamiętaj swoje bezpieczne słowo, jeśli masz już dosyć. Mogę być wikariuszem, ale nie jestem sadystą." Potrząsnęła głową. "Nie, nic mi nie jest.

Ile to było?". "Jesteśmy do dziewięciu." Catherine wyciągnęła rękę i odciągnęła zabłąkany kosmyk włosów, który uciekł jej kapturowi. Dziewięć? Czy to wszystko? Jej tyłek wydawał się ogromny.

Ogromny. Jakby siedziała w wiadrze pełnym mrówek, gdy skrzywiła się na pulsujące ukłucie pulsujące w jej kroczu. Mój Boże.

Jej seks bolał jak szalony w najbardziej zachwycający sposób, a jej cipka ociekała jak gorący kran pod wpływem ciepła. „Dwadzieścia cztery” – sapnęła, odwracając głowę w lewo, by spojrzeć na niego stojącego tam z chwiejącą się laską w jego uścisku – „Dwa tuziny. tak twardy jak ostatni. Trzpiej moją tłustą dupę dla mnie, Pastorze.". Jej prześladowca skinął głową.

Co za niesamowita dama! Co za absolutny żołnierz, który pozwolił mu to zrobić, chociaż podejrzewał, że było to bardziej dla niej niż dla jego korzyści. Ale kim był, żeby odmówić tak chętnego towarzysza? Znowu podniósł laskę. – A teraz, siostro Catherine – powiedział stanowczo – o tych wielkich kutasach, o których ciągle śnisz. ŁUP!! „YEEEEEEEEEEEEOWCHHHHHHHHHHH!!!”. - Wszystko w porządku, Catherine? - spytał Reginald, otwierając szafkę za biurkiem i odkładając dobrze zużytą laskę w bezpieczne miejsce.

- Mogłem być trochę zbyt entuzjastyczny, kiedy przykładałem wędkę do twojego tyłka. Potrząsnęła głową. „Nie, nie, nic mi nie jest” – skrzywiła się z uśmiechem – „Zawsze wiedziałam, że mój tyłek jest twardy jak stary but. Potrafi dobrze się ukryć i nadal wracać po więcej bez większego zamieszania.

żeby być rozsądnym, to wszystko. Mam w domu duży garnek zimnej śmietany, który złagodzi ukłucie. Przejechała palcami w górę i w dół po każdym rosnącym pręcie. nie zrobili tego, zanim wykonałeś całkiem niezłą robotę. Uderzenie mnie w policzki bardzo mi pomogło.

W pewnym sensie uruchomiłem silnik i rozgrzałem. Powiem jedno, Pastorze, zawsze będę pamiętać po raz pierwszy jako dziewczyna Agencji.". Spojrzała na swojego pierwszego klienta, gdy tak stała, chwytając przód swojej tuniki powyżej talii, aby zostawić swoją owłosioną mokrą cipkę, aby wszyscy mogli ją zobaczyć. Uśmiechnęła się do siebie porozumiewawczo, widząc, jak ukradkiem zerka na jej ciemną strzechę, siedząc za biurkiem, bawiąc się sobą. Catherine wiedziała, że ​​nie wybrał żadnych „specjalnych dodatków”, ale diabeł na jej prawym ramieniu szepnął jej do ucha i niegrzeczne myśli zaczęły wirować w eterze.

– Chcesz, żebym się tym za ciebie zatroszczył, pastorze? ona zapytała go. Reginald podskoczył, jakby został złapany z ręką w słoiku z piklami, gdy starał się nie gapić na och, tak zachęcający seks kobiety. Co? O co go właśnie zapytała? Zajmować się czym? Jego rzecz? Uh. Nie. Może.

Zmarszczył brwi. Nie bądź głupi. Jesteś wikariuszem.

Człowiek z sukna. Wyprostowany filar społeczności. Poczuł, jak jego kutas pulsuje w spodniach.

Z drugiej strony, kto by wiedział? Kto by się dowiedział? Kto by coś powiedział? Nikt, oto kto. Ciężko przełknął ślinę. Zrób to. Poproś ją, żeby to zrobiła.

Dla niego. Dla nich obu. Co jest trochę kurwa między przyjaciółmi?.

Spojrzał na krzyż na ścianie, gdy obeszła jego biurko i stanęła przed nim, wciąż trzymając spódnicę powyżej talii. „Ssę wrednego kutasa, Reginald”, uśmiechnęła się, gdy siedział, wpatrując się w jej rozgrzane krocze. „I mam mokrą cipkę, którą trzeba wypełnić. Wybierz swój wybór”. Pastor nie mógł mówić, ale oblizał usta, gdy sięgnął do przodu i przytrzymał jej biodra, zanim położył tę cudowną kobietę na plecach na swoim biurku.

Powoli zaczął zdejmować spodnie i majtki, zostawiając sztywnego kutasa płaczącego w dłoni, gdy poruszał się między jej rozłożonymi udami i celował swoim penisem w jej płynną dziurę. Wybacz mi, Ojcze, bo zaraz się pieprzę. Epilog. Rozległo się pukanie do drzwi jego gabinetu. Pastor podniósł wzrok i zobaczył, jak jego gospodyni zerka wokół głowy i uśmiecha się do niego nerwowo.

Co to było? Podniósł rękę i zachęcił ją, by weszła. „Mable, moja droga, co mogę dla ciebie zrobić tego pięknego dnia!” uśmiechnął się promiennie. Zimowe słońce świeciło przez zakratowane okno i był pełen radości wiosny, która sprawiła, że ​​uśmiechnął się szerzej. Jego gospodyni podeszła i stanęła przed nim z przedziwnym wyrazem na miłej twarzy.

Reginald spojrzał na nią, zastanawiając się, dlaczego wydawała się taka niezdecydowana. "Wszystko w porządku?" – zapytał, czując się nagle zaniepokojony. Mable skinął głową i przełknął ślinę. – Dlaczego mi nie powiedziałeś? powiedziała cicho.

Zmarszczył brwi. "Przepraszam?" odpowiedział, wyglądając na skonsternowanego. Co było nie tak z panią Proops? Czy coś się stało? Pastor patrzył, jak gospodyni pochyla się nad jego biurkiem i podnosi leżące przed nim klucze do domu. "Czy jest coś nie tak?". Mable nic nie powiedział, tylko przeszedł za swoim krzesłem do głównej szafy i włożył klucz do zamka.

Z kliknięciem powoli otworzyła je i sięgnęła do środka. Reginald zamarł na swoim miejscu. Co ona robiła? Tylko on miał dostęp do tej szafki i wiedział, co jest w środku, tak jak ona dobrze wiedziała. Po prostu siedział i patrzył, jak wraca wokół biurka i staje przed nim.

W dłoniach trzymała laskę. „Em, ja ah,” wymamrotał zmieniając głębszy odcień różu, „Mogę to wyjaśnić. Chyba.” – naburzył się, próbując wymyślić dobry powód, by mieć laskę w swoim gabinecie. Jego gospodyni pokręciła głową i przyłożyła palec do ust. „Ciii” – szepnęła – „Wiem”.

Ku jego zupełnemu szokowi i zdumieniu, Mable odwróciła się i podniosła spódnicę, ukazując piękną parę nóg w czarnych pończochach z pasującymi szelkami, opasującymi duże pośladki w kształcie gruszki bez pary majtek. Poczuł, jak jego usta otwierają się w czystym oszołomieniu i nagłej wdzięczności. Brakowało mu słów. Mable zerknęła na niego przez ramię i uśmiechnęła się do siebie na widok twarzy Pastorów.

Wiedziała. Teraz wiedziała wszystko o jego małych sekretach i pragnieniach. Gry, w które lubił grać i jak bardzo chciała być ich częścią. Pochyliła się lekko, wystawiając swoją jędrną dupę na jego uwagę. „Myślę, że byłam niegrzeczną dziewczynką, Pastorze”, drażniła się, poruszając lekko swój tyłek, „Czy znasz kogoś, kto chciałby wziąć go w rękę i dobrze smagać tą wygiętą laską?” Cofnęła się i przyłożyła swój koniec do czytania na biurku przed nim: „I nie tylko laskę.

Ja też lubię być lanie i przypinana wszelkiego rodzaju uroczymi rzeczami”. Pastor otrząsnął się. CO? Siedział, wpatrując się w jego gospodynie, które ścisnęły się z tyłu, gdy ten drgnął przed nim. NA SERIO? Dobrze. Bóg.

Wszechmocny. Boże Narodzenie nadeszło wcześnie. Niech cię Bóg błogosławi, pani Proops! „Nie przychodzi mi do głowy nic, co wolałbym zrobić, Mable”, odpowiedział z pasją, patrząc na nią, „Jaką jesteś absolutnie wspaniałą kobietą. To będzie dla mnie absolutna przyjemność, moja droga.

”. Obszedł biurko i oboje wpadli sobie w ramiona i przytulili się mocno, zanim pocałował ją lekko w usta. Mable stanął na palcach i szepnął mu do ucha.

„Ssę wrednego kutasa, mając połowę szansy, Pastorze”, obiecała mu seksownie, „Czy chcesz, żebym zrobiła to dla ciebie i innych paskudnych i niegrzecznych rzeczy?” Cofnęła się i zaśmiała na widok jego twarzy. Była to twarz zszokowana, zdziwiona, oszołomiona i świt zachwytu. Jej wikariusz wyglądał, jakby miał zaraz wybuchnąć szczęściem. Zerknęła przez jego ramię na krzyż na ścianie i dziękowała Bogu, że zapomniała kluczy. Uświadomiła sobie, że zostawiła je na stole w korytarzu i wróciła po nie tylko po to, by odkryć, że proboszcz zabawia dość niezwykłego gościa, gdy zajrzała przez dziurkę od klucza w drzwiach gabinetu, by obejrzeć rozgrywający się dramat, zanim jej skupiona uwaga.

Jakaś pani z jakiejś agencji, czy tamta pani powiedziała. Może powinna w przyszłości zasięgnąć informacji. Bez znaczenia. To było teraz.

Po tylu latach była tylko ona i jej wikariusz. Życie było idealne. Koniec części Wkrótce: The Spanking Agency część 4: Girl Talk..

Podobne historie

Niegrzeczny recepcjonista - część druga

★★★★(< 5)

Przygoda Tracie trwa...…

🕑 45 minuty Lanie Historie 👁 6,627

Obudziła się w sobotę rano, potrzebując go, chcąc go, bolało go ciało. Czubkami palców muskała skórę dna; jej tyłek był nadal trochę obolały od cotygodniowego klapsa w środę, a to…

kontyntynuj Lanie historia seksu

Pani Denver's Double Spanking The Aftermath

★★★★(< 5)

Elizabeth Carson i Emma potrzebują podpisanych listów z karą i cierpią, aby je zdobyć.…

🕑 32 minuty Lanie Historie 👁 7,393

Elizabeth Carson siedziała w samochodzie. Daleko jej było do komfortu, musiała się przyznać. 36-latka cierpiała z powodu 24 ostrych czerwonych linii na jej dolnej części, dzięki uprzejmości…

kontyntynuj Lanie historia seksu

Never Lie to Kat

★★★★(< 5)

Akira jest uległą przyłapaną na kłamstwie przez swoją Dominującą Kat. Nigdy nie okłamujesz Kat.…

🕑 5 minuty Lanie Historie 👁 7,468

Akira uklękła na cementowej podłodze piekącej piwnicy, z rękami związanymi za plecami, co groziło zerwaniem delikatnej skóry nadgarstków. Pot spływał jej po włosach, gromadząc się…

kontyntynuj Lanie historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat