The Gunslinger's Doxy

★★★★(< 5)

Wizyta w pustynnym burdelu okazuje się ciekawsza niż oczekiwano.…

🕑 30 minuty minuty Kontrola umysłu Historie

Leżąc w łóżku, Saffron zastanawiała się nad chwilą, nalała sobie kolejną whisky, ale zostawiła na chwilę mężczyznę obok siebie do snu. Powoli sączyła ognisty trunek i uśmiechała się, gdy ją ogrzewała. Czysty burbon nie był jej ulubionym napojem, ale nie sprzeciwiała się też jego ostremu żądłu. Uznawany za jednego z najbardziej egzotycznych i wykwalifikowanych pracowników Szalonego Domu, Saffron zasłużył na jeden z dużych pokoi na najwyższym piętrze.

Minęła długa, ciężka chwila, kiedy wyglądała przez otwarte okno. Leniwie sączyło się przez nią gorące, suche powietrze, ale z góry widziała góry. Gdy zbliżał się koniec drinka, odwróciła go, aby odzyskać wszystko, co w nim zostało, i mocno odstawiła szklankę z grubym dnem. Mężczyzna obok niej poruszył się i chrząknął, ale się nie obudził. Nie podobał się jej, ale nie był złym klientem.

Jego włosy były trochę dłuższe, niż lubiła, a jego ciało było suche od jazdy w kurzu. Mimo to nie był biednym kochankiem. Przez chwilę zastanawiała się, dlaczego ktoś taki jak on przychodzi do kogoś takiego jak ona, ale szybko przypomniała sobie, że często jest to kwestia łatwości, wygody lub po prostu prostoty. Zdejmując nogi z krawędzi materaca, Saffron usiadła i wstała jednym płynnym ruchem, zatrzymując się na chwilę, aby się rozciągnąć. Podeszła do szafki na bieliznę, wzięła ściereczkę i zanurzyła ją w balii pod nią.

Woda była zimna, ale w porządku. Z mokrą szmatką w dłoni umyła klatkę piersiową z dużych, lepkich plam, które wypuścił. Przez długą chwilę masowała lewą pierś, wzdychając w okno i tępo wpatrując się w pustynię. Chwilę później wróciła do ściany obok swojej półki. Rzuciwszy okiem w lewo, upewniła się, że nadal śpi i wsunęła palce za obraz.

Wprowadziła kod do małej karuzeli zamka i otworzyła sejf z cichym metalicznym brzękiem. Wewnątrz wzięła swój ulubiony kieliszek i zajrzała między butelki z alkoholem. To tam trzymała jej dobry trunek.

Decydując się na gin zamiast szkockiej, nalała sobie szklankę, dodając dużą oliwkę z małego słoika i poczuła się bujnie. Cicho zamykając sejf i kładąc przykrycie na ścianie, Saffron powrócił do okna. Chodzenie po pokoju z drinkiem zawsze pomagało jej otrząsnąć się po niejednoznacznym wieczorze. Torba, którą nalegał, aby zabrać ze sobą, wisiała otwarta, bez zatrzasku.

Była zamknięta, kiedy ją przynosił, ale musiał ją zostawić otwartą, kiedy wyciągał własną whisky. Była bardzo zaciekawiona torbą, wiedziała, że ​​lepiej nie przeglądać rzeczy klienta. Zamiast tego podniosła jego pas z bronią i przesunęła kciukiem po każdej z kul, dobrze zamocowanych w pętlach. Brakowało dwóch strzałów do jego rewolweru. Przez długi, przygryzający wargi oddech zastanawiała się, jak je stracił.

Jedną ręką trzymała nagą pierś, zamknęła oczy i odłożyła pasek. Głośny huk kul uderzających o podłogę z pewnością wystarczyłby, by obudzić Daisy w pokoju poniżej, gdyby nie była wyraźnie ciężka w pracy, ale mężczyzna w jej łóżku po prostu chrapał. Nawet lekko szorstkie tony jej victroli nie przerwały jego osobliwego chrapania. Następnie Saffron wróciła do swojej szafki nocnej i sięgnęła pod nią do fałszywego dna, gdzie trzymała własną broń. Nawet opadnięcie na łóżko i wyrzucenie jej partnera do połowy nie wydawało się mu przeszkadzać, ale dźwięk jej obracania karuzelą rewolweru przywołał jego świadomość z głębin snu.

W ciągu sekundy mocno owinął dłoń wokół jej nadgarstka i przyszpilił ją do wezgłowia. Jego prawa ręka machnęła instynktownie i chwyciła ją za gardło. Saffron wiedziała, jak trzymać broń, a mimo to prawie wypadła jej z ręki, kiedy uderzył ją o ścianę nad łóżkiem. Zamiast tego, uderzenie obu rąk i pistoletu wstrząsnęło oknami i wyrzuciło obraz, który runął na ziemię, łamiąc ramę.

Widząc, że komora jest pusta, na chwilę rozluźnił uścisk. Saffron odruchowo uśmiechnął się do niego, gdy zapytał: „Co myślisz, kochanie?”. Saffron zatrzepotała oczami, mówiąc: „Och, właśnie myślałam o tym, żeby go wyczyścić. Naprawdę tam spałaś, więc pomyślałem, że mam trochę czasu do zabicia”. Nawet gdy to powiedziała, smakowało kłamstwami.

Po whisky, pasie z bronią i upadku na łóżko znała niezawodny sposób, by go obudzić. - Cieszę się, że się nią opiekujesz - powiedział, spoglądając na elegancką broń, którą niedawno wypolerowała na połysk. - Z pewnością tak - powiedziała i przerwała. Cichą chwilę później zapytała: „Czy mógłbyś mnie stąd opuścić?”.

- Oczywiście, panienko - powiedział jej, pozwalając jej wyrwać się z uścisku. - Dziękuję uprzejmie, panie… uh, panie? Mówiąc, Saffron uświadomiła sobie, że nigdy nie słyszała, by wymawiał jego imię. - Shannon.

Douglas Shannon - powiedział jej tym samym cichym pomrukiem, z którym rozmawiał tego samego wieczoru, kiedy przyprowadziła go do swojego pokoju. Saffron na chwilę straciła równowagę, a jej usta otworzyły się na pół sekundy, zanim się odezwała. - Douglas Shannon, rewolwerowiec? zapytała. - Słyszałeś mnie? on zapytał.

- Cóż, tak - powiedziała, ponownie pieszcząc jego udo. Oczy Douglasa powędrowały z powrotem do jej długiego rewolweru z lufą i powiedziały „Dobra broń”. „Chciałabym kiedyś rzucić okiem na twoje”, powiedziała, patrząc na prześcieradła nad jego penisem, gdy zaczęły zmieniać kształt. „Nie, widziałam tego…”. „Sprawdziłem je przy drzwiach z tą dziewczyną, hm… Ruby.”.

-… Zasady domu - powiedziała Saffron, zgaszając lampę przy łóżku. Wstała i spojrzała na niego z uśmiechem, jej nagą sylwetkę na tle latarni w rogu. „Chodź.”.

"Gdzie idziemy?" - zapytał ją, wstając jednym płynnym ruchem. - Aby rzucić okiem na swoje pistolety, gdzie jeszcze? zapytała. - Nie teraz - powiedział, zatrzymując ją za ramię. Saffron odwrócił się i wziął pana Shannona za drugie ramię, spojrzał mu w oczy i zapytał „Dlaczego, u diabła, nie?”.

„Jestem zmęczony”, powiedział, poprawiając prześcieradło, „Zgaś tę latarnię”. Zrobiła, o co prosił, i nic więcej nie zostało powiedziane. Po kilku chwilach głuchy pomruk jego chrapania doszedł dokładnie tam, gdzie się skończył i Saffron wróciła do cichej kontemplacji.

Minęła godzina, potem następna, a Saffron nadal nie spała. W jasnym świetle księżyca w pełni mogła zobaczyć wyprostowany szczyt, który zrobił w prześcieradłach, i chciała tego więcej. Kiedy była pewna, że ​​zasnął, wstała i cicho założyła kimono na ramiona, zapinając je, kiedy przekroczyła próg do korytarza. Mimo to po tym, co zrobili, pomyślała z uśmiechem, że prawdopodobnie okaże się stałym klientem.

Wciąż spocona od gorąca w swoim pokoju, Saffron uznała swoją nudę i napięcie za bardzo nieprzyjemne. Włożywszy jedwabne kimono, cicho podkradła się do drzwi i delikatnie je otworzyła. Kimono z nadrukiem sakury było prezentem od ulubionego klienta. Saffron szła cicho po korytarzu, słuchając odgłosów innych dziewcząt z ich nocnymi partnerami, różniąc się głośnością i entuzjazmem.

Zatrzymała się przed pokojem Clary, słuchając jęków, warczenia i bluźnierstw małej blondynki, gdy została głośno pieprzona. Prawdopodobnie od tyłu, tak jak lubiła. W niszczejących lampach zwisających z sufitu migotało przytłumione światło. Każdy z nich zwisał łańcuchami, wisząc na tyle nisko, że kilku chłopców i kilku wyższych klientów musiało się uchylić, gdy ich mijali. Była 3:06 rano i hol był pusty, ale z powodu nowej dziewczyny w recepcji.

Saffron pomyślała, że ​​jest dość uderzająca. Krótka, ze złotymi włosami i bardzo uroczym tyłkiem. Jej żywe niebieskie oczy natychmiast oczarowały większość ludzi. Z pewnością zadziałało na Saffron. „Wieczór, Ruby.”.

„Dzień dobry, Saffron. Co mogę dla ciebie zrobić?”. - Mam mały problem… - powiedziała nieśmiało Saffron.

„Och, kochanie, przepraszam. Jaki problem?”. „Przydałoby mi się po prostu towarzystwo mężczyzny.

Właściwie każdego z twardym kutasem. Czy możesz sprawdzić książkę i zobaczyć, kto jest dostępny? ”. Ruby, brzmiąc na nieco rozczarowaną, powiedziała„ Jasne ”, wyciągając zakurzony tom spod biurka. Natychmiast otworzyła ją na właściwą stronę i przejrzała wiersze dane szybko, ale ostrożnie. ”Wygląda na to, że Harley jest dostępny dziś wieczorem.

Również James… i Domingo. ”. Saffron podziękowała jej, czując, jak jej uda zaczynają być śliskie.

Oparła się o biurko i wycelowała głęboki, mokry pocałunek z podziękowaniem na usta Ruby. Dziewczyna była tak zaskoczona, że ​​spojrzała na nią z szeroko otwartymi oczami przez całe sześć sekund. Z tymi słowami Saffron wbiegła po schodach na drugie piętro. Wejście na pokład dla mężczyzn znajdowało się w skrzydle północnym.

Skręciła w prawo na podeście i przecisnęła się przez ciężkie podwójne drzwi. Z lewej strony, usłyszała charakterystyczny jęk i wrzask towarzyszący orgazmowi Fredericka. Uwielbiał popisywać się przed damami, które spał, ale nie zrobiło to zbyt wiele dla Saffron. Przechodząc przez pokój Domingo, usłyszała potężne chrapanie. nos, który bronił niektórych dziewcząt i kilku innych chłopców przed purytaninami w tawernie.

Teraz jego oddech stał się ciężki i parsknął, kiedy spał. Uważając, że to słodkie, ale ostatecznie niezbyt atrakcyjne, szła słabo oświetlonym korytarzem w stronę Jamesa. James był jej nowym ulubieńcem był młody, ale potężny. Smukły i żylasty, z zabłoconymi blond włosami. Trzymał brodę tak mocno ogoloną, jak dbała o każdy centymetr siebie, ponieważ nie rosła jeszcze tak dobrze, jak by sobie życzył on lub jego klientela.

Saffron poluzowała krawat swojego kimona i lekko zapukała do drzwi. Powitały ją piwne oczy i powitalny uśmiech. Kiedy odsunął się na bok, weszła do środka.

Miękki jedwab upadł na podłogę i poczuła, jak jej ciało mrowi przy jego, gdy ją obejmował. - Dzień dobry - powiedział cicho, kiedy opadła na kolana. Saffron poruszała się z wdziękiem we wszystkim, delikatnie kopiąc drzwi, kiedy schodziła. W wybuchowej chwili namiętności wzięła go w usta i ssała entuzjastycznie.

Jej głowa uniosła się do góry, gdy wycofywała się z każdej jazdy do przodu, przyciskając mocno język do jego spodu. Po chwili odsunęła się z mokrym trzaskiem, spojrzała na niego, mówiąc „Dzień dobry”. - Tak… - powiedział James, lekko sapiąc.

Saffron wiedział, co lubi. "Czy miałeś miły wieczór?" - zapytała, utrzymując bez mrugnięcia okiem i szarpiąc jego kutasa w stałym tempie. - Właściwie to zrobiłam. Miło było na niego patrzeć. Stał się ładny i twardy.

Nie trwało to wiecznie, żeby skończyć. "Dobra kombinacja.". „Zrobiliśmy to nawet dwa razy”. „Chciałbym, żeby mój robił to trochę częściej.”.

Po prostu się z tego roześmiał, powstrzymując napad przyjemności, w której kąpała jego twardego kutasa. Ujął ją, a potem rzucił na łóżko. Palce Saffron gładko przeczesały jego kręcone rude włosy, dopóki nie chwyciła go, pociągając go w dół, wbijając jego twarz w jej miękkie piersi. Kiedy jego język odzyskał zmysły, zaczął lizać jej wyprostowany sutek, zaciskając usta wokół niego. Szafran jęknął z niezwykłej radości, ale ten jęk został szybko stłumiony przez westchnienie.

Jego palce odnalazły jej łechtaczkę i okazało się, że jest mokra. Przez chwilę ją masował, a po chwili zatopił dwie z nich głęboko w niej. Pieprząc ją mocno wyprostowanymi palcami, obserwował szklistą warstwę wody pojawiającą się w jej oczach, gdy głęboko ją penetrował.

Kiedy zaczęła gryźć wargę, uniósł palce w górę, czując nową konsystencję i niewielki przypływ wilgoci. Poruszając palcami tak delikatnie i niezależnie, jak gdyby grał na harfie, poczuł, jak w środku zaczyna się napinać. Jej ciało wygięło się, skurczyło i usilnie próbowało wyrzucić go z siebie, ale nie była w stanie. Kolejny strumień płynu przemoczył jego dłoń, gdy w końcu wyciągnął go z jej śródręcza, bolały go od jej siły. James też ją zna i że w takich chwilach nie lubi, gdy ktoś jej ciągle czeka.

Opierając się o stos pościeli z tyłu jego materaca, Saffron rozłożyła dla niego nogi. Zaciskając się ciasno wokół niego w idealnym „x”, z zamiarem wepchnęli w nią jego sztywny trzon. Zatopił się w niej, ignorując przyjemne spojrzenie, jakie mu sprawiła, zwijając się w dół z lekkim warknięciem. Sutki Saffron były tak twarde, jak byłyby, gdyby była zamknięta w lodzie, ale w pokoju było gorąco, wypełniał go południowy letni wiatr i suche pustynne powietrze. Para jego oddechu musnęła jej piersi, ale nie rozmroziły.

Jego gorący, mokry język otaczał jej prawy sutek. Musnął czubek nosem, rozszerzył nozdrza w kolejnym miękkim, nosowym pomruku, po czym ponownie mocno zacisnął na nim usta. Emitowany przez niego emocjonalny i seksualny pociąg był prawie namacalny. Saffron nigdy nie uważała go za bardziej pociągającego niż w tamtej chwili.

Była dobrą dziwką dla mężczyzny we własnym łóżku i cieszyła się tym, mimo że pod wieloma względami jej to nie satysfakcjonowało. Dotyk Jamesa był ognisty, elektryzujący, jonizujący. Ostre pazury przebiegały po jej plecach.

W dół jej nogi, a potem z powrotem. Sprawiał wrażenie, jakby przeciągał po niej brzytwami, ale nigdy jej nie skaleczył. Ani zadrapania, ani najmniejszego błędu. Kiedy w niej pracował, ciepła, łaskotająca przyjemność sprawiła, że ​​znalazł się w domu pod brzuchem Saffron. Pulsująca, pożądliwa wściekłość powodowała skurcze mięśni graniczące z konwulsjami.

Początkowo były sporadyczne, ale potężne. Nieoczekiwanie znaleźli się między wstrzymanym oddechem. Szybko nabierała szybkości i mocy, była oszalałym seksualnie uciekającym pociągiem, libidinnym molochem przyspieszającym w kierunku nieuniknionego orgazmu, a kiedy w końcu przyjechała, było to cudowne… Nie nadawała się do powrotu do swojego pokoju i towarzystwa gościa Saffron przygotowanego dla łaźnia. Z popędem seksualnym, który rzadko jest nasycony, Saffron była zaskoczona jej chwilową satysfakcją. Intensywność apetytu seksualnego jest stereotypem jej ludzi, ale jej apetyt jest aberracją nawet jak na standardy.

Uśmiechając się do siebie, idąc w stronę pryszniców, zastanawiała się bezmyślnie, kogo tam znajdzie. Odsłaniając czubki kłów swoim szerokim uśmiechem, Saffron rozkoszowała się uczuciem spermy Jamesa spływającej w dół, pokrywającej jej wnętrze. Rozkoszując się radością, zaczęła się trochę spieszyć, aby dotrzeć do celu, zanim zacznie robić bałagan. Zgodnie z konsensusem, jedną z najlepszych rzeczy w pracy dla Madeline są domowe kąpieliska.

Ponieważ są wspólne, stanowią jedną z najpiękniejszych części domu. Na szczególną uwagę zasługuje dbałość o ergonomiczny komfort, wyrafinowaną hydraulikę i niezwykłą inżynierię. Madame dba o zdrowie swoich pracowników i zapewnia im luksus. Ogromne wanny z miedzi i porcelany są przymocowane do swoich miejsc na podłodze, a każdy z nich ma własne krany.

Na pustyni zanurzenie całego ciała w wodzie to prawdziwa ekstrawagancja. Saffron pośpiesznie otworzył ciężkie, drewniane drzwi, znajdując w środku kilka dziewcząt wykonujących swoje nocne ablucje. Chociaż na zewnątrz była nieskazitelna, para zaczęła łuszczyć farbę i szarzeć drewno po wewnętrznej stronie.

Komnata była ubrana w tysiące odcieni błękitu i złota, a drobne płomienie tańczyły w szklanych klatkach. Wysokie sufity zdobią eleganckie lampy gazowe z kryształu i miedzi. Lśniące kręgi ognia rzucały miękką poświatę na pokój, odbijając się i zwielokrotniając na widmowej menażerii witraży.

Posadzka była trochę mokra, nawet przy drzwiach. Kiedy zeszła na dół, uderzył ją strumień prysznica, który odbijał się od błyszczącej skóry jednej z dziewcząt. Saffron weszła na zagłębioną podłogę obok niej, podziwiając piękno jej rudych włosów i dopasowanych oczu.

Spoglądając na nią, kobieta zapytała: „Jak się masz dzisiaj?”. „Och, cześć, Padma. Wystarczająco zajęty. Mam nocnego gościa na górze, ale on nie budzi się z powodu trzęsień ziemi. ”„ Naprawdę? Jestem w jakiejś ciszy, "narzekała.„ Przykro mi to słyszeć, "powiedziała Saffron, próbując wymyślić, jak mogłaby pomóc.„ W porządku.

To tylko cisza, jeszcze nie problem, po prostu nie chcę, żeby to się udało. Kocham ten dom. Uwielbiam tu mieszkać. Kurwa, uwielbiam swoją pracę… ”„ Nie martw się o swoją pracę, ”powiedziała Saffron, przebiegając delikatnie palcem między szyją Padmy a jej kołnierzem,„ Rozejrzyj się.

Nikt tutaj nie pozwoli ci tego stracić. "." Nie wiem… Madeline dość surowo podchodzi do minimum… "." Nie pozwolimy na to. "." Jesteś dobry przyjaciółka. ".„ Staram się być, "powiedziała, całując przyjaciółkę w policzek. Padma odpowiedziała pocałunkiem w szyję Saffron.

Opierając dłoń na jej karku, Saffron pocałowała Padmę, zamykając oczy tylko na chwilę . To było coś więcej niż buziak, ale wciąż bardziej zmysłowe niż seksualne. „Czujesz się usatysfakcjonowany?".

„Tak, właściwie. Po raz pierwszy od wieków… ".„ Cóż, przynajmniej pozwól mi się oczyścić, "powiedziała, z diabelskim wyrazem czającym się za jej oczami,„ Minęło zbyt wiele dni, odkąd zrobiłem coś brudnego. " O… Zawsze umiałaś mnie kusić, prawda? ”Saffron odpowiedziała jej, sapiąc lekko pod koniec zdania, gdy diabelskie palce jej przyjaciółki zaczęły masować delikatne ciało między jej nogami. sapnęła, poddała się wiedzącemu dotykowi koleżanki.

Bez dalszych ostrzeżeń, zmysłowa istota przed nią opadła gładko na kolana z wężową jakością. Pomimo prędkości, z jaką upadła, jej kolana dotknęły twardej płytki tylko z najdelikatniejszym uderzeniem . Pod dotknięciem języka Saffron sapnęła, gdy jej kolana ugięły się i chwyciła boki głowy Padmy, splatając palce wokół pleców.

Chwilę później pochyliła się do przodu, wzmacniając mrowienie, które pulsowało wzdłuż jej kręgosłupa od czaszki do ogona i z powrotem. Wrażenie rozświetliło motyle w jej wnętrzu i ponownie rozpaliło w niej ogień. Woda nie mogła ugasić wykwintnego sztabki fantazji wykutej w tym ogniu, ale Padma mogła. Przez kilka chwil Saffron zachwycała się język jej przyjaciółki.

Pieprzyła ją wcześniej kilka razy i za każdym razem było coraz lepiej. Uczucie, które wywołała Padma, kiedy wylizała spermę mężczyzny z jej ciała, pulsowało przez jej ciało równie przyjemnie i przyjemnie, jak każdy ból, którego Saffron doświadczyła w ostatnich wspomnieniach. Padma jest bardzo utalentowana. Nie trwało to długo. Wyższa, bledsza dziewczyna zaczęła się trząść nad drugą.

Wilgoć zaczęła napływać mocniej, a mrowienie w plecach i brzuchu zamieniło się w namiętne pieczenie. Kiedy Padma bawiła się sobą, obie kobiety zbliżały się do orgazmu. Ciężar Saffron opadł i wiedziała, że ​​siedzi całym ciężarem na szyi, wspartej na sztywnym kręgosłupie i mocnych kolanach. Gdy przyszła, do ust Padmy dostała się gorąca powódź spermy dziewczyny, która spryskała stopy swojej przyjaciółki własnym gorącym płynem. W swoim pokoju Saffron niecierpliwie czekała na wschód słońca.

Spał cały czas, sporadycznie chrapiąc. Drżenie jego klatki piersiowej unoszącej się i opadającej nie pozwalało zasnąć, więc nalała kolejnego drinka i położyła się na omdlałej kanapie, aby obserwować wschodzące słońce. Była gotowa położyć się i chwilę odpocząć. Miał jednak inne pomysły. Środkowy wschód słońca był ustaloną godziną jego przebudzenia.

Przechylając głowę na bok, Douglas przycisnął podbródek prawą ręką i przekręcił szyję w lewo, po czym powtórzył w drugą stronę. Każdy obrót powodował serię głośnych trzasków i trzasków tak intensywnych i żywych, że Saffron lekko zadrżał. Otrząsając się z tak wywołanego przypływu endorfin, odwrócił się do niej. Bez słowa położył dłoń na jej gardle i mocno przytrzymał jej ramiona nad głową.

Jedna z jego dłoni mogła wygodnie trzymać oba jej nadgarstki. Nie czekając, aż sama się przygotuje, zmusił do niej swojego kutasa. Szybkie ruchanie o wschodzie słońca zakończyło się ogromnym, gorącym ładunkiem spermy w niej.

"Ranek.". "Ranek.". „Jak spałaś?”. - W porządku - powiedziała, nie czując potrzeby wpuszczania go w szczegóły jej nocnych zajęć. - Dobrze - powiedział, kontynuując swoją ugruntowaną sylabiczną ekonomię.

Po ciężkim westchnieniu podniósł kieliszek burbona, który zostawił na stoliku nocnym, i opróżnił go. „Jest tu jakaś kawa?”. „Na dole, w kuchni.

Chodź, zjedz śniadanie,” powiedziała, odwracając głowę, by poprowadziło jej ciało. Idąc za nią, powiedział: „Dzięki. To świetne miejsce”. „Szalony Dom jest najlepszy w stanie” - powiedziała z dumą Saffron.

Douglas tylko chrząknął w odpowiedzi na to. Nie wiedziała, czy był to chrząknięcie zgody, czy po prostu potwierdzenie. Jadalnia znajdowała się na końcu korytarza, na końcu innego korytarza, na dole klatki schodowej. Pachniało bekonem i jajkami i zawierało odrobinę innych luksusów, takich jak świeże owoce i przyprawy. Douglas był pod wrażeniem innych klientów i zjadł obfite, ciężkie śniadanie z największą rozkoszą.

Ze stoickim spokojem powiedział: „Naprawdę masz niezłą broń”. „Ja też wiem, jak go używać.”. „Czy tak jest?”.

- Założę się, że będę mógł za tobą nadążyć na dystansie - powiedziała rzeczowym tonem, próbując go zwabić. Kształt jego twarzy pozostał niezmieniony, a wzrok nie był odciągany od śniadania. - Możliwe - powiedział.

Marszcząc twarz z irytacji, Saffron powiedziała „Cóż, mamy jedną. I nadal chciałbym zobaczyć twój sprzęt.”. Po śniadaniu wrócili do holu, gdzie Ruby usłużnie wyjął broń z sejfu.

Pan Shannon ponownie zapiął pasy i schował różne ramiona, cały czas uśmiechając się do Ruby. Zawsze trudno było stwierdzić, czy Ruby naprawdę flirtowała, czy po prostu była dobrą twarzą w biznesie. Saffron potajemnie pieściła własną broń ręczną, rozbawiona jej kształtem. "Co się dzieje?" - zapytała, nagle zauważając, że Saffron nosi swoją własną broń.

- Mam coś do załatwienia - powiedział rzeczowym tonem. Ruby zmrużyła oczy. Wyglądała na wkurzoną.

„Jezu, Saffron”, powiedziała natychmiastowo, przepraszając boską za bluźnierstwo rytualnym gestem, „Madeline jest śmiertelnie cholernie poważna! Pojedynki na terenie posiadłości są zabronione. - Spokojnie, dobrze? Saffron rzuciła słowa przez ramię. „To nie jest pojedynek”. Ona i Douglas wyszli z zacienionego i przyjemnego burdelu na surową, jasną pustynię. Spacer na skraj posiadłości nie był przyjemny.

Strażnicy zachowali niewielki dystans, by ćwiczyć. Saffron wyciągnęła broń, wywołując drgnięcie swojego milczącego partnera. Narysował swój własny, gdy dotarli do zasięgu. Zaczęła mówić, ale on najwyraźniej nie słuchał. Najpierw sprawdzał zasięg, jakby to był przeciwnik.

Kierowano się na trzy oznaczone pasy. Każda linia była kompletna z sześcioma słupkami, utrzymującymi surową ceramikę w różnych zakresach i wysokościach. - Więc o co zakładamy? - zapytała go ponownie.

"Zakład?". „Powiedziałem, że założę się, że mogę za tobą nadążyć. I proszę, nie mów, że nie uprawiasz hazardu z kobietami”. - Nigdy tego nie powiedziałem - wycedził, płynnie wyciągając broń. Po dłuższej chwili zapytał: „Stawki?”.

- Dam ci uznanie za każdy strzał, który zrobisz - powiedziała, jakby to było oczywiste. „Ciekawe pojęcie… Co ci dam?”. „Coś, czego chcę”. "Będziesz bardziej dokładny, kochanie." „Zabierz mnie na przygodę”.

Na krótką chwilę zastanowienia Douglas powiedział: „Przygoda? Jaki rodzaj?”. Saffron odpowiedział „Wybór sprzedawcy”. Dość gwałtownie wystrzelił z broni sześć razy.

Wystrzelił tak szybko, że pośród zaskoczenia Saffron ledwo to zauważył. Wybuchowi mętnego dymu towarzyszyło pękanie atmosfery, przypominające grzmot z bliskiej odległości. Kiedy dym się rozwiał, stało się jasne, że cała szóstka z nich padła, chociaż fragmentacja utrudniała dokładne określenie, gdzie wylądowali. Trzy kolejne strzały rozległy się w poprzek dziedzińca niemal natychmiast po jego zakończeniu. Kołnierzyk Saffron jarzył się przy każdym strzale, jej ciało drżało; ból przebiegający od szyi do brzucha.

Pulsujący biały ładunek z broni Saffron eksplodował do przodu na większą odległość, ale z węższym zasięgiem. Wydawało się jej to prawie, jakby długie ramię dymu samo niszczyło ceramiczne grudki. Trzy w dół. Najwyraźniej słysząc strzały, Madeline szturmem schodziła ze wzgórza, jej sukienka kołysała się ramionami, gdy wyciągała ją z wysokiej, brązowej trawy. "Co ci powiedziano ?!" krzyczała na Saffron głośno iz dziesięciu metrów.

Saffron zawołała do niej powściągliwym tonem: „Nie jestem pewien, co masz na myśli, madame”. „Nie pojedynkujesz się na tej posiadłości!”. „Nie pojedynkujemy się, Madeline,” Saffron zwróciła się teraz do swojego pracodawcy z większym nastawieniem. „Nie mogę, pamiętasz? Wygląda na to, że nawet nie strzelam z broni”. Po chwili wskazała na szeroki kołnierzyk owinięty wokół szyi.

"Nie powstrzymałem cię ostatnim razem." - powiedziała do niej Madeline, jej frustracja narastała. „Cóż… chyba muszę cieszyć się bólem,” odpowiedziała Saffron, chwilowo nie mogąc opanować lekkiego chichotu i uśmiechu graniczącego z głupotą. Bardzo nagle Saffron wystrzeliła jeszcze trzy razy, ledwo patrząc w stronę swoich celów, zanim to zrobiła. Z każdym strzałem wyraźnie podskakiwała z bólu, który przeszywał jej ciało.

Na chwilę jej twarz zrobiła się lodowata, a ona powiedziała: „Ale to jej się udało”. Madeline zmarszczyła brwi i powiedziała: - Jak myślisz, dlaczego nie wezwałam strażników albo po prostu cię wygnałam? Pociągnęła za łańcuszek na szyi. Łańcuch przeciągnął się gładko po jej piersi i wydobył krwistoczerwony klejnot spomiędzy piersi. „Nie mogę już tego podkręcić, nie raniąc cię, kochanie. Jesteś jedną z moich najlepszych dziewczyn, jedną z moich ulubionych, ale musisz zacząć się zachowywać, jeśli chcesz tu zostać,” powiedziała, przesuwając kciukiem wzdłuż długość największej z dwudziestu ośmiu zgrubnie uformowanych ścianek klejnotu.

"Ale to nawet nie pojedynek!" - zaprotestowała Saffron, instynktownie sięgając po szeroki, ograniczający kołnierz, który ściskał jej szyję. Saffron nie wiedziała zbyt wiele o tajemniczym zespole metalu, ale wiedziała, że ​​musi go szanować i wiedziała na tyle dobrze, by bać się spojrzenia Madeline, ale tylko trochę. „Nie jest. Tylko zakład.”. Głos Madeline był stoicki i stanowczy.

- Tak czy inaczej - przerwała, spoglądając na nich obu. - To uciążliwe. Wiesz to. To daje nam złą reputację, a ja nie mogę tego mieć. ”„ Ale co mam zrobić? ”Zapytała Saffron, ponownie wskazując na kołnierz,„ Nie mogę opuścić tej posiadłości ”.

strzelać do ludzi !! Otóż ​​to. To proste. Madeline ryknęła, chwilowo tracąc kontrolę nad głosem. „Strzelamy do gliny, a nie do ludzi,” odpowiedziała spokojnie Saffron. Madeline przerwała, zdziwiona i zapytała swoją dziewczynę „Dlaczego?”.

Saffron wzruszyła ramionami. go, że mógłbym ich wszystkich uderzyć. ”„ Dlaczego? ”Madeline wniknęła głębiej, szczerze zaciekawiona. Chyba chciałem wiedzieć, czy jestem tak dobry jak on.

On jest sławny. ”„ Saffron, jesteś dziwką. Nie jesteś żołnierzem, nie jesteś strzelcem i nie jesteś stróżem prawa. Jesteś do wynajęcia.

Jesteś dla mnie do wynajęcia… lub do wymiany. Madeline spojrzała na Douglasa, gdy mówiła, zastanawiając się trochę mniej niż bezmyślnie nad ilością monet w jego torebce. „Tak, jestem do wynajęcia i, ja lubię wiedzieć, jak się bronić. ”.„ Wydaję dużą część dochodu domu zatrudniając strażników, dziewczyno, a ty wiesz o wiele lepiej, niż próbować bronić się bronią w sytuacji, o której mówisz ”. Madeline zbeształa: - Dobrze.

Lubię strzelać. Lubię ten sport… I lubię rewolwerowców - powiedziała Saffron, spoglądając na Douglasa. Madeline przewróciła oczami i spojrzała na nią z frustracją. Cicho, Saffron długo myślała o swojej sytuacji.

W tym czasie odzyskała panowanie nad sobą. Potrzebowała pracy i lubiła tę pracę. Była w niej część, która podziwiała Madeline, a nawet ją ubóstwiała, ale pewne ograniczenia po prostu doprowadzały ją do szaleństwa. Saffron mogła mieć wyzwanie, aby grać zgodnie z regulaminem domu, ale było to zdecydowanie lepsze niż bycie… jej własnym menadżerem.

Zanim Madeline wznowiła pracę, Douglas odezwał się. „Nie zrobiła nic złego. Słyszałem, że Ruby mówi jej, żeby się nie pojedynkowała, i powiedzieliśmy jej, że pojedynku nie było. Nie wiem, co robiła wcześniej, ale to wszystko to tylko sport.

Dla zabawy.”. - Nieważne - przerwała Madeline. „Nie skończyłam,” kontynuował, „Jest fantastyczną pieprzoną dziwką. Nie uwierzyłbyś, co zrobiła zeszłej nocy.”.

- Tak, chciałbym - powiedziała Madeline. - Nie, nie zrobiłbyś tego - mruknęła Saffron cicho. „Niesamowity strzał.

Jeśli jesteś mądry, umieściłbyś go na liście płac ochrony.” „Co? Nie. To by nie zadziałało. Nie wiem nawet, czy jest to legalne w tym stanie”. Pan Shannon wychwalał cnoty, które odkrył w Saffron chwilę dłużej.

Wreszcie Madeline go powstrzymała. „W porządku. Chcesz ją?”. Zatrzymany pomiędzy pochwałą a komplementem, Douglas był przez chwilę zaskoczony intensywnością jej przerywania.

"Co to znaczy?". - Dokładnie to znaczy. Chcesz ją? To znaczy, żeby kupić jej kontrakt. - Dlaczego pozwoliłeś jej odejść? - zapytał, sięgając na bok i mocno chwytając Saffron za gardło.

Sapnęła, gdy uniósł ją do stóp. „Założę się, że zarabia dla ciebie stos”. Madeline westchnęła, patrząc z powrotem na Saffron.

„Jest dla mnie zbyt wymagająca, kiedy mam cały dom do prowadzenia, a ty chyba wiesz, jak sobie poradzić z dziwką”. Douglas uśmiechnął się, patrząc na Saffron. Widząc, jak skóra jej twarzy zaczyna wysychać i blednie, a małe czerwone wąsy zaczynają przeplatać się przez powierzchnię jej oczu, ścisnął jeszcze raz, zanim postawił ją z powrotem na nogi.

Blady cyjanotyczny odcień natychmiast ustąpił, a ona odzyskała przytomność po kilku głębokich wdechach, kładąc ręce na kolanach. Odwrócił się, wzruszył ramionami. „Tak… Tak, wezmę ją.”. Nastąpiła długa przerwa, kiedy pan Shannon i Saffron wpatrywali się sobie głęboko w oczy przez dłuższą chwilę po tym, jak Madeline wyszła, aby rozpocząć prace. Spojrzała na niego ze zdumieniem, oszołomiona tym, co się wydarzyło i jak szybko to się stało.

Związani umownie ze sobą, pozostawali zagubieni przez kilka minut. Aż do tego momentu Saffron uważał nieprzeniknioną i cichą naturę jego łupkowo-szarych oczu za pociągającą, ale kamienne spojrzenie, które ją przenikało, stało się dość niepokojące. - Cóż, co powinienem najpierw z tobą zrobić? Jego głos towarzyszył niski dudnienie dochodzące z głębi.

Nastąpiła kolejna pauza. Jakiś czas po zachodzie słońca oboje udali się na emeryturę na górę. Chwilę później wrócili do łóżka, a kilka sekund później byli tak zaplątani, że obserwator prawie nie wiedział, gdzie się kończy.

Nastąpiła długa, trzewna noc, podczas której urzeczywistniły się sny o pożądaniu i bolesnych pragnieniach. Gdy zbliżał się wschód słońca, oboje nadal rozkoszowali się sobą, skąpani w gorących igłach kłujących i mrowiących na ich ciałach. Jego wielki kutas przeszył ją w dół, a ona rozłożyła nogi tak szeroko, jak to możliwe, uda opadały mu na biodra, łydki spłaszczone na prześcieradle. Duży pręt w środku całkowicie ją wypełnił i ścisnęła go mocno. Jego ciało pulsowało i pulsowało, a on krzyknął z przyjemności, w której go kąpała.

Trzymając go siłą swoich nóg, przesuwała się do przodu i do tyłu, chwilowo pozbawiając go kontroli. Smukłe palce biegły od jego długiej szyi do twardych, pokrytych bliznami brzucha. Wyciągając palce do pełnego wyprostu na jego twardej piersi, przeciągnęła ich ostrymi czubkami po jego skórze z diabelskim uśmiechem, który rozprzestrzenił się na jej płomienistej twarzy. Ścięgna i mięśnie falowały pod jego skórą, gdy spiął się w końcowym przygotowaniu.

Orgazm Saffron nie był daleko w tyle za jego własnym. Ogarnęło ją chłodne, elektryczne mrowienie, przeciwstawiając się ciepłu między jej nogami i ogniem w środku. Kąpiąc się w jej cieple, trzymał teraz sztywne ciało, ze zwężonymi oczami i ciężkim, szybkim oddechem. W mgnieniu oka, kierowany instynktem, jego dłoń chwyciła jej gardło i przycisnął ją do swojej dłoni.

Jego oczy błyszczały pożądaniem i zapałem, patrząc na ten sam blask, który odbijał się w jej własnym. Ciało drżało, jego trzon pulsował i pulsował z każdym wzmożonym biciem serca, a ciepło jej rdzenia prawie rozpaliło wilgoć między jej nogami. Gdy byli pewni, że pokój się zapali, potężna fontanna gorącej cieczy trysnęła z niej wokół jego penisa, uwalniając Saffron z uścisku przyspieszenia i uderzając ją pod wpływem orgazmu.

Strumień płynu spływający po jego ciele sprawiał wrażenie, jakby mógł parzyć. Saffron jęczała z rozkoszy przez cały czas, szczerząc zęby i zgrzytając w miejscu. Kiedy podeszła, szeroki metalowy kołnierz wokół jej szyi lśnił jak platyna, lśniąc delikatnym niebieskim światłem, przygasającym, gdy skończyła. Posuwając ją jeszcze przez kilka minut, pan Shannon zużywał cały swój oddech.

Kiedy zaczął, jego biodra odruchowo wysunęły się do przodu, mimowolnie drżąc. Zmusił ją do wzniesienia się w górę, wyginając plecy. Już jej nie pieprzył, więc trzymała go swoim silnym uściskiem i przyciskała do niego swoją wilgoć tak mocno, jak tylko mogła. Wygięta do tyłu, wsparta na zakrzywionym kręgosłupie i zgiętych ramionach, zerżnęła go przez jego orgazm, reaktywując swój własny. Uwięzione we wzajemnej żądzy były akrobatycznym pokazem.

Gdy wirująca burza łomoczących serc i neuroprzekaźników przeniosła ich oboje przez krawędź, trzymali się razem, gdy wybuchł. Raz, dwa, trzy razy wbił się w nią. Pomiędzy każdym uderzeniem zatrzymywał się, wtulając się głęboko w nią, wyrzucając do niej kolejny gorący strumień spermy.

Z każdym kolejnym pulsem jego penisa kołnierz Saffron ponownie się rozjaśnił, tym razem zalewając pokój promienistym złotym światłem. W końcowym punkcie kulminacyjnym kołnierz błysnął oślepiającym światłem i szybko wyblakł, zmieniając kolor ze złota z powrotem w kolor matowego srebra. Kiedy zniknęła jasność, opaska na oczach jej myśli Saffron podniosła się, znów miała kontrolę. Oddychając ciężko, oboje powoli wrócili do siebie, trzymając się ciała drugiego. Między westchnieniami a mrugającymi oczami Saffron zapytała: „Dlaczego wcześniej mnie tak nie pieprzyłeś?”.

Pan Shannon fachowo kontrolował oddech. Jego głos był chłodny i odezwał się do niej z nowym ogniem: „W takim razie byłaś tylko dziwką. Teraz jesteś moja”….

Podobne historie

Pieprzę mojego terapeutę

★★★★★ (5+)

Wychodzę z załamania i ponownie odnajduję swoją seksualność…

🕑 23 minuty Kontrola umysłu Historie 👁 15,452

Jestem koneserem terapeutów. Próbowałem terapeutów, odkąd skończyłem szesnaście lat. Miałem prymitywnych terapeutów starszych, którzy zmarszczyli usta, kiedy ujawniłem swoją historię…

kontyntynuj Kontrola umysłu historia seksu

The Gunslinger's Doxy

★★★★(< 5)

Wizyta w pustynnym burdelu okazuje się ciekawsza niż oczekiwano.…

🕑 30 minuty Kontrola umysłu Historie 👁 6,010

Leżąc w łóżku, Saffron zastanawiała się nad chwilą, nalała sobie kolejną whisky, ale zostawiła na chwilę mężczyznę obok siebie do snu. Powoli sączyła ognisty trunek i uśmiechała…

kontyntynuj Kontrola umysłu historia seksu

Pod jego urokiem.

★★★★★ (5+)

nauka o seksie.…

🕑 8 minuty Kontrola umysłu Historie 👁 17,963

Zawsze byłam niewinną dziewczyną. Nie chodzi o to, że bałem się lub nie lubiłem chłopców czy seksu, po prostu tak naprawdę nie wiedziałem. Nie wychowywałem się pod specjalną ochroną i…

kontyntynuj Kontrola umysłu historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat