Kiedy weszli do księgarni, rozległ się dzwonek. Godfrey dzielnie cofnął się, aby przepuścić Eugenię przez drzwi i zdjął kapelusz. Następnie poszedł za nią, aby przywitać się ze sklepikarzem siedzącym przy jego biurku.
Siwowłosy, korpulentny pan Johnson wstał, by ciepło uścisnąć dłoń Godfreya i skłonił się nieco bardziej stłumionym, staromodnym ukłonem w stronę Eugenii, jak przystało na żonę ulubionego klienta. Gdy Godfrey usadowił się w wygodnym fotelu naprzeciwko lady Johnsona, pomachał swojej ślicznej żonie w kierunku lekkich i popularnych powieści, ponieważ on i księgarz omawiali poważniejsze publikacje. Sklep był prawie pusty, ponieważ było jasne i słoneczne popołudnie, więc Godfrey nie mógł się doczekać długiej i nieprzerwanej rozmowy.
Pan Johnson nie spojrzał Eugenii w oczy na uprzejme instrukcje Godfreya, ale lekceważące instrukcje i uśmiechnęła się niewyraźnie do obu mężczyzn, gdy podeszła do półek, do których została skierowana, gdzie przeglądali nieliczni inni klienci. Godfrey nie wiedział, że chociaż mógłby być traktowany przychylnie, Eugenia była z pewnością jedną z bardziej płodnych klientek pana Johnsona. W wiele popołudni, gdy w sklepie panowała cisza, siadała na krześle, na którym teraz siedziała młodzieńcza, elegancko ubrana postać Godfreya; i rozmawiaj o książkach z właścicielem sklepu z pełną wzajemną przyjemnością zapalonych bibliofilów. Ona i Godfrey spędzili szczęśliwy sobotni poranek bawiąc się w parku z dwójką małych dzieci, po czym wrócili do swojej podmiejskiej willi na lunch. Godfrey zasugerował wyprawę do księgarni, podczas gdy dzieci drzemiły pod opieką niani.
Jego żona zgodziła się uprzejmie mu towarzyszyć, chociaż przeprosił, że może się nudzić, na co tylko uśmiechnęła się i skromnie odmówiła, jak dobra żona, którą była. Eugenia, wciąż w oczach męża, udawała, że przegląda półki z pienistymi daniami, które uważano za odpowiednie dla młodych kobiet. Jej dłonie w dziecięcych rękawiczkach przesuwały się po tomach, gdy rondo modnego czepka zakrywało jej twarz przed wzrokiem Godfreya i faktem, że tak naprawdę wcale nie przeglądała. Chociaż jej mąż był świadom, że lubiła dzieła pana Karola Dickensa, które odczytywał jej dla wspólnej rozrywki, gdy siedziała przy szyciu ognia, byłby zaskoczony, gdyby pochłonęła ją ważniejszą opowieścią tego płodnego autora. Do tego doszła konsumpcja powieści braci Bell (niedawno zdemaskowanych jako siostry Bronte), powieści pani Gaskell i pana Alexandre Dumas w oryginalnym języku francuskim, żeby wymienić tylko kilka.
Ponieważ mężczyźni byli teraz pogrążeni w rozmowie, a pan Johnson wezwał swojego asystenta z zakamarków posiadłości, aby wysłał go po przekąski dla Godfreya, Eugenia uznała, że bezpieczniej może zajrzeć w głąb sklepu. W czasach ojca pana Johnsona zajmował on tylko jeden frontowy pokój starego domu tuż przy rynku w tym cichym wiejskim miasteczku, ale z biegiem lat firma rozszerzyła się, obejmując cały parter budynku. Pan Johnson zachował pierwotny układ, tak że sklep składał się z kilku małych pomieszczeń, które Eugenia uważała za osobliwe i urocze. Wiedziała, w których sekcjach znajdują się przedmioty, a jej zapięte buty stukały o drewnianą podłogę, gdy szła korytarzem na tyły budynku, wyłożonego książkami po obu stronach. Dół jej pełnych, warstwowych spódnic pieścił tytuły na dolnych półkach, gdy je mijała.
Niewielkie pokoje miały charakter salonów wypełnionych książkami, udekorowane wygodnymi krzesłami i okazjonalnie czytelnią, tak aby klienci mogli wygodnie przeglądać i kusić się na niespieszne zakupy. Przednie skrzydła niektórych biurek ze szklanymi frontami zostały celowo opuszczone i kilka tomów umiejętnie umieszczono tam, aby przyciągnąć uwagę przypadkowego klienta. Taki układ był nie tylko przyjemny, ale dyskretnie praktyczny. Wszelkie cenne lub zakazane tomy były zamykane za szklanymi drzwiami, a pan Johnson lub jego asystenci unoszący się w powietrzu mieli dostęp do klucza na żądanie.
Pozwoliło to uniknąć wstydliwych incydentów, w których kupujący mogliby zostać skonfrontowani z nakłonieniem do odejścia z jednym z najcenniejszych tomów pana Johnsona bez faktycznej zapłaty. Jednakże, gdy szła od pokoju do pokoju, nie było konsumentów (skuszonych lub nie) do przeglądania tomów, a sprzedawca najwyraźniej wciąż był zajęty dostarczaniem Godfreyowi odpowiedniego poczęstunku, gdy dokonywał wyborów pod literackimi wskazówkami pana Johnsona. Eugenia zawsze cieszyła się, że może odpoczywać prywatnie wśród książek.
Zagubiła się w swoim własnym świecie, wdychając charakterystyczny, stęchły zapach wielu tomów, a męskie głosy z frontu sklepu zamieniły się w odległy szmer. Jej romans z literaturą sięgał daleko wstecz, o ile pamiętała, ale naprawdę rozpalił go przyjazd do jej domu swojej guwernantki, panny Davis, której surowy wygląd (który zdobył jej przychylność rodziców jej młodych podopiecznych) przeczył nie tylko złota, ale paląca pasja do edukacji, którą Eugenia chętnie pochłaniała. Jednak wraz z wiekiem Eugenii pochwały rodziców za jej osiągnięcia w nauce stawały się coraz bardziej stonowane, zwłaszcza w towarzystwie. Coraz częściej odkrywała, że mogła się zwierzać tylko pannie Davis, gdy jej wiedza się poszerzała. Kiedy została zaprezentowana w salonie, zachęcano ją jedynie do eksponowania swoich akwarel, schludności haftów i umiejętności gry na fortepianie oraz do trzymania gęby na kłódkę, jeśli chodzi o przekłady greckich i rzymskich poetów.
Od wszystkich, z którymi spotykała się społecznie, dowiedziała się, że społeczeństwo nie toleruje młodej kobiety, której zainteresowania były szczerze, no cóż, książkowe. Kiedy nieuchronnie nadszedł straszny czas i panna Davis wyjechała na następne stanowisko, zostawiła Eugenię nie tylko z cennym darem nauki, ale także z adresami podobnie myślących kobiet, z którymi Eugenia mogła bez zarzutu korespondować i dzielić się pomysłami i książkami, co sprawiło, że czuła się mniej samotna w swoim pragnieniu wiedzy. I tak Eugenia nadal ukrywała tę istotną część siebie, gdy uczyła się być młodą damą i przygotowywać się do małżeństwa. Nie wypada dzielić się tą pasją z Godfreyem. W jego umyśle, kiedy każdego ranka odjeżdżał pociągiem do pracy w interesach w pobliskim miasteczku przemysłowym, była królową jego rodzinnego królestwa.
W ten sposób czule wyobrażał sobie, że spędza wszystkie godziny dnia szczęśliwie organizując ich gospodarstwo domowe, służbę i oddając się małym dzieciom. Nie żeby nie ceniła czasu ze swoimi cennymi dziećmi, ale inne jej domowe sprawy zostały załatwione szybko i sprawnie. Oznaczało to, że przynajmniej część popołudnia mogła spędzić w swoim salonie, gorliwie czytając i korespondując z podobnie myślącymi przyjaciółmi o najnowszych tomach. W tej niewielkiej, skądinąd wyłącznie żeńskiej grupie był pan Johnson, który rozmawiał z nią jak równy z równym, ponieważ często dyskutowali o literaturze, zarówno starożytnej, jak i współczesnej.
Biorąc pod uwagę jego dyskrecję, kiedy przybyli razem tego popołudnia, księgarz zorientował się, że nie jest to temat, o którym należy rozmawiać z Godfreyem; zwłaszcza, że większa część jej hojnego dodatku na ubrania była dyskretnie wydana na książki. W jej własnym salonie jej półki na książki były zasłonięte, więc wyglądały dokładnie jak półki do szycia, które otaczały pokój. Przy dziwnej okazji, gdy jej mąż złapał wcześniejszy pociąg do domu z pracy, kiedy usłyszała jego głos witający służącą, Eugenia instynktownie ukryła za poduszką to, co czytała. Następnie podniosła haft, siedząc gotowa przy krześle, więc jej męża spotkał obraz idealnej domowości.
Nie żeby myślała, że jej drogi Godfrey będzie rozgniewany jej sekretnym życiem, ale bardziej zdezorientowany i zakłopotany. Instynktownie czuła, że przez ukrytą spryt żony poczuje się pozbawiony opieki. Jej łatwa supremacja w dziedzinie, którą uważał za całkowicie męską, byłaby dla niego bolesna i niepokojąca. Nie miała ochoty zaburzać gładkich wód ich szczęśliwego małżeństwa takimi niepożądanymi rewelacjami. Zbliżyła się do najdalszego pomieszczenia sklepu i zatrzymała się przy biurku oświetlonym przez pobliskie okno.
Zaczęła przeglądać mały stos książek, które zostały pozostawione, aby przyciągnąć klientów. Z jednej strony znajdowała się większa księga, nie w nowym wyglądzie i nie ułożona z innymi, ale raczej pospiesznie rzucona na dół. Spojrzała na okładkę, która powiedziała jej, że zawiera Ilustracje Thomasa Rowlandsona. Eugenia leniwie otworzyła książkę, jej białe koźlęce rękawiczki zsunęły się na okładkę, zakładając, że zdjęcia w środku będą obserwacjami ludzi i krajobrazów z młodszego wieku.
Nie była więc zaskoczona, gdy jej wzrok napotkał postacie sprzed być może pokolenia czy dwóch, sądząc po jasnych muślinowych sukienkach dam i męskich frakach. Ale ku jej zdumieniu, zamiast przyzwoitych wiejskich scen, na wystawie było dużo ciała, zarówno męskiego, jak i kobiecego, w stanie szalonej cielesności. Nagle zamknęła książkę. Prawie uciekła z powrotem zakurzonym korytarzem do bezpiecznego boku męża, zanim się uspokoiła.
W tym momencie wróciły do niej słowa panny Davis. „Otwieranie książki jest jak otwieranie drzwi w twoim umyśle” – mówiła cierpliwie jej ukochana guwernantka, ilekroć jej młoda podopieczna uważała, że jej studia są zbyt trudne. Więc zebrawszy się w sobie, ponownie otworzyła książkę, pozwalając swojej ciekawości przezwyciężyć jej chciwość.
„Tak, zdjęcia są szokujące”, pomyślała, ale była na tyle szczera, by przyznać, że ją też zaintrygowały. Niektórzy z przedstawionych mężczyzn byli młodzi i przystojni, a inni byli karykaturami, starymi satyrami. Jednak wszystkie kobiety na zmysłowych biesiadach były śliczne, narysowane zmysłową dłonią mężczyzny, który wyraźnie uwielbiał kobiecą postać. Eugenia poczuła, jak rumienią się jej policzki, gdy przeglądała stronę po stronie tak otwarcie wyrażanej seksualności. Cieszyła się, że jej najeżona twarz była ukryta pod czepkiem, gdy uważnie przyglądała się każdej wyraźnie narysowanej ilustracji; muślinowe spódnice podniesione, bryczesy rozchylone, odsłonięte nagie sylwetki.
Spojrzała na przyciągającą uwagę sylwetkę pięknego, muskularnego mężczyzny, jego męski członek w pełni wyprostowany i narysowany szczegółowo z wyraźnymi szczegółami. Z otwartym zainteresowaniem spojrzała na odsłonięty koniec i różowy, bulwiasty czubek. Godfrey zawsze był idealnym dżentelmenem, jeśli chodzi o stosunki małżeńskie. Przypomniała sobie noc poślubną, widząc jego koszulę nocną rozpiętą poniżej pasa, zanim zdmuchnął lampę, i jak stłumiła nerwowy chichot na ten lekko śmieszny widok. W ciągu ostatnich pięciu lat ich kochanie się było równie skromne; zawsze po ciemku z bielizną nocną podciągniętą na tyle, aby umożliwić dostęp.
Przypomniała sobie niejasną radę matki na temat tego tajemniczego aktu na krótko przed ślubem i jak przyjaciółki, które były już żonami, szepnęły znużone światem aluzje godzin agonii. Jednak nie doświadczyła bólu, tylko chwilowy dyskomfort i trochę zakłopotania. Geoffrey wydawał się wystarczająco zadowolony i następujące doświadczenia zaowocowały jej pięknymi dziećmi. Po prostu nie przyszło jej do głowy, że jest coś więcej. Ale patrząc na te zdjęcia; wyrazy pożądania i głodu na twarzach wszystkich przyjęć, obnażone, chętne ciała, drzwi otwarte w jej umyśle na to nowe doświadczenie.
Było to szczególnie donośne, gdy przyglądała się kobietom, ponieważ były młode i urodziwe jak ona i całkowicie angażowały się w niezliczone przyjemne rozrywki żywej inwencji ilustratorki. Czuła się prawie oszołomiona otwartymi przed nią możliwościami. Zatrzymała się na jednym szczególnym zdjęciu, zatytułowanym Samotne przyjemności. Przedstawiał kobietę na łóżku, z fantastycznymi postaciami wokół niej, gdy podnosiła sukienkę, gotowa do zaspokojenia siebie.
Eugenia wpatrywała się z zaciekawieniem w rozpustnie nagie piersi i pomarszczone sutki, które zostały starannie pokolorowane. Przyglądała się rozległej gładkiej skórze brzucha i ud z kobiecymi częściami pomiędzy nimi. Dolne wargi były wyraźnie zaciągnięte, podobnie jak mały, wyraźny, wydęty kobiecy organ. To nienazwane, nieprzemyślane miejsce w jej własnym ciele zaczęło pulsować w odpowiedzi. Oczy kobiety spojrzały na widza niemal wyzywająco, a Eugenia poddała się prowokującemu spojrzeniu.
Jej oddech stał się ciężki, zamknęła oczy i pozwoliła, by zapalające się obrazy wypełniły jej wyobraźnię. Róg komody utknął między jej nogami, ostry róg stłumiony przez wiele warstw halek, żeby jej nie bolało. To po prostu zapewniło niezbędne tarcie, którego instynktownie szukała. Mała przestrzeń wypełniła się dźwiękami jej cichych westchnień i rytmicznym szelestem jej spódnic, gdy kołysała się o krawędź biurka. Wrażenia nasiliły się, napięcie narastało w jej ciele, gdy otworzyła swój umysł na połączenie rąk, ust i intymnych części ciała mieszających się z porzuconym zapałem i potrzebą.
Potem jej umysł stał się pusty, gdy cała jej istota była wypełniona białym, oślepiającym ciepłem, które wydawało się trwać przez wieczność. Stopniowo wróciła do siebie, opierając się o meble, żeby nie spaść. Kiedy jej rytm się uspokoił, wstała wyprostowana i przesunęła palcami po postaci na ilustracji, nieśpiesznie pieszcząc ponętne kontury. Zanim zamknęła książkę, zerknęła na wewnętrzną stronę okładki, na której ołówkiem była napisana cena.
Po zapoznaniu się z zakazanym charakterem tomu zdała sobie sprawę, że asystent musiał już go bezpiecznie zamknąć, zanim został pospiesznie wezwany po napoje. Rozejrzała się wokół siebie; potem, na palcach, sięgnęła, aby położyć książkę bezpośrednio na szafce ze szklanym frontem, tak że była chwilowo niewidoczna. Wracając korytarzem, już kalkulowała, jak potajemnie kupić tom. Może wpadnie do niej we wtorek, kiedy pani Horton nieuchronnie będzie robiła zamieszanie przy ladzie z powodu swojego najnowszego zamówienia.
Gdyby Eugenia miała w ręku odpowiednie pieniądze i dwie lub trzy inne książki, pan Johnson z wdzięcznością i bez zastrzeżeń przyjąłby zapłatę, jednocześnie uspokajając swojego odwiecznie trudnego klienta. Eugenia spokojnie wróciła do frontowego pokoju i półki z popularnymi powieściami, zerkając na męża, wciąż w rozmowie ze sklepikarzem. Wzięła romans, patrząc na niego ślepo, obliczając, kiedy może mieć trochę prywatności w domu po zakupie książki. Może któregoś wieczoru, kiedy Godfrey wyszedł z kolegami? Jakby po trochę za dużym napiciu się zawsze dzielnie spał w swojej garderobie.
Gdy dzieci były już w łóżkach pod opieką pielęgniarki, mogła wcześniej przejść na emeryturę. Potem, w zaciszu swojego pokoju, mogła nie tylko pogłaskać ilustracje, ale także własne nagie ciało, z lnianą koszulą nocną podciągniętą pod samą szyję, a nawet porzuconą w białej kałuży na podłodze. Gdy jej myśli pędziły, Godfrey ogłosił swoje nieuchronne odejście ze zgrzytem krzesła. Pan Johnson zgodził się uprzejmie zapakować swoje zakupy i poprosić swojego asystenta o dostarczenie ich później. Geoffrey podał rękę swojej ładnej żonie o różowej cerze, a para poszła do domu, aby dołączyć do swoich dzieci na ożywioną herbatę w przedszkolu.
Wdowy wojenne desperacko potrzebowały zaspokojenia potrzeb człowieka i nie odczuwały żadnej winy…
🕑 12 minuty Historyczny Historie 👁 6,149Caleb zanurzył swój tyłek w górskim wiosennym chłodzie szybko płynącego strumienia i uśmiechnął się, zastanawiając się nad nieskończoną radością wdowy, pani Elizy, która cicho szła…
kontyntynuj Historyczny historia seksuSzeryfie, potrzebuję twojego kija, żeby zamieszać mój plaster miodu.…
🕑 20 minuty Historyczny Historie 👁 3,988Był rok 1882; Zachód zaczął się osiedlać, a wiele starych dzikich, szorstkich i trudnych miast już nie było. Takie było małe miasteczko krów Apache Creek, AZ; kiedyś słynął z tego, że…
kontyntynuj Historyczny historia seksuWięcej oburzających swobód, jakie daje bohaterom Jane Austen…
🕑 31 minuty Historyczny Historie 👁 6,265[Dotychczasowa historia: Elizabeth Darcy, z domu Bennett, przebywa w domu swojej siostry i szwagra Bingleys, podczas gdy jej własny mąż wyjeżdża w interesach. Przed rozstaniem Elżbieta po raz…
kontyntynuj Historyczny historia seksu