Z tego powstają słodkie sny, rozdział 1.

★★★★(< 5)

Finał Sweet Dreams - co przyniesie przyszłość?…

🕑 23 minuty minuty Historie miłosne Historie

Rozdział: Grudzień „Nie śnij, to się skończyło” Utrata kogoś, kogo kochasz, jest niszczycielskim doświadczeniem i nawet po dziesięcioleciach znoszenia trudności życiowych ludzkie ciało jest strasznie kruche. Żal jest ucieleśnieniem stresu, napięcia emocjonalnego, a organizm reaguje niekorzystnie. Może dojść do osłabienia układu odpornościowego i zaostrzenia choroby serca. Para przytłaczającego żalu z fizyczną słabością i nagle „umieranie z żalu” nie wydaje się już tandetną fabułą z hollywoodzkiego wydania.

Być może to naprawdę skutki uboczne żalu, a nie sam żal, zabijają, ale główna przyczyna i końcowy rezultat są takie same. To właśnie złamane serce zabiło ojca Jahna, bez względu na to, jakie medyczne bzdury i „prawdziwą” diagnozę dali lekarze. Obaj jego synowie wiedzieli o tym; było to dla nich uzasadnione, ponieważ ich matka zmarła nagle miesiąc wcześniej. Jednego dnia zdrowy jak każdy mężczyzna w podeszłym wieku, następnego okaleczony utratą czterdziestoletniej żony.

Robert Halvers podążył za Renattą Halvers w ciemność, ponieważ po prostu nie mógł znieść bez niej. Żaden z synów nie winił go za to, ponieważ oddanie mężczyzny matce zawsze było kamieniem węgielnym życia rodzinnego. Pomiędzy atakami utraty przytomności Jahn wpatrywał się w puste płytki sufitu z mniej niż połową zainteresowaniem. Myśli o ojcu wciąż go nękały, będąc gwarancją, że los jego starego będzie jego własny.

Czy to miało znaczenie? Światła zgasły. Nie zostało nic poza ponurą miną i czekaniem. Całość opadła na jego świat i pomalowała go na czarno, co zostało rzucone w cień. Twarze pływały i znikały, rozmawiając z nim w rozmowach, których tak naprawdę nie pamiętał. Roger i, co zaskakujące, jego żona.

Mary Reed. Jego szef, kilku znajomych z pracy. Greg i Amy. Andrea. Jego… narzeczeni… przyjaciele i współpracownicy, ludzie, których spotkał może raz i ledwo znał.

Co oni tu robili? Wydawało się, że każda para oczu wpatruje się w niego, pełne troski i zrozumienia, cicho zapewniając go, że są tam dla niego, że może zająć tyle czasu, ile potrzeba, aby wyzdrowieć i wrócić, cały i bezpieczny. Stracił dwie trzecie siebie, a reszta była ofiarą ataku serca w szpitalnym łóżku. Bezpieczny. Malowałby to słowo sarkazmem, gdyby potrafił wykrzesać coś więcej niż tępą apatię. Wizyty Rogera były jedynym prawdziwym światłem, jedyną rzeczą, na którą miał ochotę nie zasnąć, chociaż radosne przemówienia, które oferował, nie dodały mu siły.

- Odpocznij, brachu. Wszystko czego potrzebujesz to czas. Jahn nie był w stanie powstrzymać swojej odpowiedzi, a jego ponura rozlała się po całym pomieszczeniu. - Po co się przejmować? Tato miał rację. Zszokowany i zamilkł samobójczy wydźwięk odpowiedzi brata, Roger tylko patrzył na niego przerażony.

Dziwne, pomyślał Jahn, kiedy jego brat wyszedł z pokoju, nie sądzę, żebym kiedykolwiek wcześniej płakał. Głosy z korytarza powiedziały mu, że jego brat nie odszedł daleko, rozmawiał z kobietą. Pielęgniarka? Nie, Jahn rozpoznał głos Mary Reed.

Zły na coś, ale czy nie miała do tego prawa? Obie jej córki, które wychowała, by stać się pięknymi, utalentowanymi młodymi kobietami, były martwe we wraku drogowym. Jej wnuk - jego dziecko. Były pewne szczegóły, ale jedyne słowa, które zapamiętał, to „samochód” i „wypadek”. Głos kobiety podnosił się.

Niedowierzanie? Wściekłość? Coś innego? (nie) (wie) Słowa przychodzą do niego jak kawałki przez słomkę. Mary weszła do pokoju z przerażeniem, jego brat deptał jej po piętach, ale Jahn nie mógł już wzbudzić entuzjazmu i po prostu patrzył w sufit. Kiedy dotarła do łóżka, pochyliła się, wbijając pięści w materac i syknęła „Jahn”.

Była na niego zła. Zgadza się, nie udało mu się ochronić jej dziewczyn. Może teraz odetnie mu jaja. Lekkie uderzenie w bok jego twarzy zwróciło jego uwagę i odwrócił głowę do niej z wyrzutem.

Czy to naprawdę najlepsze, co mogła zrobić? Zasługiwał na gorsze. - Posłuchaj mnie. Jen i Fiona żyją.

Kliknij. Wszyscy ci przyjaciele i współpracownicy nie są tu dla ciebie, są tu dla nich. Po prostu wpadali na przyjazne słowo i życząc sobie, to wszystko, co robili w twoim pokoju. Zrozumienie uderzyło go jak irytujący prąd elektryczny. Światło, którego wcześniej nie mógł sobie przypomnieć, gdy znajdowało się na suficie, zdawało się bić blaskiem, oślepiając go intensywnością, gdy szok uświadomienia sobie zalał go jak wąż pełen zimnej wody.

Żywy? Żywy. Żywy. Żywy żywy żywy żywy żywy żywy żywy żywy… Oddech wydobywał się z niego w urywanej mierze, ale nie było bólu jak wcześniej. Tylko ciemność.

- Chcę ich zobaczyć - nalegał ze złością do ładnej młodej pielęgniarki, która po kolei spojrzała z niepokojem na lekarza. - Albo daj mi cholerny powód, dla którego nie, albo poproś Mary Reed i jej to wyjaśnij. Bzdury na moim sercu, wciąż tu jestem tylko dlatego, że myślałem, że nie żyją.

„Naprawdę musisz ratować…” - mówi pielęgniarka, ale lekarz… Standish? Stanton? przerywa jej. - Mogę to załatwić, ale najpierw musisz porozmawiać z panią Reed. Mary została wepchnięta na wózek inwalidzki do jego pokoju w ciągu kilku minut od wezwania, ale przechwyciła go, zanim mógł wstać. Nietrudne zadanie zdawało się, że tydzień bez ruchu spowodował atrofię jego nóg i była w nim słabość.

Z troską w jej brązowych oczach dotknęła swoich srebrnych włosów w geście zdenerwowania. - Jahn, one żyją, ale musisz zrozumieć, że jest źle. Samochód był totalnie zniszczony i obie dziewczyny zostały strasznie ranne. Są… stabilne… ale są w śpiączce. Kiedy rozszerzyły mu się oczy, pomachała mu krótko, co prawdopodobnie miało zapobiec jego strachowi.

- Lekarze mają wszelkie oczekiwania, że ​​wyzdrowieją i że śpiączka będzie tymczasowa. Wciąż… szkoda. Czy możesz to znieść? Mam na myśli twoje serce? Z ponurą determinacją zapewnił ją, że jego serce nie stanowi problemu… ponieważ Jen i Fiona żyją, i to stanowiło różnicę. Mary miała rację co do szkód.

Fiona prowadziła i znalazła się po stronie, w którą pierwszy uderzył przejeżdżający pojazd. Miała złamaną lewą rękę i nogę i prawie straciła oko, gdy zapadło się okno po stronie kierowcy. Nie zgubi tego, ale było blisko, a odłamki zadały jej ogromne obrażenia.

Te rany się zagoiły, jej piękne brunetki odrosłyby pomimo golenia koniecznego do wykonania szwów, ale nigdy nie odzyskała ostatnich dwóch palców lewej dłoni. Serce go bolało, a utrata tego serdecznego palca wydawała się omenem. Jen… "Dziecko?" - zapytał, strasznie bojąc się o blondynkę. Pomimo początkowych obaw zaczęła cieszyć się ciążą iz niecierpliwością wyglądała dnia, w którym urodzi się ich dziecko.

Jahn wiedział, że będzie wspaniałą matką, a strata może ją zranić znacznie bardziej niż jakiekolwiek fizyczne obrażenia. - O ile lekarze mogą stwierdzić, żywy i zdrowy, ale przedłużająca się śpiączka może to zmienić. To było… coś. Szansa. Te fizyczne rany, których doznała, były mniejsze niż u Fiony.

Żadnych trwałych uszkodzeń, chociaż zrobiła podobne pęknięcia na prawym ramieniu i nodze od toczenia się samochodu i zachowała wiele blizn po rozbitym szkle. Wszystko to może wyleczyć. Początkowo obie kobiety otrzymały oddzielne pokoje, ale szpital uszanował prośbę Mary o udostępnienie im wspólnego pokoju, gdy ich stan się ustabilizował. Ich matka zajęła swój własny zegarek między dziewczętami, gdy dozwolone były godziny odwiedzin i z niewielką niechęcią ustąpiła mu miejsca.

Potrzebował tego, a oni też, czuła. Kiedy Jahn usiadł, wsunął jedną rękę do Jen, drugą do Fiony i pomyślał o tym, co przyniesie im przyszłość. On nie wiedział; nic nie wydawało się tak pewne, jak wtedy, gdy trio usiadło razem w ten listopadowy dzień i powiedzieli sobie, co chcą zrobić z resztą swojego życia. I tak głośno rozmawiał, rozmawiał ze swoimi narzeczonymi (tak bezbronnymi, tak bezradnymi, tak zranionymi) (nie mogłem nic dla nich zrobić). Rozmawiając o przyszłości io tym, jak to niczego nie zmieniło, że nadal będą mieć siebie i resztę swojego życia razem.

Tyle uprawiania miłości, ile Jen mogłaby chcieć, tyle długich spacerów i głębokich rozmów, ile chciała Fiona, gdyby tylko się obudzili i wrócili do niego. Prawdopodobnie brzmiał jak zboczeniec, ale nie obchodziło go to. Z jednej strony zdawał sobie sprawę, jak żałośnie, jak żałośnie i melodramatycznie musi brzmieć dla obecnych pielęgniarek i innych obecnych, targując się z wyższymi mocami o życie swoich kochanków, błagając ich, aby do niego wrócili, ale z drugiej strony on był po prostu apatyczny dla obcych. Jahn nie był pewien, czy wierzy w żadnego boga, nie wiedział, czy wyzdrowienie naprawdę oznacza cud, ale zrobiłby wszystko, byłby kimkolwiek potrzebował, byłby tak dobrą osobą, jak potrzebował, choćby po to, wrócili do niego z czyśćca, w którym się znajdowali. Religijny dogmat, piekło.

Byłby sprawiedliwy. Obciążony ciężkim sercem, ale już nie ciężarem dwóch światów, wyszedł z Maryją następnego dnia, uznany przez lekarza za zdrowego, po udzieleniu wszystkich odpowiednich porad i wypisaniu. Zapewniono, że będzie mógł odwiedzić, kiedy tylko zechce, w granicach rozsądku. To było dziwne, ale pierwszą rzeczą, jaką zauważył po powrocie do domu, był zaciemniony dom po drugiej stronie ulicy, a na podjeździe nie było samochodu.

Było to niezwykłe, ponieważ lokator zawsze wydawał się być w domu, pracując w garażu lub pracując na podwórku, zawsze zapalając światło, aby zasygnalizować, że ktoś jest w środku. Być może przyczyną była recesja, bez pracy. Podejrzenie czegoś szarpało go przez całą noc, a kiedy zauważył tę samą pustkę po drugiej stronie ulicy, wsiadając do samochodu następnego dnia, przez chwilę patrzył na nią przez ramię, po czym odwrócił się do Mary.

- Jak się nazywał kierowca, który zepchnął Fionę i Jen z drogi? Pani Reed lekceważąco wzruszyła ramionami. - To był jakiś bezwartościowy pijak, którego zabito, kiedy weszli do rowu. Nigdy nie pomyślałem, żeby zapytać.

Nie wydawało się to ważne, kiedy wasza trójka przebywała w szpitalu. Szybko wyczuwając źródło jego ciekawości, rozszerzyła oczy w rozpoznaniu. „Nie myślisz…” „Nie wiem, to tylko podejrzenie”.

Mary drżącymi rękami zadzwoniła do szpitala, czekając na połączenie z lekarzem swoich narzeczonych, czekając jeszcze dłużej, by połączyć się z kimś, kto rzeczywiście mógłby odpowiedzieć na pytanie. Kiedy słuchała, jej skóra przybrała niezdrowy, poplamiony odcień bieli. Odłożyła słuchawkę z wymamrotanym „dziękuję”. Odwracając się do niego, powiedziała ochryple.

„Joseph Margrave”. Dłonie Jahna zacisnęły się na kierownicy, a świat wokół niego lekko zadrżał. Minęło sporo czasu, zanim gdziekolwiek pojechali. Bez względu na to, jakie problemy miało jego serce, najmniejszym z nich było trochę słusznego oburzenia, ale Mary nie usłyszałaby, że odszedł bez niej, kiedy dowiedziała się, że zmierzy się z Donovanem. Ich jazda przebiegała w śmiertelnej ciszy.

Zimna, sterylna linia budek telefonicznych czekała na Jahna, a on siedział przy jednej pod kierunkiem strażnika, a bezsilna wściekłość kipiała. Donovan wkroczył do środka z charakterystycznym zimnym obliczem, ale tym razem Jahn po prostu to zrobił. nie.

opieka. Musiało to być widoczne na jego twarzy, ponieważ Donovan wydawał się zaskoczony jego wyrazem twarzy, a pewność siebie ogromnego mężczyzny zatrzęsła się jeszcze bardziej, gdy zobaczył Mary stojącą za narzeczonym jego córki, wyglądającą w każdym calu na kobietę bez litości. Żądania informacji wypłynęły z jego ust w chwili, gdy podniósł słuchawkę.

„Do diabła, ty tu robisz i dlaczego Mary jest z tobą? Gdzie jest Jenny?” Dlaczego to zrobiłeś, Donovanie? ”Zapytał Jahn, chcąc być tak zimnym jak Mary.„ Czy zdecydowałeś, że po prostu skończy stracić Fionę? Ups, mały wypadek, który zapewni jej dobrą przyszłość? ”Na twarzy mężczyzny pojawił się gniew i powiedział z nutką histerii w jego słowach:„ Gdzie moja córka, mały kutasie? ”„ Zamknij się, kurwa. Czy to dlatego, że Jen była w ciąży, a ty zdecydowałeś się upewnić, że tak się nie stanie z jej siostrą? Donovan wzdrygnął się, jakby został uderzony, i przyszło mu do głowy, że jedyny sposób, w jaki Donovan mógł poznać jej ciążę, to gdyby jedna z jego powiedzieli mu byli obserwatorzy. To było na ich liście „rzeczy do zrobienia”, ale listopad był bardzo pracowitym miesiącem… „Jenny jest w ciąży?” W słowach była odrobina ciepła dla jego małej dziewczynki, ale zostało to przyćmione przez rosnący strach na ogromnej twarzy mężczyzny.

„Jest w powietrzu,” powiedział Jahn, gorzko gryząc jego słowa. „Twój kumpel Margrave zepchnął jej siostrę z drogi. Jen akurat była w samochodzie.

Oczy Donovana rozszerzyły się z przerażenia i spojrzał na Mary w celu potwierdzenia. Bez litości w jej ciemnobrązowych oczach, po prostu skinęła głową, zimna i beznamiętna. Jahn nigdy nie widział załamującego się mężczyzny, nie policzyłby własnego ataku serca jako takiego i wiedział, jak to się stało z behemotem przed nim, że nigdy więcej nie chciał go zobaczyć. Jak kruszący się kamień, złość i strach zsunęły się z twarzy upartego mężczyzny, pozostawiając za sobą obraz skrajnego smutku i tego, co Jahn był pewien, było nienawiścią do samego siebie. Płacz dochodzący z telefonu, po którym nastąpił zagubiony głos, przypomniał mu boleśnie o Jen.

- Czy ona umarła? T-powiedz mi, że nie jest! Mógł zostawić mężczyznę tak wiszącego, zostawić go, by rozpamiętywał swoją panikę i strach, zastanawiając się, czy jego ukochana dziewczynka żyje, czy nie żyje. Jen być może nigdy mu tego nie wybaczy, ale nie był też pewien, czy sam sobie wybaczy. Było kilka linii… nadal musiał wiedzieć. - Powiem ci, ale najpierw musisz ze mną porozmawiać.

Dlaczego to zrobiłeś? W jasnych niebieskich oczach Donovana błysnął coś w rodzaju złości, ale zniknął w mgnieniu oka, przytłoczony przez demony czające się w jego głowie. - T-ty źle. Nie miałem nic… - Nie dawaj mi tego - wypluł Jahn, wznowiony słuszny gniew. - Zrobiłem to, co powiedziałeś, dostałem gazetę. Poszedłeś do więzienia dla swoich przyjaciół, prawda? Oglądali dla ciebie dziewczyny i nie zrobiliby nic bez twojego pozwolenia.

Cholera, Margrave nawet je obserwował ponieważ byli dziećmi. " "Ish… Thass Joe M-margrabia. Nie Bill.

S'in Destinashun Pure-ty, 'n famly, ale on nie jest jednym z nas." Wydawało się, że czas zatrzymał się na chwilę w głowie Jahna i przypomniał sobie coś, co Fiona powiedziała kiedyś o Margrave. Uciekał od dzieci, które sprawiały Jennie kłopoty. Nie Fiona, tylko Jen.

Córka Donovana była jedyną osobą, na którą zwracał uwagę Joseph Margrave, ponieważ tak naprawdę nie był on winien Donovanowi czegoś takiego jak szerokie zrozumienie idei, że zranienie przyrodniej siostry Jen może zranić ją tak samo emocjonalnie, jak jakiekolwiek obrażenia fizyczne. Przysługa dla rodziny, przyjaciela członka rodziny, który należał do tej samej grupy Purity. Czy to był powód jego wiecznie kwaśnego usposobienia? Ta mała pół-rasowa dziewczynka po drugiej stronie ulicy? Co go zdenerwowało? Wiadomości z drugiej ręki o poligamicznym ślubie z dziewczyną białego mężczyzny i tą małą mieszanką krwi? Cholernie skandaliczne, prawda? A może nie był to żaden z powyższych. Może właśnie zobaczył przejeżdżającą obok Fionę, nie zauważył Jen z nią i w przypływie złości wywołanej alkoholem próbował zepchnąć ją z drogi.

Jahn nie miał pojęcia. Margrave nie żył i zabrał swoje tajemnice do grobu. Grobowy margrabia, pomyślał z dezorientacją.

Jahn popełnił błąd, krytyczny. Poza Jake'iem Edwardsem, kumple Donovana ze „straży sąsiedzkiej” nie byli prawdziwym problemem. To była czystość celu. Było nakładanie się, bliscy przyjaciele, którzy byli członkami obojga, ale potem… rodzina i przyjaciele zmienili parametry. Gdzie jeden się skończył, a drugi zaczął? Czy był to wąż żujący własny ogon, zagrożenie dla każdego, kto wędrował w pobliżu jego zwojów? Wpatrując się tępo w powierzchnię stołu przed sobą, Donovan nie podniósł głowy, gdy Jahn przemówił.

- To się nigdy nie skończy, dopóki tego nie powstrzymasz. Jen żyje, lekarze mówią, że prawdopodobnie będzie dobrze, ale ta… organizacja może kosztować życie naszego dziecka. Byczy mężczyzna podniósł głowę, a na jego twarzy błyszczały łzy. - Za dużo się tu dzieje. Nie rozumiem, jak pracują twoi ludzie, co ich napędza.

Nie wiem, który, jeśli w ogóle, mógłby spróbować ponownie zabić Fionę, jeśli przejdą przez to nienaruszony. Musisz to zrobić. racja - powiedział mu Jahn.

- Nie… nie wiem, czy dam radę. - Ci mężczyźni są ci winni życie. Ich rodziny są ci winne za wolność. Cholernie dobrze możesz im powiedzieć, że Destination Purity, cokolwiek myślisz, że to oznacza, prawie zabiło jedyną rzecz, którą ci zostało. Niezależnie od tego, za czym się opowiadają, muszą powstrzymać nienawiść, zanim ktoś, kto na to nie zasługuje, zostanie zabity.

Skończ to tutaj. Jahn odłożył słuchawkę i odszedł. Zbyt pochłonięty własnym gniewem i niepokojem nie złapał rozmowy Donovana z jego drobną byłą żoną, ale cokolwiek powiedziała, to nie była parzysta Postawa mężczyzny zesztywniała, a jego rysy zmieniły się z pełnego smutku bałaganu na skrajny strach. Cokolwiek powiedziała, wystarczyło.

Tydzień minął we mgle, codzienne wizyty w szpitalu, czas spędzony, ale nie zmarnowany w jedyne towarzystwo, które miało znaczenie. Mary przekonała go, by ponownie zaczął pracować, i znalazł w tym trochę pociechy. Chrupiące dane pomogły złagodzić miażdżące poczucie samotności i zmartwienia, które pojawiały się, gdy nie było go ze swoimi narzeczonymi, dwoma najlepszymi przyjaciółmi, kobiety, które kiedyś zostaną matkami jego dzieci.

Tej nocy rozległo się grzmiące pukanie do drzwi domu Reedów, a kiedy Jahn wyjrzał przez okno, wiedział, że bałagan jeszcze się nie skończył. Kilka samochodów podjechało i raczej niż kontynuowanie przeszłości, zatrzymali się tutaj, mały tłum może kilkanaście osób gromadzących się pod jego drzwiami. Dziękuję, że tu jesteś, Mary, pomyślał. Mając świadka, mogliby się zatrzymać. Nie było nic do zrobienia, poza otwarciem drzwi.

Mary wstała za nim. - Jahn Halvers? Jako pierwszy przemówił żylasty, mały człowieczek z ciężkimi wąsami i czapką. Krzepiąc się, Jahn skinął głową, spoglądając na tłum. W grupie byli głównie mężczyźni i, co zaskakujące, kilka kobiet.

Kilka twarzy miało dziwne poczucie rozpoznania, jakby regularnie je widział przelotnie i natychmiast o nich zapomniał. "To ja. Czy ja patrzę na kumpli Donovana… Watch kumpli, czy Destination Purity? ”„ Niektóre z nich ”, powiedział Mario, który natychmiast zniszczył mistycyzm gracza jako Walter Declan i podał mu rękę. Jahn chciał tylko uścisnąć dłoń mężczyzna, ale i tak go wziąłem.

„Jesteście tu wszyscy, żeby dać mi trochę tego, co dostał Greg? Czy powinienem się umówić ze szpitalem? - Krzepki facet stojący za Declanem odezwał się ze złością: - Kurwa, że ​​to się zbliża, kładąc ręce na moim chłopcu. miażdżące spojrzenie i tak, i ku jego zaskoczeniu, niektórzy mężczyźni i kobiety wokół niego również. Przyjaciele i rodzina byli najważniejsi, ale wiedzieli o Amy, myśleli, że powinien lepiej wychować swojego chłopca. Randall Edwards zamknął się, z twarzą palec. "Nie o to nam chodzi, dzieciaku.

Nigdy tak nie było. - Odezwał się wysoki mężczyzna, nieco ciężko osadzony po prawej stronie Declana. Wyglądał znajomo, a Jahn założyłby się, że to William Margrave. - Mój brat wiedział lepiej, wiedział, że nie jesteśmy cholernym KKK .

Szukamy naszych przyjaciół, ale nie palimy krzyży i nie zastraszamy ludzi, i na pewno nie zabijamy ani nawet nie krzywdzimy małych dziewczynek. To stare sposoby, złe sposoby. Pomimo pewnych innych… incydentów. Picie i głupota młodości to zła mieszanka. - Ale z nienawiścią wszystko jest w porządku, prawda? - powiedział Jahn głosem pełnym sarkazmu.

Potępione konsekwencje. Co się potem dzieje? Kto odchodzi i próbuje nas zabić, kiedy ożenię się z trzcinami? Jedna z kobiet mruczała trochę gniewnie, ale Declan, inny chudy facet za nim, i William Margrave najwyraźniej prowadzili program większość mężczyzn przytaknęła, gdy rozmawiali. Margrave był jedynym wymienionym z nazwiska, ale założyłby się, że pozostali dwaj byli zamieszani w morderstwo. Czy naprawdę żałowali tego, co zrobili? głupi, pijacki incydent wywołany niekontrolowaną bigoterią? ”Jak powiedziałem, nie tak działamy.

Teraz znajdujemy sposoby pracy w ramach prawa. Mój brat się mylił i zapłacił za to życiem. Donovan zapłacił za wszystkich.

Nie mamy kłótni z tobą, jego córką ani przyrodnią siostrą dziewczyny. Przyszliśmy tutaj, żeby ci to powiedzieć, żebyś wiedział, że to się tutaj kończy. Straż Donovana jest skończona, a także Destination Purity, dopóki nie wyjaśnimy naszych priorytetów.

Widzisz, kim jesteśmy. Nie jesteśmy twoimi wrogami. Zrobiłem rzeczy, z których nie jestem dumny, ale masz moją przysięgę na wszystko, co jest dla ciebie warte, że to się tutaj skończy. Oni też są tutaj, aby to powiedzieć.

- przemówił Edwards. - Randall Edwards. Masz moje słowo dla mnie i „mojego chłopca Jake'a”. Wracając na miejsce, wyglądał na zawstydzonego, gdy ta sama kobieta, która mamrotała o tym, że Jahn poślubił Jen i Fiona rzuciła Edwardsowi czarne spojrzenie. niż poligamiści, pomyślał.

„Jestem Elise Decker: Poligamia się myli i zobaczymy się w sądzie, jeśli spróbujesz przemycić coś poza system prawny.” Powiedziała, wydając wyrok, ociekając potępieniem. życie. W tej chwili nie mam z tobą walki.

"Chudy facet, ostatni z grupy Donovana, był Jason Anthony. On również złożył oświadczenie, a potem nerwowo się cofnął. Marcus Decker.

Christopher Sanders. Julia Declan. Victor Jameson. Dale Farland.

Rodney Orley. Frank Bertram. Louis Cross. Louis Gregory. Wszyscy wygłosili tę dziwną, mało przygotowaną mowę z różnym stopniem szczerości i chociaż przez minutę nie ufał ich wartościom, wydawało się, że byli szczerzy.

Imiona, których prawdopodobnie nie zapamiętał, ludzie, których prawdopodobnie nigdy więcej nie zobaczy. Jakież to bez sensu, pomyślał. Sądzę, że ich przysięga złożona przez Boga coś dla nich znaczy, ale czy myślą, że sprawi, że im uwierzę? Co to za pieprzony gest dobrej woli? Margrave znowu się odezwał, zdając się odczytywać jego myśli. - Może to niewiele dla ciebie znaczy, ale to coś dla nas znaczy… a ten pokaz był o nas. Niedowierzanie musiało pojawić się na twarzy Jahna, ponieważ kontynuował, wyciągając kartkę papieru z kieszeni.

- Z drugiej strony, chodzi o ciebie. Podał Jahnowi kartkę z przypiętą do niej kartą. Marszcząc brwi, obejrzał go. Wydawało się, że to jakiś dokument, kopia tytułu.

Do domu? Co do cholery? Na karcie widniał numer i adres Margrabiego. „Tak, jak to widzę, te rachunki za szpital okażą się słusznym draniem, nawet jeśli ty i twoje panie znów będziecie pracować. Mój brat nie może tego naprawić, ale jego majątek może.

Nie ma mowy, jestem całą rodziną, którą miał pozostawiamy to do woli, a kiedy wszystko się wyjaśni, możesz zrobić, co chcesz. Jeśli będą jeszcze jakieś koszty, zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby pomóc nam wszystkim ”. Oszołomiony Jahn mógł tylko patrzeć na nich, ponieważ większość grupy skinęła głową, zgadzając się z oświadczeniem Margrave'a. "JA… dziękuję. ”„ Nie jesteś nam za to winien żadnych podziękowań; mój brat jest ci winien za to, co zrobił i płaci.

Jesteśmy winni Donovanowi i spłacamy również ten dług. Margrave poruszył się przez chwilę niespokojnie, a Declan skinął mu głową, sygnalizując, że są gotowi do odjazdu. życie, które prowadzą gdzie indziej.

Nienawiść jednak pozostaje, prawda? Jahn zastanawiał się, rozważając gazetę, gdy grupa wyszła. Czy ponowne przeanalizowanie twoich priorytetów naprawdę coś naprawi? Kto płaci cenę za twoje dzieci? Siedząc między siostrami, mówił do nich, malując jego słowa z każdym optymizmem, jaki mógł dać, ponieważ potrzebowali każdego światła, które mógł im dać, tak jak dla niego. Wspieramy się nawzajem, zrozumiał. Powiedział im o dziwnej ofercie, którą złożył Donovan ludzie złożyli, a także o wiosennym weselu, jak będą szli z matką nawą, aby znaleźć swoje miejsce u jego boku. Składali mu śluby, a on im, zamykając ich w duchowej jedności silniejszej.

niż cokolwiek innego Vernment mógł zaoferować. „Miesiące miodowe…” pomyślał z uśmiechem na twarzy. „Uwielbiałeś tę kurtkę, Jen i Roger powiedzieli mi, gdzie mogę dostać replikę. Obejrzymy ten film ponownie razem i może będę niezdarny, ale będę dla ciebie seksownym pilotem, wiesz . Zaśpiewam Ci te wszystkie wspaniałe piosenki o miłości i będziemy się kochać pod palmami.

Twoje ciało na całym moim, moje w Twoim. Powiedziałem Ci, że będę Cię kochać tak często, jak tego potrzebujesz Więc zapamiętaj to. Powiedz tylko słowo. Nasze dziecko przyjdzie do świata, w którym będzie wiedział, że jego rodzice kochają się nawzajem i kochają go ”.

„Nawet przez sekundę nie myśl, że zapomniałem o tobie, Fiona. Będziemy się razem bawić, wiesz, że tak. Kolacja przy świecach odbyła się w zacisznym miejscu, gdzie naczynia, kieliszki i wino błyszczą. Później odwiedzę szpital i możesz mi pokazać, jak śpiewać Threshold, ponieważ jest w tym coś wyjątkowego, coś duchowego. Kiedy skończymy, zabiorę cię pod gwiazdy i weźmiemy do noc razem, a potem po prostu cię zabiorę, pokażę ci, jaka jesteś dla mnie piękna.

" „Będziemy musieli zrobić coś razem jako trio, bo to nasza trójka na dłuższą metę, wiesz. Czy wiesz, że twoja siostra też lubi tańczyć, Jen? Nie wyobrażam sobie nic lepszego niż rytmiczny taniec pod kolorowymi światłami z obiema żonami. ”Zamykając oczy, nucił kolejną starą melodię, taką, którą zawsze wydawał się mieszać z pierwszą.” Jej. Jej rodzice „poprawił go głos chrapliwy z powodu nieużywania.”… Trzymając cię w tym miejscu, Jahn… ”rozległ się kolejny napięty głos. Kiedy jego własne powieki się otworzyły, zobaczył dwie pary oczu wpatrujących się w niego, jedna para lśniąco niebieska, druga lśniąco brązowa.

Usta pod nimi wykrzywiły się w delikatnych uśmiechach, tym bardziej uroczych, że zrozumieli, że ich właściciele wrócili ze swoich snów, aby go znaleźć. Przebudź się. Koniec..

Podobne historie

Letni chłopiec

★★★★★ (< 5)

Sezon letni wzmaga wewnętrzne pragnienia Lynn i Adama…

🕑 42 minuty Historie miłosne Historie 👁 3,042

„Out Adam!” Lynn surowo wskazała palcem na drugą stronę recepcji. Adam usiadł na blacie recepcji. Cassie, młoda, bardzo modna recepcjonistka, brunetka, nie miała nic przeciwko osądzaniu…

kontyntynuj Historie miłosne historia seksu

Letni chłopiec, część 2

★★★★(< 5)

Lynn i Adam kontynuują letni taniec…

🕑 40 minuty Historie miłosne Historie 👁 1,725

Nieco ponad miesiąc temu... Noc była idealna. Dzień był idealny. Tydzień, ostatni miesiąc, były idealne. Teraz był idealny moment. Lynn zastanawiała się dokładnie, co zrobiła, żeby w…

kontyntynuj Historie miłosne historia seksu

Dla Julii

★★★★(< 5)

Dla mojej żony, mojej miłości, naszej miłości.…

🕑 12 minuty Historie miłosne Historie 👁 1,829

Dajesz mi to spojrzenie, które mówi, że pragnienie, pożądanie i miłość wszystko w jednym. Piłem trochę, tak jak lubisz. To powstrzymuje mnie od powstrzymywania się, a głód zwierząt…

kontyntynuj Historie miłosne historia seksu

Kategorie historii seksu

Chat